agnieszka.com.pl • KIEDY DZIEWCZYNA ZACZYNA KOCHAĆ ???
Strona 1 z 1

KIEDY DZIEWCZYNA ZACZYNA KOCHAĆ ???

: 19 mar 2006, 23:08
autor: whitebird
Witam ! To tym razem nie jest moja osobista sprawa, ale jednakże bardzo ważna. Jestem ciekaw kiedy słowo kocham przyjmuje prawdziwe wartości. Czy młode dziewczyny wiedzą co te słowa oznaczają. Sam jestem w zwiżaku, w którym przekonałem się iż potrafią docenić i zrozumieć. Ale czy np. 16 latka potrafi na poważnie pokochać faceta, czy też może 17 latka.. gdzie jest granica lub też na czym polega różnica tych miłości.... młodocianego zauroczenia i przyzwyczajenia, czy też dojrzałego uczucia. Ile czasu musi trwać zwiazek żeby takie coś można był stwierdzić?? trzy lata wspólnego bycia razem, czasu pełnego miłosnych wyznać i przeżyć... czy można to nazwać prawdziwą miłością ????

: 19 mar 2006, 23:14
autor: rafii
whitebird pisze: czy można to nazwać prawdziwą miłością


nie koniecznie mozna nazwac to prawdziwa miloscia szczegolnie w tak mlodym wieku. Niektorzy po kilku latach chodzenia ze soba rozstaja sie i znajduja sobie innych partnerow.
czas idzie szybko, mlode dziewczyny czesto sie nudza chca czegos wiecej dlatego znajduja kogos innego, albo po prostu sa zbyt naiwne <evilbat>

: 19 mar 2006, 23:19
autor: Dynaxx
whitebird, ty masz jakies klopoty ze sobą czy coś ??
z badan i analiz, jakie przeprowadził da mnie niezalezny osrodek dadan opinii publicznej OBÓP wynika, ze aby dziewczyna wiedziala co oznacza "kocham" musi miec ukonczone 17 lat 5 miesiacy i 11 dni, tak wiec jezeli twoja panna ma 16 lat nie wie i nie rozumie co w tym przypadku mowi.
inne badania wykazuja, ze do 13 roku zycia panny nie rozumieja słowa "artretyzm", do 14 "defibrylator"....

stary, to sa kwestie indywidualne...

: 19 mar 2006, 23:24
autor: whitebird
Nie chodzi mi o takie gadki, bo wiem że różnie to bywa, chodzi mi o przypadki z życia wzięte i o obiektywny komentarz. Tu bardziej w sprawie mojego kumpla pytanie czego oczekują tak młode panny.... mam ty na myśli przedział wiekowy od 17 do 18. Czy potrafią wytrzymać w stałym związku... bo jeżeli nie to chyba nie warto się z nimi wiązać czyż nie ?

: 19 mar 2006, 23:29
autor: Dynaxx
warto sie wiazac, bo kiedy zdobywac pierwsze doswiadczenia ?! Ja moj pierwszy w ogóle zwiazek zacząlem w wieku 19 z rówieśnicą.
2 miechy temu rzucila mnie; majac 21 lat przezywalem tragedie, ktora wiekszosc moich kumpli przezywala w wieku 15 lat :]
wiec ja bym sie nie zastanawial, tylko experymentowal ;)

A jakos tak jest ze z wiekszosci zwiazkow rozpoczetych w okresie 17-20 lat, ktore sa niby takie powazne, nic nie wychodzi, wiec stawiam na niedojrzalosc, ale z obu stron... nie ma co generalizowac...i tak jak pisalem wczesniej - sprawa do rozpatrzenia pod kryterium indywidualnym...

: 19 mar 2006, 23:42
autor: ksiezycowka
whitebird, przeciez to zupełnie indywidualne. Ja mam 19 lat 3 powazniejsze zwiazki za soba w 4 wlasnie jestem juz 2 lata i konca nie palanuje. Ale wielu moich rowiesnikow ma jeszcze glona zamiast mozgu i nie w glowie im zwiazki albo tez dziewczyny experymantuja spotykaja sie itd. Poki co ucza sie byc z kims, probuja i experymantuja. A znajdowanie se jednej jedynej majac lat np 17 jest glupota. Tzn podchodzenie do tego z atkim zamierzneiem.

[ Dodano: 2006-03-19, 23:53 ]
whitebird pisze:gdzie jest granica lub też na czym polega różnica tych miłości.... młodocianego zauroczenia i przyzwyczajenia, czy też dojrzałego uczucia.
Uczucia albo ewoluuja albo gasna. I zalezy to tylko od ludzi.

: 19 mar 2006, 23:55
autor: whitebird
Wiem że to sprawa indywidualna ale wiele dziewczyn w młodym wieku twierdzi iż kochają swoją pierwszą miłośc najmocniej i że gdyby mogły wróciły by do tych facetów. inne z kolei są przekonane że kochają będąc w związku a mając dopiero 16 lat..zwiazki te trwaja niekiedy po dwa, trzy lata....iniektóre jeszcze do tej pory. fajnie jest zdobywać doświadczenie, ale raniąc kogos można go doprowadzić do ciężkiego stanu psychicznego... mój kumpel mało co nie popełnił samobójstwa (koleś 21 lat - laska 17... no głupota totalna) wynika z tego iż nabieranie doświadczenia rani ludzi i powinno się go unikać... czyli szukać odpowiednich osób do odpowiedniego związku. Tak by był on szczery, czuły i .....wieczny :)

: 20 mar 2006, 00:04
autor: Dynaxx
whitebird pisze:wynika z tego iż nabieranie doświadczenia rani ludzi i powinno się go unikać... czyli szukać odpowiednich osób do odpowiedniego związku.

jak chcesz poznac, czy jablko jest slodkie, czy kwasne to musisz go skosztowac... inaczej sie nie dowiesz.
Jak zatem szukac tej wiecznej i szczerej milosci nieangazujac sie w nic, bojac sie zranienia siebie/drugiej osoby ?

ryzyko zawodowe :)

: 20 mar 2006, 00:17
autor: ksiezycowka
whitebird pisze:nabieranie doświadczenia rani ludzi i powinno się go unikać...
Wręcz przeciwnie. Sielanka tak naprawde niczego nie nauczy. A z doswiadczen ma płynac nauka własnie.
whitebird pisze:wiele dziewczyn w młodym wieku twierdzi iż kochają swoją pierwszą miłośc najmocniej i że gdyby mogły wróciły by do tych facetów. inne z kolei są przekonane że kochają będąc w związku a mając dopiero 16 lat..zwiazki te trwaja niekiedy po dwa, trzy lata....iniektóre jeszcze do tej pory.
I Ty naprawde sadzisz, ze to co one nazywaja miloscia nia jest?Bo ja mam inne zdanie. Zauroczenia to sa slabsze silniejsze do pierwszych facetow sentymenty i takie tam. Ale bierz tez pod uwage ze sa ludzie co zaczynali byc ze soba majac lat 16 i juz ze 40 sa razem a od poczat\ku twierdzili ze to milosc. Mogla byc?Mogla ale zadko to sie zdarza.

: 20 mar 2006, 16:06
autor: ptaszek
whitebird pisze: inne z kolei są przekonane że kochają będąc w związku a mając dopiero 16 lat..zwiazki te trwaja niekiedy po dwa, trzy lata....

Mój znajomy chodził z dziewczyną 5 lat. Zaczęli jak mięli po 13, dotrwali do 18. A mieli się zaręczać i brać ślub. Okazało się jednak, że to, co nazywali miłością, w zasadzie nią nie było. Ot, brzydko mówiąc, wielkie szczeniackie zauroczenie, które wygasło, kiedy przyszedł czas, by trochę wydorośleć.

W zasadzie to rzeczywiście sprawa indywidualna. Jednak ogólnie jestem trochę sceptyczna jeśli chodzi o nazywanie miłością tego, co czują nastolatki. Do miłości jednak trzeba dojrzeć. A i mi się wydaje, że chyba jednak nie dojrzałam........ Nie wiem, może dlatego, że nie byłam przedtem w poważnym związku, nie odczuwam potrzeby stabilizacji i nie mogą do mnie dotrzeć pewne fakty, choć zdaję z nich sobie sprawę..... :(

: 20 mar 2006, 16:43
autor: Qra
Dojrzec nie znaczy miec 20+ i 5 zwiazkow za soba..

Czasem doswiadczenia zamieniaja sie w przeswiadczenia..
A te nie pomagaja w zwiazkach..

Uwazajcie co chcecie ale wiem ze nigdny nie bede musial
sie wyzalac na tym forum z nieudanej milosci..

A co do pytania whitebird'a:
KIEDY DZIEWCZYNA ZACZYNA KOCHAĆ ???


Czemu zadajesz pytania na ktore znasz odpowiedz ??

