kłamstewko

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
OneLove
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 17 gru 2006, 23:32
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: OneLove » 19 lut 2007, 00:51

Dzindzer pisze:a to mnie dziwi, dlaczego wybrał kumpli. moze z tymi z pracy bardzo rzadko chodzi, moze z nia czesciej i wybral to co rzadsze.


Ale zwykła przyzwoitośc nakazywałaby żeby powiedział o tym swojej dziewczynie,zadzwonił,wytłumaczył sytuacje i tyle. A on wolał brnąć w kłamstwa.

no taki chytuacji byc nie może. ja bym nie zaakceptowała. Raz zabrała do domu, zajeła sie. Nastepnym razem odprowadziła do taksówki i koniec. a potem zapowiedziala bym, ze dpo moich znajomych nie zabieram bo wstyd ludzi.


No nie może,ja kiedyś byłam z kimś kto się podobnie zachowywał jak chłopak autorki wątku,bardzo podobnie. Nie musiał kłamać a jednak to robił. Potrafił powiedzieć,że wychodzi z kumplem na godzine,ledwo się drzwi za nim zamykały wyłaczał telefon i wracał do domu rano (mieszkaliśmy razem 2 lata). Poza tym miał cudowny talent wpakowywania się w kłopoty po pijanemu. I jak tu się o takiego nie martwić. Na codzień poważny człowiek,praca,studia a po nocach rózne dziwne akcje.

Dzindzer pisze:oczywiście, ze inaczej. ale odtego trzeba sie uwplnic. nie dla faceta i jego spokoju, ale dla siebie. Autorka ma problem ze soba, to przykre. ale nie moze byc ofiara własnego dzieciństw. Po prostu szkoda by to nadal miało taki duzy i zły wplyw na nią.


To już zawsze będzie miało na nią wpływ i nie zrozumie tego nikt to tego nie przerobił. Mogłabym wiele na ten temat napisac ale to nie ten wątek. Ja nie mogłabym już nigdy być z facetem który pije,zawsze jak kogoś poznaje to patrze jak sie zachowuje po alkoholu,czy ma jakieś hamulce,czy się upija - jesli tak -jest skreślony. Mój obecny facet wypije sobie czasem piwo,na imprezie ze 2 i ja nic do tego nie mam. Sama mu nawet to piwo kupuje jak mamy oglądac u mnie filmy czy jeść jakąś porządniejszą kolacje. Ale upijania się nie toleruje i każdy facet który chce ze mną być musi się z tym liczyć,że ja już jestem lekko "skrzywiona" pod tym względem. Zwykła ostrożność jak się dostało już po d***.

Dzindzer pisze:uwazasz, ze sobie nie da razy, że sie tak upije, ze padnie gdzies pod stolikiem. to mu t6o powiedz, powiedz mu, ze jak wypije za duzo to niech liczy na siebie i kumpli.


Próbowałam to na swoim ex,setki razy,zawsze było obiecywanie ,że tym razem się nie upije i wrócimy normalnie do domu. I za każdym razem było mi go żal wiec go pakowałam w auto czy taksówke i i tak zabierałam do domu.

chwastek pisze:perfidnym kłamstwem było powiedzenie ammeszcze, że zostaje w pracy, bo musi, po czym pójście z kolegami na piwo. i perfidnym kłamstwem jest także obiecywanie, ze już się nie bedzie tak postepować - i niedotrzymywanie słowa (kolejny raz).


<browar>

mrt pisze:ale ja tej bariery nie przekraczam, tak jak czyni to Twoim zdaniem Twój facet.


I na tym polega róznica. Dlatego ammeszka ma problem.


Marissa pisze:to Ty masz problem ze sobą, a nie Twój facet


On ma jak najbardziej: problem z alkoholem. Poza tym jest dorosły,chyba nie musi kłamać bo tak wygodnie. Kłamstwo to w tym wypadku ucieczka od konsekwencji (dziewczynie będzie przykro,może sie obrazi lub zrobi jazde). Zamiast jak dorosły człowiek powiedzieć co jest grane kłamie jak dziecko.
Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 19 lut 2007, 08:41

No cóz - jedni mają za dużo czasu , inni za mało <aniolek>
jedni by chcieli by dana osoba była ciagle obok , inni chcieli by gdzies sobie wyskoczyc /.

Jedni umieja sobie znalesc rozrywke i towarzystwo , inni nie !! i na dodatek nie tolerują takiego zachowania u drugiej strony .
<aniolek>
to tak jak było kiedys u mnie ...kiedy ja coś zaplanowalem, a nie uwzglednilem w swych planach swojej żony , boczyła sie jak wagon na bocznicy torowej , podczas gdy ona !! ciagle robiła rzeczy nie uwzględniając mnie w nich , o co ja pretensji nie mialem wcale . <browar>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 19 lut 2007, 08:46

On ma jak najbardziej: problem z alkoholem.

Sama nie wiem, nigdzie autorka nie napisała, że jej facet pije codziennie/co dwa dni/co tydzień tak że leży pod stołem - albo ja tego nie wyczytałam. Autorka pisze natomiast, że jej przeszkadza w ogóle picie.
Poza tym jest dorosły,chyba nie musi kłamać bo tak wygodnie. Kłamstwo to w tym wypadku ucieczka od konsekwencji (dziewczynie będzie przykro,może sie obrazi lub zrobi jazde). Zamiast jak dorosły człowiek powiedzieć co jest grane kłamie jak dziecko.

Widocznie nie jest tak dorosły na jakiego by chciał wyglądać.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 19 lut 2007, 08:49

Marissa pisze:On ma jak najbardziej: problem z alkoholem.



e tam ... bo wypija dziennie piw kilka ? znam conajmniej takie 3 osoby , po zakonczonej pracy , zawsze wypijają kilka piw , jak jzu nigdzie jechac nie muszą itd. , a;e zaden z nich nie ma z tym problemu !!
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 19 lut 2007, 08:51

OneLove pisze:On ma jak najbardziej: problem z alkoholem.

Bo wyskoczył se z kumplami na imprezę ostatkową i trochę wypili? <hahaha>
Według tej klasyfikacji większość narodu ma problem z alkoholem, a spora część jest alkoholikami.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 19 lut 2007, 09:27

OneLove pisze:Mój obecny facet wypije sobie czasem piwo,na imprezie ze 2 i ja nic do tego nie mam. Sama mu nawet to piwo kupuje jak mamy oglądac u mnie filmy czy jeść jakąś porządniejszą kolacje.

Widzisz, Ty kupisz mu piwo, pozwolisz iśc na piwo, a sa kobietyu które mialy podobne przejścia ale one na takie cos nie pozwalaja, takie cos je przeraża. Jasne, ze pewne rzeczy zostaja w człowieku juz na zawsze, ale mozna cos zrobic, by było tego jak naj mniej, by nie utrudnialo to bardzo zycia, nie bolało
OneLove pisze:Próbowałam to na swoim ex,

moja kuzynka wypróbowala na swoim ex, zadzialało. ale może dlatego, ze facet byl na etapie poznawania granic ile może pic oraz granic zwiazkowych, cholernie mu na niej zalezalo a ona była stanowcza. Zostawiła go raz zarzyganego i poszła, co prawda poprosila kogos zaufanego by miał oko na niego. Jak mu ludzie powiedzieli co z soba zrobił, ze ona miala juz dośc, że tak ponizyl siebie i ja, to cos do niego trafiło

ammeszka jak wyglada to picie tego faceta ??
Awatar użytkownika
OneLove
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 17 gru 2006, 23:32
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: OneLove » 19 lut 2007, 13:14

Marissa pisze:Cytat:
On ma jak najbardziej: problem z alkoholem.

Sama nie wiem, nigdzie autorka nie napisała, że jej facet pije codziennie/co dwa dni/co tydzień tak że leży pod stołem - albo ja tego nie wyczytałam. Autorka pisze natomiast, że jej przeszkadza w ogóle picie.


W niemal każdym poście pisze o tym,że facet pije itd. To sie rzuca w oczy,poczytaj dokładnie to sama zobaczysz.

Andrew pisze:znam conajmniej takie 3 osoby , po zakonczonej pracy , zawsze wypijają kilka piw , jak jzu nigdzie jechac nie muszą itd. , a;e zaden z nich nie ma z tym problemu !!


Jak ktoś codziennie pije po kilka piw to jak dla mnie ma z tym problem.

Olivia pisze:Bo wyskoczył se z kumplami na imprezę ostatkową i trochę wypili?



