agnieszka.com.pl • Rozwód - Strona 5
Strona 5 z 6

: 29 lip 2004, 14:03
autor: Mysiorek
foxy_lady pisze:...nagle wszytsko wróciło i nastał u niego kryzys...

No sorki, ale ja nie kumam co było przed..."nagle" :562:

: 29 lip 2004, 14:05
autor: foxy_lady
no wszytsko było ok, spotykalismy sie czasem, gadalismy, każdy ma swoje zycie, swoich znajomych, umawia sie na 'randki' i jest ok, ale u niego ostatnio nastąpił mały kryzys, dość ma bycia samym. chce prawdizwej kobiety, na stałe a ie kolezanki.

: 29 lip 2004, 14:18
autor: Mysiorek
Ale jesteście po rozwodzie, w separacji czy tak się "wewnętrznie" rozstaliscie. Pisałaś, że to mąż...

: 29 lip 2004, 14:25
autor: foxy_lady
wyprowadziłam sie na początku maja, mieszkam u swoich rodziców. Pozew mam złozyc jeszcze w tym roku, mam nadzieje że jak najszybciej, bo chce miec to za sobą. Oczywiscie choodzi o kase. grrr.

: 29 lip 2004, 14:29
autor: fish
Z kasą najgorzej. Ja się juz ponad dwa lata bujam. Terminy takie, że tylko się zabić. Ostatnią sprawę miałem w czerwcu ub. roku :( W miedzyczasie już mojej papudze udało się wywalic sędzinę za to z pracy. A teraz czekam na kolejna sprawę. Mam nadzieję, że już niedługo i ostatnia.

: 29 lip 2004, 14:32
autor: foxy_lady
my chcemy bez orzekania o winie i dzielenia majątku <bo nie ma czego dzielić>. moja ciotka sie tak rozchodziła i w pół roku było po sprawie. bez prawników i chorej kasy.

: 29 lip 2004, 14:35
autor: fish
Tak to nie ma problemu. 2 sprawy Was tylko czekają, pierwsza jak zwykle ugodowa ale i to można obejść tylko papuga musi złożyć wniosek. Na ewentualnej drugiej będzie juz wszystko załatwione. Pierwsza przeważnie jest w granicach 3-ch miesięcy od złożenia pozwu.

: 29 lip 2004, 14:40
autor: foxy_lady
dzieki, juz to wiem. OBawiam sie tego wszyskiego, brrr.

: 29 lip 2004, 14:47
autor: Mysiorek
Złożenie pozew o rozwód jest przecież niezależne od kasy.
W tym roku sprawy ciągną się b.długo. Ja od złożenia na 1 sprawę czekałem 6 miechów!! Druga ma być za co najmniej 6 następnych.
A z kasą zrobiłem tak, że zgodziłem się na wszystko co chciała, czyli zostawiłem prawie wszystko. Porobiłem darowizny na dzieci i wzięliśmy rozdzielność majatkową. Ustaliliśmy alimenty, które płacę (a i tak drugie tyle wydaję na dzieciątka bezpośrednio będąc z nimi).
Choć jesteśmy razem to liczymy się osobno (tak chce Ona) i wypatrujemy drugiego terminu sprawy :D
"Piniundze to nie wszystko..." ;) :P
Mysiorek pisze:
foxy_lady pisze:dzieki, juz to wiem. OBawiam sie tego wszyskiego, brrr.

Jeśli nie macie dzieci to możecie złożyć "zgodny wniosek o separację".
Jest b.szybko, jakby z "automatu", bez ławników, i w sądzie rejonowym, a nie okręgowym.

Uzywaj przycisku edytuj!
Przeczytaj : http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewt ... 0bcc64cd85
Maverick

: 29 lip 2004, 15:28
autor: foxy_lady
az tak na tym mi nie zalezy a slyszlaam ze to tez troche roboty, wiec poczekam ii chce rozwod.

: 29 lip 2004, 15:38
autor: Mysiorek
O.K. Jak rozwód to rozwód.
Trochę czasu upłynie, mąż załapie (pewnikiem) jeszcze nie jednego doła, a na pewno gdy dostanie pozew.
A Ty nie miewasz dołów czy masz je?
Jak sobie radzisz? :)

: 29 lip 2004, 15:58
autor: foxy_lady
Mysiorek pisze:Trochę czasu upłynie, mąż załapie (pewnikiem) jeszcze nie jednego doła, a na pewno gdy dostanie pozew.

tego jestem pewna i obawiam się, ale mam nadzieje, że damy radę i obejdzie się w miare spokojnie.
A Ty nie miewasz dołów czy masz je?
Jak sobie radzisz? :)

radzę sobie naprawde dobrze, bo to ja odeszłam, ja podjełma te decyzje. owszem są chwile gorsze, ale jakos daje sobie radę. Jedno jest pewne, nie żałuję.
czasem brakuje mi bliskości i stabilności ale muszę sie wyszumieć, a na resztę przyjdzie czas :)

: 29 lip 2004, 16:31
autor: Maverick
Foxy, pisalas juz moze co bylo przyczyna? Czy wolisz to dla siebie zachowac?
Pozdrawiam

: 29 lip 2004, 16:33
autor: foxy_lady
Maverick pisze:Foxy, pisalas juz moze co bylo przyczyna? Czy wolisz to dla siebie zachowac?
Pozdrawiam

pisałam na pierwszej stronie tego tematu ;)
cos sie skonczylo, cos we mnie wygasło a moze nie bylo tego od poczatku tylko tak mi sie wydawalo ?
nie umiem tak zyc, docenilam swoja niezaleznosci, plus pare innych czynnikow i odeszlam. nie zaluje, dobrze sie stalo. oboje o tym wiemy.

ja chyba tak naprawde nigdy nie wierzylam i nie wierze w te instytucje, chyba podeslzam do tego za lekko i malo odpowiedzialnie.
czlowiek uczy sie cale zycie.....

a tak naprawde, ja nigdy nikogo nie kochałam....

: 29 lip 2004, 16:41
autor: Maverick
No tak. Co ja bede mowil. Niestety ludzie pewne decyzje podejmuja zbyt pochopnie.

: 31 lip 2004, 23:04
autor: Mysiorek
foxy_lady pisze:cos sie skonczylo, cos we mnie wygasło a moze nie bylo tego od poczatku tylko tak mi sie wydawalo ?

Sorki.
Ale tak sobie wygasło i wróciłas do rodziców, czy poznałaś kogoś i potem tamto wygasło?

: 01 sie 2004, 20:02
autor: P...
fish pisze:Tak to nie ma problemu. 2 sprawy Was tylko czekają, pierwsza jak zwykle ugodowa ale i to można obejść tylko papuga musi złożyć wniosek. Na ewentualnej drugiej będzie juz wszystko załatwione. Pierwsza przeważnie jest w granicach 3-ch miesięcy od złożenia pozwu.


Hihihihi...jesteś optymistą.
zgodnie z art. 56 KRiO sąd musi mieć pewność, że pomiędzy małżonkami nastąpił trwały i zupełny rozkład pożycia.
A by to stwierdzić to musi być co najmniej 1 rozprawa pojednawcze (w Wawie są raczej formalnością ze względu na obciążenie sądów) ale ona musi być; czasami jest łączona z rozprawą rozstrzygającą co do meritum ale tak praktyka jest "błędna" i eliminowana.
A ile będzie rozpraw to zależy od składu...czasami skład w Wydziale (Sądzie Rodzinnym i Opiekuńczym) jest bardzo prorodzinny.
W praktyce nie jest więc to takie HOP, SIUP

Pozdrawiam

: 01 sie 2004, 20:36
autor: Triniti19
A ile będzie rozpraw to zależy od składu...czasami skład w Wydziale (Sądzie Rodzinnym i Opiekuńczym) jest bardzo prorodzinny.

I to jest dla mnie głupota. Skoro dwoje dorosłych ludzi chce się ze sobą rozstać to niby czemu jakiś sędzia który zna problem jedynie z drobnego opisania miałby próbować jeszcze zbliżyć rodzine? No ale taka to nasza polska właśnie jest.

: 01 sie 2004, 20:38
autor: pracocholik
Z jednej strony masz rację. Z drugiej jednak - u nas często ludzie nie są zbyt dojrzali. I cała ta procedura może mieć pozytywne skutki.

: 01 sie 2004, 20:44
autor: Triniti19
No może mieć pozytywne skutki chociaż jak myślę tylko w 10% ta cała wielka procedura miałaby pozytywny skutek.

: 01 sie 2004, 20:47
autor: pracocholik
A czy zgodzisz się ze mną że jeśli ktokolwiek ma być dzięki niej szczęśliwy to warto ją zachować??

: 01 sie 2004, 20:49
autor: Triniti19
No warto ją zachować nawet gdyby tylko 1 parze na 100 miałoby przynieść szczeście. Chociaż z drugiej strony gorzej mają te pary które juz nie chcą być ze sobą. Wkońcu nigdy nie dogodzi sie wszystkim.

: 01 sie 2004, 20:50
autor: pracocholik
A może te które już nie chcą jednak w ostatniej chwili zmienią zdanie?? Nie mówię tu o zabiegach sądu - bardziej chodzi mi o czas...

: 01 sie 2004, 21:02
autor: Mysiorek
Nie zgodzę się, że gdyby jedna para miała być ze sobą przez procedurę to 99 par ma cierpieć.
Tak, jak nie było sądu i jego zgody przy i na zawarcie małżeństwa, tak nie powinno byc sądu przy jego rozwiązaniu!!!
Nic na siłę.

: 01 sie 2004, 21:03
autor: pracocholik
To jak w takim razie widzisz rozwód??

: 01 sie 2004, 21:15
autor: Mysiorek
Tak jak ślub... "dzień dobry... chcielibyśmy się rozwieść... proszę bardzo...dowidzenia"
:P

: 01 sie 2004, 21:16
autor: pracocholik
Moim zdaniem to byłoby zbyt proste... AFAIK nigdzie na świecie aż tak prosto nie ma.

: 01 sie 2004, 21:19
autor: Andrew
Mysiorek pisze:Tak jak ślub... "dzień dobry... chcielibyśmy się rozwieść... proszę bardzo...dowidzenia"
:P


:D :D :D :D :547: :547: :547: :547: Auuła !!! me nadgarstki !!! To było dobre !!! oj dobre :564:
Moze tak jak w Japoni , jak nie przyjdziesz do uzedu po 5-ciu latach i nie powiesz iz dalej jestescie męzem i zona to masz rozwód automatycznie :547: :547: :547: :547:

: 01 sie 2004, 21:19
autor: Mysiorek
No przeciez wiem, wiem.
Ale to jest właśnie paranoja, że do ślubu nic nie trzeba, tylko zgodnych oświadczeń, a rozwodu czasami nie można dostać, a na pewno jeśli jedno powie "basta", to niewinne jedno.

A tak na marginesie (już o tym pisałem) nie powinno sie rozwodzić, tylko budować i budować wspólne MY.

: 01 sie 2004, 21:21
autor: Andrew
I wtedy masz : moje dzieci , Twoje dzieci , biją nasze dzieci :570: :547: :564: