pamietacie?
Moderator: modTeam
Co tu dużo pisać, jakby sie nie rozsypało teraz to za pół roku albo za rok, jak nie ten stuydent to pewnie by się trafił inny, widocznie nie było im dane być razem ze sobą i już. Chwala dla dziewczyny że zdobyła się na szczerość i nie doprawiała chłopakowi rógów a co z tego wyjdzie to się zobaczy. A jej były, cóż, bedzie musiał przeżyc i juz. Powinien sie cieszyc ze go zostawail a nie jest z nim z litosci.
Cuda się zdarzają. Co potwierdzi każdy programista
pozdrawiam
pozdrawiam
I dobrze że to już się skończyło.
Oboje męczyliby się w tym związku. Ona - zmuszałaby się do uczucia, a on zastanawiałby się wiecznie dlaczego jest coś nie tak. Byli razem 4 lata - kawał życia i po takim czasie należała mu się szczerość i tak toya postąpiła.
Błędem było to stwierdzenie że go kocha i dlatego odchodzi. Też mi to się niepodoba.
To takie wytłumaczenie jak "zrywam z tobą bo jesteś dla mnie za dobry" - spotkałam się z tym już i strasznie mnie że ludzie tak postępują z innymi. Bo co to niby ma znaćzyć "za dobry"?!
Oboje męczyliby się w tym związku. Ona - zmuszałaby się do uczucia, a on zastanawiałby się wiecznie dlaczego jest coś nie tak. Byli razem 4 lata - kawał życia i po takim czasie należała mu się szczerość i tak toya postąpiła.
Błędem było to stwierdzenie że go kocha i dlatego odchodzi. Też mi to się niepodoba.
To takie wytłumaczenie jak "zrywam z tobą bo jesteś dla mnie za dobry" - spotkałam się z tym już i strasznie mnie że ludzie tak postępują z innymi. Bo co to niby ma znaćzyć "za dobry"?!
Eh przykre to jest na pewno Dla jej chlopaka na pewno bardzo bolesne /jesli ja kocha/ ale prawda jest taka, ze postapila slusznie i basta!! Aha sadze, ze calkowicie bezduszne sa teksty "bo jestes dla mnie za dobry dlatego odejdz" w takim polozeniu ale co tam Zycie. Olivia coraz bardziej zaczynasz mi sie podobac Cos sie ostatnio zmienilo w twoim zyciu, ze jakos tak bardziej pasuja mi twoje wypowiedzi?
qbass17 pisze:Jak dla mnie to tylko pójście na łatwiznę
Próbowała, nie wyszło. Więc o jakiej łatwiźnie tu piszesz? Jesteś młody szczawik jeszcze, myślisz, że wszystko jest takie proste, wystarczy się postarać. Zrozum, że Oni nie pasowali do siebie. Czasami takie rzeczy wychodzą po latach. I lepiej teraz, niż po ślubie.
Ludzie często przed tym ostatnim związkiem tworzą kilka innych, doskonalą każdy następny ucząc się na błędach po porzednich, by w tym ostatecznym stworzyć coś na modłę układu idealnego. Choć co do tego nigdy nie ma pewności.
Więc nie oceniajcie dziewczyny tak ostro. Nie można być cierpiętnikiem całe życie, nosić w sobie bezustanne poczucie winy, bo ludzka psychika nie jest w stanie tego udźwignąć. Każdy ma prawo do szczęścia, nawet osoba, która zostawia.
Ostatnio zmieniony 26 mar 2006, 14:59 przez Olivia, łącznie zmieniany 1 raz.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
cóż dodać? Zgadzam się z Olivią "Coś się kończy, coś zaczyna", nic nie trwa wiecznie... Dalej chcecie z tym polemizować?
PS. W sumie facet miał udane 4 lata związku, a to już coś Bo, "jak powiedział stary gazda - na pocontku gwiazda, a potem jak kazda "
PS. W sumie facet miał udane 4 lata związku, a to już coś Bo, "jak powiedział stary gazda - na pocontku gwiazda, a potem jak kazda "
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Wiecie, ile potencjalnych naszych miłości chodzi po ulicach? Dziesiątki, jak nie setki. Od nas zależy, czy damy im szansę i możliwość zaistnienia. Toya dała takiej jednej szansę. Zajefajnie. A jak łatwo, jak szczęśliwie, jak nieładnie...
W życiu trzeba mieć twardy tyłek, żeby łagodnie lądować, jak ktoś nam zrobi kuku, a nie po to, żeby nim walić po innych.
I jeszcze coś: wypadałoby być konsekwentnym i nie ma, że boli. Tak pięknie i łatwo się zakochać, zaczynać, ale konsekwencje wyborów niełatwo jest ponosić, prawda? Życzę Ci, Toya, szczęścia. Do następnego razu, bo w końcu tych potencjalnych miłości jeszcze trochę na swojej drodze spotkasz... Nie martw się, kibiców tu na pewno znajdziesz, bo przecież dobro bohatera jest najważniejsze. No chyba że poważysz się dokonać nie takiej oceny. bo zauważyłam dziwną tendencję: za nieładne oceny dostaje się w łeb, a za nieładne postępowanie poklask.
O ile świat byłby prostszy, gdyby ludzie chcieli ponosić konsekwencje za swoje słowa...
W życiu trzeba mieć twardy tyłek, żeby łagodnie lądować, jak ktoś nam zrobi kuku, a nie po to, żeby nim walić po innych.
I jeszcze coś: wypadałoby być konsekwentnym i nie ma, że boli. Tak pięknie i łatwo się zakochać, zaczynać, ale konsekwencje wyborów niełatwo jest ponosić, prawda? Życzę Ci, Toya, szczęścia. Do następnego razu, bo w końcu tych potencjalnych miłości jeszcze trochę na swojej drodze spotkasz... Nie martw się, kibiców tu na pewno znajdziesz, bo przecież dobro bohatera jest najważniejsze. No chyba że poważysz się dokonać nie takiej oceny. bo zauważyłam dziwną tendencję: za nieładne oceny dostaje się w łeb, a za nieładne postępowanie poklask.
O ile świat byłby prostszy, gdyby ludzie chcieli ponosić konsekwencje za swoje słowa...
mrt pisze:Wiecie, ile potencjalnych naszych miłości chodzi po ulicach? Dziesiątki, jak nie setki. Od nas zależy, czy damy im szansę i możliwość zaistnienia. Toya dała takiej jednej szansę. Zajefajnie. A jak łatwo, jak szczęśliwie, jak nieładnie...
HeHe dokladnie Bo czy naprawde jakims cudem rodzimy sie w danym miejscu i w wiekszosci wypadkow znajdujemy swoja milosc nie tak daleko jakby sie zdawalo? Cudem jest to ze milosci jest pelno trzeba tylko dac jej szanse ;DD
<zmieszany> -> uwielbiam tę mordę
-> ta też jest fajna
-> często sie śmieję...ze wszystkiego...
-> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy
-> ta też jest fajna
-> często sie śmieję...ze wszystkiego...
-> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy
mrt pisze:bo zauważyłam dziwną tendencję: za nieładne oceny dostaje się w łeb, a za nieładne postępowanie poklask.
Możesz rozwinąć? Choć może to już jest rozwinięte, tylko o tej godzinie mózg mi się zwija... w takim wypadku sorry, rano doczytam
Mi w tej sytuacji nie podoba się tylko jedno - oszukiwanie samego siebie. Toya, z pewnych powodów wydajesz mi się niedojżała... Jednak raczej nie odbieraj tego jako krytyki. Prawdę mówiąc niewiele osób jest na tyle odważna by pytać siebie samych co naprawdę czują. Ty chyba nie pytałaś.
Taką odwagę żeby wziąść odpowiedzialność za swoje uczucia i za swoje czyny.
Toya, jakoś wątpię że 'pozwoliłaś mu odejść' z tego powodu On z kolei może w to wierzy. Przypuszczalnie nie powiedziałaś mu tego by mu pomóc, ale by być fair w swoich oczach*. Jeśli włamuje się na Twoje gg, znaczy że jest zdesperowany. Jest to w dużej mierze Twoja wina. Miałaś szansę skończyć to z klasą, teraz wątpię by było to możliwe.
* tutaj wchodzi odwaga by przyznać że nie jest się fair i że robi się coś dla siebie, nie dla osoby rzucanej. Inaczej kochające pary rzucały by się regularnie bez powodu - 'bo to tak miło poświęcać się dla ukochanej osoby'. I nie mówię tu o rzucaniu się na łóżko
[ Dodano: 2006-04-01, 13:09 ]
Tylko ja się zastanawiam dlaczego skoro jest ich tyle, dziewczyny do których cokolwiek czułem mógłbym policzyć na palcach jednej ręki (nie wszystkich). Może rzeczywiście obiektów miłości jest dużo, ale ważny jest też timing i przypadek. Lub miłość w jedną stronę na początek.
toya pisze:powiedzialam, moze to glupio zabzmi i nie dojzale, ale ze go kocham i dlatego pozwole mu odejsc, bo nie chce go juz nigdy tak zranic, bo jest dobrym czlowiekiem
Toya, jakoś wątpię że 'pozwoliłaś mu odejść' z tego powodu On z kolei może w to wierzy. Przypuszczalnie nie powiedziałaś mu tego by mu pomóc, ale by być fair w swoich oczach*. Jeśli włamuje się na Twoje gg, znaczy że jest zdesperowany. Jest to w dużej mierze Twoja wina. Miałaś szansę skończyć to z klasą, teraz wątpię by było to możliwe.
* tutaj wchodzi odwaga by przyznać że nie jest się fair i że robi się coś dla siebie, nie dla osoby rzucanej. Inaczej kochające pary rzucały by się regularnie bez powodu - 'bo to tak miło poświęcać się dla ukochanej osoby'. I nie mówię tu o rzucaniu się na łóżko
[ Dodano: 2006-04-01, 13:09 ]
HeHe dokladnie Bo czy naprawde jakims cudem rodzimy sie w danym miejscu i w wiekszosci wypadkow znajdujemy swoja milosc nie tak daleko jakby sie zdawalo? Cudem jest to ze milosci jest pelno trzeba tylko dac jej szanse ;DD
Tylko ja się zastanawiam dlaczego skoro jest ich tyle, dziewczyny do których cokolwiek czułem mógłbym policzyć na palcach jednej ręki (nie wszystkich). Może rzeczywiście obiektów miłości jest dużo, ale ważny jest też timing i przypadek. Lub miłość w jedną stronę na początek.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 334 gości