taki jeden upierdliwiec
Moderator: modTeam
taki jeden upierdliwiec
Nosi mnie od dłuższego czasu, by o tym napisać.
Z rodziną mej kobiety dogaduję się bardzo dobrze. Bardzo ich lubię, dobrze się wśród nich czuję, oni lubią mnie. Ze wszystkimi. Prócz jednej osoby. Człowieka, który przy pomyślnych wiatrach kiedyś tam zostanie moim szwagrem. Mimo że tylko 6 lat różnicy między nami, po prostu nie umiem, nie potrafię rozmawiać z tym człowiekiem. Ciągle mam przekonanie (to zaobserwowałem, a na te sprawy jestem dosyć wyczulony),że traktuje mnie "per noga". Poznałem jego dwóch kumpli. Znakomici faceci. Super klimat. Ale z nim nie potrafię. Coś niekoreślonego mnie w tym facecie mierzi. Wszechstronnie wykształcony, inteligentny, nawet miły. Tymczasem ma lepsza połowa wyraża się o nim w samych superlatywach. Anioł, nie człowiek. Pomoże,doradzi, poda pomocną dłoń. Nosz ku.rwa, Matka Teresa i Dalaj Lama zmiksowany w jedność. Ideał. Kiedyś (już tak nie robi, po mej ostrej reakcji) drocząc się ze mną; mówiła, iż dla niej jestem na trzecim miejscu. Po ojcu i właśnie nim. Może to dalej miejsce na pudle, "strefa medalowa",ale zdecydowanie mierzę najwyżej, świadomy swej wartości.
Gdy się spotykamy, ja ciągle zagajam tematy rozmowy, ja pytam, ja ją podtrzymuję. Wymiana zdań trwa krótko, potem pojawia się cisza. Może to znacie: "co u ciebie, blablabala itd"; lecz reakcji zwrotnej - a co u ciebie, Ted, jak tam sobie radzisz,co planujesz - nie ma. Nie ma tego typu pytań, nie istnieją.Kończy się dyskurs; siada,odwraca się i wraża swój łeb w telewizor. Ile tak można? Krótko można. Ja już wysiadam, bo sensu w takich akcjach nie widzę. Nie, to nie. Nie musimy się kumplować ani ze sobą gaworzyć.
Może to brzydko zabrzmi, ale facet dużo może. I gdyby chciał, mógłby mi pomóc. Wskoczyć na lepsze stanowisko. Nie, nie po protekcji. Po mądrym poleceniu. Po telefonie do wielu osób, które zna i z którymi pracuje, mógłbym iść na konkretną rozmowę, dzięki jego dobremu słowu. Co prawda nie pytałem go (jeszcze!) wprost, bo mam honor, ale sam mógłby to już dawno zrobić. Szczególnie wtedy, w krótkim okresie gdy akurat nie pracowałem. Ja nigdy takich akcji nie odwalam, ile mogę, zawsze pomogę. Zawsze polecę. I zadzwonię. Dlaczego mam nie pomóc? To nie w moim stylu. Może to brzydka merkantylna logika, ale świat jest brutalny. A ja muszę myśleć o naszej przyszłości. I caly czas nad nią pracuję, by była jak najlepsza. Naprawdę rozwojowej robótki nie dostajesz z ogłoszenia. Kobieta mi się nim zachwyca, jaki on wspaniały i jakie ma zasady, ja widzę zarozumiałość i kiepski humor. Kto wie, może się mylę. Ale piszę o tym, co widzę. Nie mam podstaw, by osądzać inaczej.
Tak to jest, że czasami pomoże ci kiedyś zupełnie obca osoba, którą znasz krótko, a chęci zacieśnienia znajomości nie wyraża ktoś, kto może będzie częścią rodziny. Swoją drogą po co zacieśniać kontakty z kimś, kto mimowolnie daje odczuć, że ma cię za gorszego? I który nie pomógł nawet swemu ziomkowi, którego zna circa 25 lat? Ciekawa sprawa, nie sądzicie? Chętnie poczytam.[/scroll]
Z rodziną mej kobiety dogaduję się bardzo dobrze. Bardzo ich lubię, dobrze się wśród nich czuję, oni lubią mnie. Ze wszystkimi. Prócz jednej osoby. Człowieka, który przy pomyślnych wiatrach kiedyś tam zostanie moim szwagrem. Mimo że tylko 6 lat różnicy między nami, po prostu nie umiem, nie potrafię rozmawiać z tym człowiekiem. Ciągle mam przekonanie (to zaobserwowałem, a na te sprawy jestem dosyć wyczulony),że traktuje mnie "per noga". Poznałem jego dwóch kumpli. Znakomici faceci. Super klimat. Ale z nim nie potrafię. Coś niekoreślonego mnie w tym facecie mierzi. Wszechstronnie wykształcony, inteligentny, nawet miły. Tymczasem ma lepsza połowa wyraża się o nim w samych superlatywach. Anioł, nie człowiek. Pomoże,doradzi, poda pomocną dłoń. Nosz ku.rwa, Matka Teresa i Dalaj Lama zmiksowany w jedność. Ideał. Kiedyś (już tak nie robi, po mej ostrej reakcji) drocząc się ze mną; mówiła, iż dla niej jestem na trzecim miejscu. Po ojcu i właśnie nim. Może to dalej miejsce na pudle, "strefa medalowa",ale zdecydowanie mierzę najwyżej, świadomy swej wartości.
Gdy się spotykamy, ja ciągle zagajam tematy rozmowy, ja pytam, ja ją podtrzymuję. Wymiana zdań trwa krótko, potem pojawia się cisza. Może to znacie: "co u ciebie, blablabala itd"; lecz reakcji zwrotnej - a co u ciebie, Ted, jak tam sobie radzisz,co planujesz - nie ma. Nie ma tego typu pytań, nie istnieją.Kończy się dyskurs; siada,odwraca się i wraża swój łeb w telewizor. Ile tak można? Krótko można. Ja już wysiadam, bo sensu w takich akcjach nie widzę. Nie, to nie. Nie musimy się kumplować ani ze sobą gaworzyć.
Może to brzydko zabrzmi, ale facet dużo może. I gdyby chciał, mógłby mi pomóc. Wskoczyć na lepsze stanowisko. Nie, nie po protekcji. Po mądrym poleceniu. Po telefonie do wielu osób, które zna i z którymi pracuje, mógłbym iść na konkretną rozmowę, dzięki jego dobremu słowu. Co prawda nie pytałem go (jeszcze!) wprost, bo mam honor, ale sam mógłby to już dawno zrobić. Szczególnie wtedy, w krótkim okresie gdy akurat nie pracowałem. Ja nigdy takich akcji nie odwalam, ile mogę, zawsze pomogę. Zawsze polecę. I zadzwonię. Dlaczego mam nie pomóc? To nie w moim stylu. Może to brzydka merkantylna logika, ale świat jest brutalny. A ja muszę myśleć o naszej przyszłości. I caly czas nad nią pracuję, by była jak najlepsza. Naprawdę rozwojowej robótki nie dostajesz z ogłoszenia. Kobieta mi się nim zachwyca, jaki on wspaniały i jakie ma zasady, ja widzę zarozumiałość i kiepski humor. Kto wie, może się mylę. Ale piszę o tym, co widzę. Nie mam podstaw, by osądzać inaczej.
Tak to jest, że czasami pomoże ci kiedyś zupełnie obca osoba, którą znasz krótko, a chęci zacieśnienia znajomości nie wyraża ktoś, kto może będzie częścią rodziny. Swoją drogą po co zacieśniać kontakty z kimś, kto mimowolnie daje odczuć, że ma cię za gorszego? I który nie pomógł nawet swemu ziomkowi, którego zna circa 25 lat? Ciekawa sprawa, nie sądzicie? Chętnie poczytam.[/scroll]
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Jesteś z Nią, nie z Nim. Nieprawdaż?
Po co chcesz te kontakty zacieśniać? Ważne, że jest jakakolwiek wola, a nie kłótnie.
Poza tym, mój brat jest taki sam. Starszy. Żaden anioł, ale pomoże, mądry, wykształcony i co tam chcesz jeszcze. Niemniej jednak do moich związków odnosił się z wielkim dystansem. Zawsze tak było. Dopiero, kiedy już wystarczająco poobserwował, mógł pokazać choć odrobinę zainteresowania.
Nie z każdym będzie super, ważne, żeby nie było kiepsko. To Jego siostra, jest dla Niego (podejrzewam) tak samo ważna, jak dla Ciebie.
Masz siostrę, Ted?
Po co chcesz te kontakty zacieśniać? Ważne, że jest jakakolwiek wola, a nie kłótnie.
Poza tym, mój brat jest taki sam. Starszy. Żaden anioł, ale pomoże, mądry, wykształcony i co tam chcesz jeszcze. Niemniej jednak do moich związków odnosił się z wielkim dystansem. Zawsze tak było. Dopiero, kiedy już wystarczająco poobserwował, mógł pokazać choć odrobinę zainteresowania.
Nie z każdym będzie super, ważne, żeby nie było kiepsko. To Jego siostra, jest dla Niego (podejrzewam) tak samo ważna, jak dla Ciebie.
Masz siostrę, Ted?
Wiem słowo jak krem
krem na zmarszczki w mojej głowie.
krem na zmarszczki w mojej głowie.
TedBundy pisze:Chętnie poczytam./
Oj, Tedziu... szmira z Ciebie wychodzi :-) Taki mądry, zaradny, znający świetnie zycie mężczyzna jak Ty nie potrafi sam znaleźć dobrej pracy? Tylko do protekcji się ucieka? I do tego wszystkiego uważa, że skoro znasz kogoś tam pół roku to jego obowiązkiem jest właśnie udzielenie Ci jej?? Tedziu, są jeszcze ludzie, którzy nie brudzą sobie rąk takimi sprawami....
A poza tym, to czy wszyscy musimy wszystkich lubić? Czy to, że sypiasz z jego z siostrą automatycznie sprawia, że musi być Twym oddanym powirnikiem?
Nie szukaj problemów tam gdzie ich nie ma- ślubu z nim nie bierzesz, tylko z jego siostrą.
Pozdrawiam
"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
czyli jednym słowem: problem polega na tym, że kobieta się nim zachwyca, chociaż on nie chce Ci pomóc wskoczyć na wyższe stanowisko. nie wszyscy Cię muszą uwielbiać, nawet w potencjalnej rodzinie. nie wszyscy muszą mieć ochotę na zacieśnianie więzi.
zaprzesz się rękami i nogami, ale odkąd tu jesteś i ktoś zachwyca się kimś do Ciebie niepodobnym - zaraz zachwyty są głupie i nieuzasadnione. i nie komentuj tego, bo wszyscy doskonale wiedzą, co napiszesz.
TedBundy pisze:Kobieta mi się nim zachwyca, jaki on wspaniały i jakie ma zasady, ja widzę zarozumiałość i kiepski humor.
zaprzesz się rękami i nogami, ale odkąd tu jesteś i ktoś zachwyca się kimś do Ciebie niepodobnym - zaraz zachwyty są głupie i nieuzasadnione. i nie komentuj tego, bo wszyscy doskonale wiedzą, co napiszesz.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
No, to widzę, że już u Ciebie Ted nie jest tak różowo, jak kiedyś i nie będę mówił, że tego nie przewidziałem, bo w zasadzie to jeszcze nic wielkiego się nie stało. No, ale teraz do rzeczy.
No, prawie jak bym o sobie czytał. Ja powiem Ci, że do narzeczonego mojej kuzynki mam dokładnie takie same podejście jak Twój "szwagier" do Ciebie, tyle tylko, iż to ja jestem 6 lat młodszy. Dlatego powiem Ci, że nie masz się za bardzo czym przejmować na razie. Jego zachowanie wcale nie znaczy, że Cię nie lubi. On Cię po prostu może mieć zwyczajnie w d.upie i tyle. Jesteś mu absolutnie obojętny i do tego w jakimś stopniu wciąż "obcy".
O... Takiego tekstu na Twym miejscu bym płazem nie puścił, no chyba, że to żartem powiedziane było... Mnie również swego czasu zaszeregowano o jedno oczko niżej, niż oczekiwałem, niemal wykrzykując mi to w twarz i, cholera, do dzisiaj zapomnieć nie mogę całkiem.
To błąd... On z pewnością odbiera to jako zawracanie d.upy z Twej strony; pewien rodzaj cwaniactwa, zwłaszcza że:
Skoro Ty o tym wiesz, to on zapewne również i chyba nie ma specjalnie ochoty, by cokolwiek Ci ułatwiać. Stąd ta oziębłóść z jego strony. Boi się jakiejś odmniany syndromu sztokholmskiego.
To jest akurat reguła, o której warto pamiętać. Przetestowałem ją dziesiątki razy.
No więc nie zacieśniaj. Paradoksalnie wsze kontakty mogą na tym zyskać, szczerze.
TedBundy pisze:Mimo że tylko 6 lat różnicy między nami, po prostu nie umiem, nie potrafię rozmawiać z tym człowiekiem. Ciągle mam przekonanie (to zaobserwowałem, a na te sprawy jestem dosyć wyczulony),że traktuje mnie "per noga". Wszechstronnie wykształcony, inteligentny, nawet miły (...) Anioł, nie człowiek. Pomoże,doradzi, poda pomocną dłoń (...)
No, prawie jak bym o sobie czytał. Ja powiem Ci, że do narzeczonego mojej kuzynki mam dokładnie takie same podejście jak Twój "szwagier" do Ciebie, tyle tylko, iż to ja jestem 6 lat młodszy. Dlatego powiem Ci, że nie masz się za bardzo czym przejmować na razie. Jego zachowanie wcale nie znaczy, że Cię nie lubi. On Cię po prostu może mieć zwyczajnie w d.upie i tyle. Jesteś mu absolutnie obojętny i do tego w jakimś stopniu wciąż "obcy".
TedBundy pisze:Kiedyś (już tak nie robi, po mej ostrej reakcji) drocząc się ze mną; mówiła, iż dla niej jestem na trzecim miejscu. Po ojcu i właśnie nim.
O... Takiego tekstu na Twym miejscu bym płazem nie puścił, no chyba, że to żartem powiedziane było... Mnie również swego czasu zaszeregowano o jedno oczko niżej, niż oczekiwałem, niemal wykrzykując mi to w twarz i, cholera, do dzisiaj zapomnieć nie mogę całkiem.
TedBundy pisze:Gdy się spotykamy, ja ciągle zagajam tematy rozmowy, ja pytam, ja ją podtrzymuję.
To błąd... On z pewnością odbiera to jako zawracanie d.upy z Twej strony; pewien rodzaj cwaniactwa, zwłaszcza że:
TedBundy pisze:Może to brzydko zabrzmi, ale facet dużo może. I gdyby chciał, mógłby mi pomóc.
Skoro Ty o tym wiesz, to on zapewne również i chyba nie ma specjalnie ochoty, by cokolwiek Ci ułatwiać. Stąd ta oziębłóść z jego strony. Boi się jakiejś odmniany syndromu sztokholmskiego.
TedBundy pisze:Tak to jest, że czasami pomoże ci kiedyś zupełnie obca osoba, którą znasz krótko, a chęci zacieśnienia znajomości nie wyraża ktoś, kto może będzie częścią rodziny.
To jest akurat reguła, o której warto pamiętać. Przetestowałem ją dziesiątki razy.
TedBundy pisze:Swoją drogą po co zacieśniać kontakty z kimś, kto mimowolnie daje odczuć, że ma cię za gorszego?
No więc nie zacieśniaj. Paradoksalnie wsze kontakty mogą na tym zyskać, szczerze.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Ja jestem dobry, więc jestem najlepszy. Trzecie miejsce? A to s... A ja taki wartościowy jestem. I jeszcze ten dupek. Cholera, że też nie wpadłem na pomysł, że jej się taki typ zachowania podoba. Co ona w nim widzi? Przecież to JA jestem jej facetem. Choćbym był sk.... żłopiącym tanie piwo cały dzień pod budką, to JA mam być na pierwszym miejscu. JA, JA, JA! Ojciec na pierwszym? Phi... Dobrze, że niedługo umrze. Co za rodzina w ogóle. Tracę pracę, on mi nie pomaga, a oni go dalej lubią. Ślepi jacy? Mam się go prosić? Mam swój honor! Na kolanach to se Miller może do UE wchodzić, to nie dla mnie ta pozycja. Ja znam swoją wartość. Poza tym ja zawsze pomagam. Dla mnie pomaganie innym to odruch, normalność, taki fajny jestem, o! Nikt tego nie widzi? Nikogo nie zabiłem dzisiaj, a mogłem. Ja tak się poświęcam, a tu trzecie miejsce? blablabla....
Sorry, Ted. Tak to brzmi. Dla mnie.
Sorry, Ted. Tak to brzmi. Dla mnie.
TedBundy pisze:Bardzo ich lubię, dobrze się wśród nich czuję, oni lubią mnie. Ze wszystkimi. Prócz jednej osoby. Człowieka, który przy pomyślnych wiatrach kiedyś tam zostanie moim szwagrem.