: 20 mar 2006, 16:47
autor: Andrew
Qra pisze:Uwazajcie co chcecie ale wiem ze nigdny nie bede musial
sie wyzalac na tym forum z nieudanej milosci..


pod warunkiem ,iż nie masz tych podanych 17 lat ....a wiecej .

"nie bede musiał" ?? wiec zakładasz iż bedzie udana ...wiec pogadamy za 20 lat
zapisz sobie mój meil
bodo@o2.pl
<hahaha>
długi czas oczekiwania nas czeka

: 20 mar 2006, 16:51
autor: Qra
Zapisze go sobie na metalowej plytce i zasmaruje hamerajtem :D

Bo jeszcze by zardzewiala :P

: 20 mar 2006, 17:29
autor: Mijka
Moon ma racje to naprawde bardzo indywidualna sprawa. To zalezy od charakteru dziewczyny, jej oczekiwan i konfrontacji tego wszystkiego z konkretnym facetem w zwiazku, Jak im sie bedzie ukladac, czy po blizszym poznaniu nie dojdzie do wniosku ze sie tylko zauroczyla i go nieswiadomie wyidealizowala... Nie mozesz zakladac, ze nie warto sie wiazac z 17-latka bo moze ona miec fiu bzdziu w glowie i nic z tego nie bedzie, ale tez nie mozesz szukac tej jedynej z takim nastawieniem.
Przed poznaniem mojego faceta bylam w 5 zwiazkach, z roznymi facetami, starszymi, mlodszymi - nie byly to zwiazki 2miesieczne ale tez nie wiece niz 9 m-cy. Zawsze cos bylo nie tak... niby fajnie na poczatku zauroczenie, spedzanie ze soba czasu, ale zawsze jak przyszlo mi sie zastanowic pozniej czy widze jakakolwiek przyszlosc akurat z Nim to nigdy nie bylam w stanie odpowiedzic sobie -tak. Zrywalam. Tudziez bylam porzucana bo o tak sie raz zdarzylo.Mimo ze naprawde angazowalam sie, myslalam ze moze sie uda...ze to cos wyjatkowego. A tak naprawde dopiero w zwiazku w ktorym jestem teraz poczulam ze to jest to... ze czuje sie jak nigdy wczesniej, ze wyzwolil we mnie tyle emocji, optyzmizmu, namietnosci...tyle roznych uczuc ktorych wczesniej nie zaznalam. A poznalam go jak mialam 19 lat. Za malo? Dla mnie nie, choc niektorzy moga stwierdzic inaczej. Ja w kazdym razie nie planuje rozstania, choc nie bylo zawsze sielankowo.
Natomiast moja kolezanka, mlodsza o 2 lata. Miala swietnego faceta, byli ze soba 3 lata i zaczelo jej sie nudzic... stwierdzila, ze chce sie wyszalec, sprobowac seksu z kims innym, bo nie chce miec w lozku tylko jednego faceta... Bo i teraz tak skacze, raz taki raz inny.
Recepty nie ma. Ale warto przekonac sie samemu.

: 20 mar 2006, 17:48
autor: cubasa
Tu już nie chodzi o to by ocenić czy siedemnastolatka czy osiemnastolatka dojrzała do miłości. Nawet my sami nie potrafimy tego ocenić. Uwierzcie, ze znam bardzo mądre osoby, ułożone - w każdym razie nie mozna powiedzieć, że ciągle im mało zabawy. A jednak, ile to razy słyszałem:
pierwsza miłość byla szczeniacka
druga wykrystalizowaniem ideałów
aktualna jest prawdziwa, już od 2/5/20 lat ta sama.
I co z takich gadek skoro i tak zostawią partnera? Nigdy nie nalezy mowić, ze aktualna milosc jest już szczytem naszych marzeń!
A już tym bardziej 17-latka.

: 20 mar 2006, 18:05
autor: Grace
Ja napisala Mia, roznie to bywa. Ja mialam powazniejszych chlopakow 2 przed moim, przelotnych znajomosci bylo wiecej ( nie lozkowych bynajmniej). Z jednym mi sie szczegolnie ukladalo, naprawde chlopak sie zaangazowal -a ja.. nie umielam, nie chcialam z nim byc.. Kiedy moj stal sie moim ;) mialam 16lat -niby malo, mam nadzieje, ze to ta wielka milosc :) i zamierzam Go zmieniac na nikog innego. Nie wiedzialam dosc dlugo czy kocham, ale kochalam od zawsze -tylko nie zdawalam sobie z tego sprawy :)

