chora miłość... Czy mam szansę na normalny związek?

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 19 lip 2007, 23:07

neo7 pisze:często ludzie są ze sobą z musu albo z przyzwyczajenia, bo tak wypada albo ze strachu przed samotnością. Często gdyby tylko mogli to chętnie zmieniliby partnera - jest to pragnienie szczere i prawdziwe

Taaa... najchętniej na jedną noc <diabel>
Myślisz, że mogliby zmieniać partnera np. co pół roku przez 20 lat? :|
Czemu??
KOCHAJ...i rób co chcesz!
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 19 lip 2007, 23:19

Mysiorek pisze:Taaa... najchętniej na jedną noc

Przypuszczam że tak, no może na kilka nocy, hehe. A nawet czasami na kilka miesięcy.
Mysiorek pisze:Myślisz, że mogliby zmieniać partnera np. co pół roku przez 20 lat?
Czemu??

Nie wiem czy akurat co pół roku. Myślę że te okresy czasu mogą być różne. Myślę że najczęściej to jest od 1 roku do lat 4.

Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ człowiek jest ssakiem, a ssaki powtarzając te same czynności z tą sama osobą po pewnym czasie się nudzą. Rutyna i nuda jest normalna konsekwencją długotrwałego związku. Znamy tą osobę świetnie i jest z nia bezpiecznie ale robi się coraz bardziej nudno i coraz mniej fascynująco. Pojawia się pragnienie znalezienia kogoś niowego, przeżycia tego co było na początku. Poznawanie nowej osoby, zdobywanie jej, fascynacja. :)

Ja na przykład lubię zupę pomidorową, ale nie byłbym w stanie jeśc tej samej zupy codziennie do końca życia.
sometimes saying nothing says all
Awatar użytkownika
czero
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 193
Rejestracja: 06 mar 2006, 22:50
Skąd: del Paraguay
Płeć:

Postautor: czero » 19 lip 2007, 23:31

Revana pisze:(..) A tak a propos: uczciwy facet to gatunek wymarły.... Przynajmniej są jeszcze(naiwne) uczciwe kobiety <wsciekly>


Nieprawda, stanowczo oponuję! Sam znam mnóstwo uczciwych facetów, którzy byli wielokrotnie kopani po tyłku własnie przez kobiety. Za co? Za to, że po prostu byli uczciwi (nie gapowaci) i ufni.

Ja ze swojej strony napiszę, że też siedzę sam od listopada, kiedy to zostałem odtrącony, poza tym moje życie jak i wielu innych wygląda podobnie. Tak już jest...

[ Dodano: 2007-07-19, 23:33 ]
Revana pisze:Daj mi więc namiary na takiego który pokaże ,, niezawodny" sposób na wykrywanie tego typu ,,osobników"

Przecież to czysta utopia... nikt nie da mi gwarancji że to znowu się nie powtórzy. W moim przypadku zdazyło się to trzy razy.

,,Upadam, podnoszę się i idę dalej..." <lodzik>


Chcesz, masz - zapraszam na maila.
Niebanalna formacja, niebanalna muza:
http://www.96project.cal.pl/
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 20 lip 2007, 00:30

Revana pisze:oj Wstręciucha:) też tak myślałam ale niestety tak nie jest do końca- są zawody i miejsca gdzie wszystkich traktuja jak ,,tyłek do rżnięcia" jeśli zachowujesz się inaczej (domyśl się) to masz przechlapane na całej linii.

Troche sie pogubilam, wszystkich traktuja jak tylek do ruchania, a jeszcze kika postow temu traktowali Cie jak kumpele.
Revana pisze:Niestety podejrzewam że w tym środowisku nie ma dobrych ludzi- (jak to sam on powiedział) brak im empatii, sami są nieszczęśliwi i unieszczęśliwiają innych :>

Wiec po co sie w tym gownie grzebiesz , rozejrzyj sie w innych kregach .


Skad Wam sie w ogóle wziely te dane :
Revana pisze:do około 35 roku życia
neo7 pisze:od 1 roku do lat 4.
neo7 pisze:max. 4 lata.

ozesz kurva <szczerbaty> przepraszam ale tu zaden inny komentarz nie pasuje.
neo7 pisze:Ja na przykład lubię zupę pomidorową, ale nie byłbym w stanie jeśc tej samej zupy codziennie do końca życia.

