szukam rozsądku
Moderator: modTeam
szukam rozsądku
Czesc, chciałabym Was poprosic o zwykłe wyrazenie opinii bo sama nie wiem jak mam postapic..Chodzi o to ze przez kolege z ktorym studiuje (studia zaoczne, ludzie dorosli) poznałam w sumie sama nalegałam by mnie ponał ze swoim kolega o ktorym bardzo fajnie sie przy mnie wypowiadał ... zaczełam rozmawiac z tym chłopakiem przez telefon, i po prostu rewelacja, błyskotliwy z cięta riposta gdy trzeba no i czyta miedzy wierszami nie trzeba wszystkiego Mu naławe kłasc zeby pojął w lot zart ktory mam za chwile wypowiedziec albo dokonczyc moja mysl ...doszło do spotkania, poszlismy do Sfinksa we trojke, gadalismy smialismy sie wszystko naprawde o.k. acha ... z wygladu mi sie podoba a po tym ze sie ze mna jednak juz raz umowił bo to swieza sprawa wnioskuje ze ja mu tez. Nadal gadamy przez fona w miedzy czasie i jest naprawde fajnie smiesznie a i powaznie mozna z nim spokojnie pogadac.... w czym problem - ja miałam kiedys meza, bardzo krotko znałam go przed slubem bo trzy miesiace trudno zakochana przechlapana nie wazne, małzenstwo tez było krotkie pełne pomimo bardzo fajnych i miłych chwil jednak pełne juz pozniej własnie tego co było przyczyna rozstania ale nie o tym chciałam pisac, było to juz dawno, mąz to dla mnie wspomnienie, jestesmy po rozwodzie - a ten chłopak jest jedynakiem dobrze rozumie sie z rodzicami, wiecie ... taki dobry dzieciak, jest ode mnie młodszy o 3 lata i boje sie ze jak sie dowie np. jego mama ze jej syn zwiazał sie z rozwódką to to stanie miedzy nami i w sumie nie wiem co mam zrobic, ten kolega jego przyjaciel ktory mnie z nim zapoznał a on wie o mojej przeszłosci mowi zebym na razie milczała ja naleze do szczerych osob i najchetniej powiedziałabym Mu to na pierwszysm spotkaniu ale po zastanowieniu przyznałam mu racje i na razie milecze....prosze zaopiniujcie moj post moze znajde wsrod odpowiedzi złoty srodek A w ogóle to chociaz b. mało tu pisze to chce Wam powiedziec ze jestescie niesamowitymi ldzmi, czesto was czytam .. papa Ula
,,Powiedz mi co myślisz, powiedz mi co czujesz, powiedz mi co masz, powiedz czego potrzebujesz..."
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
ula, trudna sprawa. Małego rozumku ja jestem i doświadczenia też więc rady przyjmuj ostroznie. A moja rada-na razie nie mów mu. Zaczekaj aż to wejdzie w stan związku. i podaj mu to etapami. Najpierw powiedz mu że nie zasługujesz na niego.Gdy spyta dlaczego powiedz że ukrywasz coś bardzo złego. gdy będzie nalegał wyznaj mu swój poprzedni związek. Albo nie bo to głupie. a co do jego rodziny to jeśli okarze się facetem a nie chłopcem poradzi sobie z tym. najlepiej postaraj się najpierw zbliżyć do nich...
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Przeżyłam coś podobnego. Po miesiącu znajomości on powiedział mi, że właśnie dostał rozwód. Chyba nie chciał mi wcześniej o tym mówić dopóki nie będzie po sprawie. No i na pewno chciał mnie lepiej poznać. Był to dla mnie szok. Ale każdy z nas popełnia błędy. Nie powinnaś długo czekać z tą informacją. Wyczuj go jaki jest i powiedz mu zanim poczujecie do siebie coś więcej, żeby go nie zranić. Zrób to w delikatny sposób i na spokojnie. Lepiej chyba prędzej niż później zanim dowie się od kolegi. Niestety nie wiem jak faceci reagują na takie wieści.
"My shadow's the only one that walks beside me"
Błażej, proszę Cię...
Ula, sama piszesz "ludzie dorośli". A ludzie dorośli mają to do siebie, iż podobne sprawy potrafią zrozumieć. Ba.. tu nie ma nic do rozumienia. Stało się. Powiedz MU, kiedy nadarzy się okazja. Jeśli zwieje- wiesz jakie wyciągnąć wnioski
Cześć pieśni.
Ula, sama piszesz "ludzie dorośli". A ludzie dorośli mają to do siebie, iż podobne sprawy potrafią zrozumieć. Ba.. tu nie ma nic do rozumienia. Stało się. Powiedz MU, kiedy nadarzy się okazja. Jeśli zwieje- wiesz jakie wyciągnąć wnioski
Cześć pieśni.
Wiem słowo jak krem
krem na zmarszczki w mojej głowie.
krem na zmarszczki w mojej głowie.
Nie wiem, po co masz zwlekać. Rozwódka ma być od razu gorsza? Przecież to totalna brednia. Jeżeli facet na Twoje dictum zdezerteruje, nie był wart od początku Twego zainteresowania. Wszystkiego dobrego
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Blazej30 pisze:Najpierw powiedz mu że nie zasługujesz na niego.Gdy spyta dlaczego powiedz że ukrywasz coś bardzo złego.
Błażej, w jakich Ty kategoriach myślisz? Nie róbmy z tego wielkiego 'halo', nie wyszło, życie toczy sie dalej. Jeżeli facet jest dojrzały, nie będzie zamykał dostępu do swojego kramika szczęścia z powodu czyjejś przeszłości. Bierze z dobrodziejstwem inwentarza albo nie. Dobre kontakty chłopaka z własnymi rodzicami wiele ułatwiają, jeżeli On to zaakceptuje, rodzice powinni to uszanować.
Ula, ja bym chwilkę poczekała aż facet oswoi się najpierw z Tobą jako osobą. Nie wystrasz go tym 'wyznaniem', bo to jeszcze nie ten etap znajomości. A póżniej, nie krępuj się. Rozwód przecie to nie zbrodnia.
Ile macie lat?
hmmmm.....tylko mu nie mów, że ukrywasz coś bardzo złego....jak to określił Błażej ! Każdy może popełnić błąd..... i Twoim błędem było małżeństwo z gościem, którego w zasadzie nie znałaś
W każdym razie.....uważam, że powinnaś mu wkrótce o tym delikatnie powiedzieć, jak sprawa wygląda. Jeżeli on coś do Ciebie czuje tak naprawdę, to zrozumie Twoją sytuację.... poza tym daj mu do zrozumienia, że to małżeństwo to była Twoja pomyłka, a czasu nie cofniesz..... i że masz nadzieję, że Wasz obecny związek będzie udany.....bo dobrze się czujesz przy swoim obecnym partnerze, bezpiecznie itd. A mówisz mu to tylko dlatego, że chcesz być z nim całkowicie szczera
Możesz poczekać z tym jeszcze chwilkę.....zbliżcie się do siebie choc troszkę, ale nie czekaj mimo wszystko zbyt długo.... kilka spotkań wystarczy..... po prostu wyjdź z taką inicjatywą żeby pogadać trochę o Waszej przeszłości....Ty wysłuchaj jego, on Ciebie..... no i będzie OK ! Głowa do góry
W każdym razie.....uważam, że powinnaś mu wkrótce o tym delikatnie powiedzieć, jak sprawa wygląda. Jeżeli on coś do Ciebie czuje tak naprawdę, to zrozumie Twoją sytuację.... poza tym daj mu do zrozumienia, że to małżeństwo to była Twoja pomyłka, a czasu nie cofniesz..... i że masz nadzieję, że Wasz obecny związek będzie udany.....bo dobrze się czujesz przy swoim obecnym partnerze, bezpiecznie itd. A mówisz mu to tylko dlatego, że chcesz być z nim całkowicie szczera
Możesz poczekać z tym jeszcze chwilkę.....zbliżcie się do siebie choc troszkę, ale nie czekaj mimo wszystko zbyt długo.... kilka spotkań wystarczy..... po prostu wyjdź z taką inicjatywą żeby pogadać trochę o Waszej przeszłości....Ty wysłuchaj jego, on Ciebie..... no i będzie OK ! Głowa do góry
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
w takiej sprawie trudno doradzac....sama najlepiej znasz siebie i jego(choc moze mało to jednak go znasz.. my nie) dlatego sama musisz podjac ryzyko.....mozliwosci jest wiele mozesz powiedziec od razu ale nie wiadomo jak on zareaguje a poza tym nie wiadomo czy on jest zainteresowany stałym powaznym zwiazkiem bo podejrzewam ze gdyby traktował wasza znajomosc przelotnie to Twoja przeszłosc nie byłaby dla niego wiekszym problemem.....moze go to zabolec ,przestraszyc, rozgniewac....cały wachlarz emocji....ale prawda jest taka ze ludzie popełniaja błedy i byc moze zrozumie...ostatecznie wszytsko zalezy od swiatopogladu chłopaka....bo nie wiadomo jak postrzega on te sprawy
Po pierwsze, proszę o bardziej składne pisanie, bo ten post przypomina lekki bełkot.
A co do meritum. Czego się wstydzisz? Swojej przeszłości, błędów? Stało się, tyle. Błędy łażą za nami jak cień, smród niesie się po gaciach całe życie. Grunt to panować nad własnym życiem. Życie jest piękne, bo masz na nie wpływ.
Bycie rozwódką nie oznacza bycia kimś gorszym. Każdy ma prawo do błędów, grunt to się na nich uczyć i starać nie powtarzać. Szczera rozmowa i prawda. To podstawa spotykania. Ale Wy chyba nie jesteście jeszcze razem i niewiele ku temu zmierza poza rozmowami? Jednak chyba warto z Nim porozmawiać. Bo jeśli przekreśli Waszą znajomość ze względu na Twój rozwód, to oznacza, że facet jest mało dojrzały.
A Tobie po rozwodzie, takich niedojrzałych chłoptasiów potrzeba jak najmniej. Powodzenia.
A co do meritum. Czego się wstydzisz? Swojej przeszłości, błędów? Stało się, tyle. Błędy łażą za nami jak cień, smród niesie się po gaciach całe życie. Grunt to panować nad własnym życiem. Życie jest piękne, bo masz na nie wpływ.
Bycie rozwódką nie oznacza bycia kimś gorszym. Każdy ma prawo do błędów, grunt to się na nich uczyć i starać nie powtarzać. Szczera rozmowa i prawda. To podstawa spotykania. Ale Wy chyba nie jesteście jeszcze razem i niewiele ku temu zmierza poza rozmowami? Jednak chyba warto z Nim porozmawiać. Bo jeśli przekreśli Waszą znajomość ze względu na Twój rozwód, to oznacza, że facet jest mało dojrzały.
A Tobie po rozwodzie, takich niedojrzałych chłoptasiów potrzeba jak najmniej. Powodzenia.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
ula, ja bym dmuchal na zimne. Może On ma już jakies wieksze plany wobec Ciebie - nie wiesz tego. Z uczuciami nie powinno się igrać. Znacie się już trochę, Ty wiesz do czego prawdopodobnie to dąży, więc moim zdaniem juz pora mu powiedzieć. Wybierz choć, prosze, jakiś dogodny moment i nie wal prostu z mostu.
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
Olivia pisze:A Tobie po rozwodzie, takich niedojrzałych chłoptasiów potrzeba jak najmniej.
Nie zawsze, nie zawsze. Czasem chce się kogoś wychować na swój sposób. Pod siebie.
Olivia pisze:A co do meritum. Czego się wstydzisz? Swojej przeszłości, błędów?
Sądzę, że autorka chce związać "z deka" jegomościa i wtedy zabić go tą wiadomością.
No może nie zabić, ale wstrząsnąć. Przejdzie egzamin - będzie O.K.
Ale mnie nurtuje inna sprawa:
ula pisze:ten kolega jego przyjaciel ktory mnie z nim zapoznał a on wie o mojej przeszłosci mowi zebym na razie milczała
Czemu? Czyżby Twój kumpel nie "rokował" Wam? Bo co? Wystraszy się "ten dzieciak"? Mam nadzieję, że kolega nie zmontował swojemu przyjacielowi darmowego ... .
KOCHAJ...i rób co chcesz!
szukam rozsądku
Bardzo Wam dziekuje za opinie, i ... poczekam jeszcze ze sprzedaniem Mu tej wiadomoscia tak w kwestii postu Mysiorka apropo ,,oddania kolezanki" czyli mnie nie, to nie tak , moj kolega ze studiow wie o rozwodzie bo mu sie zwierzyłam ale sam z siebie zapewnił mnie ze takie tematy posotaja miedzy nami, i postu Kemota i jego pytanie co jest złego w rozwodzie to tylko chciałam dodac ze miałam na mysli to ze mama tego chłopaka jak kazda mama chciałaby by syn miał ta szczegolna chwile w swoim zyciu jakim jest slub w Kosciele... ze mna tego miał nie bedzie i o to sie sprawa rozbija..
jeszzce raz bardzo bardzo dziekuje
pozdrawiam Was serdecznie
Ula
jeszzce raz bardzo bardzo dziekuje
pozdrawiam Was serdecznie
Ula
,,Powiedz mi co myślisz, powiedz mi co czujesz, powiedz mi co masz, powiedz czego potrzebujesz..."
ula pisze:miałam na mysli to ze mama tego chłopaka jak kazda mama chciałaby by syn miał ta szczegolna chwile w swoim zyciu jakim jest slub w Kosciele... ze mna tego miał nie bedzie i o to sie sprawa rozbija..
ja w takiej sytuacji byłbym przeszczęśliwy, po prostu - z powodów ideologicznych nie chcę i nigdy nie chciałem kościelnego Dobrze będzie, pozdrawiam....
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
ula pisze:jakim jest slub w Kosciele... ze mna tego miał nie bedzie i o to sie sprawa rozbija..
No to masz zgryz.
Rodzice Cię nie zaakceptują, a syn jest podatny na ich zdanie.
Wyjaśnij (rozwód) to jak najszybciej, bo mogą być z tego nici. A Ty się zadurzysz i będziesz płakać.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Wiec tu lezy problem.
Hmm moja matka ojcu tez takiego slubu dac nie mogla. Rzecz jasna moja babcia chciala ja zamordowac niemal. Ale ojciec sie uparł. Pytanie czy Twój bylby w stanie cos takiego zrobic czy wolalby byc biernym wobec rodzicow wywierajacych na niego nacisk?
Tym bardziej musisz mu powiedziec jak najszybciej.
Hmm moja matka ojcu tez takiego slubu dac nie mogla. Rzecz jasna moja babcia chciala ja zamordowac niemal. Ale ojciec sie uparł. Pytanie czy Twój bylby w stanie cos takiego zrobic czy wolalby byc biernym wobec rodzicow wywierajacych na niego nacisk?
Tym bardziej musisz mu powiedziec jak najszybciej.
ula pisze: mama tego chłopaka jak kazda mama chciałaby by syn miał ta szczegolna chwile w swoim zyciu jakim jest slub w Kosciele...
Każda matka chce dla swojego dziecka jak najlepiej. Ważniejsze od ślubu jednak jest to, aby syn czy córka znaleźli odpowiednią osobę, z którą przejdą przez życie i żeby byli ze sobą szczęśliwi.
"My shadow's the only one that walks beside me"
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
ula, ja mysle ze szczerosc z Twojej strony w stosunku do niego to jedno, a rozprawianie o problemach w aspekcie Waszej ewentualnej przyszlosci i slubu np , to insza inszosc. Na to wyglada , ze zbyt dlugo sie nie znacie, zatem moze mimo tego jest dobra pora na to , bys poznala jego przekonania i zdanie na ten temat. Wiesz - ciezko bedzie kiedy mocno w ten uklad sie zaangazujesz i nagle dowiesz sie, ze Twoj partner to kurczowo trzymajacy sie matczynej spodnicy chlopczyk - a nie mezczyzna chcacy ulozyc sobie zycie z ukochana kobieta a nie z rodzina ktora juz ma tak czy siak . Ty skazona przeszloscia i zlymi doswiadczeniami mocno wybiegasz w przyszlosc i starasz sie zapobiedz ewentualnej porazce w tej dziedzinie, rozumiem to i masz prawo miec takie obawy. Badz z nim szczera, juz teraz, ale niech to bedzie swobodna rozmowa a nie cos w stylu "musze Ci cos powiedziec - jestem rozwodka" - on wtedy wysnuje ze uznajesz sie z tego powodu za kobiete gorszej kategorii a to nie o to chodzi . POwodzenia , bede sledzic temat jak do tego wrocisz.
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Bez przesady...
Ja myslę tak...po co robić z tego wielkie halo??
Być może dla niego sparawa Twojego rozwodu tak naprawde nie będzie wielkim problemem..a Ty tylko zamartwiasz się niepoptzrebnie:)
Głowa do góry!
Ja myslę tak...po co robić z tego wielkie halo??
Być może dla niego sparawa Twojego rozwodu tak naprawde nie będzie wielkim problemem..a Ty tylko zamartwiasz się niepoptzrebnie:)
Głowa do góry!
Please to meet you.
Hope you guess my name.
But what's puzzling you.
Is the nature of my game...
Hope you guess my name.
But what's puzzling you.
Is the nature of my game...
Ula, ula...
Rozwód to jedna z tych bardziej błahych spraw. Nie krępuj się o tym mówić. Jeśli nie spodoba się to "Młodemu" już wiesz na czym stoisz. A może nie do końca..
Nieistotne.
Gdybym ja miała się krępować mówić o swoim rozwodzie, o tym, co się działo, a co nie działo... musiałabym mieć coś do ukrycia
Będzie ok.
Rozwód to jedna z tych bardziej błahych spraw. Nie krępuj się o tym mówić. Jeśli nie spodoba się to "Młodemu" już wiesz na czym stoisz. A może nie do końca..
Nieistotne.
Gdybym ja miała się krępować mówić o swoim rozwodzie, o tym, co się działo, a co nie działo... musiałabym mieć coś do ukrycia
Będzie ok.
... you bleed just to know you're alive ...
szukam rozsądku
czesc:))
przyszłam bo czułam sie wrecz w obowiazku aby napisac kilka słów co było dalej, w skrocie zeby Was nie zanudzic...
postanowiłam sie z nim nie spotykac no bo jak tak ( w moim wyobrazeniu) ma byc ze ja z przeszłoscia no to lepiej sobie darowac ta znajomosc, wbrew sobie pomyslałam zeby tak zrobic bo tak jest rozsadniej, napisałam Mu sms w stylu ze nie bede sie z nim juz spotykac bo cos jest w temacie co mnie gryzie i tyle... cos w tym stylu ...wiem ze to nie jest najlepsza forma informowania o swoich decyzjach ale ja tak w oczy bym nie umiała i juz, to samo powiedziałam Jemu gdy oddzwonił , co było dla mnie miłe bo ja bym sie chyba wkurzyła i normalnie odpusciła.... zaczelismy gadac ale ja nie powiedziałam co to była za tajemnica i ustalilismy, ze o.k. oboje wiemy ze cos jest nie tak ale na razie nie poruszamy tego tematu i udało się .. spotykamy się nadal jest naprawde miło i coraz bardziej podobamy się sobie o czym otwarcie mowimy ...Byłam wczoraj u Niego w domku, miła atmosfera ładna i przyjemna mama ( nie było okazji do rozmowy z Nią) ... Dziekuje wam bardzo za zainteresowanie i pozdrawiam Was serdecznie..
Ula
przyszłam bo czułam sie wrecz w obowiazku aby napisac kilka słów co było dalej, w skrocie zeby Was nie zanudzic...
postanowiłam sie z nim nie spotykac no bo jak tak ( w moim wyobrazeniu) ma byc ze ja z przeszłoscia no to lepiej sobie darowac ta znajomosc, wbrew sobie pomyslałam zeby tak zrobic bo tak jest rozsadniej, napisałam Mu sms w stylu ze nie bede sie z nim juz spotykac bo cos jest w temacie co mnie gryzie i tyle... cos w tym stylu ...wiem ze to nie jest najlepsza forma informowania o swoich decyzjach ale ja tak w oczy bym nie umiała i juz, to samo powiedziałam Jemu gdy oddzwonił , co było dla mnie miłe bo ja bym sie chyba wkurzyła i normalnie odpusciła.... zaczelismy gadac ale ja nie powiedziałam co to była za tajemnica i ustalilismy, ze o.k. oboje wiemy ze cos jest nie tak ale na razie nie poruszamy tego tematu i udało się .. spotykamy się nadal jest naprawde miło i coraz bardziej podobamy się sobie o czym otwarcie mowimy ...Byłam wczoraj u Niego w domku, miła atmosfera ładna i przyjemna mama ( nie było okazji do rozmowy z Nią) ... Dziekuje wam bardzo za zainteresowanie i pozdrawiam Was serdecznie..
Ula
,,Powiedz mi co myślisz, powiedz mi co czujesz, powiedz mi co masz, powiedz czego potrzebujesz..."
Re: szukam rozsądku
I to cała babska logika, w najciekawsym momencie zrezygnować. Jeśli facet nie przywiązywał wagi do Waszej znajomości, nic się nie stało. Jeśli coś chodziło mu po głowie, to własnie go kopnęłaś dość mocno. Poraniłaś i jego i siebie samą. Kolejna sprawa, Ty z niego w końcu zrezygnowałaś czy nie? Bo z dalszej części postu widać, że nie. Nie wiem co kombinujesz ale musisz wybrać: przyjaciel czy facet. Wahanie się nie doprowadzi do niczego dobrego.ula pisze:czesc:))
przyszłam bo czułam sie wrecz w obowiazku aby napisac kilka słów co było dalej, w skrocie zeby Was nie zanudzic...
postanowiłam sie z nim nie spotykac no bo jak tak ( w moim wyobrazeniu) ma byc ze ja z przeszłoscia no to lepiej sobie darowac ta znajomosc, wbrew sobie pomyslałam zeby tak zrobic bo tak jest rozsadniej, napisałam Mu sms w stylu ze nie bede sie z nim juz spotykac bo cos jest w temacie co mnie gryzie i tyle... cos w tym stylu ...wiem ze to nie jest najlepsza forma informowania o swoich decyzjach ale ja tak w oczy bym nie umiała i juz, to samo powiedziałam Jemu gdy oddzwonił , co było dla mnie miłe bo ja bym sie chyba wkurzyła i normalnie odpusciła.... zaczelismy gadac ale ja nie powiedziałam co to była za tajemnica i ustalilismy, ze o.k. oboje wiemy ze cos jest nie tak ale na razie nie poruszamy tego tematu i udało się .. spotykamy się nadal jest naprawde miło i coraz bardziej podobamy się sobie o czym otwarcie mowimy ...Byłam wczoraj u Niego w domku, miła atmosfera ładna i przyjemna mama ( nie było okazji do rozmowy z Nią) ... Dziekuje wam bardzo za zainteresowanie i pozdrawiam Was serdecznie..
Ula
szukam rozsądku
Tak powiem Mu ale musze najpierw porozmawiac z ksiedzem jak wygladają moje dalsze szanse, musze miec podkład do rozmowy z chłopakiem zeby wiedział ze chce zmienic obecna sytuacje..)
Do Czero: ja Go nie uraziłam ani ni eobraziłam, On rozumie ze ja o tym po prostu nie umiem na razie opowiedziec, po prostu nie umiem o tym spokojnie opowiadac chociaz to juz taki szmat czasu..
Do Czero: ja Go nie uraziłam ani ni eobraziłam, On rozumie ze ja o tym po prostu nie umiem na razie opowiedziec, po prostu nie umiem o tym spokojnie opowiadac chociaz to juz taki szmat czasu..
,,Powiedz mi co myślisz, powiedz mi co czujesz, powiedz mi co masz, powiedz czego potrzebujesz..."
Cześć, Ula
Dlaczego akurat TĄ znajomość chcesz sobie odpuścić?
Szczerze, to nie rozumiem tego, o co Tobie tak właściwie chodzi? Poznałaś faceta i jeśli zauważyłaś to, iż zaczyna Jemu na Tobie zależeć, a i Tobie nie jest on obojętny, to odrazu powinnaś powiedzieć o tym, iż jesteś rozwódką! Nie z tonem "muszę powiedzieć ci o mojej mrocznej przeszłości", a w formie "informacji". Przecież nie zamordowałaś nikogo
Bez obrazy, ale odnoszę wrażenie, iż to Ty robisz z tego zbyt wielki problem, a Twoje podejście do sprawy udziela się i On faktycznie pomyśli sobie, że w Twojej przeszłości wydarzyło się coś mrocznego.
Rozumiem to, iż Ty możesz mieć inne podejście do swoich zaszłości, ale pamiętaj o tym, iż nikt nie jest nieomylny i jeśli teraz TĄ znajomość chcesz sobie odpuścić, to za chwilę będziesz chciała odpuścić sobie następną.
Uważam, iż zrobiłaś błąd, nie mówiąc Jemu tego odrazu. Jeśli faktycznie zależy Jemu na Tobie, to razem moglibyście zastanowić się nad tym, czy jest szansa na rozwód kościelny. Nic teraz nie gryzłoby Ciebie, a i sytuacja byłaby klarowna.
Pozdrawiam <browar>
Dlaczego akurat TĄ znajomość chcesz sobie odpuścić?
Szczerze, to nie rozumiem tego, o co Tobie tak właściwie chodzi? Poznałaś faceta i jeśli zauważyłaś to, iż zaczyna Jemu na Tobie zależeć, a i Tobie nie jest on obojętny, to odrazu powinnaś powiedzieć o tym, iż jesteś rozwódką! Nie z tonem "muszę powiedzieć ci o mojej mrocznej przeszłości", a w formie "informacji". Przecież nie zamordowałaś nikogo
Bez obrazy, ale odnoszę wrażenie, iż to Ty robisz z tego zbyt wielki problem, a Twoje podejście do sprawy udziela się i On faktycznie pomyśli sobie, że w Twojej przeszłości wydarzyło się coś mrocznego.
Rozumiem to, iż Ty możesz mieć inne podejście do swoich zaszłości, ale pamiętaj o tym, iż nikt nie jest nieomylny i jeśli teraz TĄ znajomość chcesz sobie odpuścić, to za chwilę będziesz chciała odpuścić sobie następną.
Uważam, iż zrobiłaś błąd, nie mówiąc Jemu tego odrazu. Jeśli faktycznie zależy Jemu na Tobie, to razem moglibyście zastanowić się nad tym, czy jest szansa na rozwód kościelny. Nic teraz nie gryzłoby Ciebie, a i sytuacja byłaby klarowna.
Pozdrawiam <browar>
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 439 gości