To już jest koniec...
Moderator: modTeam
- JohnyBravo
- Bywalec
- Posty: 55
- Rejestracja: 29 gru 2008, 23:19
- Skąd: Rzeszów
- Płeć:
Załapałem o co chodzi z tą rzeką, wiem wiem jestem genialny Dopiero teraz dostrzegam piękno tego tekstu, zawsze tylko wydawało mi się, że go rozumiem A dzisiaj przyszedł ten dzień, kiedy wreszcie poczułem się lepiej. A tak przy okazji jaka jest prawda z 11 września, przecież każdy wie że to było przez USA zaplanowane
Ostatnio zmieniony 08 paź 2010, 16:49 przez JohnyBravo, łącznie zmieniany 2 razy.
- JohnyBravo
- Bywalec
- Posty: 55
- Rejestracja: 29 gru 2008, 23:19
- Skąd: Rzeszów
- Płeć:
Nie ma za co przepraszac. Jedna rzecz jaka chodzi mi po głowie to czy mnie zdradziła czy nie, ale tego nigdy wiedzieć nie będę, a chciał bym, nie wiem może niesłusznie ją posądziłem, ale zapytałem się o to się wyparła, może żeby mnie nie ranić.
Ostatnio zmieniony 08 paź 2010, 19:00 przez JohnyBravo, łącznie zmieniany 1 raz.
- JohnyBravo
- Bywalec
- Posty: 55
- Rejestracja: 29 gru 2008, 23:19
- Skąd: Rzeszów
- Płeć:
- JohnyBravo
- Bywalec
- Posty: 55
- Rejestracja: 29 gru 2008, 23:19
- Skąd: Rzeszów
- Płeć:
Tak jak teraz mysle, to to ze sie konczylo to moja wina, dalem za duzo wolnosci, nie pokazalem ze jestem zazdrosny (czasami trzeba to jednak robic) tylko obracalem to zawsze w zart, bylem taki pewny siebie ze jej na mnie zalezy ze to mnie zgubilo. Btw juz to gdzies czytalem chyba ;d
Ta mysl mnie nawet nakreca powoli, hmmmmmm moze trojkacik
Maverick pisze:Ps: Zapomnialem napisac, ze podstawa do odzyskania ex jest pogodzenie sie z faktem ze sie jest osobno, ze nie ma juz "my" i zaakceptowanie faktu ze w chwili kiedy sie nad soba tak uzalasz ona byc moze wlasnie robi laske jakiemus innemu kolesiowi. Dopoki sie z tym nie pogodzisz to ani nie bedizesz szczesliwy ani nie odzyskasz ex.
Ta mysl mnie nawet nakreca powoli, hmmmmmm moze trojkacik
Ostatnio zmieniony 12 paź 2010, 01:26 przez JohnyBravo, łącznie zmieniany 2 razy.
Słuchajcie drodzy forumowicze mam takie pytanie odnośnie mojej sprawy. Od mojego rozstania z dziewczyną minęły już około 2 miesiące, rozstaliśmy się dlatego że od jakiegoś czasu się nie układało i jej zakochany kolega wykorzystał sytuację pojawiając się. Spotykają do tego czasu i moje pytanie jest takie, ponieważ ona zaczyna mi pisać smsy że ciężko jest jej beze mnie, że tęskni za różnymi chwilami itd. Kiedy się z nią spotkałem żeby porozmawiać to rozmawiała tak zimno jak kamień tzn. że kolega jest taki i owaki w pozytywnym znaczeniu, że układa się im znajomość, że jest inaczej jak było u nas. Ogólnie dałem sobie z nią spokój ale ta rozmowa przybiła pieczątkę. Dwa dni później takie same smsy i dzwonienie którego nawet nie odbieram bo do niczego nie prowadzi chyba tylko do poprawiania jej humoru ale nie mojego. Moje pytanie jest takie...O co chodzi?? Co ja mam robić i jak to wszystko odbierać??
coś musi się skończyć by coś nowego mogło się zacząć...
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- JohnyBravo
- Bywalec
- Posty: 55
- Rejestracja: 29 gru 2008, 23:19
- Skąd: Rzeszów
- Płeć:
Ja rozumiem, że facet może oprócz dobrych wspomnień czuć tęsknotę z jednej strony za bliskością, z drugiej za osobowością, ok. Ale u cholery to chwile, to przeszłość. Rozstaliście się; nie wiem jedna osoba chciała odejść, druga jej z większym czy mniejszym żalem pozwoliła - zaakceptuj to, bądź facetem, znaj swoją wartość. Jeśli tak cholernie tęskno - jedź pod jej dom, uwolnij od jekiejś pisapsiółki albo swojego następcy, powiedz dwa słowa, spójrz w oczy, pocałuj tak żeby nogi się ugięły i miej ją na zawsze, albo daj jej na zawsze spokój.
