zupełnie nieoczekiwana znajomość w moim małżeńskim życiu

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Aga

zupełnie nieoczekiwana znajomość w moim małżeńskim życiu

Postautor: Aga » 20 lis 2003, 12:55

Witam
Chciałam z kimś porozmawiać a niezabardzo mam z kim.
Zawsze uważałam, że jestem szczęśliwą mężatką ale od pewnego czasu zaczęłam się nudzić w tym związku i pragnęłam zmiany. Starałam się porozmawiać o tym z mężem jednak nic z tego nie wyszło. Efekt to jedynie stwierdzenie ze strony mojego męża, że jako kobieta, która jest przed 30 (mam 28 lat) to mi odbiło i nagle zachciało mi się gdziejś wychodzić. On tego nie rozumie i mam przestać wymyślać.

Pewnego dnia poznałam bardzo miłego Pana. Pana może to dziwnie brzmi jest to facet starszy odemnie o 6 lat - żonaty. Bardzo dużo rozmawialiśmy ze sobą. Poczułam się wspaniale, żartowaliśmy sobie, śmiałam się, usłyszałam wiele dobrych słow pod swoim adresem i to słow, których nigdy nie usłyszałam od męża.

Otrzymałam parę razy sms od "znajomego" i nie dałam przeczytać mężowi mówiąc, żę to moja prywatna poczta mój mąż niestety nie zrozumiał tego miałam piekielną awanturę w domu. Powiedziałam kiedyś mężowi uczciwie, że idę na kawę z kolega też nie zrozumiał tego jak kobieta może iść na kawę z facetem.

Chcę się nadal spotykać z moim "znajomym" jednak nie chcę skrzywdzić męża. Nie wiem co robić już parę razy postanowiłam przestać rozmawiać i spotykać się z "znajomym" jednak nie potrafię tęsknię za jego ciepłym głosem, potrafi mnie rozbawić jednym zdaniem a w domu jest utarty schemat a ja chcę żyć.

Pozdrawiam Aga
Mariusz

Postautor: Mariusz » 20 lis 2003, 12:56

Witaj Aga ! Myśle że będąc w takie sytuacji musisz jasno określić swoje uczucia do "znajomego"Pana. Czy jest to przyjaźń czy jednak coś więcej. Jeśli jest to przyjaźń i ma taką pozostać...to "znajomy" tez musi o tym wiedzieć.On tez musi zdać sobie sprawe że masz męża którego kochasz. Nie może sie narzucać i stawiać Cie w sytuacji kiedy jeden źle zinterpretowany smsbędzie komplikował Twoje małżeństwo. Takie jest moje zdaniePozdrawiamMariuszPS. Jestem otwarty na rozmowy....można śmiało pisać na mój adres
Michał

Postautor: Michał » 20 lis 2003, 12:56

Nie byłem jeszcze w związku małżeńskim ale trochę rozumiem twoja sytuacje. Niektórzy faceci nie potrafią zrozumieć jak kobieta może iść z inym na kawe bo uważają ze ich oczywiście zdradza. Sam miałem z tym problemy i wiem że nie łatwo jest to załagodzić. Zresztą na tej stronie jest bardzo ciekawy artykuł o tym. Musisz postawic się przed pytaniem czy chcesz aby coś z tej znajomości wyszło czy po prostu szukasz kgoś kto czasem powie ci coś czego nie mowi ci twój mąż. Według mnie najlepsza będzie bardzo szczera rozmowa z mężem, powiedz mu że chcesz zmiany w waszym związku, chcesz czuć się bardziej dowartościowana, prgniesz aby traktował Cię trochę lepiej. Co do przyjaciela myśle że jeśli chcesz aby twój związek z mezem przetrwał i chcesz go utrzymymać do "końca" powinnas powiedziec mu że jezeli chodzi o waszą znajomośc to cchesz mieć po prostu kogoś z kim będziesz mogła pogadac w trudnych chwilach lub po prostu utrzymać znajomość na zasadzie kolezanka z kolegą.
Takie jest moje osobiste zdanie
Vitt

