spotkalam sie z exem wczoraj i co?
Moderator: modTeam
spotkalam sie z exem wczoraj i co?
Faceci sa jak przyslowiowe psy ogrodnika, "sam nie wezmie a innemu nie da". Wczoraj spotkalam sie z ex, mimo wszystko chcialam kulturalnie zachowac kontakt, mimo, ze mnie strasznie bolalo rozstanie z nim, poskladalam sie i wytlumaczylam sobie, ze ludzie sie spotykaja - rozchodza, bo takie jest zycie i nie zawsze sie uklada jak bysmy chcieli. Ale wracajac do tematu, to: spotkalismy sie w pubie, mila, grzeczna rozmowa do momentu kiedy sie zapytal czy kogos mam? Odpowiedzialam, zgodnie z prawda, ze jest ktos, ale to na razie kolega (na ktorym nie bede ukrywac, ze mi zalezy)i zobaczymy jak to sie rozwinie. Efekt najpierw sie w doslownym tego slowa znaczeniu spienil, powiedzial mi, ze szybko sie pocieszylam (szybko 1,5 roku) i tyle go widzialam. Dodam tylko, ze to on mnie zostawil a nie ja jego. I co ja mam o tym myslec?
Olac po całości oczywiscie Jesli naprawde bylo tak jak mowisz, to niech spada. To, ze on przez ten czas (tak przypuszczam) nie znalazl sobie zadnej konkretnej laski, to jego problem i to, ze zazdrosci Tobie... tez jego :p Ale ty nie musisz sie tym przejmowac, jesli chodzi o moje zdanie.
A gdy dorosne, chce zostac owocem jogobelli...
Ardaniss pisze:Olac po całości oczywiscie Jesli naprawde bylo tak jak mowisz, to niech spada. To, ze on przez ten czas (tak przypuszczam) nie znalazl sobie zadnej konkretnej laski, to jego problem i to, ze zazdrosci Tobie... tez jego :p Ale ty nie musisz sie tym przejmowac, jesli chodzi o moje zdanie.
nie no, lasek to on ma akurat w nadmiarze chodzi o to, ze chcialam naprawde rozstac sie kulturalnie ale widocznie sie nie da Boli mnie to, ze ludzie sa tacy
[ Dodano: 2007-11-20, 11:36 ]
Elspeth pisze:truskawka pisze:I co ja mam o tym myslec?
olać, byli/byłe tak często mają. A sami nie są bez przysłowiowej skazy. Wierzysz, że przez 1,5 roku z nikim się nie spotykał? Jaaassssne.
Ja wiem, ze on sie spotykal z innymi dziewczynami. Dlatego nie mam pojecia skad taka reakcja i nieuzasadnione pretensje?
Ja mam teraz dokładnie to samo. Po 11 latach bycia razem, na dobre i złe, rozstalismy się w mało przyjaznej atmosferze (2 miesiące temu). On znalazł sobie pocieszycielke, ja ciągle sama. Ale nie o tym. Mowisz ze "facet jest jak pies ogrodnika" popieram w 100%, w tym przypadku
Widujemy sie czesto i regularnie raz w tygodniu on pyta mnie czy kogos mam. Mowi, ze nie zniesie jak sobie kogos znajde, ze moge nalezec ciałem i dusza do kogos innego niz on
I weż tu zrozum faceta
Radze nie przejmowac sie i skupic na tym nowym, na tym na czym Ci zalezy.
Nie zawracaj sobie głowy "spienionym" byłym <browar>
Powodzenia
Widujemy sie czesto i regularnie raz w tygodniu on pyta mnie czy kogos mam. Mowi, ze nie zniesie jak sobie kogos znajde, ze moge nalezec ciałem i dusza do kogos innego niz on
I weż tu zrozum faceta
Radze nie przejmowac sie i skupic na tym nowym, na tym na czym Ci zalezy.
Nie zawracaj sobie głowy "spienionym" byłym <browar>
Powodzenia
Ostatnio zmieniony 20 lis 2007, 12:34 przez Żyraffka, łącznie zmieniany 1 raz.
Codziennie staraj się żyć tak, jakby jutro miał być koniec świata
Żyraffka pisze:Ja mam teraz dokładnie to samo. Po 11 latach bycia razem, na dobre i złe, rozstalismy się w mało przyjaznej atmosferze (2 miesiące temu). On znalazł sobie pocieszycielke, ja ciągle sama. Ale nie o tym. Mowisz ze "facet jest jak pies ogrodnika" popieram w 100%, w tym przypadku
Widujemy sie czesto i regularnie raz w tygodniu on pyta mnie czy kogos mam. Mowi, ze nie zniesie jak sobie kogos znajde, ze moge nalezec ciałem i dusza do kogos innego niz on
I weż tu zrozum faceta
Radze nie przejmowac sie i skupic na tym nowym, na tym na czym Ci zalezy.
Nie zawracaj sobie głowy "spienionym" byłym <browar>
Powodzenia
Tobie tez powodzenia zyrafko i zycze Ci zebys tez znalazla kogos fajnego
szkoda tylko, ze takie sytuacje daja mi do myslenia, czy warto naprawde byc fair i starac sie rozchodzic z klasa?
truskawka pisze:Tobie tez powodzenia zyrafko i zycze Ci zebys tez znalazla kogos fajnego
Dzięki wieeeelkie
Na razie taki stan mi odpowiada
truskawka pisze:czy warto naprawde byc fair i starac sie rozchodzic z klasa?
Wierz mi, WARTO nawet dla samej siebie.
Mozesz wtedy spokojnie patrzec na siebie w lustrze
Codziennie staraj się żyć tak, jakby jutro miał być koniec świata
truskawka pisze:Tobie tez powodzenia zyrafko i zycze Ci zebys tez znalazla kogos fajnego
szkoda tylko, ze takie sytuacje daja mi do myslenia, czy warto naprawde byc fair i starac sie rozchodzic z klasa?
Oczywiście. Nie ma co się zniżać do niższego poziomu. Należy tylko się zaszczepić przeciwko oddziaływaniom niższego poziomu.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Ale to juz chyba 1,5 roku temu zrobilas. Z czym Ty sie teraz chcesz rozstawac? Po co bylo to spotkanie w ogole? Bo rozumiem, ze kontaktu nie mieliscie 1,5 roku.truskawka pisze:chcialam naprawde rozstac sie kulturalnie ale widocznie sie nie da
Gorsi skur,wiele chodza po ulicach. Nie ma co sie glupotami martwic.truskawka pisze:Boli mnie to, ze ludzie sa tacy
Raaany Przerazaja mnie tacy ludzie.Żyraffka pisze:Mowi, ze nie zniesie jak sobie kogos znajde, ze moge nalezec ciałem i dusza do kogos innego niz on
Ok ja tez tak mialam po rozstaniu. Jak pomyslalam, ze on moze sie zakochac w innej - zabilabym chyba. Co moje to moje i nikogo innego. Nie zwyklam sie dzielic. Ale juz jakis czas minal i zycze mu jak najlepiej. Zas takich durnych reakcji po 1,5 roku pojac nie jestem w stanie.
księżycówka pisze:Ale to juz chyba 1,5 roku temu zrobilas. Z czym Ty sie teraz chcesz rozstawac? Po co bylo to spotkanie w ogole? Bo rozumiem, ze kontaktu nie mieliscie 1,5 roku.truskawka pisze:chcialam naprawde rozstac sie kulturalnie ale widocznie sie nie da
Mielismy jakis tam kontakt mailowy, sms-owy, taki grzecznosciowy i pare zaleglych spraw zalatwialismy. Nie widzielismy sie 1,5 roku, on sie chcial spotkac wczesniej, ja nie chcialam, balam sie, ze go nadal kocham. Spotkanie bylo jego pomyslem, mialam nie isc PP... nawet postanowilam to na forum PP...
truskawka pisze:Mielismy jakis tam kontakt mailowy, sms-owy, taki grzecznosciowy i pare zaleglych spraw zalatwialismy.
Błąd. Trzeba było zerwać kontakt całkowicie, a zaległe sprawy od razu załatwić, może nie miałabyś tego, co masz dzisiaj.
truskawka pisze:Spotkanie bylo jego pomyslem, mialam nie isc PP... nawet postanowilam to na forum PP...
I co się stało że zdecydowałaś się jednak iść? Jakaś cicha nadzieja?
Dzindzer pisze:Żyraffka napisał/a:
Widujemy sie czesto i regularnie raz w tygodniu on pyta mnie czy kogos mam.
to mu powiedz, że nie jego sprawa i ze sobie nie zyczysz takich pytań
Tak własnie robie
Ale to ten "cieżki typ faceta", do którego nic nie dociera, który chce dobrze tylko dla siebie, a wszystko inne ma głęboko w ... no
Codziennie staraj się żyć tak, jakby jutro miał być koniec świata
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
To moze sie z nim nie widuj po prostu?Żyraffka pisze:Ale to ten "cieżki typ faceta", do którego nic nie dociera, który chce dobrze tylko dla siebie, a wszystko inne ma głęboko w ... no
Żeby nie bylo moj byly mnie sie tez jakis czas temu pytal o podobna nieco rzecz (czy spalam z kims po naszym rozstaniu) i wkurzylo mnie to ale zrobil to grzecznie i taktownie a jak zasugerowalam mu ze nie bede z nim o tym rozmawiac to odpuscil i przeprosil.
Nie wyobrazam sobie jakiejs piany i chorej akcji - na drzewo bym poslala a nie probley z tego po forach robila.
jak ktos sie z klasa zachowuje wobec Ciebie to jak najbardziej. Kultura - tak to potraktujcie dziewczyny. A ciezko jest zniesc mysl ze ktos ma kogos z kims sie bylo dlugo i duzo nas laczylo, kazdemu, nawet jak ktos juz nie chce nic to i tak jakos tak ciezko sie z tym pogodzic:)truskawka pisze:starac sie rozchodzic z klasa
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
Chcial Cie bzyknac a tu lipa.truskawka pisze:Efekt najpierw sie w doslownym tego slowa znaczeniu spienil, powiedzial mi, ze szybko sie pocieszylam (szybko 1,5 roku) i tyle go widzialam
To nie ma znaczenia.truskawka pisze:Dodam tylko, ze to on mnie zostawil a nie ja jego.
Ze najlepiej za soba palic mosty i do ex nie wracac. traktowac jak wroga, chyba ze mialoby sie dobrych stosunakch interes. Ale z czystej przyjazni - nie warto.truskawka pisze:I co ja mam o tym myslec?
księżycówka pisze:Żyraffka napisał/a:
Ale to ten "cieżki typ faceta", do którego nic nie dociera, który chce dobrze tylko dla siebie, a wszystko inne ma głęboko w ... no
To moze sie z nim nie widuj po prostu?
Zeby to było takie proste
Mamy syna, a ja nie moge zabronic mu spotkan.
Tylko ze odnosze wrazenie ze on przyjezdza do mnie a nie do dziecka
Na razie nie moge nic z tym zrobic
Codziennie staraj się żyć tak, jakby jutro miał być koniec świata
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Marissa pisze:truskawka pisze:Mielismy jakis tam kontakt mailowy, sms-owy, taki grzecznosciowy i pare zaleglych spraw zalatwialismy.
Błąd. Trzeba było zerwać kontakt całkowicie, a zaległe sprawy od razu załatwić, może nie miałabyś tego, co masz dzisiaj.truskawka pisze:Spotkanie bylo jego pomyslem, mialam nie isc PP... nawet postanowilam to na forum PP...
I co się stało że zdecydowałaś się jednak iść? Jakaś cicha nadzieja?
zalegle sprawy sie przeciagaly, bo pracowalismy troche razem i tak od razu nie idzie wszystkiego pozalatwiac. A czemu sie spotkalam? Zwykla babska ciekawosc, chcialam zobaczyc jak wyglada, czy lepiej czy gorzej, czy sie roztyl np ...
[ Dodano: 2007-11-21, 09:38 ]
Maverick pisze:Chcial Cie bzyknac a tu lipa.truskawka pisze:Efekt najpierw sie w doslownym tego slowa znaczeniu spienil, powiedzial mi, ze szybko sie pocieszylam (szybko 1,5 roku) i tyle go widzialamTo nie ma znaczenia.truskawka pisze:Dodam tylko, ze to on mnie zostawil a nie ja jego.Ze najlepiej za soba palic mosty i do ex nie wracac. traktowac jak wroga, chyba ze mialoby sie dobrych stosunakch interes. Ale z czystej przyjazni - nie warto.truskawka pisze:I co ja mam o tym myslec?
Maverick jestes moim guru w 100% sie z toba zgadzam
Nie wszystkie wypowiedzi czytalem ale mam swoje 3 grosze
U mnie sytuacja taka ze moja panna zostawila mnie a na 2gi dzien spotykala sie z innym ;> minal miesiac kontakt utrzymujemy (to moja zasluga ;p) a ona sie dziwnie oburzyla jak uslyszala ze ja "korzystam" z zycia i wolnosci jak by myslala ze po niej to ja sie do klasztoru zapisze i pelny celibat ;o ;p
Takze z babami tez tak jest ;p wszystko zalezy od konkretnego przypadku ;]
U mnie sytuacja taka ze moja panna zostawila mnie a na 2gi dzien spotykala sie z innym ;> minal miesiac kontakt utrzymujemy (to moja zasluga ;p) a ona sie dziwnie oburzyla jak uslyszala ze ja "korzystam" z zycia i wolnosci jak by myslala ze po niej to ja sie do klasztoru zapisze i pelny celibat ;o ;p
Takze z babami tez tak jest ;p wszystko zalezy od konkretnego przypadku ;]
tr3sor pisze:Nie wszystkie wypowiedzi czytalem ale mam swoje 3 grosze
U mnie sytuacja taka ze moja panna zostawila mnie a na 2gi dzien spotykala sie z innym ;> minal miesiac kontakt utrzymujemy (to moja zasluga ;p) a ona sie dziwnie oburzyla jak uslyszala ze ja "korzystam" z zycia i wolnosci jak by myslala ze po niej to ja sie do klasztoru zapisze i pelny celibat ;o ;p
Takze z babami tez tak jest ;p wszystko zalezy od konkretnego przypadku ;]
Ano, mysle, ze chodzi o to, ze powinnismy plakac i cierpiec, ze ta druga osoba nas zostawila - to by moze dowartosciowali mojego ex-a i Twoja byla? ehhh... zycie...
truskawka pisze:Efekt najpierw sie w doslownym tego slowa znaczeniu spienil, powiedzial mi, ze szybko sie pocieszylam (szybko 1,5 roku) i tyle go widzialam. Dodam tylko, ze to on mnie zostawil a nie ja jego. I co ja mam o tym myslec?
zal mu dupe sciska nie przejmuj sie.
Elspeth pisze:Wierzysz, że przez 1,5 roku z nikim się nie spotykał? Jaaassssne.
roznie bywa. znam takich, ktorzy sie nie spotykaja. to akurat nie jest jakies specjalnie absurdalne, ale wiadomo, zalezy.
jak spotykalam sie ze swoimi bylymi po takim czasie jak 1,5 roku to bylo w porzadku. tylko, ze zwykle zrywalam kontakt calkowicie, bo rozstania byly burzliwe. Ale to jest akurat tyle czasu, ile powinno wystarczyc na zaakcpetowanie nowego stanu rzeczy i ochloniecie. Chcieli wracac - to od razu mowilam, ze mowy nie ma.