Za takie porownania , Twoja przyszla kobita powinna Ci zafundowac udzial w kolejnej edycji bilbordow "bo pomidorowa byla za nudna" .
Dzizassss co za pierdoly. Neo, juz dawno nie widzialam tylu idiotyzmow w jednym poscie. Twoje teorie na temat "sytemu chemii" u ludzie pierwotnych i nie dajacej sobie z tym rady matce naturze, na temat wyzszej wagi pieprzenia na boku nad prawdziwym zwiazkiem itp to najwieksze idiotyzmy jakie moglam tu przeczytac od bardzo dlugiego czasu .
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 20 lip 2007, 01:09

Wstreciucha pisze:Dzizassss co za censored. Neo, juz dawno nie widzialam tylu idiotyzmow w jednym poscie. Twoje teorie na temat "sytemu chemii" u ludzie pierwotnych i nie dajacej sobie z tym rady matce naturze, na temat wyzszej wagi pieprzenia na boku nad prawdziwym zwiazkiem itp to najwieksze idiotyzmy jakie moglam tu przeczytac od bardzo dlugiego czasu .

Jesteś w błędzie.
Może to co przeczytałaś jest właśnie najbardziej prawdziwe z tego co mogłaś tutaj wyczytać od długiego czasu. Rozejrzyj się w swoim życiu i życiu innych ludzi, czy nie dostrzegasz że to co napisałem to prawda? Spójrz na te wszystkie zdrady które mają miejsce, na rozterki ludzi w związkach, którzy wahają się czy zostawić swojego stałego partnera bo spotkały kogoś bardziej fascynującego, bo się "zakochały". Czy ty tego naprawdę nie widzisz? Czytasz o tych rzeczach na tym forum ale nie dostrzegasz pewnej głębi. Nawet te przypadki samotnych facetów i dziewczyn, obecnych na tym forum, pytanie dlaczego dziewczyna nie może znaleźć faceta, albo dlaczego faceci są odtrącani przez dziewczyny. Jaka jest najczęstsza odpowiedź. Że powinni popracować nad charakterem, że powinni się bardziej starać, być bardziej otwarci i odważni. Dlaczego Ci ludzie tacy nie są. Ponieważ z uwagi na brak odpowiednich genów, odpowiedniego wyglądu i z uwagi na to, że nie są dostatecznie atrakcyjni i seksowni byli zawsze odtrącani i będą. Zmiana charakteru nic tu nie da albo da bardzo niewiele Charakter jest kształtowany przez otoczenie i jeżeli dany osobnik jest akceptowany właśnie z uwagi na wygląd i chemię którą wzbudza to jego pewnośc siebie wzrasta, jeżeli jest odtrącany to zamyka się w sobie i jest sam. Ale dlaczego dochodzi do takiej sytuacji? Własnie z powodu tego że już na starcie nie miał odpowiednich genów i nie był w stanie wytworzyć u płci przeciwnej tej chemii odbieranej jako stan zakochania.
Pytasz się skąd są te dane. Są oparte na najnowszych badaniach naukowych.
Wstreciucha pisze:neo7 napisał/a:
max. 4 lata.

"To właśnie fenyloetyloamina jest tym związkiem chemicznym, który neurobiolodzy najczęściej kojarzą ze stanami emocjonalnymi określanymi jako miłość lub zakochanie. Od dawna było wiadomo, że PEA należy do grupy amfetamin (narkotyków) i że jej podwyższone stężenie w mózgu objawia się stanami podobnymi do tych, jakie odczuwają narkomani: euforią, bezsennością, uczuciem nieuzasadnionej radości, pewnością siebie, zaburzeniami łaknienia czy depresją na przemian z ożywieniem i brakiem koncentracji. Krótko mówiąc, zakochani są w stanie nieustannego amfetaminowego rauszu. Towarzyszy mu bezkrytyczne oczarowanie kochaną osobą.
Jak zgodnie twierdzą naukowcy, nasz organizm z czasem uodparnia się na jej działanie. Tolerancja na PEA pojawia się między 18. miesiącem a 4. rokiem trwania związku.
Miłość jest chemią. Naukowcy mają prawo opisywać ją jako ciąg skomplikowanych reakcji."
źródło: http://www.dlastudenta.pl/ar/index.php? ... ar&id=2383

[ Dodano: 2007-07-20, 01:23 ]
Wstreciucha pisze:ozesz kurva przepraszam ale tu zaden inny komentarz nie pasuje.

