narzeczeństwo, małżeństwo- jaki wiek?

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

megane
Maniak
Maniak
Posty: 762
Rejestracja: 22 maja 2006, 13:13
Skąd: z południa
Płeć:

Postautor: megane » 09 sty 2007, 23:05

moon pisze:Ktorych baaardzo prosro sie przestrzega?

Nie mówię, że prosto. Ale Kościół Ci daje gotowca, nie musisz się zastanawiać nad tym (choć to wskazane).

moon pisze:Znam obi esytuacja bo i wierze i nie wierzylam - duuuuuuuzo latwiej jest niewierzyc i miec to gdzies

sorry, ale Twoja niewiara to polegała na tym, że Ci się nie chciało do Kościoła i do spowiedzi chodzić, czy tym, że piłaś wódke wieku 14 lat i spychałaś staruszki ze schodów "mając w nosie" ? ;)
Bo ja też znam obie strony, dawniej na prawdę się starałam wpisać w Kościół i jakies moje miejsce znaleść (dzieckiem byłam). Od kieyd uznałam, że daję sobie spokój moje postępowanie się jakoś nie zmieniło, nie zauważyłam też żadnego ułatwienia w życiu.
Awatar użytkownika
OneLove
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 17 gru 2006, 23:32
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: OneLove » 09 sty 2007, 23:10

moon pisze:ŁAtwiej jest niewierzyc niz wierzyc.


No nie wiem. Nie czuje,że jest mi łatwiej czy trudniej. Jest mi "normalnie". Niczego mi nie brakuje,mam raczej normalne zycie tyle,że nie ma w nim miejsca na "wiare". Poza tym niczym sie nie róznie od reszty śmiertelników. To,że "nie wierze" nie znaczy,że nie mam swoich zasad,że nie wiem co dobre a co złe. Wiara w Boga mnie nie ukształtowała co nie znaczy,że jestem jakimś "odmieńcem" bez sumienia i zasad.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 09 sty 2007, 23:22

megane pisze:Ale Kościół Ci daje gotowca, nie musisz się zastanawiać nad tym (choć to wskazane).
Czasm i mysle ze bardziej musze wlasnie nizeli tworzyc wlasne ;)
megane pisze:sorry, ale Twoja niewiara to polegała na tym, że Ci się nie chciało do Kościoła i do spowiedzi chodzić, czy tym, że piłaś wódke wieku 14 lat i spychałaś staruszki ze schodów "mając w nosie" ? ;)
Polegala na zwatpieniu w Boga, nienawisc do Kosciola itd. I to ze m. in. pilam wodke w wieku 14 lat pomagalo mi sie umocnic w tym zyciu bez Boga, odpychajac jego i wszytsko co mi ofiarowywuje.
OneLove pisze:Nie czuje,że jest mi łatwiej czy trudniej. Jest mi "normalnie".
No wlasnie o tym mowie. A ja czasem czuje ze z wiara mi duzo trudniej niz bez niej.
Awatar użytkownika
katerina
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 182
Rejestracja: 10 kwie 2005, 17:35
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: katerina » 09 sty 2007, 23:26

jamaicanflower pisze:Nie rozumiem tego "ale".

Trzy pierwsze przykazania dotycza Boga :) Chodzilo mi o to, ze dekalog jest uniwersalny z pominieciem tychze "boskich" przykazan. Trudno, zeby ateista uznawal za swoje "pamietaj, abys dzien swiety swiecil" :) Tak wiec niezaleznie od religii wyznawanej istnieja pewne prawdy ogolne, wartosci powszechne, w oparciu o ktore dziecko mozna wychowac.
moon pisze:Bo do tego wystarczy byc leniem a zeby uwierzyc gdy inni nie wierza potrzeba stanowczo czegos wiecej. ŁAtwiej jest niewierzyc niz wierzyc.

