zazdrość..strach..doradźcie coś :(
Moderator: modTeam
zazdrość..strach..doradźcie coś :(
Witam.. mam problem z którym próbuje sobie poradzić od kilku lat i nieumiem.. chodzi o zazdrość i strach.. panicznie boje się że facet idąc gdzieś sam z kumplami pozna laske lepszą niż ja i mnie zostawi... ale po kolei.. byłam z chłopakiem ponad 2 lata.. przez cały czas bałam się, że każdy jego kontakt z jakąś dziewczyną skończy się tym, że niebędzie chciał ze mną być.. miałam się o tyle "dobrze", że jego kontakty z dziewczynami były jedynie w szkole.. niestety po czasie wyszło, że to jednak niejest ten jedyny i się rozstaliśmy (ale nie z przyczyn mojego strachu). Poznałam innego chłopaka.. jestem z nim 9 miesięcy.. i znów mam ten sam problem.. cholernie mi na nim zależy i boje się, że go strace.. może to jest spowodowane tym, że już raz się rozstaliśmy z mojej winy.. na szczęście zeszliśmy się dość szybko po tym bardzo się dla niego zmieniłam.. udało mi się zmienić moje negatywne i złe cechy.. ale dalej nieumiem sobie poradzić z tym strachem on jest przeciwieństwem mojego byłego.. lubi chodzić na imprezy.. chodzimy razem ale czasem chodzi sam z kumplami.. za każdym razem gdy mi mówi, że gdzieś idą mnie się robi smutno, i już sobie wyobrażam, że jakaś panienka zacznie go podrywać.. niechce mu psuć humoru ale nieumiem się inaczej zachowywać.. skutek tego jest taki, że on myśli, że ja mu zupełnie nie ufam a tak niejest.. nieumiem tego wyjaśnić.. czuje, że mu ufam. Ale boję się, że to inna laska zakręci się wokół niego Może też tak mi się wydaje, bo zanim się poznaliśmy a on był wolny "używał" sobie na imprezach.. wiadomo.. laski.. całowanie.. sex.. działo się to rok przed tym jak się poznaliśmy i było takich sytuacji kilka.. mówił mi, że robił to tylko dlatego, że po pierwsze chciał zapomnieć o swojej byłej a po drugie był młody i miał inne wartości w życiu (teraz będzie miał 21 lat).. ja z jednej strony wiem, że jak się zeszliśmy to coś znaczy.. że naprawde nam na sobie zależy.. ale z drugiej ten strach psuje wszystko w mojej głowie.. niechce mu o tym mówić bo niechce żeby go to bolało, ale on zawsze po mnie poznaje kiedy coś jest nie tak nie wiem co mam robić teraz się też za tydzień wybiera na impreze sam z kumplem.. no i siedzą mi w głowie te głupie myśli.. pozatym powiedzcie mi czy to jest normalnie, że on idzie dyskoteke z kumplem podczas gdy ma laske? dla mnie to dziwne, ale może dlatego, że ja nieumiałabym się bawić bez niego. A on był do tego przyzwyczajony. Bo przedemną miał tylko jedną stałą dziewczynę i był z nią niecały rok ale oni razem niechodzili na imprezy bo jej rodzice jego nietolerowali.. no i można powiedzieć przez całe życie chodził sam.. oczywiście my chodzimy razem, ale mówił, że też chce czasem iść z kumplami.. ja go kocham i czuje, że to ten jedyny.. i czuje też, że on mnie także kocha.. mówi o naszej przyszłości.. zaręczyliśmy się... a ja mimo wszystko czuje ogromny strach... poradźcie mi coś proszę bo ja przy tych myślach już wysiadam psychicznie i wiem, że te myśli mogą kiedyś wszystko zepsuć a tego niechcę.. dodam, że mam o sobie bardzo niską samoocene i wydaję mi się, że każda inna dziewczyna jest odemnie o wiele wiele lepsza...
heh.. niewiem.. moze wez sie w garsc ? to glupie stale sie tak bac, trzeba z tym walczyc po prostu i mowic sobie ze tak sie niestanie. Myslac o tym stale mozesz tylko wywolac wilka z lasu, skoro jest z Toba , kocha Cie, okazuje Ci to to chyba niemasz prawa sie obawiac..
