Co mam robić? ja ją kocham a ona kogoś ma...

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Arczi
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 121
Rejestracja: 11 maja 2006, 21:48
Skąd: ze Śląska
Płeć:

Co mam robić? ja ją kocham a ona kogoś ma...

Postautor: Arczi » 12 maja 2006, 10:21

Witam. Jestem tu nowy i piszę tu ponieważ chciałbym zasięgnąć waszych porad.

Chodzi oczywiście o kobietę, w której się zakochałem mimo tego że nie chciałem się zakochiwać ( nie w niej tylko w ogóle w jakiejkolwiek kobiecie, ponieważ nie uważam się za faceta na którego jakaś miałaby zwrócić uwagę ).

Zacznę może od tego ze napisze cos o sobie. Mam 21 lat, ukończyłem technikum i obecnie pracuje.
Jestem przeciętnym facetem, jestem nieśmiały i trochę już w życiu przeszedłem. Powiem tylko tyle że nie mam normalnej rodziny. Nie mam zbyt wielu przyjaciół, szczerze mówiąc to prawie wcale ich nie mam :( tylko kilku z którymi kontakt utrzymuję na gg, bo inaczej jest to raczej niemożliwe ( choćby ze względu na moją pracę, pracuje od godz 10:00 do 19:00 ). Nie mam o sobie najlepszego zdania po tym co się stało, czasem po prostu nienawidzę się za to co zrobiłem ( a raczej za to czego nie zrobiłem).
Nie jestem znowu jakimś osłem, wiele potrafię ale czasem brakuje mi wiary we własne siły (zwłaszcza jeśli chodzi o kobiety i umawianie się z nimi) dlatego też nie chciałem się z nimi umawiać, a co dopiero coś więcej. Mam raczej trudności w nawiązywaniu kontaktów, zwłaszcza z kobietami.

A teraz do rzeczy, jak to się wszystko stało.

