Milosc z Anglikiem
Moderator: modTeam
Milosc z Anglikiem
Mam problem, nie wiem jak go rozwiazac, chcialabym prosic o opinie osoby trzecie.
Ja mam lat 21. Rok temu przyjechalam do Anglii w zamiarze zarobkowym. Plan byl taki ze posiedze rok, zarobie i wroce. Jak sie szybko okazalo kokosow na wierzbie sie nie mozna spodziewac, znalazlam prace i faceta - Anglika. Rozkochal mnie w sobie. Po 2 letnim, poprzednim, nieudanym zwiazku znalazlam sie w niebie. Nosil mnie na rekach. Przy nim bylam szczesliwa, z nim bylam szczesliwa, myslalam o tym aby isc tutaj (tj w Anglii) na studia. Tesknota za krajem, rodzina i przyjaciolmi ucichla. Jestesmy z soba rok czasu, On ma 25 lat. Niestety problemy w tym kraju i tesknota wychodza co jakis czas na powierzchnie. Nie chca dac spokoju. Oprocz Niego nie mam tu przyjaznej duszy. Tylko kilku znajomych z pracy, jego przyjaciol prawie nie znam. Gdy z nim sie pokloce, jestem sama. Chcialabym z Nim mieszkac, chcialabym miec z nim dzieci, chcialabym widziec z Nim przyszlosc. On nigdy nie mowil o takich rzeczach. Nie wspominal. Bylo nam dobrze razem. Zaczelam myslec nad powrotem do Polski. Gdy mu o tym powiedzialam, nie wzial chyba tego na powaznie. Zdecydowalam ze wracam. On teraz placze (razem ze mna) mowi ze zamieszkamy razem od wrzesnia (bo ma zaciagniety kredyt i we wrzesniu wychodzi na prosta), ze chce mi udowodnic jak wiele dla niego znacze, ze on bedzie pracowal, ja w weekendy, pojde na studia tutaj (tj w Anglii), ze bedzie mnie uszczesliwial, ze bedzie przy mnie. (musze napisac ze poki co mieszka z mama, ma pelny luz i zadnych domowych obowiazkow, zadnych innych obowiazkow). On ma przyjaciol do ktorych chodzi codziennie, on ma wszystko co chce, rodzine, przyjaciol znajomych, dziewczyne. Ja mam jego. Nie chce go krzywdzic, zle mi z tym, nie wiem czy potrafilabym zyc spokojnie z tym ze go krzywdze. On mowi ze juz nie chce byc szczesliwy, ze chce mnie i nikogo innego. Kiedys mi mowil ze nie pojedzie do Polski mieszkac, teraz zmienil zdanie ze we wrzesniu moze sie tak zdarzyc. Ja nie wiem co robic.
Chcialabym prosic o obiektywne spojrzenie innych na ta sytuacje.
Dziekuje z gory i pozdrawiam :)
Ja mam lat 21. Rok temu przyjechalam do Anglii w zamiarze zarobkowym. Plan byl taki ze posiedze rok, zarobie i wroce. Jak sie szybko okazalo kokosow na wierzbie sie nie mozna spodziewac, znalazlam prace i faceta - Anglika. Rozkochal mnie w sobie. Po 2 letnim, poprzednim, nieudanym zwiazku znalazlam sie w niebie. Nosil mnie na rekach. Przy nim bylam szczesliwa, z nim bylam szczesliwa, myslalam o tym aby isc tutaj (tj w Anglii) na studia. Tesknota za krajem, rodzina i przyjaciolmi ucichla. Jestesmy z soba rok czasu, On ma 25 lat. Niestety problemy w tym kraju i tesknota wychodza co jakis czas na powierzchnie. Nie chca dac spokoju. Oprocz Niego nie mam tu przyjaznej duszy. Tylko kilku znajomych z pracy, jego przyjaciol prawie nie znam. Gdy z nim sie pokloce, jestem sama. Chcialabym z Nim mieszkac, chcialabym miec z nim dzieci, chcialabym widziec z Nim przyszlosc. On nigdy nie mowil o takich rzeczach. Nie wspominal. Bylo nam dobrze razem. Zaczelam myslec nad powrotem do Polski. Gdy mu o tym powiedzialam, nie wzial chyba tego na powaznie. Zdecydowalam ze wracam. On teraz placze (razem ze mna) mowi ze zamieszkamy razem od wrzesnia (bo ma zaciagniety kredyt i we wrzesniu wychodzi na prosta), ze chce mi udowodnic jak wiele dla niego znacze, ze on bedzie pracowal, ja w weekendy, pojde na studia tutaj (tj w Anglii), ze bedzie mnie uszczesliwial, ze bedzie przy mnie. (musze napisac ze poki co mieszka z mama, ma pelny luz i zadnych domowych obowiazkow, zadnych innych obowiazkow). On ma przyjaciol do ktorych chodzi codziennie, on ma wszystko co chce, rodzine, przyjaciol znajomych, dziewczyne. Ja mam jego. Nie chce go krzywdzic, zle mi z tym, nie wiem czy potrafilabym zyc spokojnie z tym ze go krzywdze. On mowi ze juz nie chce byc szczesliwy, ze chce mnie i nikogo innego. Kiedys mi mowil ze nie pojedzie do Polski mieszkac, teraz zmienil zdanie ze we wrzesniu moze sie tak zdarzyc. Ja nie wiem co robic.
Chcialabym prosic o obiektywne spojrzenie innych na ta sytuacje.
Dziekuje z gory i pozdrawiam :)
Poczekać do września i zobaczyć co będzie. Ja też tęskniłam, tęsknię zresztą nadal ale skoro sytuacja osobista wychodzi jakoś na plus i sytuacja ekonomiczna jest lepsza niż w Polsce to nie ma po co wracać. Też nie miałam zbyt wielu znajomych przez pierwsze trzy lata pobytu tutaj, wszystko zależy od tego, kogo spotkasz. Zmiana pracy, otoczenia, szkoła- wszystko przynosi nowych znajomych. Nie będziesz tam zawsze sama. Będąc z nim postaraj sie o nowe znajomości bo zawsze może być tak, że między Wami może się coś popsuć a ucieczka do Polski będzie wtedy dość niesympatycznym rozwiązaniem, decyzją podjęta z przymusu. Przydałoby się żebyś poznała też jego znajomych bo kiedy zamieszkacie razem, ci ludzie będą Was odwiedzać. Dobrze by było wiedzieć czego się spodziewać, żeby nie czuć się niezręcznie. Uważam też, że nie ma go po co ciągnąć do Polski, szczególnie jeżeli nie zna w ogóle języka. Co on tam będzie robił? Siedział w domu cały dzień? Jak ma zarobic na życie? Przecież nie będziesz go utrzymywać. Chyba nie czułby się z tym dobrze.
Ostatnio zmieniony 04 lut 2009, 20:16 przez runeko, łącznie zmieniany 1 raz.
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Mam rozumiec, ze zwiazalas sie z anglikiem - nierobem, ktoremu jest z Toba dobrze Nie bede Cie umoralnial, sama doswiadczysz niedlugo tego co bedzie i diopiero zrozumiesz. Dodam tylko, ze takie znajomosci Polek np. z Turkami, Egipcjaniniami czy innymi Pakolami konczyly sie w jeden sposob - powrot do kraju i placz w ramionach mamusi.
Ostatnio zmieniony 04 lut 2009, 20:17 przez TFA, łącznie zmieniany 1 raz.
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
Temat już był omawiany. To że gość jest Anglikiem chyba nawet nic tu nie zmienia. Do udanego związku są potrzebnę trzy światy. Świat kobiety, świat mężczyzny, i świat wspólny. No i oczywiście równe proporcje. Nie mając swojego świata, z nikim nie będziesz w pełni szczęśliwa, a tylko stworzysz związek toksyczny. Albo już stworzyłaś.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 04 lut 2009, 20:24 przez Golly Gee, łącznie zmieniany 1 raz.
ale wkoło jest wesoło
runeko pisze:Ale ona nie napisała nigdzie, że on nie pracuje, tylko że nie ma obowiązków w domu. Napisała, że spłaca kredyt co jest raczej równoznaczne z posiadaniem pracy.
a to co to jest ?
Replay pisze:On teraz placze (razem ze mna) mowi ze zamieszkamy razem od wrzesnia (bo ma zaciagniety kredyt i we wrzesniu wychodzi na prosta), ze chce mi udowodnic jak wiele dla niego znacze, ze on bedzie pracowal
[ Dodano: 2009-02-04, 20:24 ]
poza tym, nawet jak zle zrozumialem, to jakie to ma znaczenie ? zwykly bajer koles kreci, jak pies ogrodnika, nie tzreba byc anglikiem
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
Re: Milosc z Anglikiem
zgadzam się z TFA, jak zwykle jak polka wyjedzie do uk to musi od razu wiązać się z jakimś obcokrajowcem bo to w końcu "Anglik" koleżanki będą zazdrościć, może być nieudacznikiem na utrzymaniu rodziców ale w końcu to anglik! taki angol cieszy się ze ma fajne bzykanie, Polka myśli ze znalazła miłość swojego życia.
HAHAHAHAHA już ja widzę jak ten angol przyjeżdża mieszkać do Polski.
Replay pisze:... teraz zmienil zdanie ze we wrzesniu moze sie tak zdarzyc.
HAHAHAHAHA już ja widzę jak ten angol przyjeżdża mieszkać do Polski.
Beksa pisze:zgadzam się z TFA, jak zwykle jak polka wyjedzie do uk to musi od razu wiązać się z jakimś obcokrajowcem bo to w końcu "Anglik" koleżanki będą zazdrościć, może być nieudacznikiem na utrzymaniu rodziców ale w końcu to anglik! taki angol cieszy się ze ma fajne bzykanie, Polka myśli ze znalazła miłość swojego życia.
A ja za rok jadę na ślub Polki i Anglika
I nie ma to jak uogólnienie totalne
Beksa pisze:jak zwykle jak polka wyjedzie do uk to musi od razu wiązać się z jakimś obcokrajowcem bo to w końcu "Anglik" koleżanki będą zazdrościć, może być nieudacznikiem na utrzymaniu rodziców ale w końcu to anglik! taki angol cieszy się ze ma fajne bzykanie, Polka myśli ze znalazła miłość swojego życia
Mhhhmmm...wyczuwam zazdrość.
Beksa pisze:HAHAHAHAHA już ja widzę jak ten angol przyjeżdża mieszkać do Polski.
Ha.Ha.Ha. Angielski humor.
Dziewczyna się pyta o sytuację a nie o to czy forum łaskawie wyraża aprobatę co do wyboru partnera.
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Chcialabym opini na temat sytuacji, nie chcialabym aby bylo to rozprawiane pod wzgledem narodowosciowym, religijnym czy innym, chcialabym aby spojrzec na to na plaszczyznie czlowiek-czlowiek.
Ostatnio zmieniony 04 lut 2009, 21:04 przez Replay, łącznie zmieniany 1 raz.
No to ja juz wyrazilem swoja opinie, dla mnie wystarczy fakt, ze jaks ama autorka pwoiedziala, on nigdy nie mowil na powaznie o tej znajomosci. Ale jak autorka to mu wypomniala i powiedziala ze wraca, to on nagle chce z nia wszystkiego. Ludzie, to typowy schemat, czyli ze "zmienie sie, jak ze mna zostaniesz"
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Replay pisze:już ja widzę jak ten angol przyjeżdża mieszkać do Polski.
Ja znam paru takich, co przyjechali i zostali.
Nie mówiąc już o tym, że pracę jako native speaker dostanie nawet kierowca ciężarówki
nie chcialabym aby bylo to rozprawiane pod wzgledem narodowosciowym
To trzeba było temat inaczej nazwać.
