Rozłąka po 5 latach wspólnego mieszkania

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

d_idaho
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 15 sty 2010, 00:27
Skąd: null
Płeć:

Postautor: d_idaho » 27 lis 2012, 16:29

Do decyzji takiej doszlo po 2 latach przez ktore nie mogla znalezc pracy a oszcednosci sie skonczyly a z czegos zyc trzeba - na nic moje tlumaczenia ze z mojej pensji damy rade.

Zaborczy nie bylem nigdy, pozwalalem jej na co chciala, druga sprawa ze ona zyla tylko tym ze niemiala pracy no i nie chciala z tego korzystac.

Zaborczosc byla z jej strony jak np. mialem jechac sam na wyjazd integracyjny/delegacje itp. wtedy byly wyrzuty i awantury.

Jak mieszkalem z nia to az tak "zakochany" nie bylem :) Po prostu przywyklem ze jestesmy razem. teraz jak poczulem ze jej niema to troche zabolalo i sie pomieszalo.

Ona nie jest osoba ktora szuka wrazen czy nowego partnera, jak jest ze mna w weekendy to tez jest uczuciowa i zakochana, wrecz mowi ze ta sytuacja dziala dobrze na nasz zwiazek bo za soba tesknimy i wiemy ze nam na sobie zalezy. Niestety jej uczuciowosc ustaje z dniem powrotu do domu/pracy

Skorzystam z rad i postaram sie przystopowac z uczuciami

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 27 lis 2012, 16:46

d_idaho pisze: wrecz mowi ze ta sytuacja dziala dobrze na nasz zwiazek bo za soba tesknimy i wiemy ze nam na sobie zalezy.
<hahaha> <hahaha> <hahaha>
Co za brednie i okłamywanie samych siebie .
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 27 lis 2012, 17:41

Działać to może dobrze na randkowanie, związek to zabija.

Ale jeśli komuś pasuje bycie w związku 2 dni w tygodniu, to w sumie dużo mówi o związku.
d_idaho
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 15 sty 2010, 00:27
Skąd: null
Płeć:

Postautor: d_idaho » 27 lis 2012, 18:25

Ok czyli myslac w tym momencie racjonalnie jakie sa opcje ?

1.Z pracy wiem ze ona na bank nie zrezygnuje bo za dlugo jej szukala i niema kasy.
2.Szukam jej jakiejs pracy u siebie, moze za jakis czas znajdzie sie cos ze bedziemy mogli pracowac w jednym miejscu.
3.Awantur i wyrzutow z powstalej sytuacji jej nie moge robic bo to tylko pogorszy sprawe
4.Czasem mam takie mysli zeby poznac kogos nowego i uwolnic sie od tych problemow ale to rozwiazanie ostateczne i samolubne :/
5. Rozumiem ze zostaje czekac na rozwoj wydarzen i dac sobie na wstrzymanie z nadmiernym okazywaniem uczuc ?
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 27 lis 2012, 20:07

d_idaho pisze:2.Szukam jej jakiejs pracy u siebie, moze za jakis czas znajdzie sie cos ze bedziemy mogli pracowac w jednym miejscu.
Tylko jezeli ona chce. Jezeli nie chce, a Ty znajdziesz to ona uzna, ze za bardzo chcesz wplywac na jej zycie. A jak jej sie w tej pracy cos nie spodoba, albo nie daj boze nie wypali to czyja bedzie to wina? Twoja oczywiscie ;)
d_idaho pisze:5. Rozumiem ze zostaje czekac na rozwoj wydarzen i dac sobie na wstrzymanie z nadmiernym okazywaniem uczuc ?
Musisz wiedziec czego chcesz od zycia. Jezeli Ci to co jest nie odpowiada, to powinienes podjac kroki aby to zmienic. Przede wszystkim jej powiedziec, ze nie podoba Ci sie takie cofanie w tyl w relacjach, bo masz wrazenie ze sie oddalacie od siebie i ze to psuje zwiazek. Poza tym myslisz o przyszlosci, a przeciez na odleglosc nie da sie byc w powaznym zwiazku. A mowisz jej to dlatego, zeby wspolnie znalezc rozwiazanie (czytaj: Ty podsuniesz rozwiazanie i bedzie jako "wspolne"). W miedzyczasie zadbaj troche o siebie. Ona kwitnie w pracy, to Ty nie mozesz gnic bez niej. Tez masz kwitnac - ona to zobaczy. Poza tym powinienes sie liczyc z rozwiazaniem ostatecznym czyli odejsciem i to odpowiednio (delikatnie) zamanifestowac. Wg mnie ona nie jest gotowa na poeazny zwiazek, i taki krok w tyl to dla niej chwila oddechu i dodatkowy czas na zastanowienie. Innego wytlumaczenia nie widze. Dlatego musisz zwiekszyc swoja atrakcyjnosc w jej oczach i nie wzdychac do niej za bardzo.

A ja na Twoim miejscu znalazlbym inna, a ta pukal w weekendy. W koncu wszyscy klamia.
d_idaho
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 15 sty 2010, 00:27
Skąd: null
Płeć:

Postautor: d_idaho » 27 lis 2012, 20:45

O kurcze Maverick twoja odpowiedz mnie wgniotla wrecz w krzeslo hehe, podoba mi sie to :D
Awatar użytkownika
Alamakota
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 397
Rejestracja: 07 maja 2010, 15:15
Skąd: Z daleka
Płeć:

Postautor: Alamakota » 27 lis 2012, 22:25

d_idaho pisze:O kurcze Maverick twoja odpowiedz mnie wgniotla wrecz w krzeslo hehe, podoba mi sie to :D


Mav często ma rację :)
Chociaż posuwa się dla mnie za daleko, bo ja zdradom i kłamstwom jestem przeciwna niezależnie od sytuacji, to z całą resztą się zgadzam.

d_idaho pisze:Ok czyli myslac w tym momencie racjonalnie jakie sa opcje ?
4.Czasem mam takie mysli zeby poznac kogos nowego i uwolnic sie od tych problemow ale to rozwiazanie ostateczne i samolubne :/


Po pierwsze, dlaczego samolubne? Jeśli w związku się nie układa, to wg Ciebie szczytne jest marnowanie czasu dwojga ludzi, bo żadne nie ma jaj, żeby to skończyć?

Po drugie, dbanie o siebie, jest bardzo istotną częścią związku. Trzeba być trochę samolubnym, bo inaczej się wszystko sypie, i wtedy punkt pierwszy.

Po trzecie, wszyscy i tak jesteśmy samolubni i wszystko kręci się w okół tego, żeby nam było dobrze. Po prostu różne rzeczy sprawiają, że czujemy się dobrze. Zależy od charakteru, wychowania, sumienia, itp, nieistotne w tym temacie. Istotne jest, że egoizm jest naturalny i zalecany. Tylko dodam, egoizm długoterminowy, czyli świadomość czego chcemy od życia i sięganie po to. Czasem ten długoterminowy egoizm wymusi na nas wyzbycie się krótkoterminowego, np, żeby mieć udany związek i być egoistycznie szczęśliwym, jesteśmy dobrzy dla drugiej osoby, czasem kosztem własnej, krótkotrwałej przyjemności. Ot tyle.

A Ty pomyśl, czego chcesz w życiu. Jeśli związku, to jakiego. Pomyśl, czy z tą kobietą jesteś w ogóle w stanie to osiągnąć. Jeśli tak, to idź w tym kierunku, buduj związek jaki chcesz. Jeśli w ogóle nie, albo po drodze nie wychodzi, to odpuść, i daj sobie i jej szansę na coś lepszego.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 28 lis 2012, 01:15

Alamakota pisze:Mav często ma rację
Chociaż posuwa się dla mnie za daleko, bo ja zdradom i kłamstwom jestem przeciwna niezależnie od sytuacji, to z całą resztą się zgadzam.
Tez sie nie zgadzam na zdradzanie mnie. Ale zdradzanie kogos to inna sprawa ;)
Poza tym tu nie chodzi o zdrade, lecz o jaja. Trzeba miec jaja do pewnych spraw. Zeby sie odpowiednio zachowac i... zeby zdradzac. Ja wiem co to znaczy przytulac sie do B a tesknic w tym czasie za A. To nie jest latwe, ale A sie o tym nigdy dowiedziec nie moze. I sie nie dowie, nawet jak z A przestane byc.
Dziwne to uczucie.
d_idaho, mam nadzieje ze nie chodzilo tylko o znalezienie sobie innej. To jest przeciez takie oczywiste...
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 28 lis 2012, 08:41

