agnieszka.com.pl • poradnik zrywania - Strona 11
Strona 11 z 12

: 25 mar 2010, 20:12
autor: Nemezis
Zerwij. Szkoda, żeby się facet produkował dla frustratki. I tak stracił już dwa lata.

: 25 mar 2010, 20:38
autor: Andrew
mikanika pisze:Nie.

jesli sama nie potrafisz sie doprowadzic do orgazmu to kazdemu facetwi bedzie ciezko , jesli zas sama potrafisz .. to nie rozumie dlaczego jego tego nie nauczysz

[ Dodano: 2010-03-25, 20:41 ]
mikanika pisze: Najgorsze w tym wszystkim jest to przekreślenie dwóch lat bycia razem..
jesli jest tak jak mysle , jeszcze wielu przekreslsz

: 25 mar 2010, 21:13
autor: Dzindzer
Andrew pisze:to nie rozumie dlaczego jego tego nie nauczysz

Nie każdego się da nauczyć.
Nie każdy chce mieć w łóżko kogoś kogo trzeba uczyć

: 25 mar 2010, 21:17
autor: Andrew
Tak ? to ja chce kobiete ktora osiagnie orgazm po 10 minutach sexu , albo bede bardziej wyrozumiały , po 30 minutach , takie po 3 minutach mnie nie interesują z kolei bo to za wczesnie dla mnie , chyba , ze taka sex uprawiac dalej chce . Ogólnie zyczen mam wiecej ! [:D] musiał bym eliminowac wiele kobiet .
Kazdego tez da sie nauczyć . Zas co do tego co kto chce - to ja chce byc bierny , zas partnerka ma byc czynna <diabel>
Sama jak domniemam (autorka) też sie uczyc nie chce <pijak>
Aha ... i chce kobiete co za kazdym razem ma orgazm z ejakulacją , a jak nie umie takiego osiagnac to nich sie nauczy ... [:D]

i nie wazne kim ten ktos jest , wazne by zerżnac potrafił , a ze przy tym i w twarz mu sie zdarzy dac jak cos bedzie nie tak , ze pic bedzie z kolegami zamiast ja rżnac itd. to juz nie wazne ! zadowolenie ! ok nich szuka - zobaczymy jak sie to potoczy <piwko>
no i .... [:D] jeszcze ten umiacy zerznac ma nie miec powodzenia u kobiet i wierny ma byc !

i juz na koniec ... ciekawym czy wibrator dał by jej radę <hahaha> muszę dodac - zanim baterie sie wykonczą <glaszcze>

: 25 mar 2010, 21:29
autor: ksiezycowka
mikanika pisze:Czy warto brnąć w taki związek?
Nie.

: 25 mar 2010, 21:31
autor: Andrew
Ej no ! nie przesadzajcie , skreslacie chłopaka nie wiedzac co On w łózku wyczynia ? moze i jest daremny , ale tego nie wiemy , moze jednak z nia jest cos nie tak . Co nie znaczy , ze z wiekiem sie to nie zmieni .

: 25 mar 2010, 21:39
autor: ksiezycowka
Andrew pisze:nie przesadzajcie , skreslacie chłopaka nie wiedzac co On w łózku wyczynia ?
Ja nikogo nie skreślam, nie znam go. Odpowiadam tylko na pytanie - dla mnie nie warto w coś bez przyszłości brnąć.

: 25 mar 2010, 21:40
autor: Andrew
a dlaczego niby tu brak przyszłosci ?

: 26 mar 2010, 10:13
autor: ksiezycowka
Bo szkoda czasu jak przez 2 lata nic się nie zmieniło, a ona nawet chęci na niego nie ma.
Szkoda czasu i jego i jej na jakieś frustracje.
Ja wychodzę z założenia, że wolę być sama niż się frustrować takimi rzeczami.
I pewnie, że nad pewnymi rzeczami można i trzeba pracować, bo idealnie nie jest nigdy - również w seksie, ale bez przesady. Życie jest za krótkie i za fajne. :D

: 26 mar 2010, 19:24
autor: Andrew
Czyli sugerujesz , ze ktos inny doprowadzi ja do orgazmu ? a jesli też nie ?

: 26 mar 2010, 22:26
autor: ksiezycowka
Przecież tu nie o sam orgazm chodzi. Seks to nie tylko orgazmy. Z jej opisu wynika, że u nich wszystko w sferze intymnej kuleje i nie potrafią z tym nic zrobić, a co gorsza brak jest ku temu chęci już. Po co to ciągnąć?
A jeśli jej nie doprowadzi to będzie jedną z wieeeelu kobiet,które nigdy orgazmu nie miały i może i mieć nie będą. Żadna tragedia.

: 26 mar 2010, 22:39
autor: Andrew
mikanika pisze:Witam...
co myślicie o zakończeniu związku po dwóch latach z powodu tego że nie układa się między partnerami w łóżku? Czy warto brnąć w taki związek?


