agnieszka.com.pl • Rozwody - Strona 2
Strona 2 z 4

: 28 wrz 2006, 17:28
autor: saint
Andrew pisze:Ty jak zawsze i zwykle jedziesz po torach o innym rozstawie niz moje !! zmien wózki kolego .


Jakos pozostane przy swoim rozstawie z jednej prostej przyczyny twoj odbiega od wszelkich norm

Widze teraz masz wozki w modzie a ja spodziewalem sie czytania miedzy wierszami <hahaha>

Andrew pisze:Gdy sie poznali sie kochali do szalenstwa , zas gdyby im endriuł napisal , ze to nie miłosc , Saint jako pierwszy by mnie zjebał

No bo powiedz mi jedno jak ktos taki jak ty moze miec pojecie o milosci wyjasnij mi to Masz zone rodzine na boku kochanke Albo kochanke a na boku rodzine to trudno w twoim wypadku okreslic <hahaha> Co kochasz obie tak samo ? jelsi nawet to co z tego skoro kazda z nich ranisz wiec podaj mi ses trawania w tym wszystkim i wyjasnij na tej podstwaie swoja definicje milosci Edriu powiem jedno to co piszesz to belkot malo tego sam go nie kumasz

Andrew pisze:wiec skoro sie kochali

jak widac czas przeszly wiec po co trwac w czyms co sie wypalilo ? Meczyc oszukiwac na wzajem

: 28 wrz 2006, 19:29
autor: Dzindzer
saint pisze:jelsi nawet to co z tego skoro kazda z nich ranisz

u niego to jest troszke bardziej skomplikowane
żona wie o kochance, czemu sie godzi nie wiem, widocznie jej to odpowiada, mi by nie odpowiadało, ale kazdy ma prawo zyc według swoich zasad
kochanka wie, że on zony nie zostawi, ze kocha zone

: 28 wrz 2006, 19:34
autor: Mysiorek
Dzindzer pisze:czemu sie godzi nie wiem

Jak to nie wiesz? :|
Przeciez to proste jak drut :D

: 28 wrz 2006, 19:36
autor: Dzindzer
Mysiorek pisze:Jak to nie wiesz? :|
Przeciez to proste jak drut :D


Wiesz no dla mnie jednak to proste nie jest, wszystko co mi przychodzi do głowy jest z gatunku takich przeczy które za dobrze nie swiadcza o człowieku, perzynajmniej dla mnie

: 28 wrz 2006, 19:52
autor: saint
A to jak wie i sie godzi to znaczy ze nie rani ?

A zreszta czy to wazne dla mnie to bark wszelkich uczuc wzgledem drugiej osoby

: 28 wrz 2006, 20:03
autor: Dzindzer
saint pisze:A to jak wie i sie godzi to znaczy ze nie rani ?

ja nie godze sie na rzeczy które by mnie raniły, wiec zakładam, ze inni tez na takie sie nie godza.
Skoro nikt nikogo nie oszukuje, to nic mi do oceniania, nawet najbardziej niepojetego dla mnie układu, jak im dobrze to niech tak zyja

: 29 wrz 2006, 04:19
autor: saint
No ok niech zyja ale po co sie upierac ze i mowic ze dla wszystkich powinno byc tak dobrze

: 29 wrz 2006, 08:18
autor: Andrew
Saint , tobie jak zwykle sie cos wydaje <aniolek> nie ma tak łatwo ! posłuchaj Dzindzer Ona jest bardzo blisko ! Mysior , nic nie jest proste jak drut ....nic ! tyle , reszty i tak nie pojmniecie <hahaha>

W kwesti ranienia ...sama miłosc jak by najczystrzą była , sama w sobie bedzie ranic , i nie chce podawac przykładów kiedy i dlaczego , wszak są tu ludzi inteligentni <browar>

: 29 wrz 2006, 12:35
autor: Dzindzer
Andrew pisze:posłuchaj Dzindzer Ona jest bardzo blisko !

nie sadziłam, ze jestem blisko
nie ukrywam, że nie rozumiem Twojej zony, ciebie tez nie do konca
ale nie musze rozumiec nie znajac powodów. jednak wcale nie musze ich znac, wystarczy mi to, ze to wasze zycie i wasza decyzja. Skoro obie strony sie zgadzaja to nie ma sie czego doczepic, nie trzeba zyc tak samo ale według mnie dobrze by było uszanować to, ze inni robia inaczej, nawet ja to inaczej sie w głowie nie miesci. to tyle jesli chodzi o moja ocene małzeństwa Andrew

: 08 paź 2006, 12:33
autor: Jagienka06
a co jesli ktos mysli o rozwodzie juz w momencie slubu???? slub wzial tylko dlatego ze w drodze jest dziecko

: 08 paź 2006, 12:34
autor: Sir Charles
agna 24 pisze: slub wzial tylko dlatego ze w drodze jest dziecko

To nie wspominając o tym, że jest kretynem, to jeszcze krzywoprzysiężcą :]

: 08 paź 2006, 14:51
autor: Dzindzer
a co jesli ktos mysli o rozwodzie juz w momencie slubu???? slub wzial tylko dlatego ze w drodze jest dziecko

to jest skonczonym idiota i kretynem
dziecko potrzebuje rodziców, nigdzie nie jest powiedziane, że rodzice maja byc małzeństwem

: 08 paź 2006, 14:59
autor: Elspeth
agna 24 pisze:a co jesli ktos mysli o rozwodzie juz w momencie slubu???? slub wzial tylko dlatego ze w drodze jest dziecko


Jeden z najgorszych powodów żeby brać ślub. Jeśli myślę o rozwodzie jeszcze zanim wezmę ślub to znaczy, że tak naprawdę nie jestem gotowa do ślubu. Takie osoby są po prostu dla mnie popaprani.
Od razu zakladam że nie wyjdzie? Filozofia "od czego są rozwody"?? No sorki- to nie moja bajka

: 09 paź 2006, 00:13
autor: Mysiorek
Andrew pisze:Mysior , nic nie jest proste jak drut ....nic !

Misiu, mylisz się! WSZYSTKO jest proste!
Tylko dorażne odczucia łamią tą prostotę ;P

Jeszcze duuużo musisz skumać <browar>

: 09 paź 2006, 00:17
autor: Dzindzer
Mysiorek pisze:mylisz się! WSZYSTKO jest proste!

wiele rzeczy jest prosta
ale nie wszystkie
moge wymieniac, rzeczy i sytuacje które prostymi nie sa

: 09 paź 2006, 00:22
autor: Mysiorek
Dzindzer pisze:moge wymieniac, rzeczy i sytuacje które prostymi nie sa

Mylisz się, też.
To, że jak na Twoim avatarze, ściągasz majtki z dupy, nie jest prostą rzeczą - też jest banalną i prostą rzeczą :D
Powiedz mi, co nie jest proste? :|

: 09 paź 2006, 00:27
autor: Dzindzer
wybór miedzy mniejszym a wiekszym złem, wybór na który nie jestem gotowa.
Podam przykład, taki nierozwodowy, bo mi do głowy przyszedł. kobieta matka, samotna matka. Ma dziecko w drodze kolejne. Okazuje sie, że ciaża stanowi powazne zagrozenie jej zycia. Ona nie wie co robic, kocha swoje dziecko ale i to które jest w niej. I teraz co ona ma robic, w imie dobra własnego i istniejacego juz dziecka usunac ciaze, czy moze zaryzykowac i urodzic, ryzykujac własne zycie i osierocenie dziecka. wierz mi jest wiele sytuacji w których nic nie jest proste, nic oczywiste i jednoznaczne

: 09 paź 2006, 00:35
autor: Mysiorek
Dzindzer pisze:nic nie jest proste, nic oczywiste i jednoznaczne

Wszystko jest proste: jeśli to dziecko KOCHA (jak napisałaś), to zaryzykuje własne zycie dla tego nowego! Bo cóż w obec tego nowego życia jest lepsze?
Tylko ludzie komplikują to co jest proste!

Ale może do tematu... :|

: 09 paź 2006, 00:43
autor: Dzindzer
Mysiorek pisze:jeśli to dziecko KOCHA (jak napisałaś), to zaryzykuje własne zycie dla tego nowego

ale jest jeszcze jedno dziecko, co z nim. Jest tez ona, ona siebie tez kocha. Ona podejmie decyzje, ale ona nie jest prosta, dojscie do niej tez prostym nie jest. Dla mnie w takiej sytuacji było by to proste, ja bym sie wyskrobała.

Juz więcej nie napissze nie na temat.

A zdrada, czy zdrada i jej konsekwencje to tez prosta spraza. Czy zdradzona osoba tez ma prosto. Dla mnie to nie było proste, nie wiem czy nie było by trudniejsze gdybym była mezatka z 10 letnim stazem

: 09 paź 2006, 00:53
autor: messiah
Jeśli ta hipotetyczna kobieta poczeka aż przegłosują poprawki LPR to wybór też będzie prosty, a raczej żadnego wyboru. :/

: 09 paź 2006, 08:48
autor: Ted Bundy
Mysiorek pisze:jeśli to dziecko KOCHA (jak napisałaś), to zaryzykuje własne zycie dla tego nowego! Bo cóż w obec tego nowego życia jest lepsze?


zdrowie matki :] Ale tak to jest, jak prawa płodu stawia się zawsze na 1-szym miejscu, a kobiety traktuje jako inkubator <evilbat>

: 09 paź 2006, 08:53
autor: Sir Charles
Mysiorek pisze:Tylko ludzie komplikują to co jest proste

Oczywiście. Bo to ludzie właśnie. Proste to wszystko było, ale gdyśmy w jaskiniach siedzieli. Albo na drzewach. To cywilizacja i kultura niosą ze sobą dylematy. Czasami nierozstrzygalne.

: 09 paź 2006, 19:25
autor: jabłoń
Co ja sądzę o rozwodach ?

Że rozwody są prawnie niedoprecyzowane. Że zawierając małżeństwo w urzędzie stanu cywilnego lub kościele, nikt nie mówi wprost: I DOPUSZCZAM TAKĄ MOŻLIWOŚĆ, IŻ ROZWIODĘ SIĘ JAK SOBIE ZNAJDĘ KOGOŚ KTO MI SIĘ BARDZIEJ SPODOBA, ALBO JAK MÓJ MĄŻ MI PRZESTANIE ODPOWIADAĆ, BO ZACZNIE PIĆ, ALBO JAK NASTĄPI TRWAŁY ROZŁAD NASZEGO POŻYCIA.

Czyli: obłuda i ładne pozory.

Dlatego optuję za separacją a nie rozwodem, ew. małżeństwem czasowym, tzw. na próbę np. na okres 5 lub 2 lat bez możliwości wcześniejszego wypowiedzenia <aniolek>

: 09 paź 2006, 19:35
autor: Mysiorek
W ogóle nie powinno być ślubów!
Bo co to jest? Czym jest ślub? :|
Gdyby nie było małżeństw, wszystko by było prostsze.
<diabel>
A rozwody i tak są w konkubinatach, czy we wszystkich innych związkach. Tylko się je inaczej nazywa: rozstanie, a nie rozwód.

: 09 paź 2006, 19:40
autor: Dzindzer
Mysiorek Ty tak powaznie o tym, że nie powinno byc slubów ??

: 09 paź 2006, 19:41
autor: jabłoń
Mysiorek pisze:W ogóle nie powinno być ślubów!
Bo co to jest? Czym jest ślub?


Śluby powinny być. Ślub jest ogłoszeniem przed światem i samym sobą, że to TEN I WŁAŚNIE TEN. Są tzw. deklaracją miłości, odpowiedzialności itp. To wiele ułatwia.

Mysiorek pisze:Gdyby nie było małżeństw, wszystko by było prostsze.

A rozwody i tak są w konkubinatach, czy we wszystkich innych związkach. Tylko się je inaczej nazywa: rozstanie, a nie rozwód.


Jest źle dlatego, że instytucja małżeństwa jest niedopracowana prawnie i społecznie.

: 09 paź 2006, 19:46
autor: Mysiorek
jabłoń pisze:Śluby powinny być. Ślub jest ogłoszeniem przed światem i samym sobą, że to TEN I WŁAŚNIE TEN.

A PO CO?
Po co Euzebiusz z Gwadelupy ma wiedzieć o tym? :|
Czyżby najbardziej zainteresowani nie kumali, że on i ona są razem? Przecież wystarczy, że wyjdziesz na ulicę i NIKT nie wie, czyś jest czyjaś, czy nie. :|

[ Dodano: 2006-10-09, 19:47 ]
jabłoń pisze:Jest źle dlatego, że instytucja małżeństwa jest niedopracowana prawnie i społecznie.

Znowu człowiek coś spie.przył!

: 09 paź 2006, 19:49
autor: jabłoń
Mysiorek pisze:Czyżby najbardziej zainteresowani nie kumali, że on i ona są razem? Przecież wystarczy, że wyjdziesz na ulicę i NIKT nie wie, czyś jest czyjaś, czy nie.


A obrączko, to co ? <banan>

: 09 paź 2006, 19:53
autor: Mysiorek
jabłoń pisze:A obrączko, to co ?

Przecież dużo kobiet je ściąga. Nie tylko kobiet.
I co? Wtedy może transparent nad głową? :D

(nie pisz lakonicznych postów <cisza> )

: 09 paź 2006, 19:58
autor: Dzindzer
Mysiorek pisze:A PO CO?
Po co Euzebiusz z Gwadelupy ma wiedzieć o tym? :|

i tu sie z Toba zgadzam, wiedziec to maja oni. Ich zwiazek. U mnie slub by niczego nie zmienił, jak chce z kims byc to mi papier nie potrzeby, a jak będe chciał odejśc to mi papier tego nie zabroni, nie zatrzyma mnie