idealizacja PIERWSZEGO faceta

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

danielll
Bywalec
Bywalec
Posty: 41
Rejestracja: 04 gru 2005, 11:27
Skąd: Bytom
Płeć:

idealizacja PIERWSZEGO faceta

Postautor: danielll » 25 lut 2006, 15:26

jak w temacie.dlaczego kobiety nadmiernie idealizuja swojego pierwszego prawdziwego faceta.i przez to nastepny ma średnie szanse zeby bylo dobrze. bo ciagle porównujecie wszystko do tego jak bylo z tym pierwszym.

nie mysle tu o 1 RAZIE. ale o byciu na powaznie z facetem.

dlaczego kobiety tak nadmiernie IDEALIZUJĄ TO CO BYLO z 1.chociaz obiektywnie w wiekszosci przypadkow nastepny facet jest o wiele lepszy od tego 1.

dlaczego tak jest ?
Awatar użytkownika
Augusto
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 461
Rejestracja: 18 gru 2005, 21:19
Skąd: getting place
Płeć:

Postautor: Augusto » 25 lut 2006, 15:35

A to sie tyczy tylko kobiet? Z tego co czytałem to pierwsza prawidzawa miłość po prostu zostaje mocno w pamięci. Do tej pierwszej osoby jest zawsze niewiarygodny sentyment. Pamiętam raz na onecie w komentarzach pisała kobieta która jest od 30 lat w małżeństwie a ciągle myśli o swoim pierwszym - dla mnie to straszne co ona musi przeżywać.
A że twierdzisz że to sie tyczy kobiekt to może przez fakt że są bardziej wrażliwe i uczuciowe i słabsze psychicznie od facetów. Osoba twarda psychicznie po prostu zapomina i żyje dalej swoim życiem nie zamulając sie nad tym co było i nie wróci.
Pamietam oglądałem kiedyś cały odcinek "Rozmów w toku" o temacie "pierwsza miłość"
Awatar użytkownika
ptaszek
Weteran
Weteran
Posty: 1205
Rejestracja: 15 sie 2004, 18:44
Skąd: War-saw
Płeć:

Postautor: ptaszek » 25 lut 2006, 15:55

tanebo pisze:A to sie tyczy tylko kobiet? Z tego co czytałem to pierwsza prawidzawa miłość po prostu zostaje mocno w pamięci. Do tej pierwszej osoby jest zawsze niewiarygodny sentyment.

To prawda. Po prostu tzw. pierwsza miłość, zakochanie z wzajemnością to przeżycie na tyle silne, że pozostaje w pamięci i trudno tego nie wspominać. Wiadomo, że miłość powoduje zmiany w naszym życiu, także w naszej osobowości - trudno więc o niej zapomnieć... zwłaszcza jeśli byłą tą pierwszą.
To nie jest do końca "idealizowanie". Nawet jeśli, to prawdopodobnie może być tak, że rozstając się z tym pierwszym albo uważało się (lub nadal uważa), że już się nie spotka tak wspaniałego, albo liczyło się na to, że spotka się kogoś "lepszego" - jednak doznało się zawodu. Czasem też w podświadomości chcemy, aby kolejny partner miał pewne cechy tego pierwszego, a oprócz tego jeszcze to, czego ów pierwszy nie posiadał, a byśmy chcieli, żeby miał ;) Niestety tak dobrze to chyba nie ma. Bywa więc tak, że się tęskni się po prostu za cechami, w które wyposażony był nasz pierwszy obiekt miłości.
Poza tym te pierwsze przeżycia często są dla nas niezwykle wyjątkowe, odkrywamy coś nowego, wchodzimy w nieznaną nam dotąd sferę - dlatego też potrafimy wspominać to przez całe życie i tęsknić za przyjemnością, którą się wówczas odczuwało, oraz za niezwykłością tamtych chwil, a co za tym idzie - pojawia się cień tęsknoty za człowiekiem, z którym to przeżyliśmy.
Oczywiście jest kilka warunków ku temu, żeby ta tęsknota w ogóle mogła mieć miejsce ;)
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 25 lut 2006, 16:02

Raczej nie jest to zadna regula, ze tak robia kobiety. Zwykle idealizujemy przeszlosc, jest to odruch obronny, pozwalajacy np na tlumaczenie sobie obecnych niepowodzen tym, ze partner jest gorszy, nie taki, a jak bym byla z tym pierwszym, to bym miala zycie jak w Madrycie. Ale skoro bylo tak dobrze, to dlaczego bylo tak zle??? :> Bo przeciez taki cudowny zwiazek by sie nie rozlecial.... No i sluzy to takze podniesieniu wlasnej wartosci, ze sie mialo, zaslugiwalo na cos fantastycznego.
Poza tym, to dobry straszak na obecnego partnera: widzisz, ten byl taki cudny, a Ty jestes taki beeee. Niektorzy glupi sie na to lapia.
Po prostu sposob na poradzenie sobie z niepowodzeniami, rozczarowaniem i ogolnie nieudactwem :)
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
Mari*
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 77
Rejestracja: 18 lut 2006, 16:21
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Mari* » 25 lut 2006, 16:06

Pierwszą miłość pamięta się do końca życia nawet jeśli to była nieodpowiednia osoba.
ptaszek pisze:Czasem też w podświadomości chcemy, aby kolejny partner miał pewne cechy tego pierwszego, a oprócz tego jeszcze to, czego ów pierwszy nie posiadał, a byśmy chcieli, żeby miał Niestety tak dobrze to chyba nie ma. Bywa więc tak, że się tęskni się po prostu za cechami, w które wyposażony był nasz pierwszy obiekt miłości.

W moim przypadku jest inaczej. Nie chcę aby następny mój partner miał jakieś cechy mojej pierwszej miłości.
"My shadow's the only one that walks beside me"
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 25 lut 2006, 16:09

Jestem kobieta a jakos nie idealizuje swoich bylych. Mozna powiedziec ze wlasnie z czasem zaczynam sie utwierdzac w przekonaniu ze dobrze ze juz z nimi nie jestem. Pierwszy "powazny" facet? Hmm... po prostu dzieciak ktory nie dorosl do czegos czym jest zwiazek.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
blacknessie
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 207
Rejestracja: 27 lis 2005, 11:31
Skąd: z głębi duszy
Płeć:

Postautor: blacknessie » 25 lut 2006, 16:11

danielll pisze: bo ciagle porównujecie wszystko do tego jak bylo z tym pierwszym

To o czym piszesz zdarza się, ale nie zawsze. Pierwszy prawdziwy związek na pewno na zawsze zostaje w naszej pamięci, jednak nie będąc zaślepionym wiemy, że były jego dobre jak i złe strony. Wiele zależy od tego kto i jak ten związek skończył. W obliczy straty ukochanej osoby albo walczymy, albo godzimy się na to - od klasy i dojrzałości obojga zależy czy rozstaną się w toksycznej atmosferze, która sprawi, że nie będzie się chciało nawet myśleć o drugiej osobie; czy też w atmosferze miłej bez zbędnego prania brudów (co niestety zdarza się rzadko <chory> )

Ja sama zostawiłam mojego pierwszego prawdziwego partnera po 2,5 roku, i od tego momentu urosły mi skrzydła. I na pewno go nie idealizuję, bo lepiej mi bez niego, nawet gdy byłam sama. Myślę że nie jestem jedyną, która znalazła się w podobnej sytuacji. <aniolek>
"Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia, które ma dla innych, ale i za te, które w innych budzi."
Awatar użytkownika
Augusto
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 461
Rejestracja: 18 gru 2005, 21:19
Skąd: getting place
Płeć:

Postautor: Augusto » 25 lut 2006, 16:34

Ptaszek ładny post. W pełni sie z tym zgadzam. Oczywiście to nie jest regułą czego dowodem są powyższe wpisy ale z pewnością pierwsza miłość to coś co spora część osob zapamietuje na całe zycie. Oczywiscie mowimy "prawidziwa" a nie o jakims dzicinnym trzymaniu sie za raczke przez 3 tygodnie w podstawowce.
Awatar użytkownika
Piernik
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 232
Rejestracja: 21 sty 2005, 16:38
Skąd: Skierniewice
Płeć:

Postautor: Piernik » 25 lut 2006, 16:44

Dokładnie, pierwszej miłośći nigdy sie nie zapomina, tak się składa że wczoraj mnie moja pierwsza miłość odwiedziła...i jestem dziś cały w skowronkach. Nigdy nie spotkałem i nie spotkam takiej dziewczyny jak Ona...i mimo że chyba nigdy nie będzie nam już dane być razem :> ..to wystarczy jedno spojrzenie na nią, jeden jej dotyk, pocałunek,żebym latał...po prostu zawsze po spotkaniu z Nią jestem w 7 Niebie...jesteśmy bardzo donrymi przyjaciółmi.... 8) ...ale Ona też jest samotna...nie ma stałego chłopaka, a n€z kiedyś nam sie uda..hmm hehe :> <banan>
Awatar użytkownika
Augusto
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 461
Rejestracja: 18 gru 2005, 21:19
Skąd: getting place
Płeć:

Postautor: Augusto » 25 lut 2006, 16:47

Przykro mi piernik ale o niej mozesz chyba zapomniec bo to co czujesz jest jednostronne. Jakby tak nie bylo ciagle byscie byli razem.
danielll
Bywalec
Bywalec
Posty: 41
Rejestracja: 04 gru 2005, 11:27
Skąd: Bytom
Płeć:

Postautor: danielll » 25 lut 2006, 17:35

no dobrze, ale jak taki facet przewija sie ciagle w zyciu dziewczyny.i przez to ona go idealizuje podswiadomie - nie potrafi sie zaangazowac z nowym ?
Awatar użytkownika
Lawrence
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 301
Rejestracja: 16 kwie 2005, 00:56
Skąd: Melmac
Płeć:

Postautor: Lawrence » 25 lut 2006, 18:04

Faceci tez tak maja, to nie tylko kobiety - idealizacja PIERWSZEJ dziewczyny......
Bo z tylu różnych dróg przez życie, każdy ma prawo wybrać źle...
Awatar użytkownika
FlyingDuck
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 160
Rejestracja: 11 gru 2005, 14:18
Skąd: Wrocław
Płeć:

Postautor: FlyingDuck » 25 lut 2006, 18:40

tanebo pisze:Do tej pierwszej osoby jest zawsze niewiarygodny sentyment.


Albo coś wręcz przeciwnego (i bardzo prawdopodobne że tak samo mocnego). Kłóciłbym się tylko ze słowem 'zawsze' :)

danielll, jeśli tak jest, sam nie jesteś w stanie chyba nic zrobić. Trzeba czasu. Czasem pomaga też konfrontacja wyobrażenia obiektu naszej pierwszej miłości z rzeczywistością, czasem wręcz przeciwnie :>

Silne uczucia mają to do siebie że ciężko zmieniają moc, łatwo zaś... zwrot.
ObrazekJedyna stała w życiu to zmiana
Awatar użytkownika
Augusto
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 461
Rejestracja: 18 gru 2005, 21:19
Skąd: getting place
Płeć:

Postautor: Augusto » 25 lut 2006, 18:43

Lawrence, prestań sie użalać nad sobą. Dobrze zrobiłeś. Męczyłbyś sie z tą kobietą. Przejdzie ci.
Awatar użytkownika
Lawrence
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 301
Rejestracja: 16 kwie 2005, 00:56
Skąd: Melmac
Płeć:

Postautor: Lawrence » 25 lut 2006, 18:47

tanebo pisze:Lawrence, prestań sie użalać nad sobą. Dobrze zrobiłeś. Męczyłbyś sie z tą kobietą. Przejdzie ci.


To tylko odzwierciedlenie mojego stanu psychicznego - mozliwe ze z czasem wroci do normy...
Bo z tylu różnych dróg przez życie, każdy ma prawo wybrać źle...
Awatar użytkownika
Bash
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 03 sty 2006, 20:24
Skąd: Sląsk
Płeć:

Postautor: Bash » 25 lut 2006, 19:05

dlaczego kobiety tak nadmiernie IDEALIZUJĄ TO CO BYLO z 1.chociaz obiektywnie w wiekszosci przypadkow nastepny facet jest o wiele lepszy od tego 1.

Nie tylko kobiety. Ja też porównuje moją byłą do innych, Czy to nieświadome, czy celowa ja sam nie wiem.
Tak to już jest. Ta pierwsza pozostawia bardzo duży slad. Niestety.
Piernik pisze: tak się składa że wczoraj mnie moja pierwsza miłość odwiedziła...i jestem dziś cały w skowronkach.

Nie wiem czy to takie dobre jest. Cały czas o niej myślisz, chociaż wiesz, że nie bedziecie razem. Ma to sens?
To tylko odzwierciedlenie mojego stanu psychicznego - mozliwe ze z czasem wroci do normy...

Jak długo już trwa twoja gehenna ?
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Awatar użytkownika
Lawrence
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 301
Rejestracja: 16 kwie 2005, 00:56
Skąd: Melmac
Płeć:

Postautor: Lawrence » 25 lut 2006, 19:11

Bash pisze:
To tylko odzwierciedlenie mojego stanu psychicznego - mozliwe ze z czasem wroci do normy...

Jak długo już trwa twoja gehenna ?


Zobacz podpis
Bo z tylu różnych dróg przez życie, każdy ma prawo wybrać źle...
Awatar użytkownika
Bash
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 03 sty 2006, 20:24
Skąd: Sląsk
Płeć:

Postautor: Bash » 25 lut 2006, 19:15

Lawrence pisze:Zobacz podpis

U mnie jest troszke póżniej, bo chyba 23 grudnia :D
Przez miesiac byłem kompletnie załamy. Ale pomogły mi ferie zimowe. Nowe laski, kumple, narty. Jakoś sie starałem zapomnieć o byłej. Ale dalej gdzies ona "tam" siedzi. Szczególenie cieżko gdy ją spotykam. A ze mamy wspólnych znajomych, o to nie trudno. Ty tez się takoś trzym :)
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Awatar użytkownika
Piernik
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 232
Rejestracja: 21 sty 2005, 16:38
Skąd: Skierniewice
Płeć:

Postautor: Piernik » 25 lut 2006, 19:16

tanebo pisze:Przykro mi piernik ale o niej mozesz chyba zapomniec bo to co czujesz jest jednostronne. Jakby tak nie bylo ciagle byscie byli razem.


Jeśli si.ę nie uda to zawsze zostają mi browary albo szybka jazda samochodem, wtedy zapominam o tym wszystkim :>
Chciałem się juz zakochać na siłe w innej, tzn ona mnie kochała a ja jej nie,jednak chciałem być z nia na siłe, no ale nie dało rady consored . Eh....popieprzony jest ten świat i tyle, mam nadzieje,że już niedługo przeniosę się do lepszego... <zalamka>
Awatar użytkownika
Lawrence
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 301
Rejestracja: 16 kwie 2005, 00:56
Skąd: Melmac
Płeć:

Postautor: Lawrence » 25 lut 2006, 19:34

Bash pisze:
Lawrence pisze:Zobacz podpis

U mnie jest troszke póżniej, bo chyba 23 grudnia :D
Przez miesiac byłem kompletnie załamy. Ale pomogły mi ferie zimowe. Nowe laski, kumple, narty. Jakoś sie starałem zapomnieć o byłej. Ale dalej gdzies ona "tam" siedzi. Szczególenie cieżko gdy ją spotykam. A ze mamy wspólnych znajomych, o to nie trudno. Ty tez się takoś trzym :)


Fajnie, ja tak dobrze nie mam - tez mamy wspolnych znajomych, wlasciwie to moi znajomi w ktore to towarzystwo ją wprowadzilem z racji bycia razem, ale od czasu jak sie rozstalismy to jakos wola ją niz mnie [solidarnosc jajnikow dziewczyn i zon moich kumpli z moja byla, no bo jest pokrzywdzona i to JA jestem tym zlym - ale z chlopakami mam kontakt jak idziemy w pilke grac].
Wiedza ze nie jestesmy juz razem i nawet juz nie dzwonia zeby na piwo gdzies wyjsc bo zawsze bylo tak ze razem wszyscy, a teraz cos sie zmienilo wiec moze nie wiedza jak postapic.......tyle ze ja nie potrafie sie trzymac ze znajomymi mojej bylej - w sensie z jej strony....nie umialbym po tym co sie stalo normalnie trzymac kontaktu jako takiego - ona ma swoj swiat ja mam swoj [znajomi] wiec nie umialbym sie wpieprzyc w towarzystwo mojej bylej........poza tym nie potrafilbym usiedziec na miejscu ze swoja ekipa nawet wtedy gdyby moja byla tam siedziala. Mimo iz nie jestesmy razem nadal ja kocham i trudno by bylo mi usiedziec jak normalni znajomi.........nie umiem........
Bo z tylu różnych dróg przez życie, każdy ma prawo wybrać źle...
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 25 lut 2006, 19:36

Jeśli miałabym idealizować swojego pierwszego faceta to tylko ze względu na sposób, w jaki całował. Choć podejrzewam, że dziś nie zrobiłby na mnie większego wrażenia.

Kobieta, która idealizuje dawnego faceta, nieważne, czy pierwszego czy trzeciego, nie jest jeszcze gotowa na następny związek. To samo tyczy się facetów
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
Bash
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 03 sty 2006, 20:24
Skąd: Sląsk
Płeć:

Postautor: Bash » 25 lut 2006, 19:41

Lawrence pisze:poza tym nie potrafilbym usiedziec na miejscu ze swoja ekipa nawet wtedy gdyby moja byla tam siedziala. Mimo iz nie jestesmy razem nadal ja kocham i trudno by bylo mi usiedziec jak normalni znajomi.........nie umiem........

Deja vu. Skad ja to znam. U mnie est troszke inaczej. Znajomi jak znajomi, nie jestem z nimi (i nie byłem) w takich stusunkach zeby sie nawżajem odwiedzać czy coś. urodziny, czy wyjść do pubu to już prędziej. Nie potrafie porozmawiac z moją była, jedynie to "cześć" o na tym się konczy sprawa. Sam nie wiem czy ja kocham, czy nienawidze. Straszne uczucie, moja pierwsza prawdziwa miłość, niedokońca szczęśliwa. Doszłem do wniosku, ze nie moge stracić kontaktu z kumplami czy kolezankami, tylko z tego względu, ze nie potrafię patrzeć na "Nią".
Też jakoś nie patrafię znaleść sobie innej dziewczyny. Krótkie znajomości na jakiś imprezkach i nic więcej. :(
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Awatar użytkownika
Augusto
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 461
Rejestracja: 18 gru 2005, 21:19
Skąd: getting place
Płeć:

Postautor: Augusto » 25 lut 2006, 20:15

Lawrance wg mnie powinieneś robić wszystko żeby jej nie widywać bo inaczej o niej nie zapomnisz a bedziesz sie tylko ciagle meczyl. Powinienes sobie tak zorganizowac czas zeby jak najmniej siedziec samemu w domu bo wtedy zaczyna sie rozmyslanie o byłej itd. Jednym słowem musisz miec całe dnie przepelnione obowiazkami zeby nie miec czasu myslenie o niej i topienie sie w smutkach. Z czasem bedzie lepiej
Awatar użytkownika
Kermit
Weteran
Weteran
Posty: 931
Rejestracja: 12 sie 2005, 08:51
Skąd: Pl
Płeć:

Postautor: Kermit » 25 lut 2006, 20:34

ja tam nei chce aby moja kolejna dziełcha była taka jak pierwsza :D hehheheeh oj NIE NIE NIE :D
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Awatar użytkownika
Lawrence
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 301
Rejestracja: 16 kwie 2005, 00:56
Skąd: Melmac
Płeć:

Postautor: Lawrence » 25 lut 2006, 21:51

tanebo pisze:Lawrance wg mnie powinieneś robić wszystko żeby jej nie widywać bo inaczej o niej nie zapomnisz a bedziesz sie tylko ciagle meczyl. Powinienes sobie tak zorganizowac czas zeby jak najmniej siedziec samemu w domu bo wtedy zaczyna sie rozmyslanie o byłej itd. Jednym słowem musisz miec całe dnie przepelnione obowiazkami zeby nie miec czasu myslenie o niej i topienie sie w smutkach. Z czasem bedzie lepiej


Heh, ja mam co robic - chociazby praca mgr i cwiczenie na uczelni, ale i tak gdzies tam po szarych komorach to sie szwenda........w domu i tak siedze prawie caly czas w weekendy, bo jak pisalem znajomi cos sie odsuneli [przypuszczam ze przez ich dzeiwczyny, ktore wola sie trzymac z moja byla]...w tygodniu jestem na uczelni to jest troche inaczej ale i tak siedzi.......poza tym...ostatnio przez przypadek sie na Nia natknalem wlasnie w akademiku u mnie....okazuje sie ze "solidarnosc jajnikowa" ogarnela dziewczyna mojego kumpla z ktorym najbardziej sie trzymam, a ktora narobila mi kiedys syfu z innego powodu i teraz tez jakos sie trzymaja........ja czasem tego nie rozumiem....czuje sie jakbym mial zabrany nawet ten skrawek mojej prywatnosci na uczelni.....wczesniej jakos nie chciala moja przyjezdzac bo "nikogo nie zna" i " boi sie ze ja wyrzuca" a tu teraz takie cos.....zupelnie jakbym ja szedl i spotykal sie z jej towarzystwem bez niej.......
Bo z tylu różnych dróg przez życie, każdy ma prawo wybrać źle...
Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 25 lut 2006, 23:16

Lawrence,
weź się w garść Chłopie...
Jeśli tak bardzo żałujesz swojej decyzji porozmawiaj z Nią. Spróbuj na nowo. I nie mów, że to niemożliwe dopóki tego nie wykonasz.

Co zaś do "idealizacji"- jeśli ktoś żyje przeszłością, jest w niej swoiście zawieszony- będzie idealizował. Bo mu tak dobrze. Do czasu :)
Wiem słowo jak krem
krem na zmarszczki w mojej głowie.
Tracy
Bywalec
Bywalec
Posty: 57
Rejestracja: 15 wrz 2005, 20:46
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Tracy » 25 lut 2006, 23:37

Koko pisze:Lawrence,
weź się w garść Chłopie...
Jeśli tak bardzo żałujesz swojej decyzji porozmawiaj z Nią. Spróbuj na nowo. I nie mów, że to niemożliwe dopóki tego nie wykonasz.

Co zaś do "idealizacji"- jeśli ktoś żyje przeszłością, jest w niej swoiście zawieszony- będzie idealizował. Bo mu tak dobrze. Do czasu :)

Jeśli on to zrobi to będzie jego największy błąd. Może na początku będzie dobrze ale potem będzie się dusić w tym związku. Te problemy, które przyczyniły sie do rozpadu tego związku i tak powrócą ale ze z dwojoną siłą. Strata czasu dla takiej dziewczyny, z którą tak naprawde nie był do końca szczęśliwy.
Lawrence.
Rób wszytko aby o niej zapomnieć. Jeśli siedzisz w domu przed komputerem to rozmawiaj ze wszystkimi znajomymi jakich masz na liści gg o wszystkim tylko nie o związkach damsko-męskich.
Uwierz mi teraz cierpisz ale to przejdzie.
Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 25 lut 2006, 23:56

Tracy,
alter ego Lawrence'a ?

Problemy są po to żeby je rozwiązywać, jeśliby tylko zechciał.

Cierpi, miota się, żałuje- jak SAM pisze. Co ja będę mówić za Niego. W garść się wziąć i poszukać rozwiązania. Jedno zaproponowałam.
Wiem słowo jak krem

krem na zmarszczki w mojej głowie.
*qbass*
Weteran
Weteran
Posty: 1001
Rejestracja: 21 sty 2006, 23:39
Skąd: zewsząd :)
Płeć:

Postautor: *qbass* » 26 lut 2006, 00:03

Koko pisze: poszukać rozwiązania. Jedno zaproponowałam.

I to najlepsze!! Skoro tak bardzo Ci Jej brakuje Lawrence, to jaki problem zacząć od nowa, porozmawiać, wyjaśnić parę kwestii?? :?
Tracy
Bywalec
Bywalec
Posty: 57
Rejestracja: 15 wrz 2005, 20:46
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Tracy » 26 lut 2006, 00:23

Koko pisze:Problemy są po to żeby je rozwiązywać, jeśliby tylko zechciał.

Cierpi, miota się, żałuje- jak SAM pisze. Co ja będę mówić za Niego. W garść się wziąć i poszukać rozwiązania. Jedno zaproponowałam.


qbass17 pisze:I to najlepsze!! Skoro tak bardzo Ci Jej brakuje Lawrence, to jaki problem zacząć od nowa, porozmawiać, wyjaśnić parę kwestii??

Jak dobrze pamiętam byli kilka lat razem, więc mieli czas na rozwiązywanie problemów. A dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi. Stało jak się stało, zrobił to co zrobił. Trzeba żyć dalej ale nie z kimś, z kim było mu źle. A to co tu piszę to jest moje zdanie bo sama przeżyłam rozstania i powroty, byłam też świadkiem takich sytuacji u znajomych. Nie ma sensu. I nawet udany seks nie pomoże.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 281 gości