agnieszka.com.pl • Zaborczy partner i chęć wyizolowania drugiej połowy
Strona 1 z 2

Zaborczy partner i chęć wyizolowania drugiej połowy

: 11 lut 2012, 13:02
autor: kwjk
Witajcie. Zakładam ten temat, żeby sobie trochę ulżyć, ale też żeby poznać opinie osób o podobnych do moich doświadczeniach. :)

Poznaliśmy się na serwisie randkowym, po kilku wiadomościach spotkaliśmy na żywo i szybko przerodziło się to w spotykanie bardzo regularne. Staliśmy się sobie bardzo bliscy, ale był pewien problem - jej wizja związku była taka, że istnieje tylko ona, jej partner i nikt inny poza tym, innymi słowy chciała, żebym przestał utrzymywać kontakt ze znajomymi. Jako, że jestem typem samotnika i rzadko widuję się ze znajomymi zaproponowałem kompromis - ograniczenie kontaktów ze znajomymi na rzecz jej i mnie. O całkowitym zerwaniu nie mogło być mowy bo mimo, że kontakty towarzyskie u mnie są bardzo sporadyczne, to jednak nie chcę się od nikogo na zawsze odcinać. I tu zaczęły się problemy :) Dla niej żaden kompromis na tym polu nie wchodził w grę.

Problem odszedł na bok na jakiś czas, a my spotykaliśmy się przez kolejne miesiące. Mówiła, że mnie kocha. Ja czułem to samo. Nigdy nie dałem jej (tak sądzę) powodu do zazdrości, a ze znajomymi nie spotykałem się przez ten czas w ogóle. Nie dlatego, że ona tak chciała. Nie dlatego, że chciałem się przypodobać. Po prostu wynikało to z mojej natury... i z faktu, że nie czułem głębszej potrzeby widywania kogokolwiek innego. Miałem jednak kontakt z ludźmi przez Internet, nie izolowałem się więc całkowicie, bo lubię rozmawiać z ludźmi. Ona przez ten czas widywała się normalnie z koleżankami, raz czy dwa mówiła, że idzie na "babski wieczór", co mi się nawet podobało, bo myślałem, że zaczyna myśleć w kategoriach zdrowego związku. Rozmowy na temat zerwania kontaktu ze znajomymi nadal jednak wracały co jakiś czas, a ja byłem nieugięty. Próbowałem zrozumieć, dlaczego nie chce ich poznać, zobaczyć jacy są, dlaczego dla niej to takie ważne. Ona na to odpowiadała tylko... bo tak żyła w poprzednim związku (5 lat, zaręczona, ostatecznie facet ją zdradził - cokolwiek by dla niej to słowo znaczyło) i było jej dobrze. Ja nadal proponowałem różne kompromisy. Powiedziałem nawet, że nie będę rozmawiał z koleżankami, jeśli to ją uspokoi. Ale i to było za mało.

Problem powrócił z rozmachem, gdy zostałem zaproszonych przez moich znajomych na ich wspólne urodziny. Powiedziałem jej o tym, a także to, że bardzo chcą ją poznać i naturalnie zaproponowałem, abyśmy pojechali do nich razem. Ona na to, że nie czuje takiej potrzeby. Uszanowałem to. Jednak przez kolejne dwa tygodnie nie odbierała ode mnie telefonów. Nie chciała się spotykać. W końcu napisała mi na... Facebooku, że musiała sobie wszystko przemyśleć, że ta znajomość nie daje jej satysfakcji i że powinniśmy zostać przyjaciółmi. Spytałem więc, jak wyobraża sobie "przyjaźń", gdy sama jest w związku z kimś i zrywa kontakty z resztą świata. Nie dostałem odpowiedzi. Sam też przestałem się odzywać czując, że ta znajomość jest dla mnie toksyczna i może się dla mnie źle skończyć.