Cóz, mogę tylko szczerze ubolewać nad poziomem Twoich komentarzy. <walka>
sometimes saying nothing says all
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 20 lip 2007, 08:29

A ja myślę, że sprawa jest bardziej prosta, niż się zdaje <pijak>
Revana powinna przestać być kumpelką dla facetów, a zacząć być KOBIETĄ, bo facet szuka najpierw kobiety w kobiecie, a potem jak okaże się, że jest też super kumpelką, to jest świetnie.
Mam takie właśnie wrażenie, że niektóre kobiety, to nawet na siłę starają się pokazać, jaki to z nich fajny kumpel, a jak kumpel, to gdzie tu miejsce na flirt/kobiecość, skoro nieraz razem piwsko chleją i se to tego przeklinają? :D
Być może mylę się i jeśli tak, to niech Panowie to skorygują <browar>
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"

Joe Cocker
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 20 lip 2007, 08:36

Mona pisze:Mam takie właśnie wrażenie, że niektóre kobiety, to nawet na siłę starają się pokazać, jaki to z nich fajny kumpel,

ja jak widze materiał na kumpla, co prawda nie na siłe, ale wysyłam jasne komunikaty, że ja nie faceta a kumpla szukam. Jak sie tak zachowuje, to oni najcześciej bira mnie za materiał na kumpele, a nie nowa panne deo zyczia/łózka/towazystwa
Mona pisze:Revana powinna przestać być kumpelką dla facetów, a zacząć być KOBIETĄ, bo facet szuka najpierw kobiety w kobiecie, a potem jak okaże się, że jest też super kumpelką, to jest świetnie.

wiesz tak tez moze byc. Może byc, ze własnie swoim zachowaniem wysyła sygnały, że nie jst facetem zainteresowana jako samcem, ale jako kolega. A jak jest niegłupia, nie jest nudna to na znajoma sie nadaje
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 20 lip 2007, 08:38

Mona pisze:przestać być kumpelką dla facetów, a zacząć być KOBIETĄ

<brawo> <brawo> <brawo>
to na pewno jest jakiś pomysł, chociaż nie wykluczam, że skoro autorka ciągle wikła się w "trudne" związki, to trzeba by było zastanowić się nad przyczyną. Ja tego nie mam zamiaru rozkładać na czynniki pierwsze, bo się na tym nie znam. Może rzeczywiście jakimś wyjściem jest przejście się do psychologa i uświadomienie sobie gdzie tkwi problem?
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
Revana
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 20
Rejestracja: 19 lip 2007, 12:10
Skąd: XXXXXX
Płeć:

Postautor: Revana » 20 lip 2007, 10:22

Dzięki za rady przeanalizowałam je:) Być może zmiana środowiska i otoczenia pomoże. Moze faktycznie za często odbierana jestem jako ,,kumpela" z reszta zawsze tak było ze więcej znajomych miałam mężczyzn niż kobiety...

Mona napisał/a:
przestać być kumpelką dla facetów, a zacząć być KOBIETĄ

To jest jakiś sposób...

8)
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 20 lip 2007, 12:55

neo7 pisze:Jesteś w błędzie.