Nie. Dlatego,że jak pisała autorka pije często lub bardzo często (nie chce mi sie przeglądac całego wątku,żeby znaleźć odpowiednie cytaty).

Dzindzer pisze:pozwolisz iśc na piwo


A niech idze,nie potrzebuje mojego pozwolenia,jak ja wychodze ze znajomymi to nie pytam o zgode tylko mówie,że wychodze ( i nie po to żeby sie tłumaczyć czy żeby wiedział gdzie jestem,po prostu kiedy sie nie widzimi to sobie zawsze opowiadamy jak nam minął dzień i co planujemy na wieczór).
Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:

- Puchatkuuu...

- Tak Prosiaczku...?

- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za

łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 19 lut 2007, 13:18

OneLove pisze:W niemal każdym poście pisze o tym,że facet pije itd.

no tak, ale ile pije, jak czesto, co pije, tego nie ma, jest, ze pije
OneLove pisze:nie potrzebuje mojego pozwolenia,jak ja wychodze ze znajomymi to nie pytam o zgode tylko mówie,że wychodze

ja tak samo, no nie umiala bym nie powiedziec komus z kim mieszkam że wychodze, no co przyszedł by i sie zastanawial gdzie jestem, a moze poszła po smietane i ja co zabiło
OneLove pisze:po prostu kiedy sie nie widzimi to sobie zawsze opowiadamy jak nam minął dzień i co planujemy na wieczór

jak nie mieszkałam z moim to tez czsto sobie opowiadalismy, ale nie zawsze. zreszta jak jakies wyjscie nie było bardzo istotne to czasami nie wspominalam o nim, tak samo jak o innych mało waznych dla mnie rzeczach
ammeszka
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 111
Rejestracja: 05 lis 2006, 12:36
Skąd: Zakątek
Płeć:

Postautor: ammeszka » 19 lut 2007, 21:26

mrt pisze:A Ty dalej nie widzisz, w czym problem...

zakładasz wiec ze to moja wina ze mnie okłamuje?cóż-nie zaprzecze być może

mrt pisze:Przypuśćmy, że mam kota na punkcie pościelonego łóżka (musi być) i mamy do czynienia z następującym ciągiem zdarzeń:

to mnie rozwaliło-wiesz dlaczego?uważam za nie odpowiedni ten przyklad już tłumacze po pierwsze jak zachowanie ludzi (konkretnie kłamstwo) mozna poprzez analogię przytaczać NP. WYUCZONY NAWYK SCIELENIA ŁÓŻKA wybacz ale inny przykład byłby duzo stosowniejszy.
Z tą mądrością to wcale nie była jakaś kpina z mojej strony raczej uznanie,choć widze ze nie tak to odebrałaś.
Mysle że studia jakie ukończyłaś nie mają tu nic do rzeczy chocby dlatego że "umrzesz jak wszyscy i nikt kto przejdzie koło Twojego pomnika prócz rodziny i znajomych nie bedzie wiedział-zatem Jestes jak każdy z Nas. Najmądrzejsze studia - to samo zycie. Wiesz powiem Ci szczerze ze czuje się często jak "emerytka" bo na swój wiek za dużo już przeszłam..
Sugerując że jestem "nieedukowana i zarozumiała"
mrt pisze:ale byłam przy tym edukowalna i dostrzegałam coś ponad czubek własnego nosa
zadziwiasz mnie-poznać człowieka po jednej sytuacji?chodzi mi o mojego posta.Dziwne jest to ze tak pochopnie oceniasz ludzi,przeciez tak naprawde to narzucasz swoje poglądy patrzenia na "związek" a nie udzielasz rady,szyderczo wysmiewasz "szczerą rozmowe"

mrt pisze:1. Pierwszy chłopak - 17 lat
2. Pierwszy pocałunek - 18 lat
3. Pierwszy stosunek - 15/16 lat.

Kurde, ale ja mam wszystko poprzestawiane :D


Powiem Ci że wole płakać i dobrze go poznać przez tych kilka trudnych chwil i wybaczyć mu kłamstwo niż iść do łóżka z "nie znanym mi mężczyzną"

Ale jak widać u Ciebie wszystko jest takie inne.
Ostatnio zmieniony 19 lut 2007, 21:59 przez ammeszka, łącznie zmieniany 1 raz.
"Najważniejsze w życiu to nauczyć się, które mosty przekraczać, a które palić."
Awatar użytkownika
OneLove
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 17 gru 2006, 23:32
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: OneLove » 19 lut 2007, 21:58

Dzindzer pisze:no nie umiala bym nie powiedziec komus z kim mieszkam że wychodze, no co przyszedł by i sie zastanawial gdzie jestem, a moze poszła po smietane i ja co zabiło


Jak mieszkałam z moim ex to też mówiłam,że wychodze. Z obecnym facetem nie mieszkam wiec cięzko,żebym przy każdym wyjściu informowała. Chyba,że gadamy na gg i ja sie akurat gdzieś wybieram,choćby do sklepu,to pisze,że ide i pogadamy dalej jak wróce.

Wiadomo,że z każdej pierdoły nie trzeba się opowiadać ale o poważniejszych rzeczach (takich jak olanie partnerki na rzecz kumpli) wypadałoby poinformować osobe zainteresowaną.
Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:

- Puchatkuuu...

- Tak Prosiaczku...?

- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za

łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
ammeszka
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 111
Rejestracja: 05 lis 2006, 12:36
Skąd: Zakątek
Płeć:

Postautor: ammeszka » 19 lut 2007, 22:06

Wiadomo,że z każdej pierdoły nie trzeba się opowiadać ale o poważniejszych rzeczach (takich jak olanie partnerki na rzecz kumpli) wypadałoby poinformować osobe zainteresowaną.


nie oczekuje od niego opowiadania sie na kazdym kroku-nie mieszkam z nim i skoro pracuje to chyba wiadomo ze nie jestesmy ze sobą 24h //dziwnie sie poczułam dlaczego nie napisał wolał mnie okłamać..
"Najważniejsze w życiu to nauczyć się, które mosty przekraczać, a które palić."
Awatar użytkownika
OneLove
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 17 gru 2006, 23:32
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: OneLove » 19 lut 2007, 23:10

ammeszka pisze:nie oczekuje od niego opowiadania sie na kazdym kroku-nie mieszkam z nim i skoro pracuje to chyba wiadomo ze nie jestesmy ze sobą 24h //dziwnie sie poczułam dlaczego nie napisał wolał mnie okłamać..


Spokojnie! Kto jak kto ale ja Cię rozumiem i Ci się nie dziwie bo przerobiłam coś podobnego! Własnie to,że Cię okłamał w taki głupi sposób jest w tym wszystkim najdziwniejsze i wiele by wniosło do tematu gdybyś naświetliła kwestie jego picia.
Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:

- Puchatkuuu...

- Tak Prosiaczku...?

- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za

łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 19 lut 2007, 23:25

OneLove pisze:Własnie to,że Cię okłamał w taki głupi sposób jest w tym wszystkim najdziwniejsze

Przecież - jak napisała ammeszka - to tylko "kłamstewko" :] Z jednej strony dziewczyna, to bagatelizuje (bo jakby było to naprawdę coś poważnego to nie daj boże okazać by sie mogło, że związek to pomyłka), a z drugiej strony żąda współczucia i porady jakby świat się kończył. ammeszka, skoro już zdecydowałaś, że popłaczesz i wybaczysz, jak napisałaś, to po co dalej się jeszcze męczysz rozważaniem sytuacji? Wybacz, zapomnij, żyj w szczęsliwości dalej. I z doświadczenia powiem Ci, że im bardziej będziesz robić z siebie dalej ofiarę, tym facet agresywniej będzie się bronił. Także kłamstwem. Bo nikt nie lubi być stawiany w pozycji "tego złego", zwłaszcza, jeśli wie, że coś może mieć na sumieniu. Będzie szedł w zaparte, bo coraz bardziej będzie się czuł przyparty do muru.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 20 lut 2007, 07:58

OneLove pisze:
Jak ktoś codziennie pije po kilka piw to jak dla mnie ma z tym problem.


A jak ktos codziennie wypije z dwa jogurty , albo po trzy danonki , to też ma problem ?
Jak ktoś mieszka w górach i codziennie musi wyjsc na stok, i sobie zjechac z niego na nartach , to tez ma problem ?

I wreszcie - Ty sam masz problem , wszak wchodzisz co dzien na to forum. <browar>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 20 lut 2007, 09:30

Związek (a nie popierdółka) polega na przebywaniu ze sobą dwojga WOLNYCH osób.
Łańcuchy i kagańce to atrybuty zawłaszczania cudzej wolności.

Puścić wolno - jak wróci - gadać.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
ammeszka
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 111
Rejestracja: 05 lis 2006, 12:36
Skąd: Zakątek
Płeć:

Postautor: ammeszka » 20 lut 2007, 11:08

pani_minister pisze:Wybacz, zapomnij, żyj w szczęsliwości dalej.


szczera rozmowa pomogła naprawde zdał sobie z tego sprawe że nie potrzebnie mnie okłamał bardzo go to gryzło i nie udawał-robi wszystko zeby mi to wynagrodzić i widze ze coś go to nauczyło,nie moge mu wypominać a juz na pewno do tego wracać.stało się trudno-dziękuje za wszystkie posty. Dobrze jest wiedzieć co myślą inni...
"Najważniejsze w życiu to nauczyć się, które mosty przekraczać, a które palić."
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 20 lut 2007, 14:13

ammeszka pisze:szczera rozmowa pomogła naprawde zdał sobie z tego sprawe że nie potrzebnie mnie okłamał
Aha. Jak Ty się nie zmienisz, to do następnego razu. Obiecać nie grzech :D I pogadać też se można. Usłyszałaś to, co chciałaś - zobaczymy, jak pójdzie dalej.
chwastek
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 143
Rejestracja: 04 lut 2007, 14:49
Skąd: z wyobraźni
Płeć:

Postautor: chwastek » 20 lut 2007, 14:47

mrt a ty dalej swoje … nawet gdyby chłopak ammeszki ponownie ją zawiódł to niczego nie zobaczysz bo ammeszka nie wróci tutaj aby ci to napisać. zgadnij dlaczego?

jeżeli to nie był żart z tymi jak to sama napisałaś mądrymi studiami które ukończyłaś, to mogłabyś napisać jakie ? bo to ze wiedzę „życiową” na temat relacji miedzyludzkich masz dużą to widać.

a czy nie obawiasz się, że kiedyś przy okazji udzielania rad w przypadku podobnym do amneszkowego trafisz na adwersarza typu: psycholog, doradca, terapeuta, kogoś z tym wykształceniem, i to on, jeżeli go „poniesie”, wyśmieje twoje poglądy i udowodni w oparciu o swoją wiedzę (wiedzę profesjonalisty) że twoje teorie na temat życia mają się nijak do historii którą będziesz interpretowała w sobie tylko właściwy sposób ? no i ten sposób interpretowania oraz "jakość" porad także ...

pytam bo jesteś bardzo pewna tego, co piszesz.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 20 lut 2007, 15:14

chwastek pisze:
a czy nie obawiasz się, że kiedyś przy okazji udzielania rad w przypadku podobnym do amneszkowego trafisz na adwersarza typu: psycholog, doradca, terapeuta, kogoś z tym wykształceniem, i to on, jeżeli go „poniesie”, wyśmieje twoje poglądy i udowodni w oparciu o swoją wiedzę (wiedzę profesjonalisty) że twoje teorie na temat życia mają się nijak do historii którą będziesz interpretowała w sobie tylko właściwy sposób ? no i ten sposób interpretowania oraz "jakość" porad także ...

pytam bo jesteś bardzo pewna tego, co piszesz.


i co z tego , ze trafi na - jak to zwiesz "fachowca " bedzie z 10 fachowców i kazdy powie coś innego <browar>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 20 lut 2007, 15:14

chwastek pisze:a czy nie obawiasz się, że kiedyś przy okazji udzielania rad w przypadku podobnym do amneszkowego trafisz na adwersarza typu: psycholog, doradca, terapeuta, kogoś z tym wykształceniem, i to on, jeżeli go „poniesie”, wyśmieje twoje poglądy i udowodni w oparciu o swoją wiedzę (wiedzę profesjonalisty) że twoje teorie na temat życia mają się nijak do historii którą będziesz interpretowała w sobie tylko właściwy sposób ?

Wiesz która szkoła daje najbardziej solidne wykształcenie? Życie.

Ja się zgadzam, że to gadka-szmatka. Ja też kiedyś rozmawiałam i to guzik daje, liczy się przede wszystkim działanie.
"Miarkuj złość.

Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się

Bo on za chwilę może trzasnąć"
chwastek
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 143
Rejestracja: 04 lut 2007, 14:49
Skąd: z wyobraźni
Płeć:

Postautor: chwastek » 20 lut 2007, 17:02

oliwia, to jak przeżyję szmat czasu i będę już stała nad grobem … i wspominając twoje słowa przyznam im racje … to oddam dyplomy.
i uprzedzę być może twoje słowa: nawet gdyby dwudziestolatek miał za sobą doświadczenia osoby dwa razy od niego starszej, to ze szkoły o nazwie życie nie wychodzi się profesjonalistą (znawcą zycia) przed jej kresem (przed kresem zycia). owszem, w czasie tej nauki zakres wiedzy powiększa się, lecz bez pokory wobec zdobywanych, coraz to innych, nowych umiejętności (wiedzy), w trakcie nierozważnego „dzielenia się” nimi z innymi, można jedynie wyjść na głupca.

na razie jednak bardzo mnie cieszy fakt, iż potrafię dostrzec różnicę pomiędzy szczerą rozmową (w takiej postaci o jakiej pisałam) i jej możliwościami a gadką-szmatką i pogadaniem se.
i rozumiem że dzielimy się tutaj swoimi doświadczeniami oraz wiedzą (w różnej jej postaci) lecz czasami warto poczytać i siebie samego i zastanowić się co chciało się osiągnąć swoim pisaniem. bo może tylko wszelkimi sposobami przekonać o swojej racji.

[ Dodano: 2007-02-20, 18:00 ]
andrew ... no to bedzie z czego wybierać
ammeszka
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 111
Rejestracja: 05 lis 2006, 12:36
Skąd: Zakątek
Płeć:

Postautor: ammeszka » 20 lut 2007, 21:14

Olivia pisze:Ja się zgadzam, że to gadka-szmatka. Ja też kiedyś rozmawiałam i to guzik daje, liczy się przede wszystkim działanie.


wiadomo ale wyobrażasz sobie udawać kogoś kim nie Jesteś?tylko po to zeby wprowadzić drugą osobę w błąd majac na celu "jej odmiane" ? dziwne... nie mogłabym zmienić sie z godziny na godzine o 180 st. jak sugerowała mrt ;/
"Najważniejsze w życiu to nauczyć się, które mosty przekraczać, a które palić."
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 20 lut 2007, 21:17

ammeszka pisze:jej odmiane


A tyle razy tlumaczono tutaj, że chodzi o obserwowanie, dystans, a nie zmienianie partnera za pomocą mniej lub bardziej udanych wybiegów, co starasz się robić :|

ammeszka, skoro i tak wiesz najlepiej, co masz uczynić, to po co w ogóle udajesz, że poszukujesz porady? :|


A swoją drogą nadal ciekawa jestem, ile ten facet pije, bo w tym całym topiku traktowany jest jak absolutny alkoholik :D
ammeszka
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 111
Rejestracja: 05 lis 2006, 12:36
Skąd: Zakątek
Płeć:

Postautor: ammeszka » 20 lut 2007, 21:29

pani_minister pisze:ammeszka, skoro i tak wiesz najlepiej, co masz uczynić, to po co w ogóle udajesz, że poszukujesz porady? :|


udaje?niby dlaczego miałabym wyjawiać swoje problemy zatem?

no napisałam że pije - potem się tak pociągło zeszło na temat alkoholu,ale w tej całej sytuacji nie chodziło o wypicie "że wtedy w sobote został i z nimi pił bedąc niby w pracy"
tylko ze mnie okłamał.A i jeszcze coś waznego co mi powiedział że on wie,że się nie pozłoszcze o to ze wypił-poprostu nie chciał mnie martwić myślał że wróci wcześnie i skłamał.....

kilka razy zdarzyło mu się wypić np. na imieninach jego siostry,na niedzielnej "gościnie" w domu, tak po prostu - a ktoś napisał że ma problem z alkoholem nie wiem kto jak znajde to CI napisze i tak sie rozwinął wątek picia, potem zeszło na przykłady ojców aczkolwiek sens był posta w tym,że "mnie okłamał"
pani_minister pisze:A tyle razy tlumaczono tutaj, że chodzi o obserwowanie, dystans, a nie zmienianie partnera za pomocą mniej lub bardziej udanych wybiegów, co starasz się robić :|


wybiegów powiadasz?co sugerujesz?
"Najważniejsze w życiu to nauczyć się, które mosty przekraczać, a które palić."
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 20 lut 2007, 23:14

ammeszka pisze:niby dlaczego miałabym

Pewnie z tłumionej potrzeby samoekspresji. Jak wszyscy tutaj :]

ammeszka pisze:co sugerujesz?

Nic nie sugeruję. Myślałam, że pisałam jasno i klarownie zamiast "sugerować", jeśli nie, to powtórzę: według mnie źle robisz, próbując go wychowywać, nakłaniać do robienia określonych rzeczy, bo będziesz zła / smutna / zawiedziona / sfrustrowana (dowolne skreślić lub wstawić inną taktykę negocjacyjną powszechną w związkach). W ten sposób nie poznasz go naprawdę, bo będzie robił to, co Tobie na rękę, a swoje własne ciągoty i pomysły realizował będzie na wpół ukradkiem (na przykład mijając się z prawdą niekiedy, bo dlaczego miałby tego nie robić, skoro wystarczy pogadać, pokajać się, obiecać poprawę). I będziecie się tak bawić, aż w końcu któremuś z Was się znudzi zakładanie masek przed najbliższą rzekomo osobą. Po pierwszej Twojej wypowiedzi w tym temacie, pomyślałam, że szukasz pocieszenia po prostu, bo oto zostałaś oszukana któregoś wieczoru przez ukochanego. A tymczasem im dalej tutaj czytałam, tym bardziej miałam wrażenie, że to nie o smutek z tego powodu chodzi, lecz o urażoną dumę i utratę kontroli nad posłusznym do tej pory raczej facetem. Bo "Ty sobie nie wyobrażasz, czegoś takiego" i "coś trzeba z tym zrobić". Samodzielnie może sobie decydować, oczywiście - o ile Ty mu pozwolisz. "Bo trzeba się zmienić", "bo związek wszystko zmienia" plus kilka banałów o odpowiedzialności. A jak nie posłucha, to przygnieciesz go poczuciem winy, bo przecież Ty się "tylko martwisz", bo kochasz, bo najbliższy itp., a on taki podły i nieczuły i bezmyślny. Z taką postawą nawet nie ma jak dyskutować, bo jak można przeciwstawiać się skrzywdzonej niewinności łagodnie mówiącej "martwiłam się o Ciebie, Kochanie"? Taki ołowiany pocisk skumulowanego poczucia winy schowany pod stertami lukru, podany wraz ze spojrzeniem zranionej sarny. Nie wiem, na ile to świadome jest, ale z zewnątrz tak właśnie wygląda. Jeśli jest inaczej - źle to przedstawiłaś w swoich postach tutaj.

A facet jest na te wybiegi podatny. Może nawet długo dawać się tak sterować. Tyle, że Ty w ten sposób nigdy nie dowiesz się, czy na przykład po kilku latach małżeństwa nie przestanie mu zależeć na tych rzeczach, którymi do tej pory był manipulowany. Bo jak uodporni się na wzbudzanie w nim poczucia winy, to jakie pole do manewru Ci to zostawi? Będzie robił co chce, a Ty nie będziesz miała jak na niego wpłynąć. I dlatego moim zdaniem to teraz powinnaś dowiedzieć się, czego on naprawdę chce, jak postępowałby w życiu bez Twojego stałego nadzoru. Co jeśli się okaże, że bez Twoich wyrzutów i narzucania mu kierunku w życiu, gość nie prezentuje postawy w najmniejszym stopniu zbieżnej z Twoją? Będziesz go lepić jak plastelinę, żeby się zaczął nadawać? Zresztą, tak też się da, musisz mieć tylko faceta, który nie ma nic przeciwko takiemu lepieniu.

Raz jeszcze, dla jasności, więcej chyba już tego samego pisać tu nie będę: powinnaś zostawić go w spokoju. Skłamał? Powinien przeprosić, odnaleźć własną winę, a nie być przez Ciebie popychany w kierunku złożenia odpowiednio szczerej samokrytyki. Pije? Powinien sam określić, czy ma z tym problem, bez Twoich podpowiedzi. Robi cokolwiek innego, według Ciebie nagannego? Niech sam do tego dojdzie, że zrobił źle. Na razie z tego co widzę, krok po kroku wszystko jest mu tłumaczone jak dziecku, którym dawno być przestał. Ja bym się obraziła na takie proby wychowywania. A on widocznie wprost obrazić się nie umie, więc lawiruje za pomocą kłamstewek. Wszystkie chwile napięcia / nieporozumień w związku pozwalają poznać partnera, a Tobie dają okazję poobserwować jego cechy w całej okazałości. Nie masz okazji ich dostrzec, jeśli bardziej niż na poznaniu jego charakteru w takich sytuacjach zależy Ci na zewnętrznych oznakach podporządkowania (na przykład wymuszonych - niekiedy bardzo subtelnie - przeprosinach). Dystans zamiast sterowania, uważne spojrzenie zamiast zmarszczonych brwi okazujących zniecierpliwienie, swoboda zamiast kontroli. To nie jest "wprowadzanie partnera w błąd, żeby osiągnąć jego odmianę", nie wiem, dlaczego tak odebrałaś poprzednie wypowiedzi. To jest odsunięcie się na tyle daleko, żeby Ci drzewa przestały las zasłaniać, żebyś była w stanie trzeźwo ocenić partnera, bez - niepohamowanego czasem - impulsu pokazania mu właściwej, według nas, drogi. Dorosły jest, sam powinien ją znać.

I byłabym wdzięczna za niewyzłośliwianie się moim kosztem w podobnym stylu, jak stało się to udziałem chocby mrt, bo to, że nie każdy widzi w Tobie taką niewinną ofiarę, jak Ty sama, powinno Ci raczej pochlebiać <aniolek>
Awatar użytkownika
senioritka88
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 14
Rejestracja: 13 lut 2007, 22:15
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: senioritka88 » 20 lut 2007, 23:48

Dla mnie kłamstwo to kłamstwo. Ostatnio usłyszałam od mojego chłopczyka, że niektóre kłamstwa są dlatego żeby nieskrzywdzić drugiej osoby albo żeby sie niekłucić... Ale przecież jak sie przyłapie kogoś na kłamstwie to zaufanie do tej osoby coraz bardziej maleje a to przecież zaufanie jest jedną z podstaw związku! Sądze, że jak bedzie Cię okłamywać coraz częściej to bedzie to też świadczyło o jego podejsciu do Ciebie i o szacunku. Myśle, że powinnaś z nim poważnie porozmawiać.:)
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 21 lut 2007, 01:50

Kazdy moze mnie oszukac dlatego tylko sobie moge ufac. W ramke dla tych ktorzy sie boja ze ktos ich oszuka :)

Ja powiem tak - rozumiem tego chlopaka. Moja np reaguje na 2 sposoby - zawsze 1 reakcja jest ze nigdzie nie pojde :) a kiedy zrobie niespodzianke to sie zlosci, a za dwa dni juz nie pamieta:) ze gdzies poszedlem na piwo czy cos. Ja tez nie mam nic przeciwko zeby sobie poszla ze znajomymi chociaz z pewnoscia sa jakies osoby, z ktorymi lepiej by bylo, zeby nie szla. Ale co tam. To ona ma sie pilnowac w razie co a nie ja ja.

Wkur.wia mnie tylko FOCH jaki sie zawsze pojawia i takie udawanie obojetnosci w stylu hm pszedles na piwo nie odzywaj sie do mnie. To nie na tym polega drogie Panie.
A jezeli wasz Pan unika powiedzenia wam prawdy zeby spokojnie sie tego piwa napic i nie slyszec tekstu z a kim tam jestes ? z czy mnie nie zdradzasz? a za ile wrocisz? itd to ma do tego pelne prawo.

Wiem po swoim kumplu jak zajebiscie meczaca moze byc koieta, ktora kocha :)
Moja tez sie ostatnio jakas robi zbyt troskliwa tak to nazwe. A ja potrzebuje sie zwyczajnie czasami sam pobawic censored czy gdzies wyjsc, bez asysty swojej kobiety czy tysiaca smsow na ten temat.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "

hyhy e(L)o :)

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 349 gości