A po prostu sytuacja jest niezdrowa. Podobnie byłoby, gdybyś na przykład pojechała na drugi koniec Polski do miasteczka swojego faceta, nie mając tam znajomych, punktu zaczepienia, własnego światka choćby najmniejszego. Trzeba by go sobie stworzyć, bo najlepszy związek może się załamać pod pozornie niewielkim ciężarem partnera bluszcza.
Pierwsze pytanie - dlaczego nie znasz jego znajomych? Nie zabiera Cie na spotkania z nimi?
Nie rozmawialiscie nigdy o 'Waszej' przyszlosci?
Trudno dla mnie nazwac 'powaznym' zwiazkiem cos co nie nosi tego znamion.
Moj partner tez jest innej narodowosci i jakos nie mamy podobnych problemow. Spotykamy sie z jego i moimi znajomymi, z jego rodzina, i szczerze powiem, ze nie daje mi on badz jego rodzina poczuc takiej tesknoty zebym miala ochote wracac.
Cos mi nieladnie wyglada w tym Waszym zwiazku. Pewnie na Twoim miejscu zastanowilabym sie czego tak naprawde od tego zwiazku oczekuje, pogadala o tym z facetem, poprzygladala sie temu potem przez pewien czas i zobaczyla czy sie cos zmieni czy trzeba wiac gdzie pieprz rosnie bo facet nadal nie traktuje mnie powaznie.
Nie rozmawialiscie nigdy o 'Waszej' przyszlosci?
Trudno dla mnie nazwac 'powaznym' zwiazkiem cos co nie nosi tego znamion.
Moj partner tez jest innej narodowosci i jakos nie mamy podobnych problemow. Spotykamy sie z jego i moimi znajomymi, z jego rodzina, i szczerze powiem, ze nie daje mi on badz jego rodzina poczuc takiej tesknoty zebym miala ochote wracac.
Cos mi nieladnie wyglada w tym Waszym zwiazku. Pewnie na Twoim miejscu zastanowilabym sie czego tak naprawde od tego zwiazku oczekuje, pogadala o tym z facetem, poprzygladala sie temu potem przez pewien czas i zobaczyla czy sie cos zmieni czy trzeba wiac gdzie pieprz rosnie bo facet nadal nie traktuje mnie powaznie.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Ok...Replay pisze:aby spojrzec na to na plaszczyznie czlowiek-czlowiek.
O kant dupy uważam poważny związek, który trwa rok czasu, a ja nawet nie zostałam przedstawiona znajomym czy rodzinie owego mężczyzny. Jeśli ktoś mnie nie traktuje poważnie to nie ma o czym rozmawiać, a na czułe słówka nie ma co się łapać.
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
To nie na tym forum. Tu, w najlepszym wypadku, dostaniesz zestaw "czlowiek-czlowiek" z "multi-kulti".Replay pisze:Chcialabym opini na temat sytuacji, nie chcialabym aby bylo to rozprawiane pod wzgledem narodowosciowym, religijnym czy innym, chcialabym aby spojrzec na to na plaszczyznie czlowiek-czlowiek.
"księżycówka, napisałem Ci priva"
wszystko co chciałem napisać, ujął TFA. Szkoda Twego czasu na znajomości ze śmierdzirobótką.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
he he - tak sie sklada , ze ja mam w Angli dwie bratanice z swymi chłopakami i dwie kuzynki też z chlopakami swoimi - wszyscy to polacy o kolegach jzu wsponinac nie bedę ale - wszyscy zgodnie twierdzą jedno Anglicy to nieroby i tumany ! i jest to opinia kazdego z osobna nieznajacego opini drugiego ja wiem ze wyjatki sie zdarzają .... ot tyle chcialem skrobnąć
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
żadnej nowej obserwacji nie potwierdziłeś, każdy, kto wrócił po dłuższym czy krótszym okresie czasu Ci to powie, Andrew Apropos. Wczoraj przy piwku oglądaliśmy z ziomkiem dobranockę "Boba budowniczego" - jego komentarz - no, bajka edukacyjno-indoktrynująca. Niech się przeciętny brytyjski głupek wprawia od przedszkola do kielni, taśmy i łopaty ;DD
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 296 gości