jak odzyskać kobiete-kiedy zawinilem.teraz ona ma już nowego

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 17 sie 2007, 14:50

Junak pisze:
Dżindżer, chłopak sam pisał że nawet podczas gdy byli ze sobą kasa była najważniejszym tematem, więc stąd taki wniosek.

to był mój wniosek taki bardziej ogólny, nie tylko tyczacy sie tego tematu
i nie myl jej z jej rodzicami
Junak pisze:Jej będzie lepiej z kimś innym i jemu też. <browar>

i to niech wbije sobie do głowy, nie kazdy moze byc z kazdym, oni nie pasowali do siebie i tyle
Awatar użytkownika
PoznanPawelek
Bywalec
Bywalec
Posty: 57
Rejestracja: 18 maja 2007, 09:19
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: PoznanPawelek » 17 sie 2007, 15:11

darek_29 pisze:jedyne co mu się udało to wyrwanie panny
- czyli wedlug Ciebie nic sie nie stalo??, bo skoro twierdzisz ze jedynie wyrwal Ci panne czyli by oznaczalo ze cos wazniejszego ocaliles....wylecz sie z tego...wedlug mnie to utopia, cos nieraelnego i niemożliwego, nawet gdy ja odzyskasz to wierzysz ze utrzymasz ten zwiazek...chyba ze liczysz sie z tym, iz kobieta bedzie dochodzaca po wyrwaniu od nastepnego goscia.
Sie tylko meczysz a obok Ciebie smigaja takie fajne panny, daj sobie spokoj niech dotrze do Ciebie to ze teraz juz jestes dla niej wrogiem.
Skromna dziewczyna nigdy nie goni za mężczyznami;
tak jak pułapka na myszy nie ściga myszy.

Wybierz towarzyszkę życia z rozmysłem. Od tej jednej decyzji będzie zależeć dziewięćdziesiąt procent twojego szczęścia lub nieszczęścia.
darek_29
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 15 sie 2007, 22:57
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: darek_29 » 17 sie 2007, 15:20

PoznanPawelek pisze:
darek_29 pisze:jedyne co mu się udało to wyrwanie panny
- czyli wedlug Ciebie nic sie nie stalo??, bo skoro twierdzisz ze jedynie wyrwal Ci panne czyli by oznaczalo ze cos wazniejszego ocaliles....wylecz sie z tego...wedlug mnie to utopia, cos nieraelnego i niemożliwego, nawet gdy ja odzyskasz to wierzysz ze utrzymasz ten zwiazek...chyba ze liczysz sie z tym, iz kobieta bedzie dochodzaca po wyrwaniu od nastepnego goscia.
Sie tylko meczysz a obok Ciebie smigaja takie fajne panny, daj sobie spokoj niech dotrze do Ciebie to ze teraz juz jestes dla niej wrogiem.


eh to nie tak.po prostu jemu było łatwo - bo ona była przemęczona chorobą, nieodporna psychicznie, potrzebowała wrażliwości i czułości - a ja choć chciałem to nie umiałem jej tego dać - bo oprócz tego co ona potrzebowała - to generowała przez tą nieufnąść straszną atmosfere między nami. czy ktoś z Was w momencie permanentnych kłotni - wywołanych celowo - jest w stanie opanowac sie również za 35tym razem ? ja cierpiliwe tłumaczyłem, znosiłem to z pokorą, no w pewnym momencie poszło ostro i się odwróciłem.

a jemu było łatwo - bo przyszedł na łatwy grunt. tak jak mówie -zagrał swoją role cierpiętnika - i się wkupił w jej łaski dość szybko.bo jak można nazwać to że tydzien po naszym ostatnim spotkaniu - na którym był jej płacz i zapewnienia że ona beze mnie nie wytrzyma - ona już mówiła że sie zakochała.....

w tydzień się zakochać ? w kimś obcym ? mając w pamieci swojego chlopaka i jak był każdego dnia przy szpitalnym łóżku, trzymał za ręke. po tygodniu powiedzieć mu że jest powietrzem ?

ja nie zdawalem sobie sprawy ze stanu jej emocji - że aż tak ona była tym rozczarowana. mój błąd nie doceniłem sytuacji. wszystko brałem na chłodno - nie chcąc doznać urazy jak z poprzednią - o którą zabiegałem i która mnie skrzywdziła gierkami. tutaj chciałem zachować wstrzemięźliwość dać czasowi czas.................

jak widać w życiu nie można wszystkiego przewidzieć. dałem plame na początku, pozniej też. a teraz ona ma wyobrażenie tamtego człowieka - a ja się zmieniłem na lepsze,a dużo lepsze. jestem inny. i chcę jej to pokazać.a dopiero potem ona oceni czy daje mi szanse
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 17 sie 2007, 16:13

wybrała tego którego uznala za lepszego. zrozum to wreszcie.
Nie umielisci stworzyc zwiazku. to co było to przeszłośc.
Jesli w zyciu jestes taki jak tu to sie nie dziwie, że poszła do innego
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 17 sie 2007, 16:16

darek_29 pisze: a teraz ona ma wyobrażenie tamtego człowieka - a ja się zmieniłem na lepsze,a dużo lepsze

Tylko co z tego <hmm>
Dla niej się liczy obecny facet, a nie jakiś były, który tylko i wyłącznie z jej powodu chce się zmieniać :)
darek_29
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 15 sie 2007, 22:57
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: darek_29 » 17 sie 2007, 17:21

czyli wg Was, ktoś kto kochał i kogo kochano.a kto popełnił pewne błędy - może nie do końca świadomie. nie powinien już nigdy być szczęśliwy z tą osobą - nawet po wyeliminowaniu czynników które doprowadziły do rozpadu ?

mam być powietrzem dla niej ? tylko dlatego, że wcześniej byłem nieszczęśliwie zakochany i nie udało mi się tego do końca WTEDY wyeliminować, choć chciałem zapomnieć o poprzedniej ? przecież kochałem obecną, starałem się, a spieprzyło się tylko z powodu naszych ciężkich charakterów, nieustępliwości.

i teraz mam sobie zupełnie odpuścić ? nawet gdy nasza znajomość jednak miałaby sens w przyłości ?

ludzie się zmieniają, oczywiście ja zmieniam się dla siebie. pozytywnie. przetrawiłem wszystko. ona też by musiała spuścić z tonu - żeby się zejść. ale ludzie sie rozchodzą i schodzą. są różne czynniki które to warunkują np. niedojrzałość emocjonalna, brak gotowości na prawdzie uczucia

i co mam sie tak poddać ? nie pokazać jej nawet że wiele się zmieniło ? przecież ona mnie pamieta negatywnie wyłącznie - bo przez 3,5 miesiąca odseparowałem się od niej - ona zapamietała mnie z końca tego jak bylem arogancki, stawialem sie, wymuszalem pewne zachowania, i jasno deklarowalem ze sobie znajde kogos innego, no i obarczalem ją całkowitą winą. słowem duma i jeszcze raz duma zwyciężyła
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 17 sie 2007, 17:25

darek_29 pisze:czyli wg Was, ktoś kto kochał i kogo kochano.a kto popełnił pewne błędy - może nie do końca świadomie. nie powinien już nigdy być szczęśliwy z tą osobą - nawet po wyeliminowaniu czynników które doprowadziły do rozpadu ?

Nie.
Ale Ty nie zauważasz jednej dosyć ważnej rzeczy. Twoja była już jest w jakimś związku. Prawdopodobnie jest szczęśliwa. A Ty chcesz wejść do niej buciorami w życie, rozwalić nowy związek, żeby związała się z Tobą.
A związku nie buduje się na cudzej krzywdzie.
Poza tym, ona wyraźnie daje Ci do zrozumienia, że nie chce być z Tobą w związku. Dlaczego nie możesz tego uszanować?
zawe
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 94
Rejestracja: 08 mar 2007, 07:53
Skąd: niką
Płeć:

Postautor: zawe » 17 sie 2007, 17:51

piszesz, że jest agresywne. To chyba jednak nie jest znak, że nadal Cię kocha - skoro tak nieustannie się kłociliście skoro ciagle był tam ktoś trzeci to widocznie czuje się teraz skrzywdzona etc po prostu już cię nie kocha, może wręcz przeciwnie ... nienawidzi (podkopałeś nie tylko jej wartość, sprawiłeś, że czuła się żle, według niej pewnie ją po prostu OSZUKAŁEŚ I wykorzystałes, a jeśli tak sądzi to raczej Cię nie kocha...i masz powód czemu jest agresywna).
Ma cię dośc a ty jeszcze pchasz sie tam gdzie nie trzeba i być może niszczysz coś co ona zaczyna budować.

[ Dodano: 2007-08-17, 17:53 ]
i co mam sie tak poddać ? nie pokazać jej nawet że wiele się zmieniło ? przecież ona mnie pamieta negatywnie wyłącznie - bo przez 3,5 miesiąca odseparowałem się od niej - ona zapamietała mnie z końca tego jak bylem arogancki, stawialem sie, wymuszalem pewne zachowania, i jasno deklarowalem ze sobie znajde kogos innego, no i obarczalem ją całkowitą winą. słowem duma i jeszcze raz duma zwyciężyła
też bym nie chciała byc z taką osobą i bym ją zapewne właśnie znienawidziła...
ona może nie chcieć powrotu. Co z tego, że się zmieniłeś.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 17 sie 2007, 18:05

darek_29 pisze:czyli wg Was, ktoś kto kochał i kogo kochano.a kto popełnił pewne błędy - może nie do końca świadomie. nie powinien już nigdy być szczęśliwy z tą osobą

jesli ta osoba tez tego chce to moze. a teraz wpierdzielasz sie miedzy wódke a zakaske. Człowieku, gdyby ona chciała byc z Toba to by była. a tak to co chcesz zwiazek rozwalac, o uczucie żebrac. Masz jakis honor??
darek_29 pisze:ona też by musiała spuścić z tonu - żeby się zejść

ALE ONA TEGO NIE CHCE, ONA CHCE JEGO NIE CIEBIE
darek_29 pisze:przecież ona mnie pamieta negatywnie wyłącznie

to teraz ma cie zapamietac jako żałosnego ??
darek_29
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 15 sie 2007, 22:57
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: darek_29 » 17 sie 2007, 18:09

Marissa pisze:Ale Ty nie zauważasz jednej dosyć ważnej rzeczy. Twoja była już jest w jakimś związku. Prawdopodobnie jest szczęśliwa. A Ty chcesz wejść do niej buciorami w życie, rozwalić nowy związek, żeby związała się z Tobą.
A związku nie buduje się na cudzej krzywdzie.
Poza tym, ona wyraźnie daje Ci do zrozumienia, że nie chce być z Tobą w związku. Dlaczego nie możesz tego uszanować?


no tak, to dlaczego tamten koles sie wpierdzielil miedzy wódke a zakąske ? on mógł kiedy ja się starałem wykorzystać okoliczności ?

do Zawe:

to nie jest tak prosto zdefinować tej jej agresji. ona sama z siebie tak jest. potrafila sie zdenerwować - przejść z płaczu do krzyczenia. jak coś nie szło po jej myśli - to potrafiła z zaciśnietymi zębami np. kopnąć w szafke w szpitalu jak nie mogla sie schylić po operacji.

ja tą agresje po prostu rozumiem. wiem dlaczego. ona odczuwa to tak, że była gorsza od mojej ex. ale to niebyła prawda. ja ją kochałem, okazywałem uczucia, cierpliwość. a sam fakt że gdzieś tam w moich myślalach czasem sie pojawiła ex. ale to była przecież moja prywatna sprawa prawda ? to nie miało aż takiego znaczenia - choć jednak ona to wyolbrzymiała.

po prostu królewna była urażona i stąd te problemy. i wiem że też miała uczucia.i może je ma dalej. dlatego sory bracia i siostry ale będe się starał ją odzyskać. mam do tego prawo. w życiu różnie się dzieje - i nie powiecie mi że ludzie do siebie nie wracają - bo właśnie jednak wracają i to wkółko się o tym słyszy.

pary się rozchodzą, mają kogoś inneogo, po czym stwierdzają że kiedyś było im lepiej. a żeby to stwierdzić potrzeba czasu i cierpliwości no i zmian
Awatar użytkownika
kml
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 91
Rejestracja: 14 lip 2007, 14:11
Skąd: End of World
Płeć:

Postautor: kml » 18 sie 2007, 11:40

możesz o nią zawalczyć, ale będziesz musiał najpierw rozwalić ten ich ibecny związek, potrafisz tak bez skrupułów ?
"Jestem oazą spokoju. Kwiatem na tafli jeziora. Pier....nym ku.wa drzewem na brzegu strumienia"
zawe
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 94
Rejestracja: 08 mar 2007, 07:53
Skąd: niką
Płeć:

Postautor: zawe » 18 sie 2007, 11:48

darek_29 pisze:ja tą agresje po prostu rozumiem. wiem dlaczego. ona odczuwa to tak, że była gorsza od mojej ex. ale to niebyła prawda. ja ją kochałem, okazywałem uczucia, cierpliwość. a sam fakt że gdzieś tam w moich myślalach czasem sie pojawiła ex. ale to była przecież moja prywatna sprawa prawda ? to nie miało aż takiego znaczenia - choć jednak ona to wyolbrzymiała.
to, że o kimś myślałeś a nie o niej, to jendak nie jest takie byle co. nie chciałabym być z facetem, który czuje coś jeszcze do swojej byłej. Ona była z tobą, ale ty z nią takie nie całkiem, byłeś "prawie". takiego czegoś nie robi się nikomu.
ostatnio gdzies czytałam ciekawą metaforę o zdradzie i zaufaniu. Gdy człowiek zostaje zdradzony a para mimo wszystko próbuje znowu, to zaufania się nie odzyskuje, buduje się na jego miejscu jakąś atrapę coś zastępczego a w rzeczywistości zaufanie nigdy nie zostaje odbudowane.
ona wie co robi, że nie chce do Ciebie wrócić. Po prostu nie uda się wam stworzyć, tego co było. Zrobiłeś pewnie coś czego też nie będzie umiała wybaczyć.

po prostu woli kogoś innego.
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 18 sie 2007, 11:53

po prostu woli kogoś innego.

Współczuje tej dziewczynie. On nie przyjmuje tego do wiadomości i będzie ją nachodził i nachodził, robiąc z jej życia piekło :|
zawe
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 94
Rejestracja: 08 mar 2007, 07:53
Skąd: niką
Płeć:

Postautor: zawe » 18 sie 2007, 12:01

Marissa pisze:Współczuje tej dziewczynie
a jej obecnemu partnerowi. Chyba, że w końcu nie wytrzyma...
darek_29
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 15 sie 2007, 22:57
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: darek_29 » 18 sie 2007, 16:24

zawe pisze:to, że o kimś myślałeś a nie o niej, to jendak nie jest takie byle co. nie chciałabym być z facetem, który czuje coś jeszcze do swojej byłej. Ona była z tobą, ale ty z nią takie nie całkiem, byłeś "prawie". takiego czegoś nie robi się nikomu.
ostatnio gdzies czytałam ciekawą metaforę o zdradzie i zaufaniu. Gdy człowiek zostaje zdradzony a para mimo wszystko próbuje znowu, to zaufania się nie odzyskuje, buduje się na jego miejscu jakąś atrapę coś zastępczego a w rzeczywistości zaufanie nigdy nie zostaje odbudowane.
ona wie co robi, że nie chce do Ciebie wrócić. Po prostu nie uda się wam stworzyć, tego co było. Zrobiłeś pewnie coś czego też nie będzie umiała wybaczyć.

po prostu woli kogoś innego.


ok. 30% związków w taki sposób powstaje - że ktoś wybiera kogoś innego i niszczy komuś związek. przecież tak samo było w naszym przypadku - ten koleś zniszczył coś co było między nami - wszedł jak ja to ratowałem (nieudolnie to fakt -ale z calym sercem). poza tym ona skoro go poznala na gg - to on musiał już dłużej bruździć jej w głowie.

co do naszej sytuacji - to z początku spotykalismy sie jak kumple na luzie.bez zobowiązań i tak było w momencie - kiedy moja ex sie uaktywnila - i zrobila to tylko raz. tylko raz sie spotkalem - w tym czasie z obecną był kompletny luz - i łączył nas tylko seks i zabawa na imprezach. nie bylo deklaracji. zreszta nigdy nie bylo - bo jak ja wchodzilem na tematy poważniejsze, plany - to ona mówi że nie chce ślubu, dzieci itp. miala takie podejscie.

i nagle....wybuch jej uczucia. w tym samym czasie wybuch zazdrości w stos. do mojej ex. ktora tylko raz sie nawineła żeby mnie znowu wyciulać. i tylko taką miałęm ją w pamięci - że przyjedzie narobi syfu i zniknie. a moja ówczesna partnerka sobie tą sytuację wyolbrzymiła do granic.

kiedy zobaczylem ze faktycznie jej zalezy - to co ? myslicie ze kontaktowalem sie celowo z ex ? NIE. ona sama podpierdalal - dzwoniąc do mnie - o czym nie wiedziala moja dziewczyna. i bylo to zaledwie 2 czy 3 razy.JA oddalem cale swe uczucie mojej ówczesnej. ale ona tego nie rozumiala chciala mnie na 110% procent. kazdy wyjazd mój służbowy to było piekło - wytykanie moich znajomych, że wszyscy z wszystkimi sie na krzyż zadają. że tylko zdrada ciągle na szkoleniach...i co z tego ? skoro mnie to nie dotyczyło. ja nigdy nie zdradzilem.......
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 18 sie 2007, 16:38

darek_29 pisze:ok. 30% związków w taki sposób powstaje - że ktoś wybiera kogoś innego i niszczy komuś związek. przecież tak samo było w naszym przypadku - ten koleś zniszczył coś co było między nami

<hahaha> <hahaha> <hahaha>
nie moge, po prostu nie moge
co zniszczył ??
przeciez to co było przed nim to jakas wielka pomyłka, miedzy wami było tyle złej energii. Nie mogliscie na siebie patrzec. wiec co zniszczył do cholery ??
ogarnij sie chłopie, ona odeszła by jej było źle, nie było by jego to tez by sie pewnie zmyła. Nie umieliscie tworzyć zwiazku, to cos na wzór zwiazku sie rozpadło. Tylko, ze Ty nie chcesz widziec rzeczywistosci takiej jaka jest. Ty upatrzyłes sobie teraz źródło problemu w tym facecie, ze to on zepsuł, on uwiódł, sie tak stało. co jeszcze sobie wmówisz ??

[ Dodano: 2007-08-18, 16:41 ]
darek_29 pisze:od tamtej pory minęły 4 miesiące.ona sobie znalazła dość szybko nowego.

czegos juz nie łapie. Najpierw piszesz, szybko sobie znalazła nowego
potem o tym, ze on zwiazek wam rozwalił.
Jak to było ??
kiedy sie zwiazała z tamtym, jak sie rozstaliscie czy jak byliscie razem ??
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 18 sie 2007, 16:44

darek_29 pisze:kiedy zobaczylem ze faktycznie jej zalezy - to co ? myslicie ze kontaktowalem sie celowo z ex ? NIE. ona sama podpierdalal - dzwoniąc do mnie - o czym nie wiedziala moja dziewczyna.

Jakie to typowe... Jaki to biedny, zaszczuty jest facet, co to nie może raz a porządnie powiedzieć byłej żeby się od.pierdoliła bo jest szczęśliwy z inną.
darek_29 pisze:JA oddalem cale swe uczucie mojej ówczesnej. ale ona tego nie rozumiala chciala mnie na 110% procent. kazdy wyjazd mój służbowy to było piekło - wytykanie moich znajomych, że wszyscy z wszystkimi sie na krzyż zadają. że tylko zdrada ciągle na szkoleniach...i co z tego ? skoro mnie to nie dotyczyło. ja nigdy nie zdradzilem.......

I do tego chcesz wrócić? Bo ona się nie zmieni. Do tych ciągłych kłótni?
darek_29
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 15 sie 2007, 22:57
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: darek_29 » 18 sie 2007, 16:46

Dzindzer w pewnym sensie masz racje. jak sie to kończyło to czułem ulge. byłem zmaltretowany jej ciągłym mnie sprawdzaniem. jej koleżanka - powtarzam - najlepsza - ciągle powtarza mi że dobrze się stało - że ONA TAKA JEST. i że ona doprowadzila do tego przesilenia.

a co do uczucia....to było. silne. tylko że równocześnie z nim pojawiła się chora zazdrość - że niby moja była jest ważniejsza. i to na serio mnie to zaskoczyło, zdziwiło.... no ale jak ktoś się włamuje na gg i czyta 2 zdania - i w nich jest napisane że "spotkalem się z ex. żeby zakończyć ostatecznie sprawę. może coś tam się we mnie tliło - ale to już był definitywny koniec, bo poznałem świetną nową kobietę, której jeszcze może nie kocham, ale wiem że to jest TA na którą czekam"................tak tam było napisane, a ona tylko sie zapatrzyła w to że spotkalem się z ex. i wmówiła sobie że EX jest na 1 miejscu..........

Dzindzer i nie wmawiaj mi jak było. bo było dobrze. ja tu tylko podaje skróty tego jak było, najbardziej dramatyczne chwile streszczam, które mnie wkurzyły na maxa. staram sie obiektywnie. ale nie pisze o codzienności - o tym jak nam było, jak sie widywalismy i było dobrze, jak nam się żyło kiedy było ok. ja tylko opisuje NAJGROSZE NAJBARDZIEJ DOTKLIWE CHWILE.

tak naprawde my sie prawie w ogóle nie kłocilismy. na początku w ogóle.i to sobie ceniłem.dopiero tak na miesiąc przed końcem - puściły nam hamulce i lawina poszła - bo ja np. powiedzialem ze już jej nie zniose jak nie wyluzuje i nie zacznie normalnie postępować. a ona to odczuła jako, że chce odejść. a ona nigdy nie pozwolilaby sobie żeby ktoś ją zostawił - bo to zawsze ona zostawiała.

emocje były silne, na koniec, teraz jestem pewien, ze tamten już wtedy drążył ją - i w tym sensie trochę mi utrudnił sprawę - a ja sie unosiłem honorem - bo tak mi podpowiadali wszyscy - że nie moge sobie dać jechać jej po sobie. bo ona ma charakter który trzeba stemperować............
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 18 sie 2007, 16:49

darek_29 pisze: i w tym sensie trochę mi utrudnił sprawę - a ja sie unosiłem honorem - bo tak mi podpowiadali wszyscy - że nie moge sobie dać jechać jej po sobie. bo ona ma charakter który trzeba stemperować............

