Black007_pl pisze:Ostatnio czuje się trochę wyobcowany w pracy, a to dlatego, że jako jedyny rodzynek nie mam drugiej połówki, toteż nie dotyczą mnie nie które żarty reszty załogi, czy też anegdotki itp. itd.
Może sam się stawiasz w pozycji człowieka wykluczonego?... Moim zdaniem to czy jesteś samotny czy nie, nie ma tutaj zbyt wielkiego znaczenia - liczy się to, co masz do powiedzenia... a czasami warto sobie wyłącznie posłuchać co mówią inni. Ja np. również jestem człowiekiem samotnym, ale często staram się uczestniczyć w tego typu rozmowach, chociaż nie zawsze zabieram w nich głos... Zresztą u nas z jednego tematu na drugi przechodzi się bardzo płynnie i nawet trudno byłoby jakieś uniki robić.
Black007_pl pisze:Czasem czuję się jak intruz, outsider.
Bo pewnie nie czujesz się dobrze jako osoba samotna?... Ja akurat takiego problemu nie mam i może dlatego u mnie układa się to inaczej. Tak jak powyżej napisałeś, mógłbym się czuć z wielu innych powodów, ale na pewno nie akurat takiego... I myślę, że Ty też nie powinieneś.
Black007_pl pisze:I czy tylko mi się tak wydaje, czy to faktycznie tak jest??
Tutaj nikt Ci nie odpowie na to pytanie, bo nie znamy ludzi, z którymi pracujesz... Niemniej bardzo prawdopodobne, że Twój nastrój im się w jakiś sposób udziela i rzeczywiście postrzegają Cię tak, jak napisałeś.
Oszpecony pisze:Samotność to całkiem piękny stan, tyle że czasem też odbieram wrażenie, że słowo "samotnik" jest synonimem "nieudacznik".
A w moim środowisku, w którym pełno pantoflarzy i nieszczęśliwie zakochanych młodzieńców, uchodzi to niemalże za powód do dumy.
Zresztą nie wiem... może ludzie po prostu nie kojarzą mojej samotności z nieudacznictwem? Może szukają jej źródeł gdzie indziej?... W światopoglądzie, przekonaniach, itp?