Przyjażń poza związkiem

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 27 lut 2007, 19:13

Hocico77 pisze:około roku temu wyjechałem za granice do pracy po powrocie
dowiedzialem sie (przez przypadek, ale nie od niej) że ma przyjaciela z którym spendzała sporo czasu (wspólne wyjścia do knajp, chodzenie na kajaki wieczory sędzone na oglądaniu filmów)


Dla mnie sytuacja jest ewidentna - kobitka przyprawiła Ci rogi! Może był to tylko epizod, który dzisiaj nie ma większego znaczenia, ale z całą pewnością zaszło między nimi coś więcej... Słyszałem już dziesiątki niemal identycznych historii, a zakończenie zawsze było takie same.

Hocico77 pisze:Chociaż
moja połówka mnie zapewnia że takie coś nigdy nie będzie miało miejsca i tutaj jej wierze.


A co niby ma Ci mówić?... Jak wg. Ciebie zachowałby się mężczyzna w analogicznej sytuacji?... Zresztą jej słowa odnoszą się do czasu przeszłego <diabel> ... Wiara wiarą, zaufanie zaufaniem, lecz w stosunkach z kobietami facet powinien być czujny, jak żuraw. To trochę, niczym poruszanie się w przestępczym półśwatku - jak nie wiesz co się wokół dzieje, to już jesteś martwy.

Hocico77 pisze:wiem że od czasu do czasu lubi szturchną.ć jakąś laske sa to jego słowa o których mi powiedziała moja kobieta.


Ciekawe skąd ona wie o takich sprawach? <diabel> Czyżby doświadczyła tego osobiście? I po co Ci gada takie głupoty? Chce Cię pow.censored czy jak? :?

Hocico77 pisze:Powiedzcie czy taka przyjażń jest normalna?


Moim zdaniem: nie... Ale są różne podjeścia...

Hocico77 pisze:nie moge i niechce jej zabronić przyjażni


Więc o co Ci chodzi??

Hocico77 pisze:ale czy to nie niszczy naszego zwiazku ja żyje w niepewności i czuje zagrożenie czy to normalne?


Może mam idealistyczne podejście, ale uważam, iż nie jest to normalne, tylko chore <chory> .
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
karla
Bywalec
Bywalec
Posty: 50
Rejestracja: 15 lut 2007, 13:34
Skąd: Polska;-)
Płeć:

Postautor: karla » 27 lut 2007, 19:23

Dzindzer pisze:a gdzie bedzie jego miejsce ( przyjaciela )

życie nie opiera sie tylko na drugiej połówce, trzeba mieć przyjaciół bo jak zabraknie drugiej połówki zostają przyjaciele a czasem odwrotnie....

[ Dodano: 2007-02-27, 19:25 ]
pod warunkiem że to naprawdę przyjaciel...
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 27 lut 2007, 19:30

FrankFarmer pisze:On rozbudował moją myśl określoną w skrócie "łożko"

skoro uwazasz,ze twoje łózko to tosamo o czym pisał yeti to nie mam wiecej pytań. bo on nie pisała o tym samym, a przynajmniej umiała uargumentowac to
karla pisze:życie nie opiera sie tylko na drugiej połówce

dokladnie
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 27 lut 2007, 19:44

Dzindzer pisze:dokladnie

Ale czy to musi się zawsze wyrażać w bliskiej zażyłości z osobą płci przeciwnej? ;)
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 27 lut 2007, 19:57

Olivia pisze:Ale czy to musi się zawsze wyrażać w bliskiej zażyłości z osobą płci przeciwnej? ;)

w zaden sposób sie nie musi zawezac ani do płci przeciwnej ani tej samej.
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 27 lut 2007, 23:59

Autorowi chodzi o to, iż ów przyjaciel pojawił się wtedy, gdy Jego nie było w Polsce.
Nie jest to przyjaciel od zawsze i stąd obawy.
Hocico77 pisze:Powiedzcie czy taka przyjażń jest normalna?

Nie wiem tego, czy akurat taka przyjaźń jest normalna, bo nie mogę jej poobserwować.
Jednak ogólnie przyjaźń nie jest niczym dziwnym i nie robiłabym tutaj podziałów na płci. Skoro przyjaźń trwa "od piaskownicy", to dlaczego ma zostać zniszczona przez osobę, która pojawi się 20 lat później? :| Jeśli ktoś nie ufa partnerowi i jest zazdrosny o takową przyjaźń, to powinien popracować nad własnym systemem wartości.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"

Joe Cocker
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 28 lut 2007, 00:36

Wezcie pod uwage, ze rok go nie ma w Polsce... moim zdaniem to niekoniecznie jest czysta przyjazn. A swoje przyjaciolki tez chetnie bym szturchnal :)
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "

hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 28 lut 2007, 00:43

Hyhy pisze:to niekoniecznie jest czysta przyjazn

Wyrwałeś mi to z klawiatury, ale nie chciałam aż tak, z grubej rury ;DD

Hyhy pisze:A swoje przyjaciolki tez chetnie bym szturchnal :)

No to, Arcyksiąże Hyhy, nie ma co, podbudowałeś Faceta <hyhy>

Autor niech ma oczy szeroko otwarte <browar>
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
Martinoo
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 290
Rejestracja: 18 lis 2006, 15:10
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Martinoo » 28 lut 2007, 11:33

Hocico77:

Kobieta to takie stworzenie które sie zdobywa przeciagjac na swoja strone. Zajmuje to zazwyczaj dłuższy okres czasu. Ale...

Wszyscy chyba wiedza ze na imprezie (niekoniecznie przykrapianej winkiem, czy innym trunkiem) dzieja sie rózne dziwne rzeczy. Odpowiednie rozegranie sytuacji przez faceta... troche samotności jakas magia no i gotowe.

Wiadomo dziewczyna obudzi sie nastepnego dnia z poczuciem ze popełniła błąd. Dziewczyny ktore spotkałem cholernie lubiły sie "poddawac" chwili chociaż miały faceta(dziwne bo nie było wyjątku).

Jesli chodzi o przyjaźń miedzy facetem a kobieta to jest nielogiczna i moim zdaniem złudna. Można miec przyjaciółke/przyjaciela w rodzinie... albo znać ją od małego. Wtedy jeszcze nie myslimy o seksie. Jeżeli jednak dobieramy sobie przyjaciela poźniej to jest to pomijajac wszelkie filmy, baśnie i telenowele wydzielenie ze społeczenstwa kolejnej osoby interesującej nas pod pewnymi względami. A od tego juz malutki kroczek do seksu...

Abstrachuje od przypadków w których facet/laska jest homo albo facet jest ciotą...
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 28 lut 2007, 12:13

Martinoo pisze:Abstrachuje od przypadków w których facet/laska jest homo albo facet jest ciotą...


dodaj jeszcze jeden wyjątek - jak taki facet tworzy inny związek :)
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 28 lut 2007, 12:14

TedBundy pisze:a kto jest ważniejszy? Partner czy przyjaciel? :)
Sa tak samo wazni. :| To tak jakby pytac kto jest wazniejszy - ojciec czy matka? Glupie pytanie.
Pegaz pisze:.. Bo przyjaciel ci dzieci nie wychowa..przyjaciel nie nakarmi twoich dzieci..
NIe wiem jak Twoi ale moi i owszem gdybym ja nie mogla b y to zrobili. W sumie mam tylkao jedna przyjscilke. Zrobilaby to bez wachania...
Pegaz pisze:przecież to nie fair.
Owszem. Pownna to ro bic bardziej otwarcie moze. Wiecej o nim mowic facetowi, poznac ich ze soba.
Martinoo pisze:Wszyscy chyba wiedza ze na imprezie (niekoniecznie przykrapianej winkiem, czy innym trunkiem) dzieja sie rózne dziwne rzeczy. Odpowiednie rozegranie sytuacji przez faceta... troche samotności jakas magia no i gotowe.
Co gotowe?Obiad? :?
Awatar użytkownika
Martinoo
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 290
Rejestracja: 18 lis 2006, 15:10
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Martinoo » 28 lut 2007, 12:19

Moon: Co najmniej przytulanie z ostrymi buziakami
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 28 lut 2007, 12:21

moon pisze:Sa tak samo wazni


nie :) Są ważni w różny sposób. Bez wartościowania, ale to zupełnie inny rodzaj "ważności"
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 28 lut 2007, 12:31

