GreyaAngel:
Lorenzenie, jeśli Uważasz że stoję po drugiej stronie barykady bo zdradziłem ... Uważaj, może się zdażyć że znajdziemy się po tej samej bo i Ty Możesz zdradzić Lorenzenie, zobaczymy jak sobie wtedy z tym Poradzisz ... zachowaj gorzkie słowa na później.
Rozumiem, że do chwili gdy sam zdradzę nie jestem uprawniony do zabierania głosu...bo..
? bo nie rozumiem, bo za mało przeżyłem... cóż wolno Ci tak uważać, a mi nie komentować tego dobitniej :562:
Ostatnie lata mojego życia nauczyły mnie że nigdy nic nie jest proste, nie należy nikogo publicznie oceniać, nie należy nadawać etykiety. Trzeba rozumieć ludzi jeśli chce się być dla ludzi. To forum ma czemuś służyć, winniśmy dzielić się swoimi przeżyciami i swoimi doświadczeniami czy spostrzeżeniami. A niektórzy z nas ... zbytnio oceniają. Myślę że potrafił bym w większości przypadków podać takie fakty i dowody że ne Potrafilibyście (Lorenzen, Mysiorek itp.) im zaprzeczyć.
Widzisz gdybyś zaczął swe wypowiedzi w tym topiku od słów o swoich przeżyciach, a nie od ogólnej próby usprawiedliwiania zdradzających, to nie znalazłbyś w moich postach cienia oceny. Mnie też czegoś ostatni czas nauczył... choć nie tego, by usprawiedliwiać zdradę - cały czas uważam, iż szacunek dla partnerki i dla samego siebie wymaga ode mnie wierności bądź zakończenia związku, ale nie mnie oceniać zachowania innych ludzi - wcześniej dałem się ponieść (jak to już pisałem) zdenerwowaniu po przeczytaniu Twoich słów i jeśli poczułeś się dotknięty, to przepraszam.
Co do tych faktów, to nie byłoby takie trudne, bo sam część z nich tu (na forum) opisałem, tylko musiałbyś się przekopać przez tony innych bzdur mojego autorstwa. Zapytam jednak czemu to miałoby służyć? - uświadomieniu mi moich błędów? - spokojnie jestem ich świadom, tyle że ostatnimi dniami nauczyłem się jakoś z nimi, a może raczej mimo ich popełnieniu, na przekór nim żyć.
:564:
ps - a w kwestii misterium sam sobie odpowiedziałeś poniekąd pisząc, że to etykieta, a później, iż etykiet nie należy nadawać, bo z czym się zgodziłeś każdy przypadek jest inny
Eeech wreszcie zdajemy sobie przecież wszyscy sprawę, że to bolesne przeżycie i prosiłem, domagałem się tylko, by mówić ciszej i mniej stanowczo nad tą "trumną" kryjącą nasze marzenia... :567: