agnieszka.com.pl • Co dyskwalifikuje dziewczyne/chlopaka w Twoich oczach. - Strona 9
Strona 9 z 18

: 03 sty 2008, 00:57
autor: Martinoo
Nola pisze:niezdecydowanie

Ta to niestety moja cecha. Jestem totalnie niezdecydowany jesli chodzi o pierdoły. Za to szalenie zdecydowany w poważniejszych sprawach.
Nola pisze:niezaradność

Poziom zaradnosci mam ponad normę.
Nola pisze:kluchowatość

Lubie byc kluchowaty z pozoru :), daje lepszy efekt za chwile.
Nola pisze:narzucanie się.

Powqczybykowac kobiete uwielbiam.

: 03 sty 2008, 00:57
autor: Mijka
lollirot pisze:Wywlekam, nie czytając tematu, więc może już było, ale co tam. Coś, co może nie dyskwalifikuje, ale bardzo zniechęca - kiedy chłop umawia się ze mną na randkę i ja przychodzę, a on pyta, co bym chciała robić

oooo, zgadzam sie. nie lubie tego no to co robimy, gdzie idziemy tylko wydaje mi sie, ze faceci boja sie rzucac propozycjami.

: 03 sty 2008, 00:58
autor: lollirot
Martinoo pisze:daje lepszy efekt z chwile.

Nie u mnie. Kluchowaci mogą być chłopcy. Mężczyzna ma być mężczyzną.

: 03 sty 2008, 00:59
autor: Nola
Mia pisze:tylko wydaje mi sie, ze faceci boja sie rzucac propozycjami.


to co za faceci,noo :/ zdecydowanie to jedna z tych cech, które mężczyzna musi mieć. inaczej nim nie jest :D

: 03 sty 2008, 01:02
autor: Mijka
Nola pisze:to co za faceci,noo

no ja wiem :/ ale szukaj sobie tu takich kreatywnych, z pomyslem na siebie, na zycie i na ciekawe spotkanie, powodzenia. Ja nie wiem, moze jestem za bardzo wymagajaca jesli chodzi o ta pomyslowosc, ale nie lubie sie nudzic.

[ Dodano: 2008-01-03, 01:13 ]
Martinoo pisze:A jak proponowałem randke z myciem okien to nie. na pewno takiej randki nie miałaś!

przyznaje, ze nie :>

a jeszcze jedno, z gory przepraszam, bo tak mi sie przypomnialo. Nie lubie dialogu w stylu co czytasz, na czym bylas w kinie bo mam ochote odpowiedziec ksiazke/na filmie , bo rzadko ktory facet kojarzy cokolwiek, nawet jakbym rzucila tytulem.

: 03 sty 2008, 11:51
autor: Junak
Pomyślałem przez chwilę i sporo by wymieniać. Podaje więc te, które dyskwalifikują w pierwszej kolejnośći.

1. Brak kultury, hamstwo, cwaniactwo, dwulicowość i generalnie brak poszanowania dla drugiego człowieka.

2. Olewczość, permanentna chęć dominacji ( albo będzie tak jak ja chce albo spadaj )

3. Papierosy ( wychowałem się w domu gdzie wszystko, włączając mnie, śmierdzi petami <belt> ) + narkotyki i nadużywanie alkoholu

4. Brak zainteresowań i chęci rozwoju ( " moimi zainteresowaniami są MTV i imprezy " ) czyli zcieśnianie horyzontów do minimum.

5. Brak szacunku dla starszych, dzieci i zwierząt

: 03 sty 2008, 12:02
autor: shaman
Martinoo pisze:180 handrejka

handbrejka misiu. ale i tak wszyscy wiedzą, że robisz jedynie handjoby <fuckoff>

A od siebie, ograniczę się do tego, co dyskwalifikuje "moją randkę":
- rzeczy oczywiste (brak higieny, szacunku, wychowania, wykształcenia, obycia, pieniędzy na rachunek)
- nielubienie "Mechanicznej Pomarańczy"
- obgadywanie ludzi
- "a mój były..." - kogo to obchodzi
- "nudzę się"

Ile bym myślał - tylko tyle. A i tak dla większości poprzeczka stoi za wysoko. hm

: 03 sty 2008, 12:07
autor: Imperator
Martinoo pisze:Lubie byc kluchowaty z pozoru :) , daje lepszy efekt za chwile.

Jeśli chodzi o kluchowatość, to mogę taki być ale dla jaj i wręcz z przesadą. Oczywiście po uprzednim zapoznaniu się z kobitą.
Niestety, na pierwszym spotkaniu trzeba wiedzieć co się chce i gdzie. Chyba, że jedziesz do innego miasta na randkę. To wtedy jest wybaczalne, no bo jak wybierzesz jakis lokal, który jest totalną mordownią... <szczerbaty> Lepiej niech dziewczyna wtedy proponuje. Chociaż miłym zaskoczeniem dla niej, kiedy zrobisz wywiad, gdzie iść, gdzie co podają i czy jest dobre.

: 03 sty 2008, 12:10
autor: lollirot
shaman pisze:- nielubienie "Mechanicznej Pomarańczy"

W zasadzie się podpiszę i jeszcze kilka swoich bym znalazła ;-)

shaman pisze:- "a mój były..." - kogo to obchodzi

To zależy w jakim kontekście. A mój były był taki przystojny [no w moim wypadku Moja była była taka piękna] może rzeczywiście nie jest na miejscu, ale w ramach jakiejś dłuższej opowiastki to oczywiste, że w pewnym momencie jakiś były partner się pojawi. Dawno wyrosłam z całkowitego zakazu mówienia o tym <szczerbaty>

: 03 sty 2008, 12:13
autor: Imperator
shaman pisze:- "a mój były..." - kogo to obchodzi

E tam. Zależy jak się o tym mówi. Były, jak były - człowiekiem jest i o nim się pamięta. Niech nawet to będzie "a mój były raz mnie zerżnął na tej umywalce". Dla mnie to jest po prostu fakt, informacja. Ja ją mogę bez oporów, dywagacji, rozterek moralnych zerżnąć na pralce, bo na umywalce nie lubię, ot.
Trzeba umieć z dystansem spojrzeć. A nawet z zaciekawieniem wysłuchiwać o byłych partnerach. Historia jest ważna i warto się jej uczyć. :)

Dlatego to NIE DYSKWALIFIKUJE partnerki w moich oczach. :)

: 03 sty 2008, 12:23
autor: Dzindzer
w moich tez to nie dyskwalifikuje partnera. Tak jak Impek napisał były to tez człowiek jak każdy inny. Taki były istniał przez jakiś czas w życiu człowieka, w rożnych często istotnych momentach. To tak jak bym nie chciała wiedzieć o ważnych dla niego rzeczach z przeszłości tylko dla tego, ze miało by to jakiś związek z była. Oczywiście ważne jest po co, co i jak sie mówi o ex, o stosunek do przeszłości. Nienormalnym było by gdyby u mnie była mojego wywoływała więcej emocji niż u niego, to źle by świadczyło o mnie i o moim mniemaniu o sobie

: 03 sty 2008, 12:30
autor: shaman
True, true, sprostuję.
Temat ex nie jest żadnym tabu, nawet na pierwszym spotkaniu. To, jak ludzie się rozstali (i dlaczego), jaki mają do tego (i do byłych) stosunek - wiele o nich samych mówi. Na myśli miałem tę bardziej patologiczną odmianę zjawiska, tzn. częste nawiązywanie do exa.

: 03 sty 2008, 12:39
autor: pani_minister
shaman pisze:brak [...] wykształcenia


Aż mi się przypomniał topik, w którym energicznie udowadniano, że wykształcenie znaczenia nie ma :]

shaman pisze:brak [...] pieniędzy na rachunek

Zdarza mi się, zwłaszcza, jak decyzję o wyjściu dokądś podejmuję pod wpływem impulsu. I pożyczać wtedy muszę, bo kartę też nie zawsze noszę :|

: 03 sty 2008, 14:42
autor: Andrew
shaman pisze: wykształcenia, obycia

To dziwne ... bo jedno i drugie mozna zdobyc , wiec nie stanowi o czlowieku. Zas z wyksztalceniem jest tak, ze nie masz pojecia o nim póki sie nie zapytasz , albo druga strona sama nie powie jakie ma...

: 03 sty 2008, 15:25
autor: lollirot
Zas z wyksztalceniem jest tak, ze nie masz pojecia o nim póki sie nie zapytasz , albo druga strona sama nie powie jakie ma...

Przecież takie informacje wymienia się na pierwszym spotkaniu :| Zresztą był cały temat temu poświęcony, więc nie kontynuujmy tu.

: 03 sty 2008, 15:27
autor: Andrew
no wlasnie to po co kontynuujesz ...


tym bardziej , ze kolega napisał tak
shaman pisze:A od siebie, ograniczę się do tego, co dyskwalifikuje "moją randkę":
- rzeczy oczywiste (brak higieny, szacunku, wychowania, wykształcenia, obycia, pieniędzy na rachunek)

i nic nie wspomina które to spotkanie

: 03 sty 2008, 20:11
autor: Ted Bundy
Mia pisze:Ja nie wiem, moze jestem za bardzo wymagajaca jesli chodzi o ta pomyslowosc, ale nie lubie sie nudzic.


a sama coś zaproponować to nie łaska? ;DD Czasami sam coś zaplanuję,czasami daję jej wolną rękę, niech mnie czymś zaskoczy. Równie dobrze czasem możemy przesiedziec dzień w czterech ścianach, też będzie pięknie.

[ Dodano: 2008-01-03, 20:13 ]
Imperator pisze:A nawet z zaciekawieniem wysłuchiwać o byłych partnerach. Historia jest ważna i warto się jej uczyć.


jak najbardziej, też lubię te opowieści :) A skoro jest ze mną, to jestem dużo lepszy, proste <diabel>

: 03 sty 2008, 20:15
autor: Sir Charles
Andrew pisze:To dziwne ... bo jedno i drugie mozna zdobyc , wiec nie stanowi o czlowieku.

Właśnie świadczy :>

Nie świadczy to, czego NIE można zdobyć - rasa, narodowość, pochodzenie... :]

: 03 sty 2008, 20:19
autor: Andrew
W danej chwili ...momencie ...czasie Charlsie !!

: 03 sty 2008, 23:47
autor: shaman
To, że ktoś w wieku dajmy na to 25 lat nie zdobył żadnego wykształcenia ponad podstawowe - świadczy o człowieku. I można to poznać, wierz mi, nie trzeba pytać wprost. To, czy 25-latka z podstawowym jest arcyciekawą podróżniczką/ bizneswoman-samoukiem/ geniuszem programistycznym - też widać od razu.

Ale przyznaję, posta pisałem na kolanie, zejdźmy już z niego.

: 04 sty 2008, 00:34
autor: Martinoo
Hmm proboje cos uklecic ale ciezko to idzie:

- na pewno wyglad jest mało istotny (dosc juz miałem pieknych kobiet co mi brzydły z kazdym dniem). Moze byc gruba, byle zadbana.


Na co patrze:
- Wnikliwa umiejętność analizy
- Zdolna, nadinteligentna
- Z nałogami i po przejsciach
- Bezdzietna
- Mimo przejsc poukładana
- Dobrze by było gdyby lubiła przemoc poczas seksu
- Empatyczna
- Nie podchodząca do życia zbyt poważanie

Co mnie odstrasza:
- Zbytnia pewność siebie granicząca z insanity (nie wiem jak to ie pisze po polsku)
- Jakikolwiem % feministki
- Głupota, nieumiejętność rozmowy, totalna zamkniętość
- Głupota raz jeszcze
- Zbytnie zwracanie uwagi na swoje sprawy.
- Rózowe ubrania, kiepski makijaż(mocny zazwyczaj = kiepski), niedojrzałość
- Gadanie jak autocannon.

: 04 sty 2008, 08:34
autor: runeko
Martinoo pisze:Gadanie jak autocannon

Ja tak czasem mam ale powiem Ci dlaczego. Im bardziej mi się ktos podoba, tym trudniej czasem nadawać z sensem. Człowiek z nerwów i chęci pokazania, że ma o czym mówić nieraz wyrzuca z siebie słowa jak karabin maszynowy. Na szczęście łapię się na tym sama i od razu przepraszam grzecznie za to, że bablam jak opętana. Z reguły na szczęście słyszę: "Kontynuuj bo ty tak interesująco mówisz". Ja wtedy zazwyczaj robię oczy i się dziwię, po czym zmieniam temat na taki, w którym oboje możemy się wygadać po równo. Gwoli wytłumaczenia nie pierniczę o rzeczach typu makijaż, inne kobiety i dyskoteki :D Tak o życiu ogólnie zdarza mi się rozgadać.
Martinoo pisze:insanity (nie wiem jak to ie pisze po polsku)

Szaleństwo.
Martinoo pisze:Na co patrze:

Powiedz, że mieszkasz w okolicach Chicago <aniolek>
Martinoo pisze:- Zbytnie zwracanie uwagi na swoje sprawy.

Zdarza mi się czasem "wniknąć aż wsiąknę" ale też zazwyczaj (patrz wyżej) udaje mi się w pore ocknąć z takich momentów. Chyba, że jest to naprawdę poważna sprawa, wtedy to niestety facet powinien chociaż po głowie pogłaskać bo kobieta musi czuć, że ma jakieś wsparcie w mężczyźnie. Oczywiście mówię o przypadkach poważniejszych niż złamanie paznokcia.

Czego ja jeszcze w facetach nie lubię...? Powolności w myśleniu. No przepraszam, ale jeśli ktoś nie kmini, to ciężko nam się będzie dogadać. Znam taki przypadek, mam w pracy. Bardzo sympatyczny facet, któremu się podobam. No miły, do rany przyłóż, porozmawiać można itp itd. Jest jednak tak powolny w kojarzeniu faktów, że jak dla mnie odpada. Na poważniejsze tematy raczej nie mogłabym z nim porozmawiać na dłuższą metę bo po prostu nie składa do kupy tak jak trzeba. Ja lubię takich, którzy potrafią odpowiedzieć szybko na wszystko, co się w ich stronę rzuci. Wbrew pozorom takich facetów jest więcej, niż by się wydawało.

: 04 sty 2008, 08:53
autor: Andrew
To ja sobie pozwole na refleksje małą w zwiazku z tym co tu przeczytałem.
Chciałbym widziec te wasze kobiety, partnerki <aniolek>

mnie draznią brudne zeby,wlosy i uszy.

: 04 sty 2008, 09:00
autor: runeko
Andrew pisze:Chciałbym widziec te wasze kobiety, partnerki

Każdy tak mówi, że wiele wymaga. W końcu jakiś kompromis zostaje jednak osiągnięty a mnogość zalet partnera zakrywa wszelkie wady. Oczywiście nikt nie będzie z nikim na siłę ale przy bliższym poznaniu nawet ktoś, kto zupełnie odbiega od wymyślonego przez nas samych schematu może stać się naszym ideałem.
Andrew pisze:mnie draznią brudne zeby,wlosy i uszy

Krótko, zwięźle i i na temat :D

: 04 sty 2008, 09:43
autor: Imperator
TedBundy pisze:a sama coś zaproponować to nie łaska?

o, dobre. ;P

Jednak na pierwszym spotkaniu niech facet proponuje. Potem - niech ona sie postara. A jak jej będzie nudno, to sorry. Ja nie plac zabaw żeby wiecznie rozbawiać.

: 04 sty 2008, 09:58
autor: Andrew
chyba nie zrozumieliscie dziewczyny , albo ja inaczej to odbieram co napisała

: 04 sty 2008, 10:35
autor: SaliMali
chyba nie zrozumieliscie dziewczyny , albo ja inaczej to odbieram co napisała
mnie tez sie tak wydaje.
Przecież nie chodzi o to, żeby TYLKO facet proponował, tylko facet miał pomysły na spotkania i spędzanie wspólnego czasu, chodzi o to, że on TEż ma mieć jakieś pomysły, wykazywać inicjatywę

: 04 sty 2008, 22:20
autor: runeko
Moim zdaniem jest tak, ż jeżeli facet zaprasza mnie na randkę, to powienien mieć przynajmniej cień pomysłu na to, gdzie mnie zabrać. Bo tak głupio trochę, jeżeli on mnie zaprosi a później nie wie gdzie się ze mną podziać. Nie muszą to być drogie restauracje i salony, możemy iść na spacer po lesie. Byle by istniał pomysł.

: 06 sty 2008, 01:51
autor: fury
Co by tu jeszcze dodać... chyba, kiedy dziewczyna jest mało spontaniczna, wiecznie zmęczona i pryncypialnie przywiązana do tradycji i konwenansów. Mówiąc prościej, kiedy ja wpadam na szalony pomysł, a ona zawsze reaguje "Lepiej nie..." albo "Nie chce mi się". Nie musi jechać ze mną na dachu wagonu, ale jeśli na każdą propozycję spontanicznego wyjazdu będzie reagować sceptycznym tekstem w stylu "a gdzie my będziemy spać", to raczej nie...

: 06 sty 2008, 02:03
autor: Hyhy
To juz predzej za "glowa mnie boli" podziekuje :D