Jeśli ktoś nie chce z Tobą być lub głupio mu zrobić powyższe mimo że by chciał - co będzie jak weźmiesz z tą osobą kredyt na 30 lat i utnie ci nogę w wypadku? Skoro nawet teraz żadne z was nie ma odwagi zaryzykować. Życie jest za krótkie na wątliwości, półśrodki i wyniszczające kochanie ludzi, którzy nas nie kochają.
Jeśli ktoś nie chce z Tobą być lub głupio mu zrobić powyższe mimo że by chciał - co będzie jak weźmiesz z tą osobą kredyt na 30 lat i utnie ci nogę w wypadku? Skoro nawet teraz żadne z was nie ma odwagi zaryzykować. Życie jest za krótkie na wątliwości, półśrodki i wyniszczające kochanie ludzi, którzy nas nie kochają.
- JohnyBravo
- Bywalec
- Posty: 55
- Rejestracja: 29 gru 2008, 23:19
- Skąd: Rzeszów
- Płeć:
Hm ja dawniej kończąc związek nigdy się już nie odzywałem, tym bardziej mnie to zastanawia, ale przyjmuję odpowiedź Nemezis jako wystarczające wyjaśnienie.
@shaman: Wiem, że muszę stać się prawdziwym facetem, ale to łatwiej powiedziec niż zrobić.
I znowu wypatroszyłem się emocjonalnie, jak ja to uwielbiam ;]]
@shaman: Wiem, że muszę stać się prawdziwym facetem, ale to łatwiej powiedziec niż zrobić.
I znowu wypatroszyłem się emocjonalnie, jak ja to uwielbiam ;]]
Ostatnio zmieniony 07 lis 2010, 20:14 przez JohnyBravo, łącznie zmieniany 1 raz.
JohnyBravo, wyobraz sobie, ze mialbys warunki fizyczne i umiejetnosci by miec kazda kobiete jaka spotkasz na ulicy. Doslownie kazda, bez wzgledu jaka by z niej laska nie byla i czy by miala faceta/meza czy nie.
Wyobraziles juz to sobie?
I czy w takim swiecie dalej bys tak wzdychal do eks czy nie? Odpowiedz sobie na to pytanie szczerze. Sadze ze nie, a jesli mam racje to znak ze po prostu tesknisz do znanego ogrodka i tyle. Poznaj nowy ogrodek i sprawa zniknie.
Wyobraziles juz to sobie?
I czy w takim swiecie dalej bys tak wzdychal do eks czy nie? Odpowiedz sobie na to pytanie szczerze. Sadze ze nie, a jesli mam racje to znak ze po prostu tesknisz do znanego ogrodka i tyle. Poznaj nowy ogrodek i sprawa zniknie.
- JohnyBravo
- Bywalec
- Posty: 55
- Rejestracja: 29 gru 2008, 23:19
- Skąd: Rzeszów
- Płeć:
@Maverick: myślę, że musiał bym się przespać z co najmniej 12 z nich żeby się przekonać Wiem, że muszę poznać nowy ogródek, ale póki go nie poznam to mnie ten będzie męczyć.
Ostatnio zmieniony 10 lis 2010, 16:16 przez JohnyBravo, łącznie zmieniany 1 raz.
I to właśnie jest przegrana mentalność. Kiedy teraźniejszość cię męczy z powodu przeszłości póku nie nadejdzie lepsza przyszłość.JohnyBravo pisze:Wiem, że muszę poznać nowy ogródek, ale póki go nie poznam to mnie ten będzie męczyć.
Osobiście wolę bezustanną egzaltację teraśniejszości, miłe wspominanie przesżłości i ekscytację na nadchodzącą przyszłość.
Sprawdza się zajebiście. Spróbuj.
- JohnyBravo
- Bywalec
- Posty: 55
- Rejestracja: 29 gru 2008, 23:19
- Skąd: Rzeszów
- Płeć:
Ok, umowilem sie na jutro na impreze z 3ma fajnymi kolezankami ;] Jedna nawet na mnie ma ochote, wiec zobaczymy co to bedzie. Masz racje shaman, na sile cos probuje osiagnac, a jak sie czegos bardzo chce to sei to dostaje albo i nie, ja wole ta pierwsza wersje, ale czesciej sprawdza sie niestety ta druga.
JohnyBravo jesteśmy w tej samej sytuacji tylko że ja w 6 letnim stażem i myślałem że wszystko już sobie wyjaśniliśmy!!! Rozmowa jest wałkowana i wałkowana. Myślałem że temat został zamknięty!! Chłopie zrób coś z sobą bo nie wytrzymasz od tego myślenia!! Najważniejszą sprawą którą ktoś mądry tu napisał to pogodzenie się ze sprawą że Kobieta odeszła i nie wróci. Ta świadomość bardzo pomaga. Jest jeszcze coś ważnego co ktoś tu napisał. Jeśli Ty sobie myślisz co Ona może robić w tym momencie, myślisz o niej, żałujesz jej. Ona w tym momencie może robić swojemu nowemu chłopakowi laskę... i jest jej BOSKO
coś musi się skończyć by coś nowego mogło się zacząć...
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 373 gości