agnieszka.com.pl • Dziewczyna mnie odtrąca
Strona 1 z 1

Dziewczyna mnie odtrąca

: 05 lis 2012, 14:19
autor: Kulawiec
Witam wszystkich.

Zacznę od tego że spotykam się z moją dziewczyną raz na tydzień, czasem rzadziej. Robimy różne rzeczy spacer, knajpka albo zakupy. Najczęściej kończymy w Jej pokoju gdzie mamy prywatność oglądając jakiś film.

Podczas wspólnego oglądania droczymy się, łaskoczemy itp. Jest przyjemnie i kiedy atmosfera jest odpowiednia przechodzę dalej. Wtedy zdarza się Jej mnie powstrzymywać. Przeszkadza jej chyba ze prawie zawsze mam ochotę Ją całować i pieścić. Nie chodzi mi zawsze o stosunek po prostu lubię jej sprawiać przyjemność.


Moje pytanie brzmi jak mogę Jej pokazać że bardziej zależy mi na niej niż na seksie. (chodzi o sposób który najlepiej przemówi do dziewczyny ;) )
Ewentualnie czy powinienem spróbować ograniczyć okazywanie uczuć np. przez następny miesiąc żeby zatęskniła za przytulaniem itp.

: 05 lis 2012, 14:31
autor: Maverick
Ile macie lat?

: 05 lis 2012, 14:40
autor: Kulawiec
Dwadzieścia cztery

: 05 lis 2012, 15:52
autor: shaman
Nie spotykaj się z nią tylko na pieszczoty, bo tak to może wyglądać, kiedy pieszczoty są na każdym spotkaniu i to w tej samej formie (przy filmie). Urozmaicaj spotkania i zwiększ ich częstotliwość.

Róbcie razem różne rzeczy. Od tego jest randkowanie 1x w tygodniu, Wy zamiast tego robicie rzeczy pachnące codzienną rutyną.

Poza tym: Ciebie kręci dotykanie pięknej kobiety, ją kręci wspaniały facet. Ty czerpiesz podniecenie z jej ciała, zapachu, dotyku, ona z Twojej osobowości. Jeśli swoją osobowość wyrażasz raz w tygodniu oglądaniem filmu na kanapie i macankami, to w czym ona jest lepsza od przeciętności?

Dążę do tego, abyś dawał jej inicjować zbliżenia. A zacznie ona to robić nie wtedy, kiedy staniesz się zimny, tylko kiedy staniesz się bardziej atrakcyjny jako facet.

: 05 lis 2012, 16:33
autor: Andrew
zagadaj z usmiechem do innej kobiety , ekspedientki , kolezanki itd... poflirtuj delikatnie z inna , niech ma za swoje ! [:D]
Na co ci kobieta przy ktorej sie masz sprezać ? nich sie kobiety sprezają <fuckoff>

: 06 lis 2012, 07:13
autor: Kulawiec
Szaman - masz nieco racji, ale temat jest szerszy. Bo jak określisz fakt że nie chce dać się pocałować, bo dziś się nie czuje. Staram się właśnie robić z nią różne rzeczy, czasem zaskoczę Ją czymś romantycznym jak róża, wino, świece albo mały taniec na środku chodnika kiedy nie ma nikogo w zasięgu wzroku.

Spróbuję poczekać żeby mogła "zainicjować" zbliżenie, ale dodam odrobinę rady Andrew. Wiem że dziewczyny nie znoszą jak oglądamy się za innymi, więc mały filtr może Ją poruszy do działania :).

Ktoś ma jeszcze jakieś rady? Pytam głównie Pań.

: 06 lis 2012, 11:07
autor: Nemezis
Kulawiec, jeżeli Ty w tych chwilach prywatności zachowujesz się cały czas jak ośmiornica oblepiająca ją swoimi mackami, to nie dziwię się, że ona "się nie czuje".

Zawsze wolałam jak facet był nieco "oschły", żebym to ja mogła się do niego połasić - nie na odwrót. Dusiłam się, gdy ktoś mnie obejmował, przytulał, całował itp. zanim sama poczułam chęć, żeby to robić.

: 06 lis 2012, 13:29
autor: pani_minister
Kulawiec pisze:czasem zaskoczę Ją czymś romantycznym jak róża, wino, świece albo mały taniec na środku chodnika kiedy nie ma nikogo w zasięgu wzroku.

A która dokładnie z tych rzeczy jest zaskakująca?

: 06 lis 2012, 14:35
autor: Kulawiec
Dziękuję Nemezis rzuciłaś mi nieco światła na ten problem. Postaram się stonować i nabrać nieco dystansu. Nie jestem przecież ośmiornicą tylko facetem. Stać mnie na więcej.

pani_minister elementem zaskakującym jest fakt że Ona się tego nie spodziewa. Po reakcjach wiem że się Jej podoba. Aha... oprócz wytykania nic Pani nie poradziła :(

: 06 lis 2012, 16:26
autor: shaman
Kulawiec pisze:Bo jak określisz fakt że nie chce dać się pocałować, bo dziś się nie czuje. Staram się właśnie robić z nią różne rzeczy, czasem zaskoczę Ją czymś romantycznym jak róża, wino, świece albo mały taniec na środku chodnika kiedy nie ma nikogo w zasięgu wzroku.
Daj jej trochę przestrzeni (i powodów) do zaskakiwania Ciebie. Oczekuj nie mniej niż tyle, ile dajesz. Kobiety też lubią zdobywać.

Związek nie polega na wzajemnym łaszeniu się do siebie. W związku potrzeba, aby druga osoba inspirowała nas do stawania się kimś lepszym. W tym jest sens, piękno i wyjątkowość. Łasić się, obdarowywać i miziać łapami możesz każdą zgrabną babkę. Ta z którą jesteś na stałe, ma Ci dawać coś więcej niż jędrny tyłeczek. I vice versja.

: 06 lis 2012, 19:08
autor: pani_minister
Kulawiec pisze:oprócz wytykania nic Pani nie poradziła

A co Ci mam poradzić? "Porzuć swoją obraną ścieżkę, bo najwyraźniej donikąd nie prowadzi"? I znowu uznasz, że wytykam. A dla mnie po prostu z samego Twojego opisu wieje nudą. Dwójka staruszków z sześdziesięcioletnim stażem potrafiłaby chyba więcej inicjatywy wykazać. Ani Ty się nadmiernie nie starasz, ani ona, mam nadzieję, że to tylko kwestia chwilowego lenistwa, a nie ogólnożyciowej rozlazłości. A już najbardziej przygnębiające było to tańczenie na chodniku - ale tylko kiedy nikt nie widzi. Aż mi się smutno zrobiło.
Mam wrażenie, że nawet gdyby między Wami do seksu w tym momencie doszło, byłby tak samo nijaki, jak cała reszta wspólnego czasu.

: 06 lis 2012, 20:14
autor: Alamakota
Nemezis pisze:Kulawiec, jeżeli Ty w tych chwilach prywatności zachowujesz się cały czas jak ośmiornica oblepiająca ją swoimi mackami, to nie dziwię się, że ona "się nie czuje".

Zawsze wolałam jak facet był nieco "oschły", żebym to ja mogła się do niego połasić - nie na odwrót. Dusiłam się, gdy ktoś mnie obejmował, przytulał, całował itp. zanim sama poczułam chęć, żeby to robić.


Tru, też tak zawsze miałam.
Po jakimś czasie nawet zwykły właśnie pocałunek ze strony faceta, wydaje isę jakiś taki oślizgły :)

: 06 lis 2012, 20:56
autor: Kulawiec
pani_minister pisze:
Kulawiec pisze:oprócz wytykania nic Pani nie poradziła

A co Ci mam poradzić? "Porzuć swoją obraną ścieżkę, bo najwyraźniej donikąd nie prowadzi"? I znowu uznasz, że wytykam. A dla mnie po prostu z samego Twojego opisu wieje nudą. Dwójka staruszków z sześdziesięcioletnim stażem potrafiłaby chyba więcej inicjatywy wykazać. Ani Ty się nadmiernie nie starasz, ani ona, mam nadzieję, że to tylko kwestia chwilowego lenistwa, a nie ogólnożyciowej rozlazłości. A już najbardziej przygnębiające było to tańczenie na chodniku - ale tylko kiedy nikt nie widzi. Aż mi się smutno zrobiło.
Mam wrażenie, że nawet gdyby między Wami do seksu w tym momencie doszło, byłby tak samo nijaki, jak cała reszta wspólnego czasu.