Niekoniecznie. Brak wiary w Boga implikuje rozne problemy, z ktorymi wcale nie jest latwo sobie poradzic. Wydaje mi sie, ze rzetelna i uczciwa niewiara wymaga tyle samo wysilku, co rzetelna i uczciwa wiara.
moon pisze:Znam obi esytuacja bo i wierze i nie wierzylam - duuuuuuuzo latwiej jest niewierzyc i miec to gdzies ;)

No wlasnie o to chodzi, zeby nie miec tego wszystkiego gdzies mimo braku wiary. Bo - jak wczesniej pisalam - niektore zasady powinny byc uniwersalne. Chyba :)
"Mój panie, na cóż tłumaczyć durniowi, że jest durniem. Przecież jego dureństwo na tym właśnie polega, że nie ma o nim pojęcia."
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 09 sty 2007, 23:27

Już tylko obserwując tę dyskusję od jakichś dwóch stron nasuwa mi się myśl, że w obecnych czasach jest moda na ateizm. Za moment będzie znowu moda na religijność, a potem znów inaczej. Ja już przeżyłam modę na buddyzm (to dopiero śmiszne w środku Europy), więc nic mnie nie zdziwi, natomiast ciekawi, na co z kolei padnie <aniolek>

Modzie na ateizm ulegają nastolatkowie - jak nie chcą być trendy w innych działkach, "bo to takie wieśniackie", to sobie wybierają religię. Takie bycie trendy dla tych, którzy uważają się za mądrzejszych od tych, którzy są trendy czy jazzy nosząc jakieś tam ciuchy.

Starsi ludzie, którzy są ateistami (poza osobami związanymi z mediami, bo to oczywiste), szumu wokół swego ateizmu nie robią. Natomiast młodzież gdyby nie mogła wokół swojego ateizmu hurgotu narobić, to pewnie dalej by chodziła do kościoła. X spektakularnych gestów, dużo hałasu... w sumie o nic, bo przecież w Boga nie wierzą.

Chyba pogubione te pokolenia trochę. Jak już nie ma o co walczyć, to trzeba powalczyć z Bogiem o Boga. Byle głośno i przy publiczności <banan>
Awatar użytkownika
katerina
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 182
Rejestracja: 10 kwie 2005, 17:35
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: katerina » 09 sty 2007, 23:41

mrt pisze:Modzie na ateizm ulegają nastolatkowie - jak nie chcą być trendy w innych działkach, "bo to takie wieśniackie", to sobie wybierają religię.

To niekoniecznie zawsze tak wyglada :)
mrt pisze:Starsi ludzie, którzy są ateistami (poza osobami związanymi z mediami, bo to oczywiste), szumu wokół swego ateizmu nie robią.

Bo w ogole starsi ludzie robia chyba mniej szumu, wychodzac ze slusznego poniekad zalozenia, ze robieniem szumu niewiele osiagna :)
mrt pisze:Natomiast młodzież gdyby nie mogła wokół swojego ateizmu hurgotu narobić, to pewnie dalej by chodziła do kościoła. X spektakularnych gestów, dużo hałasu... w sumie o nic, bo przecież w Boga nie wierzą.

Rozumiem, ze to taka ogolna refleksja, a nie wrazenia z dyskusji <aniolek>
"Mój panie, na cóż tłumaczyć durniowi, że jest durniem. Przecież jego dureństwo na tym właśnie polega, że nie ma o nim pojęcia."
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 09 sty 2007, 23:50

katerina pisze:Rozumiem, ze to taka ogolna refleksja, a nie wrazenia z dyskusji
A co? Personalnie miałam napisać? Musiałam to jakoś ująć, żeby znowu wrzasku nie było :P
katerina pisze:Bo w ogole starsi ludzie robia chyba mniej szumu, wychodzac ze slusznego poniekad zalozenia, ze robieniem szumu niewiele osiagna
Ta... Tyle że nastolatkowie nawet nie zamierzają niczego osiągać poza tym, żeby nie musieli do kościoła chodzić i w Boga wierzyć. Sęk w tym, że nikt im tego nie zabrania, więc po co te wrzaski? :D

Decyzja o swoim mądrym i świadomym ateizmie to nie takie hej siup i jeden papierek. Ale kto by się tam fatygował, skoro ateizm sprowadza się dziś zaledwie do tego, że do kościoła się nie chodzi, mówi, że nie wierzy w Boga, i nie chrzci dzieci. Ateizm to postawa znacznie głębsza niż to po niektórych widać.
Awatar użytkownika
katerina
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 182
Rejestracja: 10 kwie 2005, 17:35
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: katerina » 10 sty 2007, 00:07

mrt pisze:Decyzja o swoim mądrym i świadomym ateizmie to nie takie hej siup i jeden papierek.

Alez masz racje. To bardzo powazna decyzja i strasznie ciezka tak naprawde. O to mi chodzilo, jak pisalam => Wydaje mi sie, ze rzetelna i uczciwa niewiara wymaga tyle samo wysilku, co rzetelna i uczciwa wiara.
mrt pisze:Tyle że nastolatkowie nawet nie zamierzają niczego osiągać poza tym, żeby nie musieli do kościoła chodzić i w Boga wierzyć. Sęk w tym, że nikt im tego nie zabrania, więc po co te wrzaski? :D

Mnie sie widzi, ze to jest fragment wiekszej calosci - szeroko pojmowanego buntu. Przeciw roznym tam... autorytetom :? Chociaz tez pewnie zalezy od czlowieka, jak zwykle :) A bunt ma to do siebie, ze sie objawia najczesciej w sposob dosc glosny :)

A w ogole to niezly oftopik wyszedl z tego chrztu...
Ostatnio zmieniony 10 sty 2007, 00:11 przez katerina, łącznie zmieniany 1 raz.
"Mój panie, na cóż tłumaczyć durniowi, że jest durniem. Przecież jego dureństwo na tym właśnie polega, że nie ma o nim pojęcia."
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 10 sty 2007, 00:37

moon pisze:I to ze m. in. pilam wodke w wieku 14 lat pomagalo mi sie umocnic w tym zyciu bez Boga

a w mojej niewierze mnie nic wzmacniac nie musi
mrt pisze:szumu wokół swego ateizmu nie robią

o moim ateiżnie tak duzo pisze tylko na forum. W zyciu nie chwale sie tym na prawo i lewo, to zwyczajna cześc mnie. Uwazam, ze tak samo jak religia tak jej brak jest prywatna sprawa człowieka. w rezultacie nawet nie wszyscy znajomi znaja mój stosunek do Boga.
X spektakularnych gestów, dużo hałasu... w sumie o nic, bo przecież w Boga nie wierzą.

pisalam juz o tym, mialam kolezankę z która jakos w tym samym czasie wyszłysmy z koscioła, ja dla siebie, ona dla siebie i i chyba dla ludzi, bo pokazówe robiła straszna
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 10 sty 2007, 00:41

Dzindzer pisze:a w mojej niewierze mnie nic wzmacniac nie musi
Bo moja byla tylko zaklamaniem i byla chwilowa. [tylko z pol zycia trawala :D ]. I do tego w mojej wierze wlasnie musi. Musze sie sama w niej wzmacniac i nie zwatpic, nie zgubic tej drogi jaka odnalazlam. I tu jest roznica.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 10 sty 2007, 00:54

moon pisze:Musze sie sama w niej wzmacniac i nie zwatpic, nie zgubic tej drogi jaka odnalazlam. I tu jest roznica.

kazda znas ma specyficzne do swojej sytuacji problemy.
Wiem, ze zeby wierzyc trzeba swa wiare umacniac, ze nie tak trudno jest zwatpić
Ja musze sama sobie wszystko wytyczyc. niby łatwe, robie co chce, nale pozornie. Nikt mnie z moich zasad nie rozliczy, z tego czy je łamie czy nie. Ale jest we mnie cos co nie pozwala zyc tak jakby wszystko było wolno.
Twoja wiara uczy wybaczania, ja tez umiem wybaczac, sama sie musialam nauczyc. nie wiem jak by mi szlo gdybym miala to w swoich przesłaniach duchowych, gdyby to było czescia mojej religii. Sama musiałm dostrzec powody dla których wybaczac. I szczerze mówiuąc łatwe to nie było

Łatwe to jest bycie anty, ale takie dla samej idei odrzucania.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 10 sty 2007, 05:58

łatwiej wierzyć, niż nie, zdecydowanie. Wyłącza ci się wówczas potrzeba myślenia w pewnych aspektach, niektóre sprawy masz podane na tacy.
Osobiście jestem zdania,że religii w szkołach być nie powinno, religioznastwo - jak najbardziej. Gwarantuję,że błyskawicznie by stopniał odsetek katolików <diabel> . Którzy wreszcie by się czegoś prawdziwego dowiedzieli o historii swej religii, drodze kształtowania dogmatów, kolejnych soborach, ich ustaleniach itd.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 10 sty 2007, 07:42

TedBundy pisze:Wyłącza ci się wówczas potrzeba myślenia w pewnych aspektach, niektóre sprawy masz podane na tacy.
Co nie znaczy za nad nimi sie nie mysli.
TedBundy pisze:eligii w szkołach być nie powinno
Prkatycznie jej nie ma tak swoja droga. Lekcja religii to lekcja przerwy miedzy lekcjami. Czas na powtorzenie materialu dla klasowki, przepisanie pracy domowej z matmy czy pogranie w karty, poczytanie ksiazki, gazety, pogranie na gitarze i spiewania np.
No czaaasem trzeba bylo kazanie jakies napisac ksiedzu na msze i tyle.
Lubilam lekcje religii :)
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 10 sty 2007, 08:56

moon pisze:Lekcja religii to lekcja przerwy miedzy lekcjami.

tylko jaki to ma sens, po co udawac, ze cos jest.
TedBundy pisze:łatwiej wierzyć, niż nie, zdecydowanie.

nie wiem czy łatwiej. Łatwo na pewno być bezmyslnym wierzacym. w niedziele do koscioła, a za brama koscioła zostawia sie katolickośc. Łatwo jest takim którzy tylko teoretycznie sa katolikami, bo w sumie w Boga chyba wiuerza, do kościoła jeszcze chodza, czasem sie pomodla, na slub/pogrzeb ida, na wszystkich swiętych na wypominki dadza, bo trzeba za dusze zmarłych sie modlić, ksiedza po koledzie przyjma. A reszta ich zycia jest taka jakby ta religia nie wymagała od nich pewnych zachowac, czegos zabraniała. Albo zdewociałe babcie, tak tym to łatwo, słuchaja sobi ksiedza, do tego czesto RM, wierza slepo w to co sie tam mówi, sieja nienawiscia, czas wolny wypełniaja słuchaniem swoich audycji, modleniem sie i plotkami.
Takim to łatwo.
Myslacemu katolikowi wcale czesto nie jest łatwo. Bo czasami sa dylematy typu rozum podpowiada cos innego a wiara też cos innego.
Nie ocenie komu łatwiej , komu trudniej, wierzącym czy nie wierzacym. Nigdy nie byłam dorosła wierzaca. Zreszta tu nie chodzi o to komu łatwiej.
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 10 sty 2007, 13:24

TedBundy pisze:religioznastwo - jak najbardziej.

stawiałabym bardziej na etykę :)
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 10 sty 2007, 13:32

lollirot pisze:stawiałabym bardziej na etykę :)

etyka dobra rzecz
ale jak zanm zycie gdyby cudem wyprowadzone religie ze szkół to etyki uczyli by katecheci czy inne zakonnice.
leni
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 13
Rejestracja: 22 sty 2006, 21:07
Skąd: z domu :)
Płeć:

Postautor: leni » 10 sty 2007, 13:50

Dzindzer pisze:
lollirot pisze:stawiałabym bardziej na etykę :)

etyka dobra rzecz
ale jak zanm zycie gdyby cudem wyprowadzone religie ze szkół to etyki uczyli by katecheci czy inne zakonnice.


W mojej szkole etyka to bylo wlasciwie religioznawstwo. Nie pokrywala sie terminem z religia wiec mozna bylo chodzic na oba i w ten sposób zdobyć wiedzę o różnych religiach. Bardzo miło wspominam te zajęcia, ale to pewnie kwestia dobrego nauczyciela :) Pani była po Hungarystyce ;)
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 10 sty 2007, 14:08

leni pisze:W mojej szkole etyka to bylo wlasciwie religioznawstwo.

u mnie etykę utworzono dla osób z mojego rocznika, które nie chciały uczęszczać na religię. spośród około 250 ludzi, znalazła się grupa 12 chętnych na etykę. i nie dlatego, że wszyscy inni tacy wierzący, a dlatego, że religia polegała zwykle na sprawdzeniu obecności i wypuszczeniu z klasy, więc komu wobec takiej możliwości chciałoby się siedzieć w klasie, poznawać elementy filozofii, dyskutować i roztrząsać problemy etyczne i moralne? :) bardzo mi się podobały te lekcje, były naprawdę ciekawe i przydatne.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 10 sty 2007, 14:56

Tez mialam w ginazjum etykle. Rownie sensowna nawet mniej niz religia byla. Pan prawnik prowadzil...
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 10 sty 2007, 17:51

zdecydowanie miejsce nauki religii dla wierzących to nie szkolna klasa, a salka katechetyczna. W sumie masę forsy w nich utopili kiedyś i co? :> Bo sam pamiętam, co się na religii działo w liceum. Aż mi tego biednego księdza czasem było szkoda. Potem przyszła zakonnica, siostra Cecyliana, szybko ochrzczona "Cycoliną" <hahaha> Stare,zabawne czasy.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 10 sty 2007, 17:53

TedBundy pisze:ż mi tego biednego księdza czasem było szkoda. Potem przyszła zakonnica, siostra Cecyliana, szybko ochrzczona "Cycoliną"
Boshe jaka holota :| I to niby ja mialam szkole pelna dresow... :/
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 10 sty 2007, 18:38

kultur pełen to był :D Ale ten tekst był piękny <diabel> <diabel> Wówczas,będąc fanatycznym komuchem,znajdowałem w tych tekstach wielką radość. Bo było złośliwie,ale z klasą
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 10 sty 2007, 18:44

TedBundy pisze:ale z klasą

Tak, pierwszą podstawówki, bo potem już takie odzwywki nie uchodziły.

Ja nie narzekam. W każdym liceum, do którego chodziłam, miałam religię z księżmi, którzy doskonale wiedzieli, że przynajmniej połowa klasy zupełnie nie wierzy. W sumie można te lekcje nazwać wstępem do religioznawstwa, mnóstwa rzeczy się dowiedziałam, dzięki prowadzącym chodziłam całe cztery lata na religię, mimo, że wcześniej w podstawówce zupełnie ten zwyczaj porzuciłam. Farta miałam i tyle :]

BTW: czy można jakoś wykroić tę część o chrztach i religii i przerzucić do innego topiku? Bo co prawda offtop się tu zrobił, ale dość interesujący i szkoda go wyrzucać :)
leni
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 13
Rejestracja: 22 sty 2006, 21:07
Skąd: z domu :)
Płeć:

Postautor: leni » 10 sty 2007, 19:05

pani_minister pisze:Ja nie narzekam. W każdym liceum, do którego chodziłam, miałam religię z księżmi, którzy doskonale wiedzieli, że przynajmniej połowa klasy zupełnie nie wierzy.


