agnieszka.com.pl • Najgorsze błędy przy zdobywaniu kobiet. - Strona 2
Strona 2 z 5

: 29 gru 2007, 15:49
autor: fury
Świetny temat, Lonty. Dobre rady, oczywiście ponieważ napisane ogólnikowo, trzeba je interpretować raczej jako generalne wskazówki, nie dosłownie, jak - wydaje mi się - uczyniło kilka osób na forum.
Cytat z Mony - nie lepiej po prostu być sobą? Nie. Nie oznacza to, żeby udawać kogoś, kim się nie jest, ale damsko-męska gra ma swoje zasady, i stuprocentowa naturalność rzadko przynosi dobre efekty.
I tutaj będę bezczelny, chamski prawie, szowinistyczną świnią mnie okrzykną i sfrustrowanym samcem. Trudno, nie chcę nikogo urazić, ale napiszę: do wypowiedzi kobiet na taki temat podchodziłbym z przymrużeniem oka. Nie, nie dlatego, że miałyby być nieszczere, po prostu dlatego, że Wy, drogie Panie, nie wiecie czego chcecie. W znacznej większości, nie wszystkie, oczywiście. Widziałem tyle przykładów potwierdzających to założenie, że hej, i wcale mi się nie podobało, co widziałem, bo przemeblowało mój światopogląd.
Mnie się wcale nie podoba, że istnieją takie bezsensowne reguły, jak tajemniczość, jakieś pozy, podchody i udziwnienia. Bo są głupie, i rzeczywiście bez sensu. Tyle, że istnieją i działają, i podobnie jak z prawem powszechnego ciążenia, ich ignorowanie kończy się klapnięciem na dupę.
Aara, i to, co powiedział Merkus: też kiedyś myślałem, że uczynienie z dziewczyny swojego całego świata i rzucanie jej wszystkiego do stóp to cudny pomysł. Bardzo się pomyliłem, nie wolno na kimś opierać swojego świata, bo gdy odejdzie, świat się zawali.
Pozdrawiam

: 29 gru 2007, 16:02
autor: Junak
fury pisze:Wy, drogie Panie, nie wiecie czego chcecie. W znacznej większości, nie wszystkie, oczywiście. Widziałem tyle przykładów potwierdzających to założenie, że hej, i wcale mi się nie podobało, co widziałem, bo przemeblowało mój światopogląd.
Mnie się wcale nie podoba, że istnieją takie bezsensowne reguły, jak tajemniczość, jakieś pozy, podchody i udziwnienia. Bo są głupie, i rzeczywiście bez sensu. Tyle, że istnieją i działają, i podobnie jak z prawem powszechnego ciążenia, ich ignorowanie kończy się klapnięciem na dupę

Nie można, tak jak stwierdziłeś, generalizować i twierdzić, że każda kobieta taka jest, ale ziarnko prawdy w tym jest o czym powyżej fury napisał. Wielokrotnie spotykałem się z podobnymi opiniami, że facet musi zdobywać, starać się, być twardy ale i delikatny, czuły ale i bezczelny, opiekuńczy, dobry w łóżku... i tak dalej, musi mieć dosłownie wszystko, a i tak często bywa, że nadchodzi chwila w której dana Pani stwierdza, że " musi się wyszumieć " i zawija kitę.

Tak jak już pisałem, nie generalizuje, bo niektórym facetom można też podobną metkę przypiąć.

Aara, i to, co powiedział Merkus: też kiedyś myślałem, że uczynienie z dziewczyny swojego całego świata i rzucanie jej wszystkiego do stóp to cudny pomysł. Bardzo się pomyliłem, nie wolno na kimś opierać swojego świata, bo gdy odejdzie, świat się zawali.
Pozdrawiam

<browar>

Dla mnie jedynym sensownym wyjściem o którym pisano już powyżej, to być sobą, a jak komuś to nie pasi to niech spada :)

: 29 gru 2007, 16:22
autor: Gt10
To wszystko to najnormalniejsze psychologiczne prawa istniejące na tym świecie,
możesz sobie uważać, że są głupie... ale nie zaprzeczysz jednego faktu - że SĄ

Idee szczerego, niewinnego poznawania siebie nawzajem są piękne i.... okrutne niczym bajki Disneya.

Żeby móc kogoś 'szczerze i niewinnie poznawać' trzeba najpierw go do siebie przyciągnąć w jakiś sposób,
Nie mówcie,że np unikalne hobby wystarczy, mam wielu kumpli - zapuszczonych hobbystów, żadna na nich nie spojrzy.

Cały widz w tym,żeby wszystkiego było po trochu, mix niczym z Ery...
i najlepiej,żeby to wszystko wypływało z człowieka samoczynnie...niż po przeczytaniu takiego poradnika

: 29 gru 2007, 16:30
autor: Andrew
Kiedy Wy w koncu zrozumiecie, ze to nie facet zdobywa kobietę ?! w sensie uczuciowym !! bo jesli piszecie tu o wyrywaniu panienek... to rozumiem, a jesli nie - to mnie smieszycie . <aniolek>

: 29 gru 2007, 17:44
autor: Merkus
Dzindzer pisze:Merkus napisał/a:
Nawet specjalnie wychodźcie gdzieś na miasto z kumplami, na browarek czy gdziekolwiek, żeby dziewczyna widziała, że też się musi starać, że też o Was musi powalczyć, żeby widziała (nawet jak wie że jesteście w niej bez pamięci zakochani) że jest nie tylko ona, że istnieje jakieś zagrożenie dla niej

dla mnie to juz nie jest zdrowe. Ze znajomymi spotyka sie bo sie ma na to ochote, bo sie ich lubi, lubi sie spedzac z nimi czas, a nie na pokaz.
Cytat:
I może to głupio zabrzmi ale nie dawajcie (oczywiście też z umiarem) robić jej tego samego

w cholerę rzuciła bym faceta który mi czegoś nie pozwala, kurcze nie pozwalać to mi mogła mamusia jak byłam smarkula, facet to mi może zasugerować jedynie.


zle mnie zrozumialas. Nie chodzi o przymusowe wychodzenie na miasto lecz tak o po prostu. Trzeba prowadzic zycie i spotkania z kolegami tak jak to bylo zanim sie poznalo dana dziewczyne. Chodzi o to zeby ona widziala ze nie jest zdobyta i ze chlopak nie jest zdobyty, ze musi o niego powalczyc, postarac sie zeby byl z nia.

a co do zbraniania kobietom... Nie chodzi o zabranianie w sensie doslownym. Chodzi o to zeby nie pozwolic dziewczynie isc samej nigdzie. Trzeba chodzic wszedzie(w miare mozliwosci) z nia i nie zostawiac jej samej na imprezy. Nie zakazywac tylko doposzczac do jak najmniejszej ilosci jej samotnych wyjsc, bo tak jak napisalem wy czesto przesadzacie ze wzbudzaniem zazdrosci i zdradzacie...

: 29 gru 2007, 17:57
autor: Dzindzer
Merkus pisze:Trzeba prowadzic zycie i spotkania z kolegami tak jak to bylo zanim sie poznalo dana dziewczyne. Chodzi o to zeby ona widziala ze nie jest zdobyta i ze chlopak nie jest zdobyty, ze musi o niego powalczyc, postarac sie zeby byl z nia.

no pewnie, że trzeba mieć swoje życie, że trzeba sie spotykać ze znajomymi. Kobieta nie zastąpi kumpli. Większość kobiet nawet nie chce ich zastępować, bo musiały by pełnić tyle ról, ze na własne życie czasu by nie miały. można kogoś kochać najbardziej na świecie, ale to nie znaczy, że ta osoba staje sie całym światem bo to chore. a dla takiej kobiety przytłaczające. Bo co poznaje faceta towarzyskiego a z czasem dostaje takiego który poza mną nie chce mieć nikogo.
Merkus pisze:Nie zakazywac tylko doposzczac do jak najmniejszej ilosci jej samotnych wyjsc, bo tak jak napisalem wy czesto przesadzacie ze wzbudzaniem zazdrosci i zdradzacie...

tylko, ze chodzenie samemu by wzbudzić zazdrość juz jest chore. Przecież taka kobieta ma swoje kolezanki, znajomych, nie zawsze chodzi sie z facetem, to jest normalne.
w wiele miejsc chodze bez narzeczonego, tak jak on na piwo z kumplami z pracy mnie nie zabiera tak ja czasami chodze ze znajomymi. On nie jest zazdrosny bo nie ma o co. Jak sie ma szacunek do partnera i sie go kocha to nie robi sie głupot

: 29 gru 2007, 17:58
autor: Ted Bundy
Merkus pisze:a co do zbraniania kobietom... Nie chodzi o zabranianie w sensie doslownym. Chodzi o to zeby nie pozwolic dziewczynie isc samej nigdzie. Trzeba chodzic wszedzie(w miare mozliwosci) z nia i nie zostawiac jej samej na imprezy


;DD dlaczego? Myślisz że kontrola Ci coś da? Jedno da - wpieprzy ogromnie drugą stronę i brak zaufania do niej.

: 29 gru 2007, 18:01
autor: Andrew
Co uda Ci sie upilnowac majac lat powiedzmy 20-scia ... nie uda w wieku puźniejszym.
Innymi słowy - co ma wyleść i tak wylezie.

: 29 gru 2007, 22:57
autor: Hyhy
Andrew pisze:Innymi słowy - co ma wyleść i tak wylezie.
Dokladnie - sens pilnowania kobiety przerobilem. To taj jak z dzieckiem - dopoki samo sie nie spazy to nie zczai ze to boli. Droga wolna, jesli chcesz ze mna walczyc - nie wygrasz. Predzej czy pozniej moje bedzie na wierzchu. Moze Ci sie wydawac, ze wygralas, ale to tylko zludzenie, o czym pozwole Ci sie przekonac jesli nie dzis to kiedys :)

: 30 gru 2007, 00:34
autor: Nemezis
Merkus pisze:Chodzi o to zeby nie pozwolic dziewczynie isc samej nigdzie. Trzeba chodzic wszedzie(w miare mozliwosci) z nia i nie zostawiac jej samej na imprezy.

udusilabym sie w takim zwiazku... Merkus, to ze Ciebie dziewczyna zdradzila na imprezie nie znaczy, ze kazda dziewczyna tak by zrobila

Andrew slusznie zauwazyl, ze
co ma wyleść i tak wylezie.



Ja wrecz lubie jak moj Mezczyzna czasem pojdzie na impreze beze mnie - mam wrazenie, ze po takim ''samotnym'' wieczorku bardziej teskni :)

: 30 gru 2007, 11:39
autor: Sir Charles
fury pisze:Mnie się wcale nie podoba, że istnieją takie bezsensowne reguły, jak tajemniczość, jakieś pozy, podchody i udziwnienia. Bo są głupie, i rzeczywiście bez sensu. Tyle, że istnieją i działają, i podobnie jak z prawem powszechnego ciążenia, ich ignorowanie kończy się klapnięciem na dupę.


W większości przypadków tak, ale ja wciąż wierzę w to, że najlepsze "jakościowo" jest uczucie wyrosłe z kumpelstwa/przyjaźni. Zresztą ostatnio mam w najbliższym otoczeniu doskonały przykład na potwierdzenie tej tezy. :)

: 30 gru 2007, 13:21
autor: Merkus
Nemezis to prawda co mowisz, ze mozna sie udusic. Ale ja nie mowie ze na sile trzeba to robic. Chodzi o to zeby proponowac jej wspolne wyjscia a jak sama powie ze idzie na babski wierzor to wiadomo ze nie ma sie co pchac :) pilnowac tez nie ale chodzi o to zeby dziewczyna poczola ze ma chlopaka. Oczywiscie nie mowie ze wszystkie dziewczyny tak robia bo tak nie jest ale duzo...

i tak jak Hyhy napisal sama sie o tym przekonala ze h***jowo zrobila zdradzajac. Bo mimo tego ze nie bylismy juz razem, ostrzegalem ja przed takimi znajomosciami z imprez, ze 100% chlopakow podchodzac do niej robi to po to bo ma ochote na sex i tylko na to. Zroba wszystko zeby wykorzystac dziewczyne i zostawic potem. Bo nie podrywaja ich po to ze im sie podoba czy ze wydaje im sie wartosciowa osoba tylko po to ze widzi ze fajan laska, ze troche "wcieta" ze kreci na imprezie dupa i patrza na takie osoby jak na dupodajki a nie jak na "material" na zwiazek. Po tym jak ja koles tak wlasnie wykorzystal(przez ktorego zerwala) zauwazyla to dopiero...mimo ze zrobil to "dopiero" po 2tyg ich znajomosci i po tym jak zerwalismy. Sama powiedziala ze nie wierzyla w takie wykorzystywanie, ze to tylko bajki i dopiero teraz widzi jaka byla pusta i co zrobila. A zeby bylo smieszniej to koles jeszcze zrobil tak ze ona sie czola jak by go zranila...po prostu ja bylem jej 1 chlopakiem i chyba za dobry dla niej bylem, chronilem ja przed wszystkim i nigdy nie dostala zadnej nauczki od zycia...Teraz juz zna to uczucie...

: 30 gru 2007, 13:52
autor: Hyhy
Merkus pisze:Sama powiedziala ze nie wierzyla w takie wykorzystywanie, ze to tylko bajki i dopiero teraz widzi jaka byla pusta i co zrobila.
A jak mu robila druta to byl w niebowziety :D Co to w ogóle za tlumaczenie jest jaka to trzeba miec zjebana glowe (bez urazy) zeby sie tak tlumaczyc. Moze jeszcze chciala wrocic?:D Ja bym jej na to nie pozwolil, nawet gorzej, slowa bym z nia nie zamienil i to nie byloby obrazanie z mojej strony. po prostu zlamala cos co dla mnie bylo swiete - nasza wieź - ktora dla mnie byla czyms najwazniejszym i ktorej ja nie zlamalem mimo ze mialem okazje i nawet czasami chcialem :) ale wlasnie wtedy dlatego ze mialem JA potrafilem sie powstrzymac. Teraz za to jestem wolny i jedziemy na calego. A i na imprezy nie chodze, zeby potanczyc, drogie Panie :) to mnie w ogóle nie jara. Zony na imprezie tez nie szukam hehe :)

: 30 gru 2007, 14:09
autor: Olivia
Martinoo pisze:Jak mi laska robi boki albo wprowadza jakieś absurdalne zachowania to dostaje z bańki i juz jest ok ;)

Nic nie rozumiesz. Ale to dobrze. :)

Jednak to, co najbardziej denerwuje to zagrywka na "psa ogrodnika". Jak facet mówi kobiecie, że łączy Ich tylko przyjaźń, a z drugiej strony nie pozwala innym facetom zbliżyć się do Niej.

Najważniejszy jest jednoznaczny obraz sytuacji.

: 30 gru 2007, 14:12
autor: Martinoo
Olivia pisze:Nic nie rozumiesz. Ale to dobrze. :)


Ja już w ogóle nie rozumiem o co chodzi, wyłanczam sie z tej dyskusji.

: 30 gru 2007, 14:19
autor: Hyhy
Olivia pisze:Jednak to, co najbardziej denerwuje to zagrywka na "psa ogrodnika". Jak facet mówi kobiecie, że łączy Ich tylko przyjaźń, a z drugiej strony nie pozwala innym facetom zbliżyć się do Niej.
a kto tak robi? ja pierwsze slysze zeby facet tak robil. Moge nie pozwalac sie komus zblizyc jak cos do kogos czuje a nie jak to moja kolezanka:)

: 30 gru 2007, 14:23
autor: Olivia
Hyhy pisze:Moge nie pozwalac sie komus zblizyc jak cos do kogos czuje a nie jak to moja kolezanka:)

Jeszcze raz przeczytaj, co napisałam. Mam wrażenie, że nadal nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.
Hyhy pisze:a kto tak robi?

Gdybym nie znała takiego przykładu, to bym go tu nie pisała.

: 30 gru 2007, 14:26
autor: Hyhy
no czyli chodzi Ci o to ze tak zrobil jakis facet ktory nie chcial byc z kobieta - wiec Ci napisalem - ze jest kretynem skoro tak zrobil jesli to byla trylko jego znajoma. Kumasz?

: 30 gru 2007, 15:01
autor: Olivia
Chodzi mi o to tylko, że facetowi zależy na koleżance, że chciałby z Nią być, ale nie ma odwagi się przyznać. Więc twierdzi, że się tylko przyjaźnią, ale jak przychodzi co do czego, to nie pozwala innemu facetowi zbliżyć się do Niej.

<pijak>

: 30 gru 2007, 15:07
autor: Hyhy
No to teraz brzmi troche inaczej i jest jeszcze bardziej cipne niz to co ja opisalem lol

PS. :) Droga Oliviu nie musialem sie poskarzyc moderatorom lol oni mnie sami pilnuja :D

: 04 sty 2008, 19:24
autor: Xavi
Ja bym dodal nieumiejetnosc rozrozniena o co chodzi i np "podbijanie" do kolezanki, albo niepodbijanie do kogos komu na nas zalezy ;]

: 06 sty 2008, 22:54
autor: tr3sor
"Ja bym dodal nieumiejetnosc rozrozniena o co chodzi i np "podbijanie" do kolezanki, albo niepodbijanie do kogos komu na nas zalezy ;]" ja przepraszam ... ja czesto pseudopsychologicznie po prostu pieprze ale tego niejestem chyba wstanie zrozumiec mimo 6 piw ktore juz wypilem :S

Sytuacje mam rozumiec ukazujesz na wlasnym przykladzie ?

Dlaczego tak twierdze ? Po pierwsze raczej niemozliwoscia jest abys wiedzial co siedzi w sercach innch. Wiec malo prawdopodobne abys odnosil sie do innych.

Jesli smiesz uwazac ze wiesz co czuja inni. I komu na kim zalezy to inna sprawa. Niechce tu nawet dyskutowac o tym jak bardzo mozna sie w takich osadach mylic :)

Dodatkowym aspektem moze byc strach przed odrzuceniem ... i podbija wtedy taki strachliwy do kolezanki co by jakas zazdrosc wzbudzic ... (niewiem tylko jak skoro obiektowi zainteresowania pewno najmniejszego znaku niedal ze sie owym obiektem interesuje [przepraszam za przedmiotowosc :P])

Ja sie jeszcze z czyms takim nie spotkalem ... chyba ze definicja "podbijania" jest w moim slowniku wrecz "dziwna" co by mnie zbytnio nie dziwilo <banan> Tak juz chyba mam ze swoj slownik sam napisalem ;p


A co do samego topicu to zeby byl w pelni "pelny" trzeba by bylo poprosic o wypowiedz wszystkie panie jakie aktualnie zyja na naszym pieknym niebiskim globie :) A i to bylo by za malo ;] bo cholera wie czego oczekiwac po nastepnych pokoleniach :)

A i tak btw rozroznienia na mniejsze i wieksze bledy nierozumiem :) blad to blad ... wedlug mnie w skali kobiet niema wiekszych i mniejszych ... za kazdy blad czy blachy czy wielki dostaniemy -1 za kazdy prezent czy to bedzie kwiatek czy samochod dostaniemy +1 Ot juz tak wedlug mnie nasze kochanie panie "skontrowane" :) i chwala bogu za to =]

: 07 sty 2008, 15:36
autor: przemek21
Moim najwiekszym błędem w zdobywaniu kobiet było to, że zawsze byłem soba i od razu pokazywałem partnerce jaki jestem. Nieukrywałem w zasadzie nic pzred nia. Treaz bede postepowac inaczej. Wiec punkt 2.