[ Dodano: 2010-03-26, 22:39 ]
mikanika pisze:przez dwa lata próbowaliśmy wszystkiego żeby się jakoś układało... było już chyba wszystko czego można ale on nie potrafi mnie zaspokoić...


[ Dodano: 2010-03-26, 22:40 ]
mikanika pisze:brak orgazmu i brak chęci na robienie to z nim...


to wszystko sprawiło , ze odniosłem wrazenie , ze jednak o ów orgazm tu chodzi , ale autorka znikła i sie jzu chyba nie dowiemy o co tu rzeczywiscie biega .

: 13 sie 2010, 16:06
autor: kokietka
Skoro autorka uważa to za ważny problem (i słusznie) i szuka rozwiązania, ale wypróbowała już metod z partnerem i nie uda się, też uważam - czas na zmianę. Niektórzy rozważają zrezygnowanie z udanego życia seksualnego na rzecz związku - tylko czy taka osoba ma możliwość,żeby być w pełni szczęśliwą? Jak wiadomo - nie.

: 02 mar 2011, 20:04
autor: Panek
Witam wszystkich bo to moj pierwszy post na forum :)

Niedawno rozeszlismy się z moją dziewczyną po baardzo długim związku (ponad 3 lata). Powodem rozstania było zużycie się zwiazku, tzn. wypalenie sie namiętnosci - zaczelismy sie bardziej jak przyjaciele zachowywac no i ona stwierdzila, ze juz nie chce tego ciagnąć.

Poczytałem trochę co ctrzeba robić w takich sytuacjach no i zapisałem się na kurs językowy, na siłownię i na basen i więcej widuję się ze znajomymi. Ale wciąz mam od czasu do czasu ochotę do niej napisać czy coś. No i mam pytanie do tych, którzy przez to przechodzili - jak szybko mija taki męczacy stan? Czy można coś zrobić, żebyśmy zachowywali sie ze soba normalnie? Czy to tylko kwestia czasu i bedzie tak dziwnie przez najbliższe miesiace? Bo mimo rozstania chcemy dalej być przyjaciółmi. Mam nadzieje, że to możliwe…

Sorry jesli wskrzesiłem nieużywany wątek ale to bylo chyba najlepsze miejsce

: 02 mar 2011, 21:32
autor: Andrew
oczywiscie , ze mozliwe , kazda była jest do dis moja przyjaciółką

: 02 mar 2011, 22:36
autor: Dzindzer
Też uważam, że to możliwe. Najpierw musisz ochłonąć, przetrawić to. Potrzebujesz czasu, ile to nie wiem.

: 03 mar 2011, 00:35
autor: shaman
Sprawa indywidualna a i zależy od wielu czynników. Od pogody za oknem, przez ilość i jakość sukcesów w życiu czy stan zdrowia.

: 03 mar 2011, 01:14
autor: majkawazka
Również uważam, że jest możliwa, ale dopiero po pewnym czasie...
Trudno z dnia na dzień urwać kontakt z osobą, która była tak długo dla Ciebie najważniejsza i pewnie jeszcze nie raz będziesz chciał do niej zadzwonić, napisać, spotkać się i to normalne zachowanie. Postaraj się jednak na razie zrezygnować z jakichkolwiek prób kontakt. Daj sobie i jej trochę czasu na wyciszenie uczuć, emocji...

: 03 mar 2011, 09:48
autor: pani_minister
Najpewniejszy sposób to zakochać się w kimś innym :)

: 03 mar 2011, 11:51
autor: aniania
Znam to z doświadczenia, ale mogę powiedzieć, że czas to najlepsze lekarstwo. Zerwałam ze swoim chłopakiem bo poznałam kogoś nowego, ale na byłego stale gdzieś wpadałam, stale go spotykałam, było mi trudno bo zaczęłam się zastanawiać czy dobrze zrobiłam zrywając z nim. On z kolei miał do mnie żal, ciągle mnie kochał, cierpiał, a ja cierpiałam widząc jego cierpienie. Były momenty, że chciałam chwycić za telefon, zadzwonić, spotkać się z nim. Dziś po latach myślę sobie, że dobrze, że tego nie zrobiłam, czas wszystko zmienił, zaangażowałam się w nowym związku, mój ex też sobie kogoś znalazł, ożenił się. Nie powiem, że jesteśmy jakimiś super przyjaciółmi ale dobrymi znajomymi na pewno. Czasami się spotykamy na jakieś piwko, opowiadamy sobie co u nas nowego, wspominamy też to co było, ale już bez emocji...

: 03 mar 2011, 18:21
autor: Panek
pani_minister pisze:Najpewniejszy sposób to zakochać się w kimś innym :)


Żeby to było takie proste…

aniania - taki wariant jak Twój chciałbym mieć chociaż liczę bardziej na przyjaźń niż na kumplowanie się na zasadzie piwo raz na dwa miesiące. problemem jest też to, że studiujemy na jednej uczelni i w sumie bardzo łatwo możemy na siebie wpaść albo na swoich znajomych. Aniania, a ile czasu to trwalo? jak szybko mozna dojsc do etapu przyjazni? To raczej miesiace czy lata…?

majkawazka - Takie mam postanowienie, żeby przez przynajmniej cały marzec sie w ogóle nie kontaktować. Zobaczymy czy sie uda, chociaz na razie nie jest źle..