Heh, u mnie siostra nie życzyla sobie takich osob na religii i osiagnela efekt, w trzeciej klasie ok 7 osob chodzilo na religie (z 27 w klasie). Ale to w sumie nie jest takie zle, mniej osob ale wiecej moga z takiej lekcji wyniesc.
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 10 sty 2007, 21:23

moon pisze:Znam obi esytuacja bo i wierze i nie wierzylam - duuuuuuuzo latwiej jest niewierzyc i miec to gdzies

Mówisz o sobie, o zbuntowanej nastolatce. Takiej faktycznie jest łatwiej nie wierzyć. Ale nie uogólniaj. Poczytaj wierzącą Jamajkę:
jamaicanflower pisze:A ja nie radzę sobie bez wiary. Nie potrafię udzwignąć myśli, że śmierć najdroższych mi ludzi była końcem ich istnienia.



Z moją wiarą jest jak z dzieciństwem. Czasami chciałbym powrócić - w okresach słabości - ale wiem, że to droga donikąd.
Ostatnio zmieniony 10 sty 2007, 23:33 przez Sir Charles, łącznie zmieniany 4 razy.
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 10 sty 2007, 21:32

Sir Charles pisze:Czasami chciałbym powrócić - w okresach słabości - ale wiem, że to droga donikąd.

a umial byś tak ot po prodtu, wrócic do wiery bo chcesz ??
ja bym nie umiała
Bardzo podoba mi sie postawa Jamajki, podziwiam i to szczerze
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 10 sty 2007, 21:38

by powrócić do wiary, trzeba ją wcześniej mieć w sobie. Mieć jej potrzebę, znajdować w niej sens, radość, pocieszenie ,zrozumienie, "pomocną dłoń",wsparcie itd. Każdy z powyższych opisanych stanów jest dla mnie obcy.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 10 sty 2007, 22:04

Dzindzer pisze:a umial byś tak ot po prodtu, wrócic do wiery bo chcesz

Nie wiem, bo nie chcę :)
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 10 sty 2007, 23:15

Sir Charles pisze:Mówisz o sobie
Sir Charles pisze:nie uogólniaj
No wlasnie gdzie mowieniu o so bie jest uogolnianie? Pisze z mojego punktu widzenia. ;)
TedBundy pisze:Mieć jej potrzebę, znajdować w niej sens, radość, pocieszenie ,zrozumienie, "pomocną dłoń",wsparcie itd.
I milosc przede wszystkim :)
Awatar użytkownika
jamaicanflower
Maniak
Maniak
Posty: 567
Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
Skąd: Jamajka :D
Płeć:

Postautor: jamaicanflower » 11 sty 2007, 14:33

Sir Charles pisze:Mówisz o sobie, o zbuntowanej nastolatce. Takiej faktycznie jest łatwiej nie wierzyć. Ale nie uogólniaj. Poczytaj wierzącą Jamajkę:
jamaicanflower napisał/a:
A ja nie radzę sobie bez wiary. Nie potrafię udzwignąć myśli, że śmierć najdroższych mi ludzi była końcem ich istnienia.

Nie rozumiem Czarli. <hmm> Chcesz unaocznić fakt, że niewierzący w obliczu śmierci pozostaje sam, bo nie ma wiary, która niosłaby ze soba względny spokój i pogodzenie się z końcem życia? Chcesz pokazać Mooniakowi, że wiara może być ułatwieniem, na przykład dla mnie? Czy może jeszcze coś innego?
Sir Charles pisze:Z moją wiarą jest jak z dzieciństwem. Czasami chciałbym powrócić - w okresach słabości - ale wiem, że to droga donikąd.

Czy zatem myślisz o wierzących jako o popełniających błąd i marnotrawiących siłę człowieczeństwa?
Dzindzer pisze:Bardzo podoba mi sie postawa Jamajki, podziwiam i to szczerze

Myślę, myślę i wymyślić nie potrafię. Co w mojej postawie w kwestiach wiary może u Ciebie, Dżindżerko, budzić podziw ?? Możesz mi najwyżej współczuć i pochlipać ze mną <przytul>
// Life is...
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 481 gości