Nadzieja - kiedy ja stracic?

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Nadzieja - kiedy ja stracic?

Postautor: Maverick » 09 lut 2007, 13:17

Ile mozna czekac, kiedy powinien byc ten moment, kiedy traci sie nadzieje?

Nadzieja nie dotyczy tylko ludzi, jest takze u zwierzat. w ogóle to ciekawe zjawisko. Pozwala zapewne na przetrwanie. Ale tez nie zawsze. Z poczatku ona daje energie, pozniej zyje czerpiac energie z nas.

Kiedy nalezaloby pochowac przeszlosc, zabic nadzieje i spojrzec przed siebie? A moze ona musi sama zginac, zabic jej sie nie da badz nie powinno?
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 09 lut 2007, 13:32

Nadzieja naprawdę umiera ostatnia. Nawet po nas.
Często wyniszcza życie, bo nią żyjemy, a zapominamy o "rozumie".
Dlatego trzeba ją udusić, żeby coś zmienić.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Atanazy
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 157
Rejestracja: 13 sty 2007, 12:19
Skąd: z szafy
Płeć:

Postautor: Atanazy » 09 lut 2007, 13:41

Nadzieja matką głupich - z jednej strony. Z drugiej zaś jest czymś, co motywuje, jakoś dodaje sił. Chyba to pewnego rodzaju zwykła chęć osiągnięcia czegoś - takie pragnienia, marzenia, które wyśniły się ludzkiemu organizmowi, dające w pewnym sensie bezpieczeństwo. A kiedy umiera? Kiedy fakty wezmą górę nad wyobraźnią lub kiedy po prostu zmienimy obiekt (koncepcję) westchnień.

"Bo najgorsze jest to twoje
rozczarowanie."
Jesteśmy przecież nowi, lepsi. Lajfstajlowi, trendy, cool, k*rwa, sprawdzeni, jak najbardziej sprawdzeni na Zachodzie.
paddy
Maniak
Maniak
Posty: 570
Rejestracja: 30 gru 2005, 12:38
Skąd: xxx
Płeć:

Postautor: paddy » 09 lut 2007, 13:46

"Nie porzucaj nadzieje jakoć się kolwiek dzieje." J.Kochanowski
I ja równiez uważam że nie powinno się jej porzucać, choćby dlatego, że życie z nadzieją jest piękniejsze. Nie musi być ona tak ogromna że przesłania nam oczy, ale wystarczy że gdzieś tli się w sercu....
Awatar użytkownika
Haro
Weteran
Weteran
Posty: 1368
Rejestracja: 24 wrz 2005, 19:49
Skąd: Wałbrzych
Płeć:

Postautor: Haro » 09 lut 2007, 13:48

Nadzieja umiera wraz z miloscia ukochanej osoby... I tylko wtedy.
Paula
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 262
Rejestracja: 25 lis 2005, 12:55
Skąd: Polska B
Płeć:

Postautor: Paula » 09 lut 2007, 14:23

Umiera gdy człowiek jest już tak wyniszczony psychicznie, że nie może poradzic sobie ze swoimi myslami. I wtedy są dwa wyjścia albo umiera się wraz z nadzieją albo zostaje ona skompresowana do mikroskopowych rozmiarów i zakopana głęboko w serduszku. Ja chyba wybrałam ta drugą ścieżkę, bo pierwszej za bardzo sie bałam i w końcu to właśnie ta nadzieja mnie ocaliła.
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 09 lut 2007, 14:33

Mysiorek pisze:Często wyniszcza życie, bo nią żyjemy, a zapominamy o "rozumie".