Ciężko się odzwyczaić od pisania, dzwonienia i dzielenia sie swoim zyciem z druga osobą. Moja eks ma w tej chwili chyba lepszą sytuacje, bo ze swoja paczka znajomych nie bedzie sie czula az tak źle. Ja zawsze bylem raczej samotnym wilkiem i tak dobrze nie mam. No ale staram sie zajac mysli i czas robieniem roznych rzeczy - językiem, ćwiczeniami fizycznymi, studiowaniem. I odświeżam trochę stare znajomości. W sumie nie byłoby tak źle gdyby nie to, że brakuje mi takiego kontaktu z druga osoba (i seksu oczywiscie) no i co jakis czas jak wracam myslami do naszych trzech lat (wiadomo) to sie robi przykro.

Czytalem na innym forum, ze najlepszym sposobem na to zeby przestać byc tak przywiazanym do swojej byłej jest już nawet nie nowa dziewczyna (bo to wiadomo) tlyko jakiś seks z inną. Czy to tak dziala, ktos probowal? W sumie nawet gdybym chcial z jakas sie przespac to tez nie byloby to takie proste bo sie przez te lata odzwyczailem od podrywania czy tam flirtowania..

: 03 mar 2011, 19:00
autor: aniania
No wiesz, zarówno mój ex jak i ja mamy już własne rodziny, ja mam małe dziecko, więc już nie mogę sobie pozwolić na spotkania ze znajomymi tak często jak bym chciała.

To co teraz napisze na pewno nie doda Ci otuchy, bo my gdzieś tak dopiero po pól roku zaczęliśmy się do siebie odzywać i to były takie rozmowy na zasadzie "Cześć, co słychać?" Ale potem było już coraz lepiej. (Też wtedy studiowaliśmy), zaczęliśmy się razem urywać z zajęć, przesiadywać ze sobą po parkach czy pubach i rozmawialiśmy: czasem bardzo szczerze na poważne tematy, innym razem żartowaliśmy i śmialiśmy się do rozpuku...

To ile kto czasu potrzebuje na pogodzenie się z zerwaniem to jest chyba indywidualna sprawa, u Ciebie może to nastąpić szybciej niż u mnie, a może też potrzebujecie na to więcej czasu...

: 03 mar 2011, 19:30
autor: Panek
No tak, w takim razie to zrozumiałe. Nie dodało mi to otuchy, bo jak widze trochę to potrwa ale wiesz co, skoro w Twoim przypadku tak dobrze koniec końców się skończyło, to chyba nie ma co się aż tak martwić. W koncu co to jest pół roku po trzech latach…

Bardzo indywidualna sprawa, wiem ale byłem po prostu ciekaw jak to działa u innych i czy w ogóle tak się da. Bo jak rozmawiałem ze znajomymi to mówili, że z doświadczenia wiedza że cieżko o przyazn. Chociaż z drugiej strony jedna moja kolezanka po burzliwym rozejsciu znow sie zeszla ze swoim bylym.

Dzięki za odpowiedź tak czy siak :)

: 03 mar 2011, 20:02
autor: aniania
Między innymi po to są fora żeby dzielić się doświadczeniami. Życzę powodzenia i cierpliwości

: 03 mar 2011, 20:20
autor: majkawazka
To chyba zależy od osoby. Niektórzy potrzebują czasu, inni leczą się metodą "klin klinem". Grunt, żeby zadziałało :)

: 04 paź 2011, 14:19
autor: nilireda
Hehe, metoda na klina bywa skuteczna, szczególnie na początkowych etapach podnoszenia się (bądź upadania...;)) po zdradzie czy rozstaniu, to taka metoda, żeby wyciąć sobie z życiorysu kilka dni po zdarzeniu, o którym chce się zapomnieć - według mnie skuteczna ;).

: 26 paź 2011, 11:11
autor: venuska
Ile osób - tyle metod. Ale to sa tak ogromne emocje i przeżycia, że po prostu potrzeba czasu, żeby ze wszystkim się uporać, na nowo sobie pewne rzeczy poukładać ;/

: 28 paź 2011, 07:20
autor: Panek
Cóż, ja próbowałem różnych rzeczy ale najbardziej skuteczny okazał się po prostu czas :)

Także wszystkim zrywanym życzę wytrwałości - ból w końcu minie, to tylko kwestia czasu.

: 28 paź 2011, 22:02
autor: Andrew
jesli naprawde kochałes , nic nie mija , jedynie łagodnieje

: 29 paź 2011, 19:47
autor: Panek
Bzdura. To jest kwestia czasu. Jeśli ktoś nie potrafi wyjść z minionych emocji nawet po paru-parunastu miesiącach, to nie jest to kwestia "prawdziwości" kochania, tylko raczej charakterologiczna.