Rzucony, ale swiadomy, ze powody byly powazne
Moderator: modTeam
Rzucony, ale swiadomy, ze powody byly powazne
Cóż widze że ciężki okres nastał
Dziewczyna zostawiła mnie 2 dni temu, czuje sie strasznie jak niepotrzebny śmieć. Niewiem czy już mam depresje czy dopiero w nią wpadne ale codzien zeby zasnąc musz walnąć pare browarków bo inaczej całą noc o niej myśle. Nasz związek trwał 14 miesiecy. I pytam czemu po tak długim czasie dopiero to wyszlo. Od dluzszego czasu widzialem ze jest cos nie tak.
W koncu zaprosilem ja na szczera rozmowe i okazalo sie ze jzu niechce ze mna byc. Podala nastepujące powody:
-bylem zbyt zazdrosny
-za duzo sie klucilismy (z kazda klutnia coraz mniej mnie kochala)
-juz mnie nie kocha
Mowila ze na poczatku bylo wspaniale, kochala mnie nawet bardzo, ale z kazda klutnia bylo coraz gorzej.
Mielsismy ok 2 miesiace przerwy w wakacje bo ja bylem w robocie w Holandii. Ona chyba do tej pory mysli ze ja tam zdradzalem, ALE TO NIE PRAWDA za mocno ja kocham (tak caly czas ja kocham) Potem wrocilem i przeza miesiac bylo swietnie, potem klucilismy sie z byle powodow ale zawsze sie godzilismy. Obiecywalem jej ze sie zmienie ze przestane byc zazdrosny ze bede puszczal klutnie bokiem ( bo ona zawsze chciala zapomnie a ja chcialem wyjasnic i dojsc do porozumienia) ale powiedziala ze mam juz taki charakter i ze sie nie zmienie a nawet jesli sie zmnienie to bede sie z nia meczyl. I najgorsze jest to ze jej zarzuty to szczera prawda a ja niemam jej co zarzucic bo jestem w niej zakochany i nie widze nawet jej wad. Spotykalsimy sie codziennie a teraz siedze sam w domu i szlag mnie trafia, kumple sie odemnie odzwyczaili kazdy znalazl swoje klimaty nawet niemam z kim do baru isc, tylko pije do lustra, niektorzy mowia zeby na nieudana milosc znalezc szybko nowa ale to nie jest latwe Jeszce siedze sam w domu bo starzy wyjechali za granice pracowac. MAm 18 lat, Prosze pomozcie bo jestem bliski depresji. Ja caly czas ja kocham i to jest moja wada ze jestem zbyt uczuciowy za szubko sie przywazuje trudno mi sie odkochac to nie jest pierwszy raz jak sie tak dzieje ale nigdy nie trwalo to dluzej niz 3 miesiace a teraz 14 ogromny bol moje serce nie jest zlamane lecz rozpieprzone na drobne kawalki...
Dziewczyna zostawiła mnie 2 dni temu, czuje sie strasznie jak niepotrzebny śmieć. Niewiem czy już mam depresje czy dopiero w nią wpadne ale codzien zeby zasnąc musz walnąć pare browarków bo inaczej całą noc o niej myśle. Nasz związek trwał 14 miesiecy. I pytam czemu po tak długim czasie dopiero to wyszlo. Od dluzszego czasu widzialem ze jest cos nie tak.
W koncu zaprosilem ja na szczera rozmowe i okazalo sie ze jzu niechce ze mna byc. Podala nastepujące powody:
-bylem zbyt zazdrosny
-za duzo sie klucilismy (z kazda klutnia coraz mniej mnie kochala)
-juz mnie nie kocha
Mowila ze na poczatku bylo wspaniale, kochala mnie nawet bardzo, ale z kazda klutnia bylo coraz gorzej.