Ale u Twoje ex faceta - sam spotyka sie z innymi, a na wiadomosc o Twoim koledze sie pieni. Heh. Widac mozna i tak.
Ostatnio zmieniony 22 lis 2007, 15:01 przez Mijka, łącznie zmieniany 1 raz.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Elspeth pisze:W momencie kiedy mowa o stronie rzucającej a nie rzucanej?
Jeszcze się z taką osobą nie spotkałam, ale pewnie gdzieś tam jakaś taka się znajdzie.
zalezy o jakie spotykanie chodzi, bo tez nie dookreslilas.
nawet jak to strona rzucajaca, to co, od razu ma zaczac szukac kogos nowego? po co?
mozna nie chciec po prostu zadnego zwiazku i nie spotykac sie na plaszczczynie emocjonalno-erotycznej przez 1,5 roku. albo tez spotykac sie nie znalezc nikogo z kim warto byloby zmienic poziom relacji.
Ostatnio zmieniony 22 lis 2007, 15:14 przez Mijka, łącznie zmieniany 1 raz.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Mia pisze:zalezy o jakie spotykanie chodzi, bo tez nie dookreslilas.
oczywiście, że nie chodziło mi o niewinne spotykanie z trzymaniem się za rączkę i nieśmiałym "buzi buzi" raz na jakis czas
Mia pisze:nawet jak to strona rzucajaca, to co, od razu ma zaczac szukac kogos nowego? po co?
A może już znalazła i dlatego rzuciła? Nie chcę się zagłębiać w temat, ale trudno mi przychodzi na chwilę obecną wiara w to, że ktoś kto zostawia swojego partnera po dłuższym okresie, nie ma kogoś przynajmniej "na oku". Ale to tylko moje skrzywienie, i nie nie oparte tylko i wyłącznie na jakiś moich doświadczeniach. Potwierdzone również w innych przypadkach.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Elspeth pisze:oczywiście, że nie chodziło mi o niewinne spotykanie z trzymaniem się za rączkę i nieśmiałym "buzi buzi" raz na jakis czas
a no wlasnie.
Elspeth pisze:A może już znalazła i dlatego rzuciła?
tak tez bywa, ale to inna sytuacja.
Elspeth pisze:ale trudno mi przychodzi na chwilę obecną wiara w to, że ktoś kto zostawia swojego partnera po dłuższym okresie, nie ma kogoś przynajmniej "na oku"
na oku to bardzo dobre okreslenie bo rownie dobrze moze nic nie wyjsc z tego, ze sie mialo jakies plany wobec kogos.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Mia, nie słyszłem jeszcze o czymś takim że ktoś ( szczególnie kobieta ) rzuca i nie ma już kogoś ... to w większości porzucony ma kłopot bo nie miał kilku miesięcy czasu na poszukanie sobie kogoś na boku ...
Kobieta skinie ręką i ma tabun chętnych, nawet brzydka, nie musi kompletnie nic robić poza wyjściem z domu...
Kobieta skinie ręką i ma tabun chętnych, nawet brzydka, nie musi kompletnie nic robić poza wyjściem z domu...
bleeeeeeeeeeeee
eng pisze:Mia, nie słyszłem jeszcze o czymś takim że ktoś ( szczególnie kobieta ) rzuca i nie ma już kogoś ...
milo mi, Julka jestem zwiazki rozpadaja sie z przeroznych powodow. m sie zawsze wydawalo, ze czesciej to facet ma juz kogos. zreszta dokladnie takie mam doswiadczenia.
eng pisze:Kobieta skinie ręką i ma tabun chętnych, nawet brzydka, nie musi kompletnie nic robić poza wyjściem z domu...
zgadzam sie, tyle, ze czasem niekoniecznie ma zamiar z tego tabunu chetnych korzystac
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Annaki i 536 gości