Rozumiem, ze Ty nie jestes, bo Twoje 25 lat obserwacji i przebytych dlugotrwalych zwiazkow, pozwolily Ci wysnuc powyzsze wnioski. A oprocz tego jestes znawca ewolucji i natury. Znalazles doskonale usprawiedliwienie i wytlumaczenie dla tych, ktorzy nie potrafia dochowac wiernosci , bo przeciez natura nie zdazyla ich do tego przystosowac, nie daje sobie rady . Wymisliles jakis magiczny czas, w ktorym z reguly dziala chemia, a po ktorego uplywie wylania sie juz tylko jedno - rutyna i nuda - tym samym nie ma co poczac tylko isc na bok. Jesli nalezysz do grona leniwych ruchaczy, to miej odwage sie do tego przyznac, a nie szukaj wytlumaczenia na dupodawanie z powodu braku fascynacji w zwiazku . Ludzie sa leniwi, nie chce im sie dbac o zwiazki, nie chce im sie wciaz zabiegac o uwage partnera i starac sie by byc dla niego wciaz atrakcyjnym, przytlaczaja ich codzienne sprawy i doprowadzaja do frustracji. Nie analizuja przyczyn, bo latwiej jest isc do baru i wyrac lachona w krotkiej kiecce i przeleciec w WC. Doszukujesz sie glebi w zwyczajnym dostepie do wiekszych mozliwosci zdrady, niz w poprzednich latach , bo tym skutkuje nasz rozwoj - wszechobecny seks i latwosc jego dostepu powoduje, ze zdrada stala sie tak prosta i tak powszechna. Ludzie pragna szybkiego, prostego , bogatego zycia - niewielu stac na refleksje zwiazane z naprawa swojego partnerstwa a do tego , ludzka natura charakteryzuje sie tym, iz ludzie zawsze chca czegos wiecej , bo sa swiecie przekonani , ze wiecej znaczy lepiej i to da im szczescie. W takim razie dlaczego przewaznie czuja pustke po zdradzie <hmm> Blednie Ci sie wydaje, ze swiadoma zjawiska przyznam Ci racje - bo ja nie jestem slepa na zdrady, twiedze tylko , ze ich uzasadnienie nie ma odzwierciedlenia w Twoich dziwnych teoriach na temat ssakow, chemii , ewolucji i natury. Swoja droga zastanawiam sie , jak mozna w ogóle porownywac emocje i uczucia ludzi wspolczesnych do pierwotnych - przeciez jakby to od tej strony przeanalizowac, to tylko i wylacznie potwierdzi sie moja teza na temat rozleniwienia ludzkiego i braku checi do walki o rodzine, zwiazek , relacje, ale jakim cudem Ty wspominasz w tym aspekcie o dlugosci zycia ludzkiego , to ja nie mam pojecia - co ma piernik. Twierdzisz , ze czlowiek pierwotny nie zdradzal bo nie zdazyl , gdyz zbyt wczesnie umieral ? <hahaha>

Co do charakteru ksztaltowanego przez otoczenia - zgodze sie w czesci, ma wplyw, ale glowny wpylw na to mamy my sami - przekonani o pewnych prawdach, znajac normy i majac jakis tam kregoslup moralny, jestesmy w stanie decydowac o tym, jacy jestesmy. A Ty jak zwykle szukasz usprawiedliwienia dla tych, ktorzy odwieczne wartosci staraja sie sprowadzic do poziomu plytkiej kaluzy.

Na temat badan naukowych nawet sie nie wypowiadam - kolejne wytlumaczenie dla leniwych i slabych, ktorzy uczucie ktore wygaslo i zmiana partnera, ktora jest tego nastepstwem, tlumacza chemia i pozniejszym jej brakiem. W takim razie skad tyle szczesliwych par, ktore przetrwaly okres proby <hmm> Czyzby procesy chemiczne zachodzace u jednych, na drugich nie mialy wplywu ?
Po tym okresie wspomnianym przez Ciebie okazuje sie , ze organizm ludzki wytwarza na podobnej zasadzie endorfine (na ktorej to wytwarzanie tez sa pewne limity) , a do tego wystarczy juz tylko i wylacznie obecnosc partnera , poczucie ze jest przy nas. Zaskakuje tylko to, ze pomimo badan naukowcow , sa na tym swiecie zwiazki ktore przetrwaly dlugie lata - bo uczuc nie da sie zmierzyc miara naukowaca. Skumaj pewna rzecz czlowieku , ktora sam sobie powiedziales - ze od ludzi wymaga sie , by cos w swoim zyciu zmienili - siebie, otoczenie, cokolwiek innego - skoro maja niepowodzenia Z tego powodu jednak nie przepisuje im sie zadnych tabletek wywolujacych wytworzenie endorfiny lub fetyloetyloamine. Prawda? Zglos sie do swoich autorytetow w dziedzinie milosci i popros o takie tabletki, moze powiedzie Ci sie w zyciu z Twoja partnerka i nie bedziesz musial za kilka lat przelatywac innych lasek dla przelamania zwiazkowej nudy.
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 20 lip 2007, 13:13

Wstreciucha pisze:Wymisliles jakis magiczny czas,

Ten czas 4. lat jest określony we w/w badaniach naukowych, ja niczego tutaj nie wymyśliłem tylko przytaczam te fakty. Przeczytaj mojego poprzedniego posta uważnie.
Wstreciucha pisze:i braku checi do walki o rodzine, zwiazek , relacje,

Dlaczego walki? Skoro człowiek byłby monogamistą to powinno jemu utrzymanie wierności i trwanie w związku przychodzić naturalnie i bez wysiłku. A tutaj faktycznie dobrze zauważyłaś że musi walczyć ze swoimi szczerymi i prawdziwymi pragnieniami.

Trwałość związków nie jest dla mnie żadnym argumentem przemawiającym za tym, że ludzie którzy w nich trwają są szczęśliwi. Najczęściej szczęśliwi nie są i szukają czegoś nowego poza związkiem. To działa jak natura chciała.

Chociaż ja być może chciałbym żeby świat był tak skonstruowany żeby ludzie stawiali wyżej wartości duchowe i żyli razem długo i szczęśliwie.
Życie to jednak nie bajka i trzeba się pogodzić z pewnymi oczywistościami.
sometimes saying nothing says all
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 20 lip 2007, 13:30

Czlowiek pierwotny musial walczyc o wszystko - o kobiete, o zynowsc, o schronienie - o przetrwanie. Teraz dzieki technice i postepowi, zatracil te instynkty i sie rozleniwil do reszty. Chec przetrwania bylo jego natura , a Ty chcesz tu ludziom pokazac, ze naturalnym jest ruchanie czego popadnie. Moze wsrod ssakow owszem, ale nie tak rozwinietych jak czlowiek Twoje teorie sa dobre dla entuzjastow HIV i chorob wenerycznych , oraz ludzi wybierajacych samotnosc. Bo single i przelamujacy Twoim sposobem nude - pozostajacy w zwiazkach , sa moze nie sami, ale z pewnoscia samotni.
Jesli Twoim zdaniem przelamywanie rutyny w zwiazku w postaci dupczenia na boku jest szczerym i prawdziwym pragnieniem - to ja zycze sobie nigdy nie pojawic sie w towarzystwie ludzi o podobnych pogladach. Ja rozumiem, ze teraz bardzo modne i cool stalo sie bycie wyrozumialym i tolerancyjnym , bo przeciez "kazdy ma prawo do swojego zdania i moze robic co mu sie podoba" , ale jak to moj ukochany trafnie ujal - dziwka to nie profesja, to cecha charakteru - tym samym nie musze chyba tlumaczyc, kim dla mnie jest osoba, ktora przelamuje rutyne i nude w partnerstwie, chodzeniem na boki , bo czuje ze to jej szczera i prawdziwe pragnienie. A jesli dla Ciebie wyrocznia jest kilku naukowcow pseudoznawcow emocji ludzkich i uczuc , to proponuje bys zwiazal sie z manekinem , bo mozesz w przyszlosci kogos bardzo mocno skrzywdzic , albo chociaz wez sobie podobna sobie - bigamistke . Jesli jednak to tylko czcze gadanie , bo to Twoj sposob na tlumaczenie pewnych zachowan ludzkich (mowie o chemii) , to i tak pozostan przy manekinie, bo z kolei Ty mozesz czuc sie rozczarowany, jak Twoja kobieta poczuje powiew nudy i zapragnie szczerze swoim cialem, podzielic sie z Twoimi kumplami.
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 20 lip 2007, 13:38

Wstreciucha pisze:Jesli Twoim zdaniem przelamywanie rutyny w zwiazku w postaci dupczenia na boku jest szczerym i prawdziwym pragnieniem - to ja zycze sobie nigdy nie pojawic sie w towarzystwie ludzi o podobnych pogladach.

Chyba mnie źle zrozumiałaś. Ludzie jeżeli są w związku powinni się szanować i dochować sobie wierności, chociaż wymaga to właśnie walki z naturą człowieka. Ale jeżeli jedna ze stron już się odkochała (bo z czasem uczucie może wygasnąć) to powinna o tym powiedzieć partnerowi, strony sie rozstają i wówczas szukają szczęścia gdzie indziej.

[ Dodano: 2007-07-20, 13:43 ]
Wstreciucha pisze:A jesli dla Ciebie wyrocznia jest kilku naukowcow pseudoznawcow emocji ludzkich i uczuc ,

Problem istniał już od dawna, śmiem twierdzić że od zarania dziejów. Badania naukowe tylko stwierdzają jakie są tego przyczyny.
sometimes saying nothing says all
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 20 lip 2007, 13:44

Beatka napisała kulturalnie, ja napiszę dosadnie. Szczam na takie teorie, na wydmumane, kretyńskie, pseudonaukowe brednie i idiotyzmy o "naturalnej potrzebie odmiany", na zasadę 4 lat, na pier.dolenie o fenyloetyloaminie jako głównym czynniku warunkującym być albo nie być związku, uczucia, chęci i pożądania i na podobne dyrdymały, od czytania których flaki wywracają mi się na wierzch.
Zbyt wiele tłumaczysz na poziomie quasi-eugeniki, Neo :) Dojrzałe relacje uczuciowe opieraja się z reguły na czymś zupełnie innym. Rozsądniejszym i trwalszym.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 20 lip 2007, 13:49

TedBundy pisze:Zbyt wiele tłumaczysz na poziomie quasi-eugeniki, Neo :) Dojrzałe relacje uczuciowe opieraja się z reguły na czymś zupełnie innym. Rozsądniejszym i trwalszym.

No tak, opierają sie na rozsądku, na quasi-przyjaźni, na chęci stabilizacji, na tym ze lepiej być razem niż osobno, na lęku przed samotnością itp. a badania naukowe dotyczyły miłości-fascynacji i jej pochodzenia. Dotyczyły gorącego uczucia.
TedBundy pisze:Szczam


TedBundy pisze:na zasadę 4 lat,

Ok. wszystko jeszcze przed Tobą. Czas pokaże. I mówię tutaj o tym, czy po upływie tego okresu fascynacja w związku nadal będzie istniała.
TedBundy pisze:Beatka napisała kulturalnie, ja napiszę dosadnie.

Interesują mnie argumenty merytoryczne.
sometimes saying nothing says all
Awatar użytkownika
Revana
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 20
Rejestracja: 19 lip 2007, 12:10
Skąd: XXXXXX
Płeć:

Postautor: Revana » 20 lip 2007, 14:18

neo7 pisze:Interesują mnie argumenty merytoryczne.


Więc tak poczytałam i :

Naukowcy miłość sprowadzają do zwiazków chemicznych, proporcji ciała zachowań społecznych, mody(trendów) oraz tzw odpowiedniego rozmieszczenia tkanki tłuszczowej <szczerbaty>

Czy nie myślisz ze w tej pogoni za argumentami merytorycznimi, cyferkami mierzeniem wszystkiego nie umyka coś istotnego? Nie wszystko można zmierzyć, zważyć i etc.

Sam przecież powiedziałeś że w większości problemem jest brak szczerości...


Najprostsze rozwiazanie jest najtrudniejsze do zauważenia
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 20 lip 2007, 14:27

Revana pisze:Czy nie myślisz ze w tej pogoni za argumentami merytorycznimi, cyferkami mierzeniem wszystkiego nie umyka coś istotnego? Nie wszystko można zmierzyć, zważyć i etc.

To prawda, umyka ta prawdziwa wieź duchowa między ludźmi. Tylko że i tak najczęściej chemia z tym wygrywa. Miłość zamienia się w przyjaźń, uczucie wygasa.

[ Dodano: 2007-07-20, 14:31 ]
Revana pisze:Naukowcy miłość sprowadzają do zwiazków chemicznych, proporcji ciała zachowań społecznych, mody(trendów) oraz tzw odpowiedniego rozmieszczenia tkanki tłuszczowej <szczerbaty>

Bo te elementy właśnie warunkują chemię. Warunkują stan fascynacji i zauroczenia zwanej potocznie miłością.
sometimes saying nothing says all
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 20 lip 2007, 15:08

neo7 pisze:"To właśnie fenyloetyloamina jest tym związkiem chemicznym, który neurobiolodzy najczęściej kojarzą ze stanami emocjonalnymi określanymi jako miłość lub zakochanie. Od dawna było wiadomo, że PEA należy do grupy amfetamin (narkotyków) i że jej podwyższone stężenie w mózgu objawia się stanami podobnymi do tych, jakie odczuwają narkomani: euforią, bezsennością, uczuciem nieuzasadnionej radości, pewnością siebie, zaburzeniami łaknienia czy depresją na przemian z ożywieniem i brakiem koncentracji. Krótko mówiąc, zakochani są w stanie nieustannego amfetaminowego rauszu. Towarzyszy mu bezkrytyczne oczarowanie kochaną osobą.
Jak zgodnie twierdzą naukowcy, nasz organizm z czasem uodparnia się na jej działanie. Tolerancja na PEA pojawia się między 18. miesiącem a 4. rokiem trwania związku.
Miłość jest chemią. Naukowcy mają prawo opisywać ją jako ciąg skomplikowanych reakcji."
źródło: http://www.dlastudenta.pl...show_ar&id=2383

Wydaje misie, ze chemia moze trwac znacznie dluzej, tak jak znacznie dluzej pociaga Cie osoba ktora cos ma w sobie. Ja znam swoja partnerke 4 lata i nie przestala mnie pociagac ani na chwile. Oczarowany jestem kazdym jej slowem, czynem ktory jest wyjatkowy. A wyjatkowe sa prawie wszsystkie :)
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "

hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 20 lip 2007, 16:18

TedBundy pisze:Beatka napisała kulturalnie, ja napiszę dosadnie. Szczam na takie teorie, na wydmumane, kretyńskie, pseudonaukowe brednie i idiotyzmy o "naturalnej potrzebie odmiany", na zasadę 4 lat, na pier.dolenie o fenyloetyloaminie jako głównym czynniku warunkującym być albo nie być związku, uczucia, chęci i pożądania i na podobne dyrdymały, od czytania których flaki wywracają mi się na wierzch.
Zbyt wiele tłumaczysz na poziomie quasi-eugeniki, Neo :) Dojrzałe relacje uczuciowe opieraja się z reguły na czymś zupełnie innym. Rozsądniejszym i trwalszym.

No normalnie przyklasnę, a to i tak będzie mało - Tedziu <brawo> <brawo> <brawo> i 100 piw <browar>
Dokładnie, bo jak ktoś potrzebuje zmiany, to niech wymieni partnera albo (jak już pisałam na forum o tym), niech zostawi w związku coś tylko dla siebie, jednocześnie zapewniając partnera swoim zachowaniem o tym, że ich wspólny świat jest najważniejszy, jednak z zachowaniem w tym świecie dwóch JA z jednym EGO - trudne, ale do opanowania <pijak>
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
Animal
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 218
Rejestracja: 01 lip 2007, 19:58
Skąd: z miasta
Płeć:

Postautor: Animal » 22 lip 2007, 00:06

Przeczytałem ten temacik i cóż trzeba by było coś napisać. Po pierwsze wszystkie osoby bez wyjątku co nie zgadzają się z tą teorią [a tak naprawdę hipotezą-jest różnica] nie rozumieją jej nic a nic. Nie jest to trudne do zrozumienia, wydaje mi się że niektóre osoby nie próbują nawet zrozumieć i odrazu wystawiają działa do ataku. Wstręciuchanapisałaś parę mądrych i trafnych stwierdzeń ale naprawdę doczytaj o tej teorii bo...heh...po prostu musisz <chory> Neo7zbyt powierzchownie tą teorię[hipotezę] tłumaczysz i to może dlatego ludzie nie rozumieją. No i to sprowadzanie do liczb jest ryzykowne, badania badaniami ale średnia to jest zwycięstwo ilości nad jakością więc lepiej na czymś takim nie opierać wniosków. Ludzie którzy się zajmują tą hipotezą nie są pseudonaukowcami,wydają książki, publikacje naukowe i tak dalej. Bardzo wielu ludziom ta hipoteza nie pasuje-każdy ma swoje zdanie-kiedyś ludzie też się śmiali jak jeden ziomal powiedział że Ziemia jest okrągła 8)
Najechaliście na Neo7że jak mu się znudzi partnerka to sobie pójdzie na skok w bok. On wyraźnie podkreślał nie raz że mimo że wierzy teorii to jest mu ona nie na rękę[tam w głębi się z nią nie zgadza-sami złapcie o co chodzi] <zalamka>

Jeszcze na zakończenie pomogę Neo7 w hipotezie: zdrady itp. to tylko przekazanie genów, jest jeszcze coś takiego jak zadbanie o geny czyli o dzieci- czyli małżeństwo, dom, rodzina. To że ktoś przekaże geny to nic, trzeba zadbać aby te geny mogły przekazać geny dalej dlatego tak ważne są więzi miedzy partnerami[duchowe, nazywajcie jak chcecie] Przykład: małżeństwo, wierne do bólu wychowało piątkę dzieci. Dzieci są zdrowe, dobrze uformowane pod względem duchowym itp. Takie dobrze wychowane osobniki przekazują dalej geny. Każde ma też piątkę pociech. Razem? 25 nosicieli genów 8) Czyli pełen sukces w genach oraz pełen sukces w miłości i duchowości. <brawo>


Ps.Revana prawdopodobnie znam rozwiązanie na Twój problem. Ale to nie dziś bo czas <spiwwyrku>
Cokolwiek potrafisz lub myślisz, że potrafisz, rozpocznij to. Odwaga ma w sobie geniusz, potęgę i magię.
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 22 lip 2007, 15:33

Animal pisze:Wstręciuchanapisałaś parę mądrych i trafnych stwierdzeń ale naprawdę doczytaj o tej teorii bo...heh...po prostu musisz <chory>

Wybacz , ale nie mam w nawyku przyjmowania a priori teorii , tylko z uwagi na to, ze wyglasza je naukowiec , ktory publikuje ksiazki . Co to w ogóle za argument . Opieram sie na obserwacji , wlasnych doswiadczeniach, uczuciach , a nie na teoriach, ktore sluza usprawiedliwieniu tych, ktorym zachcialo sie podupczyc na boku. Co to znaczy , ze musze sbie o tym poczytac ? Czlowieku - ta teoria jest prosta jak budowa cepa i wystarczaja dwa zdania zlozone na wyjasnienie jej przekazu , a ja nie zmienie zdania od czytania czegos, co wg WAS - entuzjastow chemicznych procesow majacych wplyw na zdrade i milosc - maci w glowach zakochanych i rzadzi ich wyborami oraz wolna wola.
Tak juz mowilam - jak tacy Ci naukowcy pewni swego - to czas chyba przyszedl na pigulka zapobiegajaca zdradzie -> taka syntetyczna fenyloetyloamina, powinna rozwiazac problem <hahaha>
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 22 lip 2007, 15:51

Wstreciucha pisze:Tak juz mowilam - jak tacy Ci naukowcy pewni swego - to czas chyba przyszedl na pigulka zapobiegajaca zdradzie -> taka syntetyczna fenyloetyloamina, powinna rozwiazac problem

Spotkałem się gdzieś w mediach z opinią że jeżeli udałoby się stworzyć pigułkę wywołującą stan zakochania to z pewnością byłby to najbardziej chodliwy produkt na świecie.
sometimes saying nothing says all
Awatar użytkownika
Animal
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 218
Rejestracja: 01 lip 2007, 19:58
Skąd: z miasta
Płeć:

Postautor: Animal » 22 lip 2007, 21:36

Wstreciucha pisze:
Animal pisze:Wstręciuchanapisałaś parę mądrych i trafnych stwierdzeń ale naprawdę doczytaj o tej teorii bo...heh...po prostu musisz <chory>

Wybacz , ale nie mam w nawyku przyjmowania a priori teorii , tylko z uwagi na to, ze wyglasza je naukowiec , ktory publikuje ksiazki . Co to w ogóle za argument . Opieram sie na obserwacji , wlasnych doswiadczeniach, uczuciach , a nie na teoriach, ktore sluza usprawiedliwieniu tych, ktorym zachcialo sie podupczyc na boku. Co to znaczy , ze musze sbie o tym poczytac ? Czlowieku - ta teoria jest prosta jak budowa cepa i wystarczaja dwa zdania zlozone na wyjasnienie jej przekazu , a ja nie zmienie zdania od czytania czegos, co wg WAS - entuzjastow chemicznych procesow majacych wplyw na zdrade i milosc - maci w glowach zakochanych i rzadzi ich wyborami oraz wolna wola.
Tak juz mowilam - jak tacy Ci naukowcy pewni swego - to czas chyba przyszedl na pigulka zapobiegajaca zdradzie -> taka syntetyczna fenyloetyloamina, powinna rozwiazac problem <hahaha>


No i kolejna osoba do lekcji pt. czytanie ze zrozumieniem
-nie powiedziałem że masz się zgodzić z tą teorią tylko że jej nie rozumiesz
-teoria nie usprawiedliwia dupczenie na boku a mówi o korzyściach z tego płynących z tytułu przekazania genów
-WSKAŻ MI CYTAT gdzie zgadzam się z tą teorią <zalamka> rozumiem ją, wiem o co chodzi, ma ona logiczne podstawy ale nie dałem jej głosu ZA <zalamka> [/b]
Cokolwiek potrafisz lub myślisz, że potrafisz, rozpocznij to. Odwaga ma w sobie geniusz, potęgę i magię.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 620 gości