Nieżyczliwa dziewczyna
Moderator: modTeam
Nieżyczliwa dziewczyna
Mam nadzieję ze Wy mi coś doradzicie. Pewna dziewczyna, prawdopodobnie za to, że nei chciałem z nia być jest dla mnei bardzo niemiła, oklina mnie i nastawia innych przeciwko mnie. Bardzo mnie to dręczy i denerwuje. Mówi, że ja coś na nia mówiłem ale tak na prawde to nawet nei wiem co :566: bo chyba nic. Nie wiem co mam z nią zrobić, bo do niej nie dochodzi to, że mam dosyć i żeby przestała Proszę o porady. THX
Ostatnio zmieniony 09 gru 2004, 18:52 przez Kemot, łącznie zmieniany 3 razy.
Własnie ze musisz sie babami przejmowac !! bo robi Ci złą opinie a to nie dobrze ! miłosc i nienawisc to dwa rogi tej samej kozy wiec poderwij ją ! porozmawiaj z nia , pokaz jej ze jest inaczej niż mówi ! i mimo ze moze sie nie udać za pierwszym drugim razem , to dalej dąż do celu :547: Spraw by sie w tobie zaduzyła
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
krzys pisze:Własnie ze musisz sie babami przejmowac !! bo robi Ci złą opinie a to nie dobrze ! miłosc i nienawisc to dwa rogi tej samej kozy wiec poderwij ją ! porozmawiaj z nia , pokaz jej ze jest inaczej niż mówi ! i mimo ze moze sie nie udać za pierwszym drugim razem , to dalej dąż do celu :547: Spraw by sie w tobie zaduzyła
Ale po co Krzysiu? Ona juz sie zadurzyla!!! A efekty wlasnie widac.
Kemot, jedyne co Ci zostaje to ignorowanie jej. Jak to zobaczy, to znudzi jej sie szybko wymyslanie niestworzonych historii.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Tak myslisz ?? hmmmmm? ja zawsze robiłem własnie odwrotnie i działało ! Czekałem pod szkołą na taką , zapraszałem na ciacho ! gdy odmawiała naciskałem , aż uległa , potem to juz szło z górki ! Ona wychodziła na smieszną , bo wszyscy Ci którym mówiła o mnie zle , teraz nas razem widywali , a ją usmiechnietą w mym towazystwie ! Potem było tak ze jej kolezanka zbizyła sie do mnie , wiec jej agresja przeskoczyła na nią , Ja miałem spokój ! :547:
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
A moja propozycja jest taka: powiedz znajomym, u których Ona Cię obgaduje, jaki jest powód tego obgadywania... że chciała być z Tobą, a Ty się nie zgodziłeś. Potem (a najlepiej naraz) przestań reagować na Jej opowieści.
Efekt zazwyczaj jest taki, że osoba traci w oczach znajomych na zaufaniu (nie koniecznie musisz tego chcieć, więc ię zastanów nad sposobem!), a Ty masz spokój, bo dość szybko ktoś Jej powie: "Słuchaj, przecież wiem, że chciałaś byście byli razem. Jak to wygląda, że teraz Mu tak jedziesz? Myślisz, że po czymś takim będziecie ze sobą czy jak?" i w ten sposób da do zrozumienia, że więcej nie chce słuchać podobnych rzeczy.
Efekt zazwyczaj jest taki, że osoba traci w oczach znajomych na zaufaniu (nie koniecznie musisz tego chcieć, więc ię zastanów nad sposobem!), a Ty masz spokój, bo dość szybko ktoś Jej powie: "Słuchaj, przecież wiem, że chciałaś byście byli razem. Jak to wygląda, że teraz Mu tak jedziesz? Myślisz, że po czymś takim będziecie ze sobą czy jak?" i w ten sposób da do zrozumienia, że więcej nie chce słuchać podobnych rzeczy.
Jeśli do tej pory nic nie wskórałeś, Kemot, to zmień taktykę.
Stań się miły i zalotny. Na chamstwo odpowiadaj uprzejmością. Uśmiechaj się i zagaduj.
Przypuszczam, że ją zatka i zacznie inaczej myśleć. Jest szansa.
Ludzie tak mają, że jak trafi kosa na kamień, to spór trwa i trwa. Ale gwałtowna zmiana dyskusji... np. "masz rację, choć..." wytrąca argumenty lub pojawiają się nowe, przyjazne, wspólne.
W tym co napisał Krzyś jest sporo racji. :564:
Stań się miły i zalotny. Na chamstwo odpowiadaj uprzejmością. Uśmiechaj się i zagaduj.
Przypuszczam, że ją zatka i zacznie inaczej myśleć. Jest szansa.
Ludzie tak mają, że jak trafi kosa na kamień, to spór trwa i trwa. Ale gwałtowna zmiana dyskusji... np. "masz rację, choć..." wytrąca argumenty lub pojawiają się nowe, przyjazne, wspólne.
W tym co napisał Krzyś jest sporo racji. :564:
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Zgadzam się z Krzysiem, musisz to zrobić podstępem tak aby nawet nie zauważyła momentu w którym się do siebie zbliżycie i wtedy jej przejdzie. Samo tłumaczenie jaki jest powód obgadywania raczej za wiele nie wskóra bo każdy który uwierzył w jej plotki pomyśli, że to jest tylko takie gadanie aby odgryść się na niej.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Ja miałam jeszcze nie tak dawno na głowie damską połowę szkoły. Powód ? Zazdrość.
Wpierw zaczęłam być z pewnym facetem ze starszej klasy, a on z dwa tygodnie wcześniej zerwał ze swoja dziewczyną. Jednak tamtej to chyba umknęło, bo twierdziła, że jej go odbiłam...Potem jak nam nie wyszło zaczęłam się spotykac z innym facetem, w którym zakochane było z 6 dziewczyn z jego klasy. A że to są papużki- nierozłączki, nawet do kibla osobno nie pójdą i żyją tylko plotkami to miałam chryje. Nastwiały wszystkich przeciwko mnie i dochodziło do tego, że kiedy sama wchodziłam w korytarz wszyscy milkneli i się na mnie gapili. Czułam się jak alien jakiś ! Wpierw się przejmowałam, a potem odpuściłam. Starałam się tego nie zauważać, bo przeciez jest wiele ważniejszych spraw. Ludzie się ode mnie odrócili po tych niestworzonych historiach jakich się nasłuchali i co z tego ? Ci którzy mnie znali, lubili nadal lubią. Zobaczyłam przynajmniej ile kto jest wart.
Tobie radzę olac ją i zaprzeczać tylko tym opinią. W końcu sama się znudzi. Ona chce Cię teraz ukarać za to, że nie chciałeś z nią być, że ją odrzuciłeś. A Ty jej pokaż, że Ci te jej kary wiszą...
Wpierw zaczęłam być z pewnym facetem ze starszej klasy, a on z dwa tygodnie wcześniej zerwał ze swoja dziewczyną. Jednak tamtej to chyba umknęło, bo twierdziła, że jej go odbiłam...Potem jak nam nie wyszło zaczęłam się spotykac z innym facetem, w którym zakochane było z 6 dziewczyn z jego klasy. A że to są papużki- nierozłączki, nawet do kibla osobno nie pójdą i żyją tylko plotkami to miałam chryje. Nastwiały wszystkich przeciwko mnie i dochodziło do tego, że kiedy sama wchodziłam w korytarz wszyscy milkneli i się na mnie gapili. Czułam się jak alien jakiś ! Wpierw się przejmowałam, a potem odpuściłam. Starałam się tego nie zauważać, bo przeciez jest wiele ważniejszych spraw. Ludzie się ode mnie odrócili po tych niestworzonych historiach jakich się nasłuchali i co z tego ? Ci którzy mnie znali, lubili nadal lubią. Zobaczyłam przynajmniej ile kto jest wart.
Tobie radzę olac ją i zaprzeczać tylko tym opinią. W końcu sama się znudzi. Ona chce Cię teraz ukarać za to, że nie chciałeś z nią być, że ją odrzuciłeś. A Ty jej pokaż, że Ci te jej kary wiszą...
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 315 gości