agnieszka.com.pl • Sztuczny problem. - Strona 14
Strona 14 z 16

: 23 paź 2007, 22:17
autor: eng
Miltonia pisze:Nie wiem o czym Ty mowisz??? Ja wlasnie wszystko w zyciu zaczynalam od zera... . Ale i tak nie zrozumiesz, bo nie chcesz.Tak latwiej.

Miltonia, to nie debata wyborcza ...
Człowiek bez pieniędzy rodziny, partnera, kochanka czy tego typu rzeczy nic sam nie osiągnie. Pieniądze się nie biorą z nikąd.
Tak samo bez znajomości, wejść i innych takich, taki mamy kraj.

Samym talentem lub wykształceniem to możesz pośmiertnie dostać medal od prezydenta... trzeba mieć jeszcze zaplecze, wsparcie, poparcie i siłę przebicia.

: 23 paź 2007, 22:26
autor: Miltonia
No to inna rzeczywistosc widzimy. Ja znam najwiecej takich osob, ktore wszystko osiagnely same. Bez zaplecza, wsparcia, znajoosci. Nie mowie, ze jest to latwe, ale bardzo trudne tez nie jest.

: 23 paź 2007, 22:29
autor: Quake
eng pisze:Samym talentem lub wykształceniem to możesz pośmiertnie dostać medal od prezydenta... trzeba mieć jeszcze zaplecze, wsparcie, poparcie i siłę przebicia.


Tak zwaną zaradność życiową, no <hahaha>

: 23 paź 2007, 22:29
autor: Wujo Macias
Ja znam takich i takich. Znajomosci bardzo pomagaja, niemniej nie demonizujmy...

eng- akurat z tego co wiem, Ty masz duzy potencjal zeby nastukac kasiore/odniesc sukces czy jak tam zwal. Tylko, ze jestes teraz na etapie zycia, gdzie chcesz pomarudzic.
To marudz, byleby to za dlugo nie trwalo.

: 23 paź 2007, 22:32
autor: eng
Quake pisze:Tak zwaną zaradność życiową, no

Nie, trzeba się na wsi urodzić w biedzie i mieć naturę akwizytora. :)

: 23 paź 2007, 22:33
autor: Quake
No to inna rzeczywistosc widzimy. Ja znam najwiecej takich osob, ktore wszystko osiagnely same. Bez zaplecza, wsparcia, znajoosci. Nie mowie, ze jest to latwe, ale bardzo trudne tez nie jest.


Ale przecież nie wiesz wszystkiego o wszystkich tych, których znasz. Sam osiągnąłem to co mam, gadka szmatka. A kto ich utrzymywał, kiedy to wykształcenie zdobywali? A kto za te szkoły płacił? Co tak sam od zera do milionera? W pięć czy dziesięć lat? No to chyba faktycznie jakaś inna ta rzeczywistość ;)

: 23 paź 2007, 22:35
autor: eng
Miltonia pisze:Bez zaplecza, wsparcia, znajoosci. Nie mowie, ze jest to latwe, ale bardzo trudne tez nie jest.

Wybacz, ale ja się nie umiem przebić przez klikę układzików i rodzinno-towarzyskich zależności w wydawnictwach, redakcjach i innych takich miejcach. A reszta - drobnica to sępy i gównozjady pospolite co chcą mieć za darmo wszystko żeby więcej samemu zarobić.
Wujo Macias pisze:Tylko, ze jestes teraz na etapie zycia, gdzie chcesz pomarudzic.
jestem na takim etapie - <zalamka>

: 23 paź 2007, 22:35
autor: Wujo Macias
Ale co za censored roznica Quake?
Ok, studiowali- bo starych bylo stac na utrzymanie. Straszne, dramat, nic tylko sznur przez galaz i cyk. Zalozmy jednak, ze tego nie zrobilismy a Ci ludzie po tych studiach,szkolach itd. pokazali, ze potrafia sobie sami poradzic. Jak dla mnie-Super i nie widze w tym nic zlego, ze rodzice pomogli.
Ale ja nie jestem zawistnym, zakompleksionym gosciem.

: 23 paź 2007, 22:36
autor: Quake
Nie, trzeba się na wsi urodzić w biedzie i mieć naturę akwizytora. :)


No i myć zęby, to podstawa <hahaha>

: 23 paź 2007, 22:43
autor: Miltonia
Wujo Macias pisze:Ale co za censored roznica Quake?
Ok, studiowali- bo starych bylo stac na utrzymanie. Straszne, dramat, nic tylko sznur przez galaz i cyk. Zalozmy jednak, ze tego nie zrobilismy a Ci ludzie po tych studiach,szkolach itd. pokazali, ze potrafia sobie sami poradzic. Jak dla mnie-Super i nie widze w tym nic zlego, ze rodzice pomogli.
Ale ja nie jestem zawistnym, zakompleksionym gosciem.


A moze nawet czesc sama sobie za studia placila pracujac, oszczedzajac, jedzac chleb z woda i cukrem. Ale co tam. Wlasnie zawisc i kompleksy, tego u nas pod dostatkiem.

: 23 paź 2007, 22:45
autor: Quake
Wujo Macias pisze:Ale co za censored roznica Quake?
Ok, studiowali- bo starych bylo stac na utrzymanie. Straszne, dramat, nic tylko sznur przez galaz i cyk. Zalozmy jednak, ze


I własnie tutaj jest ta różnica. Nie "załóżmy", tylko jak jest naprawdę.
Bo zakładać to ja też sobie mogę, że któryś z chłopaków na torze kartingowym w Koszalinie, kiedyś tam będzie Mistrzem Świata F-1, ale żaden z nich takiego wyścigu nawet z bliska nie zobaczy, bo zwyczajnie nie ma zaplecza finansowego, żeby cokolwiek w tym sporcie osiągnąć. Co z tego że ma talent i potencjał? Co z tego, że może byłby lepszym kierowcą wyścigowym nawet od Michaela Schummachera. Bez kasy z zewnątrz nikt nigdy się o tym nie dowie, a w Polsce nikt tej kasy nie rozdaje na ładne oczy.
I dlatego nawet najbardziej zdolny gość bez pomocy rodziców do niczego w zyciu nie dojdzie, przynajmniej w tym kraju, więc jak mam uwierzyć w opowieści o samodzielnych sukcesach dwudziestoparolatków?

: 23 paź 2007, 22:56
autor: PFC
Boże, ten temat leci poziomem na mordę jak notowania LPR i Samoobrony. <chory> ...Prawda jest jednak taka, że nigdy nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak się obu zwlaczającym tutaj frakcjom wydaje. Najwięcej zależy zawsze od nas i nie ma sensu zwalać całej winy na układy, chociaż życie naturalnie nie jest sprawiedliwe i często uśmiecha się do ludzi, którzy wydają się na to kompletnie nie zasługiwać. No i cóż z tego ?? Toż to gorzka prawda stara jak świat... Więc może lepiej miast biadolić na generalnymi prawami, na które nie mamy wpływu, Ci niezadowoleni zmobilizują się do większego wysiłku ?? Bo i tak innego wyjścia nie ma. :)

: 23 paź 2007, 22:58
autor: Quake
Każdy jeden kierowca F-1 łącznie z Robertem Kubicą, zanim w ogóle dotknął prawdziwy bolid wyścigowy, to najpierw "ktoś" musiał w niego wpompować setki tysięcy dolarów. Od małego szczyla, po dorosłego faceta. Teraz siedzi taki kolo na konferencji prasowej i opowiada bajki o latach w kartingu, ciężkiej pracy, treningach, zawodach bla, bla, bla... i jak to wszystko co osiągnął, zawdzięcza tylko sobie i wytrwałości w dążeniu do celu. Teraz jest gwiazdą, osiągnął sukces, zarabia miliony i jest gość. A ja jestem zawistnym gnojkiem, bo nie potrafię w to wszystko uwierzyć, tak? No to okej, jestem.

[ Dodano: 2007-10-23, 23:01 ]
PFC pisze:Więc może lepiej miast biadolić na generalnymi prawami, na które nie mamy wpływu, Ci niezadowoleni zmobilizują się do większego wysiłku ?? Bo i tak innego wyjścia nie ma. :)


Dobra. Mój koleś darmo odda przechodzoną beemkę po "tjuningu". Może jest jakiś chętny na uwierzenie w siebie, mobilizację i zdobycie pucharu... chociaż Mistrza Polski?

: 23 paź 2007, 23:06
autor: Martinoo
PFC: Ogólna zasada wszechświata to równowaga. Równowaga uczuć, równowaga hormonalna, równowaga w orłach i reżkach, równowaga emocjonalna, równowaga populacji, równowaga kosmiczna, równowaga malkontentów. Statystycznie każdy znajdzie coś dla siebie bo to co ma w głowie i jakiego siebie wykreował też znajdzie swoja równowage w rzeczywistości idac dalej w 2 połowie.

A kur.wa to określenie czysto ludzkie. Czesto używane wobec kobiet które względem oceniającego maja niskie wymagania, równie czesto jednak oceniający ma jakies problemy ze sobą i widzi świat w innych kolorach niż jest. Oczywiscie są kobiety które daja pupcie za walute, ale to niewielki procent.

: 23 paź 2007, 23:20
autor: PFC
Quake co Ty się tak tej F1 czepiłeś ?? Może lepiej napisałbyś o czymś, co mógłbyś zrobić sam ?? No i, przyznam, nie mogę zrozumieć czemu tak bardzo irytują Cię rzeczy, na które nie posiadasz wpływu, czyli życie innych ?? To nieracjonalne: skup się lepiej na sobie, bo tutaj zawsz można coś zmienić, a innych generalnie powinno się mieć w głębokim poważaniu. I zejdź już trochę z tych skrajności na ziemię. :) Mi się wydaje, że nawet startując od zera można osiągnąć wiele - chociaż nie mam tu wcale sukcesu finansowego na myśli; moim zdaniem byłyby to aspiracje zbyt płytkie - i sam zamierzam to w ciągu dwóch lat na własnym przykładzie udowodnić... Przykre, gdy sprwoadzacie tzw. "zaradność" do kwestii czysto materialnych, bo czyż nie jest nią np. umiejętność dogadywania się z zupełnie obcymi ludźmi albo też ważne cechy charakteru ??

: 23 paź 2007, 23:54
autor: nadia
eng pisze:Talent to za mało, przez gejowsko-towarzyski układ nie jestem w stanie się przebić...

Ja na przykład widzę jedno rozwiązanie :P Pamiętaj Eng, że kariera i zrobienie kasiory wymaga poświęceń. I nie mówię tu bynajmniej o poświęcaniu siebie w znaczeniu wystarczającego wkładu pracy.
Miltonia pisze:A moze nawet czesc sama sobie za studia placila pracujac, oszczedzajac, jedzac chleb z woda i cukrem.


Mhm. :] Ostatnio kolega z pracy zaproponował mi "żartem", że w zamian za 1000 zł co miesięcznego przelewu z mojej pensji będzie moim chłopakiem, a ja jego dziewczyną. Ma Marcinek wydatki i wielkie ambicje (aplikacja radcowska, płatne studia doktoranckie) a w kancelariach adeptom zaraz po studiach płacą stosunkowo mało. Rzeczywiście obserwuję, że pracuje ciężko dzień w dzień. Czasem nawet do 3 w nocy. Rodzina wielodzietna kompletnie bez kasy. Wszystkie wakacje na budowie w USA. Ciekawe czy długo tak pociągnie...

: 24 paź 2007, 00:02
autor: eng
nadia pisze:Ja na przykład widzę jedno rozwiązanie Pamiętaj Eng, że kariera i zrobienie kasiory wymaga poświęceń. I nie mówię tu bynajmniej o poświęcaniu siebie w znaczeniu wystarczającym wkładzie pracy.

Skoro ty tak lubisz zarabiać na zycie w ten sposób to nie znaczy że każdy tak musi.
<mlotek>

: 24 paź 2007, 00:06
autor: nadia
eng pisze:nadia napisał/a:
Ja na przykład widzę jedno rozwiązanie Pamiętaj Eng, że kariera i zrobienie kasiory wymaga poświęceń. I nie mówię tu bynajmniej o poświęcaniu siebie w znaczeniu wystarczającym wkładzie pracy.

Skoro ty tak lubisz zarabiać na zycie w ten sposób to nie znaczy że każdy tak musi.

Uwielbiam po prostu <hahaha>

: 24 paź 2007, 00:11
autor: eng
nadia pisze:Uwielbiam po prostu

A sobie uwielbiaj, są pewne granice, ale nie wszycy je mają jak widać ...

: 24 paź 2007, 07:14
autor: Mona
eng pisze:No to pogratulować, jak na całą populację 34 latków to sporo ;)

eeeng ;DD
A poza tym, to do roboty, Ludzie, do roboty <cisza> <diabel>
PFC pisze:Przykre, gdy sprwoadzacie tzw. "zaradność" do kwestii czysto materialnych

Ten top kręci się żywo wokół kasy, to trzeba było w końcu to wyłuskać ;)

: 24 paź 2007, 09:05
autor: Quake
PFC pisze:Quake co Ty się tak tej F1 czepiłeś ??


Przykład taki po prostu. Tak samo dobry jak każdy inny. Co by o zaradności życiowej było a propos ;)

PFC pisze:Może lepiej napisałbyś o czymś, co mógłbyś zrobić sam ??


Ja robię to co do mnie należy i nie narzekam raczej. Przecież to nie ja założyłem ten temat i nie ja w nim zapisałem 21 stron, prawda? No właśnie. Ja tylko całość przeczytałem i pozwoliłem sobie zauważyć, że piękne mowy w internecie to jedna sprawa, a świat za oknem to zupełnie co innego. Ani słowem natomiast nigdzie nie wspominałem, że "sztuczny problem" mnie dotyczy, a tutaj co rusz ktoś się nadpobudza i zaczyna się łoskot o niedowartościowanym i zawistnym nieudaczniku... Mam nadzieję, że chociaż przez chwilę lepiej się poczuł <hahaha>

PFC pisze:No i, przyznam, nie mogę zrozumieć czemu tak bardzo irytują Cię rzeczy, na które nie posiadasz wpływu, czyli życie innych ??


Mnie irytuje życie czyjeś? Mnie nic nie irytuje, tylko albo zwyczajnie wk...wia, albo kompletnie zwisa. Życie innych akurat nie spędza mi snu z powiek, podobnie jak wybory parlamentarne w Południowej Republice Konga na przykład. Ale chyba mogę mieć własne zdanie na temat tego co właśnie przeczytałem czy lepiej nie?

Mona pisze:PFC napisał/a:
Przykre, gdy sprwoadzacie tzw. "zaradność" do kwestii czysto materialnych

Ten top kręci się żywo wokół kasy, to trzeba było w końcu to wyłuskać ;)


Nie tylko ten top, bo cały świat się kręci wokół kasy (i dupy ewentualnie) i chociaż żadna to prawda objawiona, to "wyłuskana" i obrana z dupereli oraz podana na tacy... wzbudza jakieś niezdrowe emocje, bo... bo nie pachnie i nie wygląda tak efektownie jak polana gęstym sosem i przybrana wymyślnymi dekoracjami?

: 24 paź 2007, 09:18
autor: PFC
nadia pisze:Ostatnio kolega z pracy zaproponował mi "żartem", że w zamian za 1000 zł co miesięcznego przelewu z mojej pensji będzie moim chłopakiem, a ja jego dziewczyną.


Nisko się ceni. <lol>

Quake pisze:Ale chyba mogę mieć własne zdanie na temat tego co właśnie przeczytałem czy lepiej nie?


Możesz, możesz tylko 1. zasadniczo nic to nie zmieni, więc mogłeś na jednym poście poprzestać, 2. tutaj większość ludzi ma zupełnie inne podejście, jak już zdążyłeś się przekonać. ;) Czy jest sens się z nimi użerać ??

Quake pisze:Nie tylko ten top, bo cały świat się kręci wokół kasy (i dupy ewentualnie)


Jasne, że tak. :) Sam kiedyś napisałem tutaj identyczną myśli prawie (bez "ewentualnie). ;)

: 24 paź 2007, 14:42
autor: Mona
Quake pisze:Nie tylko ten top, bo cały świat się kręci wokół kasy (i dupy ewentualnie) i chociaż żadna to prawda objawiona, to "wyłuskana" i obrana z dupereli oraz podana na tacy... wzbudza jakieś niezdrowe emocje, bo... bo nie pachnie i nie wygląda tak efektownie jak polana gęstym sosem i przybrana wymyślnymi dekoracjami?

Coś Ty <pijak> - "jestem człowiekiem i nic co..." :D
Taka prawda, że bez "kasy i dupy" życia nie byłoby, więc nie wiem, o co tyle szumu :]

: 24 paź 2007, 16:35
autor: nadia
PFC pisze:nadia napisał/a:
Ostatnio kolega z pracy zaproponował mi "żartem", że w zamian za 1000 zł co miesięcznego przelewu z mojej pensji będzie moim chłopakiem, a ja jego dziewczyną.


Nisko się ceni. <lol>
Mówisz ? Bo on to jest widocznie taka skromna męska szmira. Pewnie tyle mu po prostu brakło <hahaha>

Mona pisze:Taka prawda, że bez "kasy i dupy" życia nie byłoby, więc nie wiem, o co tyle szumu :]


Życia ? Ech może... ale co to za życie ? :( <pijaki>

: 24 paź 2007, 17:57
autor: Quake
Taka prawda, że bez "kasy i dupy" życia nie byłoby, więc nie wiem, o co tyle szumu :]


Nie tam szumu od razu. Ja akurat nie mam nic na przeciwko, że tak jest i jak dla mnie, to może sobie zostać. Tylko że konwencja tego konkretnego wątku (i jemu podobnych) opiera się o niby "sztuczny problem" podobno "beznadziejnych facetów" a tymczasem ani problem nie jest sztuczny, ani tym bardziej ci faceci beznadziejni. Przynajmniej tak mi się wydaje i tylko tym się chciałem podzielić. Dziękuję ;)

: 24 paź 2007, 19:15
autor: Mona
Quake pisze:ani tym bardziej ci faceci beznadziejni

W ogóle nie ma ludzi beznadziejnych, bo są tylko pasujący nam lub nie, bo zwykło się mówić, iż "każda potwora..."... <pijak>

: 24 paź 2007, 19:26
autor: eng
Są jeszcze Mona tacy co nikomu nie pasują ;)

: 24 paź 2007, 20:28
autor: Ted Bundy
w swojej wyobraźni nikomu nie pasują, to się zgodzę. Świat nie jest aż tak porypany, eng.

: 24 paź 2007, 20:32
autor: kot_schrodingera
Mona pisze:W ogóle nie ma ludzi beznadziejnych, bo są tylko pasujący nam lub nie, bo zwykło się mówić, iż "każda potwora..."... <pijak>
TedBundy pisze:w swojej wyobraźni nikomu nie pasują, to się zgodzę. Świat nie jest aż tak porypany, eng.
eng pisze:Są jeszcze Mona tacy co nikomu nie pasują ;)
może i każda potwora... ale jest mały problem. w życiu spotykamy ograniczoną liczbę ludzi. i może w nich zabraknąć amatora potworów.

: 24 paź 2007, 20:34
autor: eng
TedBundy pisze:w swojej wyobraźni nikomu nie pasują, to się zgodzę. Świat nie jest aż tak porypany, eng.

Jest niestety. Człowiek nie istnieje wszędzie, tylko w jakimś wąskim przedziale czasoprzestrzeni ograniczonym na rozmiar wilekości około statystycznego błedu.
W tak małym kręgu ciężko jest trafić kogoś zainteresowanego a konkurencja duża.
Nalezy odpuścić.
Jedyne co pozostaje to przypadkowy sex ... i po co chcieć czegoś więcej ?
Niech teraz inni się męczą, szarpią ... ja już nie muszę.