agnieszka.com.pl • Depresyjna miłośc.... :(((
Strona 1 z 1

Depresyjna miłośc.... :(((

: 03 paź 2007, 19:51
autor: whitebird
Witam;

To nie jest moję konto tylo mojego kumpla, powiedział że może tutaj znajdę cokolwiek co mi pomoże.

Mam 22 lata, mieszkam i pracuję w Londynie.
Moja dziewczyna (18lat) niestety ciągle w Polsce :(( ma w planach przeprowadzić się do mnie po maturze.
Kocham ją nad życie,zawsze jej ufałem i chyba nadal ufam, ale coś się zaczęło ze mną dziać niedobrego ostatnio :/
Nachodzą mnie dziwne myśli....
Jesteśmy ze sobą dopiero 10 miesięcy i choć miałem tragiczne przeżycia z poprzednią kobietą to jednak udało mi się po pewnym czasie znowu tak mocno zakochać. Ale teraz mimo że spotykami się średnio raz na miesiąc to zaczynam czuć olbrzymią niepewność.
To jest silniejsze ode mnie i nie potrafię tego kontrolować, cały czas o niej myslę....zaczynam być zazdrosny o coraz więcej rzeczy o ktróre kiedyś nie byłem, zaczynam się czepiać szczegółów jej zachowanie których kiedyś nawet nie zauważałem...i tu nie chodzi o nic poważnego..takie tam,czasami odczuwam częściowy brak zainteresowania moją osobą... :/
Pomyślicie że macie do czynienia z idiotą,ale ja rozumiem w pełni że moje zachownie jest dziwne :( i obiektywnie patrząc żyję w pięknym związku, ale tak jak wspomniałem nie potrafię kontrolowac pewnych zachowań mojego organizmu i psychiki.
Od kilku tygodni zaczynam coraz więcej jej poświęcać, wysyłam kwiaty, piszę listy, staram się jak mogę żeby częsciej bywać w polsce. Cały czas myślę co by tu zrobic żeby była jeszcze bardziej szczęśliwa i żebym miał tą pewność że mnie nie odstawi na bok... :/
Najgorsze jest to że tak jak wspomniałem mój organizm też reaguje na te wszystkie obawy negatywnie. Odczuwam wielki stres, przez co mam często problemy z żołądkiem i boli mnie glowa (szczególnie uciążliwe jest to w pracy ). Czasami łzy zbierają mi sie w oczach....spada całkowicie samoocena, jest mi źle, a będąc samym tutaj sytyacja się jeszcze bardziej pogarsza :(( może powinienem się leczyć ale napisałem tego posta, bo może ktoś już przeżyl coś podobnego lub podobnie czuje... nie wiem co mam dalej robić.... często ostatnio mam ochotę skończyć ze sobą....to nie daje mi spokoju, ta myśl że robię wszystko dla niej a boję sie że to sie skonczy a ja zostanę...sam bez nikogo...rodziny.dziewczyny i marzeń :((

: 03 paź 2007, 21:38
autor: ksiezycowka
whitebird, <z liścia>
Ogarnij sie chlopie! Histeryzujesz jak gimnazjalistka.
Ja wiem co to znaczy niepewnosc drugiej osoby, sytuacje kiedy Ci mozg swiruje nie wiadomo czemu. Ilez to moj na poczatku mial spiec ze mna ze mnie zdradza! Zdradzil? Nigdy, ale byly zdradzal! Sie przkladalo, czlowiek sie anagazowal i bal. I swirowal.
Radze wsadzic leb pod zimna wode i zajrzec w spodnie czy cos tam jeszcze jest,a nie sie rozklejac. I kombinowac czy do domu nie wrocic bad zjej nie sprowadzic bo tak jak zyjesz dlugo nie pociagniesz.

: 03 paź 2007, 21:57
autor: nadia
whitebird pisze:Kocham ją nad życie,zawsze jej ufałem i chyba nadal ufam, ale coś się zaczęło ze mną dziać niedobrego ostatnio :/
Nachodzą mnie dziwne myśli....


Nie chcę być jędzą i Kasandrą, ale takie myśli prawie zawsze mają jakieś realne podstawy. Może wyczuwasz, że się od Ciebie dziewczyna oddala psychicznie, a Ty nie jesteś w stanie jej zatrzymać.

Nie możesz jednak histeryzować - jak słusznie pisze Moon - bo to i tak nic nie da, a jeszcze się osłabisz na obczyźnie. Co ma być to będzie. Spokojnie. <przytul>

: 03 paź 2007, 23:03
autor: kml
A ja Ci mówie chłopie zawijaj się z tego smutnego Londynu i dymaj do kraju, bo do tej matury to możę się sporo wydarzyć na twoją niekożyść, jak już teraz czujesz że coś jest nie tak to może się okazać że po maturzę wcale do Ciebie nie przyjedzie. Pozatym tak od siebie mam jedno pytanko, ona ma zamiar po maturze jechać tam na stałe i zostać Polskim robolem na zmywaku, na siłe chcesz żeby tam z tobą siedziała, a jej przyszłość - studia etc. ?

: 04 paź 2007, 06:46
autor: whitebird
Studia chcemy rozpocząć razem tutaj, a na zmywaku na pewno nie bedzie pracowała, w zasadzie na poczatku w ogóle nie musi, poradzimy sobie...jeżeli wytrwamy, jutro spadam do polski na tydzień to może coś sie rozjaśni....może tylko mi sie wydaje...

: 04 paź 2007, 14:44
autor: Martinoo
whitebird: Witam.

Widzisz tak naprawde to żyjesz dla siebie. Ta 2 osoba z którą jesteś to ktoś zupełnie inny, nie Ty. Nigdy nie bedziesz jej miał na 100%. To co ważnie musisz odnalesc w sobie a nie w niej. Jesteś zazdrosny? No to zjabiście tak reagujesz i w koncu to w sobie zaakceptuj. Tylko tego w sobie nie chowaj bo przez miesiac niewidzenia sie moze ci wykiełkowac wiele głupich przemyśleń.

Poza tym jesli Ci nie odpowiada widywanie sie raz na miesiąc to powiedz jej o tym. Zaskocz ja odwiedzinami. Dzwoń czesciej.

A i piszesz ze chcesz ja uszczęśliwiać? Taka sugestia prezentami, smsikami miłosnymi i słodzeniem to sobie tylko biedy narobisz.
I bron boze nie rozpieszczaj jej bo jak ja zepsujesz to bedziesz miał ciepło...

: 04 paź 2007, 19:35
autor: slonko 105
Moze czujesz,ze ona sie oddala bo np nie wysyla ci tak duzo listow maily i w ogole ma przeciez mature pewnie sie uczy zreszt zycie w Polsce inaczej sie toczy ona ma tu znajomych rodzine i nawet nie musi odczuwac tak bardzo,ze Cie zaniedbuje czy,ze cos w waszym zwiazku zle sie dzieje:) A TY jestes w tam sam wiec masz czas na takie przemyslenia i watpliwosci. Takie "nagorliwe" wysylanie kwiatow moze miec tez negatywny skutek czlowiek sie bardzo sztbko przyzwyczaja i moze te kwiaty nie beda miec zadnego dla niej znaczenia tylko tzw obowiazku z Twojej strony:(
Nie przejmuj sie nie zyj tylko praca spotykaj sie z ludzmi pisz do niej wiecej relaksu.Nie mysl tak nad tym co ma byc to bedzie wszytskiego nie da sie zmienic:)

: 04 paź 2007, 19:37
autor: Marissa
whitebird, histeryzujesz jak stara baba.
Weź się człowieku w garść, bo takich ludzi nikt nie lubi, a pewnie nie chciałbyś, żeby takim ujrzała Cię ta Twoja dziewczyna? Bądź twardy, człowieku. Co ma być to będzie.

: 04 paź 2007, 19:46
autor: TakaOna
Zgadzam sie z powyzszą wypowiedzią. Nigdy zaden czlowiek nie ma kogos na wlasnosc. Kazdy jest wewnetrznie wolny a to ze chce pozostac komus drugiemu wierny to tylko jego wlasna decyzja, podjeta z uczucia takiego jak milosc. Jezeli nie łaczy czy nie łaczyłoby was odpowiednio silne uczucie to zdrada jest nieuchronna. Ale kochac kogos, byc z kims oznacza mu ufac, ufac ze czuje to samo co my i tak samo pozostaje wierny. Obsesyjna zazdrosc to brak szacunku do drugiej osoby, bledne mniemanie o niej, że krzywdzi nas (choc to nieprawda) i że co gorsza do nas nalezy, ma robic wszystko by uczyni nas szczesliwymi. To brak zaufania i zarazem brak szacunku.

Poza tym mysle ze to nie jedyny problem. Odleglosc jest tu tez bardzo wazna, zapewne niebywale krotkie dni spotkan w porownaniu z czasem rozłaki. Byc z kims mimo dzielącej odleglosci to zawsze duze ryzyko. Podejmujac je zawsze liczymy sie z rozczarowaniem. A rozczarowanie przynosi bol i tesknota za ukochaną osobą. Ale to nie jest złe tesknic za sobą, to niejednokrotnie umacnia zwiazek, gorzej jezeli ta tesknota z czasem przeradza sie w fizyczny bol, staje sie nie do zniesienia - ten brak ukochanej osoby, kiedy tak mocno pragniemy, zeby przy nas byla. Tak jak mowie zwiazki na odleglosc to hazard. Nie mowie ze nie mają sensu - bo mają i to olbrzymi, jezeli uczucie jest odpowiednio mocne. Ale kochanie kogos zobowiazuje do zaufania, chocbysmy mieli sie zawiesc. Tylko w taki sposob mozna byc razem mimo odleglosci i mimo wszystko.

: 04 paź 2007, 23:21
autor: joj_sport87
mialem podobnie niestety 2 lata temu :]
patrze teraz na to wszystko dookola pod calkiem innym katem. Wez pod wielka uwage to, ze wszystko, co tak na prawde myslisz jest tym co czujesz. A co czujesz tak szczerze jest realizowane w Twoim zyciu, choc nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy.
Mowiac scislej, jesli uwierzysz ze ona tak na prawde jest wobec Ciebie szczera i nie dorabia Ci rogow, wszystko to sie stanie i bedziesz szczesliwy. Ale jesli bedziesz wciaz dopuszczal do siebie negatywne (destrukcyjne) mysli tego typu, szybko stracisz to co kochasz i przy okazji siebie. Pociagniesz za soba sznur niepowodzen. Wez to do serca i zacznij myslec szczerze i pozytywnie, a tak bedzie.

: 05 paź 2007, 07:25
autor: whitebird
W tym co piszecie jest bardzo dużo racji i dziękuję Wam za te słowa.
Ale domyślacie sie może jak się czuje człowiek który jest sam przez tyle czasu....wszystkie myśli poświęca tej drugiej osobie 2000 km oddalonej od serca.
Może popadam w paranoję....faktycznie te myśli często mnie przerastają i robię problemy z niczego. Jestem wrażliwym człowiekiem i po prostu cholernie mi jej brakuje.... jej ciepła,bliskości i ostatnio też zaangażowania...chociaż to wszystko się przeplata. Ja nie szukam odpowiedzi na to czym są moje zachowania bo wiem że są niewłaściwe i obiektywnie patrząc nie mam powodu żeby tak to odczuwać. Szukam po prostu sposobu żeby moja psychika przetrwała i przy okazji nie zepsuła tego na czym jeszcze teraz nam obojgu bardzo zależy. Przebywanie z ludźmi bardzo pomaga, wczoraj mi pomogło np :) złapałem jakąś pozytywną myśl.Ale może przez to że ostatni tydzień bylem wyalienowany to troszkę pogłębiło smutki i wyostrzyło związek na odległość na pułap problemu nie do rozwiązania....
pozdrawiam !!

: 06 paź 2007, 00:57
autor: joj_sport87
whitebird pisze:osobie 2000 km oddalonej od serca

to ciesz sie ze nie byles prawie 8000 km od niej :) chociaz z drugiej strony... co za roznica :] pozdro :)

: 06 paź 2007, 16:16
autor: marzata1986
wiem doskonale co czujesz bo za niedlugo stane przed takim samym problemem jak ty wyjezdzajac do londynu :( juz dziaiaj na sama mysl rozlaki placze a co dopiero bedzie pozniej....
najbardziej mnie to dobija ze zeby sie czegos dorobic to trzeba wyjezdzac i tęsknic tęsknic tęsknic :(

: 07 paź 2007, 02:14
autor: Animal
marzata1986 pisze:wiem doskonale co czujesz bo za niedlugo stane przed takim samym problemem jak ty wyjezdzajac do londynu :( juz dziaiaj na sama mysl rozlaki placze a co dopiero bedzie pozniej....
najbardziej mnie to dobija ze zeby sie czegos dorobic to trzeba wyjezdzac i tęsknic tęsknic tęsknic :(


Więc powiadasz że pieniądze są dla Ciebie ważniejsze. :? Nie do zliczenia ile się związków rozpadło przez te wyjazdy za granice <chory>

: 07 paź 2007, 07:59
autor: Miltonia
Jesli tak strasznie tesknisz, to wracaj. A jesli nie mozesz, bo pieniadze, plany itd, to pomysl sobie, ze jesli zwiazek przetrwa, to sie umocni, jesli rozpadnie, to widac byl slaby.

Znam osoby ktore byly bez siebie bardzo dlugo i w niczym im to nie przeszkodzilo. Ale 18-latka zwykle jest niestabilna, wiec rozumiem, ze chcesz jej pilnowac 8)

I to gadanie, ze tam nie bedzie musiala pracowac. Pewnie, manna z nieba bedzie kapac. Wiecej spokoju i rozsadku radze.

: 08 paź 2007, 20:03
autor: whitebird
Tzn chodzilo mi o to że dopóki nie znajdę jej dobrej pracy to nie będzie pracować... będę szukał i szczerze to juz widzę że się uda.... żeby tylko wytrzymala jeszcze te 8 miesięcy widząc mnie średnio raz na miesiąc.. i to tylko w weekend :/// jak na razie jest bardzo cierpliwa i wytrwała...w końcu radzi sobie w ten sposób mniej wiecej od początku tego roku... to chyba nie moją wina że mam czasami wątpliwości... lub obawy,widzialem sie z nią w ten weekend i było super :)
pozdrawiam