Nikt nie powiedział że wszyscy muszą lubić wszystkich. Weszłeś w pewne środowisko i ten brat ma sam prawo decydować o swoim stosunku do Ciebie. Ja mam podobny problem ale jestem właśnie takim bratem i nie trawię chłopaka mojej siostry. Nic na to się nie zrobi. Po prostu ten gość uosabia cechy które mnie drażnią, których nie akceptuję i nie zamierzam go lubić bo musiałbym sie do czegoś zmuszać i grać a tego nie zamierzam robić. Cóż - życie.
sometimes saying nothing says all
- slonko 105
- Bywalec
- Posty: 43
- Rejestracja: 08 cze 2007, 09:33
- Skąd: z domku :)
- Płeć:
Hmm wiesz ja nie uznaje protekcji zreszta jakbys skierowal do niego taka prosbe potwierdzilbys jego wyzszosc nad Toba czy jak ty to tam nazywasz. A Twoja dziewczyna tak mowi bo pewnie chce wzbudzic w Tobie zazdrosc ,zebys dazyl do tego "idealu". Zreszta jestes z nia a nie z nim. A kolesia nie lubisz bo jego osoba "wchodzi" ci pewnie na ambicje.
Powiem Ci jedno ja nie rozmawiam z kazdym bo tak wypada oczywiscie nie traktuje nikogo z gory !Ale jak nie chce rozmawiac to nie mecze sie i nie rozmawiam:) Zreszta jak on nie przejawia inicjatywy to olej go i sie nie mecz!!!! Sobie nie masz nic do zarzucenia bo probowales rozmawiac...Wiesz sa dwie strony medalu ...Nie wiadomo jak on to widzi. Powodzenia docen swoja wartosc i siebie i nie czekaj na protekcje czy pomoc licz tylko na siebie!!!!!! A jak Ci sie to wszytko uda to Twoja dziewczyna nie bedzie Cie z nikm porownywac i mowic jak ten czy tamten jest wspanialy Pa
[ Dodano: 2007-06-26, 20:46 ]
Hmm wiesz ja nie uznaje protekcji zreszta jakbys skierowal do niego taka prosbe potwierdzilbys jego wyzszosc nad Toba czy jak ty to tam nazywasz. A Twoja dziewczyna tak mowi bo pewnie chce wzbudzic w Tobie zazdrosc ,zebys dazyl do tego "idealu". Zreszta jestes z nia a nie z nim. A kolesia nie lubisz bo jego osoba "wchodzi" ci pewnie na ambicje.
Powiem Ci jedno ja nie rozmawiam z kazdym bo tak wypada oczywiscie nie traktuje nikogo z gory !Ale jak nie chce rozmawiac to nie mecze sie i nie rozmawiam:) Zreszta jak on nie przejawia inicjatywy to olej go i sie nie mecz!!!! Sobie nie masz nic do zarzucenia bo probowales rozmawiac...Wiesz sa dwie strony medalu ...Nie wiadomo jak on to widzi. Powodzenia docen swoja wartosc i siebie i nie czekaj na protekcje czy pomoc licz tylko na siebie!!!!!! A jak Ci sie to wszytko uda to Twoja dziewczyna nie bedzie Cie z nikm porownywac i mowic jak ten czy tamten jest wspanialy Pa
[ Dodano: 2007-06-26, 20:46 ]
Hmm wiesz ja nie uznaje protekcji zreszta jakbys skierowal do niego taka prosbe potwierdzilbys jego wyzszosc nad Toba czy jak ty to tam nazywasz. A Twoja dziewczyna tak mowi bo pewnie chce wzbudzic w Tobie zazdrosc ,zebys dazyl do tego "idealu". Zreszta jestes z nia a nie z nim. A kolesia nie lubisz bo jego osoba "wchodzi" ci pewnie na ambicje.
Powiem Ci jedno ja nie rozmawiam z kazdym bo tak wypada oczywiscie nie traktuje nikogo z gory !Ale jak nie chce rozmawiac to nie mecze sie i nie rozmawiam:) Zreszta jak on nie przejawia inicjatywy to olej go i sie nie mecz!!!! Sobie nie masz nic do zarzucenia bo probowales rozmawiac...Wiesz sa dwie strony medalu ...Nie wiadomo jak on to widzi. Powodzenia docen swoja wartosc i siebie i nie czekaj na protekcje czy pomoc licz tylko na siebie!!!!!! A jak Ci sie to wszytko uda to Twoja dziewczyna nie bedzie Cie z nikm porownywac i mowic jak ten czy tamten jest wspanialy Pa
Powiem Ci jedno ja nie rozmawiam z kazdym bo tak wypada oczywiscie nie traktuje nikogo z gory !Ale jak nie chce rozmawiac to nie mecze sie i nie rozmawiam:) Zreszta jak on nie przejawia inicjatywy to olej go i sie nie mecz!!!! Sobie nie masz nic do zarzucenia bo probowales rozmawiac...Wiesz sa dwie strony medalu ...Nie wiadomo jak on to widzi. Powodzenia docen swoja wartosc i siebie i nie czekaj na protekcje czy pomoc licz tylko na siebie!!!!!! A jak Ci sie to wszytko uda to Twoja dziewczyna nie bedzie Cie z nikm porownywac i mowic jak ten czy tamten jest wspanialy Pa
[ Dodano: 2007-06-26, 20:46 ]
Hmm wiesz ja nie uznaje protekcji zreszta jakbys skierowal do niego taka prosbe potwierdzilbys jego wyzszosc nad Toba czy jak ty to tam nazywasz. A Twoja dziewczyna tak mowi bo pewnie chce wzbudzic w Tobie zazdrosc ,zebys dazyl do tego "idealu". Zreszta jestes z nia a nie z nim. A kolesia nie lubisz bo jego osoba "wchodzi" ci pewnie na ambicje.
