Róznice wiekowe
Moderator: modTeam
Marissa pisze:A ja miałam o 2 lata młodszego i innego o rok starszego i też się świetnie dogadywaliśmy
ja z młodszym nigdy nie byłam i nie chciałabym być, młodsi faceci w ogóle mnie nie interesują. jeden były był w moim wieku, drugi o rok starszy,a trzeci o 4 lata, i z tym ostatnim jakoś najlepiej mi się układało . jak już mam sobie wybierać partnera, to wolę starszego.
Chaos is a friend of mine
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Uff.. Nie strasz mnie więcej.Marissa pisze:No zdrobnienie od Mateusza. Jeden tylko Mati może być?
No ale w sumie powinnam była napisać Osiołek, bo tak go nazywałam jak z nim byłam
Złapałam tylko, że młodszy i że Mati i pomyślałam że... w każdym razie sory!
I wracajmy do tematu topa, bo nas wywalą...
Tak, starsi lepsi. 4 lata optymalnie, 6 maxymalnie.
księżycówka pisze:Tak, starsi lepsi. 4 lata optymalnie, 6 maxymalnie.
Ja stwierdziłam ostatnio że dla mnie tak z 10 lat starszy będzie ok - będzie większa szansa na to, że będzie miał poukładane w głowie, że będzie wiedział co chce i czego oczekuje od życia. Co prawda zawsze znajdzie się zepsuty rodzynek w cieście, ale jest szansa na to, że będzie to wtedy mniejsza szansa na znalezienie zepsutego rodzynka... Ale z drugiej strony - 10 lat różnicy to trochę sporo. 33-latek może chciałby zakładać rodzinę, mieć dziecko, a przynajmniej zacząć myśleć o nim. Ja na to nie będę gotowa ani teraz, ani za np 3 lata.
I takie tam rozterki mam teraz
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
I większa szansa, że coś z nim nie halo skoro nikogo w tym wieku nie ma.Marissa pisze:Ale z drugiej strony - 10 lat różnicy to trochę sporo. 33-latek może chciałby zakładać rodzinę, mieć dziecko, a przynajmniej zacząć myśleć o nim.
Tacy to już wtedy są z reguły zajęciMarissa pisze:większa szansa na to, że będzie miał poukładane w głowie, że będzie wiedział co chce i czego oczekuje od życia
Ja takiego tak do końca to nie chcę. Ja chcę jeszcze nie do końca poukładanego tak jak i ja nie jestem. Razem się poukładamy
To źle? Zazwyczaj jak mówisz, że facet jest brzydki to mi się strasznie podoba przecież.Olivia pisze:Matko, pierwszy raz mam to samo zdanie co do faceta, co księżycówka...
księżycówka pisze:I większa szansa, że coś z nim nie halo skoro nikogo w tym wieku nie ma.
Wiem. Są plusy i minusy takiego wieku.
księżycówka pisze:Ja chcę jeszcze nie do końca poukładanego tak jak i ja nie jestem. Razem się poukładamy
Tylko trzeba na takiego trafić, co będzie chciał z Tobą się "układać" I nie wywinie jakiegoś wybitnie kurewskiego numeru
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Wiem Zawsze jak myślę, że już wszystkie takie numery z facetami przerobiłam to się okazuje, że pomysłowi są coraz bardziejMarissa pisze:Tylko trzeba na takiego trafić, co będzie chciał z Tobą się "układać" I nie wywinie jakiegoś wybitnie kurewskiego numeru
Ale nic to. Mi dobrze samej. Jeśli nie trafi się taki jak chce to i tak szczęśliwa jestem. Na wszystko jest rada
Mimo to generalnie co do wieku preferowanego to czego oczekuję bardzo pasuje i liczę, że już wkrótce
A ja teraz jestem z kobieta 13 lat starszą z dzieckiem. Masa wątpliwości mi po głowie chodzi. Miało byc na chwile a jestesmy juz razem jakis czas. Taki zwiazek jest dość trudny. Ale ma mase plusów. Wlasciwie to S. zakłada że i tak ja zostawie wiec pewnie mi łatwiej.
Jednak z mojego punktu widzenia taki zwiazek nie ma szansy na spokojną starość. Zbyt duże różnice poglądów i celów obróca go niedługo w drobny mak
Jednak z mojego punktu widzenia taki zwiazek nie ma szansy na spokojną starość. Zbyt duże różnice poglądów i celów obróca go niedługo w drobny mak
Gdy w Rycerzu gaśnie duch, trza wykonać sexy ruch!
Martinoo pisze:Miało byc na chwile a jestesmy juz razem jakis czas.
Co to znaczy na chwilę? Kobieta w tym wieku i dzieckiem może sobie na podobne przestoje pozwalać?... Trudno mi uwierzyć, że nie ma w tym wszystkim jakieś bardziej złożonej metody, chociaż być może któreś z was sobie z tego sprawy nie zdaje.
Martinoo pisze:Ale ma mase plusów.
A największy to taki, że o nic się martwić nie musisz?
Martinoo pisze:Wlasciwie to S. zakłada że i tak ja zostawie wiec pewnie mi łatwiej.
Martinoo pisze:Jednak z mojego punktu widzenia taki zwiazek nie ma szansy na spokojną starość. Zbyt duże różnice poglądów i celów obróca go niedługo w drobny mak
Więc jaki jest sens tego Uczysz się czegoś od niej albo ona od Ciebie?... Btw: nie jestem do końca przekonany czy ona naprawdę uważa, że ją zostawisz. W sumie cóż innego może Ci powiedzieć? Ale to nie znaczy, iż myśli tak samo.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
PFC pisze:[Co to znaczy na chwilę? Kobieta w tym wieku i dzieckiem może sobie na podobne przestoje pozwalać?... Trudno mi uwierzyć, że nie ma w tym wszystkim jakieś bardziej złożonej metody, chociaż być może któreś z was sobie z tego sprawy nie zdaje.
"Bardziej złożone metody" typu miłość? Wszystko jest wyjaśnione. Głownie idzie o rodzine. Ja chce dzieci ona nie ale juz sie przkonuje (o czym mi powiedziała po napisaniu tego postu) do dziecka wiec wszystko jest na dobrej drodze. Wczesniej bardziej złożone metody nie miałyby sensu.
PFC pisze:A największy to taki, że o nic się martwić nie musisz?
No tak z technicznego punktu widzenia nie mam nic do stracenia. Wiesz moja wolna wola że chce z nia być i jej pomagać. A nie martwić sie o nic to można w brzuchu matki.
Więc jaki jest sens tego Uczysz się czegoś od niej albo ona od Ciebie?... Btw: nie jestem do końca przekonany czy ona naprawdę uważa, że ją zostawisz. W sumie cóż innego może Ci powiedzieć? Ale to nie znaczy, iż myśli tak samo.
Sens tego jest taki że żadna kobieta nie pokochała mnie tak jak ona. Czy uważa że ja zostawie? Jeśli pomyśli racjonalnie to pewnie nic innego do głowy jej nie przychodzi, co niezmienia faktu że ma nadzieje iż tak sie nie stanie.
Ostatnio zmieniony 02 lip 2008, 08:46 przez Martinoo, łącznie zmieniany 2 razy.
Gdy w Rycerzu gaśnie duch, trza wykonać sexy ruch!
Ja bym miała chyba największe opory przed wychowywaniem dziecka, które nie jest moje. To nie jest prosta sytuacja.
A druga sprawa, jak ma 37 lat, to chyba na dziecko to już ostatni dzownek. Ja w tym wieku bym się nie zdecydowała, bo nie chcę być "starą matką"
A druga sprawa, jak ma 37 lat, to chyba na dziecko to już ostatni dzownek. Ja w tym wieku bym się nie zdecydowała, bo nie chcę być "starą matką"
Ostatnio zmieniony 02 lip 2008, 09:13 przez Mijka, łącznie zmieniany 1 raz.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Mia pisze:Ja bym miała chyba największe opory przed wychowywaniem dziecka, które nie jest moje. To nie jest prosta sytuacja.