Mielsismy ok 2 miesiace przerwy w wakacje bo ja bylem w robocie w Holandii. Ona chyba do tej pory mysli ze ja tam zdradzalem, ALE TO NIE PRAWDA za mocno ja kocham (tak caly czas ja kocham) Potem wrocilem i przeza miesiac bylo swietnie, potem klucilismy sie z byle powodow ale zawsze sie godzilismy. Obiecywalem jej ze sie zmienie ze przestane byc zazdrosny ze bede puszczal klutnie bokiem ( bo ona zawsze chciala zapomnie a ja chcialem wyjasnic i dojsc do porozumienia) ale powiedziala ze mam juz taki charakter i ze sie nie zmienie a nawet jesli sie zmnienie to bede sie z nia meczyl. I najgorsze jest to ze jej zarzuty to szczera prawda a ja niemam jej co zarzucic bo jestem w niej zakochany i nie widze nawet jej wad. Spotykalsimy sie codziennie a teraz siedze sam w domu i szlag mnie trafia, kumple sie odemnie odzwyczaili kazdy znalazl swoje klimaty nawet niemam z kim do baru isc, tylko pije do lustra, niektorzy mowia zeby na nieudana milosc znalezc szybko nowa ale to nie jest latwe Jeszce siedze sam w domu bo starzy wyjechali za granice pracowac. MAm 18 lat, Prosze pomozcie bo jestem bliski depresji. Ja caly czas ja kocham i to jest moja wada ze jestem zbyt uczuciowy za szubko sie przywazuje trudno mi sie odkochac to nie jest pierwszy raz jak sie tak dzieje ale nigdy nie trwalo to dluzej niz 3 miesiace a teraz 14 ogromny bol moje serce nie jest zlamane lecz rozpieprzone na drobne kawalki...
Polecam Ci poradnik (zresztą z tego forum)
A szczególnie część: "Puszczanie drążka. Czyli jak pożegnać osobę którą kochasz. "
A szczególnie część: "Puszczanie drążka. Czyli jak pożegnać osobę którą kochasz. "
przeczytalem poradnik i jesli chodzi o puszcanie drazka to:
-przyjaciele poszli swoja drogą inie maja dla mnie czasu niema nawet z kim na piwo isc, musialem pic do lustra, a rodzice wyjechali do robboty za granice, jestem sam
-rozmawialem z partnerka, wszystko wyjasnione znam swoje zarzuty
-podobne przypadki poznalem, byla to ulga ale tylko chwilowa
-muzyka niestety mnie bardziej dołuje
-wyjdz z domu, gorzej jak sie mieszka w 20tys miejscowosci i niema zbytnio co robic
-staram sie myslec o sobie
-nowe perspektywy tez czesciowa pomagaja
-zapomniec o przeslosci, to jest najtrudniejsze, gdy przychodzi nuda tylko o tym sie wtedy mysl i:/
-czas w to staram sie uwierzyc ze bedzie lepiej...
- poszukaj wsparcia przyjaciół i rodziny
- obowiązkowo jak najszybciej porozmawiaj z partnerem. To naprawdę pomaga... Nawet jeśli z początku tego nie widać.
- zanalizuj co i dlaczego się stało. Jeśli tego nie wiesz, jest naprawdę o wiele trudniej. Jeśli nie możesz spytać partnera, porozmawiaj ze znajomymi.
- poznaj podobne przypadki. Nie Ty byłeś pierwszy i nie Ty będziesz ostatni. W internecie jest naprawdę wiele wiedzy. (to forum na przykład usmiech )
- muzyka pomaga... Dla mnie zadziałała IRA... I nie tylko.
- wyjdź z domu
- myśl o sobie
- nie zabijaj czasu, zrób coś z nim
- poznaj nowe perspektywy
- zapomnij o powrocie do przeszłości. Im wcześniej to zrobisz tym lepiej.
- czas naprawdę wszystko zmienia. Może myślisz że nie wiem co czujesz... Może masz rację. Wiem jednak co będziesz czuć. Uwierz mi, chcesz tej zmiany
-przyjaciele poszli swoja drogą inie maja dla mnie czasu niema nawet z kim na piwo isc, musialem pic do lustra, a rodzice wyjechali do robboty za granice, jestem sam
-rozmawialem z partnerka, wszystko wyjasnione znam swoje zarzuty
-podobne przypadki poznalem, byla to ulga ale tylko chwilowa
-muzyka niestety mnie bardziej dołuje
-wyjdz z domu, gorzej jak sie mieszka w 20tys miejscowosci i niema zbytnio co robic
-staram sie myslec o sobie
-nowe perspektywy tez czesciowa pomagaja
-zapomniec o przeslosci, to jest najtrudniejsze, gdy przychodzi nuda tylko o tym sie wtedy mysl i:/
-czas w to staram sie uwierzyc ze bedzie lepiej...
Na straconą miłość najlepsze jest forum. Dlatego apeluję do Sophie, żeby zrozpaczonego faceta nie wysyłała do anonimowego poradnika, bo akurat bycie bohaterem własnego topika o własnym nieszczęściu stanowi o sile, z jaką się po rozstaniu wychodzi. Vide Haro. Każdy chce być osobno podtrzymywany. I nawet jeśli sobie nie zdaje sprawy z tego, że chce, to i tak chce. Bo to forum naprawdę ma jakąś magiczną moc
Marcel> Uszy do góry i nie pij tyle, bo jak w końcu dopadnie Cię kac, to dopiero będziesz miał depresję! Najpierw to Ty kontakty z ludźmi odnów, żeby nie plątać się ciągle wśród tych samych, monotematycznych myśli. Jak załapiesz, że świat mimo Twojej tragedii idzie sobie dalej do przodu, to już połowa sukcesu. Potem wystarczy zająć się tymi myślami innymi, rozmowami nie na temat i poczekać, która będzie na tyle intensywna, żeby występować częściej niż myśl o straconej babie. To już drugi etap. A potem to pogadamy dalej, choć nie sądzę, aby wtedy potrzebne Ci było jeszcze nasze wsparcie
A tak poza wszystkim to nie Ty pierwszy i nie ostatni, a jakoś ludzie przeżyli. Ba! Często już mają nową miłość.
[ Dodano: 2006-01-09, 15:11 ]
A ten poradnik to jest dobry dla tych, co już tę depresję przeżyli. Bo do tych, co są na bieżąco, raczej nie dotrze. Po fakcie każdy jeden mądry...
Idź sam do knajpy i usiądź przy barze. Barmani i barmanki są od tego, żeby z Tobą pogadać. A przy barze nowych ludzi poznasz - to akurat pewne. No i zawsze jest gdzie wpaść.
Marcel> Uszy do góry i nie pij tyle, bo jak w końcu dopadnie Cię kac, to dopiero będziesz miał depresję! Najpierw to Ty kontakty z ludźmi odnów, żeby nie plątać się ciągle wśród tych samych, monotematycznych myśli. Jak załapiesz, że świat mimo Twojej tragedii idzie sobie dalej do przodu, to już połowa sukcesu. Potem wystarczy zająć się tymi myślami innymi, rozmowami nie na temat i poczekać, która będzie na tyle intensywna, żeby występować częściej niż myśl o straconej babie. To już drugi etap. A potem to pogadamy dalej, choć nie sądzę, aby wtedy potrzebne Ci było jeszcze nasze wsparcie
A tak poza wszystkim to nie Ty pierwszy i nie ostatni, a jakoś ludzie przeżyli. Ba! Często już mają nową miłość.
[ Dodano: 2006-01-09, 15:11 ]
A ten poradnik to jest dobry dla tych, co już tę depresję przeżyli. Bo do tych, co są na bieżąco, raczej nie dotrze. Po fakcie każdy jeden mądry...
Idź sam do knajpy i usiądź przy barze. Barmani i barmanki są od tego, żeby z Tobą pogadać. A przy barze nowych ludzi poznasz - to akurat pewne. No i zawsze jest gdzie wpaść.
mrt pisze:Dlatego apeluję do Sophie, żeby zrozpaczonego faceta nie wysyłała do anonimowego poradnika, bo akurat bycie bohaterem własnego topika o własnym nieszczęściu stanowi o sile, z jaką się po rozstaniu wychodzi. Vide Haro. Każdy chce być osobno podtrzymywany. I nawet jeśli sobie nie zdaje sprawy z tego, że chce, to i tak chce. Bo to forum naprawdę ma jakąś magiczną moc
Dokonale zdaję sobie z tego sprawę. To była pierwsza myśl po prostu. A do tego już nie umiem zbytnio pocieszać, moje pokłady "dobrej cioci Zośki, do rany przyłóż" się chwilowo wyczerpały
@topic
Skoro miasto małe, wyskocz w wolny wieczów gdzieś dalej, gdzie, jak już Mrt napisała, usiądziesz sobie przy barze, pogadasz z kimś.
I może jednak sprobuj jakoś przywrócić swoje relacje ze znajomymi. Każdemu tak naprawdę jest potrzebny ktoś, z kim można pogadać, czasem się pożalić, a co najważniejsze, dostać wsparcie.
Uszy do góry! Nawet w takiej sytuacji można znaleźć plusy - np. że to się stało teraz, a nie chociażby po 5 latach - wtedy byłoby Ci ciężej się otrząsnąć. A w tej chwili znów możesz podbijać świat...
ja sie przekonuje w podobnych sytuacjach ze czesto niedoceniamy swoich znajomych... Niektorzy naprawde sa fantastyczni i pomimo nie odzywania sie do nich przez np 3 miesiace sa w stanie przyjechac bez wzgledu na godzine, tylko jak uslysza od nas ze cos jest nie tak. Moze wlasnie zadzwon do jakiegos kumpla- powiedz po prostu ze chcesz sie z kims napic piwa i pogadac. Moze ich nie doceniasz?
A co do syt w jakiej sie znalazles - dasz rade. Z tygodnia na tydzien to troche mniej zaczyna bolec, minimalnie ale po jakims czasie jest to odczuwalne. Najlepiej bylo by np znajdowac sobie jak najwiecej zajec zeby nie myslec - mi to pomaga.
A co do syt w jakiej sie znalazles - dasz rade. Z tygodnia na tydzien to troche mniej zaczyna bolec, minimalnie ale po jakims czasie jest to odczuwalne. Najlepiej bylo by np znajdowac sobie jak najwiecej zajec zeby nie myslec - mi to pomaga.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Elspeth pisze:ja sie przekonuje w podobnych sytuacjach ze czesto niedoceniamy swoich znajomych... Niektorzy naprawde sa fantastyczni i pomimo nie odzywania sie do nich przez np 3 miesiace sa w stanie przyjechac bez wzgledu na godzine, tylko jak uslysza od nas ze cos jest nie tak.
A to akurat jest prawda. Ze mną też tak było. Bo ludzie są cudowni, tylko nikt nie jest Duchem Świętym, żeby wiedzieć z kosmosu, że są potrzebni. Koniecznie się do nich odezwij!
marcel pisze:Ja caly czas ja kocham i to jest moja wada ze jestem zbyt uczuciowy za szubko sie przywazuje trudno mi sie odkochac to nie jest pierwszy raz jak sie tak dzieje ale nigdy nie trwalo to dluzej niz 3 miesiace a teraz 14 ogromny bol moje serce nie jest zlamane lecz rozpieprzone na drobne kawalki...
twoim najwiekszym bledem bylo ze byles zazdrosny, zazdrosc czesto prowadzi do klutni.
twoja zazdrosc wynikala z tego ze nie byles zz dziewczyna dluzej niz 3 miesiace, jak trafila sie ta jedyna z ktora byles ponad rok - bales sie ze mozesz ja stracic i nie chciales sobie uswiadomic tego ze ona tak dlugo wytrzymala.
Pisze tak dziwnie poniewaz jestem w depresji i powiem ci tyle ze znajdz sobie inna, i nie popadaj w depresje bo to nie jest za piekne uczucie.
Ja np wyrzywam sie na swoim najlepszym kumplu i robie sie coraz wiekszym chamem.
NIE POPADAJ W DEPRESJE!!!
"polakom gratulujemy .... mnie "
Marcel witaj w klubie porzuconych. Moja zerwała ze mną wczoraj - po 2 latach związku. Powodów nie będę tu wymieniał, bo o tym pisałem w innym temacie. Jeszcze się łudzę, że uda się to naprawić, ale jakby się tak głębiej zastanowić to chyba już nie warto. Też mam podobną sytuację do Twojej - mieszkam w niedużym mieście, większość moich znajomych powyjeżdżała z miasta - czy to na studia, czy do pracy i nie mam nawet do kogo gęby otworzyć. Jednak na dziś wieczór umówiłem się z kumplem i chyba przechylimy jakąś flaszkę, co by trochę smutek ukoić Wiem co teraz czujesz, bo mam podobnie, ale spójrz na to w ten sposób - masz dopiero 18 lat i najlepsze lata przed Tobą (studia i te sprawy). Ja to mam dopiero problem, bo stary ze mnie chłop - 26 lat na karku i raczej potrzebuję już stabilizacji, a nie ponownego uganiania się za dziewczynami. Ale cóż, takie życie.
mialem bardzo podobna sytuacje.. z tym ze.. co do klotni.. to akurat nie bylo moja wina dziewczyna byla za bardzo rozpieszczona.. no coz, na pewno musisz sie jakis czas przemeczyc, bo wszelkie poradniki, porady, spotkania z przyjaciolmi, kolegami etc nie zastapia Ci luki ktora wypelniala dziewczyna.. ale z czasem to minie. dobra rada.. za wszelka cene nie staraj sie o tym wszystkim myslec.. szybciej przejdzie, znajdz sobie jakies zajecie, zacznij cos trenowac, albo.. faktycznie.. zacznij sie z kims spotykac.. ale zeby nie bylo tak ze bedziesz z kims tylko po to zeby zapomniec a pozniej ciao..
dokladnie, ja swoich.. "olałem".. na rok.. nie widzialem swiata poza dziewczyna i kazda chwile poswiecalem jej.. ale jak sie pozniej okazalo.. znajomi wcale sie ode mnie nie odwrocili.. zrozumieli mnie i do dzis jest ok nawet nie chcieli slyszec slowa "przepraszam".. alkohol nie jest dobra ucieczka od problemu w koncu picie Ci sie znudzi.. i juz nie bedzie takim antybiotykiem na nie-myslenie.. i co wtedy ?:> a jak popadniesz w alkoholizm ?:> tu trzeba sie za siebie wziasc a nie uzalac ) w tym momencie ja mam super dziewczyne i niczego nie zaluje, nie mam zalu, wszystko przeszlo .. i jest super dasz rade.. tylko troche wiary w siebie i checi do zmian na lepsze jutro a btw.. jak mieszkasz gdzies w poblizu Lbn.. to mozemy na browarka wyskoczyc =)) pozdrawiam
Elspeth pisze:czesto niedoceniamy swoich znajomych... Niektorzy naprawde sa fantastyczni i pomimo nie odzywania sie do nich przez np 3 miesiace sa w stanie przyjechac bez wzgledu na godzine, tylko jak uslysza od nas ze cos jest nie tak.
