Nie jest latwo(bardzo dlugie)..

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

celofan
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 20
Rejestracja: 21 paź 2004, 15:37
Płeć:

Nie jest latwo(bardzo dlugie)..

Postautor: celofan » 21 paź 2004, 16:57

Witam serdecznie..
Od jakiegos czasu sledze co sie dzieje na forum,ale dopiero teraz zdecydowalem sie podzielic z Wami moimi problemami..Takze,pierwszy post i niestety nie jest zbyt optymistyczny..

Hmm..od czego by tu zaczac..Swoja byla(niestety :567: ) dziewczyne poznalem 3 lata temu.Tak jak to na poczatku bywa,zaczelismy sie poznawac,spotykac az w koncu zostalismy para.Wszystko ukladalo sie swietnie,tak jak mozna sobie tylko wymarzyc.Podobne zainteresowania,szczerosc,swiadomosc bycia z czlowiekiem,ktorego sie idealnie rozumie.Oboje podchodzilismy do siebie bardzo powaznie i nie ukrywam,ze mielismy dalekosiezne plany.Nawet sie zareczylismy..Znalazla we mnie spokoj i oparcie,ktorego jej brakowalo.Dla mnie byla ona szansa na wspaniala przyszlosc.Minelo poltora roku..i,wlasnie zaczal sie do niej odzywac nasz wspolny znajomy.Poczatkowo byly to bardzo rzadkie kontakty,jednak z czasem stawaly sie coraz czestsze.Bylem bardzo zazdrosny i wiedzialem,ze nie chodzi mu tylko o przyjazn,ale ufalem mojej ukochanej.Zapewniala mnie,ze to tylko kolega i nie mam sie czym martwic,ze jest tylko moja i nigdy by nie mogla byc z takim czlowiekiem jak on.Dostawalem bialej goraczki kiedy wychodzila z nim do kina czy po prostu pogadac.Coraz czesciej wychodzila do znajomych sama,poniewaz twierdzila,ze moja zazdroscia popsuje tylko humor reszcie ludzi.W tym okresie(naszego zwiazku) ja odcialem sie od moich znajomych,wierzac gleboko,ze jesli skupie sie tylko na mojej dziewczynie to kiedys to zaprocentuje..Pozostala mi tylko ona.Tak minelo kolejne pol roku.Pomimo problemow i niewielkich klotni (kazda para takie ma) ukladalo sie swietnie.Jezdzilismy razem na wakacje,spedzalismy ze soba mnostwo czasu.Bylo super..Jednak w pewnym momencie nasz wspolny "kolega" wyznal jej co do niej czuje.Przyznala mi racje i przekonala sie,ze nie chodzilo mu tylko o przyjazn.Zapewnila,ze wszystko sobie wyjasnili i ich stosunki sa juz na "zdrowym" poziomie.Bodajze po tygodniu nasz inny wspolny znajomy zorganizowal impreze..3 dniowa.Niestety nie moglem pojechac,ale z racji tego,ze byl to najlepszy przyjaciel mojej dziewczyny,postanowila,ze pojedzie sama.Nic sie tam nie wydarzylo,wiem o tym,lecz wrocila bardzo..oschla i zimna.Dalo sie to wyczuc.Pare dni pozniej spotkalismy sie w miescie,jak zwykle.Powiedziala mi,ze ze mna zrywa..bo to "cos" w niej wygaslo,ze do siebie nie pasujemy.Kompletnie sie tego nie spodziewalem.Mialem wrazenie,ze caly swiat stanal mi przed oczyma.Kochalem ja calym sercem i wiedziala o tym a mimo wszystko..zerwala.Pod koniec powiedziala mi tylko,ze teraz bedzie bardziej rozwazna w doborze partnera i da sobie czas.Od tego spotkania,kontaktowalismy sie ze soba na gg,ale bylo jakos..inaczej.W koncu przyznala mi sie,ze jest z tym "kolega".Po dobrym tygodniu od naszego zerwania zaczela z nim byc!Kompletnie mnie scielo.Myslalem,ze oszaleje.Strasznie sie na niej zawiodlem,ale nie przestalem kochac..Od tego momentu jestem sam.KOCHAM ja szalenie i nawet napisalem jej bardzo dlugo list,w ktorym wyjasnilem,ze wszystko da sie naprawic,niestety ona widzi tylko swojego nowego chlopaka.A mnie traktuje jak..smiecia.Zyczy mi tylko,zebym ja sobie kogos znalazl oraz abysmy zostali przyjaciolmi.Probowalem kogos spotkac,bylem na paru randkach,ale to totalna porazka.Caly czas mysle o niej.Nie o innych kobietach.Zadreczam sie,zastanawiajac czy cos jeszcze do mnie czuje.Denerwuje mnie,ze on ja dotyka,caluje,jest z nia..To straszne uczucie..
Nie piszcie mi prosze,ze wszystko sie ulozy,borykam sie z tym od pol roku i nie jest lepiej.Wrecz odwrotnie.Kocham ja tak mocno,tesknie,poniewaz nie widzialem tyle czasu.Wybaczylem..Jestem czlowiekiem,ktory nigdy nie podchodzil do zwiazku z tzw.luzem i dystansem.Poza nia nie bylo praktycznie zadnej innej.Juz dawno powiedzialem sobie,ze warto poczekac i to realizowalem.Nie w glowie mi byly przelotne romanse.Czekalem na prawdziwa milosc i to byl moj swiadomy wybor.Przezylismy razem tak wiele..ja i ona pierwszy raz,mnostwo wspomnien i wspanialych chwil,z kazdej dziedziny zycia.A teraz..mam 23 lata i zawsze bylem uwazany za czlowieka znacznie bardziej dojrzalego niz moi rowiesnicy.Podarowalem calego siebie jednej kobiecie i nie potrafie sie z tym pogodzic.ze odeszla..Na nowo zaczalem spotykac sie z dawnymi przyjaciolmi,nadrabiac zaleglosci towarzyskie,lecz ilekroc z nimi wychodze czuje sie jakbym byl niewidoczny,gdzies z boku.Nie umiem sie z nimi cieszyc.Wiecie,kazdy powie,ze musi minac odpowiednia ilosc czasu,z tym,ze u mnie im wiecej go mija tym bardziej mi jej brakuje.Inny stwierdzi,ze zyje jej wyidealizownym wizerunkiem,a to nieprawda.Mam swoj zdrowy rozsadek i mam swiadomosc tego co sie wydarzylo.Po prostu kocham ja na tyle bardzo,ze potrafie o tym zapomniec.Z tym,ze ona mnie nie chce..
Powiedzcie mi dziewczyny,dlaczego tak postepujecie??..W gronie mojego niewielkiego towarzystwa mam 5 przyjaciol i kazdy z nich przezyl podobna historie.Kochali calym sercem a mimo wszystko zostali porzuceni.Nie wiem,moze ja zyje na jakiejs innej planecie?Nie potrafie zrozumiec,ze tak sie dzieje.Chyba jestem za slaby,albo nienormalny..Czy nie ma na tym swiecie ludzi,ktorzy potrafia docenic starania innych?Przy ktorych mozna czuc sie bezpiecznie?Doradzcie cos..sam juz nie wiem co o tym myslec.Moze sie nadaje do dziekanki? :)

Pozdrawiam wszystkich i czekam na jakikolwiek przejaw zainteresowania..
Awatar użytkownika
foxy_lady
Weteran
Weteran
Posty: 1417
Rejestracja: 04 lut 2004, 17:01
Skąd: WaWa
Płeć:

Postautor: foxy_lady » 21 paź 2004, 17:04

powiedz czego tak naprawde oczekujesz od nas ? Abysmy powiedzialy dlaczego kobiety tak postepuja? Nie rozumiem.
People are all the same
And we only get judged by what we do
Personality reflects name
And if I'm ugly then
So are you

Awatar użytkownika
damian24
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 409
Rejestracja: 18 wrz 2004, 12:28
Skąd: z pracy
Płeć:

Postautor: damian24 » 21 paź 2004, 17:06

Witamy w gronie :)

Niestety nie usłyszysz ode mnie "wrócicie do siebie i będzie OK" :567:

Sprawa wygląda dość jasno i MUSISZ SIĘ Z TYM POGODZIĆ!!!

Sam piszesz, że traktuje Cię jak śmiecia, życzy Ci "szczęścia na nowej drodze życia". Minęło już pół roku. Niestety coś szybko po rozstaniu z Tobą zaczęła być z tamtym "przyjacielem". Słaby płomień, skoro byle podmuch go zgasił...

To nie była chyba kobieta dla Ciebie, myślisz takimi kategoriami czasem?
Zło w dłuższej perspektywie nie ma w ogóle mocy. Zło, które przeżywasz, ma wyłącznie za zadanie zwrócić Twoją uwagę na to, czego się jeszcze musisz nauczyć, aby móc widzieć i czcić dobro wokół siebie.
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 21 paź 2004, 18:21

nie tylko kobiety tak postepuja, to zalezy od czlowieka... Pol roku to troszke jest, zgadzam sie z Damianem ze musisz sie pogodzic z ta cala sytuacja... chociaz to CHOLERNIE trudne niestety...
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
fish
Weteran
Weteran
Posty: 2056
Rejestracja: 14 kwie 2004, 11:47
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: fish » 21 paź 2004, 18:25

To współczuję następnemu.
Tylko zostaje się pogodzić i szukać innej partnerki.
Cholera jaki mądry teraz jestem :) Ale to boli :(
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, wcale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 21 paź 2004, 18:28

fishu to po piwku dla wszystkich porzuconych, chociaz tyle :564:
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
eng
Weteran
Weteran
Posty: 1377
Rejestracja: 02 sie 2004, 11:43
Skąd: W-wa
Płeć:

Postautor: eng » 21 paź 2004, 18:32

Coś mi ta historia przypomina ... :D
Z tą róznica że nic nie wiedziałem o 'przyjacielu' do momentu kiedy moja ex stała się jak to napisałeś 'oschla i zimna' ...
Tacy ludzie istnieją na tym swiecie, ważny jest dla nich tylko własny interes i nie obchodzi ich nikt poza nimi samymi ... taki typ.
Stary szkoda czasu na zawracanie sobie głowy kimś takim ... poważnie.
bleeeeeeeeeeeee
Awatar użytkownika
lorenzen
Maniak
Maniak
Posty: 678
Rejestracja: 03 lip 2004, 11:11
Skąd: koniecpolski
Płeć:

Postautor: lorenzen » 21 paź 2004, 18:39

I odrzuć pytania w tym stylu do wszystkich kobiet - ja mam w grudniu 1szą rozprawę rozwodową, starzy znajomi już dawno zapomniani, nadrabiam zaległości na uczelni, szukam pracy itd., ale przecież zakładanie, że każda jest taka sama jest bez sensu.
Nie ta Pani, nie wyszło i trudno - ja sam potrzebowałem, jak to już dziś pisałem odnależć najpierw samego siebie - to 1szy krok, ale chyba bez zaprzestania myślenia o niej niewykonalny.
Jeśli ją nadal kochasz, to walcz o nią - u mnie poskutkowało wylała mi kolejny kubeł zimnej wody na łeb i zrozumiałem, nie za 3-cim razem, ale za 4-tym - spróbuj.
Nie zmusisz jej przecież do miłości.
;)...
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 21 paź 2004, 20:39

Masz 23 lata i popełniłes ten sam błąd co wiekszosć porzuconych robi ! oddałes całego siebie jej ! nie zostawiłes nic w sercu dla innej , zadnej alternatywy , tylko Ona , i nikt wiecej ... nie rób tego nigdy wiecej ! nigdy ! a bedzie Ci lepiej !
Tak bardzo kochacie , zenicie sie wychodzicie za mąż a potem .........? własnie zamieniacie obraczki na psa ! :564: brawo nie dziwota iz was partnerzy zostawiają
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
lorenzen
Maniak
Maniak
Posty: 678
Rejestracja: 03 lip 2004, 11:11
Skąd: koniecpolski
Płeć:

Postautor: lorenzen » 21 paź 2004, 20:45

Oj Krzyś nie rozumiem - za co krytykujesz, że się młodzi ludzie rzucają bez opamiętania w uczucie ???
Że podczas codziennego biegu, stresu, wyścigu szczurów chcą przynajmniej w tej sferze odnaleźć spokój i bezpieczeństwo bez żadnego udawania, pozorów i półśrodków???
Co do psa i obrączki doczytaj proszę w wiadomym topiku.
;)...
Awatar użytkownika
fish
Weteran
Weteran
Posty: 2056
Rejestracja: 14 kwie 2004, 11:47
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: fish » 21 paź 2004, 20:51

Ja myślę Krzysiu, że nadal tak będę postępował. A że boli? Trudno, chociaż przez chwilę jestem szczęśliwy i cieszę się z tego, że mogę ofiarować całego siebie.
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, wcale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 21 paź 2004, 21:33

Nikogo nie krytykuję ! tylko mówie jak jest , sam kiedys robiłem ten sam bład !! ofiarowac całego siebie ...ależ tak !!!!!! sęk w tym zeby sobie zdać tylko sprawe iz nic nie trwa wiecznie ! jak trwa to dobrze i cieszyc sie szczesciem , ale ja bynajmniej już wiem iż nic... jakos nikt i nic mi w tym nie chce przeszkodzic i sprwawic bym w tej kwesti racji nie miał ! to też nic nie jest mnie w stanie zaskoczyc ! a ze boli , i tak boli ale przetrwac łatwiej ! :567:
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
celofan
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 20
Rejestracja: 21 paź 2004, 15:37
Płeć:

Postautor: celofan » 21 paź 2004, 21:45

Nie twierdze,ze wszystkie kobiety sa takie same.Kazda jest inna i sa rowniez takie na swiecie,ktorym warto zaufac.Jestem o tym przekonany.Sa cudowne i wlasnie za to je kochamy.A jesli chodzi o facetow Elspeth,to zgadzam sie z Toba.Wiadac to chocby po moim przypadku."Kolega" mial gdzies swiadomosc,ze jest zajeta.Postepowal tak,by ja zdobyc..i udalo mu sie.Wiem,ze masz cos innego na mysli.Mezczyzni tez zdradzaja i rania.Nie zaprzeczam.W kazdym badz razie dzieki Wam wszystkim za rady.Zawsze milo uslyszec,ze komus nie jest obojetny los drugiej osoby.

Pozdrawiam.
cytrynka
Maniak
Maniak
Posty: 593
Rejestracja: 18 cze 2004, 22:12
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: cytrynka » 21 paź 2004, 22:47

witam cie serdecznie
chyba nikt nie potrafi odp na to pytanie dlaczego tak postepujemy, wiem jedno glupio postopila twoja byla dziewczyna co tu gadac smutno mi sie zrobilo jak to przeczytalam :567: :567:
pozdr
Awatar użytkownika
Martyna
Maniak
Maniak
Posty: 534
Rejestracja: 28 sty 2004, 00:42
Płeć:

Postautor: Martyna » 21 paź 2004, 22:48

I co my mamy teraz powiedzieć...? Chyba powinni sie wypowiedzieć ci, którzy juz przez to przeszli, stają powoli na nogi, zawsze raźniej. To sie nazywa terapia grupowa :D ale to pomaga w pewien sposób każdemu z Was. Mogę jedynie życzyć powodzenia i zrozumienia, no i szybkiego otrzepania się. Trzymam za Was kciuki Panowie ;)
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 22 paź 2004, 00:25

Przykra sprawa...
Nie wiem co powiedziec...
Coraz czesciej dochodze do wniosku ze Krzys ma racje i ze trzeba sie do tego przystosowac...
A z drugiej stony mam nadzieje ze inni beda postepowac tak jak ja bym to zrobil...
Jak czytam te wasze tematy to az boje sie kochac...
Wiem ze to moze spotkac tez mnie...
Boje sie tego i proboje sobie wmowic ... sam nie wiem co ?
Ale ze bedzie dobrze...
Takie jest zycie... censored :)
Mysle ze jak na swoj wiek jestem dojrzaly i bardziej dojrzaly od innych(ale nie wszystkich :F) i tak nieraz mysle o roznych rzeczach i dochodze do wniosku ze tyz jestem z innej panety :)
Tak, ja chyba jestem małpą :D
Natomiast nie rozumiem dlaczego ktos moze tak kogos zranic i nie jest mu z tym ciezko... tego nie zrozumiem chyba nigdy.
Kiedys bylem na imprezie, gdzie bawilo sie duzo osob ale wiekszosc sie znala. Byla tam sytuacja, ze dziewczyna normalnego chlopaka, nie jakiegos drecha na gorze w pokoiku pierdolila sie z drechem ktory przyjechal z kolegami. Jej chlopak jej widocznie ufal i wszedl do tego pokoju zupelnie przez przypadek i jeszcze dostal wpierdol :D Natomiast nie moge zrozumiec, co kierowalo ta dziewczyna... zle jej raczej nie bylo, bo by z nim nie byla...
Nawet boje sie puszczacpo tym moja dziewczyne sama, mimo ze jej ufam... (na imprezy).
Zostalo mi cos takiego, a ta panna co sie puszczala nawet nie moze zdawac sobie sprawy ile ja sie nocy nad tym co ona zrobila zastanawialem...
I nie usprawiedliwia jej alkohol, narkotyki.. NIC jej nie usprawiedliwia...
A musialem sie komus wygadac :) a moje malenstwo by na mnie nakrzyczalo ze co ja o niej pomyslalem :) lepiej bedzie jak przeczyta :)
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "

hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 22 paź 2004, 07:56

Człowiek to taka istota , ze nikt nie jest jej w stanie zadowolić do konca !! i mimo iż w zwiazku jest dobrze , to kazdy bedzie szukał odskoczni !! (są wyjątki ) ale zadkie , dlatego o pewnych rzeczach lepiej nie wiedziec i nauczyć sie nie patrzec tam gdzie nie trzeba , nie zagladac tam gdzie nie trzeba , nie słuchać tego co nie trzeba i udawac iż pewnych spraw sie nie widzi !! póki wszystko jest w normie i jest oki , o pewnych rzeczach po prostu lepiej nie wiedziec ! inaczej nigdy nie bedzie dobrze !
Mowa to szczegulnie o ludziach młodych ! Trzeba byc po prostu troszeczkę tak jak Tomasz ...pamietacie o czym pisał ??? ale troszeczkę !
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
natasza
Weteran
Weteran
Posty: 1339
Rejestracja: 12 kwie 2004, 11:48
Skąd: z sieci
Płeć:

Postautor: natasza » 22 paź 2004, 08:26

Witam serdecznie,

masz klapki na oczach, które czas ściagnąc, i to nie jest tak, że mówisz mi, że pól roku mineło, a Ty nadal ją kochasz i jestem bardziej rozgoryczony, tak nastawiasz swoja psychike, uświadom sobie to, że dla niej już nie isteniejsz, jestes przeszłością, niczym.Spróbuj popatrzec na ten swiat troszkę inaczej a nie rozpaczać, naprawde wziąc się za siebie, jesli starzy znajomi nie pomogaja, to znależć innych, ale to nic sie nie uda,jesli TY TEGO NIE BEDZIESZ CHCIAL, bo Ty chcesz dalej ją kochać, chcesz być dalej naiwnym frajerem.Po co?Znajdz w sobie pozytywne cechy, mysl o nich , zadbaj o swoj wygląd zewnętrzny, zacznij korzystać z życia.

