Papierosy potem klamstwa czy to jest powod do zerwania?
Moderator: modTeam
Papierosy potem klamstwa czy to jest powod do zerwania?
Jetsem, a raczej bylem z moja dziewczyna prawie rok, nie dotrwalismy niestety do tej daty. Na poczatku zwiazku nei wiedzialem ze ona pali bo sklamala i mowila ze nie. Ja sam nieprzeprdam za papierosami, palaczami, i wszystkim zwiazanym z tym, sam mam za soba pare nałogow, alkochol, marihuana. I wiem ze mozna z tym skonczyc to i z papierosami nei powinno byc wiekszych problemów.
Gdy juz wyszlo na jaw ze ona pali, zaczeły sie klotnie, potem klamstwa ktore wygladay tak ze moiwla ze juz nie pali a jednak palila. Wkoncu wielka wojna no i przestala palic, na jakies 3 miesiace, potem wrocila jej przyjacolka ktora ja znowu namowila na palenie (ale mi przyjacolka) ja calyc zas ufalem jej chociaz na poczatku ciezko bylo ze ona jednak nei pali, no ale wkoncu sie wydalo po pol roku, po prostu kolega mi powiedzial ze ona pali, wiec sie jej o tyo spytalem ona oczywiscie sie wyzekla, no ale ja nalegalem i wkoncu wysusila to z siebie ze mnie oklamywala ze palila, itp nie mowila mi tego bo wiedziala ze bedzie klotnia, , obiecala mi ze nie zapali juz, i ze nigdy mnei nie oklamie, a jak powiedzialem jej tak ze jezeli mnie oklamie to z nia zerwe, a jesli zapali ale powie mi to tym to dostanie kare tzn nie dostanie calusa przez dwa dni, dzis bylem w szkole (wieczorowka) zwolnili nas wczesniej wiec pojechalem do niej zrobic jej nei spodzianke, bedac pod jej domem dzwonie do niej i sie pytam gdzie jest a ona ze w domku to ja zeby wyszla na podworko bo stoje pod jej domem, okazalo sie ze byla u kolezanki, na "pogaduchch" no i oczywiscie palila. Oklamala mnie, zerwalem z nia... rozmawialismy jeszcze i wydalo sie ze czesciej mila take wypady gdzie mowila ze jest w domu a byla gdzie indziej... co ja mam zrobic....
Bo nie wiem sam niby papierosy to drobnostka, ale te klamstwa. to wszyskto.... nie daje mi jej zaufac... po prostu nie wiem co jets prawda a co klamstwem
Gdy juz wyszlo na jaw ze ona pali, zaczeły sie klotnie, potem klamstwa ktore wygladay tak ze moiwla ze juz nie pali a jednak palila. Wkoncu wielka wojna no i przestala palic, na jakies 3 miesiace, potem wrocila jej przyjacolka ktora ja znowu namowila na palenie (ale mi przyjacolka) ja calyc zas ufalem jej chociaz na poczatku ciezko bylo ze ona jednak nei pali, no ale wkoncu sie wydalo po pol roku, po prostu kolega mi powiedzial ze ona pali, wiec sie jej o tyo spytalem ona oczywiscie sie wyzekla, no ale ja nalegalem i wkoncu wysusila to z siebie ze mnie oklamywala ze palila, itp nie mowila mi tego bo wiedziala ze bedzie klotnia, , obiecala mi ze nie zapali juz, i ze nigdy mnei nie oklamie, a jak powiedzialem jej tak ze jezeli mnie oklamie to z nia zerwe, a jesli zapali ale powie mi to tym to dostanie kare tzn nie dostanie calusa przez dwa dni, dzis bylem w szkole (wieczorowka) zwolnili nas wczesniej wiec pojechalem do niej zrobic jej nei spodzianke, bedac pod jej domem dzwonie do niej i sie pytam gdzie jest a ona ze w domku to ja zeby wyszla na podworko bo stoje pod jej domem, okazalo sie ze byla u kolezanki, na "pogaduchch" no i oczywiscie palila. Oklamala mnie, zerwalem z nia... rozmawialismy jeszcze i wydalo sie ze czesciej mila take wypady gdzie mowila ze jest w domu a byla gdzie indziej... co ja mam zrobic....
Bo nie wiem sam niby papierosy to drobnostka, ale te klamstwa. to wszyskto.... nie daje mi jej zaufac... po prostu nie wiem co jets prawda a co klamstwem
Ostatnio zmieniony 17 mar 2008, 19:19 przez Młody, łącznie zmieniany 1 raz.
- Rockstar Lila
- Zaglądający
- Posty: 20
- Rejestracja: 16 cze 2007, 00:25
- Skąd: Future World
- Płeć:
- Rockstar Lila
- Zaglądający
- Posty: 20
- Rejestracja: 16 cze 2007, 00:25
- Skąd: Future World
- Płeć:
zapomiał wół, jak cielęciem był....Młody pisze:nie moge tego zrobic, nie moge zaakceptowac tego ze moja dziewczyna sie truje, ze bedzie truc nasze dzieci, mnie... Ze moze umzec na cholernego raka! Przeciez moze zrobic to dla mnei i zucic te *** fajki co one ludzia daje, tylko truja, ja sie dusze przy fajkach....
pisałeś że sam masz za sobą różne nałogi, więc nie udawaj świętoszka, co powrócił na jedynną-poprawną-i-prawdziwie-słuszną drogę... ?
"że będzie truć nasze dzieci..." w wieku 18 lat planujesz już nią dzieci? lepiej jej tego nie mów, bo się dziewczyna naprawdę przestraszy... hehehe
Co do raka... Umrze na raka albo nie, albo wyjdzie z domu i samochód ją portąci, czy w takim wypadku zabronisz jej wychodzić z domu?
stawiasz jej zakazy i planujesz życie jakby była Twoja własnością zamiast się skupić na tym że po prostu chcesz być z nią.
Ostatnio zmieniony 17 mar 2008, 19:49 przez Rockstar Lila, łącznie zmieniany 1 raz.
Rockstar Lila pisze:pisałeś że sam masz za sobą różne nałogi, więc nie udawaj świętoszka
Nie udaje swietoszka, mowie tylko ze nei jest tak naprawde trudno rzucic nalog, wystarczy chciec, i miec cel! Czy dla niej tym celem nei moze byc nasz zwiazek?
Rockstar Lila pisze:w wieku 18 lat planujesz już nią dzieci? lepiej jej tego nie mów, bo się dziewczyna naprawdę przestraszy
Nie przestraszy sie, bo razem myslimy o dzieciach, razem planowlaismy nasz slub, mam 19 lat, za rok sie jej oswiadcze jak ona bedzie miala 18, jak skonszy szkole chce sie z nia ozenic, chce miec dzieci znia....
Rockstar Lila pisze:Co do raka... Umrze na raka albo nie, albo wyjdzie z domu i samochód ją portąci, czy w takim wypadku zabronisz jej wychodzić z domu?
Jesli wiedzial bym ze potrocil by ja samochod na pewno bym jej zabronil, ale co w paleniu jest fajne? Rozumiem pic, to cos daje ale fajki?
Ostatnio zmieniony 17 mar 2008, 20:17 przez Młody, łącznie zmieniany 1 raz.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Nie. Kobiety chcą mężczyzny, a nie szukającego na siłę problemów chłopaka, który wymusza na nich swoje racje i poglądy.Młody pisze:A czy tego wlansie nie chca kobietY?
Nie tak wygląda troska czy wsparcie. Zrozum - możesz jej pomóc rzucać palenie, wspierać ją w tym, ale nie masz prawa decydować za nią czy pali czy nie ani wymuszać rzucania dla Ciebie, bo Tobie się to nie podoba.Młody pisze:By troszczyc sie o nie?
A to ze oklamywala mnie... to ze nie palila przeciez i mowila ze jej dobrze bylo, tlyko ta jej przyjaciolka...
Ja jej mowie, ze jezlei sama nei bedzie chcial rzucic to nie zrobi tego bo to ona musi chcec a nie ja. Ja cche dobrze.
Oferuje jej pomoc, mowie ze za miast fajki zrobie dla niej co zechce.
Powiedz czy papierosy sa dobre? Czy to dobrze ze ona pali! zaczela jak miala 13 lat, do teraz popala kilka sztuk dziennie... to nei duzo, czy nie lepiej zeby rzucila, przeciez jest mloda ma jeszcze 16 lat wiec jej organizm latwo sie uzaleznia ale i latwo zrywa z nalogiem.
Ja jej mowie, ze jezlei sama nei bedzie chcial rzucic to nie zrobi tego bo to ona musi chcec a nie ja. Ja cche dobrze.
Oferuje jej pomoc, mowie ze za miast fajki zrobie dla niej co zechce.
Powiedz czy papierosy sa dobre? Czy to dobrze ze ona pali! zaczela jak miala 13 lat, do teraz popala kilka sztuk dziennie... to nei duzo, czy nie lepiej zeby rzucila, przeciez jest mloda ma jeszcze 16 lat wiec jej organizm latwo sie uzaleznia ale i latwo zrywa z nalogiem.
Siebie warci jesteście, jeden 18-latek co wyszedł z kilku nałogów i druga 16stka nałogowa palaczka...
Jeśli tak bardzo Ci zależy, żeby przestała to może rodzicom powiedz i jej kieszonkowe obetną?
A że Cię okłamywała, to doskonale roozumiem... jeśli z nią też rozmawiasz takim histerycznym tonem, to można powiedzieć że robiła to dla Twojego dobra
Jeśli tak bardzo Ci zależy, żeby przestała to może rodzicom powiedz i jej kieszonkowe obetną?
A że Cię okłamywała, to doskonale roozumiem... jeśli z nią też rozmawiasz takim histerycznym tonem, to można powiedzieć że robiła to dla Twojego dobra
Nie macie się o co kłócić i przez co zrywać? Rany
Nie rzuciłabym papierosów, które lubie palić, przez to, że mój facet (tu raczej chłopaczek) stroi fochy. Tak ciężko zrozumieć?
Nie rzuciłabym papierosów, które lubie palić, przez to, że mój facet (tu raczej chłopaczek) stroi fochy. Tak ciężko zrozumieć?
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Ale wy ludzie jesteście censored, szukam pomocy a wy mnie jedziecie jak psa, czy to zle ze chce zeby przestala sie truc cholernymi fajkami.
@Mia Ty tez bylas dziewcyznka majac 18 lat ...
@omg taki swiat, tacy ludzie bylem mlody i inni dali mi zakosztowac co nieco. ale wazne ze juz tego nie robie. A te Twoje docinki o kieszonkowych, super lepiej w ogole sie nie odzywaj.
@Mia Ty tez bylas dziewcyznka majac 18 lat ...
@omg taki swiat, tacy ludzie bylem mlody i inni dali mi zakosztowac co nieco. ale wazne ze juz tego nie robie. A te Twoje docinki o kieszonkowych, super lepiej w ogole sie nie odzywaj.
Młody pisze:nie moge tego zrobic, nie moge zaakceptowac tego ze moja dziewczyna sie truje, ze bedzie truc nasze dzieci, mnie...
jak nie możesz zaakceptować, to już może znajdź sobie inną dziewczynę - niepalącą oczywiście. ciężko mi zrozumieć, że takie coś może przysparzać tak wielkich problemów w związku i przybierać rozmiar wielkiej katastrofy
sama nie palę, ale na pewno nie wymuszałabym na swoim facecie rzucania palenia. dlaczego? bo mi nie wolno, to jego sprawa.
Młody pisze:mowie tylko ze nei jest tak naprawde trudno rzucic nalog, wystarczy chciec, i miec cel!
no pewnie, że trzeba chcieć. ale najwidoczniej Twoja dziewczyna NIE CHCE. pojmij to wreszcie i przestań wymuszać na niej obietnice rzucenia palenia.
Ostatnio zmieniony 18 mar 2008, 00:07 przez Nola, łącznie zmieniany 1 raz.
Chaos is a friend of mine
obrales zla taktyke - rzuci dla siebie, nie dla kogos. nie zmusisz jej, bo to twoje ciagle zrzedzenie bedzie powodowac ze jeszcz sie bardzij wkurzy na ciebie, i zaraz jj si z nrwow zacce jarac - wem bo to samo mam z moim. nikt ni lubi jak sie go traktuje jak idiote, a ty ta swoja dziwczyne tak traktujesz.
ps: nie oswiadczaj sie jej za rok, bo wciaz jeszcze za mloda bedzie ;p
ps: nie oswiadczaj sie jej za rok, bo wciaz jeszcze za mloda bedzie ;p
Chlopie, dobrze, ze sie rozstaliscie. Widzisz taki plytki problem jak papierosy, a nie widzisz poteznego, ktorego Ty jestes powodem! Wszystko co sie stalo, jej klamstwa, oszustwa, Twoj brak zaufania z tytulu Jej sciem, to tylko i wylacznie Twoja wina! Dziewczyna jak bedzie chciala rzucic to zrobi to dla siebie, nie dla chorego w moim odczuciu zwiazku i Ciebie. Straciles zaufanie? Na wlasne zyczenie!
[ Dodano: 2008-03-18, 07:52 ]
Jezeli w ten sam sposob podchodziles do swojej dziewczyny jak do krytyki swojego postepowania, to wyswiadczyles dziewczynie przysluge zostawiajac Ja...
Rotfl...
Woof.
[ Dodano: 2008-03-18, 07:52 ]
Nie wiek swiadczy o dojrzalosci, ale to, co ma sie w glowie. W Twoim przypadku - chlopaczek jestes. Z mlekiem pod nosem...Młody pisze:@Mia Ty tez bylas dziewcyznka majac 18 lat ...
Młody pisze:Ale wy ludzie jesteście
Jezeli w ten sam sposob podchodziles do swojej dziewczyny jak do krytyki swojego postepowania, to wyswiadczyles dziewczynie przysluge zostawiajac Ja...
Młody pisze:jezeli mnie oklamie to z nia zerwe, a jesli zapali ale powie mi to tym to dostanie kare tzn nie dostanie calusa przez dwa dni
Rotfl...
Młody pisze:a wy mnie jedziecie jak psa
Woof.
1. Nie oceniajmy siebie nawzajem po tak krótkiej i ograniczonej techniką znajomości. Co tyczy się autora jak i reszty (czyli )
2. Nie ma nic złego w tym, że martwisz się nałogiem swojej dziewczyny. Miło, że obchodzi Cię jej zdrowie.
3. Dobrze, że się rozstaliście. Ty masz za mało finezyjne podejście do przekonywania dziewczyny, Ona ma zbyt dużą tendencję do odwlekania konfliktów kłamstewkami.
Chcesz mieć dobrze? Znajdź dziewczynę niepalącą, lub taką, z która dogadasz się lepiej w sprawie rzucania nałogu.
Chcesz mieć dobrze, ale dojść do tego sposobem ambitniejszym niż wymiana dziewczyny? Zacznij negocjacje od zera, z nową taktyką. Będziesz musiał zacząć od przeprosin, zapewnień o wyrozumiałości i oczekiwania przeprosin. W tej kolejności.
2. Nie ma nic złego w tym, że martwisz się nałogiem swojej dziewczyny. Miło, że obchodzi Cię jej zdrowie.
3. Dobrze, że się rozstaliście. Ty masz za mało finezyjne podejście do przekonywania dziewczyny, Ona ma zbyt dużą tendencję do odwlekania konfliktów kłamstewkami.
Chcesz mieć dobrze? Znajdź dziewczynę niepalącą, lub taką, z która dogadasz się lepiej w sprawie rzucania nałogu.
Chcesz mieć dobrze, ale dojść do tego sposobem ambitniejszym niż wymiana dziewczyny? Zacznij negocjacje od zera, z nową taktyką. Będziesz musiał zacząć od przeprosin, zapewnień o wyrozumiałości i oczekiwania przeprosin. W tej kolejności.
shaman pisze:Chcesz mieć dobrze? Znajdź dziewczynę niepalącą, lub taką, z która dogadasz się lepiej w sprawie rzucania nałogu.
ale pojawi sie z inna inny problem - np notoryczne jedzenie ciastek w lozku i bedzie to samo.
Haro pisze:Młody napisał/a:
jezeli mnie oklamie to z nia zerwe, a jesli zapali ale powie mi to tym to dostanie kare tzn nie dostanie calusa przez dwa dni
to mi umknelo - dziecinada.
Młody pisze:@Mia Ty tez bylas dziewcyznka majac 18 lat ...
tak i w wieku 18lat palilam papierosy, to takie dziwne?
Młody pisze:Ale wy ludzie jesteście , szukam pomocy a wy mnie jedziecie jak psa, czy to zle ze chce zeby przestala sie truc cholernymi fajkami.
nie rozumiesz, że nikomu nie można niczego narzucać? ile ona pali? założę się, że dramatyzujesz z ilością.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Oczywiście, że nie źle. ba! super, że dbasz o jej zdrowie.Młody pisze:czy to zle ze chce zeby przestala sie truc cholernymi fajkami.
Tylko hmmm... w jaki sposób Ty to robisz? Zerwanie to raczej nie jest metoda leczenia uzależnień. Po pierwsze osoba, która chce z czymś skończyć musi tego chcieć. Gdyby było inaczej i wystarczałaby sama wola osób trzecich nie było alkoholików, narkomanów.... itd.
Masz święte prawo nie akceptować jej nałogu, ale ona ma też święte prawo nie reagować na taką terapię. Wiesz... ona chce palić, Ty tego nie akceptujesz, jak brak miejsca na kompromis to chyba rozwiązanie jest jasne..
"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
- Rockstar Lila
- Zaglądający
- Posty: 20
- Rejestracja: 16 cze 2007, 00:25
- Skąd: Future World
- Płeć:
Młody pisze:Ale wy ludzie jesteście , szukam pomocy a wy mnie jedziecie jak psa, czy to zle ze chce zeby przestala sie truc cholernymi fajkami.
ależ skąd! to bardzo dobrze, że się o nią troszczysz, ale nie rób z palenia proeblemu wielkości Everestu. Jeśli ona nie chce rzucić, a widać nie chce, to jej nie zmusisz, a dziecinne "nie dostanie całusa przez dwa" dni w buty sobie schowaj .
Chcesz się oświadczać, mieć z nią dzieci... a myślałeś o tym, ze skoro teraz jest taki problem z fajkami to co będzie jak trzeba będzie wybrać szkołe dla dziecka? Albo zdecydowac się na kredyt mieszkaniowy na 30 lat?
Rockstar Lila pisze:Chcesz się oświadczać, mieć z nią dzieci... a myślałeś o tym, ze skoro teraz jest taki problem z fajkami to co będzie jak trzeba będzie wybrać szkołe dla dziecka? Albo zdecydowac się na kredyt mieszkaniowy na 30 lat?
Hmm, to wtedy pewnie postraszy rozwodem.
Przede wszystkim ona tego musi chcieć - a widać że nie chce, więc próżny Twój trud.
A czemu ma niby nie robić? Po pierwsze to ma do tego święte prawo- szczególnie z racji, że on wiązac się z nią nie wiedział, że pali. Po drugie dla niektórych (tak jak dla autora tematu) to może być "Everest"... dla Ciebie "everestem" będą narkotyki, dla kogoś innego brudne buty, niechęc do pomidorówki, czy też inne wyznanie. Każdy ma swój "everest"Rockstar Lila pisze:ale nie rób z palenia proeblemu wielkości Everestu.
