agnieszka.com.pl • Jak długo mozna?
Strona 1 z 1

Jak długo mozna?

: 08 lut 2006, 09:03
autor: nowy1986
Witam. Mam pytanie jak długo staraliscie sie o dziewczyne na której bardzo wam zalezało i czy koncu udało sie wam być razem?

: 08 lut 2006, 10:29
autor: kina
Jezeli na nadanej osobie Ci zależy to starasz sie tak dlugo dopoki nie bedzie efektu :)
Dopoki sie z Toba nie umowi albo dopoki nie powie ze masz spadac.....

: 08 lut 2006, 11:10
autor: Kermit
ja... miesiac :) kilka razy dawala mi do zrozumienia zebym sie odczepił, no ale sie nie dałem :D i 3 lata z nia bylem :) zreszta... ktora jest w stanie oprzec sie mojemu urokowi <pijak> ? <hahaha> <pijak>

: 08 lut 2006, 11:19
autor: teofil
mysle ze wlasnie miesiac jest takim wyznacznikiem, jezeli w przeciagu miesiaca nic "nie zaskoczy" tzn ze ona nie chce miec z toba do czynienia

: 08 lut 2006, 11:33
autor: towerka
mój bardzo dobry kolega starał się o moją przyjaciółę ponad dwa lata!! i wreszcie są razem oboje bardzo szczęśliwi i zakohcani ;]

: 08 lut 2006, 11:36
autor: ((missi))
kina pisze:Jezeli na nadanej osobie Ci zależy to starasz sie tak dlugo dopoki nie bedzie efektu
Dopoki sie z Toba nie umowi albo dopoki nie powie ze masz spadac.....

dokladnie. Krotko zwiezle i na temat

: 08 lut 2006, 11:42
autor: kina
towerka pisze:mój bardzo dobry kolega starał się o moją przyjaciółę ponad dwa lata!!


chlopak mojej siory staral sie o nia prawie 7 lat :D teraz sa razem, chociaz ona wczesniej zarzekala sie ze NIGDY W ZYCIU :)
teofil pisze:jezeli w przeciagu miesiaca nic "nie zaskoczy" tzn ze ona nie chce miec z toba do czynienia

Nie ktore dziewczyny potrzebuja wiecej czasu zeby zainteresowc sie jakims chlopakiem ,musza go poznac i w pewien sposob zaufac.....

: 08 lut 2006, 11:53
autor: towerka
często pojawiają się różne rpzeszkody w byciu razem, np osoby trzecie..

: 08 lut 2006, 11:53
autor: Korsarz
Moj kolega staral sie o dziewczyne 3 lata i... nic. Tak jak go olewala ta go olewa nadal, moze nawet bardziej. Jesli chodzi o mnie to miesiac - dwa i daje sobie spokoj. Chociaz jak to powiedzial moj kuzyn - jak chlopak bedzie meczyl to w koncu wymeczy, wiec mozna probowac do skutku :)

: 08 lut 2006, 11:56
autor: kina
często pojawiają się różne rpzeszkody w byciu razem, np osoby trzecie..


Jezeli sa osoby trzeci czyli partner tej osoby to nie ma sensu wogle sie starac......

: 08 lut 2006, 11:59
autor: towerka
chodziło mi o inną sytuację np kiedy o kobietę starają sie dwa mężczyźni; jeden z nich możę np sznatażować dziewczynę jeśli ona chce spróbwać z tamtym.. albo dziewczyna może nie chcieć krzywdzić jendego z nich dlatego nie 'wybiera' żadnego. no o coś w tym stylu mi chodziło :)

: 08 lut 2006, 12:41
autor: kina
towerka pisze:dwa mężczyźni;

dwoch mezczyzn :D
towerka pisze:sznatażować dziewczynę jeśli ona chce spróbwać z tamtym..

jakos nie moge sobie tego wyobrazic....
towerka pisze:albo dziewczyna może nie chcieć krzywdzić jendego z nich dlatego nie 'wybiera' żadnego.

jezeli nie wybiera zadnego tzn ze tak na prawde na zadnym jej nie zalezalo......to moje zdanie!!

: 08 lut 2006, 13:05
autor: towerka
sory za tych mężczyzn :] szybko pisałam <aniolek> Kina to spróbuj sobie wyobrazić bo takie sytuacje naprawdę się zdarzają i wiem to z doświadczenia...
jezeli nie wybiera zadnego tzn ze tak na prawde na zadnym jej nie zalezalo......to moje zdanie!!
tak a co jeśli to wszystko rozgrywa się w paczce znajomych... nawet jeśli dizewcyznie zależy to może nie chce tracić kolegi...

: 08 lut 2006, 13:17
autor: wiosennie
Kurde a o faceta ile mozna się starać ..?? i co robić jak ma się tremę...??

: 08 lut 2006, 13:38
autor: Augusto
Korsarz pisze:. Chociaz jak to powiedzial moj kuzyn - jak chlopak bedzie meczyl to w koncu wymeczy, wiec mozna probowac do skutku :)
Wielkim mędrcą to ten twój kuzyn nie jest. Miłości chyba nie da sie wyżebrać. A nawet jak sie "wymęczy" to sie potem będzie pod pantoflem. Zresztą tak żebraczo starając sie i starając miesiącami (a znawet latami jak tu widać) o względy dziewczyny która nic z siebie przy tym nie daje (wręcz olewa) to czy to nie uwłacza wkońcu własnej godności?

q

: 08 lut 2006, 14:14
autor: MacioR
Ja tam nigdy az tak bardzo sie nie staram. Mam to szczescie, ze akurat podobam sie tej dziewczynie, ktora mi sie podoba wiec dzialamy razem, tyle tylko ze faceci sa bardziej niecerpliwi, wiec bardzo czesto sie naucaja i to odstrasza potencjalna wybranke. Ja meczylem sie dwa miechy ale warto bylo, a od tego pocalunku wszystko sie zaczelo....

: 08 lut 2006, 16:33
autor: TFA
Kermit pisze:ja... miesiac kilka razy dawala mi do zrozumienia zebym sie odczepił, no ale sie nie dałem i 3 lata z nia bylem zreszta... ktora jest w stanie oprzec sie mojemu urokowi


I postanowila ze bedzie z toba dla kasy :D

: 08 lut 2006, 16:42
autor: Imperator
Ano. Dokładnie. Rozważyła wszelkie za i przeciw. Zrobiła rachunek, wyliczyła, że będzie jej się to całkiem opłacało. Niestety długo liczyła, stąd dopiero po tak długim czasie z Tobą zechciała chodzić. ;)

Żartuję. ;)

: 08 lut 2006, 16:44
autor: Pan Zet
A co powiecie kiedy inny chlopak pojawia sie i wtraca sie w wasze "zaloty"???

: 08 lut 2006, 19:25
autor: ksiezycowka
Powiem tak. gdyby jakis facet którego mam szeroko i głęboko sie za mna przez 3 lata czy tam ile uganiał to na policje bym chyba z raz w tygodniu jezdzila i nekanie zglaszala.
A w dupie mam takich namoli <belt>

co powiecie kiedy inny chlopak pojawia sie i wtraca sie w wasze "zaloty"???

To jest w gestii damskiej a nie meskiej. Bo to kobieta decyduje. Ale jakby mi sie teraz zaczal jakis wpitalac z zwiazek, miedzy mnie i mojego to bym spierdalac bez owijania juz kazała.

tanebo pisze:zy to nie uwłacza wkońcu własnej godności?

Poniekąt. Dlatego nie trawie takich ludzi. Nie maja dla mnie wartosci wnioskujac po takim zachowaniu i nawet jakby mi po 3 latach na mózg padło ze nie jest ten namol taki zły to własnie to jego zachowananie byloby bariera dla mnie i bym jej nie przeszkodzila bo z kims takim nigdy przenigdy bym byc nie chciala.

wiosennie pisze:o faceta ile mozna się starać ..??

<lol>O faceta sie nie stara. Tzn nieco tak ale i tak ma wyjsc tak ze to on sie staral. Tak zbajerowac raz zeby on biegał.

: 08 lut 2006, 19:36
autor: paddy
mnie facet próbował rok poderwać :] nie dałam się. W końcu się z nim zaprzyjaźniłam. Potem było xxx i się jeszcze bardziej w nim zakochałam :] tylko ze wtedy on nie chciał już ode mnie nic. To miało być tylko bez zobowiązań jak się okazało :/

: 08 lut 2006, 19:48
autor: Pan Zet
Cytat:
co powiecie kiedy inny chlopak pojawia sie i wtraca sie w wasze "zaloty"?


To jest w gestii damskiej a nie meskiej. Bo to kobieta decyduje. Ale jakby mi sie teraz zaczal jakis wpitalac z zwiazek, miedzy mnie i mojego to bym spierdalac bez owijania juz kazała.