Co do punkt 3 niezagadzam sie w połowie, z mojego doswiadczenia kiedy dawalem po sobie znac ze jestem kobieta bardziej zainteresowany niż tylko koleżensko stresowala sie i wsystko sie rozsypywało. takzre niepolecam punktu 3 a kolezanki to samemu sie znajda wystaczy byc milym i du pe dawac :)

"4. Nie goń, odpuść." to jest zabawne... niegoniłem... uciekla... albo wrucila i podala mi przyjacielska reke... bzdurny ten punkt :/

: 07 sty 2008, 18:57
autor: tr3sor
"Moim najwiekszym błędem w zdobywaniu kobiet było to, że zawsze byłem soba i od razu pokazywałem partnerce jaki jestem. Nieukrywałem w zasadzie nic pzred nia. Treaz bede postepowac inaczej. Wiec punkt 2"

O tak to jest to ! zaczynajmy związek czy znajomość od "kłamstwa" :) Grajmy kogoś kim nie jesteśmy :) No brawo :) ciekaw jestem jak daleko tak zajedziesz :)

: 07 sty 2008, 19:06
autor: Dzindzer
Moim najwiekszym błędem w zdobywaniu kobiet było to

widocznie to jaki jestes było dla tych kobiet nieatrakcyjne

: 07 sty 2008, 19:15
autor: tr3sor
Dzindzer chyba ma racje ;) A ja chyba dalej nie rozumiem po co udawac ? i jak długo można utrzymac zwiazek oparty na klamstwach od poczatku ? xD (moj trwal 3 lata ;p)

: 07 sty 2008, 19:38
autor: Dzindzer
tr3sor pisze:A ja chyba dalej nie rozumiem po co udawac ?

by wypaść lepiej, by okazać sie takim jakiego ona szuka
chociaż jak dla mnie to działania na krótka metę

Oczywistym jest to, że w obecności kobiety o która sie stara nie zachowuje sie tak jak przy kumplach. Jednak to nie jest udawanie kogoś innego.

: 07 sty 2008, 20:00
autor: tr3sor
Nie jest na pewno ... kazdy ma "kilka" twarzy ... ale to jego twarze :) Tutaj chodzi o udawanie kogos zupelnie innego ... i na pewno masz racje ze na krotka mete to moze i dziala :) Ale u mnie krotko to byly 3 lata ;p No dobra przegialem udawanie zaczelo sie po 2 latach ;) Wiec przez rok jakos sie ciagnelo ;] Ciekaw jestem czy da sie dluzej ;) I jak dlugo mozna ciagnac to od poczatku :)

: 07 sty 2008, 20:29
autor: Pan Zet
O tak to jest to !! ! zaczynajmy związek czy znajomość od "kłamstwa" :) Grajmy kogoś kim nie jesteśmy :) No brawo :) ciekaw jestem jak daleko tak zajedziesz


od razu kłamstwo. Niech zmieni sposób przedstawiania, wyrażania siebie.

: 07 sty 2008, 20:34
autor: tr3sor
"Moim najwiekszym błędem w zdobywaniu kobiet było to, że zawsze byłem soba i od razu pokazywałem partnerce jaki jestem. Nieukrywałem w zasadzie nic pzred nia. Treaz bede postepowac inaczej."

"Zawsze bylem soba"
"Teraz bede postepowal inaczej"

Nie potrafie tego inaczej zinterpretowac jak "Teraz nie bede soba ... bede tym kim dana dziewczyna chciala by abym byl"