agnieszka.com.pl • Jak reagowac na przeszłość bliskiej osoby
Strona 1 z 8

Jak reagowac na przeszłość bliskiej osoby

: 22 cze 2005, 12:14
autor: rrq
No taki temacik, jak to u was jest czy swobodnie gadacie z drugą osobą o byłych chłopakach, dziewczynach, związkach, czy moze któreś z was jest nieodporne na te tematy i sie zamyka. Lepiej nie wiedzieć całej prawdy, czy może wiedzieć wszystko. Jakie są wasze opinie.

Jeżeli chodzi o mnie jestem zupełnie nieodporny i jak słysze o kimś kto był wcześniej szlak mnie trafia okrutie. Nie wybucham gniewem tylko dlatego że nie chce urazic dziewczyny. No ale to skrajna postawa i doskonale o tym wiem.

Pozdrawiam

: 22 cze 2005, 12:20
autor: anitka24
Ja zawsze chciałam wiedzieć sama się nawet dopytywałam ale zauważyłam potem że lepiej nie wiedziećbo jak sie odzywa była to już nie jest tak wesoło i nawet choc facet mówi że to już skończone to i tak trudno wyrzucić zazdrość ... ja ostatnio powiedziałam że chyba wole nie wiedzieć a już na pewno szczegółow bo to potem kiedyś się pojawi a w sumie to życie jest juz za nami i sama nie lubię opowiadać o swoich byłych bo facet sadzi ze go do nich porównuje...

: 22 cze 2005, 12:20
autor: Koko
Jak dla mnie, oczywiście, że lepiej wiedzieć. Przeszłość partnera ma przecież na Niego wpływ i w jakimś tam stopniu Go ukształtowała. Wciąż dowiaduję się nowych rzeczy, wcale mi to nie przeszkadza, przeciwnie, pozwala na ustosunkowanie się do wielu aktualnych zachowań, i po co tu nerwy. <aniolek2>
Odporna jestem, rozmawialiśmy na tego typu tematy, choć nie przeczę, że zdarzały mi się chwile słabości ale zaznaczam, iż miałam ku temu powody...
Kropka.

Pozdrawiam :-)

: 22 cze 2005, 12:29
autor: natasza
rrq pisze:Lepiej nie wiedzieć całej prawdy, czy może wiedzieć wszystko. Jakie są wasze opinie.

Wolę gorszą prawdę niż lepsze kłamstwo.
Ale tylko tracę na tym.

: 22 cze 2005, 12:33
autor: Hyhy
Ale jestes wporzadku wobec siebie :)

Jkvbym uslyszal ze moja partnerka miala kogos(gdyby nie byla dziewica) to tez by mnie szlak trafil. Nie dojrzelismy do mysli, ze ktos mogl byc :) Jestesmy za mlodzi - moje zdanie :)

: 22 cze 2005, 12:37
autor: Koko
Wolę gorszą prawdę niż lepsze kłamstwo.
Ale tylko tracę na tym.


A co niby tracisz?
Przeciwnie, twierdzę, że zyskuję, bo buduję pełne, nie wybiórcze, zaufanie.

: 22 cze 2005, 12:39
autor: natasza
Koko pisze:
Wolę gorszą prawdę niż lepsze kłamstwo.
Ale tylko tracę na tym.


A co niby tracisz?
Przeciwnie, twierdzę, że zyskuję, bo buduję pełne, nie wybiórcze, zaufanie.


No to się cieszę, że u Ciebie to buduje nie rujnuje.
U mnie niestety nie jest to takie łatwe.
Zbyt długie na opisywanie, na co z resztą nawet nie mam ochoty.

: 22 cze 2005, 12:42
autor: Koko
No to się cieszę, że u Ciebie to buduje nie rujnuje.

Nie Kochana... to nie tak...
Tutaj nie przeszłość może rujnować, a niezgoda i niezrozumienie, tak jak w przysłowiu...
Też miałam wiele do "przetrawienia", i cieszę się, że miałam do wszystkiego zdrowe podejście. :-)

: 22 cze 2005, 12:44
autor: natasza
Wszystko w tym temacie...trzeba mieć zdrowe podejście. Dobrze napisane.

: 22 cze 2005, 13:44
autor: ptaszek
Ja bardzo nie lubię tego tematu i zawsze tracę przy nim humor. Wolałabym już nigdy o tych sprawach nie myśleć, bo z pewnymi faktami nadal mi się ciężko pogodzić. Czasami też sobie myślę, że lepiej by było, gdybym jednak o pewnych rzeczach nie wiedziała i pewnych słów nie słyszała. Z drugiej jednak strony... tak przecież nie można. Przeszłość partnera też jest w pewnym stopniu ważna, w końcu rzutuje na to, co jest teraz.