Powiem Ci jedno ja nie rozmawiam z kazdym bo tak wypada oczywiscie nie traktuje nikogo z gory !Ale jak nie chce rozmawiac to nie mecze sie i nie rozmawiam:) Zreszta jak on nie przejawia inicjatywy to olej go i sie nie mecz!!!! Sobie nie masz nic do zarzucenia bo probowales rozmawiac...Wiesz sa dwie strony medalu ...Nie wiadomo jak on to widzi. Powodzenia docen swoja wartosc i siebie i nie czekaj na protekcje czy pomoc licz tylko na siebie!!!!!! A jak Ci sie to wszytko uda to Twoja dziewczyna nie bedzie Cie z nikm porownywac i mowic jak ten czy tamten jest wspanialy Pa
[ Dodano: 2007-06-26, 20:46 ]
Hmm wiesz ja nie uznaje protekcji zreszta jakbys skierowal do niego taka prosbe potwierdzilbys jego wyzszosc nad Toba czy jak ty to tam nazywasz. A Twoja dziewczyna tak mowi bo pewnie chce wzbudzic w Tobie zazdrosc ,zebys dazyl do tego "idealu". Zreszta jestes z nia a nie z nim. A kolesia nie lubisz bo jego osoba "wchodzi" ci pewnie na ambicje.
Powiem Ci jedno ja nie rozmawiam z kazdym bo tak wypada oczywiscie nie traktuje nikogo z gory !Ale jak nie chce rozmawiac to nie mecze sie i nie rozmawiam:) Zreszta jak on nie przejawia inicjatywy to olej go i sie nie mecz!!!! Sobie nie masz nic do zarzucenia bo probowales rozmawiac...Wiesz sa dwie strony medalu ...Nie wiadomo jak on to widzi. Powodzenia docen swoja wartosc i siebie i nie czekaj na protekcje czy pomoc licz tylko na siebie!!!!!! A jak Ci sie to wszytko uda to Twoja dziewczyna nie bedzie Cie z nikm porownywac i mowic jak ten czy tamten jest wspanialy Pa
jaki brat? ;DD Mąż siostry mej kobiety, zatem żaden brat. To na początek
nie mam rodzeństwa płci obojga
nie znam takich Ja świnią nie jestem, zawsze poprę i pomogę, taką mam naturę. Ktoś pomoże mi, ja pomogę jemu. Deal za deal. Tam, gdzie się wybieram w sierpniu, też idę polecenia. Bo nawet już nie o to chodzi,że nie chciał; ale chodzi o zasadę, o propozycję. Tak, bywam interesowny skur.wysyn, ale za długo żyję na tym świecie, by jeszcze się łudzić. Dobry jestem "dla siebie i bezpośredniego otoczenia", jak to ujął piękne Yarpen Zigrin w wiadomej powieści.
mam dobrą pracę, ale zależy mi na jeszcze lepszej Dlatego wyrabiam chody, gdzie się da. W robocie i poza nią.
wiem o tym doskonale, lecz sam, z ciekawości, chcę go bliżej poznać, by się empirycznie przekonać, czy taki wspaniały. Rozmawiałem o tym wiele razy z kobietą, ale widze, że on tej chęci poznania nie okazuje. No straszne
nie wiem, o co chodzi Normalnie jest, dobrze Bo to paradoksalnie nie tyczy się za bardzo mej kobiety (mimo że chciałaby, byśmy się zakumplowali),ale mojej relacji z z nim.
było tak powiedziane, ale i tak mnie wkur.wiło. Już tak nie mówi, po mej reakcji
żadną wyższość, normalna rozmowa, propozycja, kontakt. Poza tym chyba parę osób nie rozróżnia definicji protekcji od polecenia. Protekcja polega na tym,że zatrudnia się debila, który jest pociotkiem jakiegoś lokalnego bonzo. Może być tępy jak kij od szczotki,ale jak ma mocne plecy, to przyspawa się do stołka na amen. Tymczasem nie o to w tym wszystkim chodzi. Jesteśmy po podobnych kierunkowych studiach. Pracowaliśmy w podobnych branżach. Siedzi w tym, w co ja uderzam w długofalowym planie. Na czym polega polecenie? Na telefonie do kumpla/znajomego, który właśnie przeprowadza rekrutację i sprzedanie mu np. takiej formułki
"wiem że szukasz kogoś kumatego i z doświadczeniem ,ja kogoś takiego znam. Umówię cię z nim na rozmowę i sam ocenisz,czy przydatny. Ja go polecam ,mam o nim dobre zdanie, poukładany koleś". Tak,właśnie na tym. Też mi wielki wysiłek i ujma na honorze. Sam tak ze dwóm osobom załatwiłem w swym czasie kontaty, gdy widziałem że potrzebowały roboty i miały o tym jakieś pojęcie. Wiele nie wymagam.
neo7 pisze:Masz siostrę, Ted?
nie mam rodzeństwa płci obojga
Jawka pisze:są jeszcze ludzie, którzy nie brudzą sobie rąk takimi sprawami....
nie znam takich Ja świnią nie jestem, zawsze poprę i pomogę, taką mam naturę. Ktoś pomoże mi, ja pomogę jemu. Deal za deal. Tam, gdzie się wybieram w sierpniu, też idę polecenia. Bo nawet już nie o to chodzi,że nie chciał; ale chodzi o zasadę, o propozycję. Tak, bywam interesowny skur.wysyn, ale za długo żyję na tym świecie, by jeszcze się łudzić. Dobry jestem "dla siebie i bezpośredniego otoczenia", jak to ujął piękne Yarpen Zigrin w wiadomej powieści.
Jawka pisze:Taki mądry, zaradny, znający świetnie zycie mężczyzna jak Ty nie potrafi sam znaleźć dobrej pracy?
mam dobrą pracę, ale zależy mi na jeszcze lepszej Dlatego wyrabiam chody, gdzie się da. W robocie i poza nią.
lollirot pisze:nie wszyscy muszą mieć ochotę na zacieśnianie więzi.
wiem o tym doskonale, lecz sam, z ciekawości, chcę go bliżej poznać, by się empirycznie przekonać, czy taki wspaniały. Rozmawiałem o tym wiele razy z kobietą, ale widze, że on tej chęci poznania nie okazuje. No straszne
PFC pisze:No, to widzę, że już u Ciebie Ted nie jest tak różowo, jak kiedyś i nie będę mówił, że tego nie przewidziałem,
nie wiem, o co chodzi Normalnie jest, dobrze Bo to paradoksalnie nie tyczy się za bardzo mej kobiety (mimo że chciałaby, byśmy się zakumplowali),ale mojej relacji z z nim.
