agnieszka.com.pl • kozły ofiarne
Strona 1 z 3

kozły ofiarne

: 08 mar 2006, 21:23
autor: kot_schrodingera
Pełno na forum ludzi z problemami. Sam jestem najlepszym przykładem. Mam pytanko. Czy mieliście problemy w dojrzewaniu z kontaktami z rówieśnikami?? Byliście dręczeni?? Byliście kozłami ofiarnymi??

: 08 mar 2006, 21:27
autor: Koko
Nie. :) Nigdy.

A jaka jest głębia tego tematu?

: 08 mar 2006, 21:30
autor: ..::WdOwA::..
Ja osobiscie nie, ale znam kogoś (trzymam sie z tą osobą troche), która jest dręczona psychicznie... Myślę, że w takiej sytuacji należy sie trzymać tylko z wybranymi, labo zamknać sie w sobie. Mówić, ze kiedyś to sie skończy... wiem, banalne, ale pomaga...No i trzeba wierzyć, że nawet tacy ludzie sie zmieniają...

: 08 mar 2006, 21:33
autor: Yasmine
Blazej30 pisze: Czy mieliście problemy w dojrzewaniu z kontaktami z rówieśnikami?? Byliście dręczeni?? Byliście kozłami ofiarnymi??

nie, nigdy.

: 08 mar 2006, 21:35
autor: Mysiorek
Blazej30 pisze: Byliście kozłami ofiarnymi??

Nie.
Wyraż to Błażej! Jakim kozłem byłeś?

: 08 mar 2006, 21:37
autor: *qbass*
Blazej30 pisze: Czy mieliście problemy w dojrzewaniu z kontaktami z rówieśnikami?? Byliście dręczeni?? Byliście kozłami ofiarnymi??

Raczej nie, chociaż w podstawówce sie zdarzały małe dręczonka i kłótnie, ale jak to dzieci <aniolek>

: 08 mar 2006, 21:44
autor: TFA
Ja bylem sierotka w podstawowce, kopali moj plecak, przezywali mnie, zazdrosne dzieci, bylem najladniejszym chlopczykiem w klasie (wg. pan nauczycielek) <aniolek> , ale za to w ogolniaku sie zemscilem jak zaczalem rosnac wzwyz i wszerz <diabel>

: 08 mar 2006, 21:50
autor: kot_schrodingera
Cieszę się że nikt nie wytknoł mi że ten temat juz był...
Koko pisze:A jaka jest głębia tego tematu?
wkońcu dojrzewanie to ważny etap naszego zycia. Dręczenie, złe kontakty z rówiesniakmi prawdopodobnie źle wpływają na nasze ego. A więc i na nasze kontakty z płcią przeciwną później...
..::WdOwA::.. pisze:Ja osobiscie nie, ale znam kogoś (trzymam sie z tą osobą troche)
i chwała Ci za to
Mysiorek pisze:Wyraż to Błażej! Jakim kozłem byłeś?
Ty mnie chyba nie lubisz??

: 08 mar 2006, 21:54
autor: Koko
Blazej30 pisze:wkońcu dojrzewanie to ważny etap naszego zycia. Dręczenie, złe kontakty z rówiesniakmi prawdopodobnie źle wpływają na nasze ego. A więc i na nasze kontakty z płcią przeciwną później...

Ok. OK. Zapytam inaczej.
Ty, Błażejku, byłeś w jakiś sposób dręczony? I myśl Cię napadła?

Masz rację, że jakiś zły wpływ mają. Ale i z tego można wyjść. Później. Czasem wystarczy podnieść głowę.

: 08 mar 2006, 22:02
autor: Mysiorek
Blazej30 pisze:Ty mnie chyba nie lubisz??

E tam. Skąd?! :)
Założyłeś temat o kozłach, to myślałem, że coś Cię dotknęło w dzieciństwie. Tyle.

: 08 mar 2006, 22:02
autor: Lawrence
Ja bylem......w podstawowce i w technikum......niezbyt mocno ale czasem az nadto.....to chyba ze wzgledu ze bylem inny niz wszyscy - lubilem spokoj, zadnych bijatyk itd... ponadto juz dosc wczesnine uwidocznilo sie moje poczucie humoru inne od wszystkich i zwariowane troche, ktorey malo kto rozumial - wiecie jak sie za mlodu Latajacy Cyrk Monty Ptyhona oglada to zostaje na zawsze......

Pewnie fakt tego ze ludzie sie mnie czepiali byl tez taki ze chodzilem do szkoly muzycznej gdzie byli ludzie juz na poziomie - nie tacy jak co niektorzy byli u mnie w klasie - i ludzie tego nie rozumieli

: 08 mar 2006, 22:05
autor: kot_schrodingera
Mysiorek pisze:E tam. Skąd?!

wyczułem złe wibracje
Koko pisze:Ty, Błażejku, byłeś w jakiś sposób dręczony?
I tak i nie

: 08 mar 2006, 22:05
autor: gracja
Kozłem ofiarnym nigdy. Pamiętam jedynie próby docinków z racji mojego maleńkiego (wtedy bardzo) wzrostu. Na teksty: "hej kurduplu", odpowiadałam "wolę określenie - gnomek" :] I rozmywało się po kościach :). Mali ludzie potrafią rzucać bardzo duży cień <diabel>

: 08 mar 2006, 22:07
autor: Koko
Blazej30 pisze:I tak i nie

Aha. Hm. HM.

Rozwiń myśl ;P

I czy myślisz, że w Twoim przypadku ma to wpływ na kontakty z Paniami? :)

: 08 mar 2006, 22:15
autor: kot_schrodingera
Koko pisze:Rozwiń myśl

w podstawówce było znośnie.Choć dostawałem w dupę. W sredniej dostawałem w dupę ale już umiałem chodzic kanałami.

: 08 mar 2006, 22:15
autor: Mysiorek
Blazej30 pisze:wyczułem złe wibracje

No jeśli nie kumasz o co pytam? :|

Blazej30 pisze:I tak i nie

No i o to chodziło <regulamin>

: 08 mar 2006, 22:21
autor: Koko
Blazej30 pisze: W sredniej dostawałem w dupę ale już umiałem chodzic kanałami.

A teraz? :>

: 08 mar 2006, 22:27
autor: Bash
Myslę, ze większość ludzi tz. "kozłów ofiarnych" sami się na takich kreują. Mam w klasie takiego synusia, co ktoś mu walnie "w pysk" a on powie jeszcze sorry. Typ człowieka co naplujesz mu w twarz, a on powie, ze deszcz leci. Przecież, jesli sie siedzi cicho, i boi każdego wokoło, to rówieśnicy to zauważa. Ja w podstawówce nie byłem typem osiłka, ale nigdy jakiś problemów nie miałem, dlaczego? Bo potafiłem się przeciwstawić, nawet jesli zamierzone efekt nie byl taki jaki bym chciał. Byłem i jestem postrzegany jako osoba, której jakis szacunek się nalezy, mimo niż 120 na klatę nie biorę :P

: 08 mar 2006, 22:28
autor: sirkomla
No cóż... Ja nie powiedziałbym, że byłem dręczony... Do tego, że mówiono na mnie "Gruby" to się przyzwyczaiłem(a nawet może byłem z tego dumny:) ). A że przy okazji moja postura była słuszna (choć nie byłem wysoki), to raczej nikt mnie nie zaczepiał, a ja się też do niczego nie mieszałem:)

: 08 mar 2006, 22:29
autor: kot_schrodingera
Koko pisze:A teraz?

Niestety coś z tego zostało. Czuję że przepraszam że żyję. Trudno się z tego otrząsnąć

[ Dodano: 2006-03-08, 22:34 ]
Bash pisze:Myslę, ze większość ludzi tz. "kozłów ofiarnych" sami się na takich kreują. Mam w klasie takiego synusia, co ktoś mu walnie "w pysk" a on powie jeszcze sorry. Typ człowieka co naplujesz mu w twarz, a on powie, ze deszcz leci. Przecież, jesli sie siedzi cicho, i boi każdego wokoło, to rówieśnicy to zauważa. Ja w podstawówce nie byłem typem osiłka, ale nigdy jakiś problemów nie miałem, dlaczego? Bo potafiłem się przeciwstawić, nawet jesli zamierzone efekt nie byl taki jaki bym chciał. Byłem i jestem postrzegany jako osoba, której jakis szacunek się nalezy, mimo niż 120 na klatę nie biorę

coś w tym jest. Myslę że u mnie to efekt wychowania

: 08 mar 2006, 22:44
autor: Mysiorek
Blazej30 pisze:Niestety coś z tego zostało. Czuję że przepraszam że żyję. Trudno się z tego otrząsnąć

Nie wierzysz w Siebie. Ani nikt z ludzi wokół nie pomógł Ci uwierzyć w Siebie.
Kiedyś wychowywanie się kończy. Sam się zaczynasz wychowywać. Ty nie wiedziałeś jak.

: 08 mar 2006, 22:49
autor: Bash
Blazej30 pisze:Myslę że u mnie to efekt wychowania

Własnie, mnie rodzice wychowywali w poczuciu, ze zawsze jestem wazny, nie mogę dać sobą pomiatać. Ale też mieć szacunek do innych osób.

Ale zawsze swój stosunek do świata można zmienić.
Blazej30 pisze:Czuję że przepraszam że żyję. Trudno się z tego otrząsnąć

Trzym się chłopie, nie takie życie cięzkie jak uważasz :) Życze Ci otrzęśniecia się :)

: 08 mar 2006, 22:53
autor: Kemot
Życze Ci otrzęśniecia się

Też Ci tego życzę :)
Ja natomiast mam czasem wrażenie, że ludzie mnie olewają, nie słuchają, nie przejmują się mną....
Ale nigdy nie miałem problemów, zeby ktoś mnie gnębił. Czasami nawet pomagałem takim osobom, które były gnębione się jakoś pozbierać. Broniłem ich.
Teraz chodzę do liceum ,gdzie raczej moja klasa jest kulturalna i wszyscy są dla siebie mili, nawet jesli się nie szczególnie lubią :)
NIE LUBIĘ, JAK KTOŚ NIE POTRAFI WYSŁUCHAĆ.