: 22 cze 2005, 13:45
autor: ksiezycowka
Wiedziec tak.
Ze szcegółami naszpikowanymi choćby sentymentem - nie.

Wystarczy mi ilośc, jak dawno i co to było [przelotne, cierpiał, zdrada czy coś].
Ważen było dla mnie jakie postępy z nimi erotyczne przerabiał. Ale tez nie bardzo szcegółowo.

On z kolei się dopytuje, a ja nie powiem. Bo wiem jaka będzie reakcja.

: 22 cze 2005, 14:31
autor: Kamela12
Ja chciałabym wiedziec i w sumioe mówił mi o poprzednich dziewczynach, trochę sie złościłam, ale niedługo, bo o co? Wybrał mnie, jest ze mna tyle czasu -to coś znaczy. cos naprawdę szczególnego. Nigdy mnie nie oszukał, nie kłamie - nie mam potrzeby się zlościć o jego przeszłość, z którą potrafię się pogodzić.

: 22 cze 2005, 15:08
autor: guli
Hmmm skoro to bliska osoba to nie mozna mieć do niej pretensji o wcześniejsze związki. Trudno też oczekiwać, żeby dziewczyna czekała w cnocie na swojego "księcia z bajki" zresztą przecież nikt nie ma gwarancji, że jest ostatni :)

: 22 cze 2005, 18:08
autor: Johnnie
Nigdy nie powinno sie poruszac tego tematu gdy zwiazek jest jeszcze w powijakach

rrq nie taka skrajna, wiem cos o tym :)

: 22 cze 2005, 22:12
autor: agata
Mój chłopak opowiedział mi dosc sporo o swojej przeszłosci ...nie polegało to na tym ze ja pytałam albo on stwierdził ze jezeli juz razem jestesmy to warto by było abym ja widziała po prostu jeszcze zanim stalismy sie para duzo rozmawialismy i temat naszych "byłych" tez sie pojawiał w trakcie swobodnej rozmowy.....Jak reagowałam na tematy dotyczące przeszosci chłopaka?? nie gniewałam sie, nie wymagałam takze aby nie poruszał tych tematów,ciesze sie ze wiem jak to z nim było, wiem co przezył(ma za soba kilka zwiazków z czego jeden był szczególnie wazny) to z kim był i jak mu sie z tym kims układało jakby nie było uksztaltowało jego dzisiejsza osobowosc...Mozemy spokojnie rozmawiac o naszej przeszłosci bo dzis i tak najwazniejsze jest ze jestesmy MY no i dlatego tez te romowy sa obecnie juz rzadkoscia....choc fakt zawsze jest jakas mała nutka zazdrosci :)

: 23 cze 2005, 12:09
autor: ptaszek
Mam nadzieję, że i ja w takim punkcie się w końcu znajdę i dotrze do mnie, że teraz liczy się dziś i jutro. Wczoraj już dawno za nami...

: 23 cze 2005, 12:22
autor: Pogosia
Hmm...ja też wolę wiedzieć dlaczego reaguję w penych sytuacjach tak a nie inaczej, bo:

Koko pisze: Przeszłość partnera ma przecież na Niego wpływ i w jakimś tam stopniu Go ukształtowała.


Nie przeżywam tego jakoś specjalnie, bo to tylko PRZESZŁOŚĆ, która potrzebna jest do stworzenia szerszej perspektywy :)

: 24 cze 2005, 18:06
autor: Mróweczka
Ciągle się nad tym zastanawiam: lepiej wiedzieć czy nie. Czasem o coś spytam tak troche z ciekawości i potem najczęściej żałuję. Z drugiej strony nie mogę oczekiwać, ze Jego zycie zaczęło się gdy mnie spotkał - to by było naiwne. No i ja przecież też mam swoją jakąś tam przeszłość. No więc czasem pytam ale nie szczegółowo, daje Jemu pole - niech powie mi tyle ile sam chce. Nie reaguję jokoś specjalnie, spokojnie sobie trawie, rzuce komentarz, na pewno sie nie wściekam, bo o co - normalna rozmowa. Mnie interesuje On, a nie jego byłe.
Ale gdyby to On stale mi opwiadał o swoich byłych to tego bym nie zniosła. Chyba naturalne, ze czułabym sie porównywana... gorzej.... to by jakieś chore było.

: 24 cze 2005, 18:53
autor: Krystian
Podobne tematy były już kilka razy. Ale warto jeszcze coś napisać na ten temat.

Otóż przeszłość partnera (jeżeli była seksualna) można zaakceptować lub nie. Ktoś kto nie akceptuje tego że jego dziewczyna w przeszłości współżyła z kimś, powinien się zastanowić czy będzie mimo to potrafił darzyć ją szczerym i trwałym uczuciem. Jeżeli będzie mu to ciągle przeszkadzało to lepiej chyba żeby dał sobie spokój, bo męczyć się razem ze sobą to też nie jest dobry wybór. Ja kiedyś jak nie miałem nikogo to też poznawałem różne dziewczyny. Większość była dziewicami ale zdarzały się takie które nimi nie były, oczywiście ja potrafiłem mniej więcej rozeznać, czy dana dziewczyna jest dziewicą czy nie. Kilka razy myślałem że zaakceptuję nie-dziewicę jako moją dziewczynę, ale to były złudne nadzieje. Miałem psychiczną blokadę przed takimi dziewczynami. Zrezygnowałem z każdej dziewczyny która nie była dziewicą. Jakoś nie potrafiłbym tego zaakceptować. Nie dlatego że ktoś taki może być kimś złym czy coś w tym stylu bo nie o to chodzi. Chodzi o sam fakt braku dziewictwa, że mi to przeszkadzało, tym bardziej jak widziałem że moi znajomi znajdują sobie dziewice i śpią z nimi to już w ogóle zazdrość mnie zżerała i było mi strasznie przykro... I nawet jakby "się zaszyła" albo odbudowała sobie błonę dziewiczą to i tak dla mnie by nic nie znaczyło, bo sam fakt że spała z kimś. Niekiedy bywa tak, że dziewczyna która nie jest dziewicą może być gorsza od dziewicy bo wiadomo, spała już z jakimś chłopakiem, mogła obrosnąć w piórka i szukać tylko podbojów seksualnych, nie być wierna... Z moich obserwacji zauważyłem że dziewczyny z reguły najbardziej się przywiązują do swoich pierwszych partnerów seksualnych i to właśnie im są wierni, a kolejnym już nie zawsze... Półtora roku temu miałem taką dziewczynę, zakochałem się w niej ale nie była dziewicą i ja od początku jak ją poznałem wiedziałem na 100% że nie jest. Miesiąc czasu się męczyliśmy, nie mogłem pracować bo ciągle mnie nachodziły depresyjne myśli, że inni mają dziewice a ja muszę mieć to co mam... Mówiłem jej o tym, ostrzegałem że nasza znajomość nie przetrwa. Ona mi cały czas mówiła że od tego związku nie ma odwołania, usługiwała mi, przynosiła jedzenie do pracy, dawała wyrazy miłości. Potrafiliśmy się gadać do 3 w nocy. Często nasze rozmowy się kręciły wokół jej i jej byłego, doszło do tego że mi opowiadała jak uprawiała z nim sex w jakich pozycjach i w ogóle... I to mnie jeszcze bardziej dobijało a jak już go widywałem to już w ogóle było niedobrze. Ja jej mówiłem że nie będę z nią spał ani teraz ani potem... W końcu się tak pożarliśmy że powiedziała mi że jakby ze mną była to nie jest pewna czy by po trzech miesiącach mnie nie zostawiła i nie wróciła do tego swojego byłego chłopaka... Powiedziałem jej że kończę to bo już nie mam siły. Rozstawaliśmy się stopniowo, nie było to łatwe bo czuliśmy do siebie niezłą chemię, ale co z tego. No i w końcu po latach otrzymałem mój skarb, dziewicę, i uważam że to największe szczęście jakie mnie spotkało. To było wspaniałe uczucie być pierwszym dla dziewczyny. To było coś niesamowitego. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Ale teraz jakoś moje podejście się zmieniło i wiem że gdybym stracił moją obecną partnerkę to bym już tak nie patrzał na brak dziewictwa u dziewczyny. Choć na pewno jej przeszłość by nie była dla mnie aż tak bez znaczenia.

U chłopaków jest trochę inaczej, chłopak tak może nie przeżywać straty swojej pierwszej partnerki seksualnej, bo inaczej psychika reaguje, dziewczyna jak traci dziewictwo to nie tylko traci psychicznie ale i fizycznie, a chłopak to czuje inaczej. Wiadomo o co chodzi.

: 24 cze 2005, 21:39
autor: anitka24
No to mogę powiedzieć że mnie Krystian zaszokowałeś...

A ci jest złego w dziewczynie nie dziewicy...bo z tego wnioskuje że dzielisz dziewczyny na dwa gatunki dziewice które są Ciebie godne i cała reszte...wiesz co jest najśmieszniejsze faceci często zaliczają dziewczyne która jest dziewica a potem się tym chwalą tylko nikt nie pomyśli o dziewczynie :P a potem się wymaga żeby kolejna też nią była!!

ile dziewic może być na świecie :P ten gatunek coraz bardziej ginie <aniolek2>


Większość była dziewicami ale zdarzały się takie które nimi nie były, oczywiście ja potrafiłem mniej więcej rozeznać, czy dana dziewczyna jest dziewicą czy nie.


ciekawe jak bo uważam że nie można w większości przypadków poznać chyba że się jest ginekologiem :P szkoda że nie można po facecie rozpoznac czy jest prawiczkiem bo często jest tak dużo gada ale nic nie umie dobrze zrobic <boje_sie>

: 24 cze 2005, 22:42
autor: ksiezycowka
Jedno mi przyszło do głowy odnośnie posta Krystina. To brzmi jakby nemal pisał:
Wszyscy mają nowe, a ja używaną, czemu ja jestem od nich gorszy?
Bleh po prostu <chory>

: 24 cze 2005, 22:46
autor: Krystian
anitka24 pisze:A ci jest złego w dziewczynie nie dziewicy...bo z tego wnioskuje że dzielisz dziewczyny na dwa gatunki dziewice które są Ciebie godne i cała reszte...wiesz co jest najśmieszniejsze faceci często zaliczają dziewczyne która jest dziewica a potem się tym chwalą tylko nikt nie pomyśli o dziewczynie a potem się wymaga żeby kolejna też nią była!!


Nie doczytałaś mojego postu. Tu nie chodziło o to że mi coś było złego w takiej dziewczynie. Po prostu miałem psychiczną blokadę przed wiązaniem się z taką dziewczyną. I nic na to nie mogłem poradzić, to było silniejsze ode mnie. Po prostu odpychało mnie to, nie moja wina. A o dziewczynie swojej myślę, jest moją żoną i bardzo ją kocham! I cenię za to że oddała mi dziewictwo. I nie tylko za to.

anitka24 pisze:ile dziewic może być na świecie ten gatunek coraz bardziej ginie


Nie do końca prawda. W niektórych krajach jest tzw. moda na dziewictwo. Dziewic wcale nie jest tak mało jakby się wydawać mogło. Są specjalne serwisy randkowe na których możesz wybrać sobie partnera/partnerkę jaką chcesz, możesz wybrać czy ma być dziewicą, jaki ma mieć wiek, znak zodiaku, wzrost, sylwetkę i tak dalej.

anitka24 pisze:ciekawe jak bo uważam że nie można w większości przypadków poznać chyba że się jest ginekologiem


Po stylu gadki, tym czy dziewczyna pali fajki czy nie, ruchach ciała podczas tańca na dyskotece, stylu malowania, ubierania. A jak dziewczyna to sprytnie ukrywa i zewnętrznie nie widać to wtedy się z nią rozmawia, zadaje tzw. zakamuflowane pytania i raz dwa się wygada. Już nie raz próbowałem tych sposobów i każda się wygadała, a jak się nie wygadała to i tak po minie widziałem że już zakosztowała co nieco. Trzeba psychologicznie podejść do sprawy i wtedy się wie!

[ Dodano: 2005-06-24, 22:48 ]
moon pisze:Jedno mi przyszło do głowy odnośnie posta Krystina. To brzmi jakby nemal pisał:
Wszyscy mają nowe, a ja używaną, czemu ja jestem od nich gorszy?
Bleh po prostu


No i co ja na to poradzę skoro nie mogłem mieć wpływu na takie myśli?

: 24 cze 2005, 22:48
autor: Mróweczka
Nie powiedziałeś Krystian jednego. Czy Ty też byłeś dla tej Twojej dziewicy pierwszy?