Było to tak że nie miałem z kim iść na studniówkę, wiec kolega ( mój najlepszy przyjaciel zresztą) zaproponował że mnie z kimś pozna, jakiś czas się zastanawiałem, ale ostatecznie się zgodziłem, no bo niby czemu nie? Więc w końcu doszło do pierwszego spotkania było nas, czworo ( ja, kumpel i jego dziewczyna no i oczywiście dziewczyna którą miałem poznać).
Wtedy na pierwszym spotkaniu zrobiłem z siebie w sumie trochę głupka bo nie za wiele miałem do powiedzenia... no ale podobno ta dziewczyna powiedziała ze jestem „miły tylko że trochę nieśmiały” ( tak mi kumpel powiedział). Przed świętami ( było to w grudniu gdy ja poznałem) postanowiłem zadzwonić i się z nią spotkać, żeby lepiej się poznać. I się spotkaliśmy. Rozmawialiśmy chyba przez 2 godz. Było bardzo miło :) rozmawialiśmy głównie o szkole ( rzeczywiście temat uniwersalny:) ). I wszystko chyba właśnie wtedy się zaczęło, ale ja jeszcze wtedy nie zdawałem sobie sprawy z tego co się dzieje. Gdy już staliśmy na przystanku zaczęły trząść mi się nogi ( a nie było zimno), ciężko było mi oddychać i nie wiedziałem co powiedzieć. Tej nocy wcale nie spałem, a następne dwa dni jakoś tak dziwnie się czułem, nie miałem smaku do jedzenia i w ogóle. Nie podejrzewałem nic takiego że mogłem się zakochać. Przed studniówką było tylko to jedno spotkanie sam na sam ponieważ ona musiała się uczyć ( jest o rok starsza, studiuje na politechnice).
W końcu nadszedł dzień studniówki. Bawiłem się bardzo dobrze, ona również. Jednak ja popełniłem parę błędów. Za mało z nią rozmawiałem ( nieśmiałość :/ ), było cos jeszcze cos po czym było mi strasznie głupio... mianowicie nie poprosiłem ja do zdjęcia klasowego, dopiero po chwili po nią poszedłem, i jesteśmy na tym zdjęciu obok siebie. Cały problem w tym ze za mało z nią rozmawiałem. Dopiero pod koniec się przełamałem, niestety było to o wiele za późno. Zażartowałem nawet że w tym roku nie zdam i w przyszłym roku pójdziemy znowu na studniówkę :), ona na to się uśmiechnęła i powiedziała że nie uda mi się nie zdać.
Gdy było już po studniówce ja ciągle o niej myślałem, ale nie mogłem się jeszcze wtedy z nią spotkać bo ona musiała się uczyć. W końcu zadzwoniłem do niej, ale nie połączyło mnie z nią. Jak się później okazało zgubiła telefon, i nie miałem z nią żadnego kontaktu przez 3 miesiące :( byłe załamany. Nie wiem kiedy dokładnie zdałem sobie sprawę z tego co do niej czuję, opowiedziałem o tym mojemu kumplowi gdy już byłem pewien swoich uczuć.
On jednak na samym początku już ostrzegł mnie że ona z nikim się nie umawia i nie chce, mnie to oczywiście wtedy nie interesowało bo przecież nie tego chciałem.
W końcu spotkałem się z nią, po prawie pół roku ( 3 miesiace nie miałem z nią kontaktu a kolejne 2 miała zaliczenia i brakowało jej czasu a potem wyjechała na wieś).
Było wspaniale, rozmawialiśmy sobie o różnych tematach, oczywiście ja miałem pewne trudności w rozmowie, zwłaszcza że mi na niej zależało. Gdy już mieliśmy się rozejść zapytałem kiedy się znowu spotkamy, i wtedy powiedziała że.... zaczęła się z kimś spotykać i chce być wobec niego fair, i ze możemy być przyjaciółmi :( Byłem załamany, czułem się okropnie. Potem tylko wysyłałem jej smsy z życzeniami na święta, albo od tak zapytać co tam i jak tam u niej. W końcu postanowiłem coś z tym zrobić i zadzwoniłem do niej żeby się z nią spotkać. Niestety nie miała czasu bo musiała się uczyc, miała zaliczenia, co też kumpel mój potwierdził. Próbuję się spotkać z nią już od początku marca i bez skutku :(
Gdy ostatni raz do niej dzwoniłem powiedziała że jest na wsi, i że może spotkamy się w tym tygodniu. Wczoraj dzwoniłem ale nie odbierała:( . Mój kumpel twierdzi że chętnie się ze mną spotka i że mnie lubi, tak powiedziała mu jego dziewczyna, która podobno była przy niej w trakcie jednej z naszych rozmów przez telefon. Przecież chyba by nie kłamał wiedząc ze ja kocham? A jest on dla mnie dobrym kumplem bo nie jeden raz mnie już pocieszał i pomagał, czasem również miałem okazję się odwdzięczyc.

Co do faceta z którym się spotyka ona, nie wiem zbyt wiele. Wiem tylko tyle że ponoć poznała go na wsi i nikt go nie widział ( ona ma rodzinę na wsi i lubi tam jeżdzić gdy ma tylko wolny czas). A czy nadal z nim jest to tego również nie wiem, wiele razy już dzwoniłem do niej z propozycją spotkania się, i nigdy nie miała nic przeciwko, nie mówiła też ze kogoś ma, no ale może ona taka jest? Że lubi się spotykać z ludźmi mimo wszystko.

Co do tej dziewczyny to jest ona inteligentna, raczej śmiała, pewna siebie, kulturalna, i piękna... jest po prostu cudowna, najwspanialsza kobieta jaka kiedykolwiek spotkałem... mógłbym tak ciągle o niej pisać. Dokładnie w moim typie. Z tego co wiem z własnego doświadczenia a także od kumpla ona jest typem osoby raczej szczerej, i jeśli kogoś nie lubi lub nie ma ochoty na spotkanie to raczej powiedziała by o tym.

Proszę doradźcie co mam robić :( ja ją naprawdę kocham i jestem pewien tego co czuję. Nie chciałem tego z początku ( w tym także zanim ją poznałem) ale stało się i teraz dobrze jest mi z tym ze kogoś kocham, ale jest mi źle bo jest to miłość nie odwzajemniona :(
Co powinienem zrobić? Jak ja delikatnie zapytać czy dalej ma kogoś tak żeby znowu od razu nie pomyślała sobie ze chcę czegoś więcej?

Przepraszam że mój post jest taki długi ale chciałem możliwie jak najwięcej informacji w nim zamieścić.
Jeśli coś jest nie jasne dla was to napiszcie co a postaram się to sprostować.
Awatar użytkownika
kina
Maniak
Maniak
Posty: 701
Rejestracja: 21 lip 2005, 23:25
Skąd: z daleka
Płeć:

Postautor: kina » 12 maja 2006, 17:50

dlugi ten post, ale jakjos przebrnelam....:)
No cóż, widze ze masz tu ciężką sytuację...
Arczi pisze:Powiem tylko tyle że nie mam normalnej rodziny. Nie mam zbyt wielu przyjaciół, szczerze mówiąc to prawie wcale ich nie mam

Szkoda, bo wtedy ktos kto zna Cie blizej i dziewczyne w ktorej jestes zakochany moglby cos wiecej Ci doradzic niz np.ja tutaj na forum....bo sytuacje znam tylko tak jak ja opisales, a ktos kto przebywalby z Toba caly czas ma jakies wieksze pojecie o tym co sie z Toba dzieje....
Arczi pisze:Nie mam o sobie najlepszego zdania po tym co się stało, czasem po prostu nienawidzę się za to co zrobiłem

Bez przesady, każdy popełnia błędy w stresie, nie bądź dla siebie aż tak surowy....
Arczi pisze:no ale podobno ta dziewczyna powiedziała ze jestem „miły tylko że trochę nieśmiały”
czyli dziewczyna nie skreslila Cie od samego poczatku, polubiła Cie....gdyby tak nie bylo nie poszla by z Tobą na ta studniówke...
Arczi pisze:było cos jeszcze cos po czym było mi strasznie głupio... mianowicie nie poprosiłem ja do zdjęcia klasowego, dopiero po chwili po nią poszedłem, i jesteśmy na tym zdjęciu obok siebie.
no to bardzo dobrze zrobiles....naprawiles swój "nietakt", mysle ze o to nie powinna byc zła, ani nic tych rzeczy :)
Arczi pisze:Gdy już mieliśmy się rozejść zapytałem kiedy się znowu spotkamy, i wtedy powiedziała że.... zaczęła się z kimś spotykać i chce być wobec niego fair, i ze możemy być przyjaciółmi
Mysle że dziewczyna jest bardzo w porządku, powiedziała Ci to prosto w oczy a nie zwodzila przez nastepne pol roku...mysle ze powinienes to docenic, mozesz czasem do niej zadzwonic pogadac, ale bez przesady, nie zasypuj ja telefonami. przecierz jak bedzie miala ochote to sama moze tez do Ciebie zadzwonic....jezeli caly czas bedziesz do niej Ty wydzwanial to
Arczi pisze:Niestety nie miała czasu bo musiała się uczyc, miała zaliczenia,
Arczi pisze:Próbuję się spotkać z nią już od początku marca i bez skutku
Arczi pisze:powiedziała że jest na wsi,
Arczi pisze:Wczoraj dzwoniłem ale nie odbierała

Troszke za duzo tych telefonów....tak mi sie wydaje! Jakby chciala sie z Toba spotkac np.w tygodniu i znalazlaby czas to mysle ze sama by do Ciebie zadzwonila....
Troszke wyluzuj a bedzie oki zobaczysz :)
Wszystko przemija,tak chce przeznaczenie
I tylko jedno zostaje
*** WSPOMNIENIE ***
Awatar użytkownika
Bash
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 03 sty 2006, 20:24
Skąd: Sląsk
Płeć:

Postautor: Bash » 12 maja 2006, 17:59

Arczi pisze:dlugi ten post, ale jakjos przebrnelam....:)

wuuuu :)
Arczi pisze: szczerze mówiąc to prawie wcale ich nie mam

Arczi pisze:( mój najlepszy przyjaciel zresztą)

Ważne, że jadnego masz :)

Popełniłeś podobny bląd co ja w przeszłości. Za długo czekałem, aby się spotkac, pogadać, powiedzeć co czuję. Niestety pózniej było juz za późno. Człowiek na blędach sie uczy...