dokladnie, ja swoich.. "olałem".. na rok.. nie widzialem swiata poza dziewczyna i kazda chwile poswiecalem jej.. ale jak sie pozniej okazalo.. znajomi wcale sie ode mnie nie odwrocili.. zrozumieli mnie i do dzis jest ok nawet nie chcieli slyszec slowa "przepraszam".. alkohol nie jest dobra ucieczka od problemu w koncu picie Ci sie znudzi.. i juz nie bedzie takim antybiotykiem na nie-myslenie.. i co wtedy ?:> a jak popadniesz w alkoholizm ?:> tu trzeba sie za siebie wziasc a nie uzalac ) w tym momencie ja mam super dziewczyne i niczego nie zaluje, nie mam zalu, wszystko przeszlo .. i jest super dasz rade.. tylko troche wiary w siebie i checi do zmian na lepsze jutro a btw.. jak mieszkasz gdzies w poblizu Lbn.. to mozemy na browarka wyskoczyc =)) pozdrawiam
.: "Kobieto, jesteś otchłanią, piekłem, tajemnicą,
i ten kto powiedział, że cię poznał, jest po trzykroć głupcem" :.
i ten kto powiedział, że cię poznał, jest po trzykroć głupcem" :.
Pituś pisze:alkohol nie jest dobra ucieczka od problemu w koncu picie Ci sie znudzi..
z tym sie zgodze, a ponadto dodam ze czlowiek po alkoholu jeszcze bardziej sie doluje i robi rozne dziwne rzeczy, ktorych zaluje jak wytrzezwieje. Ja np zaczalbym pisac bzdurne sms-y, a na nastepny dzien przepraszal. A to raczej by ci nie pomoglo, lecz odwrotnie.
"polakom gratulujemy .... mnie "
marcel, DOSKONALE CIE ROZUMIEM! mialem podobnie do Ciebie.CO mi pomoglo?
niestety picie pilem codziennie troche nietrzezwy dzwonilem do kolezanek umnawialem sie na piwo, nieraz obaliłem z jakas 0,7 i czas jakos leci. Najgorzej jest gdy musze siedziec sam w domu tez spotykalem sie z swoja ex dzien w dzien... 3 lata to uwierz mi rozumiem co czujesz do qumpli sie wkrec jakos.na pewno o Tobie nie zapomnieli i nie bierz zycia za powaznie bo i tak nie wyjdziesz z niego zywy Pozdrawiam!
niestety picie pilem codziennie troche nietrzezwy dzwonilem do kolezanek umnawialem sie na piwo, nieraz obaliłem z jakas 0,7 i czas jakos leci. Najgorzej jest gdy musze siedziec sam w domu tez spotykalem sie z swoja ex dzien w dzien... 3 lata to uwierz mi rozumiem co czujesz do qumpli sie wkrec jakos.na pewno o Tobie nie zapomnieli i nie bierz zycia za powaznie bo i tak nie wyjdziesz z niego zywy Pozdrawiam!
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
q
Moze ja napisze jak tego uniknac <jol> Jak spotkasz nastepna to nie zaczynaj sie spotykac ani nic takiego, bo wiem ze jak czlowiek za duzo spedza czasu z kims, kogo zaczyna lubic, potem zaczyna sie milosc(to nie regula)wiec ja robie tak: jak jakas laska zaczyna mi truc, to ja splawiam- po co potem sie zakochac i jak cie rzuci bedziesz sie znowu dolowal, a tak ograniczam do minimum kontakty z plcia przeciwna(przynajmniej narazie), a pozatym ja czuje to samo co ty, mnie tez rzucila calkiem niedawno, przez to myslalem zeby na sile jakos to naprawic, za wszelka cene uratowac, glupi bylem teraz wiem ze to nie ma sensu w koncu "tego kwiatu to pol swiatu" Pozdro
q
Bo ja w ogole jestem dziwny <browar> mowie tylko,ze zeby uniknac takich zwiazkow narazie lepiej dac se na wsztrzymanie
Marce lprawdopodobnie kazdy z nas wie co przezywasz , osobiscie sam bylem w takiej sytuacji ...... to forum mi bardzo pomoglo , na początku bylo trudno nie wiedzialem co ze soba zrobic , tak jak i u Ciebie zbytnio zaniedbalem kolezenstwo i teraz trudno bylo wrocic do tego. Jednak dostalem szanse od zycia ..... znalazlem zainteresowania związane z internetem , wcisnolem sie do grupki spoko kolesi , a o mojej porazce zapomnialem , teraz jestem szczesliwym facetem czekający na kolejną milostke ktora moze znowu sie tak samo zakonczyc , ale mam to w dupie , juz wiem ze moze sie wydawac ze nie ma sensu zyc ze wszystko je**o , nic mnie nie cieszy ale z biegiem czasu sam bedziesz sie z tego smial Trzymaj sie i przedewszystkim nie blagaj ją o powrot - bo co by sie nie stalo , nie bedziesz szczesliwy juz z nią (przynajmniej wg mnie) I nie pij za duzo , bo niby szkodzi
postanowilem byc chlopem, spotkalem sie wczoraj z kumplami pogadalismy okazalo sie ze mieli identyczne sytuacje co ja i postanowilismy zrobic u mnie impresske i zaprosic jakies dziewczyny, mam nadzieje ze wypali. Poszdlem dzis nawet do szkoly, kazdy pytal czemu taki przymulony jestem, opowiedzialem co sie stalo. kazdy mowil nie zalamuj sie jest tyle dziewczyn na tym swiecie, olej ja nie jest warta, czy np z dziewczyna jak z psem nie mozna sie za bardzo do niej przywiazywac. Bylem szczesliwy, ale zlapalem moment krytyczny i postanowilem napisac smsa czy mozemy sie spotkac i porozmawiac. To dostalem odpowiedz ze nie mamy o czym rozmawiac ze ten rozdzial w jej zyciu jest juz zamkniety i mam sie z tym pogodzic. Po tym juz nie mialem zadnych zludzen. Wlasnie pakuje jej rzeczy ktore u mnie lezaly. Potem wszyscy zaczel imi swoje kolezanki na studniowke wciskac. Jestem dobrej mysli czas goi rany mam nadzieje ze ze mna tez tak bedzie .
Dziekuje wszystkim za slwoa otuchy, pomogly
Do nastepnego razu (oby nie)
Dziekuje wszystkim za slwoa otuchy, pomogly
Do nastepnego razu (oby nie)
Marcel:
Każdemu sie zdarza, ciesz sie ze wyszło teraz a nie poźniej. Masz jescze zycie przed sobą. Nie chciała, to niech spada. Czym sie tu przejmować. Wiem ze brzmi to okropnie, ale trzeba w zyciu raz na jakiś czas pokazać twarz pokezysty i wyjść z czegoś z honorem. Nie to nie. Znaj swoja cenę. Odrzuca ciebie więć prawdopodobnie nie wie co traci. Nie jest Ciebie warta. Użalanie sie nad sobą i ciągłe rozmyślanie nad tym wszystkim niczego nie zmieni.
Każdemu sie zdarza, ciesz sie ze wyszło teraz a nie poźniej. Masz jescze zycie przed sobą. Nie chciała, to niech spada. Czym sie tu przejmować. Wiem ze brzmi to okropnie, ale trzeba w zyciu raz na jakiś czas pokazać twarz pokezysty i wyjść z czegoś z honorem. Nie to nie. Znaj swoja cenę. Odrzuca ciebie więć prawdopodobnie nie wie co traci. Nie jest Ciebie warta. Użalanie sie nad sobą i ciągłe rozmyślanie nad tym wszystkim niczego nie zmieni.
marcel pisze:spotkalem sie wczoraj z kumplami pogadalismy okazalo sie ze mieli identyczne sytuacje co ja i postanowilismy zrobic u mnie impresske
No widzisz, jednak kumple zupelnie o Tobie nie zapomnieli, tak jak to początkowo pisałeś.
Ciesze się, że zaczynasz myśleć pozytywnie, tak trzymaj <jasne> <browar>
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 352 gości