To było w październiku, na przestrzeni następnych miesięcy rozmawialiśmy jeszcze kilka razy, raz ona się odzywała, raz ja. Ostatni raz rozmawiałem z nią w styczniu. Powiedziała, że jest z kimś "w związku", ale nie wie, czy to jest to. Ja jedynie jej pogratulowałem i życzyłem szczęścia. Następnego dnia usunąłem wszystkie możliwości skontaktowania się z nią wiedząc, że to najszybszy sposób na to, aby o niej zapomnieć. Minął już tydzień, mnie nadal trochę boli to, co się stało a także fakt, że tak szybko zapomniała o mnie. Mam na szczęście wsparcie wśród moich znajomych (tych złych ludzi, którzy chcieli mi ja odebrać ;) ). Wiem też, że dobrze zrobiłem nie uginając się jej, więc nie żałuję swoich słów. Ból też z czasem minie.... nie mniej teraz jest i jakoś sobie z nim muszę radzić. Ten post, tu na forum, to jeden z elementów terapii :)

Interesują mnie wasze opinie na temat takich ludzi. Spotykaliście się kiedyś z kimś takim? Jak długo wytrwaliście? A może udało się wam zbudować szczęśliwe związki?

Pozdrawiam,

K.

: 11 lut 2012, 14:48
autor: ksiezycowka
Spotkałam się z tym i cóż... również byłam nieugięta. Na tyle, że temat poruszony raz już nie miał prawa wrócić. Jeśli drugiej stronie się nie podobało, że mam znajomych, że lubię imprezy, lubię się widywać z ludźmi to byłam zdania żeby taki "związek" uciąć od razu. Tym bardziej, że moi znajomi to w 95 % koledzy, utrzymuję też sporadyczny kontakt z niektórymi mężczyznami, z którymi się spotykałam.
Dziwię się, że Ty jednocześnie będąc stanowczym próbowałeś rozmawiać, a nie ona szukała kompromisu.

: 11 lut 2012, 15:02
autor: kwjk
księżycówka pisze:Dziwię się, że Ty jednocześnie będąc stanowczym próbowałeś rozmawiać, a nie ona szukała kompromisu.


Myślę, że jej bardziej zależało na tym, aby mnie odseparować od reszty niż na tym, co do niej czułem. Myślę, że taki typ człowieka potrzebuje kogoś uległego, pantoflarza lub przysłowiowej "dupy z uszami" :) Ja jestem jednak trochę inny.

: 11 lut 2012, 15:09
autor: Maverick
Ja nie spotkalem sie z czyms takim. Dla mnie to wrecz nienormalne. Gdybym poznal taka dziewczyne i nie daloby sie jej tego przetlumaczyc to dalej bym sie z nia spotykal, ale zrezygnowalbym z zaangazowania emocjonalnego nie mowiac jej tego. Naturalnie o wiernosci nie byloby wowczas mowy z mojej strony.
kwjk pisze:Minął już tydzień, mnie nadal trochę boli to, co się stało a także fakt, że tak szybko zapomniała o mnie.
Moze chciala wzbudzic w Tobie zazdrosc i sprobowac w ten sposb Cie zlamac bys sie ugial i zbudowal caly swoj swiat tylko wokol niej. Dobrze ze tego nie zrobiles. A jesli faktycznie tak szybko zapomniala... coz, kobiety takie sa.

[ Dodano: 2012-02-11, 15:11 ]
Jeszcze jedno - ona szuka pantoflarza, a jak znajdzie to i tak bedzie go zdradzac z nie-pantoflarzami. Taka kolej rzeczy.

: 11 lut 2012, 15:15
autor: shaman
Moje rozumowanie jest następujące. Jako świetny facet przyciągam świetnych ludzi. Znalazłem parę takich osób, zaprzyjaźniłem się z nimi i jestem dumny, że tak świetne osoby przyjaźnią się ze mną. Jeśli osoba potencjalnie mi najbliższa nie jest nimi zainteresowana, podważa zarówno ich jak i moją świetność. A jeśli nie jest nimi zainteresowana z takich powodów jak zazdrość, kompleksy czy toksyczny styl łączenia się w pary - to jest głupia, niezależnie od tego jak urocza czy fascynująca być potrafi. Taka też jest dziewczyna z Twojego opisu. Po mojemu życie jest za krótkie na bratanie się z głupcami.

Osobiście zdarzyło mi się nie raz, by jedną z przyczyn rozstania były relacje z przyjaciółką/kami. Jedną z przyczyn. Nie wpadającą w patologię ani w głupotę. To zrozumiałe. Ludzie, by być ze sobą dłużej, muszą mieć spójne poglądy na sprawy fundamentalne. W Twoim przypadku zupełnie się rozjechaliście.