Moon: Co najmniej przytulanie z ostrymi buziakami
Ale czy my mowimy o Tedziowych szmirach? Wydawlo mi sie ze nie.
TedBundy pisze:Są ważni w różny sposób.
No tak, ale tak samo. Dla mnie przyjaciolka to termin oznaczajacy osobe ktora traktuje jak siostre lecz nie ma miedzy nami pokrewienstwa. To tez osoba ktora kocham. A ze ta milosc jest inna niz do partnera to oczywiste. Al enie jest mniejsza ani wieksza. Po prostu inny jej odcien. Dlatego na rzecz partnera z konkatkow nawet czestych z przyjaciolka rezygnowac bym nie mogla ani na odwrot oczywiscie. I to samo by bylo gdyby kilknascie lat temu los zwiazal mnie z przyjacielem a nie przyjaciolka.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 28 lut 2007, 13:21

moon pisze:Dla mnie przyjaciolka to termin oznaczajacy osobe ktora traktuje jak siostre lecz nie ma miedzy nami pokrewienstwa. To tez osoba ktora kocham


rozumiem o co chodzi. Osobiście nie znam nikogo takiego :) Ani w taką głęboką przyjaźń nie wierzę :]
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 28 lut 2007, 15:55

TedBundy pisze:Ani w taką głęboką przyjaźń nie wierzę :]
Tez uwazam ze to dziwne i fenomenalne i bym nie wierzyla w to pewnie jak i Ty gdybym tego nie miala.
Awatar użytkownika
yeti
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 137
Rejestracja: 04 sty 2007, 20:34
Skąd: Opole
Płeć:

Postautor: yeti » 28 lut 2007, 16:36

Mam takie nieodparte wrażenie, że przyjaciel funkcjonuje jak słowo-wytrych, pod które każdy podkłada to, co mu w danej chwili wygodnie (przykład? Klasyczne ,,zostańmy przyjaciółmi'' rzucane przy rozstaniu). Ja mam takich przyjaciół jak moon, w których Ted nie wierzy. Są dla mnie równie cenni jak rodzina, jeżeli nie cenniejsi. A a pewno cenniejsi od partnerek. Bo jakoś tak mi się w życiu ułożyło, że one się zmieniają, a przyjaciele, ciągle ci sami, są ze mną od jakichś 27 lat. I cały czas mogę ma nich liczyć (oczywiście z pełną wzajemnością) w każdej, nawet najtrudniejszej, sytuacji.

Chciałbym podrzucić swoje przemyślenia na temat męsko-damskiej (lub odwrotnie) przyjaźni. Według mnie Mona ma rację, pisząc o przyjaźni między osobami różnych płci ciągnącej się od piaskownicy. Taka przyjaźń jest możliwa, co zresztą dobrze określił i rozwinął martinoo.
Martinoo pisze:Można miec przyjaciółke/przyjaciela w rodzinie... albo znać ją od małego. Wtedy jeszcze nie myslimy o seksie. Jeżeli jednak dobieramy sobie przyjaciela poźniej to jest to pomijajac wszelkie filmy, baśnie i telenowele wydzielenie ze społeczenstwa kolejnej osoby interesującej nas pod pewnymi względami. A od tego juz malutki kroczek do seksu...
Jest to uwarunkowane biologicznie. Niedopuszczając do łączenia się w pary osobników z tego samego stada natura zabezpiecza się przed zubożeniem puli genów, przed chowem wsobnym. Przez setki tysięcy lat było naturalne, że większość osobników, z którymi stykamy się od dziecka jest z nami w jakiś sposób spokrewniona, więc nie powinny one nas pociągać seksualnie. Dzisiaj w niemalże krystalicznie czystej postaci można to zaobserwować w izraelskich kibucach.

Odnoszę wrażenie, że spora część, jeżeli nie wszystkie dziewczyny i kobiety często słowem przyjaciel określają kogoś, kto w jakiś sposób jest im bliski, ale nie na tyle, żeby iść z nim do łóżka. Czasami nigdy, czasami na razie. Choć to pierwsze jest raczej bardziej prawdopodobne, to jednak nie wyklucza drugiego. Patrząc od strony biologii, to wybór partnera odbywa się niemalże w mgnieniu oka. Po zapachu (inne geny dają inny zapach potu, mamy do tego specjalny zmysł o wiele czulszy od węchu, działający podświadomie), stanie skóry (zdrowy - chory), drugorzędnych cechach płciowych (u kobiet biodra i piersi, u mężczyzn umięśnienie) gwarantujących potomkom większe sukcesy reprodukcyjne. Jednakże u ludzi na to wszystko nakłada się dodatkowa warstwa wynikająca z rozwoju umysłowego i konieczności bardzo długiej opieki nad potomkami zanim uzyskają samodzielność. Stąd potrzeba poczucia bezpieczeństwa, w różny sposób określanej stabilności finansowej, wspólne zainteresowania i inne uświadamiane sobie, pozytywne cechy ewentualnego partnera. Ta sfera jest zdecydowanie bardziej rozwinięta u kobiet, bo to one więcej inwestują w potomstwo. Z oczywistych względów trudniej im niż mężczyznom zostawić dziecko i postarać się o następne. Patrząc od strony mężczyzny sytuacja jest klarowniejsza. Według mnie jeżeli mężczyzna twierdzi, że z przyjaciółką, ale nie taką od przedszkola, niezależnie od okoliczności nigdy by się nie kochał, to albo kłamie, albo coś jest z nim nie tak. Przynajmniej ja to tak odbieram. Patrząc od kobiety, przyjaciel to może być ktoś, kto odpowiada uświadamianym sobie potrzebom emocjonalnym, a nie posiada atrakcyjnego dla organizmu zestawu genów. Innymi słowy jest atrakcyjny jako partner, a nie jako kochanek. Co oczywiście nie oznacza, że nie mogłoby dojść między nimi do seksu, wpływ psychiki jest na tyle duży, że czasami może ona osiągnąć przewagę nad ciałem.
Są i odwrotne sytuacje, skądś w końcu bierze się te kilka czy kilkanaście procent dzieci wychowywanych w małżeństwach przez mężczyzn nie będących ich biologicznymi ojcami. Ich ojcowie mieli atrakcyjniejsze geny, ale nie nadawali się na stałych partnerów.

No i na samym szczycie jest świadomość, czy wolna wola, jak kto woli. Warstwa wychowania mówiąca nam co jest dobre a co złe i jakie zachowania są akceptowane a jakie nie bardzo lub wcale. Ona, jak zawsze, spełnia rolę hamulca, broniąc nas przed popełnianiem czynów, które są źle widziane przez innych członków społeczeństwa. Ale to już zupełnie inna historia. I tak się rozpisałem.
Jest dobrze i tak trzymać!
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 28 lut 2007, 16:45

yeti, IMO przeceniasz (i to grubo) ten modny ostatnimi czasy termin,tą nieszczęsną "atrakcyjność genową" :)
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
yeti
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 137
Rejestracja: 04 sty 2007, 20:34
Skąd: Opole
Płeć:

Postautor: yeti » 28 lut 2007, 16:53

TedBundy, a zauroczenie, miłość, to skąd się według Ciebie bierze?
Jest dobrze i tak trzymać!
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 28 lut 2007, 17:40

na pewno nie z wydumanych teorii nt biologii i potrzeby genowej :) Aż tak bym tego nie upraszczał.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 28 lut 2007, 18:50

yeti pisze:Mam takie nieodparte wrażenie, że przyjaciel funkcjonuje jak słowo-wytrych, pod które każdy podkłada to, co mu w danej chwili wygodnie (przykład? Klasyczne ,,zostańmy przyjaciółmi'' rzucane przy rozstaniu)

to nie wrazenie to fakt, kiedys sie burzyłam i wytykalam takie przyjaźnie tu na forum, teraz olewam.
yeti pisze:Odnoszę wrażenie, że spora część, jeżeli nie wszystkie dziewczyny i kobiety często słowem przyjaciel określają kogoś, kto w jakiś sposób jest im bliski, ale nie na tyle, żeby iść z nim do łóżka

poza moim facetem mam jednego przyjaciele, znamy sie kilka lat, dopiero latem tamtego roku nazwalam go przyjacielem. Przyjaciółka jest równiez moja mama. I koniec przyjaciół. Wiec nie mów, ze wszystkie kobiety tak nazywaja.
Awatar użytkownika
yeti
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 137
Rejestracja: 04 sty 2007, 20:34
Skąd: Opole
Płeć:

Postautor: yeti » 28 lut 2007, 19:28

Proszę o czytanie ze zrozumieniem.

TedBundy, napisałem: ,,Patrząc od strony biologii, to wybór partnera odbywa się niemalże w mgnieniu oka. Po zapachu (inne geny dają inny zapach potu, mamy do tego specjalny zmysł o wiele czulszy od węchu, działający podświadomie), stanie skóry (zdrowy - chory), drugorzędnych cechach płciowych (u kobiet biodra i piersi, u mężczyzn umięśnienie) gwarantujących potomkom większe sukcesy reprodukcyjne.'' Co w tym opisie nie pasuje Ci do spojrzenia od strony biologii, co zastrzegłem na początku?

Dzindzer, napisałem: ,,Odnoszę wrażenie, że spora część, jeżeli nie wszystkie dziewczyny i kobiety często słowem przyjaciel określają kogoś, kto w jakiś sposób jest im bliski, ale nie na tyle, żeby iść z nim do łóżka.'' Czy Twój przyjaciel jest Ci bliski? Czy kochałaś się z nim? Jeżeli na pierwsze pytanie odpowiesz sobie tak, a na drugie nie, to proszę wyjaśnij mi co Ci nie pasuje w mojej definicji, w czym poza nią Twoja przyjaźń wystaje, bo nie rozumiem. Zwróć dodatkowo uwagę na podwójne osłabienie (,,spora część'', ,,często''), dopuszczające istnienie wyjątków. A mama to, jak sama piszesz, przyjaciólka, a nie przyjaciel. To co pisałem odnosiło się do mężczyzn.

I jeszcze raz to napiszę, tylko wyraźniej. To są moje przemyślenia, punkt widzenia, który jest jednym z możliwych a nie prawdą objawioną nie znoszącą sprzeciwu.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2007, 19:39 przez yeti, łącznie zmieniany 1 raz.
Jest dobrze i tak trzymać!
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 28 lut 2007, 19:36

yeti pisze:Czy Twój przyjaciel jest Ci bliski?

jest tak samo bliski jak mój brat :)
yeti pisze:Czy kochałaś się z nim?

nie nigdy sie z nim nie kochalam

Juz ci tlumacze, bliski był mi juz w czasach kiedy szlam do łózka z facetami którzy nie musieli byc mi bliscy, szłam do łózka bez miłosci, byłam w luźnych zwiazkach. On mi był blizszy niz oni. Nigdy nie wiem kim byl by dla mnie gdybysmy poznali sie w innym czasie. a znalismy sie w zasadzie od sama nie wiem kiedy. teraz jednak chodzio mi o blizsza znajomośc niz zwykłe czesc co u ciebie. On był w powaznym zwiazku, ja sie dobrze bawiłam bez obciazen zwiazkowych. Juz z racji tego, ze byl w zwiazku nie byl potencjalnym kandydatem na faceta do łóżka.
a nie podoba mi sie w tej definicji to
yeti pisze:kto w jakiś sposób jest im bliski

bo w jakis sposób bliskich mam kilku znajomych, kobiet i mezczyzn, sa mi w rozny sposób bliscy, ale przyjaciółmi ich nie nazwe. nie widze róznicey miedzy przyjacielem a przyjaciółka.
yeti pisze:ale nie na tyle, żeby iść z nim do łóżka

z mniej mi bliskimi szłam.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 28 lut 2007, 19:40

yeti pisze:Co w tym opisie nie pasuje Ci do spojrzenia od strony biologii,


wszystko mi nie pasuje :D Szczególnie to "umięśnienie i jego wpływ na możliwości reprodukcyjne" ;DD

yeti pisze:stanie skóry (zdrowy - chory)


w 99 proc społeczeństwa normalny, raczej nikt na chorobę popromienną nie narzeka,czyż nie? :)

I nie ma co zwalać wszystkiego na podświadome zmysły/wymysły. Tutaj się akurat działa do bólu świadomie :)
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
yeti
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 137
Rejestracja: 04 sty 2007, 20:34
Skąd: Opole
Płeć:

Postautor: yeti » 28 lut 2007, 20:07

Dzindzer, OK, to łóżko to było z mojej strony za duże uproszczenie. Chodziło mi o sytuację kiedy mężczyzna dąży do zbliżenia, a kobieta określa ramy i postać związku. Jeżeli zgodzimy się na to, że gdybyście kiedyś w przeszłości lub przyszłości mogli zostać parą, a nie zostaliście ze względu na okoliczności, a nie ze względu na niechęć do uprawiania seksu z tą właśnie osobą, to rzeczywiście nie mieści się on w mojej definicji przyjaciela. Wychodzi więc na to, że opisuje ona pewną część mężczyzn określanych przez niektóre kobiety przyjaciółmi. Zgodzisz się na to?

TedBundy, możesz się z tym nie zgadzać, ale co to wspólnego z biologią? Przez setki tysięcy lat taki właśnie był wyznacznik zdolności reprodukcyjnych: silny samiec, czyli może dużo upolować i obronić rodzinę przed drapieżnikami. To, że w ostatnich latach jest inaczej, że łatwiej się reprodukować tym, którzy wzbudzają poczucie bezpieczeństwa, to biologia zauważy za kilka lub kilkadziesiąt tysięcy lat. Wtedy już nie będzie macho, wymrą jak dinozaury czy mamuty.
Pisząc o zdrowej skórze nie miałem na myśli choroby popromiennej tylko brodawki, liszaje, wrzody, trądzik i inne zmiany leczone przez dermatologów. Przyznaj się, że dziewczyna z tym wszystkim na twarzy jest dla Ciebie mniej atrakcyjna, niż gładkolica. I to też ma silne podłoże biologiczne.
I na koniec. Czy ja gdzieś napisałem, że wszystko od tego zależy? Nie. Natomiast moim zdaniem, to czy właśnie spotkana osoba płci przeciwnej spodoba Ci się, wyda atrakcyjna, czy z góry ją skreślisz jako potencjalny obiekt starań seksualnych, zależy właśnie od tego. Później dopiero, przy wyborze spośród tych, których wstępnie nie odrzuciło twoje ciało, dochodzi świadome działanie umysłu dokonującego dalszej selekcji.
Jest dobrze i tak trzymać!
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 28 lut 2007, 20:13

yeti pisze:Wychodzi więc na to, że opisuje ona pewną część mężczyzn określanych przez niektóre kobiety przyjaciółmi. Zgodzisz się na to?

na takie cos moge sie zgodzic i zgadzam sie :)
Ted to o czym pisze yeti z tymi genami ma sens. Wsród zwierzat bardzo to widac, u człowieka jest troche inaczej, mówie troche. Pewne rzeczy dzieja sie poza swiadomoscia i tu te geny maja znaczenie.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 01 mar 2007, 07:24

I tak oto temat - przerodzil sie w temat - który nota bene , tu juz jest -"czy mozliwa jest przyjazn miedzy kobieta, a mezczyzną" czy jakos tak on brzmi .
Dodac musze zatem - co juz pisalem w tamtym temacie , ze taka przyjazn jest mozliwa , choc w wiekszosci przypadków nastepuje ona po konsumcji łózkowej <aniolek> , choc oczywiscie nie koniecznie .

[ Dodano: 2007-03-01, 07:27 ]
yeti pisze:I jeszcze raz to napiszę, tylko wyraźniej. To są moje przemyślenia, punkt widzenia, który jest jednym z możliwych a nie prawdą objawioną nie znoszącą sprzeciwu.


tego pisac nie powinnienes , to jest bowiem tak logiczne jak smierc kazdego z nas , tyle , ze co poniktórym to sie w głowach nie miesci , to tez ... rozumiem dlaczego to napisales ! <browar>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Boberus
Bywalec
Bywalec
Posty: 47
Rejestracja: 24 paź 2004, 01:44
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Boberus » 01 mar 2007, 14:12

A ja powiem tak:

Biorąc pod uwage sytuację jaką opisał autor wątku, jestem w 100% przekonany że ta przyjaźń nie jest do końca przyjaźnią.
Znam kilkanaście takich przypadków z czego jeden z własnego doświadczenia.
Przyjaźn między kobietą a mężczyzną dzieli sie na dwa rodzaje:

1)"daleka" - czyli znają się, łączy ich np praca, spotykają się sporadycznie.

2)"bliska" - i tu zaczyna sie problem, bo niestety w zgodzie ze wszelkimi prawami natury tutaj conajmniej jedna ze stron liczy na coś więcej, choć nie koniecznie jawnie.

Jezeli te osoby spędzały ze sobą dużo czasu (rok <boje_sie> ) wyjścia, wieczory i temu podobne "atrakcje" miały miejsce, jestem pewien że taka zażyłosć opiera się na uczuciu między nimi. Pytanie tylko jak daleko to poszło...
FrankFarmer

Postautor: FrankFarmer » 01 mar 2007, 14:17

Brawo Boberus! 100% poparcia <browar> i kolejne rozwinięcie mojej myśli... dzindzer :*
Boberus
Bywalec
Bywalec
Posty: 47
Rejestracja: 24 paź 2004, 01:44
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Boberus » 01 mar 2007, 14:37

FrankFarmer pisze:Brawo Boberus! 100% poparcia <browar> i kolejne rozwinięcie mojej myśli...


Heh, trzeba zrozumieć jedno: Jesteśmy ludzmi, odmianą zwierzęcia, mamy umysł ale mamy też instynkty, hormony, odruchy naturalne.
O ile przyjaźń między przedstawicielami tej samej płci jest możliwa w czystej odmianie (o ile w grę nie wchodzą zboczenia) w przypadku mieszanek płci... jak to ktoś napisał; zdaża sie, jeśli osoby juz sie skonsumowały, nie mają ochoty na więcej i wiedzą ze nie spełniają sie jako partnerzy.

We wszystkich znanych mi przypadkach damsko-męskich bliskich "przyjaźni" sprawy wymykały się z pod kontroli, kończyły się różnie...

yeti pisze:Odnoszę wrażenie, że spora część, jeżeli nie wszystkie dziewczyny i kobiety często słowem przyjaciel określają kogoś, kto w jakiś sposób jest im bliski, ale nie na tyle, żeby iść z nim do łóżka. Czasami nigdy, czasami na razie. Choć to pierwsze jest raczej bardziej prawdopodobne, to jednak nie wyklucza drugiego. Patrząc od strony biologii, to wybór partnera odbywa się niemalże w mgnieniu oka.


Wybór partnera w warunkach "wolnych owszem, trwa chwilkę. Inaczej ma sie sytuacja kiedy kobiete z jednej strony dręczą wyrzuty sumienia (bo przecież ma faceta) a z drugiej jest pod wpływem "oczarowania" nowym znajomym, czego zazwyczaj później żałuje...
Mówię tu o standardowych sytuacjach, że tak powiem "stałych elementach gry":
Poznaje faceta na stopie koleżeńskiej, zaczynają rozmawiać, z racji tego ze facet jest na dłużej nieobecny (wyjechał/ma cięzki okres/pochłania go praca) zaczynają rozmawiac coraz częściej o coraz intymniejszych sprawach, spędzać ze sobą coraz więcej czasu (bo to tylko przyjaźń w końcu, prawda?). na tym etapie zazwyczaj Kobietki ukrywają fakt spotkań z "przyjaciółmi" przed swoimi facetami, po pierwsze dlatego że zdają sobie doskonale sprawe jak to wygląda, ale starają się usprawiedliwić same przed sobą ze nikt poza nimi tego nie zrozumie. Po drugie,żeby zły facet nie uciął kontaktu z przyjacielem.
Następnym etapem jest explozja uczuć, bardzo duża i bardzo krótka, tu bywa róznie, ale w 90% kończy się w łózku.
A następnie... spotkałem się z kilkoma zakoczeniami:

-Zerwanie kontaktu, bo okazało się ze to pomyłka a przyjaciel/przyjaciółka nie potrafi tego zaakceptować

-Zerwanie ze swoim partnerem/partnerką na rzecz nowej miłości.

-Okazuje się ze to pomyłka i "przyjaciele" nie mogą być ze sobą bo zbyt wiele ich różni, ale zostają przyjaciółmi bez cudzysłowia (w jednym znany mi przypadku raz na jakiś czas sie "stukną" po przyjacielsku, gdy facet tej dziewczyny wyjeżdza do rodziny).

Efekt "zakochania" to straszna i nieobliczalna siła...

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: CarmelaCaw i 326 gości