Naprawde szkoda czasu na naprawienie zwiazku ktory sie jeszcze dobrze nie zaczoł ! To sie nie udaje w znacznej wiekszosci przypadków , albo mści sie w czasie późniejszym.
Zawsze - podkreslam - zawsze bedzie cos wazniejszego co ci sie podobać nie bedzie od Ciebie , teraz to jest praca i jej realizowanie sie ? jej kariera ? .... ? potem to bedzie dziecko - pierwsze , potem drugie .... A ty bedziesz po prostu kims, kto na to wszystko censored <diabel> co spija resztki jej emocji i uczuć , kto jest jej zabawką , ubezpieczeniem .... zapchajdziurą .... bezpieczenstwem .... Co w zamian dostaniesz ? resztki z talerza ktory sie zwie życiem .
Mylic sie tez mogę <diabel> to pokaze czas .
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Alamakota
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 397
Rejestracja: 07 maja 2010, 15:15
Skąd: Z daleka
Płeć:

Postautor: Alamakota » 28 lis 2012, 20:41

Maverick pisze:
Alamakota pisze:Mav często ma rację
Chociaż posuwa się dla mnie za daleko, bo ja zdradom i kłamstwom jestem przeciwna niezależnie od sytuacji, to z całą resztą się zgadzam.
Tez sie nie zgadzam na zdradzanie mnie. Ale zdradzanie kogos to inna sprawa ;)
Poza tym tu nie chodzi o zdrade, lecz o jaja. Trzeba miec jaja do pewnych spraw. Zeby sie odpowiednio zachowac i... zeby zdradzac. Ja wiem co to znaczy przytulac sie do B a tesknic w tym czasie za A. To nie jest latwe, ale A sie o tym nigdy dowiedziec nie moze. I sie nie dowie, nawet jak z A przestane byc.
Dziwne to uczucie.
d_idaho, mam nadzieje ze nie chodzilo tylko o znalezienie sobie innej. To jest przeciez takie oczywiste...


Chciałabym kiedyś dojść do takiego momentu, kiedy można by tak było otwarcie, oddzielić uczucie i stałego partnera, od przelotnych przygód. Oczywiście, w swoim wykonaniu to potrafię :) Ale w wykonaniu partnera nie, miałabym spory problem z zaakceptowaniem zdrady na tym etapie, więc otwarcie przyznaję, że jakby coś kiedyś - mam się w życiu nie dowiedzieć i tyle. I jakoś tak naturalnie zachowuję się w sposób, którego od partnera wymagam - czyli nie zdradzam.

Może kiedyś nam się odmieni. Mnie zawsze ciągnie do zabawy, a i faceta nosi, żeby iść na jakąś imprezę swingersową, póki co jako obserwatorzy :)

No ale, zbaczamy strasznie z tematu.

Andrew pisze:Naprawde szkoda czasu na naprawienie zwiazku ktory sie jeszcze dobrze nie zaczoł ! To sie nie udaje w znacznej wiekszosci przypadków , albo mści sie w czasie późniejszym.


Poza tym, że "zaczął" ;) to święta prawda. Amen.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 28 lis 2012, 21:04

Alamakota pisze:Chciałabym kiedyś dojść do takiego momentu, kiedy można by tak było otwarcie, oddzielić uczucie i stałego partnera, od przelotnych przygód. Oczywiście, w swoim wykonaniu to potrafię Ale w wykonaniu partnera nie, miałabym spory problem z zaakceptowaniem zdrady na tym etapie, więc otwarcie przyznaję, że jakby coś kiedyś - mam się w życiu nie dowiedzieć i tyle. I jakoś tak naturalnie zachowuję się w sposób, którego od partnera wymagam - czyli nie zdradzam.
Pomimo, ze nie widze problemu w zdradzaniu i jest to dla mnie naturalne wrecz, to nie uwazam by takie otwarcie zwiazku na oficjalne przygody na boku bylo czyms dobrym. Moglbym bez wiekszych problemow zaakceptowac zdrade partnerki, ale wolalbym, aby to nie byla sytuacja ciagla. Koniecznosc krycia sie z tym mimo wszystko ogranicza tego typu sytuacje. A lepiej mniej ich niz wiecej. Byle tylko potrafic zabrac pozniej ta tajemnice ze soba do grobu i zyc z nia obok zony przez kilkadziesiat lat. A ze wszyscy klamia to oczywiste. Dlatego dla mnie oczywistym jest ze dziewczyna mogla mnie zdradzic. I o ile nie bede mial problemu z wybaczeniem jej tego, to kazda ciaza bedzie sie wiazala z badaniem DNA za jej plecami. Za plecami, bo spotkalem sie z opiniami kobiet ktore mowily, ze gdyby facet chcial sprawdzac ojcostwo to by go zostawily (w oburzeniu). To postawa osob ktore albo nie znaja zycia, albo... za dobrze je znaja i sa bardzo praktyczne. Tak czy inaczej, cudzego wychowywac nie bede chocbym nie wiem jak kobiete kochal. Niech spada na drzewo z bekartem.
Ostatnio zmieniony 28 lis 2012, 21:06 przez Maverick, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Alamakota
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 397
Rejestracja: 07 maja 2010, 15:15
Skąd: Z daleka
Płeć:

Postautor: Alamakota » 28 lis 2012, 21:18

Maverick pisze:
Alamakota pisze:Chciałabym kiedyś dojść do takiego momentu, kiedy można by tak było otwarcie, oddzielić uczucie i stałego partnera, od przelotnych przygód. Oczywiście, w swoim wykonaniu to potrafię Ale w wykonaniu partnera nie, miałabym spory problem z zaakceptowaniem zdrady na tym etapie, więc otwarcie przyznaję, że jakby coś kiedyś - mam się w życiu nie dowiedzieć i tyle. I jakoś tak naturalnie zachowuję się w sposób, którego od partnera wymagam - czyli nie zdradzam.
Pomimo, ze nie widze problemu w zdradzaniu i jest to dla mnie naturalne wrecz, to nie uwazam by takie otwarcie zwiazku na oficjalne przygody na boku bylo czyms dobrym. Moglbym bez wiekszych problemow zaakceptowac zdrade partnerki, ale wolalbym, aby to nie byla sytuacja ciagla. Koniecznosc krycia sie z tym mimo wszystko ogranicza tego typu sytuacje. A lepiej mniej ich niz wiecej. Byle tylko potrafic zabrac pozniej ta tajemnice ze soba do grobu i zyc z nia obok zony przez kilkadziesiat lat. A ze wszyscy klamia to oczywiste. Dlatego dla mnie oczywistym jest ze dziewczyna mogla mnie zdradzic. I o ile nie bede mial problemu z wybaczeniem jej tego, to kazda ciaza bedzie sie wiazala z badaniem DNA za jej plecami. Za plecami, bo spotkalem sie z opiniami kobiet ktore mowily, ze gdyby facet chcial sprawdzac ojcostwo to by go zostawily (w oburzeniu). To postawa osob ktore albo nie znaja zycia, albo... za dobrze je znaja i sa bardzo praktyczne. Tak czy inaczej, cudzego wychowywac nie bede chocbym nie wiem jak kobiete kochal. Niech spada na drzewo z bekartem.


Nie zgadzam się. Ja nie kłamię :)
Tzn, mogę skłamać w pracy, że jestem chora, bo nie chce mi sięz wyra wyjść. Ale partnerowi nie kłamię.

Co do testów, wszystko zależy. Ja od razu mojemu powiedziałam, że jak chce, to możemy zrobić test, ja się nie obrażę, ale my znaliśmy się bardzo krótko wtedy. Gdyby taka propozycja wyszła od faceta po 5ciu latach związku (bo po 5ciu latach mi by pewnie nie wpadło do głowy zaproponować), to nie wiem, jakbym to odebrała.

Z tą otwartością, to w sumie masz racje. Ja to bym pewnie chciała, żeby po prostu ludziom w ogóle nie zależało tak bardzo na wierności, bo nie lubię kręcić, kłamać nie chcę w ogóle, i w sumie dla mnie to jedyny powód monogamii. Jakoś mi ta monogamia póki co nie ciąży, ale już odkąd odkryłam moc kobiecą, to strasznie lubiłam kręcić facetami i czasem tego brakuje :) W sumie jak z paleniem, nadal brakuje mi czasem strasznie papierosów, ale przez większość czasu o tym nie myślę i nie chcę już nigdy w życiu palić.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 28 lis 2012, 21:55

E tam. Wszyscy klamia. Nie mowie ze zawsze, ale klamia.
Alamakota pisze:Gdyby taka propozycja wyszła od faceta po 5ciu latach związku (bo po 5ciu latach mi by pewnie nie wpadło do głowy zaproponować), to nie wiem, jakbym to odebrała.
Widzisz, a przeciez zdradza sie przede wszystkim w dlugich zwiazkach.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 29 lis 2012, 09:22