"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
- Rockstar Lila
- Zaglądający
- Posty: 20
- Rejestracja: 16 cze 2007, 00:25
- Skąd: Future World
- Płeć:
sprawa "wielkości" problemu pojawiła się już we wcześnijszych postach, więc nie wiem czemu reakcja pojawiła się dopiero przy moim ;P ale dziękuję, feedback przyjętyJawka pisze:A czemu ma niby nie robić? Po pierwsze to ma do tego święte prawo- szczególnie z racji, że on wiązac się z nią nie wiedział, że pali. Po drugie dla niektórych (tak jak dla autora tematu) to może być "Everest"... dla Ciebie "everestem" będą narkotyki, dla kogoś innego brudne buty, niechęc do pomidorówki, czy też inne wyznanie. Każdy ma swój "everest"Rockstar Lila pisze:ale nie rób z palenia proeblemu wielkości Everestu.
-
- Entuzjasta
- Posty: 66
- Rejestracja: 16 sty 2007, 20:27
- Skąd: poznań
- Płeć:
....odpowiem na pytanie...zerwales z nia bo pali? a co Ty masz do tego?mozesz ja wspierac w rzucaniu,ale co po zatym? ja pale...i jakbym slyszala jakies glupie teksty,a do tego gdyby ktos mnie chcial przez to zostawic to bym sie zastanowila czy to on nie ma czegos z lbem.znalazlam wyrozumialego mezczyzne,jestmy razem dwa lata,nie podoba mu sie,ze pale,nie robie tego przy nim ,i gdyby jeszcze raz poprosil:P (wymowka) sprobowalabym rzucic dla tego jego anielskiego spokoju:).dobrze,ze to sie skonczylo klociliscie sie o fajki...nie przezylibyscie powaznej klotni
ludzie paranoja - nałogowa 16-letnia palaczka <zmieszany> ja sie nie dziwie Młodemu, ze tak ostro reaguje. I jeszcze do tego dochodza te klamstwa... nonsens jakis...
nie dziecinada, ale metoda adekwatna do ich wieku
Stormy pisze:Młody napisał/a:
jezeli mnie oklamie to z nia zerwe, a jesli zapali ale powie mi to tym to dostanie kare tzn nie dostanie calusa przez dwa dni
to mi umknelo - dziecinada.
nie dziecinada, ale metoda adekwatna do ich wieku
Jesteśmy razem, to była kłótnia, która sie skończyła mało przemyślanymi słowami i zbyt pochopnie wypowiedzianymi, ale jest już dobrze. Co do palenia, zrozumiałem ze nie mogę jej zmusić do rzucenia palenia, a jedynie pomoc jej w tym. Rozmawialiśmy, rozmawialiśmy, coraz więcej kłamstw wychodzilo na jaw... Ale jednak coś dało to co napisaliście... W końcu powiedziała ze rzuci palenie, ze sie postara.
Dla doświadczenia kupiłem sobie dziś paczkę papierosów, wypaliłem dwa i powiem ze nic w tym dobrego ani pożytecznego tylko wymiotowałem i w ogóle nie za dobrze sie czułem.
Co do wielkości problemu i tego ze przenosicie ten "problem" na inne tematy typu branie kredytu, dla mnie papierosy to pomyłka i jest to używka która nie przynosi żadnej korzyści, ja jakoś nie pale i żyje. Kredyt to coś innego, coś co ma pomoc w życie, dać komfort życia np kupując dom za kredyt, czy tez kredyt na rozkręcenie interesu.
Dla doświadczenia kupiłem sobie dziś paczkę papierosów, wypaliłem dwa i powiem ze nic w tym dobrego ani pożytecznego tylko wymiotowałem i w ogóle nie za dobrze sie czułem.
Co do wielkości problemu i tego ze przenosicie ten "problem" na inne tematy typu branie kredytu, dla mnie papierosy to pomyłka i jest to używka która nie przynosi żadnej korzyści, ja jakoś nie pale i żyje. Kredyt to coś innego, coś co ma pomoc w życie, dać komfort życia np kupując dom za kredyt, czy tez kredyt na rozkręcenie interesu.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 368 gości