jak to zrobic?

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 06 wrz 2007, 21:41

Walka, czyli wycinanie maczetą pola między TY i JA zostawmy za sobą. Temat o Dłuuuuuuugim związku, gdy już wszystko gra, a czasem nie gra.
Był pieprz i cukier, był plac pigal i niebo... jeno czasami odwala ;P
...
Do pokonania wszyskich "ale" jest potrzebne i WYMAGALNE: MY!
KOCHAJ...i rób co chcesz!
KwiaT
Początkujący
Początkujący
Posty: 5
Rejestracja: 16 lip 2007, 14:35
Skąd: z Polski;)
Płeć:

Postautor: KwiaT » 06 wrz 2007, 21:43

Na początku przywitam się, bo jest to mój pierwszy post;) Szukałam tematu na który będę mogła się wypowiedzieć i znalazłam:)

Jeżeli chodzi o związek. Za każdym razem widząc parę która kłóci się nawet i kilka razy dziennie zastanawiam się co ich wciąż trzyma razem. Jeżeli są to ostre wymiany zdań lecz kulturalne może i bym to zaakceptowała ale często od takich sytuacji wieje brakiem szacunku co za tym idzie miłości. Muszę się przyznać że mego obecnego chłopaka znam od trzech lat. Ani razu się nie pokłóciliśmy. Nawet nie przypominam sobie czy byłam na niego zła. W porównaniu do innych ludzi z którymi przebywam jest to dość niezwykłe, ale ja nie wyobrażam sobie związku w którym co chwilę miałabym się denerwować, martwić, smucić. Nie na tym to polega;) Nigdy nie doznałam braku szacunku, miłości, zaufania szczerości i ja również nie szczędzę tych uczuć. W naszym słowniku nie ma czegoś takiego jak zdrada. Jeżeli człowiek kocha tak jak mówi nigdy w życiu nie pozwoli Ci odejść dla chwili uniesienia, a jeżeli to zrobi to Cię nie kochał. W moim sercu nie ma zazdrości, nie dlatego ze nie kocham wystarczająco, ale dlatego że bezgranicznie ufam. Jeżeli w przyszłości zawiodę się na swej naiwności trudno takie jest życie. Może wpis który tu zamieściłam trąci do granic wyidealizowaną parą z serialu brazylijskiego, ale tak właśnie wygląda to w moim życiu. Nasz związek zbudowaliśmy na solidnej przyjaźni i nie wyobrażam sobie że mogłoby być inaczej. :)
"- Cóż to takiego 'optymizm'? - spytał Kakambo
- Ach - odparł Kandyd - to obłęd dowodzenia,
że wszystko jest dobrze, kiedy Nam się dzieje źle."
- "Kandyd", Wolter.

:)
Awatar użytkownika
slonko 105
Bywalec
Bywalec
Posty: 43
Rejestracja: 08 cze 2007, 09:33
Skąd: z domku :)
Płeć:

Postautor: slonko 105 » 06 wrz 2007, 22:19

capitaes pisze:a jest tak ze sie boje wyrazic swego zdania bo mysle sobie , bog jeden wie co on sobie wymysli , jak to zrozumie.. czuje sie przy nim nikim


To mnie troche zdziwilo- jestes w zwiazku w ktorym boisz sie wyrazac wlsnych opinii-to bardzo zle.Chyba Twoj facet czba nie umie z Toba rozmawiac



capitaes pisze:bo kilka dni jest dobrze , a zaraz on straci humor , bedize mu zle ... i wyzywa sie na mnie. ale tlumaczy to przeciez tym ze on chce dobrze dla mnie , ze pokazuje mi prawde.


Nie rozumiem jak wzywanie Ciebie i negowanie Twoich opinii moze moze cos Ci wztlumacyc !!!!!!! Zwlaszcza,ze wyzwiska pochodza od partnera On ma chyba jakis problem
Awatar użytkownika
broken18
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 264
Rejestracja: 17 wrz 2005, 11:48
Skąd: koniec świata
Płeć:

Postautor: broken18 » 07 wrz 2007, 10:50

KwiaT, kiedyś zobaczysz, że związek bez kłótni nie jest do końca zdrowy. Nie wierze w bliźniacze dusze, więc jedna ze stron w związku musi się dostosowywać, ograniczać i zmieniać dla partnera. Jeśli trafiłaś na faceta, który chce to robić to gratuluje, ale w końcu i jemu się znudzi i się zbuntuje. A jeśli Ty jesteś tą uległą stroną to współczuję, bo człowiek bez własnego zdania to dla mnie żałosny osobnik, nie człowiek. Jeśli nigdy nawet się nie posprzeczaliście zobaczysz że kiedyś przyjdzie problem z którym jedno z was nie da sobie rady i źle sie to skończy. Ot, moje zdanie.
Awatar użytkownika
Lina
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 319
Rejestracja: 04 paź 2006, 11:50
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: Lina » 07 wrz 2007, 11:16

broken18 pisze:kiedyś zobaczysz, że związek bez kłótni nie jest do końca zdrowy.


niestety racja...rzeczowa kłótnia może nawet wiele do związku wnieść. Trzeba tylko pamiętać, aby nie była to krwawa awantura. Chociaż przyznaję, że czasem takie puszczenie emocji 'do końca' też pomaga oczyścić atmosferę. Równie ważne jest to, czy potraficie się godzić. Czy umiecie ochłonąć i iść dalej.
Pod Gwiazdą będę czekać
Zawołam i dostanę odpowiedź
Awatar użytkownika
broken18
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 264
Rejestracja: 17 wrz 2005, 11:48
Skąd: koniec świata
Płeć:

Postautor: broken18 » 07 wrz 2007, 11:43

Lina pisze:czasem takie puszczenie emocji 'do końca' też pomaga oczyścić atmosferę. Równie ważne jest to, czy potraficie się godzić.

Dokładnie. Bo z doświadczenia wiem, że w takich "idealnych" związkach jak opisała KwiaT większa kłótnia prowadzi naogół do rozstania.
Powiedz mi KwiaT co robicie kiedy się w czymś nie zgadzacie? A może zawsze we wszystkim się zgadzacie?
Nie ma zadrości?Bezgraniczne zaufanie to naiwność, masz rację.
Awatar użytkownika
Lina
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 319
Rejestracja: 04 paź 2006, 11:50
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: Lina » 07 wrz 2007, 11:53

broken18 pisze:Bezgraniczne zaufanie to naiwność, masz rację.

Ale o tym często (jeśli nie zawsze) dowiadujesz się na własnej skórze. Po kłamstwie czy zdradzie robisz się zgorzkniały i nieufny. Z czasem mija...ale potem już nigdy do nikogo 100%...

A co do Ciebie KwiaTku;) to nie krytykuję tego, że żyjecie w zgodzie, ani tego, że masz do swojego faceta zaufanie...chcę Ci tylko zwrócić uwagę, że bezgraniczne zaufanie kończy się często bezgranicznym zawodem...a związek bez kłótni bolesnym rozstaniem. Każdy człowiek jest inny. Ma prawo do własnego zdania. Nie wiem ile jesteście ze sobą. Wnioskuję, że jeszcze w fazie zakochania. I trwajcie w niej jak najdłużej...ale pamiętaj, że bycie z kimś to także problemy. To kłótnie i przepłakane noce. To bycie z kimś gdy ma gorszy dzień. Zakochanie to bycie z kimś, gdy jest dobrze. Miłość to bycie mimo wszystko...
Pod Gwiazdą będę czekać

Zawołam i dostanę odpowiedź
Awatar użytkownika
anika
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 167
Rejestracja: 22 paź 2006, 12:29
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: anika » 07 wrz 2007, 13:08

Kwestia także tego jak ktoś pojmuje kłótnię. Dla niektórych kłótnia to darcie się na siebie w niebogłosy, czy też rękoczyny. Dla innych kłótnia to np. jedynie niezgoda między dwoma partnerami co do jeden kwestii, która kończy obrażaniem się na siebie.
Osobiście jest w moim życiu parę osób, z którymi się nie kłócę. Jakakolwiek niezgoda po prostu kończy się poważniejszą rozmową na dany temat i dojściem do jakiegoś kompromisu. Dla mnie wtedy to nie jest kłótnia (nawet jeśli w penych momentach któraś zestron używa podniesionego głosu), ale np. dla osób z zewnątrz już tak. Kwestia postrzegania wszystkiego.
Ale co racja to racja, nie ma dwóch osób, które wiecznie by się ze sobą w każdej kwestii zgadzały. Można mieć podobne zdanie na wiele tematów, umieć się dobrze dogadać, ale zawsze jest jakiś zgrzyt.
"Dzisiaj mnie kochasz, jutro nienawidzisz.
Dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz"
KwiaT
Początkujący
Początkujący
Posty: 5
Rejestracja: 16 lip 2007, 14:35
Skąd: z Polski;)
Płeć:

Postautor: KwiaT » 07 wrz 2007, 22:46

Na pewno macie rację że trochę zgrzytów musi być. Jak nie było ich między nami przez ten okres czasu to widocznie wszystko przed nami:) Nie mówię że nie było problemów. Może nie dotyczyły one naszego związku ale życia jednego z nas. Więc to nie tak że wszystko jest pięknie jak w bajce. Co do poglądów.. Dam przykład. Jestem wierząca i to bardzo. Nie mówię tu o odmawianiu pięć razy dziennie różańca ale o stanie mojej duszy i serca. Natomiast On jest kompletnym ateistom. Nie uznaje Kościoła, Boga nic z tych rzeczy. A jednak gdy jesteśmy na wakacjach idzie ze mną na Mszę. I druga strona medalu. On uwielbia żużel, siatkówkę ogólnie sport. Jak jest GP oglądam z nim. Nie powiem że interesuje mnie to do granic możliwości. Grunt to chyba pogodzić wszystkie aspekty naszych żyć aby stały się jedną zgraną całością. Z każdej strony potrzebne jest trochę poświęcenia, zrozumienia. Odnośnie zaufania, naiwności i zdrady. Ja po prostu jestem osobą która każdemu daje czystą kartę, dobrze czy źle? chyba nie do końca dobrze. Ale porównuje to do zdobywania szczytu. Wspinasz się wyżej i wyżej - ufasz coraz bardziej. Możesz spaść, upadek będzie bardzo bolesny ale gdy nie zaryzykujesz nie zobaczysz pięknego widoku, który rozciąga się z samej góry. :)
"- Cóż to takiego 'optymizm'? - spytał Kakambo

- Ach - odparł Kandyd - to obłęd dowodzenia,

że wszystko jest dobrze, kiedy Nam się dzieje źle."

- "Kandyd", Wolter.



:)

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 339 gości