agnieszka.com.pl • Samotność = ułomność??
Strona 1 z 23

Samotność = ułomność??

: 23 maja 2007, 22:45
autor: Black007_pl
Witam.
Dawno tutaj nic nie pisałem.
Ostatnio czuje się trochę wyobcowany w pracy, a to dlatego, że jako jedyny rodzynek nie mam drugiej połówki, toteż nie dotyczą mnie nie które żarty reszty załogi, czy też anegdotki itp. itd.
Czasem czuję się jak intruz, outsider.
Czy wy też macie czasem takie odczucia?

I czy tylko mi się tak wydaje, czy to faktycznie tak jest??

Pozdrawiam.

: 23 maja 2007, 23:02
autor: Mona
Black007_pl pisze:I czy tylko mi się tak wydaje, czy to faktycznie tak jest??

Pewnie, że wydaje się Tobie to, iż jesteś odmieńcem :) Dziwne jest to, że nie potrafisz śmiać się z żartów i to powinno bardziej martwić, bo co za różnica, czego dot. żart, jeśli jest dobry ;)
Samotność przejściowa, bo chyba o takiej piszesz, na pewno nie jest ułomnością, a powinna być okresem bardzo twórczym i związanym z pracą nad sobą.

: 24 maja 2007, 00:20
autor: kot_schrodingera
Black007_pl pisze:Czy wy też macie czasem takie odczucia?
w zasadzie nie widzę tego jako poważnego problemu choć wyobcowany trochę się czuję czasami. W zasadzie nie jest to powód dyskryminacji, być może dlatego że zachowuję dystans wobec współpracowników.Nie wiem jak widzą to inni lecz pewnie nie mogąc toczyć takich dyskusji "wypada się z obiegu". we własnych oczach czuję się uboższy. Zwłaszcza gdy siedząca przede mną w autobusie parka gwałci mnie swym lizankiem połączonym prztoczeniem baryłki śliny <belt>
Mona pisze: powinna być okresem bardzo twórczym i związanym z pracą nad sobą.
czyli że czas bycia z kimś powienien być czasem rozkładu i poróbstwa ?? <evilbat> nie niepowinno się marnować danego czasu nigdy <pejcz>
Mona pisze:Dziwne jest to, że nie potrafisz śmiać się z żartów i to powinno bardziej martwić, bo co za różnica, czego dot. żart
no jest mały problemik-gdy wszyscy dyskutują o swoich kobietach a ty możesz tylko o swojej mamie powstaje lekki dysonans <evilbat> <hahaha>

: 24 maja 2007, 07:29
autor: Mona
Blazej30 pisze:czyli że czas bycia z kimś powienien być czasem rozkładu i poróbstwa ??

Tak, tak, Błażeju <hahaha> Żaden czas nie powinien być zmarnowany, a już na pewno nie będzie zmarnowany ten z partnerką/rem. Ale pitolisz ;DD

Blazej30 pisze:no jest mały problemik-gdy wszyscy dyskutują o swoich kobietach a ty możesz tylko o swojej mamie powstaje lekki dysonans <evilbat> <hahaha>

Ło matko! Autor napisał o żartach i anegdotach, a nie o dyskusjach nt. swoich partnerów. Trzeba mieć dystans i do siebie i do sytuacji, w której obecnie znajdujemy się :)
Jeśli jednak czujemy dyskomfort, to kto ma to zmienić, jak nie my sami? ;)

: 24 maja 2007, 18:06
autor: przemek21
Czasami jest dziwnie odbierane... Też sie z tym spotykam w pracy. Mam czasami takie wrażenie, że troche inaczej mnie traktuja :>

: 24 maja 2007, 23:23
autor: joj_sport87
samotnosc NIE = ulomnosc :) wedlug mnie wrecz przeciwnie... bo milosc czasami oglupia i oslepia :]

: 25 maja 2007, 06:28
autor: Olivia
Ja w sumie też chyba jako jedyna z pracy jestem sama, ale jakoś niespecjalnie mi to przeszkadza.

: 25 maja 2007, 09:13
autor: tank girl
Na dobrą sprawę, można by uznać za pewien rodzaj ułomności nie tzw. samotność, a bzykanie się ze wszystkim co popadnie. Ale w końcu co kto lubi....

: 25 maja 2007, 10:33
autor: Mona
tank girl pisze:a bzykanie się ze wszystkim co popadnie

No to na pewno jest ułomność <hyhy>
Kto jest samotny, to po prostu chce trwać w takim stanie. Mamy wybór i masę możliwości, więc nie narzekać, tylko brać się do roboty, Samotnicy <browar>

: 25 maja 2007, 12:48
autor: Oszpecony
joj_sport87 pisze:samotnosc NIE = ulomnosc :) wedlug mnie wrecz przeciwnie... bo milosc czasami oglupia i oslepia :]


Nawet nie czasami, a wręcz często.
Samotność to całkiem piękny stan, tyle że czasem też odbieram wrażenie, że słowo "samotnik" jest synonimem "nieudacznik". Trochę nieprzyjemne.

: 25 maja 2007, 13:05
autor: przemek21
Mona pisze:Kto jest samotny, to po prostu chce trwać w takim stanie.


Niezawsze :)

: 25 maja 2007, 13:13
autor: tank girl
Fakt, nie zawsze. Czasami bowiem po prostu brak odpowiednich ludzi wokół....

: 25 maja 2007, 14:20
autor: PFC
Black007_pl pisze:Ostatnio czuje się trochę wyobcowany w pracy, a to dlatego, że jako jedyny rodzynek nie mam drugiej połówki, toteż nie dotyczą mnie nie które żarty reszty załogi, czy też anegdotki itp. itd.


Może sam się stawiasz w pozycji człowieka wykluczonego?... Moim zdaniem to czy jesteś samotny czy nie, nie ma tutaj zbyt wielkiego znaczenia - liczy się to, co masz do powiedzenia... a czasami warto sobie wyłącznie posłuchać co mówią inni. Ja np. również jestem człowiekiem samotnym, ale często staram się uczestniczyć w tego typu rozmowach, chociaż nie zawsze zabieram w nich głos... Zresztą u nas z jednego tematu na drugi przechodzi się bardzo płynnie i nawet trudno byłoby jakieś uniki robić. <aniolek>

Black007_pl pisze:Czasem czuję się jak intruz, outsider.


Bo pewnie nie czujesz się dobrze jako osoba samotna?... Ja akurat takiego problemu nie mam i może dlatego u mnie układa się to inaczej. Tak jak powyżej napisałeś, mógłbym się czuć z wielu innych powodów, ale na pewno nie akurat takiego... I myślę, że Ty też nie powinieneś. <przytul>

Black007_pl pisze:I czy tylko mi się tak wydaje, czy to faktycznie tak jest??


Tutaj nikt Ci nie odpowie na to pytanie, bo nie znamy ludzi, z którymi pracujesz... Niemniej bardzo prawdopodobne, że Twój nastrój im się w jakiś sposób udziela i rzeczywiście postrzegają Cię tak, jak napisałeś.

Oszpecony pisze:Samotność to całkiem piękny stan, tyle że czasem też odbieram wrażenie, że słowo "samotnik" jest synonimem "nieudacznik".


A w moim środowisku, w którym pełno pantoflarzy i nieszczęśliwie zakochanych młodzieńców, uchodzi to niemalże za powód do dumy. :D Zresztą nie wiem... może ludzie po prostu nie kojarzą mojej samotności z nieudacznictwem? Może szukają jej źródeł gdzie indziej?... W światopoglądzie, przekonaniach, itp? <aniolek>

: 25 maja 2007, 14:21
autor: middleweight
Znam to uczucie, o którym pisze autor topicu.
Od kilku lat nie mam stałej partnerki, lecz nie jest mi z tym specjalnie źle. Otwiera to naprawdę duże możliwości do samorozwoju i swobodnej rozrywki, najczęściej niemożliwej gdy jest się w związku, poza tym daje duuuużo wolnego czasu :)
Fakt, że dość często gdy spotykam się ze starymi znajomymi (w moim wieku), większość pozakładała rodziny, niektórzy mają dzieci, a ja... a ja jeszcze nie :D

: 25 maja 2007, 14:27
autor: PFC
middleweight pisze:że dość często gdy spotykam się ze starymi znajomymi (w moim wieku), większość pozakładała rodziny, niektórzy mają dzieci, a ja... a ja jeszcze nie :D


Masz jak najbardziej prawidłowe podejście, z którego Autor powinen brać przykład: jeszcze nie :D I nikogo nie powinno obchodzić kiedy wreszczie? lub dlaczego?... Po prostu jeszcze nie albo nie i tyle. <aniolek> Ja np. nie posiadam samochodu i co? Czy mam czuć się gorzej od tych, którzy nimi jeżdzą?... Zwłaszcza w godzinach szczytu? :D ...Powiecie, że to słaby przykład, ale widziałem wielu mężczyzn, którzy lepiej dbali o samochody, niż swe kobiety, więc stąd się to wzięło. <lol>

: 25 maja 2007, 17:02
autor: shaman
Black007_pl pisze:Czasem czuję się jak intruz, outsider.
Czy wy też macie czasem takie odczucia?

Tak. Czasem. Ale to jest takie "czasem", jak np. "czasem" Nowy Jork milknie. Na mrugnięcie oka, tylko gdy grupa terrorystów czynnie wyrazi swoją niechęć do kraju i ewentualnie w rocznicę takiego wydarzenia.

Jeśli masz z tym permanentny problem - zgaś swoją świeczkę (ciekawe, czy to przejdzie przez cenzurę). Nie warto truć sobie i innym życia użalaniem się nad sobą. Dupa w troki i ciesz się życiem.

Cholera, chciałbym mieć tylko takie problemy <pijak>

: 25 maja 2007, 17:07
autor: Mona
Jeśli osoba samotna będzie wciąż rozmyślała o tym, jak to jest źle itd. itp., to taki stan będzie trwał długo, bo sobie wizualizuje ową samotność. Nasze myśli mają moc <browar>

: 26 maja 2007, 02:10
autor: joj_sport87
ale spojrz Mona, ze tak latwiej jest mowic tym, co sa z kims, tym bardziej jak sa szczesliwi. Ludziom samotnym nie zawsze latwo jest wypowiedziec sie tak jak Ty :)

: 26 maja 2007, 10:34
autor: shaman
joj_sport87 pisze:ale spojrz Mona, ze tak latwiej jest mowic tym, co sa z kims, tym bardziej jak sa szczesliwi. Ludziom samotnym nie zawsze latwo jest wypowiedziec sie tak jak Ty

Dlatego powinni pracować nad sobą. Swoimi obawami, kompleksami i dystansem do wszystkiego.

: 26 maja 2007, 10:45
autor: Black007_pl
Chyba faktycznie, był taki okres, kiedy było widać, że czuję się źle w tym stanie, ale ostatnio jest mi z tym dobrze, bo jak tutaj wyżej kolega napisał w koło pełno pantoflarzy i itego typu ludzi, a ja robie, co chce i kiedy chce :D.

Tak więc teraz mi dobrze, ale jednak moja ekipa w pracy uważa, że jest mi potrzebna kobieta.. :| :D:D heh.. bywa.

Pozdrawiam.

: 26 maja 2007, 11:05
autor: middleweight
Stary, nie słuchaj tłyszczy, tylko głosu serca ;)
Bycie aktywnym singlem to naprawdę sprawa, której wielu może zazdrościć.

Nie raz moi koledzy mówili mi: "Echh, Ty to masz dobrze. Idziesz na imprezę dzisiaj, za dwa dni jedziesz ze studentkami z pierwszego roku na wycieczkę, za tydzień coś ta, coś tam..., a ja nic".

Dlatego doceń swój obecny stan i nie pozwól, by Twoje życie toczyło się po torach, które ktoś inny za Ciebie ustawi.

peace <banan>

: 26 maja 2007, 11:31
autor: Mona
Black007_pl pisze:Tak więc teraz mi dobrze, ale jednak moja ekipa w pracy uważa, że jest mi potrzebna kobieta..

Zacznij sypać dowcipami o singlach :D A kobieta... zjawi się, jak przyjdzie na to czas :)

: 26 maja 2007, 22:38
autor: soulvibrates
Mona pisze:zjawi się, jak przyjdzie na to czas

no wlasnie slysze ciagle to samo...albo ze trafiam na nieodpowiednich ludzi,jestem sama i wole nawet o tym specjalnie nie rozmyslac ani tez nie wnikac czemu jestem sama i co robie nie tak.
Jak narazie mam jeszcze troche znajomych "bez pary" wiec nie odczuwam az tak bardzo wyobcowania towarzyskiego.Chociaz czasem sie zdarza ,ze laduje na jakis imprezach jako jedna jedyna niesparowana.Milo nie jest,ale chyba powinnam sie przyzwyczaic do tego ze bede sama,a takie sytuacje beda sie coraz czescie powtarza bo czas leci a ludzie beda sie juz wiazac na stale.

: 26 maja 2007, 22:43
autor: Pegaz
Życie lubi zaskakiwać tym czego nie chcemy.. dla naszego dobra jak sądze.. więc kiedy szukamy miłości nie znajdujemy jej (miłość to choroba i nikt mi nie powie, nawet jeśli to najlepsza z chorób) jeśli nie szukamy miłości ona spada na nas jak deszcz z oberwanej chmury.. :)

: 26 maja 2007, 22:44
autor: soulvibrates
ja jakos specjalnie nie szukam a jakos nic na mnie nie spadlo (oprocz deszczu naprzyklad..hehe tylko on na mnie leci)

: 26 maja 2007, 22:46
autor: Pegaz
Zaprawdę powiadam ci nie znasz dnia ani godziny.. <diabel>

: 26 maja 2007, 22:49
autor: soulvibrates
bez obrazy ale slysze to non stop i juz powoli zaczyna mnie wkurzac to zdanie,,,,
aczkolwiek kiedy patrze czasem na swoich sparowanych znajomych to sie ciesze,ze jestem sama, np ciegla kontrola co robisz z kim jestes itd nie znioslabym tego ,mozliwe ze naleze do tych ludzi co maja byc sami bo nie nadaja sie do zycia we dwoje.No ale zdarzaja sie czasem tez i takie chwile kiedy chcialabym sie do kogos przytulic ,poradzic wyplakac w rekaw i poczuc sie choc przez chwile slaba kobietka,wtedy jest ciezko,ale tez i szybciej chyba biore sie w garsc.

: 26 maja 2007, 22:51
autor: shaman
A jak ktoś z parasolem zwykł chodzić?

: 26 maja 2007, 22:51
autor: Pegaz
soulvibrates pisze:bez obrazy ale slysze to non stop i juz powoli zaczyna mnie wkurzac to zdanie,,,,

Nie obrażam się.. :)
Wkurzać frustrować, zawodzić?
Życie to nie koncert zyczeń :) gdyby tak było życie nudnym było by..

[ Dodano: 2007-05-26, 22:52 ]
Pegaz pisze:A jak ktoś z parasolem zwykł chodzić?

Na każdy parasol znajdzie się odpowiedni deszcz.. gorzej gdy się schowasz przed deszczem we własnym wnętrzu ;)

: 26 maja 2007, 22:52
autor: soulvibrates
ja nie chodze z parasolem nie lubie po prostu :-) chyba wole czuc na skorze wode niz paradowac z tym patykiem i abazurem od lampy nad glowa :D