agnieszka.com.pl • jestem gorsza niz.... - Strona 2
Strona 2 z 3

: 01 mar 2007, 15:35
autor: _z_u_z_i_a
On ma jakieś chore kompleksy, które przenosi na Ciebie i powoli wyniszcza Twoją psychikę.

: 01 mar 2007, 15:37
autor: natasza
Urszula, on Cię kijem, a Ty go głaskasz ?Jesteś jego żoną i matką dziecka, masz prawa wymagać szacunku. Pokaż mu jak powinny wygladać Wasze relacje, totalnie się przeciwstaw rozmawiając, tłumacząc. Aż zrozumie. Trochę powagi i szacunku dla samej siebie, poważnie, bo to już jest przegięcie. Znalazł sobie kundelka do pomiatania a Ty na to przystajesz. Za wygodnie mu, żeby sam mógł przestać.

: 01 mar 2007, 15:50
autor: chwastek
urszulo, masz 27 lat (już), rodzinę, dziecko, zyjesz wsród innych ludzi ... masz świadomość jak niegodziwym człowiekiem jest twój facet (i co może zrobić w przypadku jakiegokolwiek sprzeciwu z twojej strony) ... i nigdy nie słyszałaś o instytucjach/organizacjach udzielajacych pomocy i wspierających kobiety (z dziećmi) które w końcu zdobyły się na wyrwanie z toksycznego związku?
to pomyśl, jaką kobietą będzie w przyszłości twoja córka, jeżeli w dzieciństwie napatrzy się na ciebie ... taką uległą, przyzwalającą na poniewieranie sobą. i nasłucha się chorych teorii o dziewictwie i kobietach, których to autorem jest jej tata.
zacznij bać się tego ... to może predzej podejmiesz próbę radykalnej zmiany waszego życia.
a co mogłaś zrobić więcej ponad te rozmowy z nim? myślę że nic. wobec tego jakim jest on człowiekiem i wobec twoich przypuszczeń co do jego reakcji.
a co do twojego uczucia do niego ... to na uczucie takie, jakie ja mam na mysli, to raczej nie wyglada. nie mysli się z obawą o osobie, lub też o ucieczce od osoby, którą kocha się miłością. czasami mozna (zdarza się) sobie uczucie miłości samemu nieco wypaczyć.

a..i jeszcze: myslę, ze próba potraktowania go tak samo, jak on traktuje ciebie mogłaby nie dać rezultatów a doprowadzić mogłaby nawet do konfliktu zbyt dla ciebie niebezpiecznego. i niekoniecznie świadczyłaby o mocy twojej osobowości.

: 01 mar 2007, 17:40
autor: shaman
Mysiorek pisze:Olivia napisał/a:
Takie schorzenie mają nie tylko gorliwi wierni.


Rozwiń to. Plisss... tylko z sensem

Tak Olivii jak i Mysiorkowi należy się lanie na gołe dupsko. Jakim prawem generalizujecie, szufladkujecie ludzi TYLKO ze względu na gorliwość i wiary? Nie wiecie NIC o zaangażowaniu religijnym tego człowieka, ale pasuje wam przypiąć mu łatkę zdewociałego buca. Wygodnie tak, bo można ponarzekać, można się polansować że tacy są głupi i mają złe podejście do seksu. Wy zaś macie jedyne słuszne, co nie? A wszystko to na podstawie zwykłych spekulacji. Ale jak politycy robią analogiczne rzeczy to wszyscy k&^%$ oburzeni. Mentalność dwulicowych robaków.

Powinniśmy być bardziej tolerancyjni i życzliwi sobie nawzajem

Powyższa wypowiedź nie odnosi się tylko i wyłącznie do O. i M. Służy ona napiętnowaniu pewnego typu postawy życiowej. Wypowiedzi O. i M. to tylko przykłady tego typu zachowań. Powinni robić testy IQ kandydatom na moderatorów <pijak>

Do autorki: nie zapominaj, że Twoim priorytetem jest dobro dziecka. Sama wiesz najwięcej o tej sytuacji, my tu bazujemy tylko na tym, co tu napiszesz (choć niektórzy zaprzęgają też swoją bujną wyobraźnię). Pomyśl, czy ten człowiek naprawdę się kiedyś zmieni, czy jest w nim materiał na dobrego ojca. Jeśli nie widzisz szansy na zmiany - nie zastanawiaj się więcej, uciekaj czym prędzej.