PFC pisze:O... Takiego tekstu na Twym miejscu bym płazem nie puścił, no chyba, że to żartem powiedziane było...
było tak powiedziane, ale i tak mnie wkur.wiło. Już tak nie mówi, po mej reakcji
slonko 105 pisze:Hmm wiesz ja nie uznaje protekcji zreszta jakbys skierowal do niego taka prosbe potwierdzilbys jego wyzszosc nad Toba czy jak ty to tam nazywasz
żadną wyższość, normalna rozmowa, propozycja, kontakt. Poza tym chyba parę osób nie rozróżnia definicji protekcji od polecenia. Protekcja polega na tym,że zatrudnia się debila, który jest pociotkiem jakiegoś lokalnego bonzo. Może być tępy jak kij od szczotki,ale jak ma mocne plecy, to przyspawa się do stołka na amen. Tymczasem nie o to w tym wszystkim chodzi. Jesteśmy po podobnych kierunkowych studiach. Pracowaliśmy w podobnych branżach. Siedzi w tym, w co ja uderzam w długofalowym planie. Na czym polega polecenie? Na telefonie do kumpla/znajomego, który właśnie przeprowadza rekrutację i sprzedanie mu np. takiej formułki
"wiem że szukasz kogoś kumatego i z doświadczeniem ,ja kogoś takiego znam. Umówię cię z nim na rozmowę i sam ocenisz,czy przydatny. Ja go polecam ,mam o nim dobre zdanie, poukładany koleś". Tak,właśnie na tym. Też mi wielki wysiłek i ujma na honorze. Sam tak ze dwóm osobom załatwiłem w swym czasie kontaty, gdy widziałem że potrzebowały roboty i miały o tym jakieś pojęcie. Wiele nie wymagam.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
sorry ted ale dla mnie to protekcja. Jeśli jestem w czymś dobry to tak że ten ktoś powinien mnie zatrudnić nawet jeśli pokłóciłbym się z jego żoną, zgwałcił córkę, rozjechał kota. Inaczej szkoda mojego czasu. I sam nie lubię polecać - polecając ręczę za tą osobę - i mogę się zawieść. A nie lubię zawodzić się na ludziach. A co do powinatego - on nie musi cię dobrze odbierać. może go czymś zraziłeś, ,może cię po prostu nie lubi. jest tylko jedno rozwiązanie - olać sprawę...TedBundy pisze:żadną wyższość, normalna rozmowa, propozycja, kontakt
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
TedBundy pisze:aki brat? ;DD Mąż siostry mej kobiety, zatem żaden brat.
Tym bardziej normalna jest obojętność.
TedBundy pisze:Ktoś pomoże mi, ja pomogę jemu. Deal za deal.
Może on też wyznaje taką zasadę?
Chyba ze swojej strony zrobiłeś i robisz wszystko, by nawiązać kontakt. Czekaj na odzew.
Co do kobiety i jej zachwytów nad mężem siostry - zauważyłeś, Ted, że jeśli jej zdanie różni się od Twojego, to coś jest nie tak? Według Ciebie to zdanie jest nieprawidłowe. Ty lubisz, gdy Twoja kobieta się z Tobą zgadza, oczekujesz tego od niej. Jaki byłeś zadowolony w temacie 'wyraź to' bodajże, gdy pisałeś: 'dzisiaj oglądaliśmy film/zdjęcia i jak mądrze zwróciliśmy uwagę na to, iż dziewczyny są głupie i trochę czasu minie, zanim nie zmądrzeją. moja kobieta przyznała mi rację, poparła moją teorię'.
chyba za bardzo sie starasz...
Bo wlasnie sam mam taka sytuacje w domu, przylazi narzyczony siostry, ja go nie tyle ze nie lubie co mam go w du.pie z lekka nutka, ze dziala mi na nerwy, wiec go olewam jak tylko moge, kultura jakas musi byc. W koncu siostrze sie podobac ma i ona ma z nim zyc nie ja. ja tylko obserwuje, a tego on sie boi... szwagier to nie rodzina, a tym bardziej taki przyszywany szwagier. zaobserwowalem, ze im mniej do mnie mowi, tym lepiej dla niego... moze jakby sie nie odzywal wcale do mnie to bym go polubil?
po mojemu to bym sie tak nie staral o nawiazanie jakies, nazwijmy to wiezi, samo wyjdzie jak ma wyjsc, a co do protekcji, to Twoja kobieta pogad z siostra a ta ze "szwagrem"i tyle mojego przekazu. powodzenia <browar>
Bo wlasnie sam mam taka sytuacje w domu, przylazi narzyczony siostry, ja go nie tyle ze nie lubie co mam go w du.pie z lekka nutka, ze dziala mi na nerwy, wiec go olewam jak tylko moge, kultura jakas musi byc. W koncu siostrze sie podobac ma i ona ma z nim zyc nie ja. ja tylko obserwuje, a tego on sie boi... szwagier to nie rodzina, a tym bardziej taki przyszywany szwagier. zaobserwowalem, ze im mniej do mnie mowi, tym lepiej dla niego... moze jakby sie nie odzywal wcale do mnie to bym go polubil?
po mojemu to bym sie tak nie staral o nawiazanie jakies, nazwijmy to wiezi, samo wyjdzie jak ma wyjsc, a co do protekcji, to Twoja kobieta pogad z siostra a ta ze "szwagrem"i tyle mojego przekazu. powodzenia <browar>
I know I'm not perfect, but I'm so close... It scares me
Blazej30 pisze: Jeśli jestem w czymś dobry to tak że ten ktoś powinien mnie zatrudnić nawet jeśli pokłóciłbym się z jego żoną, zgwałcił córkę, rozjechał kota.
konktaty,kontakty i polecenie. Dobrych kontaktów nigdy dość. Szczególnie tej klasy, jakie ma ten facet.
Z drugiej strony:
Wstreciucha pisze:Przychylam sie do tego co powiedzial Blazej i Koko - zyjesz z nia, a nie z nim , olej tego faceta.
chętnie to zrobię, lecz kobieta nalega na bliższy kontakt z nim. Uważa,że ja powinienem o niego bardziej zabiegać, o to zakumplowanie. Ja mam na tą sprawę inny pogląd. Nie to nie. Naraaa! Nie musimy się lubić, nie muszę wyznawać opinii rodziny na jego temat. Bo wiem, co dostrzegam, co widzę oraz co obserwuję.
PinkDevil pisze:a co do protekcji, to Twoja kobieta pogad z siostra a ta ze "szwagrem"i tyle mojego przekazu.
przykro to mówić, ale na to nie pójdzie na to z powodu swoich zasad. Woli za marne pieniądze pracować, niż iść z polecenia. Dziwne myślenie, wiem. Powiedziała mi, bym sam z nim o tym pogadał, jeżeli mi na tym jeszczezależy (a w obecnej sytuacji zależy dosyć średnio). Na szczęście jest ze mną, bo ja nie mam takich skrupułów. Dbam o naszą przyszłosć, bez większych sentymentów i zastanawiania się, czy wszystko co robię jest etyczne, czy nie. Za stary jestem na pier.dolenie o dobroci i dobrej woli każdego człeka. Widzę przecież, jak wyglądają awanse wokoło mnie
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
TedBundy pisze:Może to dalej miejsce na pudle, "strefa medalowa",ale zdecydowanie mierzę najwyżej, świadomy swej wartości.
Tadziu nie rozumiesz.. Większość osób tak ma i doceń że ci kobieta potrafi prawdę powiedzieć i nie bierz tego do siebie.
TedBundy pisze:siada,odwraca się i wraża swój łeb w telewizor.
Heh.. Może on również cię skądś zna i nie są to jakieś super wspomnienia Oczywiście to tylko przypuszczenie.
TedBundy pisze:I który nie pomógł nawet swemu ziomkowi, którego zna circa 25 lat? Ciekawa sprawa, nie sądzicie?
Nie osądzaj jeśli nie znasz dobrze całej sprawy.. być może owy ziomek sobie na tę pomoc nie zasłużył.
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
- _normalna_
- Uzależniony
- Posty: 362
- Rejestracja: 15 paź 2006, 16:42
- Skąd: Katowice Miasto
- Płeć:
Dziwne masz podejście Ted
Nigdy bym nie chciała w życiu czegokolwiek komuś zawdzięczać...
Jeśli on pomogły by Ci przeskoczyć kilka szczebli kariery to żył byś w świadomości, że nie osiągnąłeś tego sam (swoją ciężką pracą )tylko właśnie dzięki jego protekcji. Nie bolało by Cię gdyby np. później w różnych sytuacja wypomniał: „a widzisz gdyby nie ja to byś...gó.wno osiągnął”
Nigdy bym nie chciała w życiu czegokolwiek komuś zawdzięczać...
Jeśli on pomogły by Ci przeskoczyć kilka szczebli kariery to żył byś w świadomości, że nie osiągnąłeś tego sam (swoją ciężką pracą )tylko właśnie dzięki jego protekcji. Nie bolało by Cię gdyby np. później w różnych sytuacja wypomniał: „a widzisz gdyby nie ja to byś...gó.wno osiągnął”
TedBundy pisze:lecz kobieta nalega na bliższy kontakt z nim. Uważa,że ja powinienem o niego bardziej zabiegać, o to zakumplowanie.
Twoja kobieta ma rację. To powinno wyjść właśnie tak naturalnie.
TedBundy pisze:przykro to mówić, ale na to nie pójdzie na to z powodu swoich zasad. Woli za marne pieniądze pracować, niż iść z polecenia. Dziwne myślenie, wiem. Powiedziała mi, bym sam z nim o tym pogadał, jeżeli mi na tym jeszczezależy (a w obecnej sytuacji zależy dosyć średnio).
Twoja kobieta ma zasady. Podoba mi się to.
sometimes saying nothing says all
Pegaz pisze: coś mi się zdaje Tadziu że on dobrze wie czego się po nim spodziewasz i dlatego cię olewa
A ja pójdę dalej... Tedziu wie, że tamten wie, że Tedziu chce.. i dlatego to Tedzia tak wpienia..
Ted.. daj sobie spokój.. bo się nabawisz wrzodów. Nie chce Ci pomóc, pies z nim tańcował. Bądź ponad to, kochaj i bądź kochany.. a reszta to sprawa wtórna..
I jeszcze jedna mi przyszła do głowy teoria.. a właściwie dwie.
Po 1 to może Ted wpadł tamtemu w oko, więc tamten się broni przed demaskacją, znając Teda poglądy na temat miłośći "nieco innej"..
Po 2 tamten koleś mógł mieć widoki na obie siostry, ale mu Tedzio wszedł w parade, więc czuje do Tedzia niechęć niesamowitą
Nie wiem skąd wziął mi się ten brat.
Pewnie przez styl Teda, wystarczy czytać co drugie zdanie
Pewnie tak. Ma do tego prawo, poza tym wydaje mi się tak jest lepiej.
Po co?
Bo Ci może pomóc? Czy też, bo jest "fajnym" człowiekiem.
Nie ze wszystkimi trzeba się lubić...
Problem z niczego Ted
Pewnie przez styl Teda, wystarczy czytać co drugie zdanie
Pegaz pisze:I coś mi się zdaje Tadziu że on dobrze wie czego się po nim spodziewasz i dlatego cię olewa
Pewnie tak. Ma do tego prawo, poza tym wydaje mi się tak jest lepiej.
TedBundy pisze:chętnie to zrobię, lecz kobieta nalega na bliższy kontakt z nim. Uważa,że ja powinienem o niego bardziej zabiegać, o to zakumplowanie.
Po co?
Bo Ci może pomóc? Czy też, bo jest "fajnym" człowiekiem.
Nie ze wszystkimi trzeba się lubić...
Problem z niczego Ted
Wiem słowo jak krem
krem na zmarszczki w mojej głowie.
krem na zmarszczki w mojej głowie.
- granatnik87
- Początkujący
- Posty: 1
- Rejestracja: 27 maja 2007, 21:35
- Skąd: Jeżówka
- Płeć:
Pegaz pisze:Heh.. Może on również cię skądś zna
wąptię, nie miał okazji ani sytuacji by się ze mną zetknąć.
Pegaz pisze:Nie osądzaj jeśli nie znasz dobrze całej sprawy
no problem w tym,że znam Z resztą, o czym my gadamy? Nawet mej kobiecie nie pomógł kiedys, chociaż mógł A ona jeszcze chwali takiego zarozumialca, litości... Muszę ją wyleczyć z tego zachwytu.
_normalna_ pisze:Nie bolało by Cię gdyby np. później w różnych sytuacja wypomniał: „a widzisz gdyby nie ja to byś...gó.wno osiągnął”
nie. Bo byłym wyłącznie na rozmowie, a decyzja by zależała od tego, jak bym się na niej zaprezentował. Chodzi tylko o zorganizowanie tej rozmowy. W censored, sam swą dobrą pracę dostał dzięki protekcji swego promotora Pardon, dzięki poleceniu koledze promotora, że ma dobrego studenta Ech, hipokryci.
Nie wszyscy są z klasą, z zdarzają się też zarozumiałe świnie,niestety.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Zapytać o taką pomoc - nie grzech.
Nie pomóc w takiej sprawie - nie grzech.
Ale mieć żal o ten brak pomocy to już przesada.
[ Dodano: 2007-06-27, 14:55 ]
Zresztą o ile rozumiem załatwianie pracy w firmie prywatnej przez znajomości - masz takie prawo lub ktoś chce ci pomóc wolny rynek, takie prawo pracodawcy. Ale w urzędzie publicznym nazywa się to nepotyzmem, nawiasem mówiąc choroba która pożera naszą administrację.
Nie pomóc w takiej sprawie - nie grzech.
Ale mieć żal o ten brak pomocy to już przesada.
[ Dodano: 2007-06-27, 14:55 ]
Zresztą o ile rozumiem załatwianie pracy w firmie prywatnej przez znajomości - masz takie prawo lub ktoś chce ci pomóc wolny rynek, takie prawo pracodawcy. Ale w urzędzie publicznym nazywa się to nepotyzmem, nawiasem mówiąc choroba która pożera naszą administrację.
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
o branżę prywatną chodzi, nie o urząd.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
To nic mi innego nie pozostaje tylko współczuć.... prawda taka jest, że zazwyczaj mierzymy innych swoją własną miarą. Skoro w Twoim otoczeniu protekcja jest czymś całkowicie w porządku to jest to po prostu przykre.TedBundy pisze:nie znam takich
Wszystkie odmiany nepotyzmu, protekcje, łapowkarstwo zamykają drzwi do kariery tym, którzy rzeczywiście zasługują na dobra pracę. A jaki jest tego skutek? Taki, że społeczeństwo staje się z roku na rok głupsze.... bo pół-głowek jest dyrektorem a wykształcony młody człowiek znający biegle dwa języki siedzi na kasie w hipermarkecie.
:-) Strasznie to "szmirowate" co piszesz... oj, Tedziu chyba ideały się trochę sprały :-)TedBundy pisze:mam dobrą pracę, ale zależy mi na jeszcze lepszej Dlatego wyrabiam chody, gdzie się da. W robocie i poza nią.
"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Gryzie Cie ze nie zalatwil Ci roboty czy ze nie tryska radoscia jak Cie widzi a ona go bardzo lubi? Ona go w ogóle zna czy uwaza za zaradnego bo ma dobra robote?
Mysle ze takie cos moze imponowac kazdemu u plci przeciwnej, ale na krotka mete.
Mysle ze takie cos moze imponowac kazdemu u plci przeciwnej, ale na krotka mete.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
TedBundy, ja całą Twoją niechęć w stosunku do tego faceta upatruję w tym jednym zdaniu, które wypowiedziaa Twoja luba - że jest on przed tobą. Wkroczyło to na wybujałe ego faceta (chyba każdy takie ma:) ) i teraz go p oprostu nie lubisz, a facet to czuje.
Poza tym, ja sam mam siostrę i wiem jaki potrafię być o nią zazdrosny i jeżeli nie podpasuje mi gościu z jej otoczenia - też potrafię być UPIERDLIWCEM.
Poza tym, ja sam mam siostrę i wiem jaki potrafię być o nią zazdrosny i jeżeli nie podpasuje mi gościu z jej otoczenia - też potrafię być UPIERDLIWCEM.
TedBundy pisze:nie znam takich
No... to poznajmy się Ted
TedBundy pisze:Tak, bywam interesowny skur.wysyn, ale za długo żyję na tym świecie, by jeszcze się łudzić. Dobry jestem "dla siebie i bezpośredniego otoczenia", jak to ujął piękne Yarpen Zigrin w wiadomej powieści.
Nie obraź się, ale troszkę mi to męską odmianą szmirowatości zajeżdża. Mówi Ci to klasyczny "honorowy dziad", który na razie ma jeszcz tą odrobinkę szczęścia przynajmniej, że nie musi zbyt wielu straconych szans żałować.
TedBundy pisze:ale na to nie pójdzie na to z powodu swoich zasad
No, to chyba trafił się wreszcie ktoś z lepszymi "zasadami" od Twoich.
TedBundy pisze:Widzę przecież, jak wyglądają awanse wokoło mnie
I co Chcesz być taki sam. A odkąd to tak bardzo obchodzą Cię inni?
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 586 gości