Sama nieposiadam wysokiej samoceny, niejestem pewna siebie ale trzeba z tym sobie poradzic jakby narazac siebie na takie sytuacje w ktorych po prostu trzeba byc pewnym siebie i juz. Niebede Ci tu pisac porad ala Oprah Winfrey, lecz jesli dalej sobie z tym nieporadzisz moze warto isc w ostatecznosci do psychoanalityka.
zycze powodzenia <browar>
Sama nieposiadam wysokiej samoceny, niejestem pewna siebie ale trzeba z tym sobie poradzic jakby narazac siebie na takie sytuacje w ktorych po prostu trzeba byc pewnym siebie i juz. Niebede Ci tu pisac porad ala Oprah Winfrey, lecz jesli dalej sobie z tym nieporadzisz moze warto isc w ostatecznosci do psychoanalityka.
zycze powodzenia <browar>
Ciężko Ci będzie przyjąć taką tezę:
Jeśli zechce - odejdzie, jeśli nie zechce - to nie.
Nie ma sensu trzymać w klatce ptaszka ze strachu, że odleci. Trzeba trzymać otwartą klatkę i sprawić, żeby jednak ptaszeczek nie odleciał, żeby se np. obleciał klatkę dookoła, albo usiadł na gałęzi. A jak nadlecą inne ptaszki i będą ćwierkały o tym, że gdzie indziej będzie lepiej to on je oleje i powie "tu mi jest dobrze i nigdzie nie polecę"
Dobrze, że dostrzegasz ten problem, bo niektórzy niestety nie i próbują swoim partnerem zawładnąć. Strzelają fochy o każdą rozmowę z potencjalnym konkurentem (wg nich).
Jeśli zechce - odejdzie, jeśli nie zechce - to nie.
Nie ma sensu trzymać w klatce ptaszka ze strachu, że odleci. Trzeba trzymać otwartą klatkę i sprawić, żeby jednak ptaszeczek nie odleciał, żeby se np. obleciał klatkę dookoła, albo usiadł na gałęzi. A jak nadlecą inne ptaszki i będą ćwierkały o tym, że gdzie indziej będzie lepiej to on je oleje i powie "tu mi jest dobrze i nigdzie nie polecę"
Dobrze, że dostrzegasz ten problem, bo niektórzy niestety nie i próbują swoim partnerem zawładnąć. Strzelają fochy o każdą rozmowę z potencjalnym konkurentem (wg nich).
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Ja staram się wziąć w garść ale kurde nieumiem nawet jak uda mi się myśleć, że będzie ok to za 5 minut znów mi wchodzą te złe myśli i klapa... co do tej tezy.. ja wiem, że co ma być to i tak będzie, ale wole przynajmniej próbować się starać żeby udało nam się wszystko przezwyciężyć skoro oboje chcemy być ze sobą na zawsze.. a co myślicie o tych wyjściach na impreze samemu?
wiesz mam ten sam problem ostatnio... jestem z nim 9 miesiecy ale to troszke inny strach niz Twoj.. do tej pory bylam go pewna wiedzialam ze nigdy mnie ni eoklamie ze nie ma kontaktu z zadnymi pannami poza kolezankami ze szkoly.. i nadal tak jest ale... on idzie w pazdzierniku na studia i mnie to dobija bo bedzie daleko ode mnie i sie boje.. ufam mu wiem ze nie pojdzie na zadna impreze bo my sie dobrze bawimy tylko razem, wiem ze bedzie unikal sytuacji gdzie jakas panna moglaby sie do niego kleic bo wiem ze on jest wierny i lojalny i przeze wszytkim mnie kocha... ale co ja poradze na to ze sie boje ze pozna lepsza ladniejsza i bla bla bla... mam tylko nadzieje ze mi przejdzie. a Tobie co moge poradzic... hmm moze z nim porozmawiaj powiedz o swoich obawach zwlaszcza jesli chodzi o te dyskoteki bez Ciebie.. jesli powiesz mu o tym spokojnie i nie zabrzmi to jako ograniczanie to powinno byc dobrze a jesli moge spytac ile Ty masz latek?
Hm.. Moja kuzynka jest ze swoim chłopakiem już ponad rok i on często wychodzi z kumplami gdzieś do pubów itp. na np. <browar>. Gość jest na tyle wporzo, że wątpie żeby rozglądał się za innymi, pozatym kuzynka wie z kim on wychodzi bo zna jego kolegów. Nie wiem czy, Ty znasz jego znajomych może poznaj ich, jak coś będzie nie tak na pewno poinformują Cię o tym. Może idź z nimi, nie pozwoliłby Ci? Spróbuj mu zaufać - takie jest moje zdanie.. 2 Przypadek - mój kuzyn miał dziewczynę, która cały czas była o niego zazdrosna nie chciała żeby wychodził z kolegami, jak mi sam powiedział: gdy z nią był nie oglądał się za innymi. Skończyło się tak, że zerwali ze sobą.
PS. Jak chłopak potrafi docenić dziewczynę, to nie rozgląda się za innymi. Wszystko zależy od tego jaki on jest.
Życzę powodzenia
PS. Jak chłopak potrafi docenić dziewczynę, to nie rozgląda się za innymi. Wszystko zależy od tego jaki on jest.
Życzę powodzenia
Ciężko mi doradzić w tej kwestii.
Z jednej strony nie jest to czymś złym i ma prawo iść i bawić się w męskim towarzystwie.
Z drugiej strony jednak pewnie byłoby mi przykro i też bym się denerwowała...
Z trzeciej strony mówisz że się zaręczyliście. To duży krok do przodu i dowód na to że on Cię kocha i traktuje poważnie więc myślę że nie masz czym się martwić
Z jednej strony nie jest to czymś złym i ma prawo iść i bawić się w męskim towarzystwie.
Z drugiej strony jednak pewnie byłoby mi przykro i też bym się denerwowała...
Z trzeciej strony mówisz że się zaręczyliście. To duży krok do przodu i dowód na to że on Cię kocha i traktuje poważnie więc myślę że nie masz czym się martwić
Jedyne co mogę Ci poradzić to tak jak pisze tutaj większość,wyluzuj.
Skoro sobie ufacie,jest wam dobrze to skąd pomysł,że miałby Cię zostawić??
Dbajcie o to co jest między wami a wszystko będzie dobrze.
Radzę także odrzucić zazdrość,która,tak jak powiedział miś niszczy związki.
Zazdrość jest dobra,ale w małych ilościach
Ogólnie rzecz biorąc jeśli będziesz go ograniczać,mówię tutaj o kontaktach ze znajomymi to uwierz mi,że nie wyjdzie z tego nic dobrego.
Trzymam kciuki
Skoro sobie ufacie,jest wam dobrze to skąd pomysł,że miałby Cię zostawić??
Dbajcie o to co jest między wami a wszystko będzie dobrze.
Radzę także odrzucić zazdrość,która,tak jak powiedział miś niszczy związki.
Zazdrość jest dobra,ale w małych ilościach
Ogólnie rzecz biorąc jeśli będziesz go ograniczać,mówię tutaj o kontaktach ze znajomymi to uwierz mi,że nie wyjdzie z tego nic dobrego.
Trzymam kciuki
Carpe diem!
tak znam wszystkich jego kolegów.. czesto chodzimy gdzieś wszyscy razem ba imprezy. Wiem że zaręczyny to coś poważnego i doceniam to.. ale jak widzicie moja główka dyktuje mi co innego (strach) a serduszko co innego (miłość). Boje się że wszystko zepsuje.. ale te myśli w tej głowie chyba mi sie zamurowały czy coś, ja niewiem..
Moze zajmij sie czyms pracochlonnym i niemysl tyle... "Myslenie zostaw filozofąąąą" -jak miewal niegdys moj znajomy w opisie
Ostatnio zmieniony 15 lip 2006, 13:53 przez Misia86, łącznie zmieniany 1 raz.
- zagubiona_wenus
- Pasjonat
- Posty: 190
- Rejestracja: 05 lip 2006, 10:24
- Skąd: dolnyśląsk
- Płeć:
smutna , nie wiadmo co ci doradzić... Ciągłe zamartwianie sie nic nie da jak chce zdradzić to zdradzi, to będzie oznaka tego ze nie jest Ciebie wart. Jeśli Cię kocha i chce być tylko z Tobą należy mu sie jakiś kredyt zaufania. Nie szarp sobie narwów, nie myśl o złych rzeczach, też wyjdź czasem sama na impreze i zobacz jak to jest. i nie bądź już taka smutna nie warto
grzeczne dziewczynki idą do nieba... niegrzeczne idą tam gdzie chcą!
Imperator pisze:Ciężko Ci będzie przyjąć taką tezę:
Jeśli zechce - odejdzie, jeśli nie zechce - to nie.
Nie ma sensu trzymać w klatce ptaszka ze strachu, że odleci. Trzeba trzymać otwartą klatkę i sprawić, żeby jednak ptaszeczek nie odleciał, żeby se np. obleciał klatkę dookoła, albo usiadł na gałęzi. A jak nadlecą inne ptaszki i będą ćwierkały o tym, że gdzie indziej będzie lepiej to on je oleje i powie "tu mi jest dobrze i nigdzie nie polecę"
Dobrze, że dostrzegasz ten problem, bo niektórzy niestety nie i próbują swoim partnerem zawładnąć. Strzelają fochy o każdą rozmowę z potencjalnym konkurentem (wg nich).
Imperator - <browar> - taki mi sie to porownanie spodobalo ze zaraz wysle mojemu. rewelacja, jak zwykle jesli chodzi o Twoje porownania
a co do smutnej - im bardziej bedziesz sie bac, histeryzowac itd. tym wieksze jest prawdopodobienstwo ze on odejdzie. kto chce byc z wiecznym mazgajem i histeryczka? to kolejna rzecz ktora kiedys przerobilam... probowalam go zamknac w klatce, ale dostalam obuchem po glowie bo pomimo mojej troskliwosci i jakby zgodnie z moja panika z kims tam sie spiknal. mysle ze Haro cos podobnego przechodzil (dobrze pamietam?), moze sie zgadajcie na GG?
co do ptaszkow - to ja tam doszlam do takiego stanu gdzie on sie bedzie bronic rekami i nogami byleby tylko zostac w tej klatce a ja tam sobie czasami z kims pocwierkam przez prety, ale nigdzie sie nie rusze, bo tu jest dobrze, nie szukam tytanowej klatki z klimatyzacja i dvd, ta jest dobra
Tongue is dumb from all the drugs
Thank God! I Can't react!
Thank God! I Can't react!
to nie jest tak do końca, że histeryzuje... po prostu ten cholerny strach sie pojawia w momencie jak idzie z kumplami np. do parku albo na impreze.. i nie histeryzuje, nieodprawiam scen błagalnych żeby nie szedł czy coś podobnego.. ja wiem, że jak będzie chciał się rozstać to i tak to zrobi i jakaś laska go może zainteresować choćby w autobusie, ale imprezy to tak jakby takie zwiększone ryzyko.. choć bywał sam i tylko mnie mocniej kocha.. przed jego wyjściem samemu zawsze jestem inna niż zwykle ale niechce tego bo on potem zamiast się cieszyć że idzie się pobawić to się denerwuje, że mu nieufam.. niechce mu tego robić.. ja może też się tak boję bo chłopak mnie zostawił po ponad 2 latach a mówił że tego nie zrobi.. wiem, że ludzi się nie porównuje i nierobię tego. po prostu tamto wydarzenie zostało w mojej psychice.. no i pozatym już raz się rozstaliśmy.. na szczęście to była przerwa 2 tygodnie.. wiem co ja wtedy przechodziłam bez niego i niechce już nigdy tego....
Smutna - po prostu za bardzo się angażujesz. Więcej dystansu, znajdź sobie jakieś twórcze zajęcie zamiast siedzieć w czterech ścianach i zastanawiać się co też Twój facet robi na imprezie. Przecież to nie ma najmniejszego sensu. Nie uzależniaj się od niego, bo w momencie - odpukać - waszego końca pogrążysz się w pustce. Jeśli idzie z kumplami na imprezę - niech idzie! Weź przyjaciółki/koleżanki i wyjdź gdzieś się rozerwać, albo chociaż zrób coś ciekawego, np. naucz się malować stopami czy coś.
Zerwij ze swoim obsesyjnym stylem myślenia, bo możesz wyjść na tym tylko gorzej.
Zerwij ze swoim obsesyjnym stylem myślenia, bo możesz wyjść na tym tylko gorzej.
Nigdy nie dyskutuj z idiotą - najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
- nie_zapominajka
- Entuzjasta
- Posty: 73
- Rejestracja: 05 lip 2006, 15:56
- Skąd: z piekła
- Płeć:
Imperator pisze:Jeśli zechce - odejdzie, jeśli nie zechce - to nie.
Nie ma sensu trzymać w klatce ptaszka ze strachu, że odleci. Trzeba trzymać otwartą klatkę i sprawić, żeby jednak ptaszeczek nie odleciał, żeby se np. obleciał klatkę dookoła, albo usiadł na gałęzi. A jak nadlecą inne ptaszki i będą ćwierkały o tym, że gdzie indziej będzie lepiej to on je oleje i powie "tu mi jest dobrze i nigdzie nie polecę"
Rany rany jakie fajniusie . Smutna zapewne nie jedna z nas byla w takiej sytuacji. Moj facet tez chodzil na imprezy z kumplami i balowal do rana. Ba odzywal sie nastepnego dnia wieczorem pewnie sie spil...kiedy zdazylo sie to po raz pierwszy poszlam z kumpela na browar- zle...bo ciagle gadalysmy o Nim. za drugim razem poszlam do kina - lepiej. Trzeciego razu niebylo- kiedy mial byc zapowiedziaalm ze biore przyjaciolki i na imprezke. Powiem mu w jakim klubie bede jak bedzie nudno u Niego i kumpli to wpadna... narazie sie tego trzeciego razzu nie doczekalam...ale najgorsze co mozesz zrobic to siedziec sama i rozmyslac...a ziarenka wyobrazni w glowce kielkuja i jest strrraszna lipa. Czasami Faceci chca pogadac miedzy soba...pochwalic sie czyms, maja swoje plotki i tajemnice - tak jak my wez fajna kumpele i idz sie bawic i powiedz Jej ze jak tylko o Nim wspomnisz albo jak bedzie widziala ze rozmyslasz przy barze zamiast sie bawic - niech Cie strzeli w łeb ...miej swoje zainteresowania i naucz sie dobrze bawic w towarzystwie nie tylko z Nim. On to na pewno doceni . A poza tym...On chyba zasluguje na zaufanie, nie pisalas zeby choc raz Cie oszukal czy cokolwiek ukryl. Kocha Cie dziewczyno, wierz w to i w siebie. Zycz mu na dowidzenia milej zabawy, przytul, powiedz ze kochasz, sama tez wyjdz i czekaj na slodkiego smska ...a kto wie moze dolaczy do Ciebie po jakims czasie?? powodzenia przezyjesz...ja tez przezylam
niezapominajka
Powiem tylko tyle, że ja mam tak samo jak Ty smutna. A jestem facetem, więc faceci wcale nie myślą inaczej. Jestem z nią ponad rok i poszła raz na dyskoteke beze mnie i przyczepił się do niej jakiś facet i podobno odsunęła się i dała mu do zrozumienia, że ma faceta. Tak mi powiedziała, ufam jej i wierze, że tak było. A co do chodzenia z koleżankami, w tym wypadku z kolegami samumu na dyskoteki to jestem stanowczo na NIE. Więc powiedziałem jej, że gdyby była ze mną na tej dyskotece to ten facet by się do niej nie przyczepił i to ja bym za nią tańczył a nie ten facet. I od tamtej pory nie poszła ani razu beze mnie na dyskoteke.
Imperator pisze:Jeśli zechce - odejdzie, jeśli nie zechce - to nie.
Nie ma sensu trzymać w klatce ptaszka ze strachu, że odleci. Trzeba trzymać otwartą klatkę i sprawić, żeby jednak ptaszeczek nie odleciał, żeby se np. obleciał klatkę dookoła, albo usiadł na gałęzi. A jak nadlecą inne ptaszki i będą ćwierkały o tym, że gdzie indziej będzie lepiej to on je oleje i powie "tu mi jest dobrze i nigdzie nie polecę"
Genialne i o to wlasnie chodzi, zawsze staralem sie to przetlumaczyc ale nie umialem tak ladnie ubrac tego w slowka i ujac w przenosni
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 575 gości