: 01 mar 2007, 17:44
autor: Ted Bundy
cóż :) Z obsewacji mogę powiedzieć,że takiego schiza na punkcie "tej pierwszej" mają z reguły:
1/fanatycy religijni
2/kur.wiarze,którym marzy się "nieruszana kobieta na stałe"

w obu przypadkach cuchnie hipokryzją na kilometr :]

: 01 mar 2007, 18:53
autor: Andrew
Wasze wycieczki osobiste zaczynają mnie drażnić . Pamietajcie !! NIC SIE NIE BIERZE Z NICZEGO , ANI - NIE DZIEJE SIE BEZ PRZYCZYNY !

Podsumujmy zatem :

Maz koleznaki to fanatyk religijny ?
albo <aniolek> Kur. wiarz ?
a moze zboczeniec .? <foch>

Pamietajmy , ze Ona znała go przed slubem , jakos musiala go zatem kochac , ze za niego wyszła , musial wiec byc inny ...terazz niego bydle wyszło ?

: 01 mar 2007, 23:03
autor: Candy Killer
Czesto po slubie wychodzi z faceta ( z kobiet takze) ich prawdziwe ja...chociazby..moj ojciec..elegancki architekt biegajacy za moja mama jak szalony,nie pijacy kochany itd...po slubie sie zaczelo picie co w efekcie przerodzilo sie w alkoholizm,spiaczke cukrzycowa,zmiany psychiczne i zyj z takim czlowiekiem.
Po slubie czesto sie ludzie zmieniaja bo juz nie musza sie tak starac bo juz maja w sidlach ta druga osobe itd (wiem generalizuje ale czesto tak jest).
Ja nie widze tu innego wyjscia jak postawic sie temu facetowi...co on zrobi? uderzy? to bierzesz corke kilka rzeczy i idziesz do mamy na kilka dni..moze cos zrozumie,a jak nie ...mloda jestes nie masz co sie meczyc skoro on nawet nie probuje sie zmienic i Twoje prosby o to by nie obrazal itd nie skutkuja.Co innego gdyby on chcial pracowac nad soba ale widac ze jemu sprawia frajde znecanie sie nad kobieta ktora nawet mu nie powie zeby spier...lal tylko jeszcze oglaszcze i powie ze kocha.

Re: jestem gorsza niz....

: 02 mar 2007, 01:25
autor: mar.tusia
Urszula pisze:Mam 28 lat od prawie 7 lat jestem z facetem, mamy 3 letnia córcie. Kiedy sie poznalismy ja juz miałam za soba pierwszy raz z facetem, dla niego to ja bylam tą pierwszą(miał wtedy 24 lata). Przez cały czas wspólnego życia słyszę że nie jestem wartościową kobietą, zwykłą dz..... ktora w wieku 20 lat dała co najważniejsze w kobiecie innem. Kocham mojego faceta, ciagle mu to okazuję: przytulam, mówię czułe słówka i jak to go kocham. Jednak od niego dostaje czułość tylko wtedy gdy chce sobie ulżyć, na codzień jestem niczym. Wartość u niego mają dziewczyny które mimo dzwudziestuparu lat nadal są nie ruszane i czyste bo są dziewicami tzw przez niego: PEREŁKI. Powiedzcie dlaczego kawałek błonki przekreśla mi szczęśliwe życie <smutny> bo dla mojego facerta liczy sie tylko ten kawałeczek który pęka jak facet wchodzi w kobiete(takie sa moje wnioski wyciagniete po tym co on mowi) :(



czemu zgodzilas sie na bycie z kims takim kto tak cie postrzega ? no sorry... twoj facet jest troche plytki, ja rozumiem, ze moze go to wielce urazilo, ze nie byl twoim pierwszym, ale to on jest tym osttnim, macie dziecko, jestescie razem-chyba to jest najwazniejsze prawda ?

nie wiem jak ty,ale ja bym pogadalam z facetem,albo inaczej zrobila awanture bo nikt nie bedzie mnie ponizal, zwlaszcza zyciowy partner. a jak chce, to niech sobie szuka takiej perelki, zobaczymy po jakim czasei by do ciebie wrocil !

: 02 mar 2007, 02:57
autor: OneLove
Andrew pisze:Ona znała go przed slubem , jakos musiala go zatem kochac , ze za niego wyszła

Jakim slubem? Tam nic o slubie nie było!

Urszula niestety niektórzy faceci mają HALO na punkcie błony i to przeważnie Ci co prawiczkami byli a nie byli pierwszymi dla swoich kobiet. Już tu było kilka takich tematów.
Też myśle,że on ma kompleksy albo szuka sobie problemów na siłe! Jak zaczynał być z Toba to wiedział,że nie jesteś dziewicą i jakoś mu to nie przeszkadzało! Proponuje powaznie z nim pogadać bo to już nie smieszne jest. A myślałam,że takie problemy mają nastolatki tylko :/

: 02 mar 2007, 10:23
autor: Mysiorek
shaman pisze:Jakim prawem generalizujecie, szufladkujecie ludzi

:| - wplątać mnie w taki tok rozumowania... <hahaha> . Ale wiem, że Cię nie stać na zrozumienie mojej ironii.
Urszula pisze:Właśnie mocna osobowość, ja jej nie mam-tu masz rację.

Rzadko 2 silne osobowości tworzą związek. Dysproporcji nie widać, jeśli jest uczucie. Gdy ono zanika, pojawia się "kat" i "ofiara".
Urszula pisze:Wiele razy chciałam zabrać córkę i mimo że go kocham uciec, niestety nie mam nikogo kto by mógł mi pomóc.

Już zasygnalizowanie odejścia powinno zrobić na nim wrażenie. Bo to już nie przelewki. Jeśli czuje coś do dziecka, powinno podziałać, wstrząsnąć.

: 02 mar 2007, 11:19
autor: Miltonia
Nie bede juz powtarzac teorii na temat potrzeby posiadania dziewicy i skad sie to bierze. Jak dla mnie wazne jest tu cos innego. Swiat jest rozny, ludzie sa rozni, nie zawsze mamy na to wplyw. Wplatujemy sie swiadomie lub nie w rozne sytuacje. Ale kiedy juz wiemy, ze cos jest nie tak, to jest juz nasza odpowiedzialnosc, zeby cos z tym zrobic. Nasza i tylko nasza. Urszulo, jaki masz cel? Jak sadze zostac z mezem, ale zeby sie zmienil? To musicie ta zmiane ustalic i albo on bedzie pomagal w dazeniu do tej zmiany, alebo nie. Wtedy to tez Twoja i tylko Twoja decyzja, co dalej. Jesli chcesz zmiany, to nie moze sie to odbyc w inny sposob. Tylko ze to wymaga wiele rowniez od Ciebie, nie tylko od niego. A za swoja biernosc/aktywnosc Ty jestes odpowiedzialna. Ty nie chcesz wziac tej odpowiedzialnosci na siebie, najlepiej zeby sie stalo samo, w cudowny sposob partner zostal oswiecony i nawrocony. Nie ma tak. Powinnas wziac odpowiedzialnosc za to co robisz, za swoje dziecko i za siebie. Tego najbardziej tu brakuje.
Jestes w rodzinie przemocowej, ktora rzadzi sie juz okreslonymi prawami. Proponuje Ci, skoro sama sobie nie radzisz, udac sie do najblizszego Centrum Praw Kobiet

http://www.cpk.org.pl/pl.php5/on/home

Mozesz tam uzyskac bezplatna pomoc psychologiczna i prawna.

Nie zalatwisz tej sprawy na forum. Owszem, uzyskasz wsparcie, kazdy powie, ze on jest be, ale co to da? Tkwisz w patologii i nie jest latwo samodzielnie wyjsc z tego. Ale najwazniejsze, zebys chciala. I nie mowie tu o konczeniu zwiazku, ale o probie jego zmiany.

: 02 mar 2007, 12:39
autor: chwastek
mysiorku, czy miałeś na myśli to, iż świadomość odejścia urszuli z córką i utraty codziennego kontaktu z dzieckiem może tak podziałać na niego, tak nim wstrząsnąć, iż zamieni swą rolę „kata” na rolę partnera w związku z urszulą? że jeśli czuje coś (kocha) do dziecka (a pewnie czuje/może czuć skoro jest jego tatą) to ta świadomość spowoduje, ze zacznie kochać i szanować urszulę tak jak kochać i szanować powinno się druga osobę z którą tworzy się rodzinę dla swojego dziecka i siebie samych? ze przestanie traktować ją jak okazję do ulżenia sobie i okazywać jej ze jest niczym, nazywać ją dziwką, niewartościową kobietą?

trochę enigmatycznie to napisałeś. bo to, że może to podziałać i wstrząsnąć nim gdy urszula w sposób jasny i kategoryczny powie mu, iż ma dosyć i chce odejść z córką, to niewątpliwie tak się stanie.

miltonia, do dobry link.
choć myślę, że urszula sama powinna dotrzeć do tej strony (czy jakiejkolwiek innej organizacji/instytucji udzielającej pomocy) ponieważ nie sądzę, aby było to ponad jej siły/możliwości. w końcu dotarła na to forum. a zatem aż tak bezradna nie jest.

to ważne, urszulo, abyś nie była sama wtedy, gdy podejmiesz decyzję o zmianie waszego zycia, o zmianach w waszej rodzinie, i w waszym (ty+twój mężczyzna)związku.

: 02 mar 2007, 14:54
autor: Urszula
Czytając wasze posty muszę dodac kilka informacji:
1. jak juz pisałam jesteśmy ze soba prawie 7 lat jednak nie jesteśmy małżeństwem,
2. mieszkamy ze soba prawie 4 lata i ani ja ani córka nie mamy meldunku gdyz mieszkanie stoi na jego matkę,
3. córka nosi moje nazwisko a on na akcie urodzenia wpisany jest jedynie jako ojciec,
4. jeśli chodzi o wiarę mój facet wierzy jedynie w pieniądz i to jest dla niego najważniejsze,
5. co do powrotu do domu rodzinnego niestety cała moja rodzina jest w Anglii, w Polsce nie mam nikogo,
6. nie przeraża go moje odejście bo jak twierdzi "wróce jak pies z podkulonym ogonem",
7. co do jego stosunku do córki powiem tak: raz jest kochającym ojcem i traktuje ja jak dziecko, raz wymaga od niej jakby była już dorosłą osobą i musi robić odrazu to co on jej powie a raz zachowuje sie jakby córka była jakimś intruzem.

Z żalem to wszystko wypisuję ale jedynie tu moge się z kimś tym podzielic i powiedziec jak to wszysko naprawdę wygląda. :(

: 02 mar 2007, 15:22
autor: OneLove
Urszula pisze:mieszkamy ze soba prawie 4 lata i ani ja ani córka nie mamy meldunku gdyz mieszkanie stoi na jego matkę

Jak Ty się dałaś w to wrobić?

Urszula pisze:córka nosi moje nazwisko a on na akcie urodzenia wpisany jest jedynie jako ojciec

Wiem,że to Twoje prywatne sprawy ale... (skoro sama je poruszasz na forum to zapytam) czemu córka nosi Twoje nazwisko? On sie nie poczuwa do tego ,że jest ojcem? Bo z regóły to nawet jak dziecko jest owocem seksu na dyskotece to ma nazwisko ojca a co dopiero w związku!

Urszula pisze:nie przeraża go moje odejście bo jak twierdzi "wróce jak pies z podkulonym ogonem"

To ładnie sobie Ciebie "ustawił" skoro w to wierzy. A nie możesz poprosić rodzine żeby Ci kupili bilet i polecieć do nich na jakś czas,może mu rura zmięknie jak zobaczy,że jednak potrafisz!

Strasznie Ci współczuje. Ale Miltonia ma racje,jeśli chcesz uratować ten związek to konieczna będzie porada specjalisty i zmiany (które najlepiej zacznij od siebie)!

: 02 mar 2007, 15:33
autor: Candy Killer
OneLove pisze:To ładnie sobie Ciebie "ustawił" skoro w to wierzy. A nie możesz poprosić rodzine żeby Ci kupili bilet i polecieć do nich na jakś czas,może mu rura zmięknie jak zobaczy,że jednak potrafisz!

dokladnie tez tak mysle...sama bym kupila bilet i wyjechala i to w momencie w ktorym on by sie nie spodziewal...po prostu odejdz od niego bo jezeli nie zaciagniecie obydwoje jakiejs porady ani nie bedziecie RAZEM probowac zmienic tego to nic dobrego z tego nie wyjdzie.

: 02 mar 2007, 15:51
autor: czero
Olivia pisze:On ma po prostu kompleksy
Fakt
Olivia pisze:Dziewictwo to nie tylko kawałek skóry. To coś znacznie więcej. I o to więcej chodzi Twojemu facetowi.
Nie, on tego nie akceptuje po prostu. Więc dlaczego się wiązał <hmm> Ja na jego miejscu bym odszedł zanim urodzi się dziecko i szukał takiej, która mi odpowiada. Przecież oto chodzi - dopasowac się, a jak nie to nie

[ Dodano: 2007-03-02, 15:52 ]
TedBundy pisze:raczej podejścia ds religii.
Niekoniecznie.

[ Dodano: 2007-03-02, 15:55 ]
Urszula pisze:Powiem tak poznałam go na internecie i po dwoch miesiacach spotkaliśmy się. Widziałam w nim fajnego faceta bez nałogów, miłego chłopaka o fajnym hobby (stare motocykle), kogos kto odrazu mi sie podobał. Kiedy zapytał by kogos miałam powiedzialam prawde, reszty na temat mojego byłego dowiedział sie od moich znajomych i rodzinki. Kiedy po paru miesiach związku ze mna zaczeło to byc dla niego problemem rozmawialam z nim, dałam mu nawet przyzwolenie na inną by tylko mógł spróbowac i nie trapić sie tym ze w moim zyciu był ktos inny. Jestem z nim poniewaz bardzo go kocham, mam z nim śliczna córkę która była dzieckiem chcianym przez nas oboje. Mimo tego coraz częściej zastanawiam się jak skończyć to tyranie mnie i co zrobic by zrozumiał że moja przeszłość nie ma dla mnie żadnego znaczenia. To on jest tym którego pokochałam, dla którego wyniosłam sie z domu, tym któremu urodziłam dziecko i poświeciłam zycie.


Albo on zmieni poglądy i podejście do Ciebie, albo Ty zmienisz jego na kogoś innego.

: 02 mar 2007, 16:57
autor: chwastek
urszulo, napisałaś, że wiele razy chciałaś od niego uciec ... miltonia zrobiła za ciebie pierwszy kroczek podając ci linka ... możesz zrobić drugi kroczek ... bo to forum nie jest jedynym miejscem gdzie mozesz opowiedzić o swoich problemach ... co więcej, tam (tam gdzie trafisz) nie tylko bedziesz mogła opowiedzieć, ale również uzyskasz pomoc dla was. konkretną. taką, jakiej bedziecie potrzebowali.

co ty na to ?

nie napisałaś, czy jesteś niezalezna finansowo, czy też jesteś na jego utrzymaniu. bo jeżeli masz swoje pieniadze, to wyjazd do rodziny, tak, jak napisała o tym candy_killer, też jest jakims rozwiązaniem i wyjsciem z sytuacji.

: 02 mar 2007, 18:31
autor: Mysiorek
chwastek pisze:czy miałeś na myśli to, iż...

W sumie tak. Jesli nie podziała, to będzie wszystko wiadomo.
Urszula pisze:nie przeraża go moje odejście bo jak twierdzi "wróce jak pies z podkulonym ogonem",

Ma już takie wyrobione zdanie o Tobie. Może coś trzeba zmienić?, czyli to zdanie?
W najgorszym wypadku są domy samotnych matek, a i rodzina (chyba) też nie zostawiła by Cię na lodzie?

: 09 mar 2007, 14:13
autor: shaman
Mysiorek pisze:shaman napisał/a:
Jakim prawem generalizujecie, szufladkujecie ludzi


- wplątać mnie w taki tok rozumowania... . Ale wiem, że Cię nie stać na zrozumienie mojej ironii.

Nie wciągam Ciebie, tylko Twoją wypowiedź, na dodatek zinterpretowaną w taki sposób, żeby była dobrym pretekstem. Bo zawsze przyda się ktoś, kto pokaże inny punkt widzenia.

<browar>

Urszula pisze:4. jeśli chodzi o wiarę mój facet wierzy jedynie w pieniądz i to jest dla niego najważniejsze,

Wszelkie "zwracam honor" przyjmuję na priv.

