szukam rozsądku

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

ula
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 28
Rejestracja: 27 paź 2004, 10:56
Płeć:

szukam rozsądku

Postautor: ula » 02 mar 2006, 17:50

Czesc, chciałabym Was poprosic o zwykłe wyrazenie opinii bo sama nie wiem jak mam postapic..Chodzi o to ze przez kolege z ktorym studiuje (studia zaoczne, ludzie dorosli) poznałam w sumie sama nalegałam by mnie ponał ze swoim kolega o ktorym bardzo fajnie sie przy mnie wypowiadał ... zaczełam rozmawiac z tym chłopakiem przez telefon, i po prostu rewelacja, błyskotliwy z cięta riposta gdy trzeba no i czyta miedzy wierszami nie trzeba wszystkiego Mu naławe kłasc zeby pojął w lot zart ktory mam za chwile wypowiedziec albo dokonczyc moja mysl ...doszło do spotkania, poszlismy do Sfinksa we trojke, gadalismy smialismy sie wszystko naprawde o.k. acha ... z wygladu mi sie podoba a po tym ze sie ze mna jednak juz raz umowił bo to swieza sprawa wnioskuje ze ja mu tez. Nadal gadamy przez fona w miedzy czasie i jest naprawde fajnie smiesznie a i powaznie mozna z nim spokojnie pogadac.... w czym problem - ja miałam kiedys meza, bardzo krotko znałam go przed slubem bo trzy miesiace trudno zakochana przechlapana nie wazne, małzenstwo tez było krotkie pełne pomimo bardzo fajnych i miłych chwil jednak pełne juz pozniej własnie tego co było przyczyna rozstania ale nie o tym chciałam pisac, było to juz dawno, mąz to dla mnie wspomnienie, jestesmy po rozwodzie - a ten chłopak jest jedynakiem dobrze rozumie sie z rodzicami, wiecie ... taki dobry dzieciak, jest ode mnie młodszy o 3 lata i boje sie ze jak sie dowie np. jego mama ze jej syn zwiazał sie z rozwódką to to stanie miedzy nami i w sumie nie wiem co mam zrobic, ten kolega jego przyjaciel ktory mnie z nim zapoznał a on wie o mojej przeszłosci mowi zebym na razie milczała ja naleze do szczerych osob i najchetniej powiedziałabym Mu to na pierwszysm spotkaniu ale po zastanowieniu przyznałam mu racje i na razie milecze....prosze zaopiniujcie moj post moze znajde wsrod odpowiedzi złoty srodek ?? A w ogóle to chociaz b. mało tu pisze to chce Wam powiedziec ze jestescie niesamowitymi ldzmi, czesto was czytam .. papa Ula
,,Powiedz mi co myślisz, powiedz mi co czujesz, powiedz mi co masz, powiedz czego potrzebujesz..."
Awatar użytkownika
kot_schrodingera
Weteran
Weteran
Posty: 2114
Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
Skąd: z nikąd
Płeć:

Postautor: kot_schrodingera » 02 mar 2006, 18:11

ula, trudna sprawa. Małego rozumku ja jestem i doświadczenia też więc rady przyjmuj ostroznie. A moja rada-na razie nie mów mu. Zaczekaj aż to wejdzie w stan związku. i podaj mu to etapami. Najpierw powiedz mu że nie zasługujesz na niego.Gdy spyta dlaczego powiedz że ukrywasz coś bardzo złego. gdy będzie nalegał wyznaj mu swój poprzedni związek. Albo nie bo to głupie. a co do jego rodziny to jeśli okarze się facetem a nie chłopcem poradzi sobie z tym. najlepiej postaraj się najpierw zbliżyć do nich...
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Awatar użytkownika
Mari*
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 77
Rejestracja: 18 lut 2006, 16:21
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Mari* » 02 mar 2006, 18:35

Przeżyłam coś podobnego. Po miesiącu znajomości on powiedział mi, że właśnie dostał rozwód. Chyba nie chciał mi wcześniej o tym mówić dopóki nie będzie po sprawie. No i na pewno chciał mnie lepiej poznać. Był to dla mnie szok. Ale każdy z nas popełnia błędy. Nie powinnaś długo czekać z tą informacją. Wyczuj go jaki jest i powiedz mu zanim poczujecie do siebie coś więcej, żeby go nie zranić. Zrób to w delikatny sposób i na spokojnie. Lepiej chyba prędzej niż później zanim dowie się od kolegi. Niestety nie wiem jak faceci reagują na takie wieści.
"My shadow's the only one that walks beside me"
Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 02 mar 2006, 18:36

Błażej, proszę Cię...

Ula, sama piszesz "ludzie dorośli". A ludzie dorośli mają to do siebie, iż podobne sprawy potrafią zrozumieć. Ba.. tu nie ma nic do rozumienia. Stało się. Powiedz MU, kiedy nadarzy się okazja. Jeśli zwieje- wiesz jakie wyciągnąć wnioski 8)
Cześć pieśni.
Wiem słowo jak krem
krem na zmarszczki w mojej głowie.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 02 mar 2006, 18:49

Nie wiem, po co masz zwlekać. Rozwódka ma być od razu gorsza? :) Przecież to totalna brednia. Jeżeli facet na Twoje dictum zdezerteruje, nie był wart od początku Twego zainteresowania. Wszystkiego dobrego :D
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
gracja
Maniak
Maniak
Posty: 653
Rejestracja: 22 gru 2003, 00:22
Skąd: z lasu ;)
Płeć:

Postautor: gracja » 02 mar 2006, 18:50

Blazej30 pisze:Najpierw powiedz mu że nie zasługujesz na niego.Gdy spyta dlaczego powiedz że ukrywasz coś bardzo złego.

<mlotek>
Błażej, w jakich Ty kategoriach myślisz? Nie róbmy z tego wielkiego 'halo', nie wyszło, życie toczy sie dalej. Jeżeli facet jest dojrzały, nie będzie zamykał dostępu do swojego kramika szczęścia z powodu czyjejś przeszłości. Bierze z dobrodziejstwem inwentarza albo nie. Dobre kontakty chłopaka z własnymi rodzicami wiele ułatwiają, jeżeli On to zaakceptuje, rodzice powinni to uszanować.
Ula, ja bym chwilkę poczekała aż facet oswoi się najpierw z Tobą jako osobą. Nie wystrasz go tym 'wyznaniem', bo to jeszcze nie ten etap znajomości. A póżniej, nie krępuj się. Rozwód przecie to nie zbrodnia.
Ile macie lat? :>
IcemaN
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 98
Rejestracja: 01 paź 2005, 11:13
Skąd: Rzeszów
Płeć:

Postautor: IcemaN » 02 mar 2006, 18:50

hmmmm.....tylko mu nie mów, że ukrywasz coś bardzo złego....jak to określił Błażej ! Każdy może popełnić błąd..... i Twoim błędem było małżeństwo z gościem, którego w zasadzie nie znałaś :)

W każdym razie.....uważam, że powinnaś mu wkrótce o tym delikatnie powiedzieć, jak sprawa wygląda. Jeżeli on coś do Ciebie czuje tak naprawdę, to zrozumie Twoją sytuację.... poza tym daj mu do zrozumienia, że to małżeństwo to była Twoja pomyłka, a czasu nie cofniesz..... i że masz nadzieję, że Wasz obecny związek będzie udany.....bo dobrze się czujesz przy swoim obecnym partnerze, bezpiecznie itd. A mówisz mu to tylko dlatego, że chcesz być z nim całkowicie szczera :)

Możesz poczekać z tym jeszcze chwilkę.....zbliżcie się do siebie choc troszkę, ale nie czekaj mimo wszystko zbyt długo.... kilka spotkań wystarczy..... po prostu wyjdź z taką inicjatywą żeby pogadać trochę o Waszej przeszłości....Ty wysłuchaj jego, on Ciebie..... no i będzie OK ! Głowa do góry <pijaki>
Awatar użytkownika
Kemot
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 377
Rejestracja: 06 maja 2004, 20:00
Skąd: :)
Płeć:

Postautor: Kemot » 02 mar 2006, 18:51

Mi się wydaje, że wszystko jest oki. Nie powinno być przeszkodą, że jesteś "rozwódką", bo co w tym złego?
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 02 mar 2006, 19:48

Znasz siebie to i na siebie postaw. Badz szczera i kieruj sie tym co sadzisz i myslisz. jesli chcesz powiedziec powiedz niezwłocznie i nie mysl co bedzie. przekonasz sie.
agata
Weteran
Weteran
Posty: 1636
Rejestracja: 12 lut 2004, 14:31
Skąd: wielkopolska
Płeć:

Postautor: agata » 02 mar 2006, 20:43

w takiej sprawie trudno doradzac....sama najlepiej znasz siebie i jego(choc moze mało to jednak go znasz.. my nie) dlatego sama musisz podjac ryzyko.....mozliwosci jest wiele mozesz powiedziec od razu ale nie wiadomo jak on zareaguje a poza tym nie wiadomo czy on jest zainteresowany stałym powaznym zwiazkiem bo podejrzewam ze gdyby traktował wasza znajomosc przelotnie to Twoja przeszłosc nie byłaby dla niego wiekszym problemem.....moze go to zabolec ,przestraszyc, rozgniewac....cały wachlarz emocji....ale prawda jest taka ze ludzie popełniaja błedy i byc moze zrozumie...ostatecznie wszytsko zalezy od swiatopogladu chłopaka....bo nie wiadomo jak postrzega on te sprawy
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 02 mar 2006, 21:41

Po pierwsze, proszę o bardziej składne pisanie, bo ten post przypomina lekki bełkot. ;)

A co do meritum. Czego się wstydzisz? Swojej przeszłości, błędów? Stało się, tyle. Błędy łażą za nami jak cień, smród niesie się po gaciach całe życie. Grunt to panować nad własnym życiem. Życie jest piękne, bo masz na nie wpływ. :)

Bycie rozwódką nie oznacza bycia kimś gorszym. Każdy ma prawo do błędów, grunt to się na nich uczyć i starać nie powtarzać. Szczera rozmowa i prawda. To podstawa spotykania. Ale Wy chyba nie jesteście jeszcze razem i niewiele ku temu zmierza poza rozmowami? Jednak chyba warto z Nim porozmawiać. Bo jeśli przekreśli Waszą znajomość ze względu na Twój rozwód, to oznacza, że facet jest mało dojrzały.

A Tobie po rozwodzie, takich niedojrzałych chłoptasiów potrzeba jak najmniej. Powodzenia. :]
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
cubasa
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 15 gru 2004, 01:46
Skąd: VV@r52@vv@
Płeć:

Postautor: cubasa » 02 mar 2006, 22:05

ula, ja bym dmuchal na zimne. Może On ma już jakies wieksze plany wobec Ciebie - nie wiesz tego. Z uczuciami nie powinno się igrać. Znacie się już trochę, Ty wiesz do czego prawdopodobnie to dąży, więc moim zdaniem juz pora mu powiedzieć. Wybierz choć, prosze, jakiś dogodny moment i nie wal prostu z mostu.
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 02 mar 2006, 22:05

Olivia pisze:A Tobie po rozwodzie, takich niedojrzałych chłoptasiów potrzeba jak najmniej.

Nie zawsze, nie zawsze. Czasem chce się kogoś wychować na swój sposób. Pod siebie.


Olivia pisze:A co do meritum. Czego się wstydzisz? Swojej przeszłości, błędów?

Sądzę, że autorka chce związać "z deka" jegomościa i wtedy zabić go tą wiadomością.
No może nie zabić, ale wstrząsnąć. Przejdzie egzamin - będzie O.K.

Ale mnie nurtuje inna sprawa:
ula pisze:ten kolega jego przyjaciel ktory mnie z nim zapoznał a on wie o mojej przeszłosci mowi zebym na razie milczała


Czemu? Czyżby Twój kumpel nie "rokował" Wam? Bo co? Wystraszy się "ten dzieciak"? Mam nadzieję, że kolega nie zmontował swojemu przyjacielowi darmowego ... <sex>.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
maro
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 221
Rejestracja: 21 gru 2005, 16:45
Skąd: Wzgórek Pagórek
Płeć:

Postautor: maro » 03 mar 2006, 09:05

Nie oszukuj go, puzniej jak się bardziej zblizycie może byc jeszcze gozej, powiedz mu ze byłas w małżenstwie i zobaczysz jak zareaguje. Jak będzie mu zależec to sie nie odwróci, a potem będzie tylko lepiej. Powodzenia. Pozdrawiam
"Milośc to nie jest kontrakt który zrywasz gdy dzień masz gorszy"
ula
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 28
Rejestracja: 27 paź 2004, 10:56
Płeć:

szukam rozsądku

Postautor: ula » 03 mar 2006, 12:10

Bardzo Wam dziekuje za opinie, i ... poczekam jeszcze ze sprzedaniem Mu tej wiadomoscia tak w kwestii postu Mysiorka apropo ,,oddania kolezanki" czyli mnie nie, to nie tak , moj kolega ze studiow wie o rozwodzie bo mu sie zwierzyłam ale sam z siebie zapewnił mnie ze takie tematy posotaja miedzy nami, i postu Kemota i jego pytanie co jest złego w rozwodzie to tylko chciałam dodac ze miałam na mysli to ze mama tego chłopaka jak kazda mama chciałaby by syn miał ta szczegolna chwile w swoim zyciu jakim jest slub w Kosciele... ze mna tego miał nie bedzie i o to sie sprawa rozbija..
jeszzce raz bardzo bardzo dziekuje
pozdrawiam Was serdecznie
Ula
,,Powiedz mi co myślisz, powiedz mi co czujesz, powiedz mi co masz, powiedz czego potrzebujesz..."
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 03 mar 2006, 12:15

ula pisze:miałam na mysli to ze mama tego chłopaka jak kazda mama chciałaby by syn miał ta szczegolna chwile w swoim zyciu jakim jest slub w Kosciele... ze mna tego miał nie bedzie i o to sie sprawa rozbija..


ja w takiej sytuacji byłbym przeszczęśliwy, po prostu - z powodów ideologicznych nie chcę i nigdy nie chciałem kościelnego :D Dobrze będzie, pozdrawiam....
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 03 mar 2006, 20:31

ula pisze:jakim jest slub w Kosciele... ze mna tego miał nie bedzie i o to sie sprawa rozbija..

No to masz zgryz.
Rodzice Cię nie zaakceptują, a syn jest podatny na ich zdanie.
Wyjaśnij (rozwód) to jak najszybciej, bo mogą być z tego nici. A Ty się zadurzysz i będziesz płakać.
:)
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
gracja
Maniak
Maniak
Posty: 653
Rejestracja: 22 gru 2003, 00:22
Skąd: z lasu ;)
Płeć:

Postautor: gracja » 03 mar 2006, 20:38

ula pisze:syn miał ta szczegolna chwile w swoim zyciu jakim jest slub w Kosciele

staraj się o stwierdzenie nieważności swojego pierwszego małżeństwa :]
hehe, tak nie wiem co mówię. Wiem ile to trwa i jak bardzo jest utrudniane przez "obrońców węzła małżeńskiego". I pewnie nie ma przesłanek.

(OT)
teofil
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 111
Rejestracja: 02 sty 2006, 22:09
Skąd: kwidzyn
Płeć:

Postautor: teofil » 04 mar 2006, 13:35

ja bym mu to powiedzial odrazu bez wiekszych obiekcji na twoim miejscu.
ad1. to on bedzie z toba a nie jego rodzice
ad2. nie wiem czemu ma to jemu przeszkadzac ze jestes rozwodka, mi by nie przeszkadzalo
<3
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 04 mar 2006, 21:59

Wiec tu lezy problem. :/
Hmm moja matka ojcu tez takiego slubu dac nie mogla. Rzecz jasna moja babcia chciala ja zamordowac niemal. Ale ojciec sie uparł. Pytanie czy Twój bylby w stanie cos takiego zrobic czy wolalby byc biernym wobec rodzicow wywierajacych na niego nacisk?
Tym bardziej musisz mu powiedziec jak najszybciej.
Awatar użytkownika
Mari*
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 77
Rejestracja: 18 lut 2006, 16:21
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Mari* » 04 mar 2006, 23:12

ula pisze: mama tego chłopaka jak kazda mama chciałaby by syn miał ta szczegolna chwile w swoim zyciu jakim jest slub w Kosciele...

Każda matka chce dla swojego dziecka jak najlepiej. Ważniejsze od ślubu jednak jest to, aby syn czy córka znaleźli odpowiednią osobę, z którą przejdą przez życie i żeby byli ze sobą szczęśliwi.
"My shadow's the only one that walks beside me"
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 05 mar 2006, 15:23

Mari* pisze:Ważniejsze od ślubu jednak jest to,

No taaa... Ale zazwyczaj rodzice są z innej epoki i kilkadziesiąt lat starsi :D
Mało tego, w tym przypadku on może być "synkiem mamusi". I klapa.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 05 mar 2006, 17:59

ula, ja mysle ze szczerosc z Twojej strony w stosunku do niego to jedno, a rozprawianie o problemach w aspekcie Waszej ewentualnej przyszlosci i slubu np , to insza inszosc. Na to wyglada , ze zbyt dlugo sie nie znacie, zatem moze mimo tego jest dobra pora na to , bys poznala jego przekonania i zdanie na ten temat. Wiesz - ciezko bedzie kiedy mocno w ten uklad sie zaangazujesz i nagle dowiesz sie, ze Twoj partner to kurczowo trzymajacy sie matczynej spodnicy chlopczyk - a nie mezczyzna chcacy ulozyc sobie zycie z ukochana kobieta a nie z rodzina ktora juz ma tak czy siak . Ty skazona przeszloscia i zlymi doswiadczeniami mocno wybiegasz w przyszlosc i starasz sie zapobiedz ewentualnej porazce w tej dziedzinie, rozumiem to i masz prawo miec takie obawy. Badz z nim szczera, juz teraz, ale niech to bedzie swobodna rozmowa a nie cos w stylu "musze Ci cos powiedziec - jestem rozwodka" - on wtedy wysnuje ze uznajesz sie z tego powodu za kobiete gorszej kategorii :/ a to nie o to chodzi . POwodzenia , bede sledzic temat jak do tego wrocisz.
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Awatar użytkownika
Meredith
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 126
Rejestracja: 13 lis 2005, 00:28
Skąd: z elfiej krainy
Płeć:

Postautor: Meredith » 05 mar 2006, 19:56

Bez przesady...
Ja myslę tak...po co robić z tego wielkie halo??
Być może dla niego sparawa Twojego rozwodu tak naprawde nie będzie wielkim problemem..a Ty tylko zamartwiasz się niepoptzrebnie:)

Głowa do góry!
Please to meet you.
Hope you guess my name.
But what's puzzling you.
Is the nature of my game...
Awatar użytkownika
BlueEyes
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 332
Rejestracja: 02 mar 2004, 14:20
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: BlueEyes » 05 mar 2006, 22:18

Ula, ula...
Rozwód to jedna z tych bardziej błahych spraw. Nie krępuj się o tym mówić. Jeśli nie spodoba się to "Młodemu" już wiesz na czym stoisz. A może nie do końca..
Nieistotne.
Gdybym ja miała się krępować mówić o swoim rozwodzie, o tym, co się działo, a co nie działo... musiałabym mieć coś do ukrycia :>

Będzie ok. <przytul>
... you bleed just to know you're alive ...
ula
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 28
Rejestracja: 27 paź 2004, 10:56
Płeć:

szukam rozsądku

Postautor: ula » 17 mar 2006, 09:05

czesc:))
przyszłam bo czułam sie wrecz w obowiazku aby napisac kilka słów co było dalej, w skrocie zeby Was nie zanudzic...
postanowiłam sie z nim nie spotykac no bo jak tak ( w moim wyobrazeniu) ma byc ze ja z przeszłoscia no to lepiej sobie darowac ta znajomosc, wbrew sobie pomyslałam zeby tak zrobic bo tak jest rozsadniej, napisałam Mu sms w stylu ze nie bede sie z nim juz spotykac bo cos jest w temacie co mnie gryzie i tyle... cos w tym stylu ...wiem ze to nie jest najlepsza forma informowania o swoich decyzjach ale ja tak w oczy bym nie umiała i juz, to samo powiedziałam Jemu gdy oddzwonił , co było dla mnie miłe bo ja bym sie chyba wkurzyła i normalnie odpusciła.... zaczelismy gadac ale ja nie powiedziałam co to była za tajemnica i ustalilismy, ze o.k. oboje wiemy ze cos jest nie tak ale na razie nie poruszamy tego tematu i udało się .. spotykamy się nadal jest naprawde miło i coraz bardziej podobamy się sobie o czym otwarcie mowimy ...Byłam wczoraj u Niego w domku, miła atmosfera ładna i przyjemna mama ( nie było okazji do rozmowy z Nią) ... Dziekuje wam bardzo za zainteresowanie i pozdrawiam Was serdecznie..

