Kocha, a jednak nie kocha...
: 09 sie 2004, 11:30
Mam do was pytanko. Na wstepie zaznaczam ze to nie o mnnie chodzi
Otoz jest taka sytuacja ze jest sobie para. On Ja kocha i powiedzial jej to. Ona ktoregos dnia powiedziala mu to samo. W rozmowie po jakims czasie wyszlo ze ona powiedziala mu to, aby mu podziekowac za jego dobroc, za to jaki jest i za to ze jest jej z nim dobrze. Zaznaczyla ze nie wiele jej brakuje do "miłości". Jak on to ma rozumiec?
Pozdrawiam
Otoz jest taka sytuacja ze jest sobie para. On Ja kocha i powiedzial jej to. Ona ktoregos dnia powiedziala mu to samo. W rozmowie po jakims czasie wyszlo ze ona powiedziala mu to, aby mu podziekowac za jego dobroc, za to jaki jest i za to ze jest jej z nim dobrze. Zaznaczyla ze nie wiele jej brakuje do "miłości". Jak on to ma rozumiec?
Pozdrawiam