agnieszka.com.pl • Czy podjalem dobrą decyzję? - przeprowadzka
Strona 1 z 2

Czy podjalem dobrą decyzję? - przeprowadzka

: 17 wrz 2011, 22:28
autor: Orginal3
Czesc wszystkim. :) Jak myslicie czy dobrze robie? chce po prostu oceny kogos obiektywnego
Oboje 25 lat Ja mieszkam w duzym miescie ona w sredniej wielkosci oddalonym ok 50 km.
znamy sie 8 lat. Rok z hakiem razem. Cala znajomosc nas do siebie ciagnelo zawsze byla chemia zwykle jednak nic z tym nie robilismy i wchodzilismy w zwiazki z innymi ) dluuugo sie nie widzielismy pozniej odswierzona znajomosc i tak sie zaczelo rozkrecac od 1 spotkania po latach ( chyba 4 lub 5 ) bylo fajnie mimo odleglosci widzielismy przynajmniej co weekend. Pozniej moja wina bo przyznaje przestalem sie starac i wazne byly dla mnie inne sprawy ktore mialem u siebie. Czuje ze tak jakbym prowadzil 2 zycia jedno u niej i jedno u siebie. Bylem chyba zbyt zajety swoimi sprawami i zaczelismy sie od siebie odsuwac. Nagle slysze mam watpliwosci co do naszych uczuc i chce faceta ktory jest ze mna. Oj zabolalo i przejrzalem na oczy ze mialem troche zaburzone pryiorytety i czesto to ona dbala o wiele rzeczy i o wszystkim pamietala . do tego zlozylo sie ze wlasnie stracilem prace ( tym sie akurat nie martwie bo i tak jej nie lubilem ) i zaczynam rozgladac sie za innym zajeciem. Do tej pory mieszkalem jeszcze wygodnie "rodzice". Pomyslalem wynajme cos u niej w miescie i tam poszukam pracy ( jest jeden prawie ze " pewniak praca " chociaz gorsza niz mialem i mniej platna ). Porzucam wiele rzeczy tutaj ale bede niedaleko. Ostra szkola zycia i odpowiedzialnosci. Ona wie juz o tym ze sie przenosze dala nawet namiary na pokoj do wynajecia bo nie podobala sie jej ulica gdzie ja znalazlem inny ). Wie że bede mial tam tylko ja bo innych znajomych tam mam ( bede wpadal czasem na stare smieci :P ) teraz jednak np poszla sobie do pubu z kolega ( wczesniej jakos nie spotykala sie z zadnym ) a tu nagle slysze ze byli juz 2 razy na spacerze ( oczywiscie slysze ze tylko kolega i lubi z nim rozmawiac ) No nic dobry zwiazek powinien opierac sie na zaufaniu, Jest jednak taka troche bardziej oschla i pomimo ze widze ze pomaga mi szukac nowego lokum ze twierdzi ze bedzie fajnie bo bedzie wiecej czasu w koncu dla siebie ) to jednak przed ta afera stwierdzila ze nie jest juz tak samo... sam to widzialem ale ignorowalem przenoszac ciagle wszystko na pozniej wiodac swoje wygodne zycie. Myslicie ze dobrze robie przeprowadzajac sie? Ze robie to by jednak miala faceta na miejscu a nie na zasadzie ze jestem ale mnie nie ma. Jutro jade ogladac 2 pokoje bedzie ogladac je ze mna. Nie podoba mi sie wyjscie na to piwo z kolega do tego wieczorem ( zalatuje takie cos mi randka ) ale podejrzewam ze po prostu to zazdrosc przemawia przeze mnie. Wczesniej jednak nie bylo jednak jakos spotkan z kolegami :/ dodam ze jest bardzo atrakcyjna i wiem ze faceci na nia leca. Mam jechać jutro i chciała bym wracał też jutro jednak jak widziała ze nie jestem zadowolony z "kolegi" to ustalilismy ze ja nie robie problemow a zostaje na noc. Myslicie ze takie porzucenie wszystkiego i zmiany w imie bycia obok jest sluszne? Dodam ,że jeżeli ja tego nie zrobie to ona na pewno nie bo lubi swoje miasto i nie chce calego zgielku jaki byłby w moim.

: 18 wrz 2011, 03:17
autor: Nemezis
Przecież to nie musi być przeprowadzka na całe życie - jak Wam nie wyjdzie, to nikt Cię tam na siłę nie będzie trzymać. Zależy Ci, to tak zrób. Chociaż ja bym się na Twoim miejscu zastanowiła, bo skoro ona wcześniej nie utrzymywała kontaktów 'przyjacielskich' z innymi facetami, to nagłe pojawienie się kogoś od spacerków jest podejrzane.

Porozmawiaj z nią szczerze na temat swoich obaw - po tym jak będzie reagowała, będziesz mógł ocenić sam, czy dobrze robisz.

: 18 wrz 2011, 12:20
autor: Olivia
Uważam, że jest to słuszna decyzja. Związek na odległość ma to do siebie, że przychodzi taki moment, gdy jedna ze stron powinna przenieść się w okolice zamieszkania tej drugiej. Związek to przebywanie ze sobą również w codziennych sytuacjach i poznawanie się nawzajem. Spotkania raz na jakiś czas i to nie nazbyt długo nie dają tego komfortu. Żadne rozmowy telefoniczne, na skypie czy inne formy komunikacji na odległość nie zastąpią bliskości drugiego człowieka.

Oczywiście życie weryfikuje nasze decyzje, ale myślę, że to właściwe posunięcie. I życzę Ci powodzenia.

: 18 wrz 2011, 13:57
autor: Orginal3
ja w gruncie rzeczy mysle ze jest to jedyna decyzja jaka moglem podjac. Bo nie da sie myslec o przyszlosci bedac osobno. martwi mnie jednak to nagle spotykanie z kolega wczesnioej nie robila tego pomimo ze nie ograniczalem jej jakos sama nie chciala. kiedys jak bylismy tymi kolegami wiem ze moglem i wtedy dzialac bo dostawalem znaki np zaproszenia na wesela to bym do niej przyjechal ( mowie o czasach przed byciem razem jako nastolatki ) ja mysle jednak ze musialem dojrzec do powaznego zwiazku i chyba poprobowac jak jest z innymi. ona jest duzo dojrzalsza odemnie. cos jak w reklamie TP ja serce ona rozum. wiem ze bez niej nie dam sobie rady ze zostane duzym dzieckiem a zalezy mi na stabilnosci. Przy niej czuje sie dobrze i czuje sie lepszym czlowiekiem mniej nerwowym mniej roztrzepanym. Charakter mam taki ze czesto najpierw dzialam pozniej mysle jestem wygadany i latwo zawiazuje znajomosci jednak po prostu czuje wewnetrznie ze bez niej juz nie bylbym juz soba i zaprzepascilbym szanse na stabilizacje. mieszkajac u siebie wazni byli koledzy wyjscia gry wideo a teraz chce po prostu byc by mnie miala a ja ja ciagle. by nie bylo 2 zyc a tylko 1 to ktore wydaje mi sie lepsze powazniejsze bez glupstw. chce pracowac nad charakterem byc mniej porywczym i nie odkladac wszystkiego na pozniej i pokazac ze jestem tym facetem w ktorym ona bedzie miala oparcie. wiem ze to ja duzo popsulem bo staralem sie na poczatku ale skoro latwo mi poszlo to szybko przestalem sie starac ona sie starala ale skoro ja przestalem wiec i ona zaczela odpuszczac. Widze ze jest inaczej niz kiedys i mam nadzieje ze moje przenosiny duzo zmienia w moim i jej zyciu. chociaz jakos nie podoba mi sie wyjscie do 4 nad ranem :/ no nic zawijam sie do niej zalatwiac pokoj napisze jutro

: 18 wrz 2011, 22:04
autor: shaman
Wszystko pięknie, ale dwie sprawy nie rokują dobrze.
Po pierwsze wydajesz się nie tylko przeprowadzać, ale i budować życie wokół jednej osoby. Ona nie tylko przyciąga Cię do innego miasta, ale i ustala reguły oraz szuka pokoju tam gdzie jej bardziej pasuje. Jakkolwiek Rihanna śpiewa że chciałaby czuć się jak jedyna kobieta na świecie tak tyczy się to związków typu "poznaj-przeleć-podbij oko-opuść dnia trzeciego", które Rihanna uwielbia. Na dłuższą metę to nie działa.

Po drugie związek jak sam wspominasz ma się opierać na zaufaniu, a na samym początku Twojego już są podejrzenia i niedopowiedzenia. Ślepa wiara w wierność to nie zaufanie, tylko głupota. Aby mieć zaufanie, trzeba mieć wiedzę. Ja bez żadnych oporów puściłbym moją kobietę nawet na nocleg przejazdem u kilku znanych nam obojgu osób, ale dajmy na to na piwo z kimś o kim pierwszy raz słyszę bezczelnie bym się wprosił. Nie dlatego, żem niepewny, ale dlatego że jeśli ona kogoś uważa za interesującego, to musi to być fajny koleś, więc czysto towarzysko - warto poznać. Widzisz różnicę w podejściu?

: 18 wrz 2011, 22:10
autor: Andrew
A ja sie dziwie ... no ale to ja ! [:D] ze ludzie w sumie dorosli pytają na forum o takie rzeczy .
Nikogo sie na siłe nie zatrzyma, a wybiegami tez sie nie da całe zycie trzymać !!
Zamknij oczy na pewne sprawy .
Kto ma byc szczesliwy ? Ty ? czy Ona ?

: 19 wrz 2011, 13:55
autor: Orginal3
Andrew pisze:A ja sie dziwie ... no ale to ja ! [:D] ze ludzie w sumie dorosli pytają na forum o takie rzeczy .

Kto pyta nie błądzi :P Myśle zresztą ze forum to dobre miejsce do tego z racji tego ze sa tu osoby ktorym przedstawia sie problem a oni nie znajac Ciebie potrafia spojrzec na to swierzym obiektywnym okiem pozbawionym emocji.
shaman pisze:Po drugie związek jak sam wspominasz ma się opierać na zaufaniu, a na samym początku Twojego już są podejrzenia i niedopowiedzenia. Ślepa wiara w wierność to nie zaufanie, tylko głupota. Aby mieć zaufanie, trzeba mieć wiedzę. Ja bez żadnych oporów puściłbym moją kobietę nawet na nocleg przejazdem u kilku znanych nam obojgu osób, ale dajmy na to na piwo z kimś o kim pierwszy raz słyszę bezczelnie bym się wprosił. Nie dlatego, żem niepewny, ale dlatego że jeśli ona kogoś uważa za interesującego, to musi to być fajny koleś, więc czysto towarzysko - warto poznać. Widzisz różnicę w podejściu?

Tak widze różnice w podejsciu. Inaczej sie jednak na to patrzy jezeli przywyklo sie do jakichs sytuacji jak np. wyjscia swojej polowki to spoko. Dziwne jednak sie dla mnie to zrobilo w momencie jezeli ja wiem ze ktos nie czynil tego do tej pory. nie ze zwzgledu na ograniczenia przezemnie zalozone a po prostu preferowal siedzenie w domu i spotykanie z ludzmi ktorzy sa juz dobrze znani i zaufani. Nie ten typ czlowieka ktory ma to we krwi po prostu.
Wracajac jednak do tego jak to poszlo. bo z nia to jest tak. jest osoba raczej zamknieta w sobie ktorej jak jest zle to tlamsi wszystko w sobie. Przyjechalem jakos tak "odrobine bardziej sztywno" pozniej sprawa z pokojem ja sie zdecydowalem bo innego nie bylo. no i zaczelo sie marudzenie szukanie na sile problemu. ze w domu smierdzi fajkami ze bede smierdziec papierosami ( dzieki niej rzucilem zreszta palenie a w sumie dla niej ) no i tak bylo ze 4 h spedzalismy na dworze siedzac po lawkach. ja caly czas nawijalem ze to nam dobrze zrobi ale nie ma byc na zasadzie ze ja sie wprowadze a bede sam ( jestem osoba ktora nie umie nic nie mowic ) . Mowilem tez sporo o swoich uczuciach a ona caly czas milczala zblokowana nie wiedziala co dalej. Musialem wiec postawic sprawe jasno. Ze ja kocham i jako dowod tego jestem nawet w stanie odejsc jezeli jej bedzie lepiej samej. tyle ze wtedy definitywnie i ostatecznie znikne z jej zycia i ma sie zdecydowac jeszcze tego samego dnia. Poszedlem z nia do kosciola ( u siebie raczej nie chodze ) patrzylem na nia a ona po prostu w przod. Wyszedlem bo bylem ciekaw jej reakcji po chwili wyszla i czemu ja poszedlem. Postawilem sprawe jasno. ma sie zdecydowac bo jezeli nie to ja ide i wycofuje zaliczke na pokoj i wracam po prostu do domu. Nie bede stal na rozdrozu 2 drog i czekal az mi powie ktora obrac ze chce isc na przod. pojawily sie lzy bylo jej zimno to ja objalem a ona glaskala mnie po rece. Decyzje podjela jednak dopiero jak dotarlismy do domu. Gdy ja czule obejmowalem i mowilem slodkie slowka :> czulem sie wtedy jak na poczatku naszej znajomosci a w jej oczach widzialem cos niesamowitego blysk oraz radosc wymieszana ze smutkiem. Teraz oboje wiemy ze czeka nas sporo wysilku i musimy nauczyc sie zyc ze soba tak jakby na nowo bo to bedzie zupelnie cos innego niz do tej pory. Napisala mi zreszta nawet dzisiaj ze chce by nam sie udalo i sie postara o to rowniez. Byla to zreszta odpowiedz na moja wiadomosc ze by bylo dobrze to 2 strony musza z siebie dawac.

: 19 wrz 2011, 14:09
autor: Andrew
O rany człowieku !! <hahaha> kochasz a zaraz potem taki kwiatek

"Ze ja kocham i jako dowod tego jestem nawet w stanie odejsc jezeli jej bedzie lepiej samej. tyle ze wtedy definitywnie i ostatecznie znikne z jej zycia i ma sie zdecydowac jeszcze tego samego dnia."

Gdybys kochał nadal bys przy niej był jako przyjaciel i potrafił to pogodzic - to tak w skrócie .

cała reszta to manipulowanie jej myslami i jej osobą - tak człwek kochajacy nie robi , ty na nią naciskasz , nawet jak tego nie widzisz !!

