Znam się z pewnym fajnym chłopakiem już od 8/9 lat.
Bardzo różnie bywało między nami..
Zaczeło coś iskrzyć, potem o coś się pokłóciliśmy, były wojny, a potem zapomnieliśmy i przerodziło się to w naprawde fajne uczucie.
Dawał mi wyraźne znaki że znacze dla niego cos więcej, niż tylko koleżanka czy przyjaciółka.
Było bardzo miło, buziaki, spacery, przytulania, prezenty, SMSy, śmiechy.. Czułam takie szczęście w sercu.
Ale cos zaczeło pękać, nie rozumiałam dlaczego. I pewnego wieczoru powiedział mi że coś zgasło... Było mu przykro, przepraszał że cierpie. Wracaliśmy do tego kilka razy i zawsze mówił że jestem dla niego bardzo ważna.
Mineło troche czasu, myślałam że to uczucie mi przeszło. Ze ja go po prostu bardzo lubie jako najlepszego przyjaciela, bo szczerze mogę powiedzeć że zawsze mam w nim oparcie..
Ostatnio wspominaliśmy stare czasy ze śmiechem i wzruszeniem jak to było )
A ja nie wiem co sie ze mną dzieje. Zaczełam sobie wszytsko dokładnie przypominać i...
tęsknić za tym.. Kiedy jestem blisko niego, gdy rozmawiamy w gronie innych znajomych, czuje że chciałabym się do niego mocno przytulić i powiedzieć jak steskniłam sie za nim przez ostatnie lata. Miękne gdy przypadkiem popatrzy mi w oczy..
prosze, pomóżcie Co mam robić? Nie chce go stracić, nie chce zeby sie zraził do mnie..
miłość, potem przyjaźń
Moderator: modTeam
Co rozumiesz przez wyimaginowanego? Jest normalnym facetem, tylko że nadal przy nim czuje sie najlepiej.. I wlasnie nie chce zrobic czegos głupiego, aby go nie zrazić.
Nie wiem jak faceci pewnie nie lubią natrętności.. ale sama siebie chce stłuc za to że wspomnienia wracają.
i przecież nie chodzi o samo przytulanie! Lecz o to uczucie radości, szcześcia, że jest sie dla tej osoby kimś naprawde ważnym...
A gdy się kocha to z zaletami ale i z wadami, nie szukam ideału..
On po prostu jest, i czuje sie tak jakby zawsze był.
A chyba nie mam odwagi żeby z nim znowu o tym rozmawiać.
Może też po prostu musiałam to gdzies z siebie wyrzucić..
Nie wiem jak faceci pewnie nie lubią natrętności.. ale sama siebie chce stłuc za to że wspomnienia wracają.
i przecież nie chodzi o samo przytulanie! Lecz o to uczucie radości, szcześcia, że jest sie dla tej osoby kimś naprawde ważnym...
A gdy się kocha to z zaletami ale i z wadami, nie szukam ideału..
On po prostu jest, i czuje sie tak jakby zawsze był.
A chyba nie mam odwagi żeby z nim znowu o tym rozmawiać.
Może też po prostu musiałam to gdzies z siebie wyrzucić..
Ostatnio byłam w dość podobnej sytuacji. Jednak zmusiłam zdrowy rozsądek do działania i potrzebowałam kilku dni, by strząsnąć pył z ramion.
Moim zdaniem to zwykły sentyment, nic więcej. Pamiętaj, że gdyby chciał z Tobą być, nie pozwoliłby Ci odejść. Zwyczajnie nie zależy Mu na Tobie.
Każdy ma swoje sposoby na radzenie sobie z zawiłościami dotyczącymi relacji damsko-męskich. Ja całkowicie zerwałam kontakt. A też znam Go od prawie 9 lat.
Faceci to niezłe szuje potrafią być. Zrobią wszystko, by się wybielić i postawić w jak najkorzystniejszym świetle. tworzą własna rzeczywistość.
Uważaj, żeby zaraz nie zrobił z Ciebie jakiejś desperatki, co za Nim lata, a On się tak dzielnie opiera, choć z trudem.
Moim zdaniem to zwykły sentyment, nic więcej. Pamiętaj, że gdyby chciał z Tobą być, nie pozwoliłby Ci odejść. Zwyczajnie nie zależy Mu na Tobie.
Każdy ma swoje sposoby na radzenie sobie z zawiłościami dotyczącymi relacji damsko-męskich. Ja całkowicie zerwałam kontakt. A też znam Go od prawie 9 lat.
Faceci to niezłe szuje potrafią być. Zrobią wszystko, by się wybielić i postawić w jak najkorzystniejszym świetle. tworzą własna rzeczywistość.
Uważaj, żeby zaraz nie zrobił z Ciebie jakiejś desperatki, co za Nim lata, a On się tak dzielnie opiera, choć z trudem.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
shaman pisze:Ja ze swoją najlepszą przyjaciółką znam się mniej niż 9 lat, a od dawna nie mogę sobie wyobrazić rzeczy którą ona mogłaby zrobić, która by mnie mnie do niej zraziła
dokładnie tak, u mnie jest podobnie, mam przyjaciółkę od x lat i nie przypominam sobie żeby zraziła mnie czymś do siebie... Jeśli jesteście przyjaciółmi to nie łatwo jest się do siebie zrazić.
Długo myślałem, co to takiego 90x60x90. Okazało się, że 486000
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 273 gości