Postautor: Vitt » 20 lis 2003, 12:57

Agusiu!
Tylko nie rozmowy z mężem jak ci tu radzą jakies małolaty.
On miał dosyć czasu na rozmowy...
Samej siebie sie zapytaj czy warto i czy chcesz tego..
Jeżeli tak...to nie bój się tego....to jest słodka sprawa taki romansik!
^-^

Postautor: ^-^ » 20 lis 2003, 12:57

Romansowanie jak się jest mężatką, lub po prostu jest się z stałym partnerem, to oszukiwanie przede wszystkim samej siebie. Romans równa się brakowi szczerości w związku. A czy szczerość nie jest jedną z podstaw w związku? Nuda i brak szczerości mogą jedynie doprowadzić do jego rozpadu. Jak się jest pewnym, że naprawdę nie idzie tego zmienić, naprawić, to dobrym wyjściem jest rozwód, rozstanie. A sprawa czy się będzie starało naprawić związek czy go zakończyć jest w pełni indywidualna. Najważniejsze w życiu jest szczęście, ale należy do niego dążyć starając się nie wyżądzać przykrości innym.
Lived

Postautor: Lived » 20 lis 2003, 12:58

Moze to dziwne myslenie ale uwazam bys sie zastanowila cokolwiek zrobisz staw sie w sytuaci meza i wyobraz sobie jak Ty bys sie czula gdyby mial taka znajoma jak bys sie czula gdyby on romansowal mozesz go tym zranic ukrywajac (oszukujac) romansujac stracisz jego zaufanie i cieszko bedzie je odzyskac ale to tylko moje odczucia nie wiem jaki jest Twoj maz
max

Kobietko:)

Postautor: max » 22 lis 2003, 19:07

Wg mnie nie powinnas stważać takiej sytuacji w małżeństwie. Jak twój mąż zacznie coś podejżewać to może wszystko się rozpaść. Może powinnas popracować nas mężem. Pogadaj z nim, naciśnij na niego, na pewno się zmieni...................................
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Re: zupełnie nieoczekiwana znajomość w moim małżeńskim życiu

Postautor: Andrew » 23 lis 2003, 15:07

Hej Agnieszko!
Z jednaj strony Cie nie rozumiem , naprawde myslałas ze jak powiesz mezowi o tej sytuacji to on to zrozumie i przejdzie nad tym do pozadku dziennego? wiesz ja juz jestem w małżenskim zwiazku ponad lat 16 i wiem jedno ani jedna ani druga strona tego nie zaakceptuje , nie na tym etapie małzenstwa na którym wy teraz jestescie .
Postaw sie w jego sytuacji , albo nie wyobraz sobie ze to on Ci mówi ze musi sie spotkac z jakaś pania bo mu w jej towazystwie jest wspaniale albo i dobrze ze potafi ona na niego wpłynac tak ze daje mu to jakies tam szczescie , usmiech i ze maja wspólny jezyk , Ty w tym momencie czółas by sie tak - przy mnie mu zle , nie mamy ze soba o czym rozmawiac , i wlasciwie doszłas by do wniosku ze jestes do niczego .Nie ma przyjazni miedzy kobieta a facetem !! chyba ze kobieta nie jest jak sie to mówi w typie faceta nie pociaga go albo on ma bardzo niski temperament.U was jest troche inaczej facet nie musi byc wcale maczo by zdobyc kobiete Wy kobiety działacie troche inaczej a my faceci o tym wiemy i nie trzeba jak juz wspominałem być wielce urodziwym by was zdobyć , musi facet natomiast spełniac wiele innych walorów chocby takich jak : wygadany ,miły ,dzentelmenski,dbały o kobietę ,delikatny ,uczuciowy,wrazliwy . Nie to co kobieta ze wystarczy by była po prostu atrakcyjna ,ładna, z fajną figórką by facet miał ochote na nią (mówie tu o sexie dla samego sexu )sama przyznasz ze u Was jest to inaczej -- czyż nie ?pisze to oczywiscie wszystko w wielkim skrócie - to dla tych co sie mnie bez przerwy czepiają !
Wiec reakcja meza jest całkiem normalna , taka sama była by tez i Twoja .
Ja wyznaje zasade ze bierz co zycie Ci daje i rób tak by nikogo przy tym nie krzywdzic , czasem to trudne ale gdy sie chce to warto nad tym popracowac , a co oczy nie widza temu sercu nie zal !
Ostrzec Cie tu jednak pragne ze takie romanse (zalezy od Twej psychiki)dają czasem popalic ito niezle , a co bedzie jak sie zakochasz ???? jestes na to gotowa?na te wszystkie i wiele innych pytan musisz sobie sama odpowiedziec ,fakt romansik to wspaniała rzecz jak jest udany i po nim nic wiecej sie nie spodziewasz jak własnie romansu , ale ........?
I nie sadze by temu facetowi nie zalezało na kontaktach inntymnych z Tobą on Cie po prostu zdobywa (i to wcale nie zle )tylko czy ty tego jestes swiadoma i czy tego chcesz ?bo jesli tak to wszystko oki.
Awatar użytkownika
Aga
Maniak
Maniak
Posty: 536
Rejestracja: 20 lis 2003, 17:38
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: Aga » 24 lis 2003, 16:52

Agnieszko, romasowanie to nie jest wyjście z sytuacji i nie rozwiązanie problemu. Jeśli kochasz swojego męża, to szczerze porozmawiajcie, wytłumacz mu że czujesz się zaniedbywana i powinnien poświęcać Ci więcej uwagi. Każdy romans, nawet najbardziej niewinny jest zdradą, która moze zniszczyć wszystko i szalenie skrzywdzić drugą osobę. Co Ty być czuła gdyby mąż Cię zdradził? Jesli czujesz do tego nowego faceta coś więcej niż zwykłe koleżeństwo i zalezy Ci na małżeństwie, to koniecznie zerwij tą znajomość. A jeśli jest odwrotnie- rozwiedź się z mężem. Musisz być po prostu fair wobec jednego i drugiego. Powodzenia, napisz jak postąpiłaś...
Awatar użytkownika
Kaska
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 219
Rejestracja: 28 lis 2003, 19:24
Skąd: małopolska
Płeć:

Postautor: Kaska » 01 gru 2003, 17:52

Agnieszko, nie jestem w zwiazku malzenskim, ale ... jak mowie podobnie "wychodze z kumplem na kawe, czy zaprosil mnie na drinka" to odrazu jest zazdrosc, czesto bylam nie rozumiana, ze po prostu mam ochote spedzic jeden wieczor w innym towarzystwie, dodam ze moj chlopak nigdy tak nie robil .... wkoncu kiedys oznajmil, ze zadzwonila do niego kumpela ze Stanow, ze przyjezdza wiec chce sie z nia spotkac ... wiedzialam, ze jest bardzo atrakcyjna itd. ... zrobilam sie straszliwie zazdrosna, myslalam ze nie wtrzymam i ze cos sobie zrobie im blizej bylo ich spotkanie ... od tmatej pory nie robie tak ... wiem jak ja sie czulam i nie chce ranic kogos z kim jestem. Powiem Ci cos jeszcze .. w duzym skrocie ... to troche inaczej ... ale wiesz co ...pewnej nocy .. ja bylam u mojego chlopaka na ognisku ze znajomymi a rodzice byli w domu ... mieli jakas swoja imprezke ... bylo troche osob itd. ja wrocilam dosc pozno, bo kolo 1 chyba ... moj ojciec juz spal, a mama NIBY skladala i sprzatala po imprezie, byl jeszcze taki znajomy rodziny Andrzej - nie ma zony z nikim nie jest chyba dlatego ze jest bardzo dziwny ... obydwoje wypili wiec .... nie chce mowic dalej, bo lzy cisna mi sie do oczu, ja jako 18-latka bylam swiadkiem ... niby do niczego nie doszlo, widzialam jak on ja dotykal ... nie wiedzialam czy to okrony sen czy to prawda ... ucieklam z domu, wybieglam ... tato nadal spal przypominal, wiec o niczym nie wiedzial ... pobieglam ile sil w nogach, mialam przy sobie telefon komorkowy, zadzwonilam do chlopaka ... przyjechal ... bylam w strasznym stanie, cala rozdygotana, zaplakana, roztrzesiona i ... bylo mi strasznie niedobrze, zaopiekowal sie mna, najpierw sie mna zajal, zebym sie nie denerwowala i troche uspokoila, kiedy troszke lepiej mi sie zrobilo ... zadzwonilam do taty, obudzilam go(wiedzialam ze ma przy sobie telefon komorkowy) i taka zaplakala cos z siebie wydusilam, zaraz przyjechal do mnie, byla juz chyba 3 w nocy, owinal mnie w koc i zabral do domu .. opowiedzialam wszystko co widzialam, dostalam tabletki uspokajajace ... rano matka przyszla do mnie do pokoju, kazalam jej sie wyniesc i nie chcialam sluchac zadnych wytlumaczen .. pamietam ze stalo sie to w sobote.. . w nastepny dzien w niedziele rano przyjechal moj chlopak, pojechalismy do kosciolka a potem do niego, wczesniej chyba bylismy w parku na spacerze ... ja wciaz nie przestawalam plakac ... opowiadal co dzialo sie ze mna dzien wczesniej, bo ja szczegolow nie pamietalam, jak zapytal jak sie nazywam nie potrafilam mu jednoznacznie odpowiedziec .... ale nie o tym chcialam mowic ... wiem jak ja to przezylam ... ale wiem jak ojciec to przezyl ... bylo to dla niego chyba trudniejsze niz dla mnie, ale nie pokazywal przede mna tego bo musial mnie przeciez pocieszac i podtrzymywac na duchu .... Nie wierze podobnie jak Krzys w przyjazn pomiedzy kobieta i mezczyzna ... mysle, ze nie powinnas sie oszukiwac i ranic swojego meza ... moze stworzcie fajna grupke na wspolne grille itd. ty, twoj maz, twoj znajomy i jego zona .... moze powinniscie sie poznac wszyscy ... zeby nie powstawaly dwuznaczne sytuacje ... .
Poza tym sadze ze Twoj maz bardzo zle postapil zbytwajac rozmowe "ze ci odbilo" czy cos w tym stylu, powiedz ze czujesz sie lekcewazona i pominieta .... kazdy rodzaj zdrady boli, fizyczna, psychiczna ... nie wazne czy miedzy malzonkami czy innymi ... nie ran i nie niszcz zwiazku ... pamietaj ze go kochasz! Pozdrawiam serdecznie ..
Ten kto przestaje być (...) tak naprawde nigdy nim nie był ....
Awatar użytkownika
Kaska
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 219
Rejestracja: 28 lis 2003, 19:24
Skąd: małopolska
Płeć:

Postautor: Kaska » 01 gru 2003, 17:57

Agnieszko, nie jestem w zwiazku malzenskim, ale ... jak mowie podobnie "wychodze z kumplem na kawe, czy zaprosil mnie na drinka" to odrazu jest zazdrosc, czesto bylam nie rozumiana, ze po prostu mam ochote spedzic jeden wieczor w innym towarzystwie, dodam ze moj chlopak nigdy tak nie robil .... wkoncu kiedys oznajmil, ze zadzwonila do niego kumpela ze Stanow, ze przyjezdza wiec chce sie z nia spotkac ... wiedzialam, ze jest bardzo atrakcyjna itd. ... zrobilam sie straszliwie zazdrosna, myslalam ze nie wtrzymam i ze cos sobie zrobie im blizej bylo ich spotkanie ... od tmatej pory nie robie tak ... wiem jak ja sie czulam i nie chce ranic kogos z kim jestem. Powiem Ci cos jeszcze .. w duzym skrocie ... to troche inaczej ... ale wiesz co ...pewnej nocy .. ja bylam u mojego chlopaka na ognisku ze znajomymi a rodzice byli w domu ... mieli jakas swoja imprezke ... bylo troche osob itd. ja wrocilam dosc pozno, bo kolo 1 chyba ... moj ojciec juz spal, a mama NIBY skladala i sprzatala po imprezie, byl jeszcze taki znajomy rodziny Andrzej - nie ma zony z nikim nie jest chyba dlatego ze jest bardzo dziwny ... obydwoje wypili wiec .... nie chce mowic dalej, bo lzy cisna mi sie do oczu, ja jako 18-latka bylam swiadkiem ... niby do niczego nie doszlo, widzialam jak on ja dotykal ... nie wiedzialam czy to okrony sen czy to prawda ... ucieklam z domu, wybieglam ... tato nadal spal przypominal, wiec o niczym nie wiedzial ... pobieglam ile sil w nogach, mialam przy sobie telefon komorkowy, zadzwonilam do chlopaka ... przyjechal ... bylam w strasznym stanie, cala rozdygotana, zaplakana, roztrzesiona i ... bylo mi strasznie niedobrze, zaopiekowal sie mna, najpierw sie mna zajal, zebym sie nie denerwowala i troche uspokoila, kiedy troszke lepiej mi sie zrobilo ... zadzwonilam do taty, obudzilam go(wiedzialam ze ma przy sobie telefon komorkowy) i taka zaplakala cos z siebie wydusilam, zaraz przyjechal do mnie, byla juz chyba 3 w nocy, owinal mnie w koc i zabral do domu .. opowiedzialam wszystko co widzialam, dostalam tabletki uspokajajace ... rano matka przyszla do mnie do pokoju, kazalam jej sie wyniesc i nie chcialam sluchac zadnych wytlumaczen .. pamietam ze stalo sie to w sobote.. . w nastepny dzien w niedziele rano przyjechal moj chlopak, pojechalismy do kosciolka a potem do niego, wczesniej chyba bylismy w parku na spacerze ... ja wciaz nie przestawalam plakac ... opowiadal co dzialo sie ze mna dzien wczesniej, bo ja szczegolow nie pamietalam, jak zapytal jak sie nazywam nie potrafilam mu jednoznacznie odpowiedziec .... ale nie o tym chcialam mowic ... wiem jak ja to przezylam ... ale wiem jak ojciec to przezyl ... bylo to dla niego chyba trudniejsze niz dla mnie, ale nie pokazywal przede mna tego bo musial mnie przeciez pocieszac i podtrzymywac na duchu .... Nie wierze podobnie jak Krzys w przyjazn pomiedzy kobieta i mezczyzna ... mysle, ze nie powinnas sie oszukiwac i ranic swojego meza ... moze stworzcie fajna grupke na wspolne grille itd. ty, twoj maz, twoj znajomy i jego zona .... moze powinniscie sie poznac wszyscy ... zeby nie powstawaly dwuznaczne sytuacje ... .
Poza tym sadze ze Twoj maz bardzo zle postapil zbytwajac rozmowe "ze ci odbilo" czy cos w tym stylu, powiedz ze czujesz sie lekcewazona i pominieta .... kazdy rodzaj zdrady boli, fizyczna, psychiczna ... nie wazne czy miedzy malzonkami czy innymi ... nie ran i nie niszcz zwiazku ... pamietaj ze go kochasz! Pozdrawiam serdecznie ..
Ten kto przestaje być (...) tak naprawde nigdy nim nie był ....
Awatar użytkownika
thessi
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 27
Rejestracja: 27 gru 2003, 20:55
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: thessi » 27 gru 2003, 22:10

^-^ pisze:Romansowanie jak się jest mężatką, lub po prostu jest się z stałym partnerem, to oszukiwanie przede wszystkim samej siebie. Romans równa się brakowi szczerości w związku. A czy szczerość nie jest jedną z podstaw w związku? Nuda i brak szczerości mogą jedynie doprowadzić do jego rozpadu. Jak się jest pewnym, że naprawdę nie idzie tego zmienić, naprawić, to dobrym wyjściem jest rozwód, rozstanie. A sprawa czy się będzie starało naprawić związek czy go zakończyć jest w pełni indywidualna. Najważniejsze w życiu jest szczęście, ale należy do niego dążyć starając się nie wyżądzać przykrości innym.