Niby jak "stemperować"...?
darek_29
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 15 sie 2007, 22:57
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: darek_29 » 18 sie 2007, 16:54

Marissa pisze:
darek_29 pisze:kiedy zobaczylem ze faktycznie jej zalezy - to co ? myslicie ze kontaktowalem sie celowo z ex ? NIE. ona sama podpierdalal - dzwoniąc do mnie - o czym nie wiedziala moja dziewczyna.

Jakie to typowe... Jaki to biedny, zaszczuty jest facet, co to nie może raz a porządnie powiedzieć byłej żeby się od.censored bo jest szczęśliwy z inną.

wlasnie tak jej napisalem i jeszzce wyslalem fotke z moją obecna i napisalem jaki jestem szczesliwy. to na pol roku sie censored. ale....potem znowu zaczela...przed swoim slubem....takie podteksty itp itd..ze ona żaluje. ona po prostu byla DDA a do tego chyba Borderline...jezeli wiesz co to jest - ta ex. po prostu niszczyla uczucia osób które po drodze napotkala - doskonale manipulując, przerzucając na te osoby te swoje chore emocje...i niestety ja nie bylem na to odporny...tak jak myslalem...

natomiast moja obecna...ona nic w tym czasie o tym nie wiedziala poza tym ze przeczytala pare zdan w moim gg - jak sie wlamala...a tam bylo napisane ze spotkalem sie z ex....ale 6 miesiecy wczesniej - i to byl zaledwie 2 miesiac naszej znajomosci - NA LUZIE - kiedy nie bylo DEKLARACJI przede wszystkim Z JEJ STRONY... !!

poza tym Marissa...natknąłem się na Twoje posty tu ta forum..nie jesteś obiektywna bo piszesz do mnie na podstawie tego co Ciebie spotkalo..przykro mi
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 18 sie 2007, 16:59

darek_29 pisze:poza tym Marissa...natknąłem się na Twoje posty tu ta forum..nie jesteś obiektywna bo piszesz do mnie na podstawie tego co Ciebie spotkalo..przykro mi

Mam wrażenie, że Ty tutaj nie przyszedłeś po pomoc, ale po to, żebyśmy Ciebie pogłaskali po główce i poparli, że masz rację, że powinieneś walczyć. I uparcie się tego trzymasz za nic mając nasze argumenty i to, jak obiektywni tutaj są ludzie.
A tu mały zonk, bo nikt tutaj nie mówi Ci że dobrze myślisz, ale i tak twardo stoisz przy swoim, innym wytykając że nic nie wiedzą, albo są nieobiektywni.
darek_29
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 15 sie 2007, 22:57
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: darek_29 » 18 sie 2007, 16:59

Marissa pisze:Niby jak "stemperować"...?


wiesz co to jest asertywność ? to odmawianie w taki sposób żeby bronić swoich racji ale żeby tamta osoba nie poczuła sie urażona z tego powodu..wlasnie to stosowalem/próbowalem.bo nie moglem sobie pozwolic zeby weszla mi na glowe tak jak swoim poprzednim.i mysle ze tez moja postawa zdecydowala o tym ze odeszla. bo ja nie traktowalem jej jak ksiezniczka..traktowalem ją na zasadzie ja wkladam 50% do tego zwiazku i oczekuje tego samego. natoamist wiem ze po operacji..bylem czuly, wrażliwy, ale mialem jeszcze bardziej to okazywać gdyż ona czuła się niedowartosciowa, oszpecona blizną, miała fobie np. żeby wyjsc w stroju kompielowym..itp a ja jako facet...powiedzialem jej że tego nie widać - że i tak ją kocham i że ma sie nie denerwować takimi pierdołami. grunt że nam sie udało wyjść z tego i jest zdrowa...........

ale ona odczuwała że jest GORSZA.no ja nie umialem tego zmienić. proponowałem psychologa wspolnie - ale sie obrazila.......no kurde staralem sie.ale w pewnym momencie to juz bylo ponad moje sily.....

owszem moja wina. to co odkryla we mnie ze tlilo sie cos tam dot. mojej ex....ale paradoksalnie...dzieki tej obecnej uwolnilem sie po rozstaniu z tą wczesniejszą ex. bo przez ex. ją stracilem...teraz nie mam żadnej....ciesze sie tylko ze uwolnilem się z tej pierwszej............

i dlatego teraz mam siłe, zmieniłem się, mam okazje to pokazać, schudlem 16 kg, jestem facetem ktory ma pomysly. jezeli kiedys mnie chciala...to teraz....jestem jeszcze lepszy
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 18 sie 2007, 17:17

darek_29 pisze:Dzindzer i nie wmawiaj mi jak było. bo było dobrze. ja tu tylko podaje skróty tego jak było, najbardziej dramatyczne chwile streszczam, które mnie wkurzyły na maxa.

wnioski moge wyciagać tylko z tego co napisałes. I własnie z tego je wyciagnęłam
darek_29 pisze:staram sie obiektywnie.
darek_29 pisze:ja tylko opisuje NAJGROSZE NAJBARDZIEJ DOTKLIWE CHWILE.

i to ma byc obiektywnie ??
[quotequote="darek_29"]
tak naprawde my sie prawie w ogóle nie kłocilismy.[/quote]
darek_29 pisze:natomiast moja "obecna" kobieta wyczuła to...i tam naprawde razem wykończyliśmy NAS...ciągłymi kłótniami, wypominaniem.

to moze sie na jedna wersje zdecydujesz, panie obiektywny :>
darek_29
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 19
Rejestracja: 15 sie 2007, 22:57
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: darek_29 » 18 sie 2007, 18:04

Dzindzer pisze:
darek_29 pisze:Dzindzer i nie wmawiaj mi jak było. bo było dobrze. ja tu tylko podaje skróty tego jak było, najbardziej dramatyczne chwile streszczam, które mnie wkurzyły na maxa.

wnioski moge wyciagać tylko z tego co napisałes. I własnie z tego je wyciagnęłam
darek_29 pisze:staram sie obiektywnie.
darek_29 pisze:ja tylko opisuje NAJGROSZE NAJBARDZIEJ DOTKLIWE CHWILE.

i to ma byc obiektywnie ??
[quotequote="darek_29"]
tak naprawde my sie prawie w ogóle nie kłocilismy.

darek_29 pisze:natomiast moja "obecna" kobieta wyczuła to...i tam naprawde razem wykończyliśmy NAS...ciągłymi kłótniami, wypominaniem.

to moze sie na jedna wersje zdecydujesz, panie obiektywny :>[/quote]

Dzindzer, czepiasz sie za słowka z kilku postów. a ta cala sytuacja nie jest taka prosta. co mam Ci wykreslic linnie czasu - jak bylo ? i kiedy byly wszystkie wydarzenia itp ? bo inaczej to nie wiem jak mam to objasnic. przeciez nie bede tu pisal o prozie kazdego dnia. tylko napisalem o zdarzeniach ktore mialy wplyw na rozwalenie tego. obiektywnie - tak jak tylko umialem.

faktem jest ze przez dlugi czas w ogóle sie nie klocilismy.ja jej to powtarzalem ze to mnie dziwi i w sumie dobrze. bo sie rozumiemy. klotnie przyszly w momencie jak ona wlazla mi na gg. ja sie oburzylem ze naruszyla prywatnosc, a ona ze ja zdradzilem - bo napisalem 2 zdania o swojej ex w ktorych sie przyznalem - "ŻE JAKBY BYLA INNA KOBIETĄ, TO MOŻE BYM JEJ POZWOLIL NA POWRÓT POD WARUNKIEM ŻEBY SAMA CHCIALA". a to bylo zdanie obwarunkowane tylko nierealnymi zdarzeniami, tylko takie moje gdybanie.

wiem że ją tym urazilem. potem bylo troche dymu. pogodzilismy sie. ale nastepne 2 miesiace co tylko jej sie nie podobalo - to wszczynala kłótnie i odwolywala sie do tego zdarzenia. ale to nie było częste .tylko np. jak pojechalem do Maroka, albo jak przyszli znajomi i ogladalismy fotki. to nie bylo cos takie notorycznego. ale mimo wszystko zdarzało się. a na koniec to juz nawet sie nie klocilismy. pojechala do domu i tyle
zawe
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 94
Rejestracja: 08 mar 2007, 07:53
Skąd: niką
Płeć:

Postautor: zawe » 19 sie 2007, 20:02

. a to bylo zdanie obwarunkowane tylko nierealnymi zdarzeniami, tylko takie moje gdybanie.
nie unoś się...ale gdyby tak faktycznie było nigdy byś tego jej nie napisał. Gdzieś po cichu liczyłeś, że tamta wróci. gdyby tak nie było, to by Cię tu na forum nie bylo, nie miałbyś kłopotów z wychodzeniem do drugiego pokoju gdy jest twoja (ówczesna) obecna dziewczyna <fuckoff>

Kod: Zaznacz cały

pojechala do domu i tyle
a co miała robić? z duchem walczyć? zamęczyłaby się biedaczka <chory>

Zastanawia mnie czy jak sobie już "odpuścisz" znowu nie zrobisz tego samego, wejdziesz w jakiś nowy związek a będziesz wzdychać do tego czego już nie masz...
Awatar użytkownika
vilmon1980
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 239
Rejestracja: 03 sty 2007, 10:24
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: vilmon1980 » 20 sie 2007, 10:42

darek_29 pisze:kiedy zobaczylem ze faktycznie jej zalezy - to co ? myslicie ze kontaktowalem sie celowo z ex ? NIE. ona sama podpierdalal - dzwoniąc do mnie - o czym nie wiedziala moja dziewczyna.


Teraz postaw się w jej sytuacji. Ty tu zachowujesz się tak samo jak ta Twoja ex. Teraz Ty wpierdalasz się w czyjś związek i nie dajesz kobiecie spokoju.

darek_29 pisze:Dzindzer w pewnym sensie masz racje. jak sie to kończyło to czułem ulge. byłem zmaltretowany jej ciągłym mnie sprawdzaniem. jej koleżanka - powtarzam - najlepsza - ciągle powtarza mi że dobrze się stało - że ONA TAKA JEST. i że ona doprowadzila do tego przesilenia.

No "ona taka jest". Póki tylko seks to jest luz, ale jak powstaje poważny związek to ona zadusi faceta swoją zaborczością... każdego faceta (Ty temu jej nowemu gogusiowi powinieneś raczej współczuć a nie na niego psioczyć ;p ).
Na prawdę warto tyle energii poświącać na jej odbicie??? I tak już nie będzie nigdy tak jak było nawet jeśli ona zrozumie i uświadomi sobie, że popełniła wielki błąd rozstawając się z Tobą i jakim jesteś wartościowym facetem. Warto?

A co do reszty... nie dowalajcie już tak autorowi tego watku. Facet przecież się starał, chciał dobrze... fakt, nie wyszło, dał ciała, ale kobieta też nie jest bez winy. I byłoby OK gdyby tylko potrafił odpuścić i żyć dalej własnym życiem. A że nie potrafi to nie dość, ze sam dostanie po dupie to jeszcze innym uprzykrzy życie.
britney
Początkujący
Początkujący
Posty: 3
Rejestracja: 12 sty 2010, 08:05
Skąd: kielce
Płeć:

Postautor: britney » 12 sty 2010, 09:11

jestem kobieta i powiem Ci ze Ci wspolczuje.... hm ja nie wyobrazam sobie by moj chlopak myslal i pisal z eks... chore to jest... Ty nie kochasz swojej pannny....
ona... :):*
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 12 sty 2010, 11:31

britney myślisz, że Autor czekał ok. 2, roku na Twoja jakże wiele wnoszącą wypowiedź ??
Dalej_ja_kocham
Początkujący
Początkujący
Posty: 1
Rejestracja: 13 lip 2013, 12:50
Skąd: Daleko
Płeć:

Postautor: Dalej_ja_kocham » 13 lip 2013, 13:01

Nemezis dziękuję byłem w podobnej sytuacji z tym że ja ją cały czas kocham i kochałem nie myślałem o ex,czuję że to ta jedyna ale zaniedbałem ją przez ostatnie pół roku naszego związku ona starała się to uratować ale ja to niszczyłem teraz kiedy wiem co straciłem jest już za późno, teraz poznała innego jeszcze się z nim nie związała ale powiedziała że już mnie nie kocha i że on daje jej to czego ja nie dawałem, byłem strasznie zazdrosny a ona tylko chce być szczęśliwa mój błąd że ja łącze swoje szczęście z byciem z nią , chcę być z nią bo czuję że to ta jedyna ale nie mam prawa odbierać jej szczęścia jeśli jest szansa że może być szczęśliwa z nim, więc darek odpuść sobie pora poszukać miłości gdzieś indziej , tak wiem to nigdy nie będzie to samo ale mieliśmy już swoją szanse i nie wykorzystaliśmy jej trzeba żyć dalej i dziękuję Nemezis dzięki tobie pozwoliłem jej odejść. Mam nadzieję że znajdzie szczęście lecz w głębi serca zachowam troszeczkę nadziei.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 14 lip 2013, 03:34

Dalej_ja_kocham pisze:i dziękuję Nemezis dzięki tobie pozwoliłem jej odejść
Bo gdybys nie pozwolil to by nie odeszla <pijak>

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 245 gości