Załóżmy taką sytuację. Facet oczekuje, ze jego dziewczyna będzie dziewicą. Ale on miał już różne partnerki i pierwszy raz dawno za sobą. Jakim więc prawem oczekuję, ze będzie pierwszy dla swojej dziewczyny. Oczywiście może na taką trafić. Ale potem się np. rozstaną i co? ktoś następny będzie miał jej za złe ze nie jest dziewicą. tak samo te jego wcześniejsze kobiety... ile razy był dla kogoś pierwszy? Dlaczego facet może "mieć" kilka dziewic podczas gdy one mogą raz?
Oczywiście, ze jeśli również dla chłopaka jest to pierwszy raz to wtedy rozumiem, ze chciałby żeby jego dziewczyna była dziewicą. inaczej mogłoby by być mu przykro czy coś... Pewnie troche inaczej jest z dzewczynami bo ja to nie mam nic przeciw, ze mój chłopak kochał się już z kimś wcześniej. Nawet to dla mnie lepiej, że ma doświadczenie.
Naprawde nie rozumiem dlaczego niektórym tak strasznie zależy na tym dziewictwie.

: 24 cze 2005, 22:51
autor: Krystian
Mróweczka pisze:Czy Ty też byłeś dla tej Twojej dziewicy pierwszy?


A jak myślisz? Czy mógłbym wymagać jeżeli sam nie zachowałbym tego? Pisałem już o tym zresztą kiedyś w innych moich postach.

Mróweczka pisze:Naprawde nie rozumiem dlaczego niektórym tak strasznie zależy na tym dziewictwie.


Chyba dlatego że teraz przyszła jakaś taka moda na dziewictwo. Chyba ze Stanów. Czytałem że tam są nawet puby, cluby i dyskoteki dla dziewic. Ciekawe czy dla prawiczków też? :D

: 24 cze 2005, 23:09
autor: kurek
chociaz w jenym masz racje...
to Silver Ring Thing
mam nadzieje ze niedlugo cos takiego tez powstanie w polsce...

: 24 cze 2005, 23:19
autor: Krystian
kurek pisze:chociaz w jenym masz racje...


To znaczy że w innych rzeczach w ogóle nie miałem racji, tylko w tej? No wiesz ja nikogo nie zmuszam żeby myślał tak jak ja. Chociaż przeważnie mam swoje zdanie, korzystam z rad innych i przyznaję się do błędu kiedy trzeba, bo nie uważam się na nadczłowieka.

kurek pisze:mam nadzieje ze niedlugo cos takiego tez powstanie w polsce...


No ja też mam nadzieję. Pewnie fajne towarzycho się schodzi na takie impry :)

: 25 cze 2005, 00:22
autor: ptaszek
kurek pisze:to Silver Ring Thing
mam nadzieje ze niedlugo cos takiego tez powstanie w polsce...

Tak... czytałam o tym. Tyle że z sondaży wynika, że i tak spora część tych dziewczyn, które wstąpiły do stowarzyszenia "Srebrnych Obrączek" nie wytrzymała i straciła dziewictwo przed ślubem. Tyle że... ponoć organizacja ta sprzeciwia się antykoncepcji. No i właśnie: dziewczyny współżyją z chłopakami bez zabezpieczenia, co wiadomo jak się kończy... Więc nie jestem przekonana, czy to na pewno zdaje egzamin.

Krystian -> chyba rozumiem Twoje odczucia...

: 25 cze 2005, 02:45
autor: ksiezycowka
To chodzi o jakiś klub dziewic? :|
Ludzie już naprawdę schizują.......

mam nadzieje ze niedlugo cos takiego tez powstanie w polsce...

Przerażasz mnie....... <boje_sie>

: 25 cze 2005, 20:21
autor: Krystian
ptaszek pisze:Tyle że z sondaży wynika, że i tak spora część tych dziewczyn, które wstąpiły do stowarzyszenia "Srebrnych Obrączek" nie wytrzymała i straciła dziewictwo przed ślubem.


No to już ich problem. Same są sobie winne.

ptaszek pisze:ponoć organizacja ta sprzeciwia się antykoncepcji.


Bez sensu. Dzisiaj są nieciekawe czasy, nie ma pracy, nie ma nic. Więc trzeba się zabezpieczać przed niepożądaną ciążą. Antykoncepcja nie jest niczym złym.

: 25 cze 2005, 20:47
autor: GNRose
Krystian pisze:Bez sensu. Dzisiaj są nieciekawe czasy, nie ma pracy, nie ma nic. Więc trzeba się zabezpieczać przed niepożądaną ciążą. Antykoncepcja nie jest niczym złym.


Mysle, ze gdybym nawet mial pare baniek $ na koncie, a drugie tyle w nieruchomosciach, jachtach, samochodach wyscigowych itp., to i tak jednak nie chcialbym, zeby moja kobieta co roku zachodzila w kolejne ciaze, zwlaszcza, ze z seksu nie mialbym zamiaru rezygnowac.