No cóż, szkoda że masz tak niską samoocenę. Ja może (tak ja twierdzę) nie jestem zbyt urodziwy, ale powodzenie u kobiet mam. Dlaczego? Bo się ich nie wstydze, rozmawiam tak jak z kumplem. Niekiedy jest to ciężkie, bo się jąkam :)
Troszke za duzo tych telefonów....tak mi sie wydaje! Jakby chciala sie z Toba spotkac np.w tygodniu i znalazlaby czas to mysle ze sama by do Ciebie zadzwonila....

Dokładnie. Nie narzucaj się za bardzo. Jak się studiuje za dużo czasu się nie ma. Poczekaj troszkę, a może sama zadzwoni :) Ta opisana u góry sama zadzwoniła :) noo... SMSa wysłala :P
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Arczi
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 121
Rejestracja: 11 maja 2006, 21:48
Skąd: ze Śląska
Płeć:

Postautor: Arczi » 13 maja 2006, 10:54

Myślę ze to juz koniec :( zadzwoniłem jeszcz raz, nie odebrała, ale zaraz po tym dostałem sms'a od jej faceta zapewne i napisał zebymsie odwalił od niej :(
Nie wiem czy ona o tym wie czy nie, moze nie chciała jednak mi powiedziec wprost tego ze nie chce sie spotkac. w każdym bądz razie ja podjołem juz decyzje, mianowicie rezygnuje, nie bede do niej wiecej dzwonił, naprawde nie mam juz siły dłuzej o to walczyć, zwłaszcza ze straciłem juz nadzieje ze cos z tego moze byc :( Z tego co mi wiadomo ma chłopaka na wsi, czyli tam gdzie lubi przebywac, wiec niby czemu miała by z tego rezygnować?? dla mnie? nie sądze.

Tylko nie mówcie ze łatwo rezygnuje albo ze mam słaba psychike, od zawsze życie mnie nie rozpieszczało.
To co pisałem o rodzinie to jest tak ze mój ojciec nie zyje, zgina gdy miałem 6 lat, w jakis rozk pózniej matka mnie zostawiła, od tamtej pory u dziadków mieszkam, a i mam jeszcze siostre, która jest u matki, jak sie więc z tym czuje? jak niechciane dziecko i tyle :( przyjaciół tez mam niewielu, ale tych co mam bardzo szanuję.

Podsumowujac : rezygnuje z niej, jesli nie ta to inna, jeszcze długo sie z nikim nie bede chciał spotykać, ale moze kiedyś znajde szczęscie w zyciu... jeszcze pare miesiecy temu nie chciałbym słuchac takich tekstów typu " nie ta to inna" teraz juz jakoś sie z tym godze.

Ale zostane juz z wami :) bede sie udzielał na forum, zapewne czegoś sie z tąd nauczę, (moze też cos przekarze) mam tylko nadzieję ze wyciągłem z tego co przeszedłem własciwe wnioski.

Jak dla mnie ten temat jest zamknięty.

Pozdrawiam wszystkich, i zyczę wam wiecej szczęscia niz ja miałem.
Awatar użytkownika
Bash
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 03 sty 2006, 20:24
Skąd: Sląsk
Płeć:

Postautor: Bash » 13 maja 2006, 11:02

Dobre podejscie. Walczyć można. gdy widzi się ogólny sens. W twpim wypadku sensu nie ma.
No cóż, sam sobie spieprzyles sprawe. Trzeba było szybciej do niej zagadywać, a tak uciekła Ci sprzed nosa...
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Arczi
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 121
Rejestracja: 11 maja 2006, 21:48
Skąd: ze Śląska
Płeć:

Postautor: Arczi » 13 maja 2006, 11:19

Bash pisze:No cóż, sam sobie spieprzyles sprawe


Masz racje, sam sobie spieprzyłem, bo gdy juz miała telefon i przy spotkaniu oznajmiła mi ze zaczeła się z kims spotykać, ja czekałem nie wiedomo na co, nie wiem czemu, niesmiałość? bałem sie swoich uczuć? czy moze nie zbyt dobra samoocena, i brak wiary w to ze moge sie podobać ( nie jestem zbyt przystojny), a moze wszystko po trochu.

Bash pisze:Trzeba było szybciej do niej zagadywać, a tak uciekła Ci sprzed nosa...


Starałem sie, ale jak juz pisałem po studniówce nie miałem z nia przez 3 miesiace kontaktu bo telefon zgubiła,i zapewne wtedy poznała tego typa. Gdyby nie to moze by cos z tego było...

Mam nadzieję ze uda mi sie przezwycierzyc swoja niesmiałość, i ze wiecej nie popełnie takich błędów. Ciekaw jeszcze tylko ile czasu będe potrzebował zeby zapomnieć?, bo to chyba teraz najlepsze wyjscie dla mnie, i zarazem jedyne rozsądne.
Awatar użytkownika
Bash
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 03 sty 2006, 20:24
Skąd: Sląsk
Płeć:

Postautor: Bash » 13 maja 2006, 11:26

Arczi pisze:Mam nadzieję ze uda mi sie przezwycierzyc swoja niesmiałość, i ze wiecej nie popełnie takich błędów. Ciekaw jeszcze tylko ile czasu będe potrzebował zeby zapomnieć?, bo to chyba teraz najlepsze wyjscie dla mnie, i zarazem jedyne rozsądne.

U mnie nieśmiałośc sama mineła. jeszcze z 2 lata tamu, to miałem trudność z odezwaniem sie do kobiety. A teraz :) to juz lajtowo. Znalazłem sobie dziewczyna, która bardzo kochałem. No niestety, nie wyszło nam... Dalej gdziś tam o niej myślę, ale przechodzi. Tobie też przejdzie :):)
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
maro
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 221
Rejestracja: 21 gru 2005, 16:45
Skąd: Wzgórek Pagórek
Płeć:

Postautor: maro » 13 maja 2006, 13:35

witaj w klubie, walcz o to co kochasz a moze Ci się uda, moze rada kiepska ale lepiej spróbować niz potem załowac ze się nie spróbowało. Powodzenia
"Milośc to nie jest kontrakt który zrywasz gdy dzień masz gorszy"
Awatar użytkownika
kina
Maniak
Maniak
Posty: 701
Rejestracja: 21 lip 2005, 23:25
Skąd: z daleka
Płeć:

Postautor: kina » 13 maja 2006, 14:49

Uwazam ze danie sobie spokoju z ta dziewczyna to dobry pomysl....moze zdarzyc sie tak ze to ona na kolanach do Ciebie przyjdzie i bedzie chciala z Toba byc....wtedy bedziesz mial wybor...
Wiecej wiary w siebie, we wlasne sily a zobaczysz ze poradzisz sobie w zyciu!! Dziewczyny lubia facetow wiedzacych czego chca, takich na ktorych nie trzeba zbyt dlugo czekac! Wiesz juz jakie bledy popelniles i teraz zapewne nie popelnisz juz wiecej tych samych....
Trzymaj sie i pamietaj....tego kwiata pol swiata :d (czy jakos tak ) :) <browar>
Wszystko przemija,tak chce przeznaczenie

I tylko jedno zostaje

*** WSPOMNIENIE ***
Arczi
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 121
Rejestracja: 11 maja 2006, 21:48
Skąd: ze Śląska
Płeć:

Postautor: Arczi » 13 maja 2006, 15:36

kina pisze:moze zdarzyc sie tak ze to ona na kolanach do Ciebie przyjdzie i bedzie chciala z Toba byc....


yyy... no wątpie, skoro nawet nie chce się spotkać to niby dlaczego miała by tak zrobić?
zwłaszcza ze nie powiedziała mi nie, tylko wyręczyła sie swoim chłopakiem ( no tak to przynajmniej wygląda)

Ale dzieki za słowa otuchy:)

kina pisze:Uwazam ze danie sobie spokoju z ta dziewczyna to dobry pomysl


też tak myślę, lepiej zapomnieć i isc dalej przed siebie, skoro nie mam szans to po co o tym myśleć? jakis czas temu nie dopuszczałem takich myśli do siebie, ale teraz to już co innego.... ehhh... miłość, z nią to nigdy nie wiadomo, człowiek zakochany chyba rzeczywiście nie myśli racjonalnie:/
Awatar użytkownika
kina
Maniak
Maniak
Posty: 701
Rejestracja: 21 lip 2005, 23:25
Skąd: z daleka
Płeć:

Postautor: kina » 13 maja 2006, 15:40

Arczi pisze:no wątpie, skoro nawet nie chce się spotkać to niby dlaczego miała by tak zrobić?

a dziewczyny sa rozne! Kiedys jeden chlopak bardzo hccial byc ze mna....lazil, dzwonil, chcial sie umowic!! Powiedzialam mu dosadneie, ze nie mam ochoty zeby suie z nim spotykac, mialam wtedy kogos innego!! A po pol roku sama chcialam z nim cos zaczac :) Wtedy powiedzial mi tak jak ja jemu.....Różne sa dziewczyny, nigdy nie mow nigdy :):)
Arczi pisze:z nią to nigdy nie wiadomo, człowiek zakochany chyba rzeczywiście nie myśli racjonalnie

Więc pora sie podniesc z dołka i zaczać myslec racjonalnie i rozgladnac sie naokolo....w koncu mamy maj, wiosne....mysle ze znajdziesz juz niedlugo swoja druga polowke :)
Wszystko przemija,tak chce przeznaczenie

I tylko jedno zostaje

*** WSPOMNIENIE ***
*qbass*
Weteran
Weteran
Posty: 1001
Rejestracja: 21 sty 2006, 23:39
Skąd: zewsząd :)
Płeć:

Postautor: *qbass* » 13 maja 2006, 19:57

kina pisze:Uwazam ze danie sobie spokoju z ta dziewczyna to dobry pomysl....
Muszę zaprzeczyć...Danie sobie z Nią spokoju, to bardzo dobry pomysł... :]
kina pisze:Więc pora sie podniesc z dołka i zaczać myslec racjonalnie i rozgladnac sie naokolo...
Otóż to! <aniolek>
maro pisze:witaj w klubie, walcz o to co kochasz a moze Ci się uda
Tylko po jakiego grzyba?
Bash pisze: Walczyć można. gdy widzi się ogólny sens. W twpim wypadku sensu nie ma.
<browar>
Evestrum
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 106
Rejestracja: 25 sty 2005, 09:27
Płeć:

Postautor: Evestrum » 16 maja 2006, 16:02

zadzwoń do niej lub wyślij sms czy naprawdę ona nie chce z tobą więcej gadać, jeśli sms jej chłopka był sprowokowany przez nią a jest jak zakładasz szczera, to będzie musiała odpowiedzieć że tak.(najlepszym sposobem jest jednak telefon, bo nie ma szans żeby się zastanawiała nad odpowiedzią, ew. żeby jej facet zobaczył twoją wiadomość) Jesli natomiast jej chłopek popełnił małą samowolkę czytając jej smsy, to ona się zapyta czemu sądzisz że nie chce ciebie znać i ten jego wybryk wyjdzie na światło dzienne y będzie dymy miał ;) a z tego róóóżne rzeczy wyniknąć mogą.
Tak sobie myśle. powodzenia.
PS. no chyba że wolisz mieć niejasność do końca życia i zastanawiać się co by było gdyby...Lepiej się chyba raz jeden uchlać po wyjaśniającym sprawę telefonie niż mieć kaca moralnego przez dłuuuugi czas..
Nikt mnie nie zachęca, gadać jednak będę, bo mi się tak chce, że wytrzymać nie zdolen jezdem.
Awatar użytkownika
amelka
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 105
Rejestracja: 12 kwie 2006, 17:13
Skąd: nvm
Płeć:

Postautor: amelka » 16 maja 2006, 21:02

daj sobie spokój, znajdz sobie inny obiekt westchnień:)

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 276 gości