A sądząc po stylu - nie straciłeś wiele, obiektywnie patrząc.

: 11 lut 2012, 16:05
autor: Nemezis
Maverick pisze:Naturalnie o wiernosci nie byloby wowczas mowy z mojej strony.

Bo komuś na głowę padło, to wolałbyś go zdradzać, niż normalnie po ludzku odejść? :| Dlaczego? Dla chorej satysfakcji? Dla zwykłego pobzykania?

: 11 lut 2012, 16:16
autor: Maverick
Dla pobzykania. To fajne wiec dlaczego mialbym z tego rezygnowac?
I dla mnie to nie bylaby zdrada, a czym by to bylo dla niej mnie nie obchodzi.
Jak spotykalem sie kiedys z dwiema dziewczynami jednoczesnie i jedna z nich wiedziala ze jest druga i od samego poczatku miala mowione ze sie nie angazuje to... i tak sie zaangazowala i na koniec mowila ze ja niby zdradzalem. Pojecie wiec bardzo plynne. Zreszta nawet jak zdradzalem obie to mnie to nie obchodzi. Druga sie o tym nie dowiedziala i nie cierpiala z tego powodu. Obie natomiast cierpialy jak je rzucilem dla trzeciej.

: 11 lut 2012, 18:26
autor: kwjk
Maverick pisze:Moze chciala wzbudzic w Tobie zazdrosc i sprobowac w ten sposb Cie zlamac bys sie ugial i zbudowal caly swoj swiat tylko wokol niej.

Też mi to przeszło przez myśl. Stąd decyzja o zerwaniu wszelkich możliwych form kontaktu z nią - żebym przypadkiem w chwili słabości się nie odezwał.

shaman pisze:Jako świetny facet przyciągam świetnych ludzi. Znalazłem parę takich osób, zaprzyjaźniłem się z nimi i jestem dumny, że tak świetne osoby przyjaźnią się ze mną. (...)


Dobre! I tego się będę trzymał właśnie ;-)

: 11 lut 2012, 23:19
autor: Andrew
wszelkiej masci "pacjętom" stawiający jakiekolwiek warunki - MÓWIMY ZAWSZE - PRECZ ! A KYSZ !
Niech znjdzie taka, taki głupszych od siebie ./

: 11 lut 2012, 23:25
autor: kwjk
A od siebie dodam: nie wierzcie za bardzo, że taka osoba się zmieni pod waszym wpływem i zacznie normalnie patrzeć na świat. Podejrzewam, że w większości przypadków jest to zwykłe walenie głową w mur. Sam się o tym przekonałem, więc przestrzegam innych. :)

: 11 lut 2012, 23:27
autor: Andrew
zmienic sie moze , ale to rozłozona w czasie długa droga. Nie miesiać , nie dwa , nie nawet rok i nawet 5 lat , czasem 9, a czasem i 20
Warto czekać na zmiany - NIE.

: 11 lut 2012, 23:29
autor: kwjk
W zasadzie miałem na myśli jakiś krótszy i bardziej "rozsądny" okres czasu, zanim człowiek zupełnie zwariuje... ale tak, zgadzam się!

: 11 lut 2012, 23:50
autor: Maverick
Dobre! I tego się będę trzymał właśnie ;-)
Nie wiedziales tego wczesniej? ;) Przeciez to podstawa.

: 11 lut 2012, 23:56
autor: kwjk
Wiedzieć o tym, to jedno. Zapomnieć- drugie. A jak ktoś ci o tym przypomni - to zupełnie inna historia :)

: 12 lut 2012, 00:17
autor: Speeder987
Szczerze to Ona chciała mieć Cię wyłącznie dla Siebie.
Szukała po prostu pantoflarza, który byłby tylko i wyłacznie Jej i na każde skinięcie ;)
Chciała Cię owinąć wokół swojego palca

Nie wyobrażam sobie kobiety, która miała by mi tłumić kontakty ze znajomymi o.O
I prowadzić do całkowitej izolacji od świata zewnętrznego O.O
Toż to nie związek lecz niewolnictwo wręcz !!

Punkt dla Ciebie, że się Jej nie dałeś owinąć wokół palca [:D]

EDIT: Mój największy kumpel mojego brata poznał taką przez internet. Ta sama historia co Twoja.
IDENTICO !! Ma teraz z Nią dzieci w ten sposób nieźle się zabezpieczyła.
Mój brat próbował się z Nim skontaktować, ale bez skutku :(
Widać mocno jak go wykorzystuje :(
Nie może pisać e-maila ani rozmawiać przez telefon O.O
I kontakt się z Nim urwał :/
Ale widać mocno, że związek był dla Niej tylko i wyłącznie dla kasy ;/
Nie wyszła za Niego z miłości lecz dla pieniędzy !!

Kiedyś przyjechali do nas do domu to od razu poznaliśmy jaka to z Niej niedobra osoba :/
Mój brat mówił mu, że to niebezpieczna dziewczyna, że go zacznie wykorzystywać i że będzie na każde Jej zawołanie, ale On miał zamydlone oczy i nas nie słuchał :/
A szkoda faceta, bo już raz zniszczyła mu życie jedna dziołcha zabierając mu dom i wszystko to teraz druga zamieniła Jego życie w piekło :/

Kiedyś do nas zadzwonił pod Jej nieobecność w domu, żeby porozmawiać z bratem. Brat się spytał go czemu tak gada cicho do telefonu. To mu odpowiedział, że siedzi na strychu zamknięty z telefonem w ręku, żeby Ona go przypadkiem nie usłyszała, że z kimś rozmawia :/

: 12 lut 2012, 00:19
autor: Maverick
Ale sie zaangazowal niepotrzebnie.

: 12 lut 2012, 00:43
autor: Speeder987
Z daleka od takich osób -.-

: 12 lut 2012, 01:18
autor: Maverick
Dlaczego? Bzykanko moze byc niezle.

: 12 lut 2012, 02:20
autor: Adamiec
Mówi się, że głupich nie sieją....

No, ale jak się ktoś pcha w taki związek, to krzyżyk na drogę.

Co do zabezpieczenia się w postaci "zrobienia dzieci" to muszę przyznać, że to dość popularna metoda w Polsce.

: 12 lut 2012, 10:13
autor: Maverick
Speeder987 pisze:EDIT: Mój największy kumpel mojego brata poznał taką przez internet. Ta sama historia co Twoja.
IDENTICO Ma teraz z Nią dzieci w ten sposób nieźle się zabezpieczyła.
Mój brat próbował się z Nim skontaktować, ale bez skutku
Widać mocno jak go wykorzystuje
Nie może pisać e-maila ani rozmawiać przez telefon O.O
I kontakt się z Nim urwał
Ale widać mocno, że związek był dla Niej tylko i wyłącznie dla kasy ;/
Nie wyszła za Niego z miłości lecz dla pieniędzy

Kiedyś przyjechali do nas do domu to od razu poznaliśmy jaka to z Niej niedobra osoba
Mój brat mówił mu, że to niebezpieczna dziewczyna, że go zacznie wykorzystywać i że będzie na każde Jej zawołanie, ale On miał zamydlone oczy i nas nie słuchał
A szkoda faceta, bo już raz zniszczyła mu życie jedna dziołcha zabierając mu dom i wszystko to teraz druga zamieniła Jego życie w piekło

Kiedyś do nas zadzwonił pod Jej nieobecność w domu, żeby porozmawiać z bratem. Brat się spytał go czemu tak gada cicho do telefonu. To mu odpowiedział, że siedzi na strychu zamknięty z telefonem w ręku, żeby Ona go przypadkiem nie usłyszała, że z kimś rozmawia
Ja nie rozumiem jakim trzeba byc facetem zeby na takie cos sobie pozwalac.

: 12 lut 2012, 11:01
autor: shaman
Maverick pisze:Dlaczego? Bzykanko moze byc niezle.
Jest zbyt wiele seksownych i jednocześnie o zdrowej osobowości dziewczyn do zwyobracania. Po pojedynczym czy epizodycznym bzykanku wolałbym raczej usłyszeć "zostawiłam ci śniadanie na patelni, muszę lecieć" niż "przynieś mi śniadanie i lepiej żeby brylant był duży".

: 12 lut 2012, 11:21
autor: Mati
po pierwszym tekście w stylu "zero kontaktów ze znajomymi" albo "jestem tylko ja i nikt więcej" jedyne co bym jej powiedział to elegancko zacytował B. Lindę z filmu "Psy" ;) żałosne i szczeniackie podejście do...nie...do związku nie, bo związkiem tego nazwać nie można ;)

: 12 lut 2012, 12:11
autor: Maverick
shaman pisze:Jest zbyt wiele seksownych i jednocześnie o zdrowej osobowości dziewczyn do zwyobracania. Po pojedynczym czy epizodycznym bzykanku wolałbym raczej usłyszeć "zostawiłam ci śniadanie na patelni, muszę lecieć" niż "przynieś mi śniadanie i lepiej żeby brylant był duży".
Co nie zmienia faktu ze bzykanko moze byc niezle.

: 12 lut 2012, 12:54
autor: shaman
Ja wolę ciupciać fajne dziewczyny, nie tylko atrakcyjne fizycznie. Zgrabne ciało to za mało, seksualność to o wiele więcej niż wzrok i dotyk.

Więc nie, w moim przypadku bzykanko z głupią babką niezłe być nie może. Może w Twoim może :]

: 12 lut 2012, 13:05
autor: Maverick
To ze w tym jednym wzgledzie byla niefajna nie znaczy ze ogolnie taka byla. Nie nadawala sie przez to do zwiazku i zaangazowania emocjonalnego, ale wcale to nie oznacza ze cala byla glupia i nieatrakcyjna. Tak wiec w dalszym ciagu uwazam ze bzykanko mogloby byc niezle ;)

: 12 lut 2012, 16:07
autor: kwjk
Dziewczyna z mojego tematu nie była w gruncie rzeczy złą/głupią osobą. Miała jedynie bardzo złe wyobrażenie o tym, jak powinien wyglądać związek i nie przyjmowała innych argumentów. Nie umiała o tym ze mną rozmawiać, albo po prostu nie chciała. Gdyby nie ten jeden "detal", byłoby dobrze.

: 12 lut 2012, 16:27
autor: shaman
Poglądy to jedno, ich skrajność to drugie a styl to trzecie.
Jak dla mnie.

: 12 lut 2012, 16:30
autor: kwjk
Gdybym nie myślał podobnie do Ciebie, to próbowałbym jakoś odzyskać tą toksyczną znajomość :)

EDIT: Zapomniałem w zasadzie dodać, że oprócz znajomych problemem były też wszelakie spotkania firmowe... a nawet delegacje. Miałem sytuację latem zeszłego roku, gdy jechałem do Niemiec na 2 dni i bardzo jej to nie odpowiadało. Chyba wtedy właśnie zrozumiałem, że nic z tego dobrego nie wyjdzie.

: 23 maja 2012, 09:03
autor: Greyangel
Tak, zdarzyło mi się być z kimś takim. Wytrwaliśmy całe trzy miesiące a skończyło się tak że to ja ją zostawiłem (nieliczny wyjątek). Trochę mi jej szkoda wszak sytuacja gdy się komuś robi krzywdę nigdy nie jest fajna. Ale to nie była miłość to bardziej jakiś rodzaj obsesji. Nie można kochać kogoś gdy ten ktoś nie akceptuje tego jakim jesteś. Bo wtedy nie możesz być sobą a przecież kocha się tą konkretną osobę z jej zbiorem wad i zalet. Więc co ? Więc kocha jakiś ideał ale na pewno nie Ciebie.

Maverick. To bardzo smutna historia, chyba jedna z najgorszych rzeczy jakie zdarzyć się mogą. Pozostaje żywić nadzieję że kiedyś się obudzi. Mój przyjaciel poznał się z żoną na serwisie randkowym i powiem Ci że ona też go zdominowała, poza tym stał się zupełnym idiotą (głosował na Palikota wyobraź sobie) a wcześniej był to taki inteligentny facet. Wywaliła niedawno jakąś ewidentną głupotę na FB i ją zjechałem w komencie to go wywaliła ale głupoty nie :D, za dwa dni jak konflikt się zaognił to on napisał pod tą głupotą że to bardzo mądre słowa :D. Nie ma to jak pantofel - idiota :D.

: 23 maja 2012, 20:48
autor: Nemezis
Greyangel pisze:poza tym stał się zupełnym idiotą (głosował na Palikota wyobraź sobie) a wcześniej był to taki inteligentny facet

dodam do definicji idioty :D