: 19 wrz 2011, 14:24
autor: Orginal3
nie zgodze sie z Toba. to chyba lepsze niz tkwienie w niewiadomo czym. Wszystko musi byc jasne i klarowne. Jezeli ja robie krok naprzod to musze wiedziec czy jest w tym sens by nie obudzic sie za chwile z reka w przyslowiowym "nocniku". Chyba nie chcialbys marnowac sobie zycia siedzac i czekajac na ukochana osobe i liczyc ze byc moze z przyjazni cos wiecej bedzie? Partnerstwo to tez jest swoistego rodzaju przyjazn. Gdy wiesz ze mozesz liczyc na 2 osobe a ona moze wiedziec ze jestes Ty wzbogacona o inne elementy.

: 19 wrz 2011, 14:25
autor: filigranowa
Och.. Poświęcenie.. nie.. myślę że jest to droga do szczęścia.. ale to musisz wiedzieć tylko TY!! Jeśli Ci z nią nie wyjdzie, nie możesz załamywac się i szukać szczęścia z kimś innym. Podejmujemy decyzję po coś.. nie tak sobie.. Każda podjęta decyzja niesie za sobą konsekwencje! Próbuj.. Kto nie próbuje tennie ma czego żałować :P A jeśli na nią naciskasz to chyba też nie dobrze, bo ucieknie.. i to szybciej niż się tobie wydaje..

: 19 wrz 2011, 14:28
autor: Andrew
Orginal3 - Ty nie rozumiesz co ja ci usiłuje przekazac i tyle ... <zalamka> <piwko> z mojej strony koniec - powodzenia .
I tak od ciebie ucieknie <diabel> bo ja bym zwiał

: 19 wrz 2011, 14:37
autor: Orginal3
Tu chodzilo po prostu o to bym sie dowiedzial czy jest sens. Bo jezeli ja podjalem taka decyzje ze chce naprawiac relacje miedzy nami w taki a nie inny sposob to nie dlatego ze mi nie zalezy tylko by budowac i naprawiac i byc obok. Takie rzeczy trzeba wiedziec i sprawy musza byc raczej jasne. Ciezko byloby przekreslic mi ta znajomosc i nie chce tego. Oczekuje ze przyszlosc przyniesie wiele dobrego. By sie tak jednak stalo warto wiedziec czy bedziesz walczyl o to sam czy bedziecie wkladali w to wspolne wysilki. Nagle pojawi sie czas ktorego zawsze nam braklo, pojawi sie wiecej wspolnych spraw i wspolne zycie. Dowiedziec sie musialem bo nie chcialbym tkwic w zupelnie obcym miescie sam. Mysle ze dobrze zrobilem ze postawilem sprawe jasno bo gdybym tego nie zrobil mogloby sie okazac ze nie zmieniloby sie nic. Lepsze chyba to niz pokazywanie sie jako osoba slaba co w gruncie rzeczy odpycha zamiast przyciagac. Lepsze sa konkrety niz siedzenie bezczynnie i zastanawianie sie co dalej. Czytalem tutaj troche postow na forum. widze wielu ludzi ktorzy zamiast dzialac po prostu uzalaja sie nad soba. moze to i wygodne ale nie daje nic. Kobieta musi czuc ze facet jest silny.

: 19 wrz 2011, 15:30
autor: Alamakota
Orginal3 pisze:Tu chodzilo po prostu o to bym sie dowiedzial czy jest sens. Bo jezeli ja podjalem taka decyzje ze chce naprawiac relacje miedzy nami w taki a nie inny sposob to nie dlatego ze mi nie zalezy tylko by budowac i naprawiac i byc obok. Takie rzeczy trzeba wiedziec i sprawy musza byc raczej jasne. Ciezko byloby przekreslic mi ta znajomosc i nie chce tego. Oczekuje ze przyszlosc przyniesie wiele dobrego. By sie tak jednak stalo warto wiedziec czy bedziesz walczyl o to sam czy bedziecie wkladali w to wspolne wysilki. Nagle pojawi sie czas ktorego zawsze nam braklo, pojawi sie wiecej wspolnych spraw i wspolne zycie. Dowiedziec sie musialem bo nie chcialbym tkwic w zupelnie obcym miescie sam. Mysle ze dobrze zrobilem ze postawilem sprawe jasno bo gdybym tego nie zrobil mogloby sie okazac ze nie zmieniloby sie nic. Lepsze chyba to niz pokazywanie sie jako osoba slaba co w gruncie rzeczy odpycha zamiast przyciagac. Lepsze sa konkrety niz siedzenie bezczynnie i zastanawianie sie co dalej. Czytalem tutaj troche postow na forum. widze wielu ludzi ktorzy zamiast dzialac po prostu uzalaja sie nad soba. moze to i wygodne ale nie daje nic. Kobieta musi czuc ze facet jest silny.


Z mojego doświadczenia (tylko i wyłącznie), jeśli się zastanawiasz, obmyślasz, chcesz walczyć, ale nie wiesz czy jest sens - to znaczy, że nie ma.

Przeszłam parę związków. Za każdym razem chciałam, żeby to już było to. Za każdym razem początki były świetne, a potem się sypało. A ja wierzyłam, że to normalne, że nad związkiem się pracuje, poświęca, tworzy kompromisy. I tak ciągnęłam jakiś czas, póki mogłam, a w końcu zamykałam sprawę i się zmywałam.

Na szczęście. Chociaż jakiś czas myślalam, że to ze mną coś jest nie tak. Że się nie staram wystarczająco.

Teraz jestem w związku, w którym to wszystko istnieje. Sprzeczki i nerwy, szukanie kompromisów. Różnica polega na tym, że teraz wszystko jest TAK BARDZO naturalne, że nic nie muszę rozważać.

Jasne, podziamgam sobie na faceta czasem, bo taki mam charakter, ale nigdy świadomie nie myślę sobie "kurdę, nie chcę tego, chrzanić go, no ale nie, zagryzę zęby i przetrwam, dla dobra zwiazku". Nigdy. Po prostu chcemy być razem cały czas.

Dodam, ku jasności, że związek trwa względnie krótko, wszystko jeszcze przed nami, ale już na tym etapie zdecydowanie czuję różnicę.

Biorąc pod uwagę, że największe wyzwania dla pary przychodzą z czasem - przyzwyczajenie, może nuda, praca, rodzina, dzieci, stagnacja, nie wyobrażam sobie związku, w którym już z samego początku człowieka nachodzą takie wątpliwości.

: 19 wrz 2011, 17:51
autor: shaman
Orginal3 pisze:Inaczej sie jednak na to patrzy jezeli przywyklo sie do jakichs sytuacji jak np. wyjscia swojej polowki to spoko.
A więc złą różnicę widzisz, bo ja do niczego nigdz si nie przyzwzczajałem, już na pewno nie do tak zmiennej dla kadego rzeczy jak wyjścia towarzyskie. Powtarzam jak krowie na rowie, że to kwestia zaufania opartego na mocnych fundamentach. Czyli przykładowo na wiedzy. Toż to wynika chyba naturalnie, hm?

Gdy się w kimś zabujasz, to po okresie wzmożonego ciupciania się zaczynamy dążyć do przemieszania list znajomych - w końcu ta wyjątkowa dziewczyna musi mieć dobry gust do towarzystwa. A jak towarzystwo znasz, to wiesz na czym stoisz gdy słyszysz "Idę na piwo z Zenonem".

A tak odnosząc się do tego co zrobiłeś -
Kobieta musi czuc ze facet jest silny.
Zgadzam się. I życzę Twojej wybrance faceta, który będzie gotów przejechać do niej pół kraju, żeby zaprosić ją na pierwszą randkę w taki sposób, by czuła się z propozycją swobodnie, sam nie będąc pewnym odpowiedzi. Wtedy, gdy przypomni jej się dupek spod kościoła na tyle słaby, że wymagający poważnej decyzji tylko dlatego że sam boi się o brak przyjaciół w nowym mieście, zapała tak radosnym uczuciem do jego następcy na jakie zasługuje.

: 19 wrz 2011, 21:29
autor: Orginal3
Widze ostra fale krytyki. tu nie chodzi o to ze nagle jestes sam w innej miejscowosci. Bo w przypadku gdyby nic w tym nie bylo to po prostu by nie bylo takich dylematow. Ta historia trwa wiele lat i dazyla caly czas do tego by sie w koncu zejsc. Zreszta ja juz sam widze poprawe ze jest lepiej. Jezeli 1 strona jest w stanie zmienic pewne zle rzeczy w sobie i porzucic wszystko dla 2 osoby to wg. mnie cos to znaczy. Dalem jej wybor podjela go swiadomie i naprawde bylo to po niej widac ze nie chce mnie stracic. Teraz wszystko zalezy od tego jak sie wykorzysta ta szanse ktora sie sobie dalo. I nie mam sie za "dupka spod kosciola" bo jestem gotow zrobic naprawde duzo by bylo ok chce o nia dbac i pokazywac na kazdym kroku ile dla mnie znaczy. ja wiem ze bedzie ok widzialem to po niej i wiem jaki ja chce dla niej byc "ustalilem pryiorytety". Czulem to w niej widzialem w oczach gdy sie przytulala sama z siebie i nagle bez niczego na chwile robila to mocniej tak jakby chciala sie we mnie wtopic, Szczerze spojrzenia nie da sie ugrac. wiem ze nie moge sie poddac ze skonczyla sie dziecinada a czas po prostu byc tam. Moze kryzys jest po prostu czyms co bylo nam potrzebne by cos zmienic w naszym zwiazku i zrobic krok naprzod.

: 20 wrz 2011, 08:51
autor: Andrew
Orginal3 pisze: Dalem jej wybor podjela go swiadomie i naprawde bylo to po niej widac ze nie chce mnie stracic.

Ba ! [:D]
tyle, ze Ty i Ona widzicie to inaczej , zas Ty tego nie spostrzegasz.
wiec zadam pytanie "nie chce Cie stracic " ale jako kogo ? i tu jest pies pogrzebany, i tu sie rozmijacie w swoim widzeniu sprawy .

: 20 wrz 2011, 12:27
autor: shaman
Orginal3 pisze:I nie mam sie za "dupka spod kosciola" bo jestem gotow zrobic naprawde duzo by bylo ok chce o nia dbac i pokazywac na kazdym kroku ile dla mnie znaczy.
Sęk w tym, że masz oczekiwania nie tylko naturalne, podświadome, ale też takie, które przebijają się do Twojej retoryki. Dajesz wiele, więc ma być dobrze, a jak nie będzie, to wina tej 5uki. Przystawiasz pistolet do głowy i pytasz, czy chce ciasteczko.

Ale to jeno moje zdanie oparte na wybiórczym opisie :) Ponadto ja nie wierzę w związki długoterminowe zaczynające się od kryzysu.

: 20 wrz 2011, 12:37
autor: Orginal3
hmmm mysle ze jako jej faceta... nim przeciez jestem :> ja chce byc dla niej oparciem. po to przeciez chce sie przeniesc bysmy mogli zobaczyc jak to jest zyc razem obok siebie. by pojawily sie codzienne sytuacje by po pracy zjesc wspolnie obiad a pozniej robic to na co mamy ochote wspolnie. Zawsze bylem ta energia ktora ja podnosila ze wszystkich zmartwien i problemow, zarazala optymizmem :> kiedys bylo nam latwiej utrzymac zwiazek na odleglosc bo nie pracowala i siedziala w domu teraz jednak tego czasu jest zdecydowanie mniej. Dlatego stawiam na jakosc tego czasu. To nie jest to samo prowadzic jakas dyskusje np poprzez smsy a byc obok i rozmawiac tak naprawde. Zauwazylem ze na sile starasz sie mnie przekonac ze to juz nie istnieje " to uczucie" nie jestes nia wiec skad mozesz wiedziec. Gdyby przeciez wcale go nie bylo to jedna ze stron by przeciez zerwala. Musze jednak odzyskac spokoj ducha bo zauwazylem ze w ciagu kilku dni z osoby wyluzowanej i myslacej ze zawsze bedzie ok byle do przodu i sie rozwijac stalem sie bardziej znerwicowany. A wiem ze ona woli tamta wersje mnie. Za duzo po prostu mysle ost o wszystkim. a kto powiedzial ze zaczyna sie od kryzysu? byl przeszlo rok i bylo ok raz lepiej raz gorzej a cala znajomosc trwa 8 lat! i nie bylo nigdy ze tych ciagot do siebie nie mielismy. Czy inaczej np nadal trzymalibysmy swoje listy? czy ona gdyby traktowala mnie jak kazdego kolege by przepisywala moje smsy by ich nie stracic wtedy?

: 20 wrz 2011, 20:08
autor: aniania
Żyć razem obok siebie? Wg mnie to można albo żyć razem albo obok siebie. Zakładając, że chcecie żyć razem a nie obok siebie to dlaczego nie wynajmiecie czegoś razem???

Dodano: 2011-09-20, 20:13
Też kiedyś przepisywałam smsy od swojego chłopaka, miałam wtedy 16 lat... <hahaha>

: 20 wrz 2011, 20:25
autor: Orginal3
aniania pisze:Też kiedyś przepisywałam smsy od swojego chłopaka, miałam wtedy 16 lat... <hahaha>

My wtedy mielismy tez jakos tak :P fajnie jednak bylo poczytac te smsy majac juz lat 24 ;>

Razem :> tzn tak prawie ;> bo bardzo blisko tak ze bedzie mozna ze soba spedzac duzo czasu i siedziec albo w 1 miejscu albo 2 :) wiesc jednak zycie razem i myslec pozniej o czyms wspolnym jesli idzie o lokum ;>

: 21 wrz 2011, 09:04
autor: Andrew
a czy ona tego chce bo chce , czy chce, bo ty chcesz i w jakis sposób to narzucasz ??

: 25 wrz 2011, 01:04
autor: Orginal3
Jest lepiej :) dzisiaj sie spotkalismy nie wrozylo na poczatku dobrze bo sprzeczalismy sie sporo zanim przyjechalem do niej. Na miejscu jednak pogadalismy tak "od serca" wywalilismy z siebie wszystkie brudy i to co nam sie nie podobalo bolalo. Byla znowu soba :) ustalilismy zasady. Wrocilem i nadal jest ok :) czuje jakby kamien spadl mi z serca. Moze to i racja za bardzo chcialem i naciskalem ale mysle ze brakowalo nam szczerej rozmowy, Wyszlo ze i z jej strony nie bylo ok ze mnie oklamala ( wybaczylem jej to jednak bo sam w naszym zwiazku nie bylem swiety ) bo po pracy byly pogaduszki z tym kolega co skrzetnie przedemna zatajala mowiac ze autobus objezdza bojac sie o moja reakcje a mowi ze tylko po prostu lubi z nim gadac bo sie dobrze rozumieja i jest fajnym czlowiekiem. Shaman miales racje posluchalem Twojej rady i nawet uzylem Twojej argumentacji ze chetnie go poznam skoro ona go lubi bo musi byc wobec tego fajnym czlowiekiem. Wykreca sie jednak ze pewnie nie bedzie chcial sie spotkac w 3 :P Jestem jednak gotow to uszanowac bo kazdy ma prawo do swoich znajomych nie zamykajac sie w sobie i tylko byc przy swoim facecie jakby calego swiata poza nim nie bylo. chociaz mam nadzieje ze go poznam bo wtedy moze przestane widziec w nim "konkurenta". Wiem jednak ze po prostu by mnie zostawila dla niego gdyby naprawde chciala i nie ciagnelibysmy tego dalej. Znam ja bo oboje sie sobie zwierzalismy gdy mielismy problemy w poprzednich zwiazkach i wiem ze ona nie zdradza i gdyby chciala innego to po prostu by mnie zostawila i zaczela wtedy cos nowego. Dalismy sobie szanse na odbudowe wszystkiego wypomnielismy sobie swoje bledy i kazdy powiedzial czego oczekuje. Ona ze ja mam byc spokojniejszy mniej porywczy i by bylo we mnie wiecej pokory. Te 2 tygodnie daly mi wlasnie to wczesniej momentami czulem sie najlepszy we wszystkim a jak dostalem po d*** to poznalem co to skrucha....Nie chce byc zaborczy wobec niej chce byc nadal tym pewnym siebie gosciem w ktorym sie zakochala jednak z wieksza doza pokory i nie forsujacym wszystkiego tak jak ja to widze. Mam nadzieje ze nie chwale dnia przed zachodem slonca ale naprawde mysle w tym momencie ze nam sie ulozy i wszystko bedzie ok :) a w tygodniu ma do mnie przyjechac mamy isc na zakupy i do kina co bylo zreszta jej pomyslem :)

: 25 wrz 2011, 01:32
autor: Nemezis
Orginal3 pisze:Shaman miales racje posluchalem Twojej rady i nawet uzylem Twojej argumentacji ze chetnie go poznam skoro ona go lubi bo musi byc wobec tego fajnym czlowiekiem. Wykreca sie jednak ze pewnie nie bedzie chcial sie spotkac w 3

Nie musicie spędzić ze sobą całego wieczoru :> Piwo w fajnej knajpie, ewentualnie dwa. Jeżeli koleś ma wobec niej 'czyste' zamiary, to nie będzie się wykręcał. To naturalne, że facet chce poznać kolegę, o którym nic nie wie i który jednak coś znaczy dla jego lubej.
Nie daj się zbyć, nalegaj na towarzyskie, chociażby jednorazowe spotkanie. Przecież nie musisz się z nim zaprzyjaźniać ani spotykać regularnie.

: 25 wrz 2011, 14:22
autor: Andrew
<zalamka> chłopie i tak Cie zostawi ! kobiety niestety lubią drani , a Ty mi (choc moze sie mylę ) na makowa panienke sie stroisz <piwko>

: 25 wrz 2011, 16:18
autor: shaman
Nemezis pisze:Orginal3 napisał/a:
Shaman miales racje posluchalem Twojej rady i nawet uzylem Twojej argumentacji ze chetnie go poznam skoro ona go lubi bo musi byc wobec tego fajnym czlowiekiem. Wykreca sie jednak ze pewnie nie bedzie chcial sie spotkac w 3


Nie musicie spędzić ze sobą całego wieczoru Piwo w fajnej knajpie, ewentualnie dwa. Jeżeli koleś ma wobec niej 'czyste' zamiary, to nie będzie się wykręcał.
On nie, ale ona już się wykręca :D

Orginal3 pisze:po prostu by mnie zostawila dla niego gdyby naprawde chciala i nie ciagnelibysmy tego dalej.
Jasne, najpierw jednak musi się upewnić że tamten jest lepszą partią, żeby nie zostać bez nikogo lub z gorszym ;-)

Jak kobitka spotyka tego jedynego, to się nim chwali wśród znajomych, a nie wykręca od spotkań za innych.

: 27 wrz 2011, 03:15
autor: Orginal3
nie jestem na pewno makowa panienka i szczerze nie dam sobie tego wmowic szczegolnie komus kto nie zna mnie jako czlowieka. znam swoja wartosc dobre oraz zle cechy. Gdybym byl slaby nie bylbym gotow z nia zerwac ( a bylem ) tylko plaszczylbym sie byleby tylko zostala a ja wiem ze jak sie nie uda mowi sie trudno ja probowalem. Jestem przygotowany na to ze moze sie nie udac ale sprobowac chce. Mysle ze jest tego warta by sie postarac. Jezeli nie wypali po prostu nadal bede soba i nie zatrace siebie. W tej jedynej sytuacji moze nie do konca wiem co i jak chociaz coraz bardziej upewniam sie w swojej wersji dzialania ale w pozostalych kwestiach naprawde nie mam problemu bo zawsze dzialam jako pewniak i mam cos do powiedzenia. Widzialem zreszta "kolege" na FB uspokoilo mnie to bo jest tlustawym gosciem wygladajacym "kujonowato". Wiec nie widze w nim zagrozenia. Moze i teraz brzmie zbyt pewnie siebie ale uspokoilo mnie to. Chociaz nie ukrywam jakas zazdrosc we mnie jest. Ona jednak sie pyta mnie o zgode na wszelkie sprawy zwiazane z nim i jezeli ja zabronie to slucha sie :> nie jestem oczywiscie w tym momencie despota i nie zabraniam wszystkiego. Moze troche to zabrzmialo po tym jak to napisalem ze ja tresuje ale naprawde tak nie jest po prostu sa pewne zasady ktorych nie nalezy przekraczac i ja tez jej mowie jak sie osoba o ktora moglaby byc zazdrosna do mnie odezwie. Za kilka dni bede juz mieszkal w jej miescie ona wie ze to bedzie cos innego ( ja to traktuje jako prawdziwa probe bycia ze soba ) i czas bedziemy sobie poswiecali. Dzisiaj ja nawet przeprosilem za swoja zazdrosc bo wydaje mi sie ze troche przesadzilem. Ten gosc wie ze jest ze mna bo widzial mnie chociazby na naszych wspolnych zdjeciach na jej profilu FB a maja siebie w znajomych. Poza tym to i tak nie mialoby szans bo wygladaloby jak Rysiu z Klanu z Doda ( tylko ze moja ma ciemne wlosy i nie jest glupia wiem ze doda tylko udaje). Dwa inne swiaty, Teraz czekam na krytyke drogich kolegow :) ja i tak wiem ze sie uda :) Ja i tak nie odpuszcze :)

: 27 wrz 2011, 08:41
autor: Alamakota
Orginal3 pisze:Teraz czekam na krytyke drogich kolegow :) ja i tak wiem ze sie uda :) Ja i tak nie odpuszcze :)


A se nie odpuszczaj.

Ja swoje już napisałam. Z mojego skromnego doświadczenia, jak trzeba kombinować tak jak Ty kombinujesz, i to na początku związku (ZWIĄZKU - nie istotne tutaj jest, czy znacie się od kołyski), to dla mnie nie ma sensu.
Ja takiego związku bym nie chciała, bo problemy prędzej czy później wrócą (ja w ogóle nie widzę, żebyście się ich pozbyli). Albo się to w końcu rozpadnie, albo będziecie to tak ciągnąć, może nawet całe życie. Naprawdę bardzo wiele par tak ciągnie, więc w sumie nie ma czego się wstydzić.
Nie jest to dla mnie, ale co kto lubi.

Jest to oczywiście prywatna opinia kogoś, kto zna sytuacje z forum. Decyzja należy do Ciebie, ale zakładam, że opisując sytuację publicznie, raczej spodziewasz się komentarzy bazujących na tym opisie.

Edit. PS.
W takiej formie, jak to opisujesz, chyba bym prędzej skoczyła z okna niż spytała się swojego mężczyzny, czy mogę się zobaczyć z kolegą o_O

: 27 wrz 2011, 15:07
autor: Dzindzer
Orginal3 pisze:Ona jednak sie pyta mnie o zgode na wszelkie sprawy zwiazane z nim i jezeli ja zabronie to slucha sie :> nie jestem oczywiscie w tym momencie despota i nie zabraniam wszystkiego

A kim ty jestes by ona miała pytac o pozwolenie ?
Kim ty jesteś by jej zabraniać, albo łaskawie pozwalać ?

Farsa jakaś


Alamakota pisze:Ja takiego związku bym nie chciała,

Chyba mało która by chciała

: 27 wrz 2011, 22:10
autor: Andrew
<diabel> moze i nie jestes makowa panienka [:D] ale piszesz dokładnie jak ktos, kto sie na nią stroi . Wiec wybaczyc mi musisz moją opinię o Tobie - jest jednak ona moja opinią ...

[ Dodano: 2011-09-27, 22:12 ]
Widzialem zreszta "kolege" na FB uspokoilo mnie to bo jest tlustawym gosciem wygladajacym "kujonowato". Wiec nie widze w nim zagrozenia.

to zdanie mnie mocno rozsmieszyło - dziewczyny wjasnią jak co - dlaczego . <diabel>

Przyznaj sie... niezle polewasz sobie z nas co ?

: 28 wrz 2011, 00:07
autor: shaman
Orginal3 pisze:ja i tak wiem ze sie uda Ja i tak nie odpuszcze
jakby ktoś szukał opisu na gg <pijak>