Urszula : rzeczą oczywistą wydaje się, że nie warto Ci trafić życia z takim człowiekiem. Pomyśl tylko, czy realnym jest, aby on zmienił się w kogoś, kto da szczęście Twojej córeczce po pierwsze i Tobie po drugie.

Moje zdanie-nie. Oczywiste wyjście- zabezpiecz byt sobie i coreczce (ile to by miało trwać), a następnie znikaj.

Ale tylko Ty znasz wszystkie okoliczności. Ja szczerze współczuję i życzę, żeby konieczna zmiana w Twoim życiu nadeszła jak najszybciej. Jakaby nie była.

: 09 mar 2007, 15:04
autor: szilkret
Łatwo jest doradzać nie będąc w twojej sytuacji. Ale wiem jedno. Brak szacunku w związku niesie ze sobą daleko idące konsekwencje które obejma nie tylko twoje zmarnowane życie ale i życie twoich dzieci, które na to patrzą i uczą się na niewłaściwych wzorcach.
To że jest dziecko nie oznacza końca świata. Ty tak się zachowujesz i dajesz odczuć facetowi że gdyby nie on to nie dałabyś sobie w życiu sama rady.
Świat stoi otworem i nie ma rzeczy niemożliwych tylko takie trudne do zrobienia.
Jeśli facet pomimo kilku ostrzeżeń nie zmienił się, wątpię by nastąpił cud.
Spakuj przysłowiowe manele jego lub swoje i zakończ tą udrękę, swoją i swojego dziecka. A facetowi jak nie odpowiada niech spada na drzewo pompować liście.
Kobieta szanuj siebie. Jak ty nie bedziesz szanować siebie to nikt inny tego nie zrobi. Pomyśl o tym i o swoim dziecku.

: 09 mar 2007, 16:34
autor: LauRKa
Ręce mi opadają jak czytam historie pt: "Byłam z nim 20 lat i przez te 20 lat bił mnie i upokarzał. Jestem taka nieszczęśliwa! Co mam robić?"
No jak to co? Siedzieć z nim, dawać się bić i upokarzać. Oddawać się zawsze kiedy on chce. Gotować, prać, sprzątać, prasować, wychowywać dzieci. No i nie zapomnij, że masz być zawsze piekna, uśmiechnięta i przytakiwac mu na każdym kroku!

Dziewczyno! Masz 28 lat, a rozum 16-latki (bez obrazy 16-latek).
Wypowiadasz sie na forum. Piszesz jaki to twój facet nie jest okropny. Jak Cie traktuje, jak traktuje Twoje dziecko, jak cie wyzywa i wykorzystuje i zastanawiasz sie co robic dalej?
Odpowiedź jest chyba prosta! Spier..... jak najszybciej!!!
Oczywiście ty się teraz będziesz tłumaczyć, że:
1. Nie masz gdzie
2. Nie masz do kogo, bo rodzina w Anglii
3. Ty go kochasz nad życie
4. Bo dziecko, nie chcesz, zeby sie wychowywalo bez ojca

To nie jest miłość, Ula! Ty sie po prostu boisz od niego odjesc, bo przeciez nie dasz sobie rady bez niego, nie? Sorry, ze to powiem, ale sama dałaś mu ciche przyzwolenie, zeby tak Cie traktował. On ci mówi: "ty jestes dziw...", a ty mu na to: "a ja cie kocham!" lol
Proszę Cie!!!!!

Sorry, ale nie moge po prostu słuchac takiego czegoś. Nic mnie tak nie wkurza, jak takie kobiety, ktore tkwią w mega toksycznych związkach i mają żal do całego świata, że sa nieszczęśliwe. I one zawsze nie wiedza co mają robić! A jak ktoś pyta, czemu nie odeszłaś, to ona mówi, np. że ze względu na dzieci! Prosze was! Na dzieci??? A dzieci się cieszą i są takie szczęśliwe, kiedy widzą, jak tata krzyczy na mame, bije ją i wyzywa! Taka szczęśliwa rodzinka!
I teraz my - widzowie, mamy współczuć tej biednej kobiecie!
Chcecie to współczujcie, ja nie bede. Kobiety same sa sobie winne. Facet raz uderzy, to odchodze. Mam gdzieś jego wytłumaczenia, że niechący, że go z równowagi wyprowadziłam, że miał zły dzień. A co ja, do cholery jestem?? Worek treningowy??!!

Dziewczyno! Jesteś nieszczęśliwa, twój facet traktuje cie jak jakeś gó.wno, śmiecia, wyzywa Cie i Bóg wie jeszcze co robi. Masz córke i pozwalasz, żeby ona na to patrzała??!! Chyba dobro dziecka powinno być ważniejsze, niz własne, prawda? Nie zachowuj się jak jakaś egoistka! Ty go kochasz, wiec go nie zostawisz, bez względu na to jak on traktuje twoje dziecko!
Zastanów się nad sobą. Uciekaj stamtąd jak najszybciej.

Ja pierdziele, wychodze stąd, musze ochłódnąć! Tak sie zdenerwowałam, normalnie!

: 09 mar 2007, 17:03
autor: Haro
Nie moge zniesc ze jakikolwiek facet moze tak traktowac kobiete. Moze wyjde na chama i prostaka, ale Ulka - jak chcesz to daj mi tylko sygnal. Przyjade i "przetlumacze" mezowi, ze ktos moze go sprowadzic do parteru rownie szybko i bezlitosnie, jak on sprowadzil Ciebie.

: 09 mar 2007, 17:22
autor: katarina06
zgadzam się z LauRKą sama dałaś mu przyzwolenie na to żeby cię tak traktował, jak można kochać kogoś takiego! to tylko męczarnia!być może jesteś od niego uzależniona i chciałabyś odejść ale nie masz dokąd może rodzina mogła by ci pomóc? powiem ci jedno nie trać życia z takim facetem bo nie warto!,jeszcze całe życie przed tobą na pewno spotkasz faceta który będzie cię szanował

: 09 mar 2007, 18:52
autor: Andrew
LauRKa pisze:Ręce mi opadają jak czytam historie pt: "Byłam z nim 20 lat i przez te 20 lat bił mnie i upokarzał. Jestem taka nieszczęśliwa! Co mam robić?"
No jak to co? Siedzieć z nim, dawać się bić i upokarzać. Oddawać się zawsze kiedy on chce. Gotować, prać, sprzątać, prasować, wychowywać dzieci. No i nie zapomnij, że masz być zawsze piekna, uśmiechnięta i przytakiwac mu na każdym kroku!

Dziewczyno! Masz 28 lat, a rozum 16-latki (bez obrazy 16-latek).....................................itd


Wista wio ! łatwo powiedziec !
tyle, ze podobnie bym tu powiedzial do tych wszystkich co pracują u pracodawcy za jakies 1500zł netto , robią co on im kaze itd.
przychodzic do pracy na kazde jego wezwanie , pracowac nawet jak sie zle czujemy , miec 10 minut przerwy , pracowac nadgodziny , nie brac za nie wynagrodzenia itd. ilu jest takich ludzi ? o tych co pracuja za mniej - nie wspominam , bo to ponizej godnosci , lecz oni pracują .Czy zatem mozna po nich jezdzic tak jak Ty tu po kolezance ?
Relacja miedzy pracownikiem, a pracodawcą moze byc dokładnie taka sama jak opisaleś - cytuję "No i nie zapomnij, że masz być zawsze piekna, uśmiechnięta i przytakiwac mu na każdym kroku!"
inaczej cie zwolni !@! <hahaha>

: 09 mar 2007, 18:54
autor: zenon
Urszulo droga.
Nie przyłączę się do tłumu zachęcających Cię do odejścia, bo tą drogą nic nie zmienisz, a z tego jak siebie opisujesz pewnie facet ma rację, że wrócisz z podkulonym ogonem. Nie szukaj też akceptacji w innych ramionach, bo zwykle nie wiele fajnego z takich zabaw wynika.
Pierwszy post był cytatem starego kawału o tym jak dziadzio przebudził się w nocy i trzasnął babcię w papę. Ale za co - babcia pyta _ Bo jak se przypomne, żem cie bez cnoty brał, to mnie colera bierze.
Facet dorosnąć ciut musi, a wcześniej, cytując wieszcza, nikt go nie przekona, że białe jest białe, a czarne jest czarne.
Proste triki zastosuj.
Popracuj nad sobą. Nie tylko w domu się realizujesz w robocie też. I nie tylko jego opinia wpływa na twoją samoocenę.
Wmów sobie, że ważniejsze jest to co Ty myślisz o sobie, a nie to, że ktoś podbudowuje swoje ego poniżając się. (Niby oczywiste, a czasami sama musisz siebie do tego przekonać)
Zrób ze sobą coś, co sprawi, że chłopaki zaczną się ślinić.
I on też zacznie.
Oczywiście na początku będzie cyrk, czy przypadkiem kogoś nie masz, bo takie zmiany zwykle u dziewcząt zakochanie powoduje.
Masz generalnie przestać dawać sobą pomiatać i pozwalać utwierdzać się w poczuciu winy.
Jak dobrze to rozegrasz, to jesteś w stanie zmienić swoje życie na lepsze.
A przez paręnaście lat zabaw z dziewczętami nie trafiłem dziewicy :> . ...Spotkać spotkałem ale jakoś nigdy nie odważyłem się "zbrukać". Na swoje usprawiedliwienie mam z góry założoną nieczystość intencji połączoną z wrodzoną odrazą do krzywdzenia bliźnich. :>
Powodzenia <przytul>

: 10 mar 2007, 00:03
autor: shaman
zenon, nie jest grzecznie robić sobie podśmiechujki z poważnego problemu. od podśmiechujków są tematy o aborcji, eutanazji czy godności kobiet. Tu autorka ma prawdziwy problem, minimum szacunku się należy.

ja to będę codziennie pisał (do niedzieli), Urszulo - myśl o dziecku. W drugiej kolejności myśl o sobie, należy Ci się po tych wszystkich latach. Przemyśl wszystko sama; w kontekście realnych możliwości trwania Waszego związku. Nie śpiesz się z wypracowywaniem decyzji, ale jak ją już sobie ustalisz, to wykonuj jak najszybciej.

: 10 mar 2007, 12:14
autor: LauRKa
Andrew pisze:Wista wio ! łatwo powiedziec !
tyle, ze podobnie bym tu powiedzial do tych wszystkich co pracują u pracodawcy za jakies 1500zł netto , robią co on im kaze itd.

No oczywiście, że takie sytuacje są wszędzie. Z tym, że jak mi cos nie pasuje, to to zmieniam, a nie lituje się nad sobą i swoim marym życiem.
Poza tym, nie wiem co twoja wypowiedź ma wspólnego z tym co ja napisałam. Rozmawiamy teraz o przypadku Uli.

Andrew pisze:Relacja miedzy pracownikiem, a pracodawcą moze byc dokładnie taka sama jak opisaleś - cytuję...

Jak sama nazwa wskazuje LauRKa - to płeć żeńska :)

: 10 mar 2007, 12:18
autor: Andrew
och te myslenie , "napisałeś " bo jako forumowicz - user .Widze znaczek przy nicku .
Przypadek Uli , czy przypadki pracowników pracujacych za 850 zł brutto to to samo .

: 10 mar 2007, 12:43
autor: LauRKa
Andrew pisze:och te myslenie , "napisałeś " bo jako forumowicz - user .Widze znaczek przy nicku .

Mój znaczek oznacza płec żeńską - Twój z resztą też :)

Andrew pisze:Przypadek Uli , czy prz .ypadki pracowników pracujacych za 850 zł brutto to to samo.

Może nie to samo, ale podobne. Nie zawsze masz możliwośc znaleźć lepsza prace, szczególnie, jeżeli nie masz odpowiednich kwalifikacji. I wtedy "nie masz wyboru" i musisz tkwić w robocie.
Ula, natomiast, w moim odczuciu, "chce, ale nie chce". Wie, że facet źle ją traktuje, ale od niego nie odejdzie. Tłumaczy sobie, że nie ma gdzie, rodzina w Angli, no i przeciez ona go kocha nad życie. Jakby chciała, to by sie nie zastanawiała, tylko zaczęłaby działać. Rodzina z Anglii jej do siebie nie przygarnie? Jakieś instytuje publiczne tez mogłby jej pomóc.

: 10 mar 2007, 12:45
autor: Andrew
LauRKa pisze:Mój znaczek oznacza płec żeńską - Twój z resztą też :)


No i wlasnie dlatego tak, a nie inaczej napisalem <aniolek> znaczek wcale nie musi mówic prawdy , dlatego tak napisalem <browar>