czy to jest przyjaźń czy..
: 16 maja 2012, 21:04
Hej wszystkim,
jak mija wam wieczór?
Chciałabym pozadręczać was nieco moimi problemami, a w szczególności jednym.
Otóż od paru ładnych już lat jestem z moim chłopakiem wydawałoby się w poważnym związku, ale jego postępowanie mnie bardzo wyprowadza z równowagi.
Zdaję sobie sprawę z faktu, że mężczyźni jak i kobiety zresztą nie są czasem fair, ale to co odkryłam przeszło ludzkie pojęcie.
Mówię tu o relacji pomiędzy panem X [moim chłopakiem] a jego serdeczną przyjaciółką. Owszem nigdy nie wierzyłam w przyjaźń damsko-męską, ale starałam się ją zaakceptować, ale na marne.
Bo jak można zaakceptować potajemne spotkania, dziwne sms-y, mówienie kocham Cie do przyjaciółki, mając dziewczynę? Jednocześnie cały czas kłamać, że się już nie spotyka z panią Y, gdyż mu to niepotrzebne.
Zapewne zastanawiacie się jak odkryłam prawdę, kiedyś pani Y zadzwoniła do X, podczas gdy jego nie było w pokoju więc odebrałam, bo numeru nie miał zapisanego, a ta jak gdyby nigdy nic zaczęła się pytać czy mogliby się spotkać, bo chce pogadać i tęskni.
Po tym jak w milczeniu tego wysłuchałam, odłożyłam słuchawkę i po powrocie X nic mu nie powiedziałam, czekałam na dalszy rozwój sytuacji, ale nie wytrzymałam i rozpętałam 3. wojnę światową. On uważa, że to tylko koleżanka, a ja uważam, że raczej nie i tak w kółko.
Dodam także, iż odkąd zaczęliśmy być razem to nagle, panna Y się zaprzyjaźniła z X, a należy także wspomnieć, że od zawsze za sobą nie przepadałyśmy.
Wiem, że to bardzo pokręcone, ale proszę pomóżcie mi z tego jakoś wybrnąć.
Jak kochać, jednocześnie nienawidząc i nie umiejąc sobie poradzić z tą całą sytuacją.
jak mija wam wieczór?
Chciałabym pozadręczać was nieco moimi problemami, a w szczególności jednym.
Otóż od paru ładnych już lat jestem z moim chłopakiem wydawałoby się w poważnym związku, ale jego postępowanie mnie bardzo wyprowadza z równowagi.
Zdaję sobie sprawę z faktu, że mężczyźni jak i kobiety zresztą nie są czasem fair, ale to co odkryłam przeszło ludzkie pojęcie.
Mówię tu o relacji pomiędzy panem X [moim chłopakiem] a jego serdeczną przyjaciółką. Owszem nigdy nie wierzyłam w przyjaźń damsko-męską, ale starałam się ją zaakceptować, ale na marne.
Bo jak można zaakceptować potajemne spotkania, dziwne sms-y, mówienie kocham Cie do przyjaciółki, mając dziewczynę? Jednocześnie cały czas kłamać, że się już nie spotyka z panią Y, gdyż mu to niepotrzebne.
Zapewne zastanawiacie się jak odkryłam prawdę, kiedyś pani Y zadzwoniła do X, podczas gdy jego nie było w pokoju więc odebrałam, bo numeru nie miał zapisanego, a ta jak gdyby nigdy nic zaczęła się pytać czy mogliby się spotkać, bo chce pogadać i tęskni.
Po tym jak w milczeniu tego wysłuchałam, odłożyłam słuchawkę i po powrocie X nic mu nie powiedziałam, czekałam na dalszy rozwój sytuacji, ale nie wytrzymałam i rozpętałam 3. wojnę światową. On uważa, że to tylko koleżanka, a ja uważam, że raczej nie i tak w kółko.
Dodam także, iż odkąd zaczęliśmy być razem to nagle, panna Y się zaprzyjaźniła z X, a należy także wspomnieć, że od zawsze za sobą nie przepadałyśmy.
Wiem, że to bardzo pokręcone, ale proszę pomóżcie mi z tego jakoś wybrnąć.
Jak kochać, jednocześnie nienawidząc i nie umiejąc sobie poradzić z tą całą sytuacją.