A jeżeli ona właśnie - całkiem sprytnie - ten rozum udaje?
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 09 lut 2007, 14:34

Nadzieja jest wspaniala, ale musi byc w sluzbie naszej woli. Nie powinna nami kierowac, ale pomagac realizowac cele. Ze to trudne, pewnie ze tak, ale chyba tylko wtedy jest pozytywna, kiedy dodaje sil do walki, ktora ma nawet nikla sznase na wygrana, ale ja ma. Tylko ze o tej sznasie my decydujemy i to jest wlasnie klopot. Zeby umiec zdecydowac madrze.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
Sasetka
Maniak
Maniak
Posty: 641
Rejestracja: 29 maja 2005, 12:34
Skąd: że znowu
Płeć:

Postautor: Sasetka » 09 lut 2007, 15:23

Mnie sie wydaje, ze jesli czuje sie ze warto to nigdy nie mozna rezygnowac. Jesli spotkamy na swojej drodze wlasnie Ta Osobe to nigdy nie stracimy nadziei... i bedziemy walczyc do konca(a koncem w tym wypadku okaze sie smierc albo zdobycie tej osoby, bo wtedy walka przeniesie sie na wyzszy poziom-walki o utrzymanie zwiazku).
A jesli to tylko zwykle zauroczenie to coz.. moim zdaniem wtedy taka nadzieja mija przy pierwszym koszu :).
Gdzie jestescie przyjaciele moi? Odplyneli w sinej mgle... Kogo to obchodzi kiedy boli?
Tylko Ciebie... kiedy idzie zle :*
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 09 lut 2007, 15:48

Maverick pisze:Kiedy nalezaloby pochowac przeszlosc, zabic nadzieje i spojrzec przed siebie?

Nie zabijesz przeszłości, bo inaczej musiałbyś zabić Siebie :) Nadziei też nie, bo to jest związane z przeszłością.
Nadzieja nie musi dotyczyć akurat konkretnej osoby. Nadzieja jest nierozewalną częścią nas.

Mysiorek pisze:Nadzieja naprawdę umiera ostatnia. Nawet po nas.

Otóż to :)
Ostatnio zmieniony 09 lut 2007, 19:59 przez Mona, łącznie zmieniany 1 raz.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"

Joe Cocker
Awatar użytkownika
Bash
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 03 sty 2006, 20:24
Skąd: Sląsk
Płeć:

Postautor: Bash » 09 lut 2007, 16:26

paddy pisze:I ja równiez uważam że nie powinno się jej porzucać, choćby dlatego, że życie z nadzieją jest piękniejsze

Złudna nadzieje przysłania oczy, nie jestesmy w stanie racjonalnie myślec i obserwować. W każdym z nas jest jakas nadzieja, głębej lub płycej.
Mona pisze:Nadzieja jest nierozewalną częścią nas.

Mysiorek pisze:Nadzieja naprawdę umiera ostatnia. Nawet po nas.

Niestety...
A czasami mam wrazenie, nadzieje mnie ogłupia <zalamka>
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
FrankFarmer

Postautor: FrankFarmer » 09 lut 2007, 20:13

Mógłbym napisać, że nadzieja umiera wraz z osiągnięciem czegoś/spotkaniem kogoś lepszego i zbudowaniem z nim czegoś lepszego. Tak kiedyś myślałem. Ale jednak iskierka nadziei nie umiera nigdy. Może sie odezwać nawet po latach zapomnienia...
Awatar użytkownika
Lawrence
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 301
Rejestracja: 16 kwie 2005, 00:56
Skąd: Melmac
Płeć:

Postautor: Lawrence » 09 lut 2007, 20:17

Nadzieja jest matka głupich........i swoich dzieci nie lubi.....

Ja juz nawet nie robie sobie nadziei bo po co sie ludzic czyms co i tak nie wyjdzie....
Bo z tylu różnych dróg przez życie, każdy ma prawo wybrać źle...
Awatar użytkownika
Pan Zet
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 212
Rejestracja: 10 sty 2006, 19:06
Skąd: Prawie WWA ;)
Płeć:

Postautor: Pan Zet » 09 lut 2007, 21:09

Lawrence pisze:Nadzieja jest matka głupich........i swoich dzieci nie lubi.....

hehe... racja :) mama kocha swoje dzieci

kiedys slyaszlem- nie trac nadziei poki oddyachasz

to chyba od tego-Dum vita est, spes est
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 09 lut 2007, 21:58

jak w starym i mądrym przysłowiu "póki życia, puty nadziei..." :)
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
paddy
Maniak
Maniak
Posty: 570
Rejestracja: 30 gru 2005, 12:38
Skąd: xxx
Płeć:

Postautor: paddy » 09 lut 2007, 22:15

kiedy traci się nadzieję? kiedy postrzega się, ze może ona zagrozić naszym myślom. bo to ich najbardziej boimy się kiedy chcemy podświadomie nadzieję stracić. boimy się uczuć rozczarowania że się nie powiodło, niezadowolenia z siebie, niedowartościowania przed sobą, strachu przed naiwnością itd. podświadomość jest skarbnicą dobra, wpływającą na rzeczywistość ;)
a ludzie na tym forum często patrzą oczami wcale nie realisty, ale pesymisty, zakładając i generalizując, że to i tamto nie ma sensu. a przecież nie ma dwóch takich samych rzeczy i zdarzeń na świecie. czyżbyśmy podświadomie chcieli uzuskać podobny efekt u innych osób jak u nas? nie widzimy nadziei u siebie i odbieramy ją innym? :>

[ Dodano: 2007-02-09, 22:20 ]
Bash pisze:racjonalnie

racjonalnie czyli jak? bo dla jednego racjonalnym będzie to że latanie nie jest możliwe (cofnijmy się 1000 lat wstecz :]) a dla innego racjonalne będzie to że można klonować ludzi.. i co? kto dalej zajdzie? pesymista który się poddaje czy optimista który wierzy i dąży? :]
Norn
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 10
Rejestracja: 06 lut 2007, 12:06
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: Norn » 10 lut 2007, 00:35

Wikipedia mowi :
Nadzieja jest uczuciową wiarą w pozytywny rezultat wydarzeń i okoliczności związanych z czyimś życiem prywatnym. Nadzieja może nawet występować wbrew prawdopodobieństwu i dowodom na to, że oczekiwany wynik będzie odmienny od korzystnego. Kluczowe pojęcie w rozumieniu depresji w teorii relacji z obiektem.

Według mnie nadzieja jest w nas tak długo jak mamy jakiś cel w życiu czy to jest sukces zawodowy , czy poznanie ukochanej osoby to bez znaczenia . Gdy osiągamy to co chcemy to
wyznaczmy sobie kolejny cel i tak aż do śmierci.
Czy można stracić nadzieje ? raczej nie ,można tylko zmienić to do czego dążymy.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 10 lut 2007, 12:10

Miltonia pisze:Tylko ze o tej sznasie my decydujemy i to jest wlasnie klopot. Zeby umiec zdecydowac madrze.
Zeby tylko faktycznie bylo tak, ze sa te szanse, choc o tym si nie dowiemy jesli zle zrobimy...
ammeszka
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 111
Rejestracja: 05 lis 2006, 12:36
Skąd: Zakątek
Płeć:

Postautor: ammeszka » 10 lut 2007, 12:21

Haro pisze:Nadzieja umiera wraz z miloscia ukochanej osoby... I tylko wtedy.


absolutnie sie nie zgadzam-teraz to dopiero po smierci ukochanej osoby mamy nadzieje ze spotkamy się w za światach ;/
"Najważniejsze w życiu to nauczyć się, które mosty przekraczać, a które palić."
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 10 lut 2007, 21:21

umarla
Awatar użytkownika
Pan Zet
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 212
Rejestracja: 10 sty 2006, 19:06
Skąd: Prawie WWA ;)
Płeć:

Postautor: Pan Zet » 10 lut 2007, 21:55

umarla

nie wierze... i tak bedzie wracac
nadzieja to nie zdrowy rozsadek
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 10 lut 2007, 22:19

Sir Charles pisze:A jeżeli ona właśnie - całkiem sprytnie - ten rozum udaje?

No właśnie chodzi o ten rozum.
Jeśli się go ma, to można (nieczęsto) rozszyfrować nadzieję, czyli zasadność nadziei. I nikt się nie podepnie pod niego. Nawet nadzieja.

Bo to takie cuś, które jest katalizatorem zamiaru, a idzie po trupach. Takie cuś, które stępia rozum i zawłada jestestwem. Takie cuś, które... itd.
Jest wspaniała i okropna, zarazem. Pomaga przeżyć w chwilach beznadziejnych i zabija (bo zabija rozum) życie.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 10 lut 2007, 22:44

Hmm..Ktoś kiedyś zapytał kto zgasi światło kiedy wszyscy umrą..
Ktoś inny powiedział że nadzieja umiera ostatnia.
A ja powiem że to nadzieja gasi światło..i jeszcze mówi wtedy że warto było..
i moim zdaniem warto mieć nadzieje..ale nie mylmy jej z obłedem głupotą czy pochodnymi owych zjawisk..
Nadzieja pochodzi z głebi czegoś co nazywa się instynktem samozachowawczym..
i jest rozumna..
Tak więc nigdy nie traćmy nadzieji.. <aniolek>
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 10 lut 2007, 22:59

Pegaz pisze:A ja powiem że to nadzieja gasi światło..i jeszcze mówi wtedy że warto było..

Fajne słowa :)
Pegaz pisze:jest rozumna..
Tak więc nigdy nie traćmy nadzieji..

Niefajne słowa.
Niestety, ona jest bezwarunkowa, nie jest rozumna.
Dlatego trzeba (czasami) ją zabić, dla dobra rozumu.
(wtedy, gdy potrzebny jest osąd innych - czyli nienadziejnych osób)
KOCHAJ...i rób co chcesz!
chwastek
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 143
Rejestracja: 04 lut 2007, 14:49
Skąd: z wyobraźni
Płeć:

Postautor: chwastek » 10 lut 2007, 23:32

nadzieja potrafi mnie nieźle rozzłościć bo gdy tracę czujność i daję sie ponieść wyobraźni to zawsze mnie zwiedzie na manowce. całe życie składa się z nadziej, z tego ciągłego oczekiwania. i to czasami staje się meczace ... to ciagłe oczekiwanie na to że tak się stanie lub na to ze tak się nie stanie. nadzieja potrafi nieżle zmeczyć. szczególnie gdy efektów tych oczekiwań brak albo gdy nie są one takie, jakich oczekiwalismy. i wtedy warto zgubić nadzieję, porzucić ją. te chwile wówczas...bez nadziei ...bez tego czekania i patrzenia daleko ...dają chwilę wytchnienia. nie na długo jednakże bo zawsze "przytrafia się" kolejna...na szczęście
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 11 lut 2007, 00:09

Niestety, ona jest bezwarunkowa, nie jest rozumna.

Mówisz o momencie w którym nadzieja zamienia się w obłęd..
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 11 lut 2007, 00:12

Pegaz pisze:Mówisz o momencie w którym nadzieja zamienia się w obłęd..

Nazywaj to jak chcesz, ale dla autora tej nadziei jest nią dalej.
Inni widzą obłęd. On nie.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 11 lut 2007, 00:14

Pegaz pisze:Mówisz o momencie w którym nadzieja zamienia się w obłęd..
Ale to wciaz nadzieja tylko w ekstremalnym stadium. Nadzieja umiera kiedy bez wzgledu na to co ona mowi robi sie i chce co innego. I we mnie wciaz jest nadzieja, ale w tym momencie mam ja w dupie wiec dla mnie umarla.
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 12 lut 2007, 22:21

Maverick pisze:I we mnie wciaz jest nadzieja, ale w tym momencie mam ja w dupie wiec dla mnie umarla.

Nie Mav.. W tobie jest chęć odegrania się..tudzież odczucia satysfakcji z możliwości odrzucenia twojej byłej.Domyślam się że to ona cię zostawiła.Ale popatrz na to w ten sposób że tego kwiata pół świata..
i że może lepiej teraz niż np. po ślubie
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 13 lut 2007, 01:59

Pegaz pisze:Domyślam się że to ona cię zostawiła
To bardziej skomplikowana sprawa ;)
Pegaz pisze:W tobie jest chęć odegrania się
Chyba raczej nie, bo jak juz kogos znajde to nie mam zamiaru do niej przyleciec i sie pochwalic "patrz co mam"
Pegaz pisze:odczucia satysfakcji z możliwości odrzucenia twojej byłej
a to nie jest to samo co
Pegaz pisze:popatrz na to w ten sposób że tego kwiata pół świata..

Bo brzmi podobnie ;)

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 401 gości