Zgadzam się w pełni. Przyjaźn jak to określiłaś wcześniej czy pózniej kończy się w łózku, niestety albo stety.
Ty w związku popadłaś w rutynę, dom, praca, dom, praca. Brakło wam czasu dla was samych. Jest to sygnał alarmowy dla waszego związku. Ty w "znajomym" szukasz tego czego nei daje Ci twoj mąż. Walcz o mężą jeśli ci na nim zależy i go kochasz, a na "znajomego" spuść wode bo to się źle skończy
Awatar użytkownika
mariusz
Weteran
Weteran
Posty: 2405
Rejestracja: 21 lis 2003, 00:14
Skąd: z Polski:)
Płeć:

Postautor: mariusz » 28 gru 2003, 15:44

Zgadzam się z thessi...
Możesz sobie przekopać życie, zastanów się... i popatrz co sie dzieje.
baca
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 83
Rejestracja: 10 sty 2006, 10:20
Skąd: polska
Płeć:

Postautor: baca » 11 sty 2006, 08:16

Michał pisze: Według mnie najlepsza będzie bardzo szczera rozmowa z mężem, powiedz mu że chcesz zmiany w waszym związku, chcesz czuć się bardziej dowartościowana, prgniesz aby traktował Cię trochę lepiej.


Michał ma racje.
choć nie jestem po ślubie to mieszkam ze swoją kobietą 3 lata a znamy się 6 i powiem ci zę rozmowa jest najważniejsza. Jeśli twój mąż tego nie zrozumie będziecie się oddalali, on będzie cię oskarżał a tobie coraz bardziej bedzie brakowało jego bliskości i co najgorsze moze kiedyś w porywie flustracji dojść do zdrady. Rozmawiaj, tłumacz, najlepiej przy swiecach i nie rób awantury łagodnie sygnalizuj swoje potrzeby - jesli kocha na pewno bedzie starał sie.
a na marginesie zauważ ze wypowiadaja sie faceci.
Awatar użytkownika
Eisenritter
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 443
Rejestracja: 04 sty 2006, 11:21
Skąd: Berlin
Płeć:

Postautor: Eisenritter » 11 sty 2006, 08:31

Szczerze mówiąc, to lepiej wyjdziesz na próbie naprawienia swojego obecnego związku, niż na rozmontowaniu całego swojego życia. Przestaliście się kochać z mężem? Jakoś nie chce mi się wierzyć, że "ot tak". Próbuj. Rozmawiaj. Przekonywuj. Pamiętaj, mężczyźni bywają oporni jak muły i często trudno im się dostosować, ale prędzej czy później i tak do niego dotrze. Konsekwencja takiej przelotnej znajomości, która a) podkopie zaufanie twojego meża do ciebie b) może wpłynąc na twoje uczucia w stosunku do męża - to już widać, i c) może skończyć się łóżkiem, kacem moralnym i perturbacjami, są stanowczo za duże.
Siła charakteru i hart ducha są czynnikami decydującymi. Na sile charakteru opiera się żołnierska pewność siebie.
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 11 sty 2006, 10:33

Ja jednak jestem za tym, zeby te stare tematy wywalac wpierduttt :)
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
kot_schrodingera
Weteran
Weteran
Posty: 2114
Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
Skąd: z nikąd
Płeć:

Postautor: kot_schrodingera » 11 sty 2006, 10:51

Mam wiele mężatych przyjaciółek. Fakt że wilelu mężów tego nie rozumie. Może zaaranżuj spotkanie w czwórkę?(BEZ PODTEKSTÓW!!!)
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 11 sty 2006, 11:05

To temat sprzed 2 lat!!! Zamykam.
KOCHAJ...i rób co chcesz!

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 209 gości