Zaprawde powiadam wam [:D] tylko wydaje sie wam , ze o pewnych sprawach chcieli byście wiedziec .
Rozwinę <diabel>
W kwesti badan DNA na ojcostwo ... Co to za Para , małzenstwo co w chwili narodzin dziecka maż chce zrobic badania czy dziecko jego ?? <pijak> <zalamka> w ogole tego nie ogarniam i jak stary jestem nie mogę zrozumiec - to po co sie z tą osobą żeniłeś ??????
Zas zrobienie owych badan gdzies tam powiedzmy po 5 latach kiedy to juz wspomniany obiekt badan sie pokochało (bo wychodze z załozenia, ze sie dziecko kocha ) jest z mej strony widzenia sprawy bezsensem ! ale sadze, ze wielu z Was czytajacych dopiero to zrozumie kiedy bedzie miało dzieci i to starsze juz [:D]
Wszystko ma jednak sens i jestem w stanie to coś ogarnać, wtedy kiedy jest sie w zwiazku bez uczuc wyzszych , na zasadzie jakiejs wzajemnej zaleznosci albo egoizmu ,pasozytnictwa .
Tyle , ze ile jest takich związków ??
To samo z partnerem ktorego sie kocha , ja ...podkreslam ja ... nie wyobrażam sobie "wyżuceniem z domu" jak wiekszosc kobiet to robi kiedy sie dowiaduje o zdradzie osoby ktora sie kocha - bo - wszak zonę sie kocha , meża sie kocha .
Tyle , ze wielu to tylko sie wlasnie wydaje sie ze kochają , owa miłość nie obejmuje jednak zdrady jak i innych mozliwych zachowan ktore mogą wystapic w zwiazku - gdzie zatem ta milość .
Pisze oczywiscie o zwiazkach w ktorych jest dobrze , gdzie nie ma boczeń , foch , kłótni , złych emocji , wyzywaniem sie itd. a nawet jesli są , sie zdarzają, są incydentalne .
Ktos napisze jak kochasz to nie zdradzisz - ja uwazam, ze nie jest to takie proste przynajmniej z mojego punktu widzenia i nawet choc mógłbym próbować wyjasnic - było by mi ciezko strasznie .
Z tej samej przyczyny gdyby mnie moja kobieta zdradziła - potrafił bym przejść nad tym do porządku dziennego .
Oczywiscie nie mam tu na mysli jakis tam częstych zdrad , ale jak sie jednak by zdazyło ....? to nie ma sprawy , mimo ze na pewno jakoś tam boli .
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 29 lis 2012, 17:48

Andrew pisze:W kwesti badan DNA na ojcostwo ... Co to za Para , małzenstwo co w chwili narodzin dziecka maż chce zrobic badania czy dziecko jego w ogole tego nie ogarniam i jak stary jestem nie mogę zrozumiec - to po co sie z tą osobą żeniłeś ????
Zas zrobienie owych badan gdzies tam powiedzmy po 5 latach kiedy to juz wspomniany obiekt badan sie pokochało (bo wychodze z załozenia, ze sie dziecko kocha ) jest z mej strony widzenia sprawy bezsensem ! ale sadze, ze wielu z Was czytajacych dopiero to zrozumie kiedy bedzie miało dzieci i to starsze juz
Pozniej to nie ma faktycznie sensu. Bo nawet jak wyjdzie ze sie nie jest ojcem to w papierach zostanie ze sie jest.
A to, ze sie robi test na ojcostwo to nie jest oznaka braku zaufania. To znajomosc zycia, a przede wszystkim statystyki wg ktorej przynajmniej (!!!) co dziesiate dziecko ma biologicznego ojca innego niz ten co je wychowuje. Moge wybaczyc zdrade, ale nie bede poswiecal swojego czasu i srodkow na wychowywanie cudzego dzieciaka. Wtedy albo oddaje do adopcji, albo rozwod z orzekaniem o jej winie, a ona niech sie buja z dzieckiem jako rozwodka.
Andrew pisze:Tyle , ze wielu to tylko sie wlasnie wydaje sie ze kochają , owa miłość nie obejmuje jednak zdrady jak i innych mozliwych zachowan ktore mogą wystapic w zwiazku - gdzie zatem ta milość .
Przy kasie jak maz za zakupy placi.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 230 gości