... Nie wiem co mam odpowiedzieć pani_minister, bo z Twojego postu nic nie wynika. Za to jest krytyka podszyta jakimiś przesłankami o staruszkach i nudzie. Nie znoszę ludzi którzy bawią się w psychologów.Podobnie jak nie będę karmił Trolla. Więc proszę nie zaglądać więcej do tego tematu, bo nie biorę na poważnie takich osób.

Dziękują Alamakota wezmę te uwagi do serca. Czasami więcej znaczy mniej, czy jakoś tak. :)

: 06 lis 2012, 21:33
autor: Nemezis
Kulawiec, ciężko żeby Admin tego forum był trollem :P
I z Jej postu dużo wynika. Aczkolwiek nie wiem, na jakiej podstawie to wysnuła...

Nie chodzi o to, żeby zaskakiwać, czy wychodzić z Bóg wie jakimi inicjatywami. Ani nawet inspirować do miziania/podtrzymywania związku nie trzeba (nie wiem, po co Shaman to pomieszał).
Wam ma być po prostu dobrze ze sobą. Jedna lubi róże i miziania bez umiaru, druga poczuje że atmosfera się nieco przesłodziła i ma dość. Trzeba siebie wyczuć.

: 06 lis 2012, 22:22
autor: shaman
Nemezis pisze:Ani nawet inspirować do miziania/podtrzymywania związku nie trzeba (nie wiem, po co Shaman to pomieszał).
I didn't. Do miziania nie trzeba wiele, ale w związku przydaje się coś więcej niż mizianie. Piszesz to samo, co ja.

: 07 lis 2012, 02:23
autor: pani_minister
Nemezis pisze:Aczkolwiek nie wiem, na jakiej podstawie to wysnuła

Mają po 24 lata. Całe zycie przed sobą, hormony buzują, reumatyzm nie dolega. Spotykają się raz na tydzień (czy mi się wydaje, czy dla zakochanych to 6 dni niecierpliwego czekania, wyglądania, planowania, jak to się człowiek na druga osobę rzuci?). I jak OP opisuje swój związek? Jakieś zakupy. Leżenie i oglądanie filmów (zauważ, że są to czynności wykonywane wspólnie, ale nie wymagające interakcji). Róża jako niespodzianka. Tyle się na tym forum pisało, że rutyna zabija związki i pociąg seksualny... Przecież erotyka w związku wynika właśnie z interesujących osobowości partnerów. O tym pisze shaman, o tym piszesz Ty, przecież to oczywistości. W takim przypadku faktycznie nawet mizianie się przy oglądaniu kolejnego odcinka Dextera może być przeżyciem niezwykłym i emocjonującym - tyle, że w tych opisach spotkań nie dostrzegłam najmniejszej nutki szaleństwa, nic o miłości, nic o emocjach.

Kulawiec pisze:bo z Twojego postu nic nie wynika

Nie. Po prostu wynikają rzeczy niepochlebne dla Ciebie, Twojej partnerki i dla Waszego związku. Nie jest to nawet nadmiernie osobiste zresztą, po prostu przykro się patrzy na ludzi, którzy potencjał emocjonalny tak marnują :)

: 07 lis 2012, 08:31
autor: Kulawiec
Nemezis pisze:Aczkolwiek nie wiem, na jakiej podstawie to wysnuła

Zgadzam się z Nemezis Nadawać nieznajomym ludziom cechy jest łatwo, rzeczywistość bywa jednak inna
pani_minister pisze:Mają po 24 lata. Całe zycie przed sobą, hormony buzują, reumatyzm nie dolega. Spotykają się raz na tydzień (czy mi się wydaje, czy dla zakochanych to 6 dni niecierpliwego czekania, wyglądania, planowania, jak to się człowiek na druga osobę rzuci?)


Tak jest czekanie, są sms, wieczorne telefony.

pani_minister pisze: I jak OP opisuje swój związek? Jakieś zakupy. Leżenie i oglądanie filmów (zauważ, że są to czynności wykonywane wspólnie, ale nie wymagające interakcji).


Aha widać że czytasz ze zrozumieniem, zakupy i filmy zapamiętałaś.

Kulawiec pisze: Robimy różne rzeczy spacer, knajpka albo zakupy. Najczęściej kończymy w Jej pokoju gdzie mamy prywatność oglądając jakiś film.


Różne rzeczy to taki skrót od różnych rzeczy. Nie mam zamiaru streszczać całego mojego życia tylko zaznaczę że mylisz się tak bardzo, że ręce załamuję. Spacer prowadzi Cię do miejsca, jakiego? Tutaj właśnie są różne rzeczy :)
Aha i jeśli sama "miziasz" się przy Dexterze. to gdzie tutaj brak interakcji?

pani_minister pisze: Róża jako niespodzianka. Tyle się na tym forum pisało, że rutyna zabija związki i pociąg seksualny... Przecież erotyka w związku wynika właśnie z interesujących osobowości partnerów.


Rzeczywiście róża to zły pomysł, pewnie Sama nigdy... wróć nie jestem Tobą, nic o Tobie nie wiem. :) Róże są dobre, podobnie jak tulipany itp.

pani_minister pisze:O tym pisze shaman, o tym piszesz Ty, przecież to oczywistości. W takim przypadku faktycznie nawet mizianie się przy oglądaniu kolejnego odcinka Dextera może być przeżyciem niezwykłym i emocjonującym - tyle, że w tych opisach spotkań nie dostrzegłam najmniejszej nutki szaleństwa, nic o miłości, nic o emocjach.


Faceci nie są wylewni i są z tego znani. Więc weź Sobie to pod uwagę.
pani_minister pisze:
Kulawiec pisze:bo z Twojego postu nic nie wynika

Nie. Po prostu wynikają rzeczy niepochlebne dla Ciebie, Twojej partnerki i dla Waszego związku. Nie jest to nawet nadmiernie osobiste zresztą, po prostu przykro się patrzy na ludzi, którzy potencjał emocjonalny tak marnują :)


Wynikają niepochlebne rzeczy bo co? Bo Ty tak mówisz? <brawo> I nie myśl że na nas "patrzysz" Napisałem o nas ledwie parę postów, a Ty wymyślasz Sobie resztę. Więcej wiary w ludzi, staram się być dla niej jak najlepszy i wiem że nuda zabija. Nie muszę czytać tego całego forum żeby to wiedzieć. Marnował bym Swój potencjał emocjonalny gdybym był sam.

Dziękuje osobom które naprawdę coś pomogły czyli:Shaman, Andrew, Nemezis, i Alamakota Daliście mi do myślenia :)

: 07 lis 2012, 08:44
autor: pani_minister
Kulawiec pisze: Napisałem o nas ledwie parę postów, a Ty wymyślasz Sobie resztę.

Wymyślam na podstawie tego, co napisałeś. Gdzie napisałes coś, co pozwoliłoby mi dojść do bardziej pochlebnych dla Was wniosków? Ekstrapoluję z danych, które udostępniłeś. Chcesz innych wyników - dostarcz więcej danych. Na przykład:
Kulawiec pisze:Spacer prowadzi Cię do miejsca, jakiego? Tutaj właśnie są różne rzeczy

Jakie?


A Ty nie szukasz porady jako takiej, tylko poklepania po główce i sztuczek, "porad najlepiej od Pań", podchodów (bo czym innym jest powstrzymywanie się od tego, co chciałoby się zrobić, tego nabierania dystansu wbrew temu, na co człowiek ma ochotę, to flirtowanie dla wzbudzenia zazdrości?). Jesteś gotów bawić się w takie sztuczki, nie jesteś gotów na trzeźwą ocenę tego, co między Wami. Ja wychodzę z założenia, że sztuczki są krótkodystansowe, a miłość i pociąg biorą się skąd inąd.

Kulawiec pisze:Wynikają niepochlebne rzeczy bo co? Bo Ty tak mówisz?

Dokładnie tak. Wynikają w mojej opinii, według mnie, na podstawie tego, co pisałeś (a teraz także tego, jak reagujesz). Nikt Ci nie każe z tą opinią się zgadzać, przecież nie będę Cię zmuszać, żebyś zamiast potępiać w czambuł zastanawiał się, czy nie ma w niej szczypty prawdy 8)

: 07 lis 2012, 16:54
autor: Andrew
ja i tak sie dziwie , ze owa dziewczyna z tobą jest , bedac kobieta przegonił bym Ciebie [:D] dlatego nazwałem cie Makową Panienką .
pisza do ciebie ludzie , a Ty dalej nic nie jarzysz <hahaha>

: 07 lis 2012, 21:02
autor: shaman
pani_minister pisze:W takim przypadku faktycznie nawet mizianie się przy oglądaniu kolejnego odcinka Dextera może być przeżyciem niezwykłym i emocjonującym
To niewykonalne. W życiu trzeba mieć priorytety w takich sprawach. Najpierw Dexter <pejcz>

: 08 lis 2012, 01:36
autor: Maverick
Kulawiec pisze:Dwadzieścia cztery
Mozliwe przyczyny:

1. Ona nie ma potrzeby uprawiac seksu. Jej libido jest jak prawdomownosc Tuska. Zerowe.
2. Ma jakies ciezkie przezycia z przeszlosci.
3. Jest z Toba, bo nie chce byc sama, ale jej nie krecisz seksualnie
4. Ona nie uwaza tego za zwiazek
5. Chce czekac do slubu. Patrz punkt 1.
6. Wstydzi sie

I teraz zakladajac ze:
1. Ona jednak ma potrzeby seksualne
2. Nie chce czekac z tym do slubu
3. Nie ma przykrych przezyc
4. Nie ma mega wstydu

a jednak nie chce tego z Toba robic, oznacza to jasno i wyraznie, ze jej seksualnie nie pociagasz, lub traktuje Cie jak przyjaciela. W sumie to to samo. Jest to dla mnie najbardziej prawdopodobna wersja, poniewaz z tego co piszesz wnioskuje, ze jako facet nie prezentujesz specjalnej wartosci, nie wzbudzasz w niej emocji i napiecia seksualnego, a przede wszystkim przeinwestowujesz. Dajesz z siebie duzo, za niewiele z jej strony. No chyba ze (bo o tym nie pisales wiec moge sie mylic) obydwoje jednakowo sie staracie. Jezeli jednak ona sie nie stara rownie bardzo jak Ty, to zle robisz. Nie mozna inwestowac w cos z czego nic nie masz, bo wowczas sam jestes niczym.

Tak mi teraz jeszcze przyszlo do glowy. Niektore kobiety sie stawiaja, daja znaki, mowia ze nie, ale tak naprawde chca tego. Chca udawac trudne? Nie mam pojecia. Mialem kilka takich przypadkow. O 2 wiem na pewno, bo pierwsza jak odpuscilem nie wytrzymala i sama zaczela wszystko mimo ze wczesniej udawala ze ja to nie interesuje, a druga powiedziala wprost, ze powinienem wiedziec jaka jest i ze mam sie nie przejmowac tym co ona mowi. Ta Twoja przypomina mi ta moja druga z przykladu. Czyli orasz, orasz, orasz az do skutku. Dla mnie glupie.

: 08 lis 2012, 11:12
autor: shaman
Bardzo mądrze Mav, zgadzam się.

Tak mi się z kolei pomyślało - kolejność: najpierw flirt, potem seks, później poznawanie się. Same zalety.