Ale mi chodzi wlasnie o tych gosci co zalecaja sie miesiacami a tu nagle typ sie zjawia.
A nie o stale zwiazki. Bo tu juz jest mlao mozliwe i kur^$#!%.

: 08 lut 2006, 20:58
autor: TFA
zakery... pisze:Ale mi chodzi wlasnie o tych gosci co zalecaja sie miesiacami a tu nagle typ sie zjawia.


Tzn. chodzi ci o to ze starasz sie o dziewczyne pol roku i nic, a pojawia sie konkurencja tak ? No to stary, wygrywa lepszy <aniolek>

: 08 lut 2006, 21:16
autor: cubasa
moon pisze:O faceta sie nie stara. Tzn nieco tak ale i tak ma wyjsc tak ze to on sie staral. Tak zbajerowac raz zeby on biegał.

Nie ma to jak szczerość ;) Facet też nie bedzie biegał, bo "najwieksze powodzenie u kobiet ma ten kto umie sie bez nich obejsc". Jak to pogodzić <hmm>

: 08 lut 2006, 22:01
autor: Ciekawski
moon pisze:Powiem tak. gdyby jakis facet którego mam szeroko i głęboko sie za mna przez 3 lata czy tam ile uganiał to na policje bym chyba z raz w tygodniu jezdzila i nekanie zglaszala.

Myślę, że trochę wyolbrzymiasz, bo przecież nie chodzi o to, że on wydzwania sto razy dziennie, wciska Ci liściki niewiadomo gdzie (podseksy jak najbardziej wskazane ;-) ), czy robi obciach przy znajomych śpiewając serenady. Raczej o zwykłe, raczej delikatne zabieganie o względy.
Jednak, gdyby była to zwykła nachalność to jak najbardziej przychylam sie do Twojej opinii :)
moon pisze:.lol.O faceta sie nie stara. Tzn nieco tak ale i tak ma wyjsc tak ze to on sie staral. Tak zbajerowac raz zeby on biegał.

Kobiety... ;-)

[center]***[/center]

cubasa pisze:Facet też nie bedzie biegał, bo "najwieksze powodzenie u kobiet ma ten kto umie sie bez nich obejsc". Jak to pogodzić .hmm.

Skoro nie można za nimi biegać, a trzeba się bez nich obejść...to może po prostu za nimi chodzić? 8)

: 08 lut 2006, 22:05
autor: ksiezycowka
cubasa pisze:Facet też nie bedzie biegał

To juz od kobiety zalezy.

Ciekawski pisze:aczej delikatne zabieganie o względy.

I tam na jedno wychodzi. O uciazliwosc mimo stanowczego kosza. <foch>

: 09 lut 2006, 10:16
autor: mariusz
Badźmy realistami:
Jełśi podoba mi się jakaś dziewczyna to staram się ja jakoś poznać. Jeśli ona ma faceta lub potrzebuje czasu czy ma jakaś inna pokopana wymowke to zostaje z nią w stosunkach koleżeńskich i rozgladam sie za innymi dziewczynami. Ciagle zakładając ze tej może się coś odmienić. Jednak nie nastawiam sie na niewiadomo co. Po co sie napalać. Jesteśmy dorośli i każdy wie czego chce. Nie można kogoś zmuszać do pokochania nas. Jak ma sie zakochac to sie zakocha nie dzies to jutro...

: 09 lut 2006, 19:21
autor: Eisenritter
Ta, na której mi zależało i zależy? Uderzyła mnie jak grom z jasnego nieba. A staram się o nią do tej pory... bo tak naprawdę staranie się o tą drugą osobę NIGDY się nie kończy.

: 09 lut 2006, 20:29
autor: Gt10
moze mlody jestem ale latalem za jedna dwa lata jak wyglodnialy pies za kielbasa... potem przez przypadek poznalem dziewczyne ktora pomagala mi jakos trzymac sie w tamtym okresie... i owocem tego jest to ze staram sie nadal... tylko ze teraz zmienil sie obiekt zainteresowania i pojawilo sie uczucie z drugiej strony:) i tak staram sie nadal i bede sie starac ile tylko sie da.. bo chce dla niej jak najlepiej od tak po prostu bezinteresownie...

: 12 lut 2006, 09:57
autor: Piernik
Rok się starałem, latałem za nia jak durny, chwytałem się wszelkich mozliwych sposobów, niestey nie dao rady i dziś tylko sie kolegujemy :/ <zalamka> . Po tym wydarzeniu się załamałem psychicznie i nerwowo, ale przeszlo mi po kolejnym roku. A było to jak miałem lat 17 :)