Wiele zależy ile takie dziecko ma lat, w jaki sposób było dotąd wychowywane i jak wielką potrzebę ma posiadania kogoś, kto mógłby ojca biologicznego zastąpić... Nie wiemy też, na ile ten ojciec się tym dzieckiem interesuje, to również bardzo ważne w sumie.
Mia pisze:Ja w tym wieku bym się nie zdecydowała, bo nie chcę być "starą matką"
Nie wiem czy to prawda, ale czytałem gdzieś, że ciąża w późniejszym wieku bardzo kobietę odmładza. Aczkolwiek większe szanse są, że dziecko chore będzie, więc jak już się na to decydować, to najlepiej z młodszym partnerem, którego nasienie nie jest jeszcze przez prozę życia nadmiernie zużyte. ..."Stara matka". Starą matką możesz być co najwyżej w sensie swego wyglądu, aczkolwiek przy dzisiejszym postępie technicznym, przekładającym się na wszystkie aspekty życia, z pewnością będzie można coś temu zaradzić.
Martinoo pisze:Sens tego jest taki że żadna kobieta nie pokochała mnie tak jak ona.
I tylko tyle? ...A Ty też ją tak kochasz jak żadną inną? Jeśli odpowiedź jest twierdząca, to ok. Jeśli zaś niekoniecznie, to radziłbym się zastanowić nad redefinicją swego stosunku do niej. Wdzięczność i instynkt ojcowski to chyba za mało, a przynajmniej w tym, co napisałeś, nie doszukałem się niczego więcej, co naturalnie nie oznacza, iż tego nie ma. ...Widzisz Martinno wyglądasz mi raczej na introwertycznego typa, a więc tacy jak my mają niekiedy skłonność do przydawania zbyt wielu znaczeń rzeczom w sumie prostym i banalnym.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
eng pisze:wspólczuję szczerze, chyba desperacji, w tak młodym wieku stare baby
Zauważ wszakże, że jest dzisiaj generalnie moda wśród kobiet na posiadanie młodszego partnera. ...U mężczyzn zresztą też zawsze tak było, a przelicznik zdaje się 10 lat wynosił. ...Well, samo w sobie nie jest to czymś złym. Dorośli ludzie w sumie.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
PFC pisze:Zauważ wszakże, że jest dzisiaj generalnie moda wśród kobiet na posiadanie młodszego partnera. ...U mężczyzn zresztą też zawsze tak było, a przelicznik zdaje się 10 lat wynosił.
Nie zauważyłem, ale może to kwestia środowiska ... u mnie większość to przykładne małżeństwa a kilku/kilkunastoletnimi dziećmi ...
Ostatnio zmieniony 02 lip 2008, 12:09 przez eng, łącznie zmieniany 1 raz.
bleeeeeeeeeeeee
PFC, jasne, to zalezy od wielu rzeczy, ale czy to takie dziwne, ze jako kobieta, wole urodzic i wychowac swoje dziecko?
Nie, w sensie wieku tez. Po prostu chce byc w miare mloda mama. Gdyby zycie ulozylo mi sie inaczej to dziecko chcialabym miec juz, a tak jeszcze kilka lat musze poczekac, max. 2-3 mysle. Pamietam, jak w mojej podstawowce dzieci smialy sie z dziewczynki, ktorej mama byla w wieku mojej babci....
PFC pisze:"Stara matka". Starą matką możesz być co najwyżej w sensie swego wyglądu, aczkolwiek przy dzisiejszym postępie technicznym, przekładającym się na wszystkie aspekty życia, z pewnością będzie można coś temu zaradzić.
Nie, w sensie wieku tez. Po prostu chce byc w miare mloda mama. Gdyby zycie ulozylo mi sie inaczej to dziecko chcialabym miec juz, a tak jeszcze kilka lat musze poczekac, max. 2-3 mysle. Pamietam, jak w mojej podstawowce dzieci smialy sie z dziewczynki, ktorej mama byla w wieku mojej babci....
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
PFC pisze:mają niekiedy skłonność do przydawania zbyt wielu znaczeń rzeczom w sumie prostym i banalnym.
Widzisz PFC jakkolwiek byś nie chciał żyć jest Ci potrzebny sens. Bez niego niewiele da sie zrobić. Dużo czasu mija nim człowiek zorientuje jak bardzo realia w których żyje są względne, granice które za czasów dzieciństwa wydawały sie ze stali, są giętke jak ... ba właściwie to wiekszość z tych granic nie istnieje. Po opadnięciu kurtyny zostajesz sam i tu trzeba juz podjąć decyzje, podjąć decyzje w świece ograniczonym jedynie przez nauki ścisłe a i z tym można polemizować.
Co nada mi sens?
Co jest dla mnie ważne?
Co chce w życiu zrobić?
Na te główne pytania trzeba sobie odpowiedzieć. Mimowolnie kobieta która poznałem dodaje sensu temu co robie. A to chyba największy skarb który można otrzymać od 2 osoby.
edit: nadaje na dodaje
Ostatnio zmieniony 02 lip 2008, 15:03 przez Martinoo, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdy w Rycerzu gaśnie duch, trza wykonać sexy ruch!
Mia pisze:FC, jasne, to zalezy od wielu rzeczy, ale czy to takie dziwne, ze jako kobieta, wole urodzic i wychowac swoje dziecko?
Nie, to jak najbardziej zrozumiałe. ...Zresztą w mej wypowiedzi nie odnosiłem się do Twej osoby, tylko opisanej sytuacji.
Mia pisze:Gdyby zycie ulozylo mi sie inaczej to dziecko chcialabym miec juz, a tak jeszcze kilka lat musze poczekac, max. 2-3 mysle.
Myślisz, że do tego czasu już wydoroślejesz?
Martinoo, wszystko to fajne i piękne, aczkolwiek mnie osobiście lekko razi budowanie sobie tzw. "sensu życia" na tak wątłej i kruchej podstawie, jakim jest drugi człowiek. Trzeba mieć jednak coś wyłącznie swojego, na co nikt inny wpływu miał nie będzie, ale to już są w sumie dywagacje nie na temat... Szkoda, że Twoje "granice" już rozpadły; bo rozumiem, że masz także na myśli kwestie filozoficzno-egzystencjalne. ...Moje wciąż się trzymają jeszcze.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
PFC pisze:Aczkolwiek większe szanse są, że dziecko chore będzie, więc jak już się na to decydować, to najlepiej z młodszym partnerem, którego nasienie nie jest jeszcze przez prozę życia nadmiernie zużyte.
Przecież to głowie wiek matki decyduje o tym, czy urodzi się chore dziecko, więc nie rozumiem co to za logika
Yasmine pisze:Przecież to głowie wiek matki decyduje o tym, czy urodzi się chore dziecko, więc nie rozumiem co to za logika
No nie wiem... Może inne źródła mamy ... Ale chyba coś jest w tym co mówię, gdyż nawet prowadzone badania na byłych więźniach obozów koncentracyjnych wykazały, że ich intensywne, straszliwe przeżycie emocjonalne powodowały zmiany w nasieniu, co objawiało się tym, że ich dzieci miały potem masowo wielkie skłonności do posiadania osobowości paranoidalnych. To chyba nawet jakiś syndrom był... Oczywiście dzisiaj człowiek poddawany jest daleko łagodniejszym sytuacjom, co nie zmienia faktu, że wraz z wiekiem rośnie także poziom stresu, zatrucia organizmu wiekowych ojców, itp., a to wszystko może się później na dziecko przełożyć.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 324 gości