Ula
,,Powiedz mi co myślisz, powiedz mi co czujesz, powiedz mi co masz, powiedz czego potrzebujesz..."
Awatar użytkownika
czero
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 193
Rejestracja: 06 mar 2006, 22:50
Skąd: del Paraguay
Płeć:

Re: szukam rozsądku

Postautor: czero » 17 mar 2006, 09:38

ula pisze:czesc:))
przyszłam bo czułam sie wrecz w obowiazku aby napisac kilka słów co było dalej, w skrocie zeby Was nie zanudzic...
postanowiłam sie z nim nie spotykac no bo jak tak ( w moim wyobrazeniu) ma byc ze ja z przeszłoscia no to lepiej sobie darowac ta znajomosc, wbrew sobie pomyslałam zeby tak zrobic bo tak jest rozsadniej, napisałam Mu sms w stylu ze nie bede sie z nim juz spotykac bo cos jest w temacie co mnie gryzie i tyle... cos w tym stylu ...wiem ze to nie jest najlepsza forma informowania o swoich decyzjach ale ja tak w oczy bym nie umiała i juz, to samo powiedziałam Jemu gdy oddzwonił , co było dla mnie miłe bo ja bym sie chyba wkurzyła i normalnie odpusciła.... zaczelismy gadac ale ja nie powiedziałam co to była za tajemnica i ustalilismy, ze o.k. oboje wiemy ze cos jest nie tak ale na razie nie poruszamy tego tematu i udało się .. spotykamy się nadal jest naprawde miło i coraz bardziej podobamy się sobie o czym otwarcie mowimy ...Byłam wczoraj u Niego w domku, miła atmosfera ładna i przyjemna mama ( nie było okazji do rozmowy z Nią) ... Dziekuje wam bardzo za zainteresowanie i pozdrawiam Was serdecznie..

Ula
I to cała babska logika, w najciekawsym momencie zrezygnować. Jeśli facet nie przywiązywał wagi do Waszej znajomości, nic się nie stało. Jeśli coś chodziło mu po głowie, to własnie go kopnęłaś dość mocno. Poraniłaś i jego i siebie samą. Kolejna sprawa, Ty z niego w końcu zrezygnowałaś czy nie? Bo z dalszej części postu widać, że nie. Nie wiem co kombinujesz ale musisz wybrać: przyjaciel czy facet. Wahanie się nie doprowadzi do niczego dobrego.
Awatar użytkownika
BlueEyes
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 332
Rejestracja: 02 mar 2004, 14:20
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: BlueEyes » 17 mar 2006, 13:15

A kiedy zamierzasz Mu powiedzieć? Zamierzasz w ogóle?
... you bleed just to know you're alive ...
ula
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 28
Rejestracja: 27 paź 2004, 10:56
Płeć:

szukam rozsądku

Postautor: ula » 17 mar 2006, 14:34

Tak powiem Mu ale musze najpierw porozmawiac z ksiedzem jak wygladają moje dalsze szanse, musze miec podkład do rozmowy z chłopakiem zeby wiedział ze chce zmienic obecna sytuacje..:))

Do Czero: ja Go nie uraziłam ani ni eobraziłam, On rozumie ze ja o tym po prostu nie umiem na razie opowiedziec, po prostu nie umiem o tym spokojnie opowiadac chociaz to juz taki szmat czasu..
,,Powiedz mi co myślisz, powiedz mi co czujesz, powiedz mi co masz, powiedz czego potrzebujesz..."
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 17 mar 2006, 19:14

Cześć, Ula :)

Dlaczego akurat TĄ znajomość chcesz sobie odpuścić?
Szczerze, to nie rozumiem tego, o co Tobie tak właściwie chodzi? Poznałaś faceta i jeśli zauważyłaś to, iż zaczyna Jemu na Tobie zależeć, a i Tobie nie jest on obojętny, to odrazu powinnaś powiedzieć o tym, iż jesteś rozwódką! Nie z tonem "muszę powiedzieć ci o mojej mrocznej przeszłości", a w formie "informacji". Przecież nie zamordowałaś nikogo :)
Bez obrazy, ale odnoszę wrażenie, iż to Ty robisz z tego zbyt wielki problem, a Twoje podejście do sprawy udziela się i On faktycznie pomyśli sobie, że w Twojej przeszłości wydarzyło się coś mrocznego.

Rozumiem to, iż Ty możesz mieć inne podejście do swoich zaszłości, ale pamiętaj o tym, iż nikt nie jest nieomylny i jeśli teraz TĄ znajomość chcesz sobie odpuścić, to za chwilę będziesz chciała odpuścić sobie następną.

Uważam, iż zrobiłaś błąd, nie mówiąc Jemu tego odrazu. Jeśli faktycznie zależy Jemu na Tobie, to razem moglibyście zastanowić się nad tym, czy jest szansa na rozwód kościelny. Nic teraz nie gryzłoby Ciebie, a i sytuacja byłaby klarowna.

Pozdrawiam <browar>
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"

Joe Cocker

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 439 gości