: 08 mar 2006, 22:57
autor: kot_schrodingera
Bash pisze:Własnie, mnie rodzice wychowywali w poczuciu, ze zawsze jestem wazny, nie mogę dać sobą pomiatać.

a mnie odwrotnie

: 08 mar 2006, 23:00
autor: olecxka
Qrcze, wiecie co to faktycznie chyba tkwi w człowieku, ta niepewność. Dzieci zadziwiająco szybko wyczuwają że ktoś jest słabszy i bez litości się nad taką osobą pastwią.

Tak mi się przypomniało, kiedyś jak byłam mała obserwowałam zachowanie kurczaczków (u babci). Jeden był jakis taki chory i niemrawy to reszta go zadziobała.

: 08 mar 2006, 23:07
autor: Koko
Blazej30 pisze:a mnie odwrotnie

Ale teraz Twoja kolej. Oni już skończyli.

: 08 mar 2006, 23:11
autor: cubasa
Kozłem ofiarnym nie byłem.
Coraz bardziej skłaniam sie ku teorii, że wszelkie problemy z akceptacją nas przez społeczeństwo zaczynaja się w naszej głowie :|

: 08 mar 2006, 23:21
autor: mrt
Ja nie byłam. Gorzej - do którejś tam klasy w podstawówce to ja byłam naczelną terrorystką :( Może dlatego potem, wykorzystując fakt, że problemów interpersonalnych nie miewałam i raczej liczono się z moim zdaniem, kiedy tylko zauważałam, że z kogoś robi się kozła ofiarnego, celowo go windowałam w towarzystwie, pomagałam uzyskać pozycję i wyciągałam z tego gówna. Zadziwiające, że szybko taka osoba odnajdowała się jako ktoś normalnie funkcjonujący.

Wredota to jest i tyle. I zatłukłabym, gdybym dziś takich pastwiących się dorwała. Zresztą mało nie zatłukłam wzorowej uczennicy w klasie mojego brata, która znęcała się psychicznie nad dziewczynką z ubogiej rodziny, która miała problemy z nauką i zerowe poczucie własnej wartości. Całe śledztwo przeprowadzono w szkole - w grę wchodziło topienie w kiblu tornistra z książkami i takie rzeczy, że mózg staje. Do dziś jak mnie Klarcia widzi na korytarzu w szkole, to wieje mało jej kapcie nie pospadają. Co ciekawe - tamta dziewczynka ma się całkiem nieźle i prześladowana nie jest.

: 08 mar 2006, 23:57
autor: Augusto
Blazej30 pisze:Czy mieliście problemy w dojrzewaniu z kontaktami z rówieśnikami??

Miałem. Nie to że byłem jakimś totalnym kozłem ofiarnym, ale z uwagi na wygląd szczególnie w szkole podstawowej było bardzo nieprzyjemnie. Złe kontakty z równiesnikami płci męskiej (a racze ich brak), z płcią przeciwną totalnie brak kontaktów.
Jeśli chodzi o życie towarzyskie to praktycznie go nie było. Nie miałem po za wyjątkami kolegów, żadnych spotkań po szkole, wypadów na dyskoteki, piwo, imprezy ani nic z tych rzeczy. Praktycznie poza szkołą brak kontaktów z równieśnikami. Całe życie przesiedziałem w domu. Jednym słowem gdyby była taka możliwość lata szkoły wymazałbym z pamięci.
To wszytsko ma swoje konsekwencje w tym jak sie ukształtowałem. Samotnik. Zamkniety w sobie. Wrażliwy. Niezaradny. Słaby psychicznie. Marzyciel uciekający od rzeczywistości. Nieśmiały. Zakompleksiony. Bojący sie ludzi. Ciotowaty.
Internet stał sie moją drugim światem do którego uciekam kiedy tylko moge.

: 09 mar 2006, 00:04
autor: ksiezycowka
Bili mnei w przedszkolu/ Ale ja tego nie pami8etam z opowiesci mamy znam.
W podstwowce duzo mnie nie bylo - chodzilam do niej tylko 2 lata wiec w sumie bylo znośnie.
W gimnazjum bali sie mnie i moich kolezanek a juz najbardziej tych dziwnie ubranych facetow co po nas do szkoly wpadali. Wie cbyl luz. Generlanie mieli nas za dziwki, ćpunki i inne takie mile rzeczy ale generalnie Ci wlasnie trzymali sie z dala choc niewiedziec czemu wsumie bo nic im nigdy nie groziło.
W liceum i na studiach bynajmniej nie.