W sumie rozwinę. Odkładanie seksu na później jest pozwabione sensu, logiki. Jednocześnie (tak!) wypiera związek z emocji po części. Bo o czym świadczy zwlekanie:

1. Chcę, ale sztucznie się powstrzymuję. Po co?
2. Czekam aż mi się zachce - częsty błąd, wiązanie się z przyjacielem, który jest świetny, ale nie pociąga.
3. Czekam bo głupio tak od razu, bo tajemniczość, bo magia, bo "odwlekanie przyjemności" - odbieramy sobie magię "nowości", "świeżości" partnera, nie otrzymując nic w zamian.
4. Czekam aż się dobrze poznamy i będę pewny/a - gdzie zatem jest granica? ile i co trzeba wiedzieć, znać, przeżyć? To bezduszny schemat.

Ergo - uwodząc kobietę należy wyzbyć się powyższego myślenia, nie krępować swojej osobowości i pragnień konwenansami. Flirt dający do zrozumienia "pragnę cię, podobasz mi się" to coś przyjemnego dla kobiety, to ceniona później szczerość i wyjątkowość zarazem. Pod warunkiem zaserwowania go z klasą.

: 08 lis 2012, 15:16
autor: Andrew
skracajac do minimum - Kobiety nie chcę przyjaciela , kobiety chcą kochanka .

: 08 lis 2012, 20:25
autor: Maverick
Przyjaciol tez chca. Potrzebuja kogos przed kim wywloka wszystkie swoje nudne bzdury, a ktorych nie powiedza kochankowi w obawie utraty atrakcyjnosci. Nie dotyczy dlugich i powaznych zwiazkow, ale nawet dlugi i powazny nie jest takim od poczatku.

: 08 lis 2012, 21:20
autor: ksiezycowka
Ja tam bym chciała pakiet, który mam - przyjaciel i partner ;)

: 09 lis 2012, 13:43
autor: Maverick
Ale wpierw musi byc partnerem, a pozniej dopiero takze przyjacielem. Odwrotnie sie nie da ;)

: 10 lis 2012, 10:41
autor: Andrew
przyjaciela nie obciaza sie pierodołami , ktos tu myli pojecia "przyjaciel" w ogole to słowo jest ostatnimi czasy nadużywane .

: 11 lis 2012, 09:37
autor: Alamakota
shaman pisze:Bardzo mądrze Mav, zgadzam się.

Tak mi się z kolei pomyślało - kolejność: najpierw flirt, potem seks, później poznawanie się. Same zalety.

W sumie rozwinę. Odkładanie seksu na później jest pozwabione sensu, logiki. Jednocześnie (tak!) wypiera związek z emocji po części. Bo o czym świadczy zwlekanie:

1. Chcę, ale sztucznie się powstrzymuję. Po co?
2. Czekam aż mi się zachce - częsty błąd, wiązanie się z przyjacielem, który jest świetny, ale nie pociąga.
3. Czekam bo głupio tak od razu, bo tajemniczość, bo magia, bo "odwlekanie przyjemności" - odbieramy sobie magię "nowości", "świeżości" partnera, nie otrzymując nic w zamian.
4. Czekam aż się dobrze poznamy i będę pewny/a - gdzie zatem jest granica? ile i co trzeba wiedzieć, znać, przeżyć? To bezduszny schemat.

Ergo - uwodząc kobietę należy wyzbyć się powyższego myślenia, nie krępować swojej osobowości i pragnień konwenansami. Flirt dający do zrozumienia "pragnę cię, podobasz mi się" to coś przyjemnego dla kobiety, to ceniona później szczerość i wyjątkowość zarazem. Pod warunkiem zaserwowania go z klasą.


AMEN!

Podpisuję się w 100%, od jakiegoś czasu już twierdziłam dokładnie to samo.
Nie wiem skąd, głównie dziewczyny, mają takie podejście, że trzeba się powstrzymywać, że seks to jakaś nagroda dla faceta za starania i udowodnienie, jak bardzo mu na nas zależy. A przecież seks, to ma być zabawa dwojga ludzi. Chociaż w sumie wiem skąd takie podejście, ale mając antykoncepcję, nie widzę dlaczego miałoby takie podejście być kultywowane. Jest niezdrowe i sprzyja iluzorycznym związkom.