: 20 mar 2006, 19:25
autor: Yasmine
Mia pisze:Przed poznaniem mojego faceta bylam w 5 zwiazkach, z roznymi facetami, starszymi, mlodszymi - nie byly to zwiazki 2miesieczne ale tez nie wiece niz 9 m-cy. Zawsze cos bylo nie tak... niby fajnie na poczatku zauroczenie, spedzanie ze soba czasu, ale zawsze jak przyszlo mi sie zastanowic pozniej czy widze jakakolwiek przyszlosc akurat z Nim to nigdy nie bylam w stanie odpowiedzic sobie -tak. Zrywalam. Tudziez bylam porzucana bo o tak sie raz zdarzylo

Mialam identycznie. Kilku bylo przed terazniejszym. Zwiazki trwaly po kilka miesiecy. Zrywalam kiedy zdawalam sobie sprawe, ze to nie TO. Ze tak naprawde nic nie czuje. I ze nie wyobrazam sobie z ta osoba przyszlosci. Zadnemu nie powiedzialam kocham. Tylko raz bylam porzucona i bolalo.... Generalnie nie wiem czy bylam za mloda, ale podejrzewam, ze tak, bo nie potrzebowalam stabilizacji, chcialam sie jeszcze bawic i nie angazowac sie tak maksymalnie.
Z moim to byla zakrecona historia, bo czulismy do siebie cos od dluzszego czasu, ale zadne sie nie przyznawalo, mimo ze rozne sygnaly byly. Bylismy dobrymi przyjaciolmi i balismy sie,ze jesli nam nie wyjdzie nasza przyjazn sie rozpadnie. Ale zaryzykowalismy. Bylo to niedlugo po mojej 18nastce i jestesmy razem do dzisiaj - znaczy sie troche ponad rok. Pierwszy raz powiedzialam kocham no i... kocham. Dopiero teraz do tego dojrzalam. W pewnym sensie wiaze sie to z wiekiem. Pragne stabilizacji i jestem pewna swoich uczuc.

Re: KIEDY DZIEWCZYNA ZACZYNA KOCHAĆ ???

: 20 mar 2006, 19:25
autor: czero
whitebird pisze:Witam ! To tym razem nie jest moja osobista sprawa, ale jednakże bardzo ważna. Jestem ciekaw kiedy słowo kocham przyjmuje prawdziwe wartości. Czy młode dziewczyny wiedzą co te słowa oznaczają. Sam jestem w zwiżaku, w którym przekonałem się iż potrafią docenić i zrozumieć. Ale czy np. 16 latka potrafi na poważnie pokochać faceta, czy też może 17 latka.. gdzie jest granica lub też na czym polega różnica tych miłości.... młodocianego zauroczenia i przyzwyczajenia, czy też dojrzałego uczucia. Ile czasu musi trwać zwiazek żeby takie coś można był stwierdzić?? trzy lata wspólnego bycia razem, czasu pełnego miłosnych wyznać i przeżyć... czy można to nazwać prawdziwą miłością ????

Na zadane w tytule pytanie odpowiem, a cholera go wie. Jak się dowiem będę szczęśliwy, tylko dlaczego wszystkie znaki na niebie i zeimi wskazują mi, że to będzie okres emerytury <wsciekly>?

: 20 mar 2006, 21:59
autor: Joasia
Słowo "kocham" ma dla mnie bardzo duże znaczenie.
Jestem w związku od prawie dwóch lat i pomimo tego że od faceta usłyszałam wyznanie miłości wcześniej ja zdobyłam się na nie znacznie później - po ponad roku. Byłam wtedy pewna swoich uczuć. Żeby powiedzieć "kocham" trzeba to czuć bo "kocham" nie równa się "lubię".

: 20 mar 2006, 22:39
autor: *qbass*
Joasia pisze:Żeby powiedzieć "kocham" trzeba to czuć bo "kocham" nie równa się "lubię".

Bardzo dobrze napisane... <browar>
Yasmine pisze:Dopiero teraz do tego dojrzalam. W pewnym sensie wiaze sie to z wiekiem. Pragne stabilizacji i jestem pewna swoich uczuc.

Ja też dopiero w tym związku dojrzałem do miłości... Pewny swoich uczuć jestem od roku... :)

: 20 mar 2006, 22:42
autor: Mijka
Żeby powiedzieć "kocham" trzeba to czuć bo "kocham" nie równa się "lubię".

jasne, ale zeby cos czuc wcale nie musi minac rok ;) to tez indywidualna sprawa :)