Jej dziwne zachowanie - co robic??
Moderator: modTeam
Jej dziwne zachowanie - co robic??
Witam wszystkich
Mam taki problem.
Ja i moja dziewczyna mamy po 24 lata i jestesmy razem już 17 miesiecy, jest to typowy zwiazek na odleglosc (180km). Poczatki byly trudne. Ja jestem typem faceta potrzebujacego duzo <!!> czulosci, czego od swojej dziewczyny nie potrafilem sie doczekac, zarowno wsrod ludzi obcych, znajomych czy wsrod rodziny już w ogóle. Nie moglem jej trzymac za reke gdy siedzielismy w pubie ze znajomymi, nie moglem jej przytulic gdy jechalismy autobusem, a przy rodzinie nie bylo jej stac na jakakolwiek okazanie czulosci. Jedynie gdy bylismy sami zamknieci w pokoju wtedy potrafila sie przytulic. Ale ja i tak czulem sie jakbym mial kolezanke a nie dziewczyne. Ona twierdzila ze nie wypada bo co sobie ludzie pomysla... Oczywiscie o kontaktach fizycznych nie bylo mowy. Z czasem sie to torszke zmienilo na plus (w sytuacjach sam na sam, przy znajomych, w miejscach publicznych). Nauczyla sie okazywac zewnetrznie ze "jestem jej chlopakiem" a nie tylko kolega, choc czasem to robi ale widac ze nie chce. Mimo wszystko jej zachowania i tak sa dziwne bo raz w podobnej sytuacji potrafi zachowac sie tak jak bym chcial, a innym razem obraca sie o 360* i w ogóle nie wiem o co chodzi...
Najgorzej ma sie sprawa kontaktow fizycznych. Moja dziwczyna byla dziewica. W sumie nie wiem czy dalej nie jest, bo przez te 17 miesiecy tylko 2 razy probowalismy tak na powaznie. Wczesniej i to tez zadko konczylo sie na pettingu i milosci francuskiej - z mojej strony bo ona nei ma przekonania do lodzikow
Szczerze mowiac to już nie wiem co robic, bo mam lat tyle ile mam, mam swoje potzrby cielesne, a majac dziewczyne nie umie ich zaspokoic. Probowalem prosba, grozba, klutnia, rozmowaniem i nierozmawianiem, odczekiwaniem jakiegos czasu, ale bez zadnego efektu. Ona dalej sie mnie wstydzi, np nie potrafi przy mnie przebrac spodni, nie moge wejsc do lazienki jak sie kompie. Mieszkamy daleko od siebie wiec mamy niewiele mozliwosci zeby spokojnie bez obaw uprawiac sex choc takie sie zdazaja. Wtedy zawsze inicjatywa jest po mojej stornie bo ona nie zrobi niczego pierwsza. Ale zawsze konczy sie tak samo - mowi stop, albo zaczyna sie smiac. Wtedy jest koniec zabawy i sie denerwuje. Obiecuje ze sie poprawi, ale wydaje mi sie ze nie mozna takiego czegos obiecac, co najwyzej sie zmusic raz czy drugi i udawac ze jest oki, ale i tak predzej czy pozniej to wyjdzie.
Ja już nie wiem co robic, czy czekac dalej czy szukac innej dziewczyny. Mial ktos moze podobny problem, albo ma ktos pomysl jak to ugrysc?
Mam taki problem.
Ja i moja dziewczyna mamy po 24 lata i jestesmy razem już 17 miesiecy, jest to typowy zwiazek na odleglosc (180km). Poczatki byly trudne. Ja jestem typem faceta potrzebujacego duzo <!!> czulosci, czego od swojej dziewczyny nie potrafilem sie doczekac, zarowno wsrod ludzi obcych, znajomych czy wsrod rodziny już w ogóle. Nie moglem jej trzymac za reke gdy siedzielismy w pubie ze znajomymi, nie moglem jej przytulic gdy jechalismy autobusem, a przy rodzinie nie bylo jej stac na jakakolwiek okazanie czulosci. Jedynie gdy bylismy sami zamknieci w pokoju wtedy potrafila sie przytulic. Ale ja i tak czulem sie jakbym mial kolezanke a nie dziewczyne. Ona twierdzila ze nie wypada bo co sobie ludzie pomysla... Oczywiscie o kontaktach fizycznych nie bylo mowy. Z czasem sie to torszke zmienilo na plus (w sytuacjach sam na sam, przy znajomych, w miejscach publicznych). Nauczyla sie okazywac zewnetrznie ze "jestem jej chlopakiem" a nie tylko kolega, choc czasem to robi ale widac ze nie chce. Mimo wszystko jej zachowania i tak sa dziwne bo raz w podobnej sytuacji potrafi zachowac sie tak jak bym chcial, a innym razem obraca sie o 360* i w ogóle nie wiem o co chodzi...
Najgorzej ma sie sprawa kontaktow fizycznych. Moja dziwczyna byla dziewica. W sumie nie wiem czy dalej nie jest, bo przez te 17 miesiecy tylko 2 razy probowalismy tak na powaznie. Wczesniej i to tez zadko konczylo sie na pettingu i milosci francuskiej - z mojej strony bo ona nei ma przekonania do lodzikow
Szczerze mowiac to już nie wiem co robic, bo mam lat tyle ile mam, mam swoje potzrby cielesne, a majac dziewczyne nie umie ich zaspokoic. Probowalem prosba, grozba, klutnia, rozmowaniem i nierozmawianiem, odczekiwaniem jakiegos czasu, ale bez zadnego efektu. Ona dalej sie mnie wstydzi, np nie potrafi przy mnie przebrac spodni, nie moge wejsc do lazienki jak sie kompie. Mieszkamy daleko od siebie wiec mamy niewiele mozliwosci zeby spokojnie bez obaw uprawiac sex choc takie sie zdazaja. Wtedy zawsze inicjatywa jest po mojej stornie bo ona nie zrobi niczego pierwsza. Ale zawsze konczy sie tak samo - mowi stop, albo zaczyna sie smiac. Wtedy jest koniec zabawy i sie denerwuje. Obiecuje ze sie poprawi, ale wydaje mi sie ze nie mozna takiego czegos obiecac, co najwyzej sie zmusic raz czy drugi i udawac ze jest oki, ale i tak predzej czy pozniej to wyjdzie.
Ja już nie wiem co robic, czy czekac dalej czy szukac innej dziewczyny. Mial ktos moze podobny problem, albo ma ktos pomysl jak to ugrysc?
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Nie nie jestem jej pierwszym facetem. Miala wczesniej z 4 z czego tylko dwa zwiazki byly powazne. Z jednym chlopakiem byla prawie 2 lata.
Rodzina? hmm raczej nie nalezy do wierzacych bo do kosciola to chodzi tylko moja laska i to tez nie zawsze. Rodzice sa w separacji, ojciec nie mieszka w domu tylko u jakiejs innej, mama jest w pracy za granica. Moja mieszka z siorka i babcia.
Rodzina? hmm raczej nie nalezy do wierzacych bo do kosciola to chodzi tylko moja laska i to tez nie zawsze. Rodzice sa w separacji, ojciec nie mieszka w domu tylko u jakiejs innej, mama jest w pracy za granica. Moja mieszka z siorka i babcia.
rado22 w tej sytuacji moglibysmy sobie podać ręce bo mam identyczny problem ze swoją dziewczyna... tyle tylko że ja z moja jestem już 2 lata i czasami zastanawiam sie czy tego nie skończyć bo naprawdę zaczeło mnie denerwować jej zachowanie...
Ja potrzebuje i się staram, a ona nie potrafi, co gorsza nawet nie stara sie niczego dać w zamian... Z reguły jestem cierpliwy i spokojny ale to trwa już długo i nie widzę poprawy (
Także chłopie razem z Tobą czekam na jakieś porady związane z naszymi problemami.
Ja potrzebuje i się staram, a ona nie potrafi, co gorsza nawet nie stara sie niczego dać w zamian... Z reguły jestem cierpliwy i spokojny ale to trwa już długo i nie widzę poprawy (
Także chłopie razem z Tobą czekam na jakieś porady związane z naszymi problemami.
spoko oko nie ludze sie ani troszke, zbyt wielu mam kumpli ktorzy już maja zony i wiem ze po slubie zmienia sie tylko na lepsze, chodzi tylko o to ze nigdy nie wiadomo czy czekanie w takiej sytuacji cos jest w stanie zmienic.
[ Dodano: 2007-06-03, 16:53 ]
blad; mialo byc ze mienia sie tylko na gorsze.
[ Dodano: 2007-06-03, 16:53 ]
blad; mialo byc ze mienia sie tylko na gorsze.
Widzę, że facetów z podobnymi problemami co mój kiedyś nie ubywa Panowie, nie popełniajcie tego błędu co ja kiedyś i nie tkwijcie w toksycznych związkach. Ja też byłem tak mocno zakochany w swojej eks, że nie wyobrażałem sobie życia bez niej. Upokarzałem się, godziłem się na tej jej wszystkie dziwne zasady, że seks po ślubie itd, żyłem 2 lata kompletnie bez seksu, a miałem kobietę. I naprawdę sensu nie było się tak męczyć. Teraz od pół roku jestem z inną kobietą i to jest dopiero związek przez duże Z Dajcie sobie szansę na szczęście u boku innej kobiety, a nie zimnej kłody!
i jeszcze mój dawny wątek dla zainteresowanych: http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewt ... 88&start=0
Na szczęście to już odległa przeszłość.
i jeszcze mój dawny wątek dla zainteresowanych: http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewt ... 88&start=0
Na szczęście to już odległa przeszłość.
I'm used to eat naughty girls without any eye movement
Ja tez skonczylem niedawno toksyczny zwiazek, co prawda trwal tylko 7 miechow ale nie juz w nerwice wpedzal, caly czas liczylem na poprawe. Myslalem ze bede cholernie cierpial , rzeczywistosc okazala sie zupelnie inna poznalem wiele kobiet i narazie sie z nimi spotykam i jestem mega szczesliwy. Poczulem jak z moich barkow ktos zdejmuje ogromy ciezar;D Co prawda czasami sa chwile smutku i tesknoty ale staram sie je szybko zagluszyc;D Ogolnie jest super:D
Podobnych problemów było tutaj pełno. Z tego co piszesz masz całkiem normalne potrzeby jeśli chodzi o bliskość, Twoja kobieta... również normalne, przynajmniej dla niej. Jeśli była taka od zawsze i nie widać szans na poprawę... 180km jechać tylko po to żeby kolejny raz czuć frustrację? Rozumiem, że na początku było super, ale dlaczego się męczyć skoro szans na poprawę ani widu, ani słychu? Jest też taka opcja że po prostu za dużo wymagasz od niej. Sprawy seksu, ok tutaj się z Tobą zgadzam. Natomiast jeśli chodzi o okazywanie uczuć przy innych ludziach... nie możesz od niej wymagać tego żeby się do Ciebie kleiła na ulicy tylko dlatego, że chcesz zamanifestować to że jesteś z nią.
Sztuką jest nie szukając nigdy siebie,
iąż na nowo się odnajdywać.
iąż na nowo się odnajdywać.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Wobec tego skoro nie da sie tego wyjsnic jakimis chorymi zasadami wpojonymi przez dom... Po prostu - ona Cie nie pozada i kij wie czy kocha. Chemii nie ma, namietnosci nie ma. Nic tutaj nie ma. Pusto.rado22 pisze:Nie nie jestem jej pierwszym facetem. Miala wczesniej z 4 z czego tylko dwa zwiazki byly powazne. Z jednym chlopakiem byla prawie 2 lata.
Rodzina? hmm raczej nie nalezy do wierzacych bo do kosciola to chodzi tylko moja laska i to tez nie zawsze. Rodzice sa w separacji, ojciec nie mieszka w domu tylko u jakiejs innej, mama jest w pracy za granica. Moja mieszka z siorka i babcia.
rado22 pisze:mam lat tyle ile mam, mam swoje potzrby cielesne, a majac dziewczyne nie umie ich zaspokoic.
Możesz męczyć ptaka! (dziewczyna nie przeszkadza ;P )
rado22 pisze:mamy po 24 lata i jestesmy razem już 17 miesiecy, jest to typowy zwiazek na odleglosc (180km). Poczatki byly trudne.
I końce będą jeszcze trudniejsze. Bo... bo nie umiecie żyć ze sobą, bo nie umiecie się dotykać, bo nie umiecie opowiedzieć sobie o śnie... i.t.d. - - pomogłem? ;DD
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Może założymy jaką grupę wsparcia? Tylu facetów ma tu ten problem (obecnie lub za sobą. no i młody, on może jeszcze przed sobą:D) Sorry za OT.
Tyle w temacie.Mysiorek pisze:I końce będą jeszcze trudniejsze. Bo... bo nie umiecie żyć ze sobą, bo nie umiecie się dotykać, bo nie umiecie opowiedzieć sobie o śnie... i.t.d. - - pomogłem?
-
- Pasjonat
- Posty: 151
- Rejestracja: 02 maja 2006, 14:08
- Skąd: sdsa
- Płeć:
rado22 pisze:Ja już nie wiem co robic, czy czekac dalej czy szukac innej dziewczyny. Mial ktos moze podobny problem, albo ma ktos pomysl jak to ugrysc?
Bo jesteś mięczak. "Mam swoje potrzeby, ale jej są ważniejsze. Jej wszystko jest ważniejsze." Żyj dla siebie, nie dla kogoś innego.
R1 pisze:Panowie, nie popełniajcie tego błędu co ja kiedyś i nie tkwijcie w toksycznych związkach. Ja też byłem tak mocno zakochany w swojej eks, że nie wyobrażałem sobie życia bez niej. Upokarzałem się, godziłem się na tej jej wszystkie dziwne zasady, że seks po ślubie itd, żyłem 2 lata kompletnie bez seksu, a miałem kobietę. I naprawdę sensu nie było się tak męczyć.
Dołączam się do "doświadczonych". Na cholerę tak żyć?
- joj_sport87
- Maniak
- Posty: 514
- Rejestracja: 03 sie 2006, 23:30
- Skąd: Zamość
- Płeć:
Mysiorek pisze:Bo... bo nie umiecie żyć ze sobą, bo nie umiecie się dotykać, bo nie umiecie opowiedzieć sobie o śnie... i.t.d.
Mysiorku, tutaj wcale nie chodzi o to, że nie potrafią dotykać się itd. (choć to też...), ale w tym temacie głównie chodzi o to, że te dziewczyny nie chcą współżyć z nimi. Nie chcą, bo to nie jest normalne, iż młoda, zdrowa kobieta nie potrzebuje seksu Wstyd, to tylko wymówka, bo popęd płciowy jest bardzo silny i wygra ze wstydem.
Wracając do tego, co napisałeś, to pewnie nie chcą dlatego, iż nie rozmawiają o tym szczerze, tylko jakieś prośby, groźby, awantury i ogólnie kupa śmiechu - złe podejście od samego początku. Mnie też nie chciałoby się w takich warunkach ;DD
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 464 gości