wyobrażam sobie, że to wszystko jest cholernie trudne, ale żyć trzeba.. :564:
celofan
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 20
Rejestracja: 21 paź 2004, 15:37
Płeć:

Postautor: celofan » 22 paź 2004, 09:05

Zyc trzeba,masz racje Nataszo.Kazdy,szczegolnie za pierwszym razem(w tym i ja) widzac rozpadajece sie pary,mysli sobie...mnie ten problem nie dotyczy.Ja jestem taki szczesliwy i beztroski,mi sie to nie przytrafi..az dostaje kubel zimnej wody na glowe.Chyba jednak czasem trzeba pozostawic czastke siebie..dla siebie.Postapic niekiedy wbrew temu co sie w sobie czuje,by sie nie zatracic..Ja popelnilem ten blad i teraz za to pokutuje.Moze za bardzo wzialem sobie do serca powiedzenie,ze "prawdziwa milosc nie oczekuje niczego w zamian"..?Chcialbym,zeby kazdemu w zyciu sie ulozylo,podobno bez cierpienia nie mozna czuc sie naprawde szczesliwym..Tylko czy to szczescie.nie jest juz wtedy gdzies za szybką?Czy z tym tzw.dystansem mozna sie naprawde cieszyc?Hmm..dobra,juz koncze wam dolinowac.. :570: A nowi znajomi Nataszo?Poznaje ich,powoli,ale coraz wiecej..Z tym,ze na razie w ich towarzystwie czuje sie jak ksiadz Jankowski na MTV awards:) Pozdrawiam wszystkich!
Awatar użytkownika
Luca
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 241
Rejestracja: 25 cze 2004, 11:21
Skąd: Katowice
Płeć:

Postautor: Luca » 22 paź 2004, 09:33

Celofan sluchaj
jak czytalem twojego posta to tak jakbym czytal czastke mojego zycia...mialem dziewczyne 3,5 roku (nawet przeliczalem ze bylem z nia 1/8 zycia...) oddalem sie jej calkowicie,zaniedbujac caly swiat dookola.W naszym przypadku bylo troszke inaczej bo nie bylo tak cudownie,obydwoje mielismy charaktery despotow i tyranow co nie wrozylo nic dobrego.Kazdy chcial rzadzic itp ale nie o tym chcialem pisac...
Teraz musisz przeanalizowac swoje bledy i pozytywnie nastawic sie na nowa milosc,bo nie ulega watpliwosci ze do tamtej nie wrocisz,to juz przeszlosci i 2 razy do tej samej rzeki sie nie wchodzi.Wiem ze boli,ze byla idealna i drugiej takiej nie znajdziesz...tez tak myslalem ale nie ma nic bardziej blednego!!Rozejrzyj sie,jest tyle fajnych i naprawde pieknych kobiet :) Wszystko przyjdzie z czasem!
Nigdy nie oddawaj sie calkowicie kobiecie i nie odkrywaj sie do konca.To bardzo wazne!Jest tak,dasz palec to wezmie cala reke( to nie odnosi sie tylko do kobiet,niestety taka jest natura czlowieka) Nie zaniedbuj kumpli i nie rezygnuj z wlasnych hobby.To jest odskocznia od dnia codziennego,jesli jej nie masz to naprawde ciezko jest zyc sama miloscia.Po drugie nowej dziewczynie nie mow o swojej poprzedniej i bron Boze nie rob zadnych porownan,nie analizuja jak bylo poprzednio a jak jest teraz,to nie ma sensu!
To po krotce tyle co Ci chcialem przkazac,powodzenia!!
Prędzej na wiosnę zamilkną ptaki, niż kobieta oprze się czułym zalotom młodego mężczyzny.
Owidiusz
celofan
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 20
Rejestracja: 21 paź 2004, 15:37
Płeć:

Postautor: celofan » 22 paź 2004, 09:48

Dzieki Luca.W koncu znasz to z autopsji(zapewne nie tylko Ty).Staram sie jak moge,i wiesz czasem jest lepiej ,czasem gorzej..Wezme sobie do serca te wszystki rady.W koncu..co mi pozostalo?

Pozdrawiam i dziekuje.
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 22 paź 2004, 10:06

Strasznie duzo goryczy w waszych wypowiedziach!!!
Mnie uderzylo cos innego w tej opowiesci. Dlaczego zrezygnowales ze swojego zycia i calosc czasu, sil i srodkow poswieciles jej? Czy uwazasz, ze za to powinna Cie wielbic do konca zycia? Otoz nie. To jest bardzo obciazajace, kiedy doslownie jest sie calym swiatem dla partnera. Tak, pieknie i romantycznie to brzmi, ale jest CHORE. Nie rozwijasz sie wtedy, stajesz sie dla partnerki mniej atrakcyjny. Kobiety oczekuja atencji, zaangazowania, ale mysle, ze taka wylacznosc na partnera je przeraza, mnie przeraza. Trzeba zostawic sobie margines dla siebie, jakis swoj swiat, jakies niedopowiedzenie siebie, ktore bedzie ciagle dla partnera interesujace. To oczywiscie dotyczy obydwu partnerow.
I nie mozna myslec, tak jak mowi krzys, ze to nie jest na zawsze. Moze jest a moze nie jest. Tego nie wiemy. Nie zakladajmy najgorszego na poczatku, bo to takie samospelniajace sie prorpctwo :)
celofan
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 20
Rejestracja: 21 paź 2004, 15:37
Płeć:

Postautor: celofan » 22 paź 2004, 10:41

Ile ludzi,tyle opinii..Wiesz,to co powiedzialas Miltonio ma rowniez druga strone.Mam znajoma,ktora jest za swoim partnerem od paru lat.Ostatnio na jakims tam spotkaniu w miescie powiedziala mi,ze meczy juz ja troche podejscie jej faceta.Dlaczego?Bo pomimo tego,ze sa ze soba naprawde dlugo,ona nie wie do konca czego oczekiwac.Jak sama okreslila,ten jego "tajemniczy dystans" nie pozwala jej sie do konca o nim przekonac.Interesujace?To prawda,ale ja akurat to przeraza.Chore mowisz..no coz,moze jestem nienormalny,tylko wydawalo mi sie,ze skoro dam partnerce do zrozumiena,ze moze na mnie zawsze polegac,to spotka mnie nieco inny los.Wielbic do konca zycia?A powiedzcie mi,kto byl tak nie chcial?..Moze jednak nie rozumiem kobiet,moze faktycznie oczekuja czegos innego,wedlug mnie...szkoda..
Nie pomysl sobie,ze mam cos przeciwko Tobie,bo masz na to inny punkt widzenia,wrecz przeciwnie,bardzo szanuje Twoja wypowiedz.Ona rowniez cos w to wszystko wnosi.Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 22 paź 2004, 13:37

cobyś nie zrobił i tak bedzie za mało , zrobisz tak bedzie narzekać iz nie jest tak , zrobisz inaczej , to znów bedzie narzekać ze jest tak a nie inaczej , nie dogodzisz na 100% wiec lepiej trzymać sioe tego iz nic nie trwa wiecznie byc przygotowanym na najgorsze jednoczesnie cieszyc sie tym co jest i nie marudzic !! :564:
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
natasza
Weteran
Weteran
Posty: 1339
Rejestracja: 12 kwie 2004, 11:48
Skąd: z sieci
Płeć:

Postautor: natasza » 22 paź 2004, 13:57

tak tu piszecie, aby nie oddawać się do końca, aby nie zatracić siebie, ja już chyba to zrobiłam, ale w zasadzie on też..;]może niezawsze kończy się to tragicznie
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 22 paź 2004, 19:33

krzys pisze:cobyś nie zrobił i tak bedzie za mało , zrobisz tak bedzie narzekać iz nie jest tak , zrobisz inaczej , to znów bedzie narzekać ze jest tak a nie inaczej , nie dogodzisz na 100% :564:


Racja , racja :D
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "



hyhy e(L)o :)

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Agnieszka i 147 gości