narzeczeństwo, małżeństwo- jaki wiek?

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 09 sty 2007, 18:03

Dzindzer pisze:Zaraz im sie to kojazy z komuna, ze zdejmowaniem krzyzy


nigdy nie powstało tylo kościołów co za komuny, muszę wyprostować :] Szczególnie Gierek miał pod tym względem obsesję. Za komuny istniał nieopisany zakaz ZERA krytyki w prasie kleru, ich przestępstw, nadużyć etc.Po prostu tego typu treści nie przechodziły przez cenzurę.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 09 sty 2007, 19:02

Piernik pisze:Pozniej sa tylko rozwody.

moi rodzice sa razem dziadkowie bez rozwodu, większośc rodziny bez, czyli jednak nie same :>
Piernik pisze:Moi starzy rozwodzili sie 6 lat i wiem c to za pieklo bylo..

a myslisz, ze jak by byli bez ślubu to by sie rozstali. Może szybciej, ale nie od razu
TedBundy pisze:muszę wyprostować

mi nie musisz prostować, ja powtórzyłam jeden z argumentów, a właściwie pseudoargumentów zwolenników religii w szkołach :)
TedBundy pisze:nigdy nie powstało tylo kościołów co za komuny

no jasne, dlatego takie argumenty nie sa dlamnie faktycznie argumentami.
a to co napisałam lub w tym klimacie wygłasza wiele osób. Mam nadzieje, ze teraz zrozumiałes o co mi chodziło :)
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 09 sty 2007, 20:25

Sir Charles pisze:Bo to uczciwe podejście.

Uhm... i przez 18 lat nie będa poruszali tematów religii i nie będzie pytań: czemu większość dzieci chodzi na religię, a ja nie i tym samym nie będzie narzucania własnego zdania, zdania autorytetu?
Sir Charles pisze:Tak jak uznanie wyższości historii nad
No własnie... przez kilkadziesiąt lat wmawiano, że legendy to historia.
katerina pisze:W momencie, kiedy religia czy wiara nie sa dla czlowieka kwestiami oczywistymi i bezspornymi, kiedy nie wierzy sie w ich znaczenie, sytuacja jest inna.

Tedy, dla wątpiących, proponuję zastosować wszystko: nie chrzcić + ochrzcić we wszystkich religiach - niezdecydowany RODZIC powinien być kontent :D
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 09 sty 2007, 20:27

Mysiorek pisze:Tedy, dla wątpiących, proponuję zastosować wszystko

a co dla tych którzy nie wierza ??
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 09 sty 2007, 20:43

Dzindzer pisze:a co dla tych którzy nie wierza

Czyli wierzą w bezsens życia - po co im dzieci?
<diabel>
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 09 sty 2007, 20:45

Mysiorek pisze:Czyli wierzą w bezsens życia - po co im dzieci?
<diabel>

błagam, nie rzucaj argumentów jak mi w pdobnej dyskusji pewien 14latek <diabel>
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
OneLove
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 17 gru 2006, 23:32
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: OneLove » 09 sty 2007, 21:06

Dzindzer pisze:Dla mnie wychowywanie w jakiejs religi dziecka przez niewierzacych rodzoców jest bardzo dziwne.


Dokładnie!! Trafiłaś w 10 normalnie <browar>
Moge Cię cytować? :]

megane pisze:ja nie mogę kategorycznie stwierdzić "Boga nie ma


A ja moge.

megane pisze:Możecie mnie zjeść


Dzięki,już jadłam <hahaha>

Mysiorek pisze:Nie chrzcząc dziecka, deko komplikujesz mu życie.


Kobito a czy gdybym była muzułmanką to też bym je miała chrzcić?
Mnie chrzest skomplikował zycie i to nieco wiecej niż "deko".

Dzindzer pisze:Jesli rodzice nie wierza to dla mnie hipokryzja jesdt chrzczenie dziecka. Po co mam dawac dziecku cos co uwazam za zbedne. Po to bo wiekszośc to dostanie


Własnie,Dzindzer, po raz kolejny wyjęłas mi to z ust.

megane pisze:Ja dziecko chrzeczę przed Bogiem


No to ja mam problem z głowy bo dla mnie Boga nie ma.

lollirot pisze:więc lepiej ochrzcić, niż nie ochrzić, nawet samemu będąc niewierzącym? dlaczego uznajesz wyższość religii niż niereligii?
w moim przypadku musiałoby być trochę tak, jak z opowieściami o świętym mikołaju, w którego nie wierzą dorośli opowiadający, a słuchające dziecko tak. tylko że mikołaj to swego rodzaju zabawa, religia - nie.

[ Dodano: 2007-01-09, 11:33 ]
nie będę przekonywać dziecka do czegoś, w co sama nie wierzę. w żadnej życiowej sytuacji. to hipokryzja


No dokładnie!

Mysiorek pisze:I nie robi się tego DLA siebie, tylko DLA dziecka


Ja uważam,że Boga nie ma wiec jak mam ochrzcić dziecko,przed kim? Uważam ,że to nie jest dla dziecka żadna "przysługa",że w niczym mu to nie pomoże itd.

jamaicanflower pisze:Różnica jest chyba jasna - gdyby taka była jej decyzja, to przyjęłaby chrzest, a gdyby później zechciała wystąpić z Kościoła, dokonałaby apostazji - obie rzeczy dobrowolnie i wówczas prawdopodobnie nie musiałaby robić tego wszystkiego, mając takie przekonania jak teraz. No, ale to tylko gdybanie, bo rodzice zdążyli ją już ochrzcić i wskutek ich decyzji musiała wystąpić z KK.


Dokładnie! <browar>

mrt pisze:Chrzest musiałaby wziąć, a z tym jest znacznie więcej roboty niż z wystąpieniem ze wspólnoty


Wystapiłaś?

mrt pisze:Problem polega na tym, że jeśli dziecko będzie miało odwrotne, czego już się nie zakłada, to będzie miało więcej do naprawienia niż gdyby było na odwrót


Zakładam,że dzieko może dołaczyć nawet do sekty wyznawców krasnali ogrodowych i wisi mi to.

katerina pisze:Chrzest to nie jest szczepionka, nie mozna udowodnic obiektywnie jego istotnosci i dzialania.


Powtórze się: dokładnie!


jamaicanflower <przytul>
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 09 sty 2007, 21:28

Mysiorek pisze:hm... i przez 18 lat nie będa poruszali tematów religii i nie będzie pytań: czemu większość dzieci chodzi na religię,

To już jest problem hipokryzji i konformizmu niektórych ludzi w tym kraju. Spójrzmy prawdzie w oczy - na religię powinno chodzić co najwyżej 50% dzieci, jeśli nie mniej.
Mysiorek pisze:No własnie... przez kilkadziesiąt lat wmawiano, że legendy to historia.
No... To trzeba dalej?
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
jamaicanflower
Maniak
Maniak
Posty: 567
Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
Skąd: Jamajka :D
Płeć:

Postautor: jamaicanflower » 09 sty 2007, 21:29

OneLove pisze:Uważam ,że to nie jest dla dziecka żadna "przysługa",że w niczym mu to nie pomoże itd.

Jednak może to w czymś pomóc, tak rodzicom, jak i dziecku i tym sobie tłumaczę chrzczenie dzieci przez rodziców wierzących i chwiejnych. Powtarzam za sobą: bo nie ukrywam, że mam pewność, iż łatwiej jest rodzicom wychować dziecko, wpoić impulsywny odruch dobra, uwrażliwić i nauczyć je moralności w oparciu o jakiś zbiór jasno wytyczonych reguł, typu dekalog. Łatwiej jest opiekować się małą ludzką istotą, gdy mamy do pomocy Boga i Pismo Święte. Myślę, że łatwiej jest moim rodzicom żyć z przekonaniem, że dali mi w ich pojęciu najlepszy drogowskaz w życiu. :)
A osobiście czuję się zbyt słaba, aby żyć bez wiary.
OneLove pisze:mrt napisał/a:
Chrzest musiałaby wziąć, a z tym jest znacznie więcej roboty niż z wystąpieniem ze wspólnoty
Wystapiłaś?

A mogłabym ładnie prosić, żebyś swoją apostazję pokrótce opisała? To dla każdego wygląda tak samo?
OneLove pisze:jamaicanflower <przytul>

Zrozum, tak mi się przykro zrobiło <przytul> Przesyłam trochę ciepła do Ciebie ;)
// Life is...
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
Awatar użytkownika
OneLove
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 17 gru 2006, 23:32
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: OneLove » 09 sty 2007, 21:51

jamaicanflower pisze:OneLove napisał/a:
Uważam ,że to nie jest dla dziecka żadna "przysługa",że w niczym mu to nie pomoże itd.

Jednak może to w czymś pomóc, tak rodzicom, jak i dziecku i tym sobie tłumaczę chrzczenie dzieci przez rodziców wierzących i chwiejnych. Powtarzam za sobą: bo nie ukrywam, że mam pewność, iż łatwiej jest rodzicom wychować dziecko, wpoić impulsywny odruch dobra, uwrażliwić i nauczyć je moralności w oparciu o jakiś zbiór jasno wytyczonych reguł, typu dekalog. Łatwiej jest opiekować się małą ludzką istotą, gdy mamy do pomocy Boga i Pismo Święte. Myślę, że łatwiej jest moim rodzicom żyć z przekonaniem, że dali mi w ich pojęciu najlepszy drogowskaz w życiu.
A osobiście czuję się zbyt słaba, aby żyć bez wiary.


Tak,rozumiem. W przypadku wierzacych i chwiejnych owszem ale ja sie nie zaliczam do żadnej z tych kategorii.

jamaicanflower pisze:A mogłabym ładnie prosić, żebyś swoją apostazję pokrótce opisała? To dla każdego wygląda tak samo?


Teoretycznie tak samo,bo ten sam "papierek" się podpisuje ( zainteresowanym moge wysłać kilka wersji). Natomiast sposób załatwiania może być różny,zalezy to od księdza który przyjmuje z naszych rąk ten papierek,jeden robi problemy,inny nie. Potrafią namawiac, przekonywać, grozić,kłócić sie itd. Zalezy też od osoby "wystepującej",jak sie wie czemu sie wystepuje,po co sie przyszło i jest sie zdecydowanym wyjśc z załatwioną sprawą to sie ją załatwi. Jak ktoś chce "delikatnie" to załatwić to będzie cięzko bo do księzy argumeny nie trafiają. Poza tym niestety ksiąza nie mają pojęcia o przepisach,twierdzą,że się z kościoła wystapić "nie da",że nic im o tym nie wiadomo,że jakieś dziwne papierki sie im przynosi,że muszą sie skonsultować z kimś "wyżej" (Może licza na 'natchnienie z góry' :P) itd.

jamaicanflower pisze:Zrozum, tak mi się przykro zrobiło Przesyłam trochę ciepła do Ciebie


Rozumiem,dzięki :*
Awatar użytkownika
katerina
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 182
Rejestracja: 10 kwie 2005, 17:35
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: katerina » 09 sty 2007, 21:56

Mysiorek pisze:Tedy, dla wątpiących, proponuję zastosować wszystko: nie chrzcić + ochrzcić we wszystkich religiach - niezdecydowany RODZIC powinien być kontent :D

Etam. Moze po prostu niech kazdy postepuje wedle wlasnego uznania :) Ja chrzcic nie bede. Nie widze w tym sensu. I absolutnie nie wydaje mi sie, zebym miala w ten sposob robic dziecku krzywde. I to nie tak, ze taka wlasnie decyzja jest skutkiem mojego braku zdecydowania, wrecz przeciwnie: poniewaz jestem zdecydowana, nie ochrzcze.
Mysiorek pisze:Czyli wierzą w bezsens życia - po co im dzieci?

Tratata. Od kiedy to jedynym mozliwym sensem zycia jest wiara? To raz. Dwa, to co za roznica, czy ktos wierzy czy nie, i tak nalezaloby zapytac - po co mu dzieci. I w ogole to prostestuje przeciwko instrumentalnemu traktowaniu dziecka. Dzieci nie sa po cos <foch>
jamaicanflower pisze:łatwiej jest rodzicom wychować dziecko, wpoić impulsywny odruch dobra, uwrażliwić i nauczyć je moralności w oparciu o jakiś zbiór jasno wytyczonych reguł, typu dekalog.

Oczywiscie, ale przeciez po opuszczeniu trzech pierwszych przykazan dekalog mozna stosowac z powodzeniem niezaleznie od wiary w Boga.
"Mój panie, na cóż tłumaczyć durniowi, że jest durniem. Przecież jego dureństwo na tym właśnie polega, że nie ma o nim pojęcia."
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 09 sty 2007, 22:01

Mysiorek pisze:Czyli wierzą w bezsens życia - po co im dzieci?

no w bezsens nie wierze
w jakis tam sens mego niedługiego zycia wierze, skoro juz tu jestem to musze jakos zyc.
OneLove pisze:Ja uważam,że Boga nie ma wiec jak mam ochrzcić dziecko,przed kim?

gdyby byla jedna wiara, to bym rozumiała, takie zapobiegawcze chrzeczenie, ale tak to niby co, chrzest katolicki bo u nas wiekszośc to katolicy, albo losowanie. Nie chce dac dziecku jakiegos sakramentu, jakis prawd wiary którym swoim zyciem zaprzeczam. Przeciez nie bede chodzila z dzieckiem do kościoła, bo inne dzieci chodza np. przed komunia z rodzicami.
OneLove pisze:Wystapiłaś?

ja kiedys chcialam i z tego co sie dowiedziałam, to trzeba sie natrudzic sporo, bo czesto wypisac nie chca człowieka
jamaicanflower pisze:łatwiej jest rodzicom wychować dziecko, wpoić impulsywny odruch dobra, uwrażliwić i nauczyć je moralności w oparciu o jakiś zbiór jasno wytyczonych reguł, typu dekalog.

na szczescie moja mama to czego mnie uczyła nie opieral głównie na tym, patrzyła szerzej, dlatego buntujac sie przeciw KK nie zbuntowałam sie przeciw zasada których mnie w domu uczono. Jak sie nie wierzy to trzeba samemu opracowac te zasady, brak tu gotowców i motywacji typu, bo zgrzesze, bo Bóg wynagrodzi. Jedynym ograniczeniem staja sie przepisy prawne i strach przed złapaniem wrazie łamania ich, oraz własne wratosci ich trwałośc.
Awatar użytkownika
OneLove
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 17 gru 2006, 23:32
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: OneLove » 09 sty 2007, 22:06

Dzindzer pisze:OneLove napisał/a:
Wystapiłaś?

ja kiedys chcialam i z tego co sie dowiedziałam, to trzeba sie natrudzic sporo, bo czesto wypisac nie chca człowieka


Fakt,na szczęście muszą wiec jak ktoś wie,że tego chce to go ksiądz nie przegada.
Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 09 sty 2007, 22:07

katerina pisze:I absolutnie nie wydaje mi sie, zebym miala w ten sposob robic dziecku krzywde

tak teraz pomyslałam nad tym, to wydaje mi sie, ze gdyby moi rodzice nie wierzyli a mnie ochrzcili i do komuni posłali to tym by mi wiekrza krzywde wyrzadzili. chcei by dla nie czegos co według nich nie jest dobre, nie rozumiała bym czemu wyznaja jakies zasady, uznaja za dobre a mi inne przekazuja
megane
Maniak
Maniak
Posty: 762
Rejestracja: 22 maja 2006, 13:13
Skąd: z południa
Płeć:

Postautor: megane » 09 sty 2007, 22:08

Jakby nie patrzeć większość reprezentowanych przez Kościół wartości jest uniwersalna. Zresztą wartości są bardzo podobne w niemal każdej większej religii. Buntować się przeciwko nim? Nie bardzo rozumiem. To już bez znaczenia w co się wierzy.

Dzindzer pisze:ja kiedys chcialam i z tego co sie dowiedziałam, to trzeba sie natrudzic sporo, bo czesto wypisac nie chca człowieka

Też słyszałam, że trzeba się sporo natrudzić.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 09 sty 2007, 22:09

Sir Charles pisze:No... To trzeba dalej?

No właśnie nie... to po co niewierzący mają mają dziecku wmawiać, że mijany kościół (budynek) nie jest historią tylko legendą, jak za komuny w Rosji. Że Ci wszyscy ochrzczeni czy po barmicwie czy tam innych płukaniach się mylą i są dziwni? (nie mówimy tu o Jezusie Chrystusie, tylko o Bogu, kimkolwiek on jest).
Zaprzeczanie wierze (chrztowi w naszej szer. geogr.) to zaprzeczanie historii cywilizacji.
katerina pisze:sensem zycia jest wiara

Nie wiara, tylko życie :)
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 09 sty 2007, 22:13

megane pisze:Buntować się przeciwko nim? Nie bardzo rozumiem

jednak w wieku 14 lat mysli sie nieco inaczej. Pamietam jedna kolezanka tez w tym wieku odeszła od koscioła, jednak ona to robila z wiekszym hukiem strasznie wyżekajac sie dobrych rzeczy, bo jej sie z katolicyzmem kojazyły, stała sie przede wszystkim anty.
Ja w sumie tez, odeszłam, bo miejsca dla siebie tam nie widzialam, odeszłam jak jeszcze w Boga wierzyłam, potem moja wiara wygasła
megane pisze:Jakby nie patrzeć większość reprezentowanych przez Kościół wartości jest uniwersalna.

tak wiele zasad ( mówie tu o teorii a nie wykonaniu praktycznym) jest uniwersalna i jest równiez cze scia mnie. Bo myslacy ateista nie jest przeciwko wszelkimk zasadom zwiazanym z religiami

[ Dodano: 2007-01-09, 22:19 ]
Mysiorek pisze:No właśnie nie... to po co niewierzący mają mają dziecku wmawiać, że mijany kościół (budynek) nie jest historią tylko legendą

tylko, ze ja nic wmawiac nie chce. Chce przekazac dziecku wiedze o róznych religiach, chce by znało podstawowe zasady róznych wiar. Nie bede wmuszac, ze obiektywnie Boga nie ma, powiem, ze ja nie wierze, nie zabronie interesowania sie wiara, jak bedzie chciualo to ksiazki kupie, bedzie chcialo to bedzie chodzilo do kościoła lub innego miejsca kultu. Nie uwazam mojego swiatopoglądu jako jedyny słuszny. ale rodzice dziecku cha przekazac swoje artosci, czastke siebie, a co ja mam falszywa cześc dac.
Mysiorek pisze:Że Ci wszyscy ochrzczeni czy po barmicwie czy tam innych płukaniach się mylą i są dziwni?

nie
jak juz napisałam, wiem, ze to co ja wybrałam to jedna z wielu mozliwosci. Nie oceniam wierzacych jako głupszych/naiwnych/bładzacych. Widocznie potrzebuja wiary, aj nie. a moze oni maja jakis dar wiary a ja nie
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 09 sty 2007, 22:28

Mysiorek pisze:Zaprzeczanie wierze (chrztowi w naszej szer. geogr.) to zaprzeczanie historii cywilizacji.

To samo można powiedzieć o wojnie i o poborze do wojska w naszej szerokości geograficznej. Chrzczenie niemowlaka, to jak dzierganie mu śpioszków w panterkę. Bez sensu, nie? :)
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
katerina
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 182
Rejestracja: 10 kwie 2005, 17:35
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: katerina » 09 sty 2007, 22:30

Dzindzer pisze:nie rozumiała bym czemu wyznaja jakies zasady, uznaja za dobre a mi inne przekazuja

No wiec wlasnie o to chodzi.
Mysiorek pisze:Zaprzeczanie wierze (chrztowi w naszej szer. geogr.) to zaprzeczanie historii cywilizacji.

To zalezy. Ja nie zaprzeczam temu, ze kosciol wniosl wiele do rozwoju cywilizacji, jednakze zauwaz, ze chrzescijanstwo rozpowszechnilo sie dosc pozno. Przeciez niemal cala antyczna czesc historii cywylizacji bazuje na innej wierze niz chrzecijanska. Poza tym nie wydaje mi sie, zeby zasadnym bylo mieszanie porzadku wiary z porzadkiem historii w tym akurat kontekscie. To, ze ja nie ochrzcze dziecka nie swiadczy o tym, ze zaprzeczam historii cywilizacji (cokolwiek termin ten mialby oznaczac, bo nie jest dla mnie jasny). Swiadczy jedynie o tym, ze jako osoba sytuujaca sie poza kosciolem, nie widze powodu, dla ktorego mialabym w kosciol ow wlaczac moje dziecko. Natomiast uwazam, ze religia chrzescijanska - jako pewien tekst kultury - jest istotna dla dziejow ludzkosci. Nie z "duchowego" a z "naukowego" punktu widzenia.
Mysiorek pisze:Nie wiara, tylko życie :)

To co ma do tego chrzest :)
"Mój panie, na cóż tłumaczyć durniowi, że jest durniem. Przecież jego dureństwo na tym właśnie polega, że nie ma o nim pojęcia."
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 09 sty 2007, 22:41

Sir Charles pisze:To samo można powiedzieć o wojnie i o poborze do wojska w naszej szerokości geograficznej. Chrzczenie niemowlaka, to jak dzierganie mu śpioszków w panterkę. Bez sensu, nie?

Chcesz powiedzieć, że niechrzczenie jest lepsze, trendy, jazzy czy jak tam? :|
Dzindzer pisze:bedzie chcialo to bedzie chodzilo do kościoła lub innego miejsca kultu

Dzin, zapomnij - na pewno nie będzie chodziło, jesli Ty nie będziesz.
I nie Ty masz dać fałszywą cząstkę, bo to daje Bóg (jeśli jest). Jego się później poczuje lub nie. I zawsze się można przechrzcić ;P

I tak se myślę, że wychowanie w jakiejkolwiek wierze daje LEPSZY pogląd na sprawy i wybór lub odrzucenie wiary, niż brak styczności.
katerina pisze:To co ma do tego chrzest

Jest fajny i nie zaszkodzi :)
To nieświadomy kontakt z ...
Ostatnio zmieniony 09 sty 2007, 22:46 przez Mysiorek, łącznie zmieniany 1 raz.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 09 sty 2007, 22:46

Mysiorek pisze:Dzin, zapomnij - na pewno nie będzie chodziło, jesli Ty nie będziesz.

skoro bedzie robilo to co ja to czemu ja przestalam chodzic skoro u mnie chodzono, jestem jedyna ateistka w rodzinie
Mysiorek pisze:I tak se myślę, że wychowanie w jakiejkolwiek wierze daje LEPSZY pogląd na sprawy i wybór lub odrzucenie wiary, niż brak styczności.

tego nie wiem, nie miałam takich doswiadczen
na pewno nie wychowam dziecka opierajac sie na zasadach których sama nie wyznaje. bo co ja mu powiem, ochrzciłamcie,. do komuni posłałam,a le ja w sens tego nie wierze
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 09 sty 2007, 22:47

Mysiorek pisze:Chcesz powiedzieć, że niechrzczenie jest lepsze, trendy, jazzy czy jak tam?

Nie.

Chrzest niemowlęcia jest z tej samej bajki, co małżeństwo zawierane w rzeczywistości przez rodziców młodych. Tyle że jeszcze tak nie szokuje.

Mysiorek pisze:I tak se myślę, że wychowanie w jakiejkolwiek wierze daje LEPSZY pogląd na sprawy i wybór lub odrzucenie wiary, niż brak styczności.

Też tak myślę. Z pewnością potrafię swoją niewiarę obronić lepiej jako że byłem chowany dość religijnie i bardzo dobrze znam zarówno Biblię, jak i naukę Kościoła.
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
jamaicanflower
Maniak
Maniak
Posty: 567
Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
Skąd: Jamajka :D
Płeć:

Postautor: jamaicanflower » 09 sty 2007, 22:52

katerina pisze:jamaicanflower napisał/a:
łatwiej jest rodzicom wychować dziecko, wpoić impulsywny odruch dobra, uwrażliwić i nauczyć je moralności w oparciu o jakiś zbiór jasno wytyczonych reguł, typu dekalog.

Oczywiscie, ale przeciez po opuszczeniu trzech pierwszych przykazan dekalog mozna stosowac z powodzeniem niezaleznie od wiary w Boga.

Nie rozumiem tego "ale". Ja nie neguję występowania takich zasad w innych religiach, tak jak już powyżej pisały dziewczyny - te prawa są w większości uniwersalne i nie należą tylko do katolików. Jeśli chodzi o ateistów, to podziwiam ich za odczuwanie wstydu, pokory, wyrzutów sumienia i siłę, mimo strachu bez odwoływania się do Boga. Znacznie łatwiej korzystać z podanych na tacy przez Pismo Święte wyznaczników moralności i recept na dobre życie. A przecież i interpretacja Pisma i nauk Kościoła bywa nad wyraz trudna, co widać czarno na białym, choćby śledząc ten temat od początku!
A ja nie radzę sobie bez wiary. Nie potrafię udzwignąć myśli, że śmierć najdroższych mi ludzi była końcem ich istnienia.
Dzindzer pisze:na szczescie moja mama to czego mnie uczyła nie opieral głównie na tym, patrzyła szerzej, dlatego buntujac sie przeciw KK nie zbuntowałam sie przeciw zasada których mnie w domu uczono. Jak sie nie wierzy to trzeba samemu opracowac te zasady, brak tu gotowców i motywacji typu, bo zgrzesze, bo Bóg wynagrodzi. Jedynym ograniczeniem staja sie przepisy prawne i strach przed złapaniem wrazie łamania ich, oraz własne wratosci ich trwałośc.

Gratuluję mądrej i zapobiegliwej mamy :)
Ostatnio zmieniony 10 sty 2007, 21:53 przez jamaicanflower, łącznie zmieniany 2 razy.
// Life is...

zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,

WysypiskoLudzkichSił

iZałzawionyKrzakPytań

międzyMarzeniami,ASnem

chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy

jakiŚwiatBezNocy

więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia

...but a dream //
megane
Maniak
Maniak
Posty: 762
Rejestracja: 22 maja 2006, 13:13
Skąd: z południa
Płeć:

Postautor: megane » 09 sty 2007, 22:52

Sir Charles pisze:Też tak myślę. Z pewnością potrafię swoją niewiarę obronić lepiej jako że byłem chowany dość religijnie i bardzo dobrze znam zarówno Biblię, jak i naukę Kościoła.

Też tak uważam... po prostu masz punkt odniesienia, wiesz co wybierasz i z czego rezygnujesz.
Ale faktycznie rodzi to paradoks, co zrobić później z osobami, które samemu trzeba wychować. Bo tego, że za parę lat będę moje dzieci do Kościoła prowadzić sobie nie wyobrażam. :|
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 09 sty 2007, 22:52

Dzindzer pisze:koro bedzie robilo to co ja to czemu ja przestalam chodzic skoro u mnie chodzono, jestem jedyna ateistka w rodzinie
Bo do tego wystarczy byc leniem a zeby uwierzyc gdy inni nie wierza potrzeba stanowczo czegos wiecej. ŁAtwiej jest niewierzyc niz wierzyc.
Awatar użytkownika
jamaicanflower
Maniak
Maniak
Posty: 567
Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
Skąd: Jamajka :D
Płeć:

Postautor: jamaicanflower » 09 sty 2007, 22:54

katerina pisze:jamaicanflower napisał/a:
łatwiej jest rodzicom wychować dziecko, wpoić impulsywny odruch dobra, uwrażliwić i nauczyć je moralności w oparciu o jakiś zbiór jasno wytyczonych reguł, typu dekalog.

Oczywiscie, ale przeciez po opuszczeniu trzech pierwszych przykazan dekalog mozna stosowac z powodzeniem niezaleznie od wiary w Boga.

Nie rozumiem tego "ale". Ja nie neguję występowania wspólnych zasad w innych religiach, tak jak już powyżej pisały dziewczyny - te prawa są w większości uniwersalne i nie należą tylko do katolików. Jeśli chodzi o ateistów, to podziwiam ich za odczuwanie wstydu, pokory, wyrzutów sumienia i siłę, mimo strachu bez odwoływania się do Boga. Znacznie łatwiej korzystać z podanych na tacy przez Pismo Święte wyznaczników moralności i recept na dobre życie. A przecież i interpretacja Pisma i nauk Kościoła bywa nad wyraz trudna, co widać czarno na białym, choćby śledząc ten temat od początku!
A ja nie radzę sobie bez wiary. Nie potrafię udzwignąć myśli, że śmierć najdroższych mi ludzi była końcem ich istnienia.
Dzindzer pisze:na szczescie moja mama to czego mnie uczyła nie opieral głównie na tym, patrzyła szerzej, dlatego buntujac sie przeciw KK nie zbuntowałam sie przeciw zasada których mnie w domu uczono. Jak sie nie wierzy to trzeba samemu opracowac te zasady, brak tu gotowców i motywacji typu, bo zgrzesze, bo Bóg wynagrodzi. Jedynym ograniczeniem staja sie przepisy prawne i strach przed złapaniem wrazie łamania ich, oraz własne wratosci ich trwałośc.

Gratuluję mądrej i zapobiegliwej mamy :)

[ Dodano: 2007-01-09, 22:55 ]
katerina pisze:jamaicanflower napisał/a:
łatwiej jest rodzicom wychować dziecko, wpoić impulsywny odruch dobra, uwrażliwić i nauczyć je moralności w oparciu o jakiś zbiór jasno wytyczonych reguł, typu dekalog.

Oczywiscie, ale przeciez po opuszczeniu trzech pierwszych przykazan dekalog mozna stosowac z powodzeniem niezaleznie od wiary w Boga.

Nie rozumiem tego "ale". Ja nie neguję występowania wspólnych zasad w innych religiach, tak jak już powyżej pisały dziewczyny - te prawa są w większości uniwersalne i nie należą tylko do katolików. Jeśli chodzi o ateistów, to podziwiam ich za odczuwanie wstydu, pokory, wyrzutów sumienia i siłę, mimo strachu bez odwoływania się do Boga. Znacznie łatwiej korzystać z podanych na tacy przez Pismo Święte wyznaczników moralności i recept na dobre życie. A przecież i interpretacja Pisma i nauk Kościoła bywa nad wyraz trudna, co widać czarno na białym, choćby śledząc ten temat od początku!
A ja nie radzę sobie bez wiary. Nie potrafię udzwignąć myśli, że śmierć najdroższych mi ludzi była końcem ich istnienia.

Gratuluję mądrej i zapobiegliwej mamy Dżindżerko :)
// Life is...

zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,

WysypiskoLudzkichSił

iZałzawionyKrzakPytań

międzyMarzeniami,ASnem

chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy

jakiŚwiatBezNocy

więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia

...but a dream //
megane
Maniak
Maniak
Posty: 762
Rejestracja: 22 maja 2006, 13:13
Skąd: z południa
Płeć:

Postautor: megane » 09 sty 2007, 22:55

moon pisze:Bo do tego wystarczy byc leniem a zeby uwierzyc gdy inni nie wierza potrzeba stanowczo czegos wiecej. ŁAtwiej jest niewierzyc niz wierzyc.

Czy ja wiem, czy łatwiej. Wiara daje pewne ograniczenia, ale tez pewne gotowe wyznaczniki postępowania. A jak to Jamaica napisała...
jamaicanflower pisze: Jeśli chodzi o ateistów, to podziwiam ich za odczuwanie wstydu, pokory, wyrzutów sumienia i siłę, mimo strachu bez odwoływania się do Boga.


Tzn. może ja akurat nie uważam, że to coś abrdzo trudnego, bo jako taką moralność wpoili mi rodzice, a nie wywodzi się ona z wiary. Ale znaczeni trudniej trzymać się ram stowrzonych przez samego siebie niż narzuconych przez kogoś (narzuconych, ale dobrowolnie przyjętych rzecz jasna).
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 09 sty 2007, 23:01

moon pisze:ŁAtwiej jest niewierzyc niz wierzyc.

a tego to nie wiem. W sumie ta moja niewiara jest tak głeboko we mnie, ze nie sprawia mi problemów
kiedys wierzyłam na prawde, modliłam sie cxzytalam, układałam modlitwy i piosenki do boga, to byla taka wiara dziecka.
moon pisze:Bo do tego wystarczy byc leniem

nie to moze wystarczyc do tego by np. nie chgodzic do koscioła.
Tu nie chodzi o cghec czy nie ch\ęc wierzenia. Ja nie wierze, nie moge powiedziec chce wierzyc, bo nie wiem po co.
jamaicanflower pisze:Gratuluję mądrej i zapobiegliwej mamy :)

a dziekuje bardzo <przytul>
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 09 sty 2007, 23:01

megane pisze:Wiara daje pewne ograniczenia, ale tez pewne gotowe wyznaczniki postępowania.
Ktorych baaardzo prosro sie przestrzega? <lol> Znam obi esytuacja bo i wierze i nie wierzylam - duuuuuuuzo latwiej jest niewierzyc i miec to gdzies ;)

[ Dodano: 2007-01-09, 23:02 ]
Dzindzer pisze:nie to moze wystarczyc do tego by np. nie chgodzic do koscioła.
I by nie zyc wedlug pewnych wzorow narzucanych czesto przez kosciol itp itd.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 09 sty 2007, 23:03

Sir Charles pisze:Tyle że jeszcze tak nie szokuje.

Może i taka kolej rzeczy...
megane pisze:Ale faktycznie rodzi to paradoks, co zrobić później z osobami, które samemu trzeba wychować. Bo tego, że za parę lat będę moje dzieci do Kościoła prowadzić sobie nie wyobrażam.

Paradoks <browar> Ja sobie wyobrażałem, a rzadko tak jest... wątpią, bo dano im tę możliwość :)
KOCHAJ...i rób co chcesz!

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 521 gości