Aniess pisze: Ona nie chciała narażać swojego związku z tamtym przez 'przyjaźń' z Twoim facetem. A co w tej samej sytuacji zrobił Twój facet? Nawet na Twoją własną prośbę nie chciał was poznać.
Widocznie on miał do tego inne podejście, nie wiem jak to rozumieć. Miałam i mam mu to wciąż za złe.
Aniess pisze:No to co było między Twoim facetem a tamtą dziewczyną trudno byłoby tak nazwać.
Lepiej dla mnie. Przynajmniej nie będzie zawracała mu już głowy. To jedyna dziewczyna, o którą byłam aż tak zazdrosna. I wychodzi na to, że jeśli była to przyjaźń, to na pewno nie taka jaka być powinna skoro tak postapiła.
Aniess pisze: Ale dla mnie to trochę dziwne, nie była to przyjaźń, bo teraz zupełnie się olali, więc co to wtedy -( jak się spotykali, gdy byliście już razem) między nimi było? .
Niby była to "czysta" przyjaźń, ale jak już wspomniałam wcześniej- skoro tak postąpili jak teraz, to znaczy, że przyjaźnią nazwać tego nie można było. Ale skoro ona tak postąpiła, znaczy, że to ona nie miała go za przyjaciela. W wielu rzeczach jej pomógł, a teraz widocznie już nie był jej potrzebny. Może z jego strony to była przyjaźń, ale nie z jej widocznie... I wychodzi na to, że to ona go olała. I wcale go nie bronię. Wyciągam tylko wniuoski z zaistniałej sytuacji.
Zresztą...czy przyjaźń taka aż po grób w ogóle istnieje